Przełom starego i nowego roku to czas składania sobie
życzeń. Ile z nich się spełni?
wypowiedziano już tak wiele szczerych,
dobrych i gorących życzeń.
Ludzie wzajemnie
skierowali do siebie tyle najserdeczniejszych słów. Ale jak wiele
z nich znalazło prawdziwe odzwierciedlenie w życiu, nie pozostając
jedynie w sferze niespełnionych pragnień? Koniec jednego roku
i początek nowego jest okazją do obdarowania się kolejnymi wieloma
miłymi słowami. I dobrze. Ale ile z nich naprawdę się spełni?
A gdyby takie życzenia chciał nam złożyć Pan Bóg — wieczny,
potężny, który w ogromie wszechświata nie tylko zauważa naszą planetę, nie
tylko dostrzega każdego człowieka, ale również w swej miłości nieustannie
działa dla naszego dobra — czego mógłby nam życzyć?
W istocie Bóg już wielokrotnie składał nam życzenia.
Znajdujemy je w Piśmie Świętym. W 4. rozdziale Listu
do Filipian, zanim padną słowa życzeń, Bóg chce nam powiedzieć, kim
dla Niego jesteśmy, jak wiele dla Niego znaczymy: „(...) moi
umiłowani i pożądani, radości i korono moja” (Flp 4,1). Słowa te
napisał apostoł Paweł — człowiek kiedyś tak bardzo przepełniony nienawiścią,
teraz pisze słowa tak przejmujące i serdeczne (zob. Dz 8,3; 9,1).
Dlaczego? To Bóg zmienił jego serce. Uczucia, które opisuje, są tymi, którymi
obdarzył go Bóg, są wyrazem Bożych myśli o człowieku. Dla Stwórcy jesteśmy
drogocenni i umiłowani.
Przyjrzyjmy się więc bardzo uważnie Bożym życzeniom z tą
świadomością, że gdy życzenia składa człowiek, ich spełnienie często może
wykraczać poza ludzkie możliwości, ale gdy składa je Bóg, wtedy wszystko jest
możliwe.
Życzenie pierwsze: „Trwajcie w Panu, umiłowani” (Flp
4,1).
Poprzez te słowa Bóg wyraża pragnienie bycia naszym
przyjacielem. To życzenie bliskiej, głębokiej, duchowej więzi z Nim. Więzi
nie sporadycznej, czy też niemającej wpływu na życie, ale prawdziwej
relacji miłości. Stwórca wszechświata pragnie, byś doświadczał niezwykłego
i niezmiennego poczucia umiłowania w codziennym kontakcie z Nim.
On chce prowadzić nas swoimi drogami, a wypełnienie się tego życzenia jest
niewątpliwie najpewniejszą podstawą poczucia szczęścia.
Życzenie drugie: „Radujcie się w Panu zawsze; powtarzam,
radujcie się” (Flp 4,4).
Są myśli, które Bóg musi powtarzać nam przynajmniej
dwukrotnie, abyśmy mogli nie tylko zrozumieć ich ważność, ale i przyjąć
do serc. Nie jest to absolutnie życzenie pustego śmiechu czy egoistycznych
uciech, ale szczerego, wewnętrznego zadowolenia i pogodnego oblicza. Nawet
jeśli to, co widzimy dookoła, co się dzieje na świecie czy w naszym
życiu, nie dostarcza nam wielu powodów do radości, to jednak wcale nie
musimy pozwalać na to, aby nasze serca przesiąkły smutkiem, rozgoryczeniem
czy narzekaniem. Istnieje bowiem powód do prawdziwego zadowolenia — choć
niewidzialny dla oczu, to jednak odczuwalny dla duszy — to radość
w Panu płynąca z obecności Boga w naszym życiu, z Jego
pełnego mocy wpływu przemieniającego charakter; z Jego działania, gdy
zabiera przygnębienie, by obdarzyć ciepłym uśmiechem zaufania.
Życzenie trzecie: „Wasza życzliwość niech będzie znana
wszystkim ludziom” (Flp 4,5 Biblia ekumeniczna).
Jeżeli przyjęliśmy do serca Bożą przyjaźń i radość,
to nie sposób być nieżyczliwym dla innych. Bóg życzy nam, abyśmy byli
dla innych życzliwi; aby nasza troska, skromność, uprzejmość, szczere
zainteresowanie innymi były przez nich odbierane jako prawdziwe.
Życzenie czwarte: „Nie troszczcie się o nic, ale
we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem
powierzcie prośby wasze Bogu” (Flp 4,6).
Bóg pragnie, abyśmy rozwiązywanie naszych wszelkich problemów
rozpoczynali do modlitwy. Jedną z najpiękniejszych cech małych dzieci
jest to, że w jakiejkolwiek sytuacji, która stanowi dla nich problem,
najpierw zwracają się o pomoc do rodzica. Pomyślmy o swojej
relacji z Niebiańskim Ojcem. Może niestety już „wydorośleliśmy”
z takiego „dziecięcego” zachowania i szukamy u Niego pomocy
dopiero wtedy, gdy wszystkie inne próby rozwiązania kłopotu okażą się
niewystarczające... Możemy ze wszystkimi sprawami przychodzić do Boga
w modlitwie. Prośmy Go, ale i dziękujmy Mu za okazaną pomoc.
Życzenie piąte: „A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum,
strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie” (Flp
4,7).
Jeżeli powierzyliśmy wszystkie nasze troski Bogu, On da nam
spokojny umysł; uspokoi nasze emocje we wszelkich wzbudzających obawy
i niepokoje chwilach i sytuacjach. On sprawi, że błogi pokój
wypełniający nasze serca będzie potężniejszy niż wszelkie lęki
i zagrożenia. Jeśli za tym tęsknimy, to otwórzmy się na Jego
wszechogarniającą obecność w naszym życiu.
Życzenie szóste: „Myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co
poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą
i godne pochwały” (Flp 4,8).
Czy to w ogóle możliwe? Czy nie wydaje się to
najtrudniejsze do spełnienia ze wszystkich życzeń? Albowiem
w tym jakże często niesprawiedliwym, niemoralnym, niemiłym, zasługującym
raczej na naganę niż pochwałę świecie Pan Bóg życzy nam dobrych myśli.
Z nich rodzą się słowa, ze słów — czyny. Jeśli pozwolimy Bogu zadbać
o czystość naszych myśli, wpłynie to korzystnie na całe nasze życie.
On jest źródłem wszelkich dobrych myśli i może inspirować nimi masz sposób
myślenia.
Życzenie siódme: „Czyńcie to, czego się nauczyliście i co
przejęliście, co słyszeliście, i co widzieliście u mnie; a Bóg
pokoju będzie z wami” (Flp 4,9).
Czyńmy to, czego uczymy się od Boga. Żyjmy w zgodzie
z Jego wolą. Bóg życzy nam nie tylko rozumienia Jego dróg w naszym
życiu, ale przede wszystkim podążania nimi jako najlepszymi ze wszystkich,
albowiem nic nie jest tak bardzo warte czynienia jak to, co nakazuje czynić ci
Bóg.
Czy życzenia składane przez Boga mogą się nie spełnić?
Przecież wypowiadając te słowa, Bóg zapewnia nam jednocześnie moc potrzebną
do tego, by z nich skorzystać. Prawda jest jednak taka, niestety, że
nawet Boże życzenia mogą pozostać niespełnione. Stanie się tak, jeśli nie
pozwolimy, aby to On sam wypełnił to, co nam obiecał; jeśli nie damy Mu pełnego
dostępu do naszych serc i życia.
W dniu 19 sierpnia 1999 roku zostało wykonane jedno
z najbardziej zdumiewających i poruszających zdjęć, które
zatytułowano „Ręka nadziei”. Zdjęcie przedstawia ramię i dłoń
21-tygodniowego Samuela Armasa, u którego jeszcze w fazie płodowej
zdiagnozowano rozszczep kręgosłupa — zniekształcenie, które nie pozostawiało mu
szans na przeżycie. Jednak po wielu badaniach dr Bruner zdecydował
się przeprowadzić operację dziecka w łonie matki. Podczas operacji chirurg
wykonał normalne cesarskie cięcie, wydobył macicę i zrobił w niej
nieduże poprzeczne nacięcie, przez które operował. Chirurg kończył już udaną
operację, gdy przez otwarte jeszcze rozcięcie malutki Samuel wystawił swoją
rączkę i uchwycił palec zdumionego lekarza. Właśnie wtedy zrobione zostało
jedno z najbardziej niezwykłych zdjęć, kiedy drobniutka rączka Samuela
trzyma palec lekarza, jakby dziękując mu za dar życia.
Co za niezwykła historia. A czy nasza sytuacja nie
przypomina tej, w której znalazł się mały Samuel? Człowiek dotknięty
chorobą grzechu zdąża drogą, na końcu której jest śmierć. Ale oto jest
Ktoś, wciąż okazujący nam dobroć, zabiegający o nasze serca, pragnący
uratować nas od śmierci do życia. Bóg, który zbawia. I każdy,
kto ten dar zbawienia przyjął, może z największą wdzięcznością chwycić
Bożą dłoń, wyznając: Panie, Tobie zawdzięczam życie i zawsze pragnę
niewzruszoną ręką wiary trzymać się jak najbliżej Ciebie.
Drogą do spełnienia się owych siedmiu Bożych życzeń
w naszym życiu jest uchwycenie się Bożej dłoni w nadziei i
z ufnością, że jedynie On może spełnić to wszystko, czego z głębi
serca nam życzy. Niech twoja dłoń znajdzie się w Bożej. Pozwól, by to On
pokierował twym życiem i spełnił dla ciebie swe najpiękniejsze
życzenia. v
Piotr Stachurski
[Autor
jest sekretarzem Diecezji Południowej]