poniedziałek, 30 marca 2015

ŚWIĘTA WIELKANOCNE

1 Kor. 5,7-8
7. Usuncie stary kwas, abyscie sie stali nowym zaczynem, poniewaz jestescie przasni; albowiem na nasza wielkanoc jako baranek zostal ofiarowany Chrystus.
8. Obchodzmy wiec swieto nie w starym kwasie ani w kwasie zlosci i przewrotnosci, lecz w przasnikach szczerosci i prawdy.
(BW)

 
Wielkanoc, to prawdopodobnie najstarsze swieto ( poza Sobota - Dniem Panskim wedlug Biblijnego dekalogu ) obchodzone w wielu kosciolach ( byly i sa jednak koscioly i wyznania chrzescijanskie w ktorych sie nie obchodzi swiat np. Bozego Narodzenia lub Wielkanocy czy niedzieli itp. z powodu niepewnej daty tych swiat i wielu roznych tradycji jakich nie ma w Biblii ! ) na pamiatke Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa - poczatkowo w dniu zydowskiej Paschy ( swieto na pamiatke wyjscia Izraela z Egiptu ) czyli 14 nizan  , a od czasow cesarza Konstantyna Wielkiego i soboru w Nicei (325) w pierwsza niedziele po pierwszej wiosennej pelni Ksiezyca (tj. miedzy 21 marca a 25 kwietnia). Niestety malo kto  dzis zna historie i korzenie dzisiejszych swiat i tradycji Wielkanocnych o to troche historii na ten temat :
 
14 nizan i data smierci Jezusa
 
 W kalendarzu zydowskim nizan to pierwszy miesiac wiosenny a nalezy wiedziec, ze miesiace w kalendarzu zydowskim to miesiace ksiezycowe a kazdy z nich rozpoczyna sie po nowiu ksiezyca , wiec  14 nizan jest zawsze 14 dni pozniej  po wiosennym nowiu ksiezyca . Jedne z mozliwych dat smierci Jezusa to 7  kwietnia 30 r n e  lub 9 kwietnia  31 r n e albo 3 kwietnia 33 r n e ale nie  jestesmy  pewni do konca ani daty ani roku narodzin czy smierci Jezusa ale wiadomo ze  to wydarzenie mialo miejsce na  pewno w  Pasche czyli na wiosne w latach 30 - 33  n e ( powod roznych dat jest taki Zydzi i Rzymianie czy Grecy wtedy mieli rozne sposoby liczenia czasu , podobnie jak wyznawcy roznych religii teraz np. chrzescijanie czy muzulmanie albo Zydzi itd.) wedlug dzisiejszej wiedzy historyczno-biblijnej Jezus urodzil sie jesienia w latach  8 - 5 r p n e a zmarl  na wiosne w latach 30 - 33 r n e .
 
Uwaga !
Herod Wielki zmarl na wiosne 4 r p n e a Poncjusz Pilat byl prokuratorem Judei w latach 26 - 36 n e , wedlug ewangelii Luksza Jezus przyjal chrzest od Jana Ch w wieku okolo 30 lat nie oznacza to jednak ze nie mogl miec kilka lat wiecej bo nie jest napisane mial lat 30
 
Dzieje daty swiat Wielkanocnych w kosciele
 
ks. Boleslawa Kumora pt. "HISTORIA KOSCIOLA" Tom I STAROZYTNOSC CHRZESCIJANSKA
 
Zgodnie z kalendarzem zydowskim i przekazami Ewangelii Chrystus zostal ukrzyzowany 14 nizan, a zmartwychwstal w niedziele po 14 nizan . Te praktyke przyjal Kosciol w Malej Azji za sw. Janem apostolem i obchodzil uroczystosci wielkanocne w dwa dni po 14 nizan. Zwolennikow takiego terminu swiat wielkanocnych nazywano kwartodecymanami. Ale praktyka Kosciola na Zachodzie byla inna. Uroczystosci wielkanocne obchodzono tutaj w niedziele po 14 nizan. Pamiatke zas smierci Chrystusa czczono w piatek przed niedziela. Obok tych roznic miedzy Wschodem a Zachodem zachodzily miedzy obydwoma Kosciolami jeszcze roznice o charakterze dyscyplinarnym. Koscioly maloazjatyckie, podkreslajac dogmatyczny punkt widzenia, obchodzily dzien smierci Chrystusa jako dzien radosci - odkupienia. Zachod natomiast akcentowal mocniej punkt widzenia historyczny i obchodzil  pamiatke smierci Chrystusa jako dzien zaloby, smutku i postu. Trzecia wreszcie grupa chrzescijan tzw. protopaschici obchodzila Wielkanoc razem z Zydami, ktorzy po zburzeniu Jerozolimy nie trzymali sie scisle kalendarza zydowskiego i czesto obchodzili uroczystosci wielkanocne przed 14 nizan. W celu ustalenia jednego terminu swiat wielkanocnych dla calego Kosciola w 155 r. do Rzymu wybral sie biskup Smyrny Polikarp, aby przedyskutowac te sprawe z papiezem Anicetem; do porozumienia jednakowoz nie doszlo. Okolo 180 r. za papieza Wiktora sprawa terminu swiat wielkanocnych znow odzyla, odkad niejaki kaplan Blastos, zwolennik maloazjatyckiej praktyki kwartodecymanow, zaczal szerzyc ten zwyczaj w Rzymie. Wowczas papiez Wiktor polecil, by na synodach koscielnych rozpatrzono te sprawe. Wiekszosc synodow opowiedziala sie za niedzielnym terminem Wielkanocy wbrew praktyce maloazjatyckiej. Nowo ustalony termin swiecenia Wielkanocy papiez polecil wprowadzic wszedzie pod kara wylaczenia ze spolecznosci koscielnej. Mimo tego polecenia metropolia efeska z biskupem Polikratesem na czele trzymala sie nadal praktyki 14 nizan. Poniewaz zanosilo sie znow na rozlam koscielny, dlatego posrednictwa pokoju podjal sie biskup Lyonu sw. Ireneusz. Dzieki jego zabiegom do schizmy koscielnej nie doszlo, ale tez nadal nie bylo w Kosciele jednolitej praktyki swietowania Wielkanocy. Dopiero synod w Arles z 314 r. postanowil, by "w tym samym dniu i czasie uroczystosci wielkanocne byly obchodzone w calym Kosciele". Do sprawy tej wrocono jeszcze raz na I Soborze powszechnym w Nicei (325). Przyjeto wowczas praktyke rzymska dla calego Kosciola, opornych kwartodecymanow wylaczono ze spolecznosci koscielnej. Odtad praktyka rzymska zapuscila mocne korzenie w calym Kosciele, a w V wieku stala sie powszechna.
[ strony 80 i 81, .]
 
Wielkanocne tradycje i zwyczaje
 
"W tradycjach wiekszych uroczystosci swiata chrzescijanskiego daja sie zauwazyc dwa pierwiastki: jeden - czysto religijny, chrzescijanski; drugi - ludowy, poganski i czesto trudno rozroznic te dwa elementy, Kosciol, widzac jak wielkie znaczenie przywiazywal swiat poganski nie tyle do tresci swych wierzen, co do zwyczajow i zabaw towarzyszacych dawnym uroczystosciom, nie wystepowal wiec przeciw form, lecz tolerowal je, starajac sie tylko zaszczepic wsrod pogan dogmaty chrystianizmu. Juz w 591 roku papiez Grzegorz Wielki - wysylajac misjonarzy, aby glosili wiare w Chrystusa - zalecal, aby mieli na uwadze zwyczaje mieszkancow, nie niszczyli ich swiatyn, ale raczej na koscioly je zamieniali, aby nie wzbraniali obchodu uroczystosci i skladania ofiar, lecz starali sie zamieniac na uczty religijne dla chwaly Boga i taka polityka dawala znakomite rezultaty. Stare poganskie obrzadki i zwyczaje pozostaly, podnoszac juz tylko urok i bogactwo chrzescijanskich swiat. Kosciol - przyjmujac stare, poganskie obrzedy i nadajac im tylko nowa  chrzescijanska tresc . Najbardziej znane poganskie tradycje to malowanie jajek czy lany poniedzialek oraz kult zajaca itp. ( symbole zycia i plodnosci ) wszystkie te zwyczaje byly poswiecone bogini wiosny i  urodzaju oraz milosci znanej poganskiemu swiatu po wieloma imionami np. w krajach celtycko-germanskich jako Ostara albo  Eostre ( stad np. dzisiaj angielska nazwa Easter czyli Wielkanoc ) grecka lub rzymska Fauna a u Slowian to Dziwa lub Dziewanna  itp. Swieta te wypadaly tez na  wiosne ....
 
Ps :
 
Jak adwentysci obchodza Wielkanoc?

Wielkanoc jest dla adwentystow przede wszystkim pamiatka zmartwychwstania Chrystusa. Choc sam pomysl obchodzenia tego swieta (ktore jest najstarszym ze swiat koscielnych) i jego zasadnicze tresci, nie zostaly przejete bezposrednio z poganstwa, to jednak z uplywem lat wtargnely do obrzedowosci Wielkanocy obce, niechrzescijanskie elementy, tworzac mieszanke pogansko-chrzescijanskich ceremonii i zwyczajow.
Jak wiemy, dopiero Sobor w Nicei w 325 roku, zwolany przez cesarza Konstantyna, wydal dekret nakazujacy wszystkim chrzescijanom dostosowac sie do wymogow Rzymu, ktory przeforsowal stala date obchodzenia tego swieta w pierwsza niedziele po zydowskim swiecie Paschy (14 Nisan). Dlatego tez adwentysci uwazaja, ze chociaz nie ma nic zlego w uczczeniu zmartwychwstania w Wielkanoc, to nie jest to jednak wazna, czy tez niezbedna praktyka i na ogol w zaden sposob nie obchodza Wielkanocy, choc w niektorych zborach mozna wtedy uslyszec kazania o zmartwychwstaniu Chrystusa.
Przesłane  przez Tomka Grzesikowskiego

czwartek, 19 marca 2015

WYBIERZ LEPSZE ZDROWIE

Medycyna obiecuje znaczące wydłużenie wieku ludzi w ciągu najbliższych kilku dziesięcioleci. Ty także możesz coś uczynić, by żyć dłużej i lepiej. Badania wskazują, że długość życia w 20-30 proc. zależy od genetyki, jednak najważniejszym czynnikiem decydującym o długowieczności jest styl życia.

Współczesna medycyna wytworzyła skomplikowane techniki poprawiania stanu zdrowia człowieka. Jednak choćby pobieżne zapoznanie się ze statystykami pozwala stwierdzić, że daleko jeszcze do pełnego sukcesu.
• Szacowany globalny rynek opieki zdrowotnej na 2015 rok jest wart ponad 10 bilionów złotych, co oznacza, że branża medyczna jest jednym z największych sektorów światowej ekonomii. W większości krajów rozwiniętych na opiekę zdrowotną przeznacza się ponad 10 proc. produktu krajowego brutto!
• Globalny rynek farmaceutyczny jest wart ponad trylion złotych rocznie. 10 największych firm farmaceutycznych (sześć w Stanach Zjednoczonych i cztery w Europie) sprzedaje rocznie leki na sumę przekraczającą 30 miliardów złotych, a ich zyski kształtują się średnio na poziomie około 30 proc. Z drugiej strony koszt wdrożenia jednego leku może przekroczyć cztery miliardy złotych1.
• Według Światowej Organizacji Zdrowia w 2006 roku w branży medycznej na świecie zatrudnionych było 59 milionów pracowników, w tym 9,2 miliona lekarzy, 19,4 miliona pielęgniarek i położnych, 1,9 miliona dentystów i personelu dentystycznego, 2,6 miliona farmaceutów i personelu farmaceutycznego oraz ponad 1,3 miliona pracowników publicznej opieki zdrowotnej. Te liczby są obecnie znacznie wyższe. Jednak mimo to już wówczas brakowało ponad czterech milionów lekarzy, pielęgniarek, położnych i innych pracowników służby zdrowia2.
• Cierpienie, którego można by uniknąć, jest wciąż poważnym problemem w świecie, jako że tylko jedna na 10 osób potrzebujących opieki paliatywnej, w tym uśmierzenia bólu, może taką opiekę otrzymać3.
• Według badań przeprowadzonych w Ośrodku Edukacji i Kadr Uniwersytetu Georgetown, w samych tylko Stanach Zjednoczonych szacuje się, że do 2020 roku należałoby zatrudnić w branży medycznej 5,6 miliona osób, by wyjść naprzeciw rosnącym potrzebom4.
• Jednym z wielkich współczesnych wyzwań jest starzenie się społeczeństwa. Globalna populacja się starzeje. Przewiduje się, że w 2050 roku odsetek ludzi w wieku ponad 60 lat wzrośnie z obecnych 21 do 32 proc. w krajach rozwiniętych i z 8 do 20 proc. w krajach rozwijających się5.
Bogaci i biedni jednakowo marzą o dobrym zdrowiu. Doktor Ben Carson, słynny neurochirurg, powiedział: „Kiedy byłem stażystą w szpitalu imienia Johna Hopkinsa w Chicago, byłem pod wrażeniem pacjentów, których tam leczono. Było wśród nich wielu przywódców państw, członków rodzin królewskich i prezesów ważnych organizacji. Wiele z tych osób umierało na straszne choroby i chętnie zrzekłoby się wszystkich tytułów i oddało wszystko, do ostatniego grosza, by odzyskać dobre zdrowie. To doświadczenie pozwoliło mi z właściwej perspektywy ujrzeć, co jest naprawdę ważne w życiu”.
W rzeczy samej bez zdrowia większość spraw traci na znaczeniu. Musimy pamiętać nie tylko o jego wymiarze fizycznym, ale także umysłowym i duchowym. Doktor Carson zauważa: „Jako lekarz często widziałem radość związaną z przywróceniem fizycznego i emocjonalnego zdrowia, ale to niewiele w porównaniu z wieczną radością, jaką niesie zdrowie duchowe”.
Jesteśmy więcej warci, niż przypuszczamy. Weźmy ludzkie ciało. Kiedy zsumujemy chemiczną wartość składników, z których jest zbudowane, uzyskana wartość nie wydaje się imponująca. Jednak w czasopiśmie „Wired” oszacowano, że jeśli wziąć pod uwagę rynkową wartość naszego serca, płuc, nerek, DNA i szpiku kostnego, każdy z nas jest wart co najmniej 130 milionów złotych.
Jako rozumna, myśląca, żyjąca ludzka istota, zdolna miłować i doświadczać radości życia, jesteś wart znacznie więcej niż 130 milionów złotych.
Aby osiągnąć szczęście, trzeba podjąć określone kroki. Jednak zamiast dokonywać wielu zmian jednocześnie, spróbuj zacząć od kilku niewielkich zmian i stopniowo zmierzać ku większym. Na przykład gdy uda ci się zacząć uprawiać ćwiczenia fizyczne, ograniczyć spożycie cukru i rafinowanych produktów oraz zadbać o należytą ilość snu, twoja determinacja wzrośnie tak, że łatwiej będzie podjąć kolejne decyzje.
Być może zakładasz, że twoje codzienne nawyki związane z jedzeniem, pracą i snem są wystarczająco dobre. Ale czy nie masz sobie nic do zarzucenia w kwestii jakości twojego stylu życia? Czy nigdy nie oczekiwałeś, że twoje życie powinno być lepsze niż to, jakiego obecnie doświadczasz?
Postęp medycyny
W XX wieku medycyna poczyniła milowy krok ku poprawie zdrowia dzięki lepszemu zrozumieniu ludzkiej fizjologii i procesów chorobowych. Dokonania w dziedzinie ochrony zdrowia publicznego, polegające na poprawie warunków sanitarnych, odprowadzaniu i oczyszczaniu ścieków oraz dostarczaniu czystej wody, pozytywnie wpłynęły na jakość i długość życia milionów ludzi. Rozwój szczepień i immunizacji — jednego z najefektywniejszych sposobów zapobiegania chorobom zakaźnym — pozwolił pod koniec XX wieku niemal zupełnie wyeliminować ospę wietrzną i znacząco zmniejszyć częstotliwość występowania polio i dyfterytu.
Przypadki odry, świnki, różyczki, tężca i dyfterytu zdarzają się dziesięciokrotnie rzadziej dzięki immunizacji. Choroby zakaźne — bakteryjne, wirusowe, grzybicze i pasożytnicze (np. gruźlica płuc, malaria i żółtaczka) — nadal stanowią istotny problem na świecie. AIDS pochłonął 1,7 miliona ofiar w samym tylko 2011 roku. Jednak nie sposób nie doceniać znaczących postępów w dziedzinie ochrony zdrowia.
Niestety, te wszystkie postępy w medycynie mają także drugą stronę. Podczas gdy specjaliści skupiają się na leczeniu, kontrolowaniu i eliminowaniu chorób zakaźnych, choroby niezakaźne, związane ze stylem życia, wzmagają się w szybkim tempie. Obecnie choroby niezakaźne nękają wszystkie społeczeństwa na świecie — zarówno w krajach rozwiniętych, jak i rozwijających się, zamożnych i ubogich. Są one związane przede wszystkim ze stylem życia i stanowią istotne zagrożenie dla zdrowia, szczęścia i długowieczności ludzi. Jest wysoce prawdopodobne, że ktoś z twoich bliskich umarł na raka, zawał serca, wylew, cukrzycę czy chroniczne choroby układu oddechowego.
Jaki jest twój zdrowotny problem?
Być może nadal dobrze się czujesz, gdyż nie palisz tytoniu i nie pijesz alkoholu, ale jaki jest twój sposób odżywiania się i twoje spożycie soli? Przynajmniej 40 proc. zgonów związanych z chronicznymi chorobami wynika ze spożywania produktów zawierających znaczne ilości tłuszczów nasyconych i tłuszczów trans oraz soli i cukru (jak również innych rafinowanych węglowodanów). Jeśli odżywiasz się daniami śmieciowymi, spożywasz posiłki w nieregularnych porach, jesz duże ilości tłuszczów, spożywasz znaczne ilości produktów rafinowanych i przejadasz się — to wiedz, że możesz dużo poprawić.
Oczywiście należy też ćwiczyć fizycznie i zażywać ruchu, najlepiej codziennie i na świeżym powietrzu. Specjaliści zalecają codzienny spacer liczący co najmniej 10 tysięcy kroków! Powinniśmy praktykować aktywność fizyczną przez co najmniej 30 minut dziennie, aby nasz organizm funkcjonował właściwie.
Jakie są twoje więzi z ludźmi? Czy masz przyjaciół, na których ci zależy? Czy pomagasz młodszym i potrzebującym? Praca społeczna oraz więź z Bogiem i ludźmi także przyczyniają się do zdrowia! Być może twoje zerwane więzi z ludźmi wymagają naprawienia.
Czy przyszłość wydaje ci się niepewna i ponura? Czy zmagasz się z czarnymi myślami o bezsensowności egzystencji, życiowej porażce i klęsce? Wszyscy musimy się liczyć z tym, że rozczarowania, urazy i trudności będą nas spotykać od czasu do czasu, gdyż żyjemy w świecie grzechu. Ale Bóg jest silniejszy niż nasze trudności, problemy i wyzwania. Gdy więc ogarnia nas paraliżujący niepokój i lęk, Bóg mówi wprost do naszych serc: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie”6. Kiedy przyszłość wydaje się niepewna, Bóg przypomina nam: „Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej”7.
Mapa zdrowia
Nasz miłujący niebiański Ojciec dał nam mapę i wskazówki prowadzące do zdrowia i dobrego samopoczucia teraz i w przyszłości, i to wiecznej! Urodziliśmy się w znacznie ważniejszym celu niż po to, by przeżyć w trosce kilkadziesiąt lat i umrzeć na zawsze. Bóg pragnie, byśmy mieli życie w obfitości dzisiaj, jutro i na wieki. Boży plan dla nas oferuje nam pełnię życia pod każdym względem — fizycznym, umysłowym, emocjonalnym i duchowym.
Miłujący Bóg obdarzył nas zdolnością dokonywania wyborów. Nasza wola, siła rządząca naszym umysłem i postępowaniem, umożliwia nam wybór sposobu myślenia oraz nawyków w życiu fizycznym i duchowym. Współczesne badania naukowe coraz bardziej potwierdzają pogląd, że choć genetyka odgrywa istotną rolę w określaniu naszego samopoczucia i ogólnego stanu zdrowia, to jednak nasze osobiste wybory są znacznie ważniejszym czynnikiem w tej kwestii. Nasze zdrowie nie jest sprawą przypadku, ale w wielkim stopniu zależy od naszych codziennych decyzji.
Oczywiście samodoskonalenie ma swoje granice. Nasze biologiczne realia uświadamiają nam, iż istnieją nieprzekraczalne bariery definiujące zakres ludzkich dokonań. W naszym ziemskim życiu, pomimo naszych najlepszych starań i stosowania zasad zdrowego stylu życia, nie jesteśmy w stanie uciec przed cieniem naszej śmiertelności. Ale gdy dzięki łasce przez wiarę pokonujemy przepaść oddzielającą nas od Boga, On obdarza nas nadzieją! Miłość Boża kruszy kraty lochów śmierci. Przyjdzie dzień, gdy śmierć będzie musiała ustąpić przed łaską i mocą Boga. Jeśli pragniesz poprawić swoje zdrowie, nauka może ci w tym pomóc. Ale jeśli pragniesz żyć wiecznie, szukaj źródła wiecznego życia.
Mark A. Finley i Peter N. Landless

1 Dane Światowej Organizacji Zdrowia dostępne na stronie: www.who.int/trade/glossary/story073/en/. Por. International Federation of Pharmaceutical Manufacturers and Associations, The Pharmaceutical Industry and Global Health: Facts and Figures 2012, www.ifpma.org/fileadmin/content/Publication/2013/IFPMA-_Facts_And_Figures_
2012_LowResSinglePage.pdf. 2 Working Together for Health, Światowa Organizacja Zdrowia, www.who.int/whr/2006/whr06_en.pdf?ua= 1.
3 Zob. Światowa Organizacja Zdrowia, www.who.int/mediacentre/news/releases/2014/palliative-care-20140128/en/. Mapa dostępna na stronie: www.thewpca.org/resources/global-atlas-of-palliative-care/. 4 A.P. Carnevale i in., Healthcare, p. 8, www9.georgetown.edu/grad/gpp:/hpi:/cew/pdfs/Healthcare.FullReport.090712.pdf.
5 Zob. The Future of Pensions and Healthcare in a Rapidly Ageing World:Scenarios to 2030, Światowe Forum Ekonomiczne, www3.weforum.org/docs/WEF_Scenario_PensionsAndHealth2030_Report_2010.pdf. 6 Mt 11,28.
7 Iz 41,10.

[Skrót przedmowy do książki pt. Bądź zdrów! To nie takie trudne, Warszawa 2015].

Niestety, postęp w medycynie ma i drugą stronę: podczas gdy specjaliści skupiają się na leczeniu, kontrolowaniu i eliminowaniu chorób zakaźnych, choroby niezakaźne, związane ze stylem życia, wzmagają się w szybkim tempie

Bogaci i biedni jednakowo
marzą o dobrym zdrowiu.
W rzeczy samej bez zdrowia większość spraw traci na znaczeniu. Musimy pamiętać nie tylko o jego wymiarze fizycznym, ale także
umysłowym i duchowym
  Znaki Czasu www.sklep.znakiczasu.pl

IMPLIKACJE EWOLUCJONIZMU (3)

Wiara
w ewolucję rodzi pewne konsekwencje. W poprzednich odcinkach pisaliśmy o konsekwencjach w sferze etyki i moralności oraz hedonistycznej postawy wobec życia — redakcja.
Ewolucjonizm a wartość
ludzkiego życia
Wychowałem się w rodzinie, w której ojciec był weterynarzem i przez wiele lat profesorem w Koledżu Medycyny Weterynaryjnej Texas A&M University. Widziałem na własne oczy los zwierząt cierpiących na niemożliwe do usunięcia obrażenia ciała, zaatakowanych przez nieuleczalne choroby czy zbyt stare i zniedołężniałe, by kontrolować funkcjonowanie ciała. Musiałem bezradnie stać i obserwować mojego ojca lub moich kolegów kończących wystrzałem z broni palnej życie konia z powodu złamanej nogi, której nie można było wyleczyć. Musiałem napełniać strzykawkę preparatem kończącym życie, wstrzykiwanym następnie w żyły czyjegoś ulubionego psa, by go „uśpić”, ponieważ połączenie starczego wieku i chorób dokonało takich strat, że nawet najzręczniejszy praktyk sztuki leczniczej nie mógł ich usunąć. Nie jest to ani przyjemne zadanie, ani miły widok. Ale gdy ulubiony pies czy zwycięzca zawodów hippicznych mogą cieszyć się szacunkiem w sercu dziecka, to jasne jest, że pies nie jest niczyim ojcem czy matką, a koń nie jest niczyim bratem czy siostrą. Są to zwierzęta i dlatego się dobija konie.
W ewolucyjnym schemacie rzeczy jednak człowiek ma ten sam status. Może mieć większą wiedzę, może być mądrzejszy i bardziej obrotny niż zwierzęta. Ale to nadal zwierzę. A wówczas pojawia się pytanie: dlaczego człowieka należy traktować inaczej, kiedy jego życie już jest nic nie warte? Trzeba powiedzieć prawdę. Nie ma żadnego powodu, by tak go traktować. Od kołyski do grobu życie — z ewolucyjnej perspektywy — jest całkowicie zbyteczne. I tak powinno być, przynajmniej jeśli poważnie będziemy traktowali Karola Darwina. W książce O pochodzeniu człowieka napisał on: „Wśród dzikich jednostki słabe fizycznie lub umysłowo zostają szybko wyeliminowane, osobniki zaś, które przetrwały, wykazują doskonały stan zdrowia. Natomiast my, ludzie cywilizowani, staramy się wszelkimi siłami zahamować ten proces eliminacji, budując zakłady dla niedorozwiniętych umysłowo, dla kalek i chorych. Wydajemy osobne prawa dla ubogich, a nasi lekarze wysilają całą swą umiejętność, aby zachować życie każdemu z nas możliwie najdłużej. Mamy wszelkie podstawy do przypuszczenia, że szczepienie przeciwko ospie uratowało tysiące ludzi, którzy ze względu na słabą konstytucję byliby umarli na tę chorobę. Dzięki temu słabi członkowie cywilizowanych społeczeństw mają możność pozostawiania po sobie potomstwa. Każdy, kto interesował się hodowlą zwierząt domowych, dojdzie do przekonania, że zjawisko to jest wysoce szkodliwe dla rodzaju ludzkiego. Jest wręcz zdumiewające, jak szybko brak należytej opieki lub niewłaściwa opieka prowadzą do degeneracji domowych ras zwierząt. Toteż — z wyjątkiem wypadku dotyczącego samego człowieka — trudno przypuścić, aby znalazł się ktoś na tyle nierozsądny, aby pozwolił na rozmnażanie się najmniej wartościowych swoich zwierząt1.
W czasach Darwina (a nawet na początku XX wieku) niektórzy stosowali to ujęcie do rasy ludzkiej poprzez tzw. eugenikę.
22 stycznia 1973 roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych stosunkiem głosów 7 do 2 zdecydował, że ludzki płód rozwijający się w łonie matki nie jest już „człowiekiem”. Jest to raczej „rzecz”, którą można wyciąć, pociąć i wyrzucić do najbliższego pojemnika ze śmieciami. A usprawiedliwienia tego rodzaju stanowiska ewolucjonistycznego są tak obszerne, że trudno je opisać. Jako przykład rozważmy pogląd nieżyjącego już ewolucjonisty Carla Sagana i jego żony Ann Druyan. W artykule Kwestia aborcji, jaki napisali dla magazynu „Parade”, ci humaniści opowiadali się za etyczną dopuszczalnością aborcji człowieka na tych podstawach, że płód rozwijający się w ciele kobiety przez kilka miesięcy po zapłodnieniu nie jest jeszcze istotą ludzką. Wniosek ich brzmiał więc tak: zabicie tego małego organizmu nie jest morderstwem.
W jaki sposób doszli do tego stwierdzenia? Sagan i Druyan dowodzili swej tezy, używając koncepcji znanej jako embrionalna rekapitulacja, która sugeruje, że w miarę rozwoju ludzkiego embrionu powtarza on historię ewolucyjną, przechodząc przez takie etapy jak ameby, ryby, płazy, gady itd. Tak więc oglądanie wzrostu ludzkiego embrionu jest jak gdyby oglądaniem „niemego filmu” o ewolucji. Twierdzili oni, że embrion najpierw jest „pewnego rodzaju pasożytem”, który w końcu wygląda jak podzielony na pierścienie robak. Dalsze zmiany — pisali — ujawniają „łuki skrzelowe” podobne do tych, jakie występują „u ryby lub płaza”. Potem rzekomo wyłaniają się cechy „gadzie”, a w końcu powstają cechy „ssacze [...] podobne do świńskich”. Pod koniec drugiego miesiąca według obu autorów organizm przypomina „naczelne, ale nadal nie jest do końca człowiekiem”2.
Koncepcja embrionalnej rekapitulacji, po raz pierwszy przedstawiona w połowie lat 1860. przez niemieckiego uczonego Ernsta Haeckla, już dawno została zdyskredytowana jako nie posiadająca poparcia w faktach naukowych3. Ale Sagan i Druyan byli tak zdesperowani, by znaleźć coś, cokolwiek w nauce, co usprawiedliwiłoby ich przekonanie, że aborcja nie jest morderstwem, iż wskrzesili przestarzałą koncepcję, odkurzyli ją i usiłowali nadać jej jakąś wiarygodność jako odpowiedni powód, dlaczego aborcja nie jest morderstwem. Pokazuje to, do czego ewolucjoniści są zdolni, próbując wcielić w życie swoją teorię, i jakie niezwyczajne praktyki ta teoria generuje, gdy się z niej wyprowadza logiczny wniosek.
Według Darwina „słabsi” członkowie społeczeństwa są nieprzystosowani i na mocy praw przyrody zwykle nie przeżywają. Kto jest słabszy niż niewielkie dziecko rozwijające się w łonie matki? Dziecko to nie może się samo obronić, nie może się samo odżywić, nie może nawet przemówić w swojej sprawie. Jest ono całkowicie zależne od matki. Ponieważ przyroda „selekcjonuje i usuwa” słabsze zwierzęta i ponieważ człowiek jest zwierzęciem, dlaczego człowiek miałby oczekiwać odmiennego traktowania?
Gdy bezradni, słabi i młodzi stają się zbędni, kto będzie następny? Czy nie będzie to bezradny, słaby i stary? Czy nie będą to ci, których ułomności powodują, że są „nieprzystosowani”, by przeżyć w społeczeństwie ceniącym pięknych i silnych? Czy nie będą to kulawi, ślepi, kalecy? Czy nie będą to ci, których IQ [iloraz inteligencji] spada poniżej pewnego poziomu albo których skóra ma odmienną barwę? Niektórzy już wzywają, by takie procesy „czyszczenia” uczynić legalnymi, używając takich eufemizmów jak „eutanazja”, czyli „zabijanie z miłością”. Ostatecznie, czyż nie dobija się koni?
Wniosek
Chrystus w Kazaniu na Górze ostrzegł, że „ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują”4. Większość ostatecznie odrzuci łaskę i miłosierdzie Boga na rzecz swojej własnej „mądrości”. W Liście do Rzymian Paweł napominał chrześcijan: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata”5. Przykazanie to miało oparcie tak w naukach Chrystusa, jak i Mojżesza. W Księdze Wyjścia Mojżesz przykazał ludowi Izraela: „Nie łącz się z wielkim tłumem, aby wyrządzić zło”6. Mówiąc o tym boskim nakazie, Guy N. Woods zauważył, że „(...) został on sformułowany, by bronić ludu Pana przed niszczącym wpływem złego otoczenia, jak też przed mocnym oddziaływaniem psychologii tłumu, któremu tak wielu w każdym pokoleniu ulega (...). Człowiek z natury jest bytem społecznym i stadnym, dążącym do gromadzenia się z innymi osobnikami swego rodzaju. (...) Skłonność człowieka, by pragnąć towarzystwa i łączności z innymi swego rodzaju, ma wiele zalet. Umożliwia ona człowiekowi cieszenie się z zalet innych osób i korzystanie legalnie i właściwie z owoców pracy innych, jak też i swoich własnych. Ale istnieją też śmiertelne niebezpieczeństwa związane z tym przywilejem. Człowiek może wchłonąć, i często to robi, złe cechy od otaczających go ludzi równie łatwo, a często jeszcze szybciej, niż dobre cechy”7.
Prawdą jest, że istnieje wielu, którzy odrzucają biblijne ujęcie stworzenia i przyjmują ateistyczny system ewolucji organicznej. Ale jak zauważył Woods, „jest niebezpieczne iść za wielkim tłumem, ponieważ większość prawie zawsze stoi po złej stronie w tym świecie8. „Mądrość”, pod wrażeniem której czasami się znajdujemy, niekoniecznie jest tą mądrością, pod wrażeniem której powinniśmy się znajdować. Nie powinniśmy się poddawać psychologii tłumu — idei, że skoro „każdy to robi”, więc to coś jest słuszne. Bohaterka kreskówek Lucy miała rację, gdy powiedziała do Charliego Browna: „Ty nie masz racji, twoje słowa tylko brzmią jak racja!”.
Jest rzeczą oczywistą, że jesteśmy odpowiedzialni za to, w co wierzymy. Korzystając z wolności woli, w jaką Bóg nas wyposażył, możemy w nieprzymuszony sposób wierzyć w Niego lub też możemy w równie nieprzymuszony sposób odrzucić Go. Wybór zależy od każdego z nas. Gdy niewierzący zamknie swój umysł nieodwołalnie, Bóg nie będzie go powstrzymywał, co Paweł jasno wyłożył w Drugim Liście do Tesaloniczan. W liście tym mówił o tych, którzy „nie przyjęli miłości prawdy” i wówczas orzekł: „Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich błędu, tak iż uwierzą kłamstwu”9. I rzeczywiście, działania mają swoje konsekwencje. A przekonania mają implikacje.
Bert Thompson

[Autor posiada stopień doktora mikrobiologii uzyskany w Texas A&M University. Bardzo wiele miejsca w swoich publikacjach poświęca kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm, opowiadając się za kreacjonizmem Młodej Ziemi. Przedruk z: „Problemy Genezy”, t. XVIII, 2010. Tłumaczył Kazimierz Jodkowski].

1 Karol Darwin, O pochodzeniu człowieka [w:] Dzieła wybrane, t. 4, Warszawa 1959, s. 130. 2 Carl Sagan, Ann Druyan, The Question of Abortion, „Parade” z 22.4.1990, s. 6. 3 Zob. George Gaylord Simpson, C.S. Pittendrigh, L.H. Tiffany, Life: An Introduction to Biology, Nowy Jork 1957, s. 352. 4 Mt 7,14. 5 Rz 12,2. 6 Wj 23,2. 7 Guy N. Woods, And be not
Znaki Czasu  www.sklep.znakiczasu.pl 

środa, 18 marca 2015

CZY JEZUS W OGÓLE ISTNIAŁ

Czy Jezus wogole istnial ? - Oscista Ryba #4
 
W literaturze I wieku ne poza NT mozna przeczytac o Jezusie Chrystusie
Jednym ze swiadectw pozabiblijnych mowiacych o Jezusie jest.Testimonium, Flavianum,ktore znajduje sie w dziele Jozefa Flawiusza"Dawne dzieje Izraela" (Antiguitates).
Oto jego tresc:

W tym czasie zyl Jezus,czlowiek madry,jezeli w ogole mozna go nazwac czlowiekiem. Czynil bowiem rzeczy niezwykle i byl nauczycielem ludzi ,ktorzy z radoscia przyjmowali prawde .Poszlo za nim wielu Zydow jako tez pogan. On to byl Chrystusem, A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas medrcow, Pilat zasadzil go na smierc krzyzowa ,jego dawni wyznawcy nie przestali go milowac. Albowiem trzeciego dnia ukazal im sie znow jako zywy ,jak to o nim oraz wiele innych zdumiewajacych rzecz przepowiadali boscy prorocy odtad az po dzien dzisiejszy istnieje spolecznosc chrzescijan ,ktorzy od niego otrzymali swa nazwe."(XVIII,3,3)
I drugi fragment:

"Ananos (Annasz),bedac czlowiekiem takiego charakteru i sadzac ,ze nadarzyla sie dogodna sposobnosc ,poniewaz zmarl Festus ,a Albinus byl jeszcze w drodze ,zwolal Sanhedryn i stawil przed sadem Jakuba ,brata Jezusa zwanego Chrystusem, oraz kilku innych. Oskarzyl ich o naruszenie Prawa i skazal na ukamienowanie" (XX,9,1,)
 
Inne z poza chrzescijanskich swiadectw o Jezusie Chrystusie to pisma Rzymian np.
Jest list Pliniusza Mlodszego (okolo .112 r. )namiestnika Bitynii ,napisany do cesarza Trajana. Czytamy w nim' "Inni wymienieni w wykazie powiedzieli ,ze sa chrzescijanami ,lecz zaraz sie zaparl i ,ze wprawdzie byli nimi ,lecz byc przestali .Zapewniali zas ,ze cala ich wina czy blad polega na tym ,ze zwykli byli w wyznaczonym dniu gromadzic sie przed switem i odmawiac wspolnie modlitwe do Chrystusa jakby do Boga "(Listy X ,96)
 
Tacyt, w Rocznikach (Annales), roku 115, omawiajac przesladowania chrzescijan za cesarza Nerona podaje: Atoli ani pod wplywem zabiegow ludzkich, ani darowizn, albo ofiar blagalnych na rzecz bogow nie ustepowala hanbiaca pogloska, lecz wierzono, ze pozar [Rzymu] byl nakazany. Aby wiec ja usunac, podstawil Neron winowajcow i dotknal najbardziej wyszukanymi kazniami tych, ktorych znienawidzono dla ich sromot, a ktorych gmin chrzescijanami nazywal. Poczatek tej nazwie dal Chrystus, ktory za panowania Tyberiusza skazany byl na smierc przez prokuratora Poncjusza Pilata; a przytlumiony na razie zgubny zabobon znowu wybuchnal, nie tylko w Judei, gdzie sie to zlo wyleglo, lecz takze w stolicy, dokad wszystko, co potworne albo sromotne, zewszad naplywa i licznych znajduje zwolennikow (Annales, 15, 44). Styl fragmentu i nieprzychylnosc wobec chrzescijan wskazuje zdaniem uczonych na jego autentycznosc. Niektorzy w nia powatpiewali ze wzgledu na uzycie nazwy "chrzescijanie" jednak znajdujemy ja juz we wczesniejszych Dziejach Apostolskich: "w Antiochii tez po raz pierwszy nazwano uczniow chrzescijanami" (11,26).
 
Swetoniusz, w Zywotach cezarow pisze, ze okolo 49 roku cesarz Klaudiusz, panujacy w latach 41-54, wypedzil z Rzymu Zydow "bo nieustannie wichrzyli, podzegani przez jakiegos Chrestosa"( pewnie chodzic o spory wsrod Zydow w Rzymie na temat osoby Jezusa Chrystusa ) . Wspominaja o tym wygnaniu Zydow Dzieje Apostolskie, r. 18, 2. Dz.Ap. 18:2
zrodla rozne strony oraz ksiazki
Przesłane przez Tomek Grzesikowski


 
__._,_.___

TERAPIA W WANNIE

Czy lubisz przebywać w swojej łazience? Czy marzysz o ciepłej, relaksującej kąpieli po długim dniu pracy, pełnym stresu i napięć? Czy masz pod ręką kilka rodzajów olejków zapachowych, które możesz dodać do kąpieli w zależności od nastroju?

Ziołowe ekstrakty mają wpływ na twoje samopoczucie, a ciepła kąpiel jest idealna, aby się zrelaksować. Terapia w wannie jest prosta i nie wymaga żadnego wysiłku. Po ciepłej kąpieli, weź chłodny prysznic lub obmyj się zimną wodą.
Pełne lub częściowe zanurzenie się w wannie, w gorącej lub zimnej wodzie, stanowi istotną część hydroterapii Kneippa. Najczęściej zaleca się, aby dodać do ciepłej kąpieli kilka kropel ekstraktu z igieł sosnowych, polnych kwiatów, rumianku, chmielu, otrębów pszennych, tymianku i innych naturalnych dodatków. Można wziąć kąpiel w wannie napełnionej wodą po brzegi, ale też w wannie wypełnionej wodą w połowie lub trzech czwartych objętości. Można także korzystać z tzw. wanny do nasiadówek (specjalna wanna, w której można siedzieć, a nogi pozostają na zewnątrz) lub zrobić sobie kąpiel stóp albo rąk.
Kąpiel stóp lub rąk może być kąpielą w zimnej i ciepłej wodzie na przemian: 5 minut w ciepłej wodzie, 10 sekund w zimnej, przy czym cykl ten należy powtórzyć kilkakrotnie. Jest to dobry trening dla układu krążenia, ponieważ na przemian zwiększa i zmniejsza średnicę naczyń krwionośnych.
Prosta zimna kąpiel rąk zastępuje filiżankę kawy — jest bardzo pobudzająca i odświeżająca. Zimna kąpiel stóp działa podobnie jak wchodzenie do zimnej wody i zalecana jest przy opuchliźnie nóg, bólach głowy, krwawieniu z nosa, problemach żylnych, dolegliwościach układu krążenia oraz przy nieregularnej pracy serca. Nie należy jej stosować na zimne stopy! Inną formą może być kąpiel stóp, podczas której podnosimy temperaturę wody; taka kąpiel wywołuje pocenie, które pomaga uwolnić się od przeziębienia i grypy.
By kąpiel stała się terapią, konieczne jest zachowanie poniższych zasad:
• Napełnij wannę wodą, zanim dodasz ekstrakty ziołowe. Jeżeli dodasz ekstrakt na początku, wytworzy się duża ilość niepożądanej piany, która tworzy chłodną warstwę na powierzchni wody oraz usuwa ochronną warstwę na skórze.
• Kup termometr do wanny, aby sprawdzać temperaturę wody.
• Mierz czas swojej kąpieli.
• Zakończ kąpiel krótkim, chłodnym polewaniem ciała, zaczynając od stóp i prowadząc strumień wody w górę; zacznij od prawej strony. Można również wziąć zimną, chłodną lub umiarkowaną kąpiel. Kąpiele ciepło-zimne są zazwyczaj stosowane w przypadku częściowych kąpieli, takich jak kąpiel stóp czy ramion.
• Możesz zwiększyć efekt kąpieli przez szczotkowanie skóry na sucho przed kąpielą lub szczotkowaniem skóry w wodzie. Szczotkuj skórę powolnymi ruchami w kierunku serca, zaczynając od prawej stopy.
• Aby osiągnąć pełny efekt, po kąpieli terapeutycznej konieczny jest odpoczynek w łóżku trwający od 30 minut do godziny.
• Nie należy brać zimnej kąpieli, jeżeli ciało nie jest w pełni rozgrzane.
Przygotowanie leczniczej kąpieli jest bardzo proste. Należy napełnić wannę wodą w ilości, która najbardziej nam odpowiada. Temperatura wody powinna mieć około 37-39°C. Ekstrakt ziołowy lub olejek do kąpieli dodajemy, kiedy wanna jest już prawie pełna, aby uniknąć powstawania piany. Wchodząc do wanny, należy najpierw powoli usiąść, a następnie położyć się. Szczotkowanie skóry w wodzie podniesie skuteczność składników ziołowych — skóra będzie w stanie lepiej przyswoić aromatyczne cząsteczki. Korzystne jest również wdychanie zapachu ziołowych ekstraktów. Głęboki oddech oraz relaks błyskawicznie poprawiają samopoczucie.
Jeśli wanna jest wypełniona, woda powinna sięgać aż do szyi. Przy wannie wypełnionej do trzech czwartych objętości, woda powinna okrywać do połowy klatkę piersiową, zaś w przypadku wypełnienia wanny do połowy jej objętości, woda powinna sięgać do talii.
Wypełnienie wanny wodą zależy od stanu zdrowia osoby, która poddawana jest zabiegowi. Pełna wanna przeznaczona jest dla zdrowych ludzi, którzy mają normalne ciśnienie i silny układ krążenia. W zależności od czasu trwania oraz temperatury kąpiel relaksuje i dodaje energii. Kąpiel trwająca 12-15 minut, przy temperaturze 38-39°C, daje efekt uspokajający.
Nie należy przebywać w wodzie dłużej niż 20 minut. Po skończonej kąpieli należy powoli wstać i szybko polewać lub obmyć ciało zimną wodą. Zabieg ten należy zacząć od prawej stopy, przesuwając strumień wody w górę ramienia, a następnie z przodu w dół ciała. Te same czynności należy powtórzyć po lewej stronie. Po kąpieli należy odpoczywać w łóżku przez 30 minut do godziny. Uwaga: ciepła kąpiel późno wieczorem ma negatywny wpływ na sen!
Kąpiel w wannie wypełnionej wodą do poziomu trzech czwartych działa podobnie jak kąpiel w wannie pełnej wody. Zanurzenie się w wannie wypełnionej do połowy zimną wodą zaleca się dla wzmocnienia systemu odpornościowego, odświeżenia, wzmocnienia nerwów oraz zrelaksowania się, kiedy na dworze jest gorąco i skóra wydziela duże ilości potu.
Inną formą kąpieli w wannie wypełnionej do połowy jest kąpiel, podczas której zwiększa się temperaturę wody w przypadku występowania problemów dolnych części ciała. Kąpiel należy zacząć od temperatury 33°C i poprzez dolewanie gorącej wody przez 20 minut, podnieść temperaturę do 39°C. Po takiej kąpieli koniecznie należy wypocząć.
N.N.

[Przedruk z: www.zdrowiezwyboru.pl/uroda-a-zdrowie-c/496-terapia-w-wannie]
 Znaki Czasu  www.sklep.zmakiczasu.pl

ZAMOCZ NOGI TO TAKIE PROSTE


Kiedy miałam 23 lata, zaczęłam mieć problemy z krążeniem. Przez kilka miesięcy leczyłam się zgodnie z zaleceniami medycyny konwencjonalnej, jednak w końcu mój lekarz zalecił mi metodę leczenia Kneippa.
Dowiedziałam się, że był to żyjący w XIX wieku duchowny, który rozwinął dziedzinę hydroterapii. Przekształcił ospałą bawarską wioskę Wörishofen w światowej sławy ośrodek SPA. Na szczęście nie musimy wyjeżdżać do niemieckiego kurortu, by skorzystać ze zdobytej przez niego wiedzy. Możemy zastosować metody wodolecznicze w domu, we własnej łazience, dlatego że terapia, którą zalecił mi mój lekarz, była bajecznie prosta — wystarczyło zamoczyć stopy!
W połączeniu z innymi zasadami zdrowego stylu życia wodolecznictwo może pomóc nam w odzyskaniu zdrowia. Żyjemy w czasach, gdy rynek zalewa coraz więcej cudownych medykamentów mających szybko uwolnić nas od chorób. Ludzie sięgają po te środki nieświadomi skutków ubocznych, jakie może wywołać ich stosowanie. Wiedza, w jaki sposób czysta woda może pomóc odzyskać zdrowie, jest bardziej istotna niż kiedykolwiek wcześniej. Metoda Kneippa, a w szczególności terapia wodą, może pomóc na wiele sposobów. Każdy może poczuć się sprawny, silny, pełen wigoru i energii.
W zależności od temperatury woda może mieć różny wpływ na nasz organizm. Gorąca woda obniża ciśnienie krwi, sprawia, że stajemy się bardziej ospali, pozbawia skórę jej naturalnych olejków ochronnych, wysuszając ją. Ciepła woda stosowana każdego dnia przyspiesza procesy starzenia. Jednak użycie zimnej wody bezpośrednio po ciepłej normalizuje wszystkie procesy zachodzące w organizmie, gdyż taka zmiana temperatury wody stabilizuje funkcję serca i wzmacnia system oddechowy, umożliwiając przyjęcie większej ilości tlenu, co poprawia sprawność organizmu.
Zimny prysznic działa jak zastrzyk energii! Choć na początku zabieg może wywoływać nieprzyjemne uczucie, z czasem jednak przyzwyczaimy się do niego na tyle, że w końcu będzie nam go brakować, gdy w natłoku obowiązków zdarzy nam się go pominąć. Nie należy stosować polewania skóry na przemian ciepłą i zimną wodą na całe ciało wieczorem, bezpośrednio przed pójściem spać, jest to jednak świetna metoda orzeźwiająca organizm w stanach przemęczenia. Innym sposobem na pobudzenie może być gimnastyka poranna.
Regularne zabiegi hydroterapii w krótkim czasie powodują poprawę stanu zdrowia. Terapia wodna nie tylko usuwa pewne konkretne dolegliwości, ale też ma zbawienny wpływ na funkcjonowanie organizmu człowieka.
Wzmacnia odporność. Zmiana z ciepłej wody na zimną stosowana regularnie powoduje, że organizm produkuje więcej komórek zwalczających choroby, a wzmocniony organizm jest w stanie skuteczniej zwalczać przeziębienie, grypę oraz inne choroby.
Poprawia krążenie. Przepływ krwi w organizmie można przyrównać do przepływu benzyny w samochodzie — nic bez niej nie działa. Jeżeli masz dobre krążenie, omija cię wiele problemów. Jeżeli natomiast twoje krążenie jest słabe, pierwszym sygnałem, jaki zauważysz, będą zimne dłonie i stopy, popękane naczynka, czyli tzw. pajączki, a nawet zmiany żylakowate.
Przedłuża młodość. System hormonalny zmienia się z upływem lat, jednak dopóty, dopóki funkcje organizmu współgrają ze sobą, można czuć się młodo. Z kolei np. nieprawidłowe funkcjonowanie gruczołu tarczycy wpływa na inne układy organizmu, powodując nadzwyczajne zmęczenie, niewyjaśnioną utratę masy ciała lub tycie, bóle głowy, bezsenność — tego rodzaju dolegliwości będą miały wpływ na twoje samopoczucie oraz proces starzenia się.
Pomaga cieszyć się złotymi latami życia, bo sprawne ciało to warunek dobrego samopoczucia w każdym wieku. Stosowałam metodę Kneippa przez całe życie i mogę zagwarantować, że sprawność mojego ciała jest taka sama jak dwadzieścia lat temu. Oczywiście tu i tam pojawiła się odrobina rdzy, ale nie jest to powód do obaw. Nie trzeba czuć się staro nawet w sześćdziesiąte piąte urodziny. W tym wieku nareszcie mamy możliwość robienia tych wszystkich rzeczy, na które wcześniej nie było czasu, zapisania się na rozmaite kursy, nauczenia się języka obcego lub szkockiego tańca, podróżowania i poznawania nowych ludzi. Do spełniania swoich marzeń potrzebny jest sprawny organizm! Dobre krążenie jest zasadniczym warunkiem prawidłowego funkcjonowania organizmu. Najłatwiejszą metodą wspomagania krążenia jest stosowanie terapii Kneippa.
Giselle Roeder

[Autorka napisała książkę pt. Leczymy wodą 
Znaki czasu   www.sklep.znakiczasu.pl

IMPLIKACJE EWOLUCJONIZMU (2)

Każde działanie prowadzi do określonych konsekwencji, podobnie jest z przekonaniami. Wiara w ewolucję też ma swoje konsekwencje — redakcja.
Ewolucjonizm
a moralność
Moralność jest cechą bycia w zgodzie z zasadami lub standardami prawidłowego postępowania. Interesujące, że ewolucjonista George Gaylord Simpson argumentował, iż „człowiek jest wynikiem bezcelowego i materialnego procesu, który nie miał go na myśli”, ale przyznawał, że „dobro i zło, to, co słuszne, i to, co niesłuszne”, pojęcia nieistotne w przyrodzie za wyjątkiem ludzkiego punktu widzenia, „stają się realnymi i wywierającymi wpływ cechami całego Kosmosu widzianego moralnie, gdyż sprawy moralne powstają tylko w człowieku1. Simpson zmuszony był wnioskować: „Odkrycie, że Wszechświat poza człowiekiem albo przed jego pojawieniem się nie posiada i nie posiadał żadnego celu lub planu, ma tę nieuchronną konsekwencję, że funkcjonowanie Wszechświata nie jest w stanie dostarczyć jakichkolwiek automatycznych, uniwersalnych, wiecznych lub absolutnych kryteriów etycznych na temat tego, co jest dobre, a co złe”2.
Jeśli takie pojęcia jak „dobro i zło, to, co słuszne, i to, co niesłuszne”, są „realnymi i wywierającymi wpływ cechami”, to jak można określić ich treść? Ponieważ człowiek z perspektywy ewolucjonizmu jest kimś niewiele większym od ostatniego zwierzęcia wśród wielu zwierząt utworzonych w długim i zygzakowatym procesie ewolucji, staje się to wątpliwe. W książce Origins Richard Leakey napisał: „Istnieje obecnie pilna potrzeba głębszego uświadomienia sobie, że bez względu na to, jak szczególnymi jesteśmy zwierzętami, to nadal jesteśmy częścią większej równowagi w przyrodzie”3. Karol Darwin deklarował: „Nie ma fundamentalnej różnicy między człowiekiem i wyższymi ssakami co do ich umysłowych zdolności”4. Lwa nie prześladują wyrzuty sumienia po zabiciu dziecka gazeli na obiedni posiłek. Pies nie ma wyrzutów sumienia, gdy kradnie kość drugiemu psu. Ponieważ żadne inne zwierzę w całej ewolucyjnej historii nie było zdolne sformułować i żyć wedle standardów moralnych, to czy powinniśmy ufać, że lepiej będzie z „nagą małpą” (żeby użyć barwnego wyrażenia zoologa Desmonda Morrisa)? Sam Darwin się uskarżał: „Czy umysłowi człowieka, który — w co w pełni wierzę — rozwinął się z umysłu tak niskiego jak te, w których posiadaniu są najniższe zwierzęta, można zaufać, gdy wyprowadza tak wielkie konkluzje?”5.
Sama materia nie jest w stanie wyewoluować jakiegokolwiek zmysłu moralnej świadomości. Jeśli nie ma żadnego celu we Wszechświecie, co Simpson i inni stwierdzają, wówczas nie ma żadnego celu dla moralności czy etyki. Ale pojęcie bezcelowej moralności czy bezcelowej etyki jest irracjonalne. Dlatego niewiara musi utrzymywać i rzeczywiście utrzymuje, że nie ma ostatecznego standardu dla prawdy moralnej i etycznej oraz że moralność i etyka w najlepszym wypadku mają względny i sytuacyjny charakter. Jeśli tak jest, to kto mógłby sugerować poprawnie, że czyjeś postępowanie było „błędne” albo że człowiek „powinien” lub „nie powinien” postępować tak albo inaczej? Prostym i oczywistym faktem jest, że niewiara nie jest w stanie wyjaśnić pochodzenia moralności i etyki.
Ewolucjonizm a hedonizm
Hedonizm to filozofia, która argumentuje, że celem postępowania „moralnego” jest osiąganie największej możliwej przyjemności przy jak największym unikaniu bólu. W artykule pt. Confessions of a Professed Atheist [Wyznania zdeklarowanego ateisty] Aldous Huxley napisał elokwentnie, dlaczego on i inni z jego pokolenia świadomie zdecydowali się odrzucić zarówno konwencje, jak i ustalone moralno-etyczne zasady, by robić to, co chcą: „Miałem powody, by nie chcieć, żeby świat miał sens; w konsekwencji założyłem, że nie ma żadnego sensu i nie miałem żadnej trudności w znalezieniu zadowalających racji dla tego założenia. (...) Filozof, który nie znajduje w świecie żadnego sensu, nie ma wyłącznie do czynienia z problemem czystej metafizyki; musi on także wykazać, że nie ma dobrego powodu, dla którego on sam nie powinien postępować tak, jak chce postępować. (...) Dla mnie, jak i bez wątpienia dla większości moich współczesnych filozofia bezsensu była istotnym narzędziem uwolnienia. Uwolnienie, jakiego pragnęliśmy, było jednocześnie uwolnieniem od pewnego systemu politycznego i ekonomicznego oraz uwolnieniem od pewnego systemu moralności. Sprzeciwialiśmy się moralności, ponieważ kolidowała ona z wolnością seksualną6.
Takie twierdzenia nie pozostawiają zbyt wiele dla wyobraźni. Celem Huxleya była gotowość na seksualną przyjemność. Humaniści dnia dzisiejszego dążą do tego samego. Oto jak Manifest humanistyczny z 1973 roku wyrażał jedno z dążeń humanizmu: „(...) uważamy, że postawy nietolerancyjne, często kultywowane przez ortodoksyjne religie i kultury purytańskie, nadmiernie tłumią postępowanie seksualne. Należy uznać prawo do kontroli urodzeń, aborcji i rozwodu. Chociaż nie aprobujemy form wyrażania seksualności polegających na wyzysku i poniżaniu, to nie chcemy także zakazywać prawnie czy sankcjami społecznymi zachowania seksualnego między zgadzającymi się na to dorosłymi. Odmiany poszukiwań seksualnych nie powinny być uważane za «złe» same w sobie. Nie popierając bezmyślnej permisywności czy rozpasanego promiskuityzmu, cywilizowane społeczeństwo powinno być tolerancyjne. Nie przeszkadzając innym i nie zmuszając ich do tego samego, jednostkom należy umożliwić wyrażanie ich seksualnych skłonności i prowadzenie stylu życia, jak im się podoba”7.
Jakie są konsekwencje tego rodzaju myślenia? Choroby przenoszone drogą płciową przybierają rozmiary epidemii. Powszechne są przypadki ciąży u nastolatek. Dzieci rodzą się już zakażone śmiertelnymi chorobami takimi jak AIDS, ponieważ ich matki zaraziły się tymi chorobami w czasie ciąży i przekazały je swojemu nienarodzonemu potomstwu. W wielu miejscach rozwody są tak powszechne, że dorównują lub nawet przewyższają liczebnie małżeństwa. Więzienia są przepełnione gwałcicielami, złodziejami i tymi, którzy molestowali dzieci. Co jeszcze musi się wydarzyć, jakie nieszczęście musi nas spotkać, zanim stanie się oczywiste, że wysiłki życia bez Boga są próżne? Cdn.
Bert Thompson

[Autor posiada stopień doktora mikrobiologii uzyskany w Texas A&M University. Bardzo wiele miejsca w swoich publikacjach poświęca kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm opowiadając się za kreacjonizmem Młodej Ziemi. Przedruk z: „Problemy Genezy”, t. XVIII, 2010. Tłumaczył Kazimierz Jodkowski].


1 G.G. Simpson, The Meaning of Evolution, New York 1951, s. 179. Podkreślenia tu i w kolejnych cytatach dodane przez redakcję polską. 2 Tamże, s. 180. 3 R. Leakey, Origins, New York 1977, s. 256. 4 Cyt. w: Life and Letters of Charles Darwin, red. F. Darwin, London 1889, t. 1, s. 64. 5 Cyt. za: tamże, s. 282. 6 A. Huxley, Confessions of a Professed Atheist, „Report: Perspective on the New”, June 1966, nr 3, s. 19. 7 Humanist Manifestos I & II, Buffalo, NY 1973, s. 18-19; podkreślenie w oryginal
Znaki Czasu    www.sklep.znakiczasu.pl