czwartek, 3 listopada 2011

CZY CZŁOWIEK JEST NIEŚMIERTELNY ?



Czym jest dusza i co się dzieje z człowiekiem po śmierci?
Od kiedy możemy liczyć na nieśmiertelność?
W jednym z religijnych czasopism ukazał się list ma­łego chłopca do Pana Boga,
w którym chłopiec zadał pytanie: „Drogi Boże, powiedz mi, czym jest śmierć? Nie chcę zrobić nic złego, chcę tylko wiedzieć”. Jak widać, śmierć intryguje wszystkich, nawet małe dzieci.
W jesz­cze innej gazecie podano informację o znalezieniu ciała młodej dziewczyny. Do jej ręki przy­wiązana była mała torebka, w której znaleziono kartkę z takim zapiskiem: „Wkrótce będę duchem wędrującym w przestworzach”. Ta wierząca dziewczyna, podobnie jak wiele osób, była przekonana, że w chwili śmierci stanie się niewidzialnym duchem, wędrującym jak błędny ognik na wietrze.

Czym tak naprawdę
jest śmierć?

Są różne definicje — że jest to przerwanie życia, całkowite za­trzymanie obiegu krwi i przerwanie wszystkich żywotnych funkcji organizmu jak oddychanie czy praca serca, że to nieodwracalny ko­niec wszystkich funkcji życiowych.
We współczesnej medycynie, gdzie podtrzymanie ży­cia jest możliwe nawet przy poważnych uszkodzeniach, uważa się, że definicja śmierci, która opierała się jedynie na zjawisku zatrzymania oddechu i krążenia krwi, jest przestarzała. W 1981 roku grupa ekspertów medycyny z USA zapropo­nowała przyjęcie jednoznacznego określenia stanu śmierci. Ich zdaniem śmierć miała być odrębnym, trwałym stanem albo nieodwracalnego przerwania krąże­nia i funkcji oddechowych, albo całkowitego przerwania funkcji mózgu łącznie z układem nerwowym.
W 1983 roku chiński departament zdrowia częściowo zmienił defi­nicję śmierci, ponieważ w jednej z chińskich wiosek wy­ciągnięto z grobu żywą kobietę po usłyszeniu jej krzyku. Do tego wydarzenia doszło dwa lata wcześniej. W szpitalu we wschodnich Chinach „zmarła” wieśniaczka, którą następnie pochowano. Dzień po jej śmierci syn kobiety poszedł na cmentarz i usłyszał wydobywający się z grobu matki głos: „Ja nie umarłam. Wyciągnij­cie mnie stąd. Szybko”. Mężczyzna, myśląc, że usłyszał ducha, pobiegł do wioski, aby o tym opowiedzieć. Sąsiedzi poszli z nim na cmentarz, odkopali grób i kobieta wydostała się z trumny. W gazetach podano, że choć w szpitalu jej serce przesta­ło bić, nie było też oddechu, to jednak okazało się, że jej umysł ciągle był żywy. Udało jej się przeżyć, bo trumna nie była szczelnie zamknięta, a kopiec, zgodnie z tradycjami tej wioski, nie był usypany z ziemi, kobieta miała więc dostęp powietrza. I tak Chińczycy musieli zmienić obowiązująca w ich kraju definicję śmierci.
Śmierć pojawiła się już na początku istnienia ludzkości. Według Biblii pierwszym człowiekiem, który umarł, był Abel, drugi syn Adama i Ewy, zamordowany przez swojego brata Kaina1. Już wtedy ludzie dowiedzieli się, że są prochem i w proch się obrócą2.
To zdumiewające, jak wielu współczesnych ludzi nie wierzy w to, że człowiek po śmierci zamienia się jedynie w proch. Myślą, że ludzie, których ciała zostały na przykład spalone lub rozszarpane przez dzikie zwierzęta, czy rozerwane przez bombę, mogą żyć dalej — w postaci bezcielesnej duszy lub ducha, który idzie albo do nieba, albo do czyśćca, albo do ziejącego ogniem piekła. Mimo to są jednak i tacy, którzy wierzą, że choć po śmierci obrócimy się w proch, to kiedyś zostaniemy wzbudzeni ponowie do życia.

Stan umarłych

Co dokładnie na temat stanu umar­łych ma do powiedzenia Pismo Święte? Gdzie naprawdę człowiek idzie w chwili śmierci?
Kiedy Bóg stworzył Adama i Ewę, umieścił ich w rajskim ogrodzie Eden. Rosło tam drzewo życia, którego owoce były rodzajem antidotum prze­ciwko śmierci. Tak długo jak Adam i Ewa byli posłuszni Bogu, tak długo mogli jeść owoce z tego drzewa i żyć wiecznie. Ponieważ Bóg stworzył pierwszych ludzi wolnymi, to do nich należał wybór, czy chcą być posłuszni, czy nie. Stwórca pragnął, aby wybór posłuszeństwa wypływał z miłości do Niego, a nie z przymusu.
W Edenie Bóg zasadził też drzewo poznania do­bra i zła, o którym powiedział: „z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz”3. Okazało się ono testem posłuszeństwa. Niestety, Adam i Ewa zjedli zakazany owoc, łamiąc w ten sposób prawo Boże i relacje ze swym Stwórcą.
Reakcja Boga była natychmiastowa: „Byleby tylko [człowiek] nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia, i nie zjadł, a potem żył na wieki! (...) I tak wygnał człowieka, a na wschód od ogrodu Eden umieścił cheruby i płomienisty miecz wirujący, aby strzegły drogi do drzewa życia”4.
Swobodny dostęp człowieka do zapewniającego nieśmiertelność drzewa życia został przerwany. Konsekwencją grzechu było pojawienie się śmierci. Bóg powiedział do Adama: „W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś
i w proch się obrócisz”5.
Wyraźnie powiedziano tu, że kiedy człowiek umiera, obraca się w proch, z którego też powstał6. Nigdzie w Biblii nie jest powiedziane, że człowiek po śmierci idzie do niebiańskiego raju albo czyśćca, albo piekła, lub też że prze­chodzi przez serię różnych wcieleń.
Bóg zapowiedział Adamowi, że jeśli zgrzeszy, na pewno umrze7, a następnie w proch się obróci. Bóg mówi tu o całej istocie ludzkiej, a nie tylko o samym ciele8. To człowiek jako całość umiera i obraca się w proch. „Gdy opuszcza go duch, wraca do prochu swego”9, czytamy w jednym z psalmów. Tym, co obraca się w proch, jest cały człowiek, bo duch, który go opuszcza, to po prostu jego tchnienie.
Tego tchnienia nie można utożsamić z popularnie rozumianą duszą, bo wtedy bylibyśmy zmuszeni uznać, że mają ją również zwierzęta. Salomon napisał bowiem, że ostateczny los zwierząt i ludzi jest taki sam: „Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo tchnienie. (...) Wszystko idzie na jedno miej­sce, wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obróci”10.
O stworzeniu czło­wieka napisano: „Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą”11. W jednym ze starszych przekładów ostatnie zdanie tego wersetu oddane jest wręcz tak: „I stał się człowiek duszą żywiącą”12. Tutaj także tchnienie nie jest utożsamiane z duszą, przeciwnie dusza to cały człowiek jako istota żywa.
Cierpiący starotestamentowy patriarcha Hiob zadał kiedyś takie pytanie: „Lecz gdy człowiek skona, leży bezwładny; a gdy człowiek wyzionie ducha, gdzie jest potem?”13. I sam sobie odpowiedział: „Kraina umarłych moim domem”14 — domem czekającym na wszystkich żyjących15. Tym domem jest grób, gdzie w ziemi człowiek rozpada się w proch. Jest to miejsce przejściowe, umarli pozostają w nim do czasu, gdy Bóg wzbu­dzi ich z martwych w dniu ostatecznym.
W starożytnych czasach kiedy ktoś umierał, zwy­kło się mówić, że został przyłączony do przodków swo­ich albo zabrany do ojców swoich16. W encyklopedii żydowskiej grób (hebr. szeol) „jest (...) dla zmarłych tym, czym dom dla żywych, tak że grób nazywany jest domem, niekiedy wiecznym domem”17.
Starożytni określali śmierć jako sen. Jezus powiedział kiedyś do uczniów o swoim przyjacielu Łazarzu, że zasnął, ale dodał: „idę zbudzić go ze snu”. „Jezus mówił o jego śmierci, oni zaś myśleli, że mówił o zwykłym śnie”18. Kiedy więc Jezus przybył do grobu Łazarza, kazał odsunąć głaz, który zamykał wejście do grobu. Siostra zmarłego sprzeciwiła się, mówiąc, że jego ciało już cuchnie, bo leży w grobie cztery dni. Ale Jezus modlił się, wzywając Łazarza, by wstał i wyszedł z grobu. I tak się stało: „I wyszedł umarły, mając nogi i ręce powiązane opaska­mi, a twarz jego była owinięta chustą”19. Należy zwrócić uwagę, że Łazarz nie został wezwany, aby zstąpił z nieba ani żeby wyszedł z czyśćca czy piekła, tylko żeby wyszedł z grobu, żeby powstał z martwych.
Innym razem przełożony synagogi poprosił Jezusa, aby uzdrowił jego bardzo chorą córkę. Jednak zanim Jezus dotarł do jego domu, dziewczynka umarła, a wszyscy w domu płakali. Wtedy zwrócił się do nich: „Dziecię nie umarło, ale śpi”20, a następnie złapał ją za rękę i powiedział, żeby wstała. I znów tak się stało.
Aż w trzech na cztery Ewangelie Jezus nazywa śmierć snem. Tylko Bóg może tak powiedzieć o śmierci, po­nieważ ma moc wskrzesić ludzi z martwych. Nadchodzi godzina — mówił Jezus — że wszyscy zmarli usłyszą Jego głos i zmartwychwstaną ze swoich grobów21.
Podczas tego snu śmierci zmarli nie mają żadnej świadomości. Salomon pisał: „Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą (...). Zarówno ich miłość, jak ich nienawiść, a także ich gorliwość dawno minęły i nigdy już nie mają udziału w niczym z tego, co się dzieje pod słońcem”22. Dlatego apelował do żyjących, żeby wykorzystali dobrze czas, jaki mają: „Na co natknie się twoja ręka, abyś to zrobił, to zrób to według swojej mo­żności, bo w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości”23. A dlaczego zmarły już nic nie może? Bo go nie ma. Rozpadł się w proch. Przestał istnieć. Z tego powodu nawet najświętsi za życia, najbardziej pobożni nie będą po śmierci chwalić Boga, „bo po śmierci nie pamięta się o tobie — pisze psalmista — a w krainie umarłych któż cię wysła­wiać będzie?”24. „Umarli nie będę chwalili Pana, ani ci, którzy zstępu­ję do krainy milczenia”25. Tylko żywi mogą wysławiać i chwalić Boga26. Jak w tym świetle wyglądają koncepcje o duszach zmarłych ludzi w niebie? A niby czym miałyby się tam zajmować, skoro nawet nie mogłyby tam chwalić swego Zbawcy? W świetle Pisma Świętego tego rodzaju koncepcje są fałszywe.

Kiedy nieśmiertelność?

Każdy pragnie żyć szczęśliwie i najdłużej jak to tylko możliwe. Na ochronę i przedłużanie życia wydaje się olbrzymie kwoty. To pokazuje, że życie i zdrowie są najcenniejsze.
Co jakiś czas specjaliści z dziedziny gerontologii (nauki zajmującej starzeniem się) zapowiadają, że już niedługo dzięki zdobyczom medycyny przeciętna długość ludzkiego życia wyniesie około 120 lat, a może nawet stanie się możliwe całkowite zahamowanie procesu starzenia się i osiągnięcie nieśmiertelności. Ale bardziej godne zaufania niż te naukowe bajki są zapowiedziane w Piśmie Świętym Boże obietnice wiecznego życia na odnowionej ziemi.
Jak było na początku, już wiemy. Pierwsi ludzi cieszyli się dostępem do drzewa życia gwarantującym im warunkową nieśmiertelność. Warunkową, bo uzależnioną od posłuszeństwa. Sprawdzianem lojalności miało być drzewo poznania dobra i zła. Mogli jeść z każdego drzewa w Edenie, tylko nie z tego. Bóg zapowiedział, że jeśli to zrobią, umrą.
Są jednak rzeczy, których nie wiemy. Nie wiemy na przykład, jak często Adam i Ewa mieli jadać (jeszcze przed upadkiem w grzech) owoce z drzewa życia, żeby podtrzymywać swoją nieśmiertelność. Nie wiemy też, jak długo żyli w Edenie, zanim upadli i zostali z niego wypędzeni.
Tak czy inaczej prawdopodobnie zjedzenie owocu z drzewa życia nie od razu dawało poczucie nie­śmiertelności, podobnie jak zjedzenie owocu z drzewa poznania dobra i zła nie spowodowało nagłej śmierci. Pierwsi ludzie żyli jeszcze bardzo długo, zanim umarli.
Trzeci syn Adama i Ewy, Set, urodził się po opuszczeniu Edenu, kiedy mieli po 130 lat. Tak więc Adam, który zmarł w wieku 930 lat, mieszkał w Edenie stosunkowo krótko, prawdopodobnie mniej niż 100 lat. Pierwsi synowie, Kain i Abel, urodzili mu się zapewne po wygnaniu z Edenu i wyrośli na dojrzałych mężczyzn jeszcze przed narodzinami Seta27.
Od czasu utraty dostępu do drzewa życia po dziś dzień człowiek jest śmiertelny, skazany na to, aby umrzeć. Adam nie mógł przeka­zać swoim dzieciom nieśmiertelności, ponieważ sam jej już nie miał. Naszym spadkiem po Adamie jest śmiertelność i śmierć, przeciwieństwo nieśmiertelności i wiecznego życia. Apostoł Paweł napisał, że od Adama na świecie zapanowała śmierć, że to przez niego „grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli”28.
Biblia nazywa nas śmiertelnikami. Tak powiedział o nas Elifaz, jeden z przyjaciół Hioba29. Wielokrotnie przypomina nam o tym apostoł Paweł30. Na szczęście ten sam apostoł przekazuje też wierzącym stojącym w obliczu śmierci słowa pocieszenia, że „Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, który mieszka w was”31. Zapowiadając zmartwychwstanie wiernych, którzy śpią w grobach snem śmierci, Paweł napisał: „W jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przy­oblec się w nieśmiertelność. A gdy to, co skażone, przy­oblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie”32.
W powyższym fragmencie Słowo Boże wyraźnie stwierdza, że chociaż jesteśmy obecnie ludźmi śmiertelnymi, to możemy żyć nadzieją stania się nieśmiertelnymi w przyszłości. Nadzieja ta spełni się nie dzięki postępowi medycyny, ale przy drugim przyjściu Chry­stusa, kiedy wskrzesi On z martwych tych ludzi, którzy byli wierni Bogu do końca. Potem Jezus weźmie ich do nieba razem z tymi, którzy w prawości i przyjaźni z Bogiem dożyli Jego powrotu.
Słowo „nieśmiertelny” pojawia się w Biblii tylko raz, kiedy mówi się o Bogu jako „królu wieków, nieśmiertelnym, niewidzialnym, jedynym”33. Zaś słowo „nieśmiertelność” pojawia się tylko pięć razy i tylko w No­wym Testamencie. Dwa razy u apostoła Pawła dwa akapity wyżej. Kolejne trzy razy, gdy ten sam apostoł pisze: o Bogu, że jest „błogosławio­nym, jedynym władcą, Królem królów, Panem panów, jedynym, który ma nieśmiertelność”34; o wiernych, że ich jedyną nadzieją jest Jezus Chrystus, „który zniszczył śmierć, a życie i nieśmiertelność rozświetlił przez Ewangelię”35; że wier­nym, którzy „przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności, [Bóg] da żywot wieczny”36.
Przecież jeśli urodzilibyśmy się nieśmiertelni, dążenie do nieśmiertelności byłoby niepotrzebne. Opisując przyszły stan nieśmiertelności Biblia używa na jej określenie kilku synonimicznych wyrażeń, na przykład: życie obfitsze, wieczne, nieustanne, życie na zawsze. Nieśmiertelność nie jest czymś, co dziedziczymy od urodzenia czy mamy z natury rzeczy — jest darem Boga ofiarowywanym żałującym za grzechy śmiertelnikom. „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie Panu naszym”37. Czy­tamy także, iż „tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy , kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”38.
Kiedy Bóg obdarzy swoich wiernych nieśmiertelnoś­cią? Stanie się to wtedy, kiedy „sam Pan na dany roz­kaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem”39. W jaki sposób zostaniemy porwani w obłokach? Napisano, że „On pośle aniołów swoich z wielką trąbą i zgromadzą wybranych jego z czterech stron świata z jednego krańca nieba aż po drugi”40. Dopiero wtedy „to, co śmiertelne, przyoblecze się w nie­śmiertelność”.  
Oprac. A.S.

[Opracowano na podstawie książki Roberta Leo Odoma pt. Czy twoja dusza jest nieśmiertelna?, Warszawa 2000].

1 Zob. Rdz 4,1-8. 2 Zob. Rdz 3,19. 3 Rdz 2,17. 4 Rdz 3,22.24. 5 Rdz 3,19. 6 Por. Rdz 2,7. 7 Zob. Rdz 2,17. 8 Por. Hi 34,15. 9 Ps 146,4; por. Koh 12,7. 10 Koh 3,19-20; por. Ps 104,29; Rdz 2,19. 11 Rdz 2,7. 12 Biblia gdańska. 13 Hi 14,10. 14 Hi 17,13. 15 Zob. Hi 30,23. 16 Zob. Rdz 25,8-9; 35,29; 49,29-33; Lb 20,24.26.29; 27,13.
17
 The Jewish Encyklopedia, t. XII, s. 183; por. szeol w: Hi 3,22; 5,26; 10,19; 17,1; 21,32;
Ps 88,5.11; Iz 14,19; 53,9.
18 J 11,11.13.
19
 J 11,44. 20 Mr 5,39. 21 Zob. J 5,29. 22 Koh 9,5-6. 23 Koh 9,10. 24 Ps 6,6. 25 Ps 115,17. 26 Zob. Iz 38,18-19. 27 Zob. Rdz 5,3-5; 4,1-2. 28 Rz 5,12. 29 Hi 4,17. 30 Zob. Rz 6,12; 2 Kor 4,11. 31 Rz 8,11. 32 1 Kor 15,52-54. 33 1 Tm 1,17. 34 1 Tm 6,15-16. 35 2 Tm 1,10. 36 Rz 2,7. 37 Rz 6,23. 38 J 3,16.
39
 1 Tes 4,16-17; por. J 14,1-3. 40 Mt 24,31.
Znaki Czasu  listopad 2011r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz