niedziela, 19 kwietnia 2015

ZABÓJCZY STRES

Noc. Pokonałeś już szmat drogi, ale nim
wskoczysz pod pierzynę, czeka cię jeszcze
kilka godzin jazdy. Dokucza ci piekielne
zmęczenie. Monotonia dobija.
Żeby tak się chwilkę zdrzemnąć — marzysz sobie.
— Zamknąć oczy i odpocząć.
I wtedy dzieje się coś, co nie powinno nastąpić. Samochód
mknie autostradą, twoje ręce spoczywają na kierownicy,
w radiu leci znana melodia — a ty przestajesz być
tego wszystkiego świadom. Stajesz się pasażerem prowadzonego
przez siebie samochodu. Ogarnia cię senność.
Auto zaczyna pomalutku zbaczać z szosy. Koła z wolna
wtaczają się na białą linię pobocza, wyrzucając w górę
żwir, który stuka o podwozie. Ale ty tego nie słyszysz, podobnie
jak nie zauważasz, że samochód znosi na prawo.
Samochód przekracza żłobienia na poboczu jezdni,
obecne na większości dzisiejszych dróg. Wtem rozlega
się głośny terkot, który wyrywa cię ze snu. Momentalnie
dociera do ciebie, co się dzieje. Błyskawicznie
skręcasz samochód z powrotem na pas i wpatrujesz się
w drogę przed sobą, próbując uspokoić walące serce.
Przyjrzyjmy się, co wydarzyło się w twoim organizmie,
gdy usłyszałeś hałas i zdałeś sobie sprawę z niebezpieczeństwa.
Twoje hormony
Kiedy byłeś przytomny, jazdę kontrolowała przednia
część mózgu, odpowiedzialna za pamięć krótkotrwałą,
koncentrację, inhibicję i racjonalne myślenie. Gdy jednak
terkot kół, które najechały na żłobienia na poboczu
jezdni, wyrwał cię z półsnu, mózg spowodował wytwarzanie
i uwolnienie kilku silnych hormonów, mających
dać ci kontrolę nad poczynaniami na zasadzie odruchu,
a nie świadomego wyboru. Hormony te zablokowały
przednią część mózgu, żebyś mógł sprowadzić samochód
z powrotem na drogę, nawet o tym nie myśląc.
W tym czasie płuca, na skutek gwałtownego oddychania,
zaczęły przyjmować więcej tlenu, a śledziona
wyprodukowała białe i czerwone krwinki, tak aby krew
W momencie stresu organizm zalewa
fala adrenaliny. Dzięki niej szybciej
się ruszasz, wyżej skaczesz i wykazujesz
się siłą, o której nigdy nie sądziłeś,
że ją masz. To cię może uratować,
ale jeśli trwa dłużej — zniszczyć. stres

rozprowadziła w organizmie więcej tlenu. Przepływ
krwi w ciele wzrósł o 300-400 proc., przygotowując
mięśnie, płuca i mózg do natychmiastowej reakcji.
Błyskawicznie reagujące hormony zablokowały również
pewne funkcje układu odpornościowego, aby organizm
mógł sobie poradzić z obrażeniami w takich miejscach
jak skóra, szpik kostny czy węzły chłonne. Płyny
ustrojowe uszły z miejsc mniej w tym momencie ich potrzebujących,
jak choćby usta. Krew odpłynęła ze skóry,
żeby wesprzeć serce i tkanki mięśniowe, a trawienie
i inne funkcje organizmu chwilowo całkowicie ustały.
Adrenalina
A teraz najbardziej niebezpieczna część — w momencie
stresu organizm zalała fala adrenaliny. Adrenalina
bardzo się przydaje, na przykład sprawia, że szybciej się
ruszasz, wyżej skaczesz i wykazujesz się siłą, o której
nigdy nie sądziłeś, ze ją masz. Przyśpiesza ponadto krzepnięcie
krwi, co nie stanowi problemu, pod warunkiem
— uwaga! — że masz zdrowe serce.
Przypuśćmy jednak, że palisz, masz nadwagę, mało
ćwiczysz albo spożywasz dużo tłuszczów i przetworzonych
węglowodanów. Powiedzmy też, że miałeś w rodzinie
sercowców i idąc pod górę lub wykonując coś forsownego,
odczuwasz ból w klatce piersiowej. Wszystko
to warunki wstępne do zawału, przyczyniające się do
wytwarzania złogów, które powodują zwężenie arterii.
Dorzućmy do tego czynnik stresogenny — jak ocknięcie
się w pędzącym samochodzie i uzmysłowienie
sobie, że spałeś za kółkiem. Adrenalina zalewa organizm,
powodując lepkość krwi. Przypadkowo trochę
złogów skleja się, tworząc skrzep, który zaczyna wędrować
po organizmie, aż dociera do obszaru o mniejszej
przepustowości. Tętnica zatyka się. Krew i transportowany
tlen nie mogą się dalej przemieszczać.
Jeśli dzieje się tak w sercu, dostajesz zawału, jeśli
w mózgu — masz wylew i umierasz na miejscu w aucie.
Czy zabija cię przyśnięcie za kierownicą? Nie. A może
stres wywołany nagłym przebudzeniem się i zdaniem
sobie sprawy, że grozi ci poważne niebezpieczeństwo?
Też nie. Zabiło cię to, co robiłeś lub czego nie
robiłeś tamtego, poprzedniego i jeszcze poprzedniego
dnia, i jeszcze, jeszcze wcześniej. To tryb życia spowodował
zatrzymanie serca, gdy mknąłeś do domu ciemną,
opustoszałą drogą. Stres, w tym przypadku stres
emocjonalny, był tylko iskrą zapalną
Czy zatem stres emocjonalny jest niewskazany? Niezupełnie.
Stres daje ci zdolność radzenia sobie w trudnych
sytuacjach. To niezdrowy organizm przygotował grunt
pod tragedię. To styl życia stworzył niestabilne warunki,
w których stres stał się twoim największym wrogiem.
Jak radzić sobie ze stresem?
Stres nie jest niczym złym, nawet wpływa korzystnie
na zdrowie. Życie jednak niesie długotrwałe sytuacje stresowe,
których nie da się uniknąć. Jeśli wykazujesz
oznaki nadmiernego zestresowania — nieprzespane
noce, nadkwasotę, częste ból głowy — spróbuj zastosować
przedstawione niżej dwanaście kroków, dzięki
którym zredukujesz ilość stresu. Ich autorką jest Connie
Stetler, trener osobisty z Houston w stanie Teksas. Connie
pomaga biznesmenom żyjącym w ciągłym stresie.
Jej rady są naprawdę przemyślane i sprawdzone. Ujęła
je w 12 kroków.
1Weź codziennie przynajmniej sześć głębokich oddechów,
dzięki czemu rozluźnisz ciało i oczyścisz umysł.
2Wykonuj 3-4 razy w tygodniu ćwiczenia, które przyśpieszą
puls. Jakie? Na przykład szybki spacer lub
kilka rundek w górę i w dół po schodach,
3Codziennie daj kilkanaście pocałunków dziecku lub
domowemu zwierzątku. Kluczowym słowem jest
tu „daj”. My, ludzie, zazwyczaj bierzemy, ale gdy dajemy,
redukujemy nagromadzony stres.
4Dwa, trzy razy w tygodniu wykonuj przez kilka minut
ćwiczenia siłowe, na przykład podnoś ciężary,
ruszaj się, napinaj mięśnie.
5Sypiaj po osiem
godzin dziennie.
6Spożywaj każdego dnia dziewięć porcji owoców
i warzyw, tych „smacznych lekarstw”. Mięso i produkty
zwierzęce nie mają tej zalety.
7Dwa razy dziennie zrezygnuj z czegoś, co mogłoby cię
zestresować. To dużo mniej stresujące niż decyzja na
„tak”, skutkująca przepracowaniem lub wypaleniem.
8Dziesięć razy na dzień pomyśl sobie o czymś miłym.
Pozytywne nastawienie wspaniale zmniejsza stres,
pozwalając nadziei przebić się do przeciążonego umysłu.
9Pięć razy dziennie serdecznie się pośmiej. Naukowcy
zaczynają powoli odkrywać, że jak stwierdził
kiedyś mędrzec, śmiech to naprawdę dobre lekarstwo1.
10Raz, dwa razy na dzień posiedź sam w ciszy przez
kilka minut. Przypomnij sobie, że masz niebiańskiego
Ojca, który się tobą opiekuje.
11Pij codziennie osiem szklanek wody. Nie soku
owocowego, nie napoju gazowanego, nawet nie
mleka sojowego. Wody. Dlaczego? Bo to ona przede
wszystkim daje zdrowie. Czysta woda oczyszcza i nawilża
organizm, a także wypłukuje toksyny. Picie wody
to jak branie wewnętrznego prysznica!
12Przynajmniej raz dziennie powiedz bliskiej osobie,
że ją kochasz. Wyrażanie miłości może uspokoić
zestresowane serce. Jak myślisz, czemu Jezus
tyle czasu poświęcał mówieniu ludziom, że są kochani?
Wreszcie, pamiętaj, że stres jest niezbędnym
elementem życia, ale nie śmierci.
zob. Prz.17.22
CHARTES MILLS
Znaki Czasu  kwiecień 2015 r. www.sklepznakiczsu.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz