poniedziałek, 12 maja 2014

OBLUBIENICA

„Bo jak młodzieniec poślubia pannę, tak poślubi cię twój Odnowiciel, a jak oblubieniec raduje się z oblubienicy, tak twój Bóg będzie się radował z ciebie.” (Iz 62, 5)
Biblia zarówno w Starym jak i w Nowym Testamencie wykorzystuje motyw wesela, oblubieńca i oblubienicy dla zobrazowania relacji łączących Boga z ludźmi. Izajasz przedstawił Boga jako oblubieńca, co sugeruje, że jako ludzie nie jesteśmy dla Boga równorzędnym partnerem. To oblubieniec wybiera oblubienicę i proponuje jej małżeństwo, oblubienica może jedynie przyjąć lub odrzucić ofertę, „Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem” (J 15, 16). Z kolei Chrystus porównał swój pobyt wśród uczniów do obecności oblubieńca na uroczystości weselnej. Wreszcie Apokalipsa mówi o weselu Baranka, które na zawsze złączy Boga ze zbawionymi ludźmi, a związek ten będzie swoistym małżeństwem zawartym z Bogiem.
W liście do Efezjan Paweł podał zasady, które powinny być przestrzegane w każdym małżeństwie: „Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany” (Ef 5, 25-27). „Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem” (Ef 5, 22-23). Pierwszy fragment można zrozumieć na dwa sposoby: albo Chrystus utworzył Kościół a potem go przysposobił tak, aby stał się „święty i niepokalany”; albo najpierw przygotował sobie oblubienicę „bez zmazy i skazy”, a kiedy była gotowa, utworzył Kościół. Inaczej rzecz ujmując są dwa wydarzenia: przysposobienie oraz utworzenie Kościoła, i należy określić w jakiej kolejności one występują. Odpowiedź na to pytanie będzie możliwa po określeniu pojęcia „Kościół Chrystusowy”. W cytowanym już fragmencie listu do Efezjan Paweł napisał, że „Głową Kościoła” jest Chrystus, a sam Kościół jest ciałem, dla którego Jezus jest Zbawicielem. Z kolei w liście do Kolosan napisał, że „teraz raduję się z cierpień, które za was znoszę i dopełniam na ciele moim niedostatku udręk Chrystusowych za ciało jego, którym jest Kościół” (Kol 1, 24). Rozwiązaniem problemu jest znów list do Efezjan: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła” (Ef 5, 31-32). Tak więc Kościół Boży zbudowany jest z tych ludzi, którzy „połączyli” się z Chrystusem, czyli tych, którzy narodzili się na nowo. Ostateczna odpowiedź na pytanie o to, w jakiej kolejności następują przysposobienie i utworzenie Kościoła, daje ewangelia Jana: „Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy” (J 14, 23). Miłość do Chrystusa powoduje utrwalenie Bożego Prawa w sercu człowieka, a to z kolei otwiera drzwi, przez które Bóg przychodzi po to, aby w człowieku zamieszkać. Przyjście to jest właśnie tym nowonarodzeniem, o którym Jezus powiedział Nikodemowi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (J 3, 3). Nowonarodzenie jest:
·         potwierdzeniem oddania Bogu swojego życia;
·         oczyszczeniem z dotychczasowych grzechów;
·         przyjęciem Bożej ochrony, wzmacniającej odporność na pokusy wiodące do grzechu.
Poddanie się Bogu to przyjęcie w stosunku do Stworzyciela pozycji sługi i ukorzenie się przed Nim: „Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże” (Ps 51, 19); „Duch Wszechmocnego, Pana nade mną, gdyż Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie” (Iz 61, 1); ale „Ty jednak przez zatwardziałość swoją i nieskruszone serce gromadzisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga” (Rz 2, 5).
Oczyszczenie z grzechów odbywa się tak, jak w przypadku uzdrowienia trędowatego: „I oto trędowaty, przystąpiwszy, złożył mu pokłon, mówiąc: Panie, jeśli chcesz , możesz mię oczyścić. I wyciągnąwszy rękę, dotknął się go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony! I natychmiast został oczyszczony z trądu” (Mt 8, 2-3). Jezus dotykając chorego usunął z niego trąd. Nowonarodzenie jest jak małżeństwo, a jak napisał Paweł „tych dwoje będzie jednym ciałem”. Jezus przekazuje nowonarodzonemu człowiekowi swoją szatę sprawiedliwości, która zakrywa i usuwa wszystkie dotychczasowe grzechy. „Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2 Kor 5, 17).
Wreszcie ostatni punkt, niewątpliwie bardzo kontrowersyjny, czyli życie człowieka po przyjęciu Ducha Świętego. Czy może ono być „bez zmazy, skazy, święte i niepokalane? Zdania na ten temat są podzielone, ale co o tym mówi Bóg poprzez Pismo Święte? W liście do Rzymian Paweł napisał: „Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania. Wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi. Kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu” (Rz 6, 5-7). Śmierć uwalniająca od grzechu to nie fizyczna śmierć, ale symboliczne ukrzyżowanie i unicestwienie grzesznego ciała, o czym Paweł przekonuje w dalszej części swojego listu: „Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy, wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje. Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga. Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Niechże więc nie panuje grzech w śmiertelnym ciele waszym, abyście nie byli posłuszni pożądliwościom jego. … Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską” (Rz 6, 8-14). Paweł pisząc o nowym życiu, w którym człowiek nie ulega wpływowi grzechu, kilkakrotnie podkreśla, że jest ono możliwe po przyjęciu Ducha Świętego: „jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego [Jezusa] śmierci”, „jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem”, „jeśli tylko Duch Boży mieszka w was”. Potwierdził to także Jakub, pisząc: „Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie, wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków” (Jk 1, 2-4). Chrzest Duchem nie oddziela nas od pokus, bo nie zmienia się świat w którym żyjemy, ale zgodnie z obietnicą „umie Pan wyrwać pobożnych z pokuszenia” (2 P 2, 9) i „wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie” (Flp 4, 13). Jezus jest drogą prowadzącą do zbawienia, a nowonarodzenie jest tym momentem, o którym Dawid powiedział: „Postawił [Bóg] na skale nogi moje, umocnił kroki moje” (Ps 40, 3) a od którego Zbawiciel idzie razem z nami.
Żyjemy w czasach końca, w oczekiwaniu na przyjście Jezusa Chrystusa. W związku z tym, że pozostało niewiele czasu diabeł coraz intensywniej działa, aby jak najwięcej ludzi odciągnąć od Boga, jego celem jest „kraść, zarzynać i wytracać” (J 10, 10). Dlatego coraz ważniejsza jest kwestia właściwego zrozumienia Słowa, które jest „mocą Bożą ku zbawieniu” (Rz 1, 16). Jezus ostrzega nas, że „przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią [ludzie], ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom” (2 Tm 4, 3-4). Ale czy w baśniach jest moc prowadząca do zbawienia? „Tu się okaże wytrwanie świętych, którzy przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa” (Ap 14, 12). Czy na pewno dobrze rozumiemy te ostrzeżenia?


 Autor Lech Kujawa

czwartek, 8 maja 2014

USA W PROROCTWACH

Czy niestabilna sytuacja polityczna we wschodniej Europie oraz niegasnące konflikty na Bliskim Wschodzie mogą stać się zarzewiem trzeciej wojny światowej? Jaką rolę odegra w światowym konflikcie Ameryka?
Co przepowiadali na ten temat wizjonerzy i co na to biblijna Księga Apokalipsy?
Gdy kilkanaście lat temu wchodziliśmy w trzecie tysiąclecie, strasząc światową apokalipsą, odgrzebano nieco zmurszałe-
go Nostradamusa. Niestety, choć dopasowano apokaliptyczne wizje Nostradamusa do czasu przełomu wieków, nic się nie wydarzyło. Nie spadła kometa, nie było atomowego grzyba, nie wybuchł ogólnoświatowy konflikt. Ale gdy kilka lat później zawrzało na Bliskim Wschodzie i na sile przybrał konflikt amerykańsko-iracki, niezmordowani fani wizjonera z Salon znów prześcigali się w interpretacjach tajemniczych centurii. W grudniu 2012 straszono rzekomą przepowiednią Majów — kataklizmem, który miał zniszczyć ziemię. Współczesna scena polityczna świata wciąż niebezpiecznie wibruje — tym razem za naszą wschodnią granicą. Albert Einstein przepowiadał: „Nie wiem, jaką bronią będą walczyć ludzie w trzeciej wojnie światowej, ale w czwartej będą to kamienie”. Koniec cywilizacji?

Nostradamus,
Bush i Husajn

Interpretatorzy proroctw Nostradamusa podejrzewają, że te najbardziej mrożące krew w żyłach wizje dotyczą początku XXI wieku. Czterowiersz 77 z Centurii VIII ma być zapowiedzią konfliktu zbrojnego trwającego 27 lat, podczas którego zostanie wykorzystana broń biologiczna i nuklearna. Ma o tym świadczyć ostatni werset: „Czerwony grad, woda, krew i ciała pokrywają ziemię”. Współcześni komentatorzy widzą tu albo środki użyte do rozprzestrzeniania zarazków albo wody atmosferyczne zanieczyszczone związkami radioaktywnymi w wyniku wybuchu jądrowego. O bliskości konfliktu nuklearnego ma świadczyć czterowiersz 16 z Centurii I: „zaraza, głód i śmierć z rąk żołnierza” ma spaść na ludzi w momencie, w którym „stulecie zbliży się do punktu swego odnowienia”. Przed rokiem 2000 interpretowano to jako astrologiczne symbole przełomu stuleci i łączono z okultystyczną wizją przejścia Ery Ryb w Erę Wodnika. Przełom mamy jednak za sobą, a wypełnienie „proroctwa” wciąż przed nami. W czterowierszu 46 z Centurii II Nostradamus wciąż krąży wokół przełomu tysiącleci, ale precyzuje szczegóły wojenne: „Kiedy wielki cykl stuleci odnowi się, spadną krew, mleko, głód, wojna i choroby, na niebie widziany będzie ogień ciągnący za sobą iskrzący się ogień”. Zgodnie z tą przepowiednią śmierć miał przynieść meteoryt lub kometa. Żadne takie zjawisko jednak nam teraz nie zagraża. O nadejściu komety Nostradamus wspomniał jeszcze raz w czterowierszu 62 z Centurii II: „Mabus wkrótce umrze i wydarzy się przerażające zniszczenie ludzi i zwierząt: nagle zemsta się pojawi, sto rąk, pragnienie i głód, kiedy kometa przemknie”. Tutaj już uwagę o komecie interpretatorzy odnieśli do pocisków rakietowych jako bardziej prawdopodobnej przyczyny globalnego zniszczenia. Podobnie zinterpretowano „rybę podróżującą przez ziemię i wodę” z czterowiersza 29 z Centurii I. Ma ona być „wyrzucona na brzeg przez wielką falę, jej dziwna postać, dzika i przerażająca”. Ryba — jak sugerują entuzjaści Nostradamusa — to nawiązanie do współczesnych technologii wojskowych. Należy się tu według nich doszukiwać aluzji do wystrzelenia wymierzonej w przeciwnika rakiety jądrowej z okrętu podwodnego. To wydarzenie byłoby przed nami, jednak większość „badaczy” odniosła tę relację do wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku. W podróżującej przez morza i lądy rybie doszukano się wystrzelonych z amerykańskich okrętów pocisków Cruise, które zniszczyły iracki system dowodzenia. „Wielką falą” wyrzucającą na brzeg rybę miał być huk silnika, który wizjonerowi XVI wieku mógł kojarzyć się z hukiem fal morskich.
Według fascynatów czterowierszowych zaklęć trzecia wojna światowa może zacząć się od konfliktu między Ameryką a światem islamskiego terroru. Czterowiersz 49 z Centurii X miałby dowodzić ataku na Nowy Jork polegającego na skażeniu wody pitnej: „Ogród świata w pobliżu nowego miasta, na drodze wydrążonych gór, będzie zdobyte i dotrze do zbiornika, zmuszone do picia wody zatrutej siarką”. Z kolei czterowiersz 97 z Centurii VI ma mówić o wybuchu w mieście bomby atomowej: „Niebiosa będą się piec przy czterdziestu pięciu stopniach. Ogień zbliża się do wielkiego nowego miasta, ogromny płomień wzbije się w górę”. A może miało to opisać eksplozję i upadek wież World Trade Center?
Nad magicznymi czterowierszami Nostradamusa łamał sobie głowę niejeden. Usiłowanie ich zrozumienia, a co więcej — doszukania się sensacji i umiejscowienia jej tuż obok nas jest silniejsze od dystansu, jaki na pewno by się tu przydał...

Kod, Eufrat
i Armagedon

Czy zapowiedź konfliktu bliskowschodniego można znaleźć w Biblii? Czy są tam daty i miejsca, nuklearne wizje? Tak twierdzi Michael Drosnin, który w swej książce pt. Kod Biblii doszukał się tajemniczego szyfru przepowiadającego wszystkie wydarzenia na ziemi. Stosując kabalistyczne metody interpretacyjne, Drosnin miał odnaleźć zapowiedź wojny atomowej. Do konfliktu miało dojść w 1996, 2000 lub 2006 roku na Bliskim Wschodzie. Posługując się metodą równoodległych ciągów liter, Drosnin odnalazł — jak twierdził — klucz do przyszłości. W rzekomo zakodowanym tekście biblijnym krzyżować się miały frazy: „wojna światowa”, „zagłada nuklearna”, „terroryzm”, „Jerozolima”. A ponieważ Drosnin znalazł również obok nazwy krajów: Libia, Iran, Syria, wywnioskował, że wojna rozpocznie się od ataku sprzymierzonych sąsiadów na Izrael. Swój udział w konflikcie miał też mieć Arafat, którego imię Drosnin wyczytał przy frazie „koniec dni”. Pikanterii proroctwu Drosnina dodawał fakt, że w miejscu opisywanym przez Księgę Apokalipsy jako Armagedon, a zinterpretowanym przez Drosnina jako starożytne miasto izraelskie Megiddo, miała się znajdować jedna z największych izraelskich baz lotniczych. Stamtąd — jak sugerował — mógł wyjść nuklearny konflikt i objąć swymi skutkami cały świat.
W fantazjowaniu nie pozostają w tyle chrześcijanie. Głównego bohatera trzeciej i ostatniej wojny światowej postrzega w Izraelu część protestantów reprezentujących tzw. dyspensacjonalizm. Skłaniają się oni w stronę literalnego wypełnienia proroctw o Izraelu. Uważają, że trzecia wojna światowa zacznie się od konfliktu żydowsko-arabskiego. W ich teorii swoje miejsce ma jednak i Irak. Tak bowiem niektórzy odczytują wzmiankę o rzece Eufrat przy opisie szóstej plagi: „A szósty wylał swą czaszę na rzekę wielką, na Eufrat. A wyschła jej woda, by dla królów ze wschodu słońca droga stanęła otworem”1. Dalej jest mowa o trzech demonach, które gromadzą świat na wielką wojnę w miejsce „zwane po hebrajsku Har-Magedon”2. Niektórzy chrześcijanie w królach ze wchodu upatrywali Rosję, Chiny i Irak. Według innych z kolei Irak miał być nowym Babilonem, który uderzy i otoczy Izrael (przejście przez wyschnięty Eufrat). Kim naprawdę są „trzy duchy nieczyste, jakby ropuchy”? Czy mogą to być mocarstwa i czy Armagedon może oznaczać, jak chcą niektórzy, dolinę Megiddo?

Literalna Apokalipsa?

Pojmowanie apokaliptycznego Eufratu jako rzeki, Babilonu jako miasta w Iraku, a Izraela jako państwa w Palestynie jest sprzeczne z Nowym Testamentem, który usunął etniczne i geograficzne odniesienia Starego Testamentu. Apokalipsa nie jest zapisem konfliktów międzynarodowych, lecz historią dwóch Kościołów — Bożego i odstępczego, czyli historią podzielonego chrześcijaństwa. Geografia starożytnego Bliskiego Wschodu ilustruje w tej księdze duchowe zmagania czasów końca. W miejsce starożytnego Izraela Nowy Testament wprowadza pojęcie Izraela duchowego — dzieci według wiary, a nie „według ciała”3. Babilon symbolizuje to samo co wszetecznica — Kościół, który sprzedał czystą wiarę za wpływy polityczne. Eufrat, zgodnie z apokaliptyczną interpretacją rzeki, oznacza ludy4 — to symbol narodów, które wspierają duchowy Babilon, czyli panującą religię zamieszania i władzy. Podobnie jak w czasach perskiego króla Cyrusa, kiedy wyschnięcie Eufratu spowodowało upadek Babilonu, tak podczas szóstej plagi duchowy Babilon, czyli panujący Kościół, straci wsparcie narodów świata, co pociągnie jego niespodziewany upadek5. Armagedon nie jest wojną narodów, lecz kulminacją duchowego boju między Chrystusem a szatanem. Jego centrum jest rozproszony po świecie lud Boży, a nie militarne starcie. Trzy nieczyste żaby to demoniczne przeciwieństwo trzech aniołów. Tak jak tzw. trójanielskie poselstwo ma obwieścić prawdy Boże „wśród każdego narodu”, tak demony pójdą na świat, aby zwieść jego mieszkańców6. Trudno również w królach ze wschodu widzieć armię muzułmańską czy też innych przywódców maszerujących na Izrael, skoro ukazani są oni jako sprzymierzeńcy Jezusa. Z kolei apokaliptyczny wschód bibliści odczytują jako kierunek astronomiczny — wschód niebiański. Stamtąd ma nadejść Chrystus jako Król królów, a towarzyszyć Mu będą aniołowie7.
Apokalipsa wyraźnie akcentuje miejsce ostatniego konfliktu: „po hebrajsku Har-Magedon”8. Nacisk na hebrajski jest wskazówką, że znaczenia symbolu należy szukać w Starym Testamencie. Har po hebrajsku to góra, magedon może pochodzić od Megiddo lub mo’ed — zgromadzenie. Jedynym miejscem w Biblii, gdzie występują te dwa słowa razem (har mo’ed), są zapisane w Księdze Izajasza słowa Lucyfera pragnącego zająć miejsce Chrystusa na Bożej „górze zgromadzenia”9. Armagedon symbolizuje więc ostatni wysiłek szatana, by unicestwić prawdziwych chrześcijan10. Nie może oznaczać miejsca, gdyż po pierwsze tekst mówi o górze Megiddo, a takiej nigdy nie było, po drugie Armagedon ma objąć cały świat11, a wskazywana tu przez niektórych dolina Megiddo ma zaledwie kilkanaście kilometrów, po trzecie przez dolinę przepływa potok Kiszon, a nie rzeka Eufrat wymieniona w Księdze Apokalipsy w kontekście Armagedonu.

Ameryka
— policjant świata

Co najmniej sto tomów — tyle musiałaby mieć Biblia, by dokładnie opisać przyszłe wydarzenia. Choć nie zapowiada szczegółów, to jednak wyraźnie kreśli kierunek, w którym będzie zdążać świat. Mówi o totalitarnym systemie religijno-politycznym, który ma przypominać średniowieczne rządy, gdy religia miała wpływ na państwo i prawodawstwo. Apokalipsa nazywa to „obrazem bestii”, a przewodnią rolę przypisuje w tych działaniach… Stanom Zjednoczonym. Tak uważają wnikliwi badacze biblijnych proroctw. Ameryka jawi się jako policjant świata, jedyne polityczne mocarstwo, które w czasach ostatecznych będzie egzekwować narzucane innym prawa, w tym religijne. Ponieważ Księga Apokalipsy opisuje dzieje chrześcijan i wielkiego boju między prawdą Chrystusa a fałszem Jego przeciwnika, nie skupia się na politycznym aspekcie hegemonii Stanów Zjednoczonych. 13. rozdział Księgi Apokalipsy opisujący powstanie kraju o obliczu Baranka, który zmienia się w Smoka, obrazuje USA, które pojawiły się jako kraj wolności religijnej, a skończą jako państwo nietolerancji i dyktatu.
Stany Zjednoczone będą wykonywać „całą władzę pierwszej bestii”12, jak Apokalipsa nazywa wpływowy Kościół, który odstąpił od czystych nauk ewangelii. Zamianę nauk biblijnych na sprzeczne z nimi nauki kościelne nazywa „bluźnierstwami przeciwko Bogu”13. Ten proces „świętego przymierza” toczy się co najmniej od 1982 roku. Tygodnik „Time” odkrył ponad dwie dekady temu najpilniej strzeżoną tajemnicę: „Święte przymierze: o konspiracji Reagana z papieżem, aby wspomóc polską Solidarność i przyspieszyć zgon komunizmu — raport śledczy” — taki tytuł pojawił się 24 lutego 1992 roku na tysiącach okładek. „Time” ujawnił, że tajne przymierze miało na celu utworzenie nowego porządku świata, pod moralnym patronatem papiestwa i politycznym protektoratem USA. Amerykański prezydent wyznał prasie: „Wszystko, co wiedzieliśmy, a czego papież mógł nie wiedzieć, przekazywaliśmy mu od razu”. Z kolei według „USA Today” od tego czasu prezydent USA regularnie konsultuje się z papieżem. Według Biblii związek między tymi dwiema potęgami wpłynie na los całej ziemi. Proroctwa te odczytywano w ten sposób już w XIX wieku, gdy nic nie mogło racjonalnie wskazywać na taki scenariusz. Dziś jesteśmy świadkami zapowiedzianego biegu historii. Jakże znamienne wydają się słowa byłego amerykańskiego ambasadora w Watykanie Thomasa Melady’ego: „Wierzę, że USA, jako jedyna superpotęga światowa, oraz Stolica Apostolska, jako jedyna ogólnoświatowa moralno-polityczna moc, mają szczególną rolę do odegrania w przyszłości. Ich działania wpłyną na życie ludzi we wszystkich częściach świata”. USA za aprobatą Watykanu dążą do wprowadzenia globalnego systemu religijno-politycznego. Ukazywane jest to jako wielkie błogosławieństwo dla całego świata i stale towarzyszą temu zapewnienia o pokoju i bezpieczeństwie. Ale apostoł Paweł, pisząc o czasach końca, przestrzega, że „gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną”14.
Wielu religijnych i politycznych przywódców w Stanach Zjednoczonych woła o powrót „chrześcijańskiej” Ameryki sprzed konstytucji, zmierzając do usunięcia rozdziału Kościoła i państwa. Kiedy to się stanie, USA przemówią głosem apokaliptycznego Smoka, a Baranek przeistoczy się w Bestię. Według Biblii ewentualna wojna nie będzie końcem ziemskiej cywilizacji, bo Armagedon ma polegać na prześladowaniach religijnych, a nie wybuchu atomowym. Będzie jednak krokiem na przepowiedzianej drodze do objęcia przez USA funkcji policjanta świata.
K.S.

1 Ap 16,12. 2 Ap 16,16. 3 Ga 3,28; Kol 3,11. 4 Ap 17,15. 5 Ap 18,8; Jr 50,33-40. 6 Ap 14,7; 16,14. 7 Ap 7,2; Jud 1,14-15. 8 Ap 16,16. 9 Iz 14,13. 10 Ap 12,7. 11 Ap 14,20; 16,14. 12 Ap 13,12. 13 Ap 13,16. 14 1 Tes 5,3.

[W artykule wykorzystano książkę Jonatana Dunkela pt. Apokalipsa].
Znaki Czasu Maj 2014 www.sklep.znakiczasu.pl




niedziela, 4 maja 2014

SIÓDMA PLAGA APOKALIPSY






SIÓDMA PLAGA APOKALIPSY

‘Ziemia zadrżała i zatrzęsła się, a posady gór się zachwiały, zadrżały, bo rozgniewał się; buchnął gniew z nozdrzy Jego, a ogień pożerający z ust Jego zionął, węgle rozżarzone płonęły przed Nim; nachylił niebiosa i zstąpił, a ciemna chmura była pod stopami Jego; z blasku przed Nim występowały obłoki Jego, grad i węgle ogniste, i zagrzmiał Pan na niebiosach a Najwyższy wydał swój głos, grad i węgle ogniste; wypuścił strzały swe i rozproszył ich, ukazało się dno morza i odsłoniły się posady świata’

To był spokojny ranek. Właśnie świtało. Niektórzy jeszcze spali po całonocnych zabawach. Inni już wstali i planowali kolejny dzień. Większość mieszkańców tego miasta to ludzie zamożni. Niczego im nie brakowało. Mieszkali w dobrze urządzonych domach, toteż szukali innych rozrywek. Wielu z nich wróciło z nocnej zabawy pod domem pewnego cudzoziemca. Chcieli zabawić się z jego gośćmi, ale coś dziwnego stało się z ich wzrokiem, tak że z trudem wrócili do swoich domów. Zabawa nie udała się. Będą musieli dziś wrócić i dać nauczkę temu Lotowi. Zapowiadał się piękny dzień. Niebo było bezchmurne. Żadnego wiatru. I nagle do ich uszu doszło coś jakby odgłos przeciągłego grzmotu. Ktoś krzyknął : - Patrzcie w górę! I w tym momencie zobaczyli jakby płonące kule, które gwałtownie spadały w ich kierunku. To były sekundy, kiedy deszcz ognia i siarki spadł na cały okręg sodomski. Ziemia pod ich stopami zatrzęsła się, po czym każdego zmiótł ognisty podmuch. W jednym momencie przestały istnieć okoliczne miasta, wszyscy mieszkańcy a nawet cała roślinność. Pozostał tylko popiół i dym unoszący się z tego miejsca.

Wszyscy znacie tę historię. Czy wiecie, dlaczego dziś ją przypominam? Dlatego, że współczesny świat znalazł się dokładnie w tym samym miejscu, co tamte miasta. Tuż przed zniszczeniem, Bóg posłał tam trzech aniołów. Dwóch z nich weszło do Sodomy. Dotąd myślałem, że ci aniołowie mieli za zadanie zniszczyć te miasta. Ale to nie prawda. Wiecie po co oni zeszli na ziemię? Żeby uratować tylu ludzi, ilu się da. Dzisiaj świat znalazł się w takiej samej sytuacji. Bóg posłał trzech aniołów, aby uratowali tylu ludzi, ile się tylko da. Bowiem świat stanął u progu zagłady. Mało kto, zdaje sobie z tego sprawę, że ta historia wkrótce powtórzy się, ale na skalę światową. Czas łaski prawie się kończy. Czy spodziewacie się, że możecie usłyszeć głos trąby, która nie będzie zwiastować cudownej Bożej łaski, ale nadciągający Sąd Boży, nad życiem tych, którzy nie przyjęli Jezusa Chrystusa. W któryś dzień, wielu z nas będzie światkami, że zabrzmi głos trąby. I dźwięki nie będą mówić – ‘cudowna Boża łaska’, tylko Bóg zada wam pytanie:- co zrobiłeś w swoim życiu z Jezusem Chrystusem? Czy był dla ciebie elementem rozrywki, czy twoim Panem i Zbawicielem?

Wkrótce cały świat usłyszy potężny głos Bożej trąby, zwiastujący nadejście końca naszego świata. Wkrótce Bóg położy kres cierpieniu i wszelkiemu złu. Wkrótce Bóg zniszczy grzech na ziemi. Czy jesteś na to przygotowany? Czy jesteś dzisiaj bliżej Boga, czy bliżej grzechu? Jeżeli jesteś bliżej Boga, ogień z nieba, który spadnie na ziemię nic ci nie zrobi. Lecz jeżeli jesteś bliżej grzechu, ogień spali cię. Tak Bracia i Siostry, kończy się miłosierdzie i łaska, a nadchodzi sprawiedliwość. Na naszych oczach wypełniają się ostatnie proroctwa z Księgi Objawienia. Przypomnę kilka z nich, chociaż jest ich kilkadziesiąt.

Gwałtowny wzrost autorytetu i roli papiestwa w świecie. Papież uważany jest dzisiaj przez przywódców światowych za niekwestionowanego przywódcę moralnego świata. Księga Objawienia zapowiada, że postawią posąg zwierzęciu. Po raz pierwszy od powstania papiestwa, w wielu państwach postawiono posągi papieżowi. Czy wiecie, że w Buenos Aires postawiono posąg przedstawiający papieża wychodzącego z morza? Szatan naigrywa się z ludzi nie znających Pisma Świętego.

Dalej, atak na Amerykę. Word Trade Center. Po czym Ameryka staje się nie tylko największym mocarstwem, ale przywódcą i policjantem świata. Zgodnie z tym, co zapowiedziała Biblia. Może już bezpośrednio ingerować, a nawet atakować inne państwa.
Przemówienie papieża w Parlamencie Europejskim i próba zjednoczenia Europy na bazie tak zwanych wartości chrześcijańskich, pod egidą Watykanu.

Niemal codziennie agencje informacyjne donoszą o nowych faktach, będących wypełnieniem się ostatnich proroctw. I to w świecie religijnym, politycznym, czy ekonomiczno – gospodarczym. Przy tym, nie ma dnia bez katastrof, powodzi, pożarów, huraganów, trzęsień ziemi, kataklizmów różnego rodzaju. Jednocześnie mówi się o pokoju, o bezpieczeństwie. Obiecuje się dobrobyt w nowym Millenium. Jednak Biblia zapowiada coś zupełnie przeciwnego.

Bracia i Siostry, drodzy Przyjaciele, nie będzie pokoju, nie będzie dobrobytu ani bezpieczeństwa. Wkrótce ludzi zaskoczy największe wydarzenie w historii ludzkości. Tak zwany Dzień Pański. A stanie się to niespodziewanie. Pan Jezus powiedział tak: a Dzień Pański nadejdzie jak złodziej w nocy. A Izajasz 47.11 pisze: niespodziewanie zaskoczy ich zagłada. Dlaczego tak się stanie? Ano dlatego, że prawie wszyscy mieszkańcy ziemi, odrzucą Bożą ofertę zbawienia. Doprowadzając jednocześnie do degradacji siebie i całą planetę. Jedynym rozwiązaniem będzie powrót Chrystusa, i ustanowienie Bożego Królestwa. Bez wojen, zła, płaczu i niesprawiedliwości.

Kiedy byłem na Campie, pewnej niedzieli rano, pod dużym namiotem, wszyscy słuchaliśmy radiowego nabożeństwa z Głosu Nadziei. Mowa była o przyjściu Chrystusa. Nabożeństwo było bardzo piękne, ale w pewnym momencie padło takie zdanie: ’przyjście Chrystusa nie będzie wydarzeniem katastroficznym’. Wiecie, to jest chyba jakaś pomyłka, gdyż przyjście Chrystusa będzie najbardziej katastroficznym wydarzeniem w historii ludzkości. W Drugim Liście do Tesaloniczan 2.8 pisze: gdy się objawi Pan Jezus ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego, Jezusa. Izajasz 13.9 dodaje: oto nadchodzi Dzień Pana, okrutny, pełen srogości i płonącego gniewu; aby obrócić ziemię w pustynię a grzeszników z niej wytępić. I Sofoniasz 1.14: bliski jest wielki Dzień Pana, bliski i bardzo szybko nadchodzi. Słuchaj, Dzień Pana jest gorzki. Wtedy nawet i bohater będzie krzyczał. Dzień ów jest dniem gniewu, dniem ucisku i utrapienia, dniem huku i hałasu, dniem obłoków i gęstych chmur. Wtedy ześle strach na ludzi, tak iż chodzić będą jak ślepi.

Czy pamiętacie ślepotę sodomczyków, gdyż zgrzeszyli przeciwko Panu. Ich krew będzie rozbryzgana niby piach, a ich wnętrzności rozrzucone niby błoto; ani ich srebro, ani ich złoto nie będzie ich mogło uratować w Dniu gniewu Jahwe, bo ogień gniewu Jahwe pochłonie całą ziemię; doprawdy, koniec straszną zagładę zgotuje wszystkim mieszkańcom ziemi. Koniec cytatu. Kiedy po tym programie, rozmawiałem z jego twórcami, powiedzieli mi tak: - ‘wiesz, nie należy ludzi straszyć końcem świata’. Ja rozumiem, że trzeba przede wszystkim wskazać ludziom nadzieję. Pokazać Drogę, Prawdę i Życie, jakim jest Chrystus. Przede wszystkim trzeba pokazać im miłość Bożą. Ale to jest pół Prawdy. Druga połowa to sprawiedliwość Boża. To prawda, że drugie przyjście Chrystusa dla niektórych będzie wybawieniem. Lecz dla ogromnej większości będzie katastroficzną zagładą.

Dzisiaj nadszedł czas, aby powiedzieć otwarcie ludziom, co się stanie z tymi, którzy tę miłość odrzucą. Dlatego Bóg posyła mnie i ciebie Bracie i Siostro, tak jak posłał Jonasza i Noego, aby obwieścić światu, że dzień Jego zagłady jest blisko. Izajasz 13.5: ciągną z daleka, od krańców nieba, Pan i narzędzia Jego grozy, aby zniszczyć całą ziemię; biadajcie, bo bliski jest Dzień Pana, który nadchodzi jako zagłada od Wszechmocnego, dlatego opadają wszystkie ręce i truchleje każde serce ludzkie. Słowo mówi ‘biadajcie’. Nie urządzajcie zabaw, dyskotek, nie róbcie wielkich planów na przyszłość. Nie szukajcie przyjemności. Nie szukajcie bezpieczeństwa w pieniądzach; ale biadajcie, bo bliski jest Dzień Pański. W 10.23 dodaje: gdyż jak jest postanowione, Wszechmocny, Pan Zastępów, dokona zagłady na całej ziemi.

W zeszłym tygodniu mieliśmy bardzo ciekawe lekcje, o potopie. On jest symbolem ostatecznej zagłady całej ziemi. Wielu chrześcijan nie wierzy w ogólnoświatowy potop, tak jak nie wierzy w zagładę całej ziemi. Chociaż Apostoł Piotr w Drugim Liście 3.6 pisze: przez co ówczesny świat zalany wodą zginął, ale teraźniejsze niebo i ziemia zachowane są dla ognia i utrzymane na Dzień Sądu i zagłady bezbożnych ludzi. Tak jak przed potopem, ludzie nie wierzyli, że spadnie deszcz i woda zaleje świat, bo przecież nigdy deszcz nie padał. Tak i dzisiaj wielu powątpiewa, że cała ziemia może spłonąć. A proroctwo mówi tak: a Dzień Pański nadejdzie jak złodziej, wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną.

Są jednak naukowcy, astronomowie, którzy wierzą, że coś takiego może się stać. Otóż udowodnili, iż jest możliwe, że cała ziemia może płonąć. Mam tu przed sobą raport amerykańskich astronomów. Otóż, według nich, stało by się to wtedy, gdyby deszcz asteroid o masie około 50 kilogramów, spadł na ziemię; lub gdyby uderzyła w ziemię asteroida przekraczająca 1,5 kilometra średnicy. Fakty, które przedstawili są wielce zastanawiające. Otóż, ostatnimi laty zaobserwowano gwałtowne zwiększenie liczby obcych ciał niebieskich, obierających kurs w kierunku ziemi. Ciała te poruszają się z ogromnymi prędkościami, 30 do 50 km/s co daje w przeliczeniu 100 – 180 000 km./ godz. Z tego powodu posiadają ogromna energię. I tak, jedna taka planetoida, o wielkości piłki do koszykówki wyzwala energię bomby atomowej, o sile czterokrotnie większej niż ta, która zrzucona została na Hiroszimę i Nagasaki. W ostatnich dziesięciu latach wojskowe satelity, mające za zadanie wykrywanie ataków jądrowych zarejestrowały 250 takich wybuchów na dużej wysokości; spowodowanych przez małe planetoidy eksplodujące podczas zetknięcia się z atmosferą ziemi. Jeżeli takie obiekty przebiją się przez atmosferę, tuż nad ziemia eksplodują, i zamieniają się w ogniste kule, powodując nieugaszone pożary rozprzestrzeniające się we wszystkich kierunkach w ognistym podmuchu. Tak stało się w 1871 w USA. W kilku stanach, a szczególnie w miasteczku Pechtigo, gdzie straciło życie 3 000 ludzi. Taki sam ogień z nieba spadł na Tajgę tunguska w roku 1908 zmiatając i paląc obszar 2 000 km2 . A więc obszar wielkiego miasta. 27 lat później, taki sam ogień spadł na Pustynię brazylijską.

To są fakty. Ludzie, którzy badają te narastające zjawiska traktują je bardzo poważnie, a nawet z lękiem. Żeby nie być gołosłownym, w zeszłym roku, astronom Karl Roger dokonał przerażającego odkrycia. Za pomocą dużego teleskopu wykrył planetoidę JA1 o średnicy 2 km, która leciała wprost w kierunku ziemi. Planetoida dosłownie otarła o naszą planetę, mijając ją o włos, przecinając orbitę ziemi w miejscu, gdzie ta była zaledwie 7 godzin wcześniej. A więc tylko 7 godzin dzieliło nas od zderzenia. Czyżby ostrzeżenie? Obecnie znamy tylko 2 000 planetoid o średnicy 1 km i więcej, których orbity przecinają orbitę ziemską. Planetoida wielkości domu przelatuje między ziemią a księżycem mniej więcej raz na dzień. A planetoida wielkości boiska piłkarskiego raz w miesiącu. Jeszcze gorzej jest z ciałami spoza systemu słonecznego. Nie wiemy kiedy i skąd przylecą. Prawdopodobieństwo wykrycia takiej asteroidy jest bardzo małe, bowiem teleskopy badają pod tym względem tylko 4% nieba.

W przeciwieństwie do nieświadomych ludzi, astronomowie są nieźle przestraszeni i biją na alarm. Gdzie są chrześcijanie, którzy biją na alarm, z powodu rzeczy jakie mają przyjść na świat? A może tak naprawdę nie wierzymy, że świat zmierza do zagłady? Osobiście wierzę, że Bóg ma kontrolę nad tymi zjawiskami, i na pewno nie dojdzie do przypadkowego zderzenia. Jednak Biblia zapowiada, że największe plagi będą miały kosmiczne pochodzenie. Podobnie jak znaki poprzedzające: zaćmienie słońca, księżyca, znaki na niebie i gwiazdach. Jak na przykład, niedawne zderzenie Jowisza z kometą Schumerkeylewi 9. Aż wreszcie poruszenie się mocy niebieskich. Być może naruszenie grawitacji międzyplanetarnej lub słonecznej.

Strona 1 z 212>