W Polsce pije około 20 milionów ludzi, uzależnionych jest
ponad milion Polaków. Tylko 5 proc. alkoholików to osoby z tzw. marginesu
społecznego, reszta to przedstawiciele wszystkich możliwych grup zawodowych
i społecznych. 5 milionów Polaków pije nałogowo, tzn. często i dużo,
większość z nich to ludzie młodzi w wieku 21-39 lat. Każda
z tych osób wypija rocznie 40 litrów czystego spirytusu.
Na statystycznego
Polaka przypada rocznie 13,6 litra czystego alkoholu
Według
raportu:
Ekonomiczne
aspekty skutków picia alkoholu w Europie i Polsce pod względem picia znajdujemy się
w europejskiej czołówce. Spada średnia wieku uzależnionych. Dr Piotr
Kapszewicz, od lat leczący ludzi uzależnionych, podkreśla, że jeszcze
niedawno średnia wieku wynosiła 40 lat, dziś to 25-30 lat. Jak wynika
z badań, osoby nadużywające alkoholu żyją średnio o 10-22 lat krócej.
O szkodliwości wódki każdy — czy
pije, czy nie — zazwyczaj dobrze wie. Gorzej ze „szlachetnym” winem czy
„płynnym chlebem”, jak niektórzy określają piwo. Wokół alkoholu narosło wiele
mitów, a jakie są fakty?
Czerwone wino zapobiega
chorobom serca. To prawda, tyle
że to zbawienne działanie zawdzięczamy nie alkoholowi, lecz składnikom zawartym
w winogronach. Polifenole chronią naczynia krwionośne przed miażdżycą,
a najwięcej jest ich w skórce i pestkach winogron (usuwanych
przy produkcji białego wina). Alkohol zawarty w winie podnosi natomiast poziom
trójglicerydów, co prowadzi do podwyższenia poziomu cholesterolu
we krwi. Bezalkoholowy sok gronowy ma więc wszystkie korzyści czerwonego
wina, ale bez ujemnych skutków, jakie niesie alkohol. Nawet bardzo małe (10-20
g alkoholu), ale regularne dawki czerwonego wina prowadzą do nadciśnienia
i uszkodzeń wątroby. Ponadto czerwone wino zawiera ogromne ilości
histaminy, która wywołuje zakatarzenie i podrażnienie śluzówki zatok.
A ponieważ ma ona poważny wpływ na krążenie krwi, dlatego
prawdopodobnie przyczynia się do ataków migren — podkreśla dr Neal Bernard
w książce Foods that Fight Pain poświęconej wpływowi diety
na choroby. American Heart Association nie zaleca picia czerwonego wina
jako środka obniżającego ryzyko chorób serca.
Piwo i wino nie
uzależnia. To jeden
z najbardziej rozpowszechnionych mitów dotyczących alkoholu.
We wszystkich napojach alkoholowych jest zawarta ta sama substancja
chemiczna — alkohol etylowy, a różnica polega jedynie na jego
stężeniu. Mechanizmy uzależnienia działają więc tak samo. Dla przykładu: połowa
członków ruchu Anonimowych Alkoholików w Stanach Zjednoczonych to piwosze.
Z kolei słynąca z picia dużych ilości wina Francja ma bardzo wysoki
wskaźnik zachorowalności na marskość wątroby. Alkohol jest szczególnie
groźny dla nastolatków. Osoby pijące przed 15. rokiem życia czterokrotnie
częściej uzależniają się później od alkoholu. Piwko dziennie
dla młodego człowieka oznacza nieodwracalne zaburzenia hormonalne. Picie
alkoholu hamuje u nastolatków wzrost i rozwój emocjonalny, opóźnia
dojrzewanie i trwale zaburza logikę myślenia, koncentrację
i zapamiętywanie.
Alkohol ułatwia trawienie. Nie może tego robić choćby dlatego, że uszkadza
błonę śluzową przewodu pokarmowego i prowadzi do upośledzenia
wchłaniania niezbędnych składników odżywczych, głównie witamin (zwłaszcza B1) i białek. Obfity posiłek
popijany alkoholem może być zabójczą kombinacją dla kogoś o zwężonych
naczyniach wieńcowych i doprowadzić do ataku serca. Ponadto alkohol
zaburza perystaltykę jelit, a na dłuższą metę prowadzi
do stłuszczenia wątroby i zwłóknienia trzustki. Chorobę wątroby
powoduje np. dwunastodniowy cykl picia po 150 g czystego alkoholu
dziennie. Umiarkowane picie nie spowoduje marskości wątroby, ale doprowadzi
do innej uciążliwej choroby — ostrego zapalenia trzustki, ostrzega dr
Vernon W. Foster, członek Służby Zdrowia Publicznego USA, konsultant resortów
zdrowia kilku krajów.
Koniaczek na serce
i rozgrzewkę. Niewielkie
dawki alkoholu nie przyspieszają, jak sądzono do niedawna, czynności serca
i nie rozszerzają naczyń krwionośnych zaopatrujących mięsień sercowy
w krew, natomiast wzrost stężenia alkoholu we krwi doprowadza
do zwężenia tych naczyń, a więc do niedotlenienia mięśnia
sercowego. Zatem koniak nie rozszerzy naczyń przy chorym sercu, a przy
zdrowym działania profilaktycznego nie ma. Alkohol natomiast podwyższa
ciśnienie, a takie wahania ciśnienia krwi u osób starszych,
dotkniętych miażdżycą naczyń, mogą prowadzić do krwotoków mózgowych.
W większych dawkach alkohol niszczy mięsień sercowy, prowadząc do arytmii,
stłuszczenia i powiększenia. Alkohol daje poczucie „rozgrzewki”, ponieważ
rozszerza naczynia powierzchowne, powodując przemieszczanie się krwi
z narządów wewnętrznych. To trwa jednak krótko — ciepło wyparowuje przez
skórę, a schłodzona krew przemieszcza się do wnętrza organizmu, co
przy niskich temperaturach prowadzi do znacznie szybszego wyziębienia.
Alkohol rozjaśnia umysł. Na uniwersytecie medycznym w Atlancie
w USA przeprowadzono badania nad wpływem alkoholu na percepcję.
Ci sami studenci otrzymali dwa podobne testy, ale przed drugim podano im
po kilka lampek wina. Wszyscy ocenili, że drugi egzamin wypadł im znacznie
lepiej niż pierwszy, tymczasem w rzeczywistości było odwrotnie.
Pod wpływem alkoholu człowiek zmienia wyobrażenie o sobie, bowiem
zostaje uśpiony „wewnętrzny cenzor”. Nawet mała dawka alkoholu otępia umysł
człowieka. Badania kierowców na czułej aparaturze diagnostycznej wykazały,
że czas ich reakcji wydłużał się od 50 do 100 proc! Co gorsza, prof.
anatomii M.H. Knixeley z Uniwersytetu Medycznego Południowej Karoliny
w Charleston dowiódł, że alkohol powoduje tzw. aglutynację czerwonych
ciałek krwi. Prowadzi to do niedotlenienia tkanek, w tym nerwowej,
która nie posiada zdolności regeneracyjnych. To oznacza, że uszkodzenie mózgu
rozpoczyna się wraz z wypiciem pierwszego kieliszka. Za każdym
toastem tracimy więc pewną liczbę komórek, które nie mogą być odtworzone!
Alkohol wzmaga odporność
organizmu. Jest zupełnie
odwrotnie. Osoby nadużywające alkoholu częściej zapadają na infekcje. Picie
alkoholu zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworów. Z przeglądu badań
opublikowanego w „Journal of the Natinonal Cancer Institute” wynika, że im
większe spożycie alkoholu, tym większe o 29 proc. ryzyko raka jamy ustnej,
o 22 proc. raka przełyku, o 44 proc. raka krtani, o 10 proc.
raka odbytu, o 24 proc. raka wątroby, o 12 proc. raka piersi.
Z kolei brytyjskie badania poświęcone problematyce nowotworów złośliwych
wykazały, że ryzyko raka piersi dla kobiet wzrasta o 6 proc. dla każdego
dodatkowego drinka wypijanego zwykle codziennie. Najbardziej zagrożone są
kobiety starsze. Naukowcy przewidują, że jeśli będzie wzrastać konsumpcja
alkoholu, można się spodziewać wzrostu liczby przypadków raka piersi.
K.S Znaki Czasu styczeń 2014 r. Zapraszam na bloga www.tajemnicebiblii.blogspot.com.
K.S Znaki Czasu styczeń 2014 r. Zapraszam na bloga www.tajemnicebiblii.blogspot.com.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz