Quo vadis, Munde?
Jak glosi powszechna tradycja, pewnego dnia apostol
Piotr mial uciekac z Rzymu w obawie przed przesladowaniem i grozaca mu meczenska
smiercia. Po drodze spotkal Jezusa idacego do miasta. Apostol, wstrzasniety tym
spotkaniem podobno zapytal:
- Quo vadis, Domine (dokad idziesz, Panie)?
-
Skoro ty opuszczasz moj lud, ja ide do Rzymu, by mnie ukrzyzowano po raz wtory -
mial odpowiedziec Chrystus.
Chociaz nie ma ani jednego zrodla biblijnego i pozabiblijnego
potwierdzajacego wiarygodnosc wspomnianego zdarzenia czy tez dzialalnosci
apostola Piotra w Rzymie, a nawet sa pewne dowody na to, ze tak nie bylo,
opowiesc ta byla i nadal jest powszechnie powtarzana. Wykorzystal i
spopularyzowal ja Henryk Sienkiewicz piszac powiesc "Quo vadis". Legenda ta
nabrala jeszcze wiekszej popularnosci, od czasu, kiedy w oparciu o te ksiazke
nakrecono kilka filmow.
Kim jest ow 'Dominus'? To Jezus z Nazaretu, obiecany przez Boga i dlugo
przez ludzi oczekiwany Mesjasz, Zbawiciel swiata. Jezus przyszedl na ten swiat w
czasie i w sposob dokladnie przepowiedziany przez Boga. W ksiegach swietych
Starego Testamentu istnieje ponad trzysta proroctw, podanych przez Boga za
posrednictwem starotestamentowych prorokow, ludziom oczekujacym na Mesjasza.
Wszystkie one wypelnily sie w narodzeniu, zyciu, sluzbie mesjanskiej, w smierci,
pogrzebie, zmartwychwstaniu i wniebowstapieniu Jezusa z Nazaretu.
Zgodnie z zapowiedzia starotestamentowych prorokow i symbolika sluzby
ofiarniczo-kaplanskiej, jaka sprawowana byla w swiatyni izraelskiej, wtedy "gdy
nadeszlo wypelnienie czasu, zeslal Bog Syna swego" (Gal. 4,4), ktory narodzil
sie z panny Marii.
Apostol Pawel napisal, ze Zbawiciel przed swoim przyjsciem na ten swiat,
"chociaz byl w postaci Bozej, nie upieral sie zachlannie przy tym, aby byc
rownym Bogu, lecz wyparl sie samego siebie, przyjal postac slugi i stal sie
podobny ludziom; (...) unizyl samego siebie i byl posluszny az do smierci, i to
do smierci krzyzowej" (Filip. 2,6-8). Wszystko to stalo sie dokladnie tak, jak
zapowiadali prorocy Boga.
Chrzescijanie nie maja watpliwosci co do tozsamosci i boskiego pochodzenia
Jezusa Chrystusa. W ewangelii czytamy, ze "Slowo", ktore bylo Bogiem, ktore
stwarzalo ten swiat i czlowieka, stalo sie cialem i zamieszkalo wsrod nas, i
ujrzelismy chwale jaka ma jedyny Syn od Ojca pelne laski i prawdy (Jan 1,
1-3.14). A to wszystko stalo sie dlatego, ze Bog postanowil uratowac czlowieka,
ktory z chwila grzechu stanal w obliczu wiecznej smierci - unicestwienia.
"Albowiem tak Bog umilowal swiat, ze Syna swego jednorodzonego dal, aby
kazdy, kto wen uwierzy nie zginal, ale mial zywot wieczny" (Jan 3,16). Jako
chrzescijanie wiemy, ze Jezus swoja smiercia na krzyzu zaplacil cene zbawienia
czlowieka, bo czytajac natchniona wypowiedz apostola Piotra, dowiadujemy sie,
ze: "nie rzeczami znikomymi, srebrem albo zlotem zostalismy wykupieni z marnego
postepowania naszego (...), lecz droga krwia Chrystusa, jako baranka niewinnego
i nieskalanego" (1 Piotra 1,18-19). Dokladnie tak, jak zapowiedzieli natchnieni
przez Boga prorocy, Jezus trzeciego dnia zmartwychwstal, a po czterdziestu
dniach wstapil do nieba.
Obietnica powrotu Jezusa. Zanim Jezus odszedl z tej ziemi, pocieszal swoich
wierzacych nasladowcow, pouczal ich i pozostawil bardzo cenna obietnice:
"Niechaj sie nie trwozy serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu
Ojca mego wiele jest mieszkan; gdyby bylo inaczej, bylbym wam powiedzial. Ide
przygotowac wam miejsce. A jesli pojde i przygotuje wam miejsce, przyjde znowu i
wezme was do siebie, abyscie, gdzie ja jestem i wy byli" (Jan 14,1-3). Tuz po
wniebowstapieniu Jezusa, wyslannicy niebios przypomnieli ja zasmuconym uczniom:
"Mezowie galilejscy, czemu stoicie, patrzac w niebo? Ten Jezus, ktory od was
zostal wziety w gore do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliscie idacego do
nieba" (Dz.1,11).
Od tamtego dnia obietnica ta stala sie "blogoslawiona nadzieja" (Tyt. 2,13)
wszystkich chrzescijan oczekujacych powrotu swego Pana.
Warto wiedziec, ze na kazde dwadziescia piec tekstow Nowego Testamentu,
jeden dotyczy spelnienia tego wielkiego wydarzenia majacego nastapic juz w
niedalekiej przyszlosci. Jezeli nadejscie Mesjasza zapowiadane bylo w ponad
trzystu tekstach Starego Testamentu, to zapowiedz Jego powrotu na ziemie po
wierny Mu lud znajdujemy w ponad tysiac pieciuset miejscach w calej Biblii. Jest
to wspaniala perspektywa dla wszystkich nas, chrzescijan, ktorzy w codziennych
zmaganiach i szarzyznie zycia czesto o rym zapominamy. W chwilach ciezkich i
trudnych, kiedy wszystko zdaje sie budzic groze, dobrze jest przypomniec sobie
rade Jezusa dana na taki czas i mocno trzymac sie obietnicy: "podniescie glowy
swoje, bo zbliza sie wasze odkupienie!" (Luk. 21,28).
Namiestnik Pana Jezusa jest z nami! Zbawiciel pozostawil takze inna
kosztowna obietnice, a dotyczy ona Jego Nastepcy i funkcji nauczycielskiej jaka
Duch Swiety pelni w Kosciele na ziemi, w okresie od wniebowstapienia, az do
chwalebnego powrotu naszego Pana: "Ja prosic bede Ojca i da wam innego
Pocieszyciela, aby byl z wami na wieki (...). Lecz Pocieszyciel, Duch Swiety,
ktorego Ojciec posle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego i przypomni wam
wszystko, co wam powiedzialem" (Jan 14,16.26). "A On, gdy przyjdzie, przekona
swiat o grzechu i o sprawiedliwosci, i o sadzie" (Jan 16,8). Tak, Jezus Chrystus
odchodzac z tej ziemi, wyznaczyl swego nastepce (namiestnika). Jest nim trzecia
osoba Bostwa - Duch Swiety, gdyz Boga, w Jego Kosciele moze zastapic tylko
istota boska.
Tuz przed wniebowstapieniem, Pan nakazal swoim nasladowcom: "...nie
oddalajcie sie z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca o ktorej
slyszeliscie ode mnie (...) wezmiecie moc Ducha Swietego, kiedy zstapi na was i
bedziecie mi swiadkami w Jerozolimie, i w calej Judei i w Samarii, i az po
krance ziemi" (Dz.Ap. 1, 4.8;). Duch Swiety, zstapil na apostolow w Dniu
Piecdziesiatnicy, czyli piecdziesiat dni po zmartwychwstaniu i dziesiec dni po
wniebowstapieniu Pana. Od tamtego czasu, Duch Swiety prowadzi Kosciol
Chrzescijanski, Kosciol zbudowany na Skale - na Jezusie Chrystusie, ktory jest
jego Glowa i Opoka. Tak bedzie az do powrotu Pana.
Jedyny Kaplan Bozy. W czasie, w ktorym zyjemy, pomiedzy pierwszym i drugim
przyjsciem Chrystusa, nadal kontynuowana jest Jego zbawcza misja. Grzesznicy, w
kazdej chwili swojego zycia moga przychodzic do Jego tronu laski. Jemu osobiscie
i bezposrednio wyznaja swoje grzechy, u Niego tez dostepuja rozgrzeszenia oraz
mocy potrzebnej do naprawienia krzywd i bledow. Duch Swiety odnawia w nich
podobienstwo do Stworzyciela, a takze daje rade i moc potrzebna do prowadzenia
nowego, lepszego zycia.
W Nowym Testamencie czytamy: "Glowna zas rzecza w tym, co mowimy, jest to,
ze mamy takiego arcykaplana, ktory usiadl po prawicy tronu Majestatu w niebie,
jako sluga swiatyni i prawdziwego przybytku, ktory zbudowal Pan, a nie czlowiek"
(Hebr. 8,1-2). A apostol Jan napomina i przypomina: "Dzieci moje, to wam pisze,
abyscie nie grzeszyli. A jesliby kto zgrzeszyl, mamy oredownika u Ojca, Jezusa
Chrystusa, ktory jest sprawiedliwy. On ci jest ublaganiem za grzechy nasze, a
nie tylko za nasze, lecz i za grzechy calego swiata" (1 Jana 2,1-2). Pismo
Swiete prosto i wyraznie naucza, ze tam, w przybytkach niebianskich, dokad Jezus
odszedl, znajduje sie prawdziwy "konfesjonal". Nie ma takiego na tej
ziemi.
Niebianska swiatynia. Obecnie na ziemi nie ma prawdziwej swiatyni Bozej. W
Nowym Testamencie, jedyna prawdziwa swiatynia, w ktorej oreduje nasz Kaplan jest
w niebie. Apostol Pawel napisal: "Chrystus nie wszedl do swiatyni zbudowanej
rekami, ktora jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby sie wstawiac
teraz za nami przed obliczem Boga; i nie dlatego, zeby wielekroc ofiarowac
samego siebie (...), gdyz w takim razie musialby cierpiec wiele razy" (Hebr.
9,24-26). Ofiara zlozona na Golgocie jest jedyna w swoim rodzaju i
niepowtarzalna. Nie ma tez potrzeby ani mozliwosci skladania ponownej, czy
zastepczej krwawej, czy bezkrwawej ofiary za grzechy, gdyz jak czytamy w Pismie
Swietym, Chrystus zostal "raz ofiarowany, aby zgladzic grzechy wielu" (Hebr.
9,28). Z tego tez wzgledu wszelkie praktyki okreslane czasami mianem
"sakramentow", nie maja zadnego zbawczego znaczenia.
Nowotestamentowe chrzescijanskie obrzedy posiadaja jedynie charakter
symboliczny badz pamiatkowy, przypominajacy to, co juz sie stalo na krzyzu. Sa
one nawiazaniem i wyrazeniem wiary w wystarczalnosc raz zlozonej,
niepowtarzalnej i wiecznej w skutkach ofiary Jezusa Chrystusa. Omawiajac sprawe
ostatniej wieczerzy, zwanej tez "Wieczerza Panska", ktora Pan Jezus spozyl ze
swoimi uczniami w ow wielki czwartkowy wieczor, apostol Pawel napisal: "Ten
kielich, to nowe przymierze we krwi mojej; to czyncie, ilekroc pic bedziecie, na
pamiatke moja" (1 Kor. 11,25).
Tak wiec mamy to czynic jedynie dla przypominania wielkiej, zbawiennej dla
nas, ofiary naszego Pana, na ktorego powrot czeka- my. Chrystus zyjac na ziemi
wypelnil swoja misje do konca. Do tego wielkiego zbawczego dziela niczego juz
dodac nie mozna. Niczego tez nie trzeba powtarzac, by tym samym nie zacieniac i
nie podwazac absolutnej wystarczalnosci i wylacznosci zbawczego czynu Pana
Jezusa.
W swietle powyzszych faktow, sienkiewiczowska scene w ktorej pada pytanie:
"Quo vadis, Domine?" na ktore rzekomo Jezus mial odpowiedziec: "Skoro ty
opuszczasz moj lud, ja ide do Rzymu, by mnie ukrzyzowano po raz wtory", mozna by
zamienic na inna, w ktorej to nasz jedyny Zbawiciel, ktory z milosci do
czlowieka dokonal dziela zbawienia swiata, moglby zapytac: "Quo vadis, munde
(dokad idziesz, swiecie - ziemio)?"
Umilowany, acz nie zawsze rozsadny swiecie - czlowieku, dlaczego odwracasz
sie od Boga, swojego Stworcy i Dawcy Zycia, jedynego swego Zbawiciela i wkrotce
powracajacego Krola? A moze myslisz, ze gdybym po raz drugi umarl, to mialbys
wieksza szanse zycia i szczescia? Nie! Ja ze swej strony naprawde uczynilem juz
wszystko by cie uratowac. Teraz kolej na twoja decyzje czlowieku, na twoj krok
wiary, w moja strone. Powtorzenie mojej ofiary nie jest ci potrzebne. Nie usiluj
poprawiac tego, co jest doskonale. Natomiast pomysl o sprawach i zachowaniach, o
swoim codziennym zyciu w ktorym, dzieki mojej sile i z moim blogoslawienstwem
mozesz wiele dobrego dokonac. Ocen swoje dotychczasowe osiagniecia, efekty
wykorzystania geniuszu, w jaki cie wyposazylem juz przy stworzeniu. Okresl swoje
oczekiwania i nadzieje. Jakie jeszcze masz perspektywy? Dokad jeszcze mozesz sam
dojsc? Nazywasz sie dumnie: 'Homo Sapiens' - czlowiek myslacy. Wykorzystuj wiec
codziennie te cudowna zdolnosc myslenia, kojarzenia i wyciagania konstruktywnych
wnioskow na dzis i na jutro - jesli ono jeszcze bedzie ci dane.
Myslenie ma przyszlosc. Przezylismy XX wiek - najokrutniejsze stulecie w
dziejach swiata. Swiat pograzony jest w oceanie problemow o zatrwazajacych
wprost rozmiarach: skazenie srodowiska, eksplozja demograficzna, wyczerpywanie
sie surowcow, glod, choroby, kieski na ladzie, morzu i w powietrzu, przestepstwa
i zabojstwa na ulicach, w srodkach komunikacji, szkolach i domach...
Wiek dwudziesty zapisal sie w historii jako okres najwiekszego postepu
naukowego. Bylo to stulecie rozbicia atomu i podboju kosmosu. Czlowiek
pozostawil slady swoich stop w pyle ksiezycowym, a zbudowane przez niego pojazdy
kosmiczne dotarly do najdalszych rejonow Ukladu Slonecznego. Byl to wiek
rewolucji technologicznej i informatycznej.
Wydawalo sie nam kiedys, ze przy takiej eksplozji wiedzy, triumfie nauki i
techniki oraz zlagodzeniu niektorych problemow ludzkosci kolejne lata i dekady
beda marszem w strone powszechnej radosci, pokoju, szczescia i optymizmu. Teraz
juz wiemy, ze tak nie jest. Apokaliptyczne zlowrogie odglosy zwiastuja koniec
cywilizacji. Osiagniecia nauki wykazaly ludzka bezsilnosc w uporaniu sie z
problemami gnebiacymi swiat. Wyksztalcenie, wiedza, zdrowy rozsadek, dyplomacja
mialy rozwiazac kazdy problem czlowieka, narodu i swiata. Zawiodly jednak
sromotnie.
Wielu pisarzy XX wieku (Hemingway, Sartre, Camus) dawalo wyraz
narastajacemu uczuciu beznadziejnosci. Ci, ktorzy przyjeli zachodni styl zycia,
popadali w coraz glebsza depresje. Artysci powiekszali ich szeregi. Bylo to
typowe egzystencjalne spojrzenie na swiat: zycie jest bez sensu, a tylko z
obecnej chwili, tak szybko uciekajacej, mozna - jesli w ogole mozna - wydobyc
jakies znaczenie. Ich konkluzje sa nastepujace: zycie jest przypadkiem, pustka,
czyms potwornym, brudnym zartem. Znalazlo to takze odbicie w poezji wspolczesnej
poetki, laureatki nagrody Nobla, Wistowy Szymborskiej:
Mialo sie kilka nieszczesc
nie przydarzyc juz,
na przyklad wojna
i
glod, i tak dalej...
Kto chcial cieszyc sie swiatem
ten staje przed
zadaniem
nie do wykonania...
Bog mial nareszcie uwierzyc w
czlowieka
dobrego i silnego,
ale dobry i silny
to ciagle jeszcze dwoch
ludzi.
Jak zyc- spytal mnie w liscie ktos,
kogo ja zamierzalam spytac
o
to samo...
Wielu zadawalo sobie pytonie: Moze nastepne stulecie bedzie inne? I oto
nadszedl dzien 11 wrzesnia 2001 roku. Przypuszczono terrorystyczny atak na
"stolice swiata", Nowy Jork, na World Trade Center, a pozniej na Pentagon. W
"Polityce" (22 IX) czytamy: "Historycy kiedys pewnie powiedza, ze XX wiek
skonczyl sie definitywnie 11 wrzesnia 2001 roku o godzinie 8.45 czasu
nowojorskiego, kiedy ufna, otwarta, silna Ameryka ugodzona zostala w samo serce.
To, co niewyobrazalne, wrecz nierealne, cos, co tylko mialo straszyc widzow w
kinie, stalo sie naprawde. Precyzyjny skrytobojczy zamach, ktory ugodzil w
tysiace niewinnych ludzi, wymierzony zostal w demokratyczny lad swobod i
wolnosci. Ten dzien zmienil swiat (...). Z dymu i kurzu po storpedowanych
wiezowcach Manhattanu wylania sie na naszych oczach nieznana epoka". "Zostala
zaatakowana wolnosc i demokracja, zniszczona wiara w porzadek, prawo i
sprawiedliwosc. Czy Ameryka sie zmieni?" - napisal inny dziennikarz na lamach
"Vivy" (22 IX).
W ciagu stuleci swobody religijne i demokratyczne byly tym czynnikiem,
ktore przyciagaly do Stanow Zjednoczonych "pielgrzymow" z calego swiata. Mialy
one swoj wklad i przyczynialy sie do szybkiego rozwoju tego kraju. Kraj ten
traktowany byl jako ostoja wolnosci i swobod religijnych. Wielu ludzi
czytajacych Biblie coraz czesciej stawia pytania o to czy Ameryka mialaby
wypelnic przepowiednie prorocze z trzynastego rozdzialu Apokalipsy, ktore
zapowiadaja zupelnie inna negatywna role tego mocarstwa w ostatnich scenach
wielkiego boju pomiedzy dobrem i zlem. Ostatnie wydarzenia zdaja sie potwierdzac
slusznosc tych przepowiedni.
Dokad zmierzasz, swiecie - czlowieku? Obecnie, pytanie "Quo vadis, munde?"
staje sie bardziej aktualne niz kiedykolwiek przedtem. Przeraza nas zadza
odwetu. Oczywiste jest, ze bron masowego razenia moze zostac uzyta w
najblizszych wojnach. Mimo obrazowosci katastroficznych filmow rzady
poszczegolnych krajow nie uswiadamiaja sobie w pelni realnosci zagrazajacego nam
niebezpieczenstwa. Przeraza pazernosc producentow broni: "Czyz- by ci, ktorzy
korzystaja z dobrobytu materialnego, majac udzial w przemysle zbrojeniowym -
napisala Mario Szyszkowska - nie zdawali sobie sprawy, ze istnienie naszej
planety wisi na przyslowiowym wlosku? (...). Czyz znow - pyta dalej w "Trybunie"
(26 IX) - moja ginac niewinni ludzie, tyle ze w innym kraju?" Zycie kazdego
czlowieka jest wartoscia bezcenna. Hiroszima juz byla. Obozy zaglady i lagry
syberyjskie takze.
Brak tolerancji, brak aprobaty dla roznorodnosci postaw ludzkich, brak
zrozumienia i chec zniewolenia tych, ktorzy pod jakims wzgledem sa odmienni od
wiekszosci spoleczenstwa, wzbudza uzasadniony niepokoj. Wojny religijne i
plonace stosy juz mielismy. Profesor Huntington postawil zlowieszcza teze:
"Wojny przyszlosci beda mialy charakter religijny". Warto pamietac, ze pierwszy
konflikt opisany na kartach Pisma Swietego mial takze charakter religijny (zob.
1Mojz. 4,1-16). Taki sam charakter bedzie mial konflikt zwany Armagedonem (zob.
Obj. 16,14-16). A wiec, Quo vadis, munde?
Krytyczny stan. Tragedia naszych czasow jest to, ze wspolczesny czlowiek
potrafi wymienic z imienia i nazwiska wybitnych sportowcow, politykow czy
uczonych, ale nie ma pojecia, ile ksiag zawiera Pismo Swiete, kiedy powstalo,
kto jest jego autorem, a przede wszystkim, co jest jego trescia.
Wspolczesni medrcy, historycy, a nawet niektorzy teologowie twierdza, ze
owszem, istnieja dowody na to, ze Chrystus byl postacia historyczna, ale zrodla
historyczne nie wskazuja na to, aby Go uwazano za istote boska. Byl tylko
swietym czlowiekiem. Mimo woli przychodza tu na mysl slowa proroka: "Wol zna
swego wlasciciela, a osiol zlob swego pana, lecz (...) moj lud niczego nie
rozumie" (Iz. 1,3).
Jesli Chrystus nie byl Bogiem, jesli Bog nie istnieje, a pojawienie sie
czlowieka jest wynikiem czystego przypadku, to rzeczywiscie zycie pozbawione
jest sensu i nadziei, bowiem pedzi zamkniete w statku kosmicznym (Ziemi) w
bezkres czasu i przestrzeni, aby gdzies w niezbyt juz odleglej przyszlosci
dobiec kresu. Swiat rzeczywiscie przypomina tafle lodu, ktora niekontrolowane
prady pchaja w kierunku cieplych morz poludniowych. Jesli Bog nie istnieje, to
nie tylko nasza Ziemia, ale caly wszechswiat pozostaje bez kontroli i jest zdany
tylko na laske zdeprawowanej natury ludzkiej i slepych sil fizycznych. Bez
Stworzyciela, jakze klopotliwe staje sie pytanie: Quo vadis, munde?
Zyjemy w niezwykle krytycznych czasach, w ktorych prymitywne skrzydla
Dedala i Ikara zostaly zastapione pojazdami kosmicznymi, luki - bronia jadrowa,
liczydla - komputerami. Rownoczesnie nie ulega watpliwosci, ze jeden z glownych
motywow czlowieczego dzialania to nienawisc, chec zemsty i odwetu. W tej
sytuacji kazdy rozsadny czlowiek zadaje sobie pytanie: Dokad zmierzasz,
swiecie?
Gdzie szukac odpowiedzi? Wposzukiwaniu odpowiedzi czlowiek siega po
przepowiednie Nostradamusa, zasiega opinii jasnowidzow, wrozek, astrologow,
stawia karty Tarota, wpatruje sie w krysztalowe kule, usiluje nawiazac kontakt z
zaswiatem - jest oszukiwany przez istoty demoniczne. Tymczasem odpowiedz na
odwieczne ludzkie pytania znajduje sie w nieomylnym Slowie Bozym, ktore oznajmia
nienaruszalna wole i wyroki Wszechmocnego. W zwiazku z tym przychodza na mysl
ostatnie chwile zycia Juliusza Cezara zaatakowanego przez spiskowcow i
wypowiedziane przez niego pamietne slowa: "Et tu Brute contra me"(i ty,
Brutusie, przeciwko mnie), gdy wsrod spiskowcow zauwazyl swojego przyjaciela.
Historycy twierdza, ze mial przy sobie list od kogos zyczliwego, ale nigdy go
nie przeczytal, co przyplacil zyciem. Podobny los spotyka kazdego, kto lekcewazy
list od Boga, ktorym jest Pismo Swiete. Ta fascynujaca ksiega z wlasciwa
odpowiedzia na owo monumentalne pytanie Quo vadis, munde? jest do nabycia nie
dalej niz w najblizszej ksiegarni majacej na skladzie egzemplarze najnowszych
przekladow Pisma Swietego.
Wyjscie z impasu. Jak mamy zyc w tym wieku rozpaczy, gdy wokol slychac
jedynie glosy, w ktorych brzmia nuty zalamania, zlosci, strachu czy czystego
nihilizmu? Jaki sens ma nasze istnienie? W Biblii mamy odpowiedz. Ukazano tam
obraz ostatnich wydarzen na planecie Ziemia i opisano stan ludzkosci w dniach
ostatecznych, zwlaszcza po tragediach, jakie rozegraly sie 11 wrzesnia 2001
roku, w slowach, ktore sa niepokojaco wlasciwe: "Na ziemi lek bezradnych narodow
(...). Ludzie omdlewac beda z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, ktore przyjda na
swiat" (Luk. 21,25-26).
Jest jednak cos, co wykracza poza zalamanie i rozpacz. Nadzieja jest w
Bogu, ktory stworzyl ten swiat, ktory go odkupil i nadal czuwa i kieruje jego
historia. Chrzescijanska nadzieja to nie slepy optymizm, nie naiwne oczekiwanie,
ze w jakis przypadkowy sposob problemy same sie rozwiaza. Nadzieja
chrzescijanska laczy w sobie zarowno przekonanie, jak i pewnosc. Jej korzenie
nie tkwia w mozliwosciach czlowieka. Ona trwa nawet wtedy, gdy uczucia slabna.
Tak wiec, choc nadzieja swiata oparta na ludzkim prognozowaniu zawodzi,
chrzescijanska nadzieja trwa i wzrasta, nawet wowczas, gdy rozum podpowiada, ze
nie mozna miec nadziei i gdy oczy widza jedynie rozpacz.
Biblia przedstawia Boga w dzialaniu. W calej historii Starego Testamentu
zawsze pojawia sie On jako ktos, kto przynosi wybawienie, nieustannie
interweniuje w obronie swego ludu. Bog przychodzi, poniewaz czlowiek Go
potrzebuje, przychodzi, aby dac mu nadzieje. To dzieki interwencji Boga wstepuje
w nas nadzieja. Pieknie opisal to Dawid: "Czemu rozpaczasz, duszo moja, i czemu
drzysz we mnie? Ufaj Bogu, gdyz jeszcze slawic go bede: On jest zbawieniem moim
i Bogiem moim" (Ps. 42,12).
Nowy Testament rozszerza i poglebia ten pozytywny obraz Boga. Oto Pan,
ktory zawsze spieszyl czlowiekowi z pomoca, ktory dwa tysiace lat temu dokonal
najwiekszego dziela odkupienia na krzyzu, teraz dopelnia aktu zbawienia,
przychodzi osobiscie by usunac i tej ziemi skutki naszych grzechow. W Nowym
Testamencie mozemy przeczytac o poslannictwie Jezusa; o Jego zyciu obfitujacym w
czyny pelne milosci, o wielkiej liczbie aktow dobroci, troski o zdrowie ciala i
duszy czlowieka. Jezus, "chodzil, czyniac dobrze" (Dz. 10,38) - tak podsumowal
Jego dzialalnosc jeden z apostolow.
Sam Jezus powiedzial o swojej misji: "Duch Panski nade mna, przeto namascil
mnie, abym zwiastowal ubogim dobra nowine, poslal mnie, abym oglosil jencom
wyzwolenie, a slepym przejrzenie, abym ucisnionych wypuscil na wolnosc, abym
zwiastowal milosciwy rok Pana" (Luk. 4,18-19). Ewangelia wg Mateusza podkresla
te nadzieje juz w pierwszym rozdziale, gdy mowa jest o nadejsciu Immanuela, Boga
z nami (zob. Mat. 1,23), a konczy sie slowami: "A oto Ja jestem z wami po
wszystkie dni az do skonczenia swiata" (Mat. 28,20).
Chrzescijanin to nasladowca Chrystusa. Dzialalnosc Zbawiciela swiata jest
kontynuowana przez Jego nasladowcow - chrzescijan, ktorzy od Niego otrzymali nie
tylko imie, ale tez charakter wrazliwy na potrzeby bliznich.
Apostol Jan, ten sam, ktoremu Jezus z krzyza zlecil opieke nad swoja matka
Maria, jest wzorem dla chrzescijan - nasladowcow Mistrza z Nazaretu. Sam tak
wiele zawdzieczal Panu. Przeciez to On zmienil go z zapalczywego, msciwego
mlodzienca - 'syna gromu' (czytaj: Mar. 3,17; Luk. 9,51-56), w apostola milosci.
Jan, ktory pozwolil Jezusowi zamieszkac w swoim zyciu i ksztaltowac je, a
zarazem sam "zamieszkal w Jezusie", stwierdzil: "Kto mowi, ze w nim (w Jezusie)
mieszka, powinien sam tak postepowac, jak On postepowal" (1 Jana 2,6).
Chrzescijanie, podobnie jak ich boski Nauczyciel, zawsze staraja sie byc
tam, gdzie czlowiek jest w potrzebie. Tak jak ich Pan pomagaja biednym,
pocieszaja strapionych, lecza chorych. Pamietaja przy tym-szczegolnie jesli
chodzi o posluge religijno-dobroczynna - o chrzescijanskiej zasadzie: "Darmo
wzieliscie, darmo dawajcie" (Mat. 10,8).
Nadchodzi Nowy Dzien. Chrzescijanska nadzieja nie tylko opiera sie na
pewnikach juz dokonanych przez Boga milosci, kierujac wzrok na krzyz i
zmartwychwstanie Chrystusa oraz Jego blogoslawienstwa odczuwane i odbierane w
codziennych sprawach zycia. Nie tylko motywuje nasladowcow Mistrza z Nazaretu do
zycia sluzby na rzecz ludzi potrzebujacych - tutaj i teraz. Nadzieja ta takze
kieruje wzrok na najwieksze wydarzenie w historii - na powrot Chrystusa w mocy i
chwale. "Gdyz sam Pan na dany rozkaz (...) zstapi z nieba; wtedy najpierw
powstana ci, ktorzy umarli w Chrystusie - oswiadcza apostol Pawel - potem my,
ktorzy pozostaniemy przy zyciu, razem z nimi porwani bedziemy w oblokach w
powietrze, na spotkanie Pana, i tak zawsze bedziemy z Panem" (1 Tes. 4,16-17).
Nie ma tu zadnej niepewnosci. Jest to obietnica pocieszenia dla kazdego, kto
stracil swego bliskiego i kto poklada nadzieje w Bogu. Jest to ow wielki final,
do ktorego zmierza cala historia ludzkosci. Jest to takze wielki dzien
polaczenia rozbitych, w wyniku smierci, rodzin.
Biblia dowodzi, ze chocby bylo, nie wiadomo jak bardzo zle na tym swiecie,
spojrzenie w gore zawsze bedzie napawalo nadzieja. Bog nadal jest Wladca
wszechswiata. "Jest Bog na niebie" (Dan. 2,28) - powiedzial prorok Daniel w
momencie najwiekszego niebezpieczenstwa, w chwili zagrozenia zycia wielu ludzi.
Ta sama prawda funkcjonuje dzisiaj - tutaj i teraz!
Pan Jezus dzieki swej ofierze na krzyzu odzyskal prawo panowania we
Wszechswiecie i juz wnet nadejdzie ten dzien, w ktorym kazde kolano schyli sie
przed Nim i uzna w Nim Pana wszystkiego (zob. Filip. 2,10-11). Jezus powroci, by
urzeczywistnic swoje krolestwo, w ktorym "smierci juz nie bedzie; ani smutku,
ani krzyku, ani mozolu juz nie bedzie" (Obj. 21,4). On powroci, by obywateli
swojego krolestwa - ludzi, ktorzy teraz pozwalaja Mu na panowanie w swoim zyciu
- wprowadzic do nieprzemijajacych rzeczywistosci, jakie zgotowal dla czlowieka
wyrwanego z krolestwa grzechu i smierci. Juz teraz idee tego krolestwa moga
zapanowac w sercu kazdego z nas. Na tym polega chwalebny pochod i zwyciestwo
chrzescijanskiej nadziei. Oto dlaczego ta nadziejo - nawet w wieku powszechnej
beznadziei - pozostaje i trwa. Prosta i dobrze oznakowana droga prowadzi przez
pustynie i parowy zycia do celu - do spokojnego, stabilnego zycia z Bogiem -
teraz i w wiecznosci.
Czy dasz jej poczesne miejsce w swoim umysle i sercu - w twoim programie
szukania i realizacji trwalych wartosci zycia?
Wladyslaw Polok
Bohaterowie wiary.
Filmoteka reformacji /DVD/
Jedyna w Polsce taka seria filmow na DVD!
Pakiet pieciu plyt
poswieconych dziejom reformacji protestanckiej w Europie, jej prekursorom i
bohaterom.
W pakiecie: "Na strazy ognia",
"Jan Wyckliffe. Gwiazda Poranna",
"Jan Hus. Wstrzasajaca, prawdziwa historia",
"Luter",
"Bozy banita.
Historia Wiliama Tyndala".
"Znakomita kolekcja plytowa, ktora otwiera droge do lepszego zrozumienia
kultury zachodnioeuropejskiej, uksztaltowanej w duzym stopniu na zdobyczach
XVI-wiecznej reformacji".
Prof. Rafal Leszczynski
Filmy i ksiazki o podobnej tematyce oto niektore z propozycji
ksiazkowych, moga Ci pomoc poznac i zrozumiec czym byla w XVI wieku Reformacja i
dlaczego powstaly takie koscioly chrzescijanskie jak np. Ewangelicy ( Luteranie
czy Kalwini itd. ) a potem Baptysci czy Metodysci lub Adwentysci itp.
Wydawnictwo "Znaki Czasu"
www.znakiczasu.pl ul. Foksal 8
00-366
Warszawa
+48 22 331 98 00 ; + 48 608 017 625