środa, 30 czerwca 2021

Praca i odpoczynek

Dlaczego tak często jesteśmy zmęczeni i wyczerpani? 

Czy Jezus jako człowiek czuł się czasem zmęczony i wyczerpany? 

Sen na łodzi podczas burzy. 

Mateusza 8:23-24 „A gdy wsiadł do łodzi, poszli za nim uczniowie jego. I oto nawałnica wielka powstała na morzu tak, że fale łódź przykrywały. On zaś spał”

Odpoczynek przy studni Jakuba.

Jana 4:3-6 „[Jezus] opuścił Judeę i odszedł z powrotem do Galilei. A musiał przechodzić przez Samarię. Przybył więc do miasta samarytańskiego, zwanego Sychar, blisko pola, które Jakub dał swemu synowi Józefowi. A była tam studnia Jakuba. Jezus więc, zmęczony podróżą, usiadł sobie przy studni; było to około szóstej godziny”

 EGW „Życie Jezusa” r.31 „Kazanie na górze”

„Ideałem chrześcijanina jest podobieństwo do Chrystusa. Jak doskonały był w swoim życiu Syn Człowieczy, tak Jego naśladowcy muszą być doskonali w swoim. Jezus pod każdym względem był podobny do swoich braci. Miał ciało takie samo, jak my, bywał też głodny, spragniony i zmęczony. Tak samo potrzebował jedzenia i snu, bowiem dzielił los człowieka, choć jednocześnie był nieskazitelnym Synem Bożym. Był wcieleniem Boga. Jego charakter musi stać się naszym charakterem” {ZJ 220.1}

Jezus jako człowiek różnił się od nas tylko tym, że nigdy nie zgrzeszył. Podlegał takim samym ograniczeniom jakim my podlegamy. 

Czy taki był Boży plan dla nas? Czy życie Adama i Ewy w ogrodzie Eden miało wyglądać tak, jak wygląda dzisiaj nasze życie? Czy praca, którą wykonywali przed grzechem była tak samo wyczerpująca jak ta, którą wykonywali po swoim upadku?

Czy praca, którą będą wykonywać ci, którzy zostaną zbawieni i znajdą się w Niebie, a potem na Nowej Ziemi, będzie doprowadzać nas do wyczerpania, przepracowania?

Kiedy Bóg stworzył pierwszych ludzi, praca była integralną częścią ich życia. 

Rodzaju 1:26-28

„Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi. I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich. I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!”

Ludzie mieli panować na tym światem, który Bóg dla nich stworzył. Podobieństwo do Boga polegało między innymi na tym, że mieli panować na tym światem w taki sam sposób, w jaki Bóg panuje nad wszystkim, co stworzył. Podstawą Bożych rządów jest służba na rzecz tych, których On stworzył. 

Mt 20:26 „ktokolwiek by chciał między wami być wielki, niech będzie sługą waszym”

Taki rodzaj panowania związany jest z pracą, która polega na zaspokajaniu potrzeb tych, którzy są poddani takiej władzy. Taka praca nie wywołuje uczucia znużenia czy zniechęcenia, jest raczej źródłem radości. Tak praca jest pokarmem dla duszy, i to pokarmem pożądanym.

Kiedy Jezus spotkał się z Samarytanką i powiedział jej, że jest Mesjaszem,

Jana 4:28-34 „Niewiasta tymczasem pozostawiła swój dzban, pobiegła do miasta i powiedziała ludziom: Chodźcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam; czy to nie jest Chrystus? Wyszli więc z miasta i przyszli do niego. Tymczasem jego uczniowie prosili go, mówiąc: Mistrzu, jedz! Ale On rzekł do nich: Ja mam pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie. Wtedy uczniowie mówili między sobą: Czy kto przyniósł mu jeść? Jezus rzekł do nich: Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał, i dokonać jego dzieła”

Jezus porównał tu swoją pracę do pokarmu. Zaspokajanie głodu jest naturalną potrzebą każdego człowieka. Nikt nie myśli o jedzeniu jako o czymś nieprzyjemnym, trudnym i nużącym. Zaspokajanie głodu jest czymś co sprawia przyjemność i radość. 

Właśnie do takiej pracy Bóg stworzył ludzi, stworzył nas. Taka praca wykonywana w doskonałym świecie, w jakim na początku żyli Adam z Ewą, mogła być połączona z fizycznym wysiłkiem prowadzącym co najwyżej do zmęczenia, ale nie wyczerpania. Nocny odpoczynek, czyli sen, był całkowicie wystarczający do tego, aby następnego dnia ludzie, nie odczuwając najmniejszych śladów zmęczenia, mogli przystąpić do swojej pracy. I co najważniejsze, nie była ona wyczerpująca psychicznie. Adam i Ewa nie potrzebowali sabatu jako specjalnego czasu do fizycznego odpoczynku po trudach przepracowanego tygodnia. Do usunięcia zmęczenia po przepracowanym dniu wystarczała im noc. Każdego ranka budzili się pełni sił, nie czując skutków wykonanej dzień wcześniej pracy. 

Zmieniło się to po grzechu.

Rodzaju 3:17-19

„A do Adama rzekł: Ponieważ usłuchałeś głosu żony swojej i jadłeś z drzewa, z którego ci zabroniłem, mówiąc: Nie wolno ci jeść z niego, przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego! Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym. W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz”

Po upadku Adama i Ewy ich praca zmieniła się. Ludzie zaczęli robić rzeczy, których Adam i Ewa nie robili przed grzechem. To właśnie te dodatkowe „zajęcia” powodują, że czujemy się „spracowani i obciążeni”, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. To są uczucia, których Adam i Ewa nie znali, kiedy pracowali w ogrodzie Eden.

Mateusza 11:28 (New Testament)

„Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie”

W oryginalnym tekście greckim wyraz “spracowani” to forma czasownika oznaczającego ciężką i mozolną pracę, harówkę, coś z czym można sobie poradzić jedynie z wielkim trudem. Ten czasownik dotyczy nie tylko pracy fizycznej, ale też umysłowej, tak więc jej skutkiem jest zmęczenie nie tylko ciała, ale też ducha.

Jezus mówi tu o skutkach tej „nowej” pracy, tej której Adam i Ewa nie znali dopóki nie zgrzeszyli. To ta „nowa” praca jest dla nas dużym obciążeniem. Jezus mówi o pracy, która kojarzy się raczej z ciężkim i nużącym obowiązkiem, a nie z czymś przyjemnym. Jezus mówi o tym, że naturalnym odruchem człowieka, który wykonuje taką pracę, jest chęć odpoczynku, chęć zostawienia tej pracy na jakiś czas, pragnienie oderwania się od trudów tej pracy. Skutkiem tej pracy jest zmęczenie, które może być usunięte jedynie dzięki specjalnemu odpoczynkowi, który możemy otrzymać jedynie od Niego.

Czy zostaliśmy stworzeni właśnie do takiej pracy?

Czwarte przykazanie mówi nam:

Wyjścia 20:9-10

„Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach”

Słowo „pracować” jest tłumaczeniem hebrajskiego czasownika „abad”, którego znaczenie to nie tylko „pracować”, ale także „służyć”.

Czy ta praca, o której Bóg mówi w czwartym przykazaniu, jest taką samą pracą, o której Jezus mówi w Mt 11:28?

Okazuje się, że nie. Czwarte przykazanie mówi o różnych rodzajach pracy, ale niekoniecznie połączonych z wyczerpującym wysiłkiem, niszczącym nie tylko ciało, ale i umysł. Każda praca związana jest z wysiłkiem i zmęczeniem, jednak nie każda prowadzi do nadmiernego wyczerpania, niszczącego zdrowie, a czasem nawet życie człowieka. Ponadto praca o której mówi czwarte przykazanie zawiera element dobrowolnego służenia innym. Jej celem jest przede wszystkim zaspokajanie potrzeb innych ludzi i stworzeń. Jej cel jest taki sam jak cel tego, co każdego dnia robi Bóg. Wykonując taka pracę człowiek objawia charakter podobny do charakteru Boga. Dla człowieka, który pod względem charakteru jest podobny do Boga, wykonywanie takiej pracy jest przede wszystkim źródłem radości i satysfakcji, a nie powodem do niezadowolenia i frustracji.

Ta sytuacja zmieniła się po grzechu. Bóg zapowiedział Adamowi, że z powodu grzechu jego praca stanie się ciężka i wyczerpująca.

„W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego! Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym. W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb”

Czy wynikało to ze zmian, jakie nastąpiły w przyrodzie? Pojawiły się „ciernie i osty”, grzech bardzo szybko doprowadził do pojawienia się śmierci. Niektóre zwierzęta stały się agresywne i niebezpieczne dla innych zwierząt, a także dla ludzi. Przyroda nie była już tak przyjazna jak na początku, z czasem zaczęły występować coraz większe klęski „naturalne” i kataklizmy. Jednak nie tylko z tego powodu praca człowieka stała się wyczerpująca, mozolna i męcząca. 

Podstawowym powodem były zmiany, które zaszły w ludzkich sercach. Pod wpływem pokus ludzie zaczęli napełniać swoje serca różnymi pożądliwościami, a one zaczęły popychać ludzi do ich zaspokajania. Ludzie coraz częściej zaczęli zaspokajać takie swoje pragnienia, których wcześniej nie mieli. W ten sposób szatan zwodzi ludzi, kusząc ich do prowadzenia takiego życia, które jest przeciwieństwem tego sposobu życia, jaki zaplanował dla nas Bóg. Szatan na różne sposoby stara się zmienić nas w egoistów myślących przede wszystkim o sobie. Oszukuje nas wizją wspaniałego życia, w którym zostaną zaspokojone wszystkie nasze pragnienia. Oszukuje nas wmawiając nam, że jak tylko osiągniemy pewien poziom rozwoju, poziom, który wydaje się być prawie w zasięgu naszych rąk; to wtedy zaczniemy czuć się szczęśliwi. Jednak jest to nieprawda, ponieważ egoizm nie jest w stanie doprowadzić do szczęścia i wolności. Egoizm czyni z nas coraz większych niewolników naszych niezdrowych i nienaturalnych pożądliwości, nienaturalnych ponieważ nie pochodzą od Boga.

1 Jana 2:15-16 „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata”

Bóg wiedział o tym wszystkim zanim stworzył świat. Wiedział o tym, że ludzkość upadnie, a ludzie staną się niewolnikami grzechu, niewolnikami własnych pożądliwości. I przygotował specjalny plan uwolnienia nas z tej niewoli. Nasza niewola jest skutkiem naszych decyzji. Mamy wolną wolę i to my podejmujemy decyzje. Stajemy się niewolnikami grzechu całkowicie dobrowolnie, ale im bardziej związujemy się z grzechem, tym trudniej jest nam ten grzech porzucić. I dlatego nasze życie jest tak często wypełnione trudem i mozołem, nie tyle fizycznym co psychicznym. Czujemy się „spracowani i obciążeni”. Bóg chcąc nam pomóc objawia nam Prawdę, jedyną Prawdę która może nas wyzwolić i dać nam ukojenie. 

Jedyna skuteczna pomoc polega na pokazaniu nam, upadłym ludziom, innego życia, życia wypełnionego miłością. Bóg pomaga nam dając nam możliwość sprawdzenia jak smakuje to inne życie. Każdy z nas ma szansę na poczucie tego smaku i podjęcie świadomego wyboru między dotychczasowym życiem, pełnym trudu i znoju, a życiem pełnym szczęścia i radości. Tylko właściwy wybór może dać człowiekowi to ukojenie, o którym powiedział Jezus.

Mateusza 11:28

„Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie”

Nie chodzi o to, abyśmy wiedzieli co mamy zrobić, aby otrzymać „ukojenie”, ale o to, abyśmy zapragnęli tego ukojenia. Chodzi o takie pragnienie, jakie na przykład odczuwa mężczyzna, który poznał i pokochał z całego serca kobietę, ale z różnych powodów nie widzi żadnej szansy aby się z nią połączyć. Jednak to nie zniechęca go i chociaż nie widzi szans na realizację swojego marzenia, to trwa w tym pragnieniu.

Taką szansą dla każdego człowieka jest też sabat, specjalny dzień, który Bóg ustanowił kończąc proces stwarzania świata. 

Rodzaju 2:2-3 „I ukończył Bóg w siódmym dniu dzieło swoje, które uczynił, i odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił. I pobłogosławił Bóg dzień siódmy, i poświęcił go, bo w nim odpoczął od wszelkiego dzieła swego, którego Bóg dokonał w stworzeniu”

Sabat jest szansą dla tych, którzy są „spracowani i obciążeni” i nie widzą dla siebie szansy na uzyskanie ukojenia, ale pragną go z całego serca. Pragną tego specjalnego odpoczynku, który może im to ukojenie dać.

W jaki sposób Bóg odpoczywał siódmego dnia, gdy zakończył stwarzanie świata? Czy Bóg odpoczywał w taki sam sposób, w jaki my odpoczywamy po pracy?

Bóg jest duchem (Jana 4:24) a my jesteśmy materialni, cieleśni. Nasze fizyczne ciała zmęczone wykonaną pracą wymagają odpoczynku. Na koniec każdego dnia mamy możliwość odpocząć, kiedy kładziemy się spać. Bóg nie odczuwa takich skutków swojej pracy, ponieważ jest duchem. Nie jest Mu potrzebny sen i Bóg nigdy nie śpi (Psalm 121:4). Co więcej, Bóg cały czas pracuje (Jana 5:17). Na czym wobec tego polegał odpoczynek Boga po zakończeniu stwarzania świata? Był to odpoczynek duchowy.

W jaki sposób my spędzamy wolny czas, kiedy odkładamy na bok wszelkie prace, którymi zajmujemy się przez sześć dni tygodnia? Czy nie jest tak, że najlepiej odpoczywamy spędzając czas z tymi, których kochamy? Sposób spędzania wolnego czasu nie jest najważniejszy, najważniejsza jest obecność tych, których kochamy. Właśnie w taki sposób Bóg odpoczął siódmego dnia, spędził ten dzień z tymi, których ukochał zanim ich stworzył. Boży odpoczynek to odpoczynek duchowy. I właśnie to jest najważniejszym powodem ustanowienia sabatu, danie nam możliwości spędzenia czasu z Tym, który nas kocha, a o którym my mówimy, że Go kochamy. Pierwszy sabat powinien być dla nas wzorem właściwego wykorzystania tego specjalnego dnia, dnia Sabatu. Ten dzień jest dniem prawdziwego odpoczynku, ale tylko dla tych, którzy kochają Boga, ponieważ tylko oni odczuwają prawdziwą radość z obecności Boga i tylko oni naprawdę odpoczywają w Jego obecności.

Miłość do Boga zmienia nasze życie w taki sam sposób jak miłość do kobiety zmienia życie mężczyzny. Po pierwsze dla takiego mężczyzny jego ukochana jest najważniejszą osobą na świecie. Po drugie staje się dla niego czymś naturalnym, że lubi to, co lubi jego ukochana i nie lubi tego, czego jego ukochana nie lubi. Pod względem priorytetów, zainteresowań i pragnień upodabnia się do tej, którą kocha. I jednocześnie odrzuca to, jest w konflikcie do priorytetów, zainteresowań i pragnień jego ukochanej. To co robi, robi z myślą o swojej ukochanej; a to co robi nie jest dla niego „niemiłym jarzmem i ciężkim brzemieniem”. Jarzmo miłości, w którym zaczął chodzić, jest dla niego miłe; a brzemię miłości, które na sobie nosi, wcale nie jest dla niego ciężkie. 

Dlaczego Jezus jako człowiek bywał zmęczony i wyczerpany?

Zmęczenie Jezusa miało czysto fizyczny aspekt. Ciało Jezusa miało takie same ograniczenia jakie maja nasze ciała. Jednak zmęczenie fizyczne nigdy nie przekładało się na zmęczenie duchowe, psychiczne. Jezus zawsze odczuwał radość z wykonywania tego, co było wolą Jego Ojca i nigdy nie czuł chęci choćby chwilowego zaprzestania swojej działalności. Po przeważnie krótkim odpoczynku z zapałem kontynuował swoje dzieło, a właściwie dzieło Ojca. 

Odpoczynek fizyczny był dla Jezusa ważny, ale nie skupiał się na tym rodzaju odpoczynku, ograniczał go do niezbędnego minimum. Na odpoczynek duchowy, jakim było dla Jezusa spędzanie czasu z Ojcem podczas modlitwy, wykorzystywał każdą możliwą chwilę.

Jezus powinien być dla nas doskonałym wzorem. Pod każdym względem nasze życie powinno być podobne do życia Jezusa. Jednak najważniejsze nie jest to, abyśmy robili to samo, co robił Jezus, ale aby kierowała nami ta sama motywacja, która kierowała Nim. Jeżeli nasze podobieństwo do Jezusa budujemy na robieniu tego samego, co robił Jezus; to nigdy nie będziemy do Niego podobni. Takie podobieństwo możemy uzyskać jedynie dzięki miłości do Niego. Takiej miłości, która jest gotowa poświęcić wszystko, i to z radością, aby tylko nie zawieść i nie zranić tego, który ukochał nas zanim nas stworzył.

To dzięki takiej miłości każdy, kto czuje się „spracowany i zmęczony” przychodzi do Jezusa, a On daje mu ukojenie.


poniedziałek, 14 czerwca 2021

Prawda o planie zbawienia

 Jana 8:32 „I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi


   Dlaczego w Biblii, szczególnie w Starym Testamencie, znajduje się tak dużo informacji związanych z przelewaniem krwi? Chyba większość z nas zadawała sobie kiedyś to pytanie. 

1 Jana 4:8 „Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością

   Jak to jest, że Bóg, który jest miłością, nie tylko dopuszcza do przelewania krwi, ale też nakazał Mojżeszowi wprowadzenie ceremonii składania krwawych ofiar? 

   Ofiara za grzech – czy Biblia mówi nam o tym, że skutkiem złożenia ofiary jest odpuszczenie grzechów? 

   Tak. Opis składania ofiary przebłagalnej za grzech zawiera takie zdanie:

Kapłańska 4:20 „Tak dokona kapłan przebłagania i będą mieli grzech odpuszczony

   Jednak ta sama Biblia mówi nam, że niektóre ofiary bywają daremne:

Izajasza 1:11-13 „Co mi po mnóstwie waszych krwawych ofiar - mówi Pan. Jestem syty całopaleń baranów i tłuszczu karmnych cieląt, a krwi byków i jagniąt, i kozłów nie pragnę. Gdy przychodzicie, aby zjawić się przed moim obliczem, któż tego żądał od was, abyście wydeptywali moje dziedzińce? Nie składajcie już ofiary daremnej

   Co jest powodem nieskuteczności składanych ofiar?

Psalm 51:18-19 „Albowiem ofiar nie żądasz, A całopalenia, choćbym ci je dał, nie zechcesz przyjąć. Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże

  Składane ofiary są nieskuteczne, jeżeli przelanie krwi nie spowodowało skruszenia serca i odwrócenia się grzesznika od grzechu.

Ezechiela 18:21-22 „Gdy bezbożny odwróci się od wszystkich swoich grzechów, które popełnił, i będzie przestrzegał wszystkich moich przykazań, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość, na pewno będzie żył, nie umrze. Nie będzie mu się przypominać żadnych jego przestępstw, które popełnił, będzie żył przez sprawiedliwość, którą się kierował

  Oznacza to, że nie wystarczy złożyć ofiarę aby zostać uwolnionym od konsekwencji grzechu. Ofiara musi być połączona z żalem za grzechy i skruchą. Dlatego Jan Chrzciciel, a potem Jezus, nawoływali ludzi do upamiętania.

Psalm 51:16 „Wybaw mnie od winy za krwi przelanie, Boże, Boże zbawienia mego

   Kiedy grzesznik zaczyna sobie uświadamiać, że skutkiem jego grzechu jest przelanie krwi, ten sam czyn, który wcześniej wydawał mu się przyjemny i nieszkodliwy, staje się teraz dla niego czymś obrzydliwym. Dlaczego? 

   Może dlatego, że nikt nie lubi nosić na sobie śladów krwi. Pierwszym odruchem człowieka, który ma zakrwawione ręce jest chęć umycia rąk. Ale aby ten odruch pojawił się, najpierw człowiek musi zauważyć, że ma zakrwawione ręce. 

Izajasza 1:15-16 „A gdy wyciągacie swoje ręce, zakrywam moje oczy przed wami, choćbyście pomnożyli wasze modlitwy, nie wysłucham was, bo na waszych rękach pełno krwi. Obmyjcie się, oczyśćcie się, usuńcie wasze złe uczynki sprzed moich oczu, przestańcie źle czynić!

  Ci, którzy składali Bogu ofiary daremne, nie mieli świadomości tego, że na ich rękach jest krew. Ich serca nie odwróciły się od popełnianych przez nich grzechów, a składanie ofiar było według nich skutecznym sposobem na uzyskanie dostępu do obiecanych przez Boga błogosławieństw. Ulegli zwiedzeniu, że Bóg żąda od nich składania ofiar, gdy tymczasem Bóg chciał poprzez krew składanych ofiar poruszyć ich serca. Bóg chciał, aby ta krew wywołała w ludziach pragnienie oczyszczenia się, połączonego z usunięciem z ich życia złych uczynków.

   Jest jeszcze jeden powód dla którego człowiek odwraca się od swoich grzechów i porzuca je. Robi to wtedy, gdy uświadamia sobie, że jego grzechy ranią kogoś, kogo ten człowiek kocha. Tym bardziej robi to, gdy wie, że jego grzechy prowadzą do rozlania krwi, a nawet śmierci kogoś, kogo ten człowiek kocha.

   Bóg nie pragnie krwawych ofiar, ale skruszonych serc, które są przygnębione świadomością własnych grzechów. Stan przygnębienia naszych serc nie jest celem, jaki chce osiągnąć Bóg, ale środkiem prowadzącym do odrzucenia grzechu. Bóg każdemu skruszonemu grzesznikowi daje nadzieję uwolnienia nie tylko od grzechu, ale także od odpowiedzialności za grzech, o ile grzesznik rzeczywiście przestanie kochać grzech i zacznie go nienawidzić. „Nie będzie mu się przypominać żadnych jego przestępstw, które popełnił, będzie żył przez sprawiedliwość, którą się kierował”.

Kapłańska 17:11 “Życie ciała jest we krwi, a Ja dałem wam ją do użytku na ołtarzu, abyście dokonywali nią przebłagania za dusze wasze, gdyż to krew dokonuje przebłagania za życie

   Kogo miała przebłagać krew składana na ołtarzu? 

   Chyba oczywiste jest, że nie Boga.

Wyjścia 34:6-7 „Panie, Panie, Boże miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący łaskę dla tysięcy, odpuszczający winę, występek i grzech

   Nie ma potrzeby błagania Boga o litość i odpuszczenie grzechów, ponieważ Bóg chce nam wybaczać nasze grzechy. Jednak chęć Boga do wybaczania nam naszych grzechów nie ma żadnego znaczenia, gdy my nie chcemy odwrócić się od tych grzechów.

Ezechiela 18:23 „Czy rzeczywiście mam upodobanie w śmierci bezbożnego - mówi Wszechmocny Pan - a nie raczej w tym, by się odwrócił od swoich dróg i żył?”

   Bóg robi wszystko co możliwe, aby każdy grzesznik odwrócił się od wszystkich swoich grzechów. Bóg robi to objawiając nam dwie fundamentalne prawdy, których poznanie daje nam możliwość wyboru między dobrem a złem.

   Pierwsza z nich to prawda o Bogu, prawda o tym, że Bóg jest miłością. 

   Druga to prawda o grzechu, prawda mówiąca nam czym jest grzech i do czego prowadzi.

  Prawda o Bogu to coś dużo więcej niż wiedza o Bogu. To taka wiedza, która pozwala nam dostrzec Bożą miłość we wszystkim, co robi Bóg. To wiedza, dzięki której zaczynamy ufać Bogu i przede wszystkim kochać Go za to, jakim jest wspaniałym Bogiem. Prawda o Bogu pozwala widzieć Bożą miłość nie tylko wtedy, gdy Bóg uzdrawia chorych i uwalnia dręczonych przez demony. Uzdrowienie mężczyzny, który był sparaliżowany przez trzydzieści osiem lat, uzdrowienie kobiety cierpiącej dwanaście lat na hemofilię, wskrzeszenie córki Jaira czy uzdrowienie trędowatego to dla większości z nas oczywiste dowody działania Bożej miłości. Jednak czy dostrzegamy Bożą miłość w tym, co stało się podczas potopu? Albo w zniszczeniu Sodomy i Gomory? Czy widzimy Bożą miłość w tym, jak Izrael podbijał Kanaan? A co z plagami, którymi Bóg dotknął Egipt? 

   Prawda o Bogu, prawdziwa Prawda znajdująca się w Biblii, a nie ludzkie wymysły na temat Boga, pozwala na odnalezienie Bożej miłości także w tych sytuacjach, gdy widzimy raczej Boży gniew, a nie Bożą miłość. Jednak Bóg jest miłością cały czas. 

   Prawda o Bogu jest jak obraz, który gdy zaczynamy się w niego wpatrywać, może zacząć się nam podobać. Jest jak obraz, którym można się zachwycić. Jest jak obraz, który tym bardziej się podoba i zachwyca, im lepiej się go poznaje. Każdy kolejny szczegół, odkryty w tym obrazie, tylko powiększa nasz zachwyt. Im lepiej poznajemy prawdę o Bogu, tym mocniej kochamy Boga.

  Prawda o grzechu to prawda o wszystkich jego skutkach, to ta prawda, której bardzo często nie tylko nie chcemy zaakceptować, ale nawet nie chcemy o niej myśleć. Dlaczego?

  Ponieważ pewne aspekty grzechu sprawiają nam przyjemność i nie chcemy zepsuć sobie tej przyjemności. Zachowujemy się w ten sposób jak palacz, który nie chce słuchać o negatywnych skutkach palenia, a kiedy już docierają do niego takie informacje, to oszukuje sam siebie myśląc, że te skutki nie pojawią się w jego życiu.

   Jednak nie można uciec w ten sposób od konsekwencji grzechu. Zarówno od tych, które dotyczą samego grzesznika, jak i tych, które wpływają na ludzi związanych z grzesznikiem. Palacz swoim nałogiem niszczy nie tylko swoje zdrowie, ale też zdrowie tych, którzy żyją obok niego. Swoim nałogiem sprawia też ból tym, którzy go kochają, ponieważ mają oni świadomość tego, co nałóg palenia z nim robi. 

   Skupianie się na przyjemnej stronie grzechu i jednoczesne ignorowanie negatywnych jego skutków prowadzi do coraz większego konfliktu między rozumem, który akceptuje prawdę o grzechu, a emocjami, które nie chcą tej prawdy zaakceptować. Człowiek w takim stanie coraz bardziej traci zdolność racjonalnego myślenia i kierując się emocjami, coraz silniej trzyma się swojego przywiązania do grzechu, rozwijając i umacniając swój egoizm, ponieważ coraz mniej interesuje się innymi ludźmi, a coraz bardziej zaspokajaniem własnych pożądliwości. W ten sposób coraz bardziej upodabnia się do szatana, u którego egoizm jest najważniejszą cechą charakteru.

   Prawda o grzechu jest jak obraz, który może się spodobać, ale tylko wtedy, gdy widzi się tylko niewielką jego część. Jednak prawda o grzechu to cały obraz, a nie tylko jego część. Ten świat na różne sposoby objawia nam tylko tę część prawdy o grzechu, która nic nie mówi o jego prawdziwych skutkach, ale skutecznie odwołuje się do naszej grzesznej natury, wzbudzając w nas różne pożądliwości. Ten świat na różne sposoby ukrywa przed nami tę część prawdy o grzechu, która ujawnia prawdziwe skutki jego działania.

1 Jana 2:16 „Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata

   To chęć zaspokajania naszych pożądliwości czyni nas niewolnikami grzechu. 

   Prawda o grzechu mówi nam, że grzech zawsze powoduje śmierć, zniszczenie i degradację, przede wszystkim moralną. Jednak o wiele gorsze od samego grzechu jest przywiązanie do grzechu, czyli chęć i gotowość do robienia czegoś, co jest grzechem. 

Mateusza 5:27:28 „Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim


   Poznanie tych dwóch prawd, prawdy o Bogu i prawdy o grzechu, daje nam możliwość wyboru, możliwość podjęcia decyzji o tym, jak chcemy żyć. Niestety wielu ludzi nie chce w pełni skorzystać z możliwości poznania prawdy o Bogu, możliwości którą dał im Bóg. W ten sposób sami zamykają sobie drogę do zbawienia. Wielu z nich wierzy w Boga, ale na skutek odrzucenia pewnych prawd o Bogu, nie znają Go wystarczająco dobrze, aby pokochać Go z całego serca. Tacy ludzie mogą dużo mówić o Bogu, mogą też robić dużo rzeczy, które są uważane za dobre, jednak w pewnych sytuacjach, gdy naprawdę muszą wybrać między posłuszeństwem Bogu i przywiązaniem do grzechu, wybierają to drugie. Jezus powiedział o takich ludziach:

Mateusza 7:21-23 „Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie

   Prostym dowodem tego, że wielu chrześcijan nie akceptuje całej prawdy o Bogu jest ich reakcja na biblijne stwierdzenie, że człowiek, który narodził się na nowo przestał grzeszyć. Takim dowodem jest też reakcja na stwierdzenie, że ten kto nadal grzeszy  nie narodził się na nowo i nadal jest pod wpływem szatana, a nie Boga.

1 Jana 3:6-10 „Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał. Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie postępuje sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje brata swego

   Jak wielu chrześcijan gorliwie broni czegoś, co można nazwać „prawem do grzeszenia”, nie zdając sobie sprawy z tego, że w ten sposób popierają twierdzenia szatana o niemożliwości zachowywania Bożego prawa. Czy wierzymy w Boga, który dał nam prawo, którego nie jesteśmy w stanie przestrzegać? Obraz jakiego Boga nosimy w naszych sercach? Czy naprawdę przestrzeganie Bożego prawa jest takie trudne? Nie, życie bez grzechu nie jest trudne, o ile człowiek żyje z Bogiem. Zostaliśmy stworzeni do życia w związku z Bogiem i bez Boga nie jesteśmy w stanie żyć w harmonii z Jego prawem.

Jana 15:5 „Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie


   Bóg każdemu człowiekowi daje możliwość wyboru między miłością do Niego i miłością do grzechu. Bóg daje nam wszystko, co jest niezbędne do podjęcia właściwej decyzji. I każdy z nas musi podjąć decyzję, ponieważ brak decyzji oznacza podjęcie złej decyzji. Jezus powiedział:

Mateusza 12:30 „Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto ze mną nie zbiera, rozprasza

   Tak naprawdę takie decyzje podejmujemy każdego dnia. Ten świat chce nas nakłonić do nieposłuszeństwa Bogu używając niewielkich, pozornie mało znaczących spraw. Jednak Jezus powiedział:

Łukasza 16:10 „Kto jest wierny w najmniejszej sprawie i w wielkiej jest wierny, a kto w najmniejszej jest niesprawiedliwy i w wielkiej jest niesprawiedliwy

   Nie ma częściowego posłuszeństwa, co najwyżej możemy mówić o drodze dochodzenia do prawdziwego, pełnego posłuszeństwa. Nikt nie staje się całkowicie posłuszny Bogu w jednej chwili. To proces, który zajmuje pewien czas. Ale to nie oznacza, że człowiek w trakcie tego procesu może nadal grzeszyć tak, jak robił to zanim zaczął poznawać prawdę o Bogu. W trakcie tego procesu następuje stopniowe, coraz większe odwracanie się od grzechu. Jeżeli ten proces będzie konsekwentnie kontynuowany, to w pewnym momencie człowiek staje się całkowicie posłuszny Bogu.

   Cały ten proces odbywa się w naszych sercach, ponieważ to stan naszych serc decyduje o naszym losie. To zawartość naszych serc wpływa na podejmowane przez nas decyzje.

Mateusza 12:34 „Z obfitości serca mówią usta

Mateusza 15:19 „Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, rozpusta, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa

Mateusza 22:37 „Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego

Łukasza 6:45 „Człowiek dobry z dobrego skarbca serca wydobywa dobro, a zły ze złego wydobywa zło

   To dlatego każde działanie podejmowane przez Boga w ramach planu zbawienia ludzkości skoncentrowane jest na naszych sercach. Każde takie działanie stara się wywrzeć wpływ na nasze serca. Bóg nie narzuca nam siłą swojej woli, ale daje nam możliwość wyboru.

Apokalipsa 3:20 „Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną

   Jezus pokornie stoi przed drzwiami do naszych serc i delikatnie puka. Decyzja o otwarciu tych drzwi należy do nas. Mamy prawo je otworzyć lub trzymać zamknięte. A gdy je otworzymy, nadal zachowujemy prawo do wyproszenia Jezusa i ponownego zamknięcia drzwi.

   Chyba nikt nie wątpi w to, że Jezus pragnie, aby te drzwi otworzyły się przed nim. I robi wszystko, aby tak się stało. To dlatego gdy tylko Adam i Ewa zgrzeszyli, Bóg ustanowił zwyczaj składania krwawych ofiar, a później przekazał Mojżeszowi cały system ofiarniczy. To krew zwierząt składanych w ofierze miała poruszyć serca ludzi. A kiedy ten środek przestał skutecznie działać, kiedy serca ludzi były coraz twardsze i coraz bardziej nieczułe, Bóg zastąpił krew zwierząt krwią własnego Syna. Bóg pozwolił swojemu Synowi aby przybył na ziemię i głosił ludziom dwie fundamentalne prawdy, prawdę o Bogu i prawdę o grzechu. I zrobił to pomimo tego, że wiedział co zrobimy z Jego wspaniałym darem.

Jana 3:16-17 „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony

   Krew ofiarnych zwierząt miała przebłagać kamienne serca ludzi, aby porzuciły grzech. Krew Chrystusa robi to samo, ale z większą mocą, ponieważ jest krwią przelaną przez naszego Boga. Krew przelana przez Chrystusa błaga nasze serca, aby zmiękły, otworzyły się i zostały napełnione Bożą miłością.

Kapłańska 17:11 “Życie ciała jest we krwi, a Ja dałem wam ją do użytku na ołtarzu, abyście dokonywali nią przebłagania za dusze wasze, gdyż to krew dokonuje przebłagania za życie

   Zmiana krwi zwierząt na krew Chrystusa to jedyna różnica między starym i nowym przymierzem. 

   Chrystus po przelaniu krwi i swoim powrocie do Nieba został naszym Pośrednikiem przed Ojcem. Jednak jego pośrednictwo nie polega na tym, że prosi i błaga Ojca o litość i miłosierdzie nad nami. Nie musi tego robić. Jezus powiedział:

Jana 10:30 „Ja i Ojciec jedno jesteśmy

   Nie ma różnicy między Ojcem i Synem jeżeli chodzi o ich pragnienia, cele, uczucia i sposób myślenia. Są w doskonałej jedności co oznacza, że zawsze chcą tego samego i zawsze chcą osiągać swoje cele w taki sam sposób. Jezus jako nasz Pośrednik zwraca się do nas, aby doprowadzić nas do Boga, który jest miłością, do Boga który jest wieczny, stały i niezmienny, do Boga, który jest doskonały.

   Jezus robi wszystko, abyśmy mogli poznać tę prawdę, która jako jedyna może nas oswobodzić. Jezus powiedział to Żydom, i co istotne, powiedział to tym Żydom, którzy uwierzyli w Niego.

Jana 8:31-32 „Mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi

   Chyba łatwo jest zauważyć, że nie wystarczy wierzyć w Jezusa, aby zostać uwolnionym z niewoli grzechu. Trzeba trwać w poznanym Słowie, ponieważ tylko to prowadzi do poznania prawdy, która uwalnia z niewoli grzechu. Wiara w Jezusa, wytrwanie w Jego Słowie aż do poznania Prawdy. To poznanie Prawdy to nic innego jak miłość do Boga, która sprawia, że człowiek przestaje odczuwać życie zgodne z Bożym prawem, życie wolne od grzechu, jako „niemiłe jarzmo i ciężkie brzemię”. Jezus powiedział:

Mateusza 11:30 „Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie

   Jezus mówi każdemu z nas, że Jego jarzmo jest miłe dla każdego, kto kocha Go z całego serca. Jezus mówi każdemu z nas, że Jego brzemię jest lekkie dla każdego, kto kocha Go z całego serca. Jezus mówi każdemu z nas, że przestrzeganie Bożych przykazań jest naturalnym pragnieniem każdego, kto kocha Go z całego serca. Miłość do Chrystusa uwalnia nas z niewoli grzechu.

1 Jana 5:3 „Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe

   Czy można odrzucić taką miłość? Czy można odrzucić miłość, która jest gotowa poświęcić samą siebie i przelać własną krew po to, aby uratować choćby jednego grzesznika?


wtorek, 1 czerwca 2021

Czy wiara jest formą niewoli?

 Łukasza 16:13 „Żaden sługa nie może dwóm panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzieć będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie

  Żaden człowiek nie może mieć dwóch panów, ponieważ prędzej czy później dojdzie do konfliktu między nimi, kiedy oczekiwania obu panów będą ze sobą sprzeczne. W takiej sytuacji sługa nie będzie mógł być posłuszny obu swoim panom i będzie musiał wybrać jednego z nich. Jezus mówi nam, że każdy człowiek ma dwie możliwości. Albo jego panem jest Bóg, albo Bóg nie jest panem człowieka. Jezus powiedział:

Mateusza 12:30 „Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto ze mną nie zbiera, rozprasza

  Ta druga opcja oznacza, że panem człowieka stały się rzeczy z tego świata, ponieważ mają one dla człowieka większą wartość niż to, co pochodzi od Boga.

  Co oznacza słowo „mamona”? Jezus mówi, że jeżeli Bóg nie jest panem człowieka, to jest nim „mamona”. Greckie słowo „mamonas” oznacza bogactwo, pieniądze, dobytek, własność. Mamoną jest także chęć bycia sławnym albo chęć posiadania władzy.

  Pewien bogaty młodzieniec wierzył w Boga i starał się żyć zgodnie z Bożym prawem. Z tego powodu przyszedł do Jezusa i zadał Mu pytanie:

Mt 19:16.21-22 „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby osiągnąć żywot wieczny? (…) Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie. A gdy młodzieniec usłyszał to słowo, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele majętności

 Jezus uświadomił temu młodemu człowiekowi, że ma on dwóch panów, Boga i mamonę, a swoim poleceniem zmusił go do dokonania wyboru między nimi, ponieważ „żaden sługa nie może dwóm panom służyć”. Decyzja tego młodzieńca pokazała, że w tym momencie jego prawdziwym panem nie był Bóg. Bardziej zależało mu na tym co posiadał, niż na właściwej relacji z Bogiem. Jezus powiedział mu: „Jeśli chcesz być doskonały”. W ten sposób Jezus zadał mu pytanie: „Czy chcesz być doskonały?”. To pytanie Jezus zadaje dziś każdemu z nas. „Czy chcesz być doskonały?”. Doskonałość nie jest cechą opcjonalną, czymś, co możemy, ale nie musimy osiągnąć. W kazaniu na górze Jezus powiedział: „Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest” (Mt 5:48). Podczas ostatniej wieczerzy Jezus modlił się o swoich uczniów: „Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś. A Ja dałem im chwałę, którą mi dałeś, aby byli jedno, jak my jedno jesteśmy. Ja w nich, a Ty we mnie, aby byli doskonali w jedności, żeby świat poznał, że Ty mnie posłałeś i że ich umiłowałeś, jak i mnie umiłowałeś” (J 17:21-23). Doskonałość nie jest ustawicznym dążeniem do przestrzegania Bożych przykazań, ale ustawicznym kształtowaniem charakteru na podobieństwo charakteru Boga. Doskonałość w jedności to doskonałość osiągnięta poprzez jedność myśli, uczuć i pragnień, jedność sprawiającą, że każda myśl, każde uczucie i każde pragnienie człowieka jest całkowicie zgodne z myślami, uczuciami i pragnieniami Boga.

  Aby było to możliwe, człowiek musi pozwolić Bogu na dokonanie niezbędnych zmian. Musi zacząć odczuwać chęć takiego życia, które jest wolne od przywiązania do mamony; chęć takiego życia, jakim żył Jezus Chrystus; takiego życia, w którym we wszystkim najważniejszy jest Bóg. Takie pragnienie może się pojawić jedynie wtedy, gdy człowiek poznaje Boga tak dobrze, że zaczyna widzieć Bożą miłość i ulegając jej, zaczyna kochać Boga „z całego serca”. Nie można kochać kogoś, kogo się nie zna, więc poznanie Boga jest konieczne. Na szczęście Bóg daje każdemu człowiekowi możliwości takiego poznania. Każdy człowiek ma możliwość takiego poznania Boga, które prowadzi do powstania miłości do Stwórcy. Miłość do Boga jest niezbędnym i jedynym czynnikiem zdolnym do ukształtowania charakteru człowieka na podobieństwo Bożego charakteru. Wszystko to, co wskazuje na to podobieństwo, jest skutkiem działania tej miłości, jest owocem miłości do Boga. Jezus powiedział: „Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie” (J 14:15), a apostoł Jan powiedział: „Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe” (1 J 5:3). Doskonałość nie jest skutkiem świadomych działań, których celem jest osiągnięcie doskonałości, ale jest skutkiem miłości do Boga.

  Jezus powiedział:

Mt 22:37 „A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej

  To samo, pod natchnieniem Ducha Świętego, powiedział Mojżesz:

Powtórzonego Prawa 10:12-13 „Teraz więc, Izraelu, czego żąda od ciebie Pan, twój Bóg! Tylko, abyś okazywał cześć Panu, swemu Bogu, abyś chodził tylko jego drogami, abyś go miłował i służył Panu, swemu Bogu, z całego serca i z całej duszy, abyś przestrzegał przykazań Pana i jego ustaw, które Ja ci dziś nadaję dla twego dobra

  Co to znaczy „miłować z całego serca”?

  Oznacza to, że w sercu człowieka nie ma miejsca na inną miłość, na przywiązanie do tego, co nie pochodzi od Boga. Serce bogatego młodzieńca było podzielone, chciał on służyć dwóm panom. Ten młody człowiek nie pozwolił aby Bóg oczyścił mu serce, ponieważ nie chciał oddać całego serca Bogu. A posiadanie czystego serca jest warunkiem zbawienia.

Mt 5:8 „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą

  Kto wierzy w Boga, ale nie ma czystego serca, ten próbuje służyć dwóm panom, Bogu oraz temu, co znajduje się w jego sercu, ale nie pochodzi od Boga. Każde przywiązanie do zła, znajdujące się w sercu człowieka, staje się dla człowieka bożkiem, drugim Panem, a przecież nie można wiernie służyć dwóm panom.

  To stan serca decyduje o tym jakie podejmujemy decyzje i dokąd zmierzamy.

Mt 6:21 „Albowiem gdzie jest skarb twój - tam będzie i serce twoje

  Jeżeli największym skarbem człowieka jest Bóg, to jego serce wypełnione Bożą miłością zaprowadzi go do Boga.

  Jeżeli największym skarbem człowieka nie jest Bóg, ale coś co pochodzi z tego świata, to serce tego człowieka odciągnie go od Boga do tego świata.

  To stan serca decyduje o tym, czy uczynki człowieka są dobre czy złe.

Łukasza 6:45 „Człowiek dobry z dobrego skarbca serca wydobywa dobro, a zły ze złego wydobywa zło; albowiem z obfitości serca mówią usta jego

  Prawdziwe dobro jest skutkiem posiadania serca oczyszczonego z tego, co niewłaściwe.  Inaczej mówiąc prawdziwe serce jest owocem czystego serca.

Mateusza 7:17-18 „Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców

  Dieta. Wyobraźmy sobie, że ktoś wie o tym, że jego styl życia jest niewłaściwy. Wyobraźmy sobie, że ten ktoś odczuwa skutki niewłaściwego stylu życia, na przykład wie o tym, że nie odżywia się właściwie i w związku z tym ma problemy ze zdrowiem. Ten ktoś chce pozbyć się skutków niewłaściwej diety i w tym celu zaczyna odżywiać się inaczej. Jednak ten ktoś ma pewien problem. Chociaż wie o tym, że nie powinien jeść tego, co mu szkodzi, to nadal lubi jeść pewne szkodliwe rzeczy, na przykład słodycze. Ten ktoś wie, że nie powinien jeść słodyczy, ale lubi je jeść. Jego rozum podpowiada mu, że nie powinien jeść słodyczy, jednak jego serce pożąda słodyczy.

  Jak czuje się taki człowiek w sytuacji, gdy pomimo posiadanej wiedzy nadal je słodycze? Czy czuje się jak wolny człowiek czy też jak niewolnik? Czy nie czuje się niewolnikiem swojego nałogu jedzenia słodyczy?

  A jak czuje się ten człowiek, gdy zmienia swoją dietę i przestaje jeść słodycze, ale nadal chce je jeść? Czy czuje się jak wolny człowiek czy też jak niewolnik? Czy nie czuje się niewolnikiem swojej nowej diety?

  Co musi się stać, aby ten człowiek poczuł się naprawdę wolny?

  Taki człowiek musi stracić chęć jedzenia słodyczy. Musi nie tylko stracić chęć na słodycze, ale zacząć czuć do nich niechęć. Musi też czuć pragnienie jedzenia tego, co jest zgodne z jego nową dietą.

  Inaczej mówiąc musi stać się dobrowolnym niewolnikiem nowej diety. Dlaczego niewolnikiem?

Rzymian 6:16 BW „Czyż nie wiecie, że jeśli się oddajecie jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości?

  Słowo „sługami” zostało przetłumaczone z greckiego słowa „doulos”. W biblijnej grece występują dwa słowa oznaczające sługę. Jedno to „pais”, a drugie to „doulos”. Czym różnią się te dwa greckie słowa?

  Słowo „pais” podkreśla podporządkowanie sługi, to słowo podkreśla, że sługa to ktoś, kto wykonuje polecenia swojego pana.

  Słowo „doulos” używane jest w przypadku sługi, który jest niewolnikiem, oznacza też kogoś, kto jest przez coś zniewolony.

  Sługa to inaczej pracownik, który zobowiązany jest wykonywać polecenia swojego pana, jednak po zakończeniu pracy sam decyduje o tym, co robi. Niewolnik jest niewolnikiem cały czas, niezależnie od tego co robi. Kiedy śpi nadal jest niewolnikiem.

  Tak więc w przypadku tego wersetu, lepszym tłumaczeniem jest to, które znajduje się w Biblii Tysiąclecia:

Rzymian 6:16 BT „Czyż nie wiecie, że jeśli oddajecie samych siebie jako niewolników pod posłuszeństwo, jesteście niewolnikami tego, komu dajecie posłuch: bądź [niewolnikami] grzechu, [co wiedzie] do śmierci, bądź posłuszeństwa, [co wiedzie] do sprawiedliwości?

  Apostoł Paweł mówi, że posłuszeństwo zawsze prowadzi do niewoli. Kiedy człowiek jest nieposłuszny Bogu, staje się niewolnikiem grzechu, a kiedy jest posłuszny Bogu, staje się niewolnikiem Boga. W obu przypadkach człowiek jest niewolnikiem tego, co wypełnia jego serce.

  Każdy rodzi się niewolnikiem grzechu. Tylko znajomość Prawdy daje każdemu z nas możliwość uwolnienia nas z niewoli grzechu.

Jana 8:31-32 „Mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi

  Warto zwrócić uwagę na to, że Jezus mówił do Żydów, którzy w Niego uwierzyli. Ci Żydzi wierzyli w Jezusa, a mimo to byli niewolnikami. Dlaczego?

  Byli jak człowiek, który zmienił swój styl życia, ale ten nowy sposób życia był dla niego jak nowa forma niewolnictwa. Wciąż głęboko w sercu czuł przywiązanie do poprzednich złych nawyków.

  Opis takiego stanu znajduje się w Księdze Wyjścia, w której Mojżesz przekazał Izraelitom specjalne przesłanie o hebrajskim niewolniku.

Wyjścia 21:2-6 „Jeżeli kupisz niewolnika hebrajskiego, sześć lat służyć ci będzie, a siódmego wyjdzie na wolność bez okupu. Jeżeli sam przyszedł, odejdzie sam; a jeżeli był żonaty, i żona z nim odejdzie. Jeżeli jego pan dał mu żonę, a ona urodziła mu synów lub córki, żona i jej dzieci należeć będą do pana, a on odejdzie sam. Jeżeli niewolnik oświadczy wyraźnie: Miłuję mojego pana, moją żonę i moje dzieci i nie chcę wyjść na wolność, wtedy jego pan zaprowadzi go przed Boga, potem postawi go u drzwi albo u odrzwi i przekłuje mu pan jego ucho szydłem, i będzie niewolnikiem jego na zawsze

  Ten niewolnik hebrajski to człowiek, który uwierzył w Boga i stał się duchowym Żydem, jednak życie w harmonii z Bożym Prawem nie było dla niego źródłem radości. Takie życie było dla niego raczej jak niemiłe jarzmo i ciężkie brzemię. Jednak pewnego dnia nastąpiła w nim jakaś zmiana i nagle doszedł do wniosku, że nie wyobraża sobie innego życia. Nagle poczuł, że posłuszeństwo Bogu nie jest czymś niemiłym, ale jest źródłem nieustającej radości. I chociaż nadal był niewolnikiem swojego Pana, to już nie myślał o sobie jako niewolniku, ale zaczął czuć się w pełni wolnym człowiekiem.

  Bóg powiedział do Izraelitów:

Wyjścia 19:5 „A teraz, jeżeli pilnie słuchać będziecie głosu mojego i przestrzegać mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich ludów, bo moja jest cała ziemia

  Kim jest niewolnik? Niewolnik to ktoś, kto należy do kogoś innego, kto jest własnością kogoś innego. Wszyscy należymy do Boga, jednak Bóg mówi o szczególnej swojej własności. Ta szczególna własność to ludzie, którzy słuchają głosu Boga i przestrzegają przymierza z Bogiem. Ta szczególna własność to ludzie, którzy żyją tak, jakby byli niewolnikami Boga, ponieważ wykonują tylko Jego polecenia, jednak w głębi swoich serc nie czują się niewolnikami, ponieważ posłuszeństwo Bogu jest ich pragnieniem. Ta szczególna własność to ludzie, którzy mówią: „Miłuję mojego pana i nie chcę wyjść na wolność”.

  Każdy, kto jest szczególną własnością Boga, jest tym szczególnym rodzajem niewolnika, niewolnikiem, który czuje się całkowicie wolnym człowiekiem.

  Czy jako chrześcijanie czujemy się wolnymi ludźmi?