piątek, 31 marca 2023

Komentarz do lekcji szkoły sobotniej pastora Janka Polloka

 Kom

Jezus zwycięża – Szatan przegrywa

Felieton do Szkoły Sobotniej na 1 kwietnia 2023

Czy idea dobra i zła jest tylko tematem powieści i hollywoodzkich filmów, czy też dostrzegasz symptomy dobra i zła we własnym życiu i otaczającym cię świecie?

Myślę, że nie trzeba długo szukać, aby przekonać się, że otacza nas dobro i zło. Niestety często widzimy to zarówno w naszych wspólnotach wyznaniowych, jak i w otaczającym nas świecie. Widzimy, że nie traktujemy się nawzajem tak, jak powinniśmy, zwłaszcza w obecnym klimacie politycznym. Problemy, które znajdują się dzisiaj w centrum naszej uwagi są bardzo niepokojące, ponieważ widzimy wojny, widzimy problemy społeczne, które się pojawiają i nie wiemy, jak je powstrzymać. Mam wrażenie, że nigdy w moim życiu nie było takiego czasu, w którym dobro i zło tak jawnie walczyły w otaczającym nas świecie.

Nawet gdy mówimy o naszych osobistych doświadczeniach, możemy powiedzieć, że napięcie pomiędzy dobrem i złem istnieje w nas samych. Zauważam, że często robimy coś o czym jesteśmy przekonani, że nie powinniśmy. Czasami sposób w jaki odnosimy się do innych jest zdecydowanie zły. Gdy patrzymy na szerszy świat, to widzimy tragedie, spowodowane przez ludzi. Widzimy coś co moglibyśmy nazwać naturalnym złem w świecie, które powoduje, że ludzie cierpią. Pandemia, COVID wciąż są w naszej pamięci. Dobro i zło zauważają wszyscy, problem jest jednak znalezienie lekarstwa na zło!

Autor naszej lekcji w tym tygodniu zwrócił uwagę na kilka elementów z przesłania trzech aniołów z Ap 14 oraz z opisu wojny smoka z Chrystusem, która została opisana w Ap 12. Nasza lekcja jest wprowadzeniem do poselstwa trzech aniołów z 14 rozdziału Objawienia. Faktycznie historia, która została opisana w rozdziałach 12-14 powinna zaczynać się od rozdz. 11 gdyż każda „siódemkowa” seria w Apokalipsie (kościoły, pieczęcie, trąby, anioły, plagi) jest poprzedzona sceną nawiązującą do liturgii świątynnej, a w szczególności do sprzętów wykorzystywanych w hebrajskiej świątyni. W rozdziale pierwszym Jan opisuje, że słyszał za sobą głos podobny do trąby. Kiedy odwrócił się zobaczył Jezusa, który stał wśród świeczników. Jan opisał go jako – „kogoś podobnego do Syna Człowieczego!” – ubranego w szatę jaką nosił najwyższy kapłan w świątyni.

Z kolei opis siedmiu pieczęci jest poprzedzony obszernym fragmentem (który zajmuje aż dwa rozdziały 4-5) i przedstawia wydarzenia, które mają miejsce w sali tronowej niebiańskiej świątyni, której odpowiednikiem było miejsce najświętsze w hebrajskiej świątyni. W Ap 8,2 przedstawiony został opis ołtarza do składania kadzidła, który rozpoczyna cykl siedmiu trąb.

W Ap 11,19 Jan opisuje otwartą świątynię w niebie oraz Miejsce Najświętsze w którym znajdowała się arka przymierza. W liturgii starotestamentowej arcykapłan mógł raz w roku, w najbardziej uroczysty dzień, Jom Kippur — wejść do Miejsca Najświętszego. Tego dnia rozpoczynało się oczyszczanie Bożego ludu oraz całego obozu Izraela. Co ciekawe Izraelici nigdy nie widzieli arki. Widzieli jedynie jej kształt i wiedzieli, że ona tam jest. Możemy powiedzieć, że żyli oni przez wiarę. Przez wiarę Izraelici identyfikowali się za swoim arcykapłanem, który dokonywał w symboliczny sposób pojednania z Bogiem.

Możemy powiedzieć, że scena w której Jan zobaczył otwartą świątynię stanowi tło dla wszystkiego co zostało opisane w tym fragmencie księgi Objawiania, aż do końca rozdziału 14.



Apokalipsa 12,1–5

Rozdział 12 przedstawia opis największej historii jaka kiedykolwiek została opowiedziana. Za każdym razem, gdy Jan wprowadza nową postać do swojej narracji, opisuje jej wygląd oraz dokonuje krótkiego podsumowania wcześniejszej historii tej postaci. Rozdział 12 jest wypełniony starotestamentowymi aluzjami, które stanowią teologiczne tło dla historii, która została tam opisana. Przez całe wieki biblijnej historii od czasu Upadku, kobiety rodziły męskie potomstwo, mając nadzieję, że to właśnie ich syn będzie obiecanym wybawicielem: Kain, Set, Izaak, Jakub, Mojżesz itd. Każdy z nich miał być obiecanym nasieniem, jednak prawdziwe nasienie/potomstwo miało przyjść przez Marię. Obraz kobiety w Ap 12 wykracza jednak daleko poza historyczną postać Marii i z całą pewnością poza historyczną postać Ewy.

Podobnie jak Maria i Józef byli chronieni na pustyni egipskiej przed śmiercią Heroda, tak również kobieta z Ap 12 ucieka na pustynię i tam szuka schronienia. Jednak czas jej pobytu na pustyni to czas proroczy — 1260 dni. Ten okres jest najczęściej powtarzaną figurą proroczą w Biblii zarówno w księdze Daniela jak i w Apokalipsie. Figura ta jest wyartykułowana jako 1260 dni, albo jako czas dwa czasy i pół czasu, lub jako 42 miesiące. W księdze Daniela jest to okres działalności małego rogu z 7 rozdziału tej Księgi. Teolodzy protestanccy w okresie Reformacji utożsamiali ten okres z latami odstępstwa w kościele rzymskim.



Apokalipsa 12, 7-11

Jan przedstawia tutaj drugą postać. Podobnie opisuje najpierw jej wygląd zewnętrzny a następnie przedstawia krótkie podsumowanie wcześniejszej historii tej postaci. Jan opisuje, że w niebie wybuchła wojna. Szatan i jego aniołowie zostali strąceni. Zwyciężył Michał i jego aniołowie. Szatan został pozbawiony dostępu do niebiańskiej Rady. Zwycięstwo Michała powaliło Szatana raz na zawsze. Nie ma on wstępu do nieba!

Kiedy miała miejsce wojna w niebie? Jaki jest bezpośredni kontekst upadku Szatana? Dlaczego nie ma już w niebie miejsca dla Szatana? Czy Jan sięga tutaj wstecz do początków grzechu, czy raczej opisuje sytuację po wniebowstąpieniu Chrystusa lub czy odwołuje się do jakiegoś innego punktu w czasie? Istnieją różne poglądy na ten temat czasu tej wojny. Niektórzy są zwolennikami tezy, że wojna ta dotyczyła czasów prehistorycznych – przed upadkiem człowieka. Staranna analiza kontekstu rozdziału 12 wydaje się przemawiać na korzyść poglądu, że wojna miała charakter duchowy.

Jaką rolę w zrozumieniu tej historii odgrywa fakt wyrzucenia z nieba „oskarżyciela braci naszych”? Jaką rolę w naszym duchowym życiu odgrywa „oskarżenie”? Czy Szatan ma rację, gdy oskarża nas o złe postępowanie? Czy zdarza Ci się odgrywać czasami rolę „oskarżyciela” innych, a nawet samego/samej siebie?

Jakakolwiek jest nasza interpretacja czasu wojny opisanej w rozdziale 12, to pewne jest, że smok zszedł teraz do nas. Ma mało czasu, a nasze życie jest trudniejsze, ponieważ znajduje się on tutaj.

Według wersetów 10 i 11 oskarżeni bracia pokonują Szatana „krwią baranka” i „słowem swojego świadectwa”. Do jakich doświadczeń wydają się odnosić te dwa aspekty życia chrześcijańskiego, zwłaszcza gdy bierzemy pod uwagę oskarżenia Szatana?

W Ap 12,17 Jan pokazuje, że potomstwo kobiety staje się przedmiotem gniewu Szatana. Ponieważ nie mógł on skrzywdzić matki zwrócił swój gniew w stronę jej dzieci. Potomstwo kobiety jest rozpoznawane na podstawie dwóch charakterystycznych cech: przestrzega przykazań Bożych i trwa przy świadectwie o Jezusie. Dzięki nowemu przymierzu Boże przykazania zostają zapisane w sercu przez Ducha Chrystusa i wyrażają naturę potomstwa. Trwanie przy świadectwie o Jezusie zostało zilustrowane przez doświadcznie Jana (Ap 1,2.9; 19,10), który dzięki, proroczemu objawieniu rozumiał wydarzenia, które miały nastąpić „wkrótce”. Jako kościół zostaliśmy pobłogosławieni tym świadectwem i powinniśmy zobaczyć je jeszcze w większej mierze, zanim Chrystus powróci.

Autorzy Nowego Testamentu pokazują nam, że zwycięstwo Chrystusa następowało sekwencyjnie w ramach historii naszej ziemi: 1) przez Jego krew przelaną na krzyżu, 2) zapieczętowane przez Jego zmartwychwstanie oraz przez 3) wniebowstąpienie i zajęcie miejsca po prawicy Boga, gdzie siedzi On jako Król na tronie łaski i udziela pomocy w potrzebie. Niebo odniosło zwycięstwo, jednak ziemia przeżywa kłopoty, stając w obliczu przeciwnika, który wie, że przegrał. Koniec jest bliski, jednak wiara w zwycięstwo Chrystusa musi stać się moją własną wiarą! Jego krew oczyszcza moją przeszłość, Jego życie nadaje mocy mojemu świadectwu tu i teraz, a Jego zmartwychwstanie jest gwarancją mojej przyszłości!



DO PRZEMYŚLENIA

Pod jakim względem Maria jest podobna do kobiety opisanej w Ap 12, a pod jakim względem jest inna?



Ap 12,7 wydaje się następować po wersecie 5 jako reakcja na wniebowstąpienie dziecka płci męskiej (prawdopodobnie Jezusa). Jakie istnieją dowody na to, że ta wojna w niebie miała miejsce dużo wcześniej? O jaką wojnę tu chodzi?



Co to znaczy, że oskarżyciel braci został strącony? Ap 12:11 „A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć.”. Co to znaczy zwyciężyć? W jaki sposób krzyż umożliwia zwycięstwo?



Jak można zdefiniować główne pojęcia, jakie pojawiają się w Objawieniu 12 (smok, kobieta, dziecko płci męskiej, żelazna laska)?



W jaki sposób kosmiczny konflikt rozgrywa się w naszym życiu? W naszym kraju? W naszym kościele?

































































Przygotował Jan Pollok

piątek, 24 marca 2023

Komentarz do lekcji szkoły sobotniej pastora Janka Polloka

 Komentarz do lekcji szkoły sobotniej 

Nagroda za wierność

Felieton do Szkoły Sobotniej na 25 marca 2023

Jakich nagród mogą oczekiwać wierne osoby?

Być może warto jednak zadać inne pytanie, czy należy nagradzać za wierność? James C. Collins, jeden ze znanych guru w sprawach zarządzania biznesem i przywództwa, powiedział: „Zaangażuj się w coś, na czym tak bardzo ci zależy, że chcesz uczynić to czymś największym jak to jest tylko możliwe, nie ze względu na to, co za to otrzymasz, ale po prostu dlatego, że będzie zrobione."

Autor ostatniej lekcji w tym kwartale zachęca do przemyśleń i dyskusji na temat nagród za wierność. Tekst przewodni lekcji pochodzi z Mt 25,21: „Rzekł mu pan jego: Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego.” Ten werset pochodzi z przypowieści, która jest powszechnie znana jako „Przypowieść o talentach”. Jezus opowiedział w tej historii o starannym i sumiennym wykorzystywaniu talentów.

Autorzy biblijni często mówili o nagrodach, które otrzymają wierne osoby. W rzeczywistości te nagrody nie są przyznane wskutek zapracowania, ale raczej są formą daru. Nie są one częścią jakiegoś systemu zbudowanego na zasługach, dzięki któremu wierne osoby poprawiają swoją pozycję przed Bogiem lub zdobywają miejsce w ostatecznej rzeczywistości. Czasami nagrody są wynikiem prostej konsekwencji czynienia dobra, innym razem są wynikiem Bożej łaskawości.

W Apokalipsie zostało opisanych siedem kościołów. Każdy z nich od Efezu aż po Laodyceę otrzymuje specjalną obietnicę, która jest formą nagrody dla zwycięzcy. Rzecz ciekawa, że nagrodami dla kościołów są prawie zawsze duchowe błogosławieństwa, takie jak spożywanie owoców z drzewa życia, korona życia, ukryta manna, biały kamyk, władza nad narodami, biała szata, imię zapisane w księdze życia czy filar w świątyni. Nie są to nagrody fizyczne, chyba że chcemy interpretować Nowe Jeruzalem jako fizyczne miasto. Największą nagrodę otrzymał kościół w Laodycei a jest nią przywilej zasiadania na tronie z Chrystusem, tak jak On zwyciężył i zasiadł ze swoim Ojcem na jego tronie.

Nagrody wymienione w Biblii można sklasyfikować w kilku kategoriach. Niektóre z nich można otrzymać w tym życiu inne z kolei zostaną urzeczywistnione, aż nadejdzie koniec wszechrzeczy i królestwo Boże zostanie w pełni ustanowione.

Dar zbawienia. Dar ten można doświadczyć tu i teraz. Daje on poczucie pokoju, radości, nadziei i celu w życiu. Dzięki niemu można pozbyć się poczucia winy i bezcelowości w życiu.

Dar przeobrażenia, który nastąpi przy powtórnym przyjściu Jezusa (1Kor 15) kiedy zostaniemy przemienieni w jednej chwili w mgnieniu oka. Gdy o tym myślę, nie mogę się doczekać tego momentu. Ta przemiana będzie cudowna, niewyobrażalna, ponieważ spowoduje, że ciało ludzkie zostanie przywrócone do stanu doskonałego. Znikną wszelkie choroby, na które cierpieliśmy. Co więcej zniknie wrodzona fascynacja grzechem. Autorzy biblijni mówią również o przemianie jako o czymś co dzieje się w tym życiu: leniwi stają się pracowici, a niewierzący stają się wierzącymi, a pijani stali się trzeźwymi.

Przyznanie warunkowej nieśmiertelności, obdarowanie niekończącym się życiem, które zostało utracone, gdy Adam i Ewa zgrzeszyli.

Uzyskanie wstępu do królestwa, w którym wszystkie poprzednie rzeczy przeminą: grzech, smutek, śmierć, choroba, niesprawiedliwość – ta lista może być bardzo długa.

Rozliczenie zarówno tego co sprawiedliwe i tego co złe. Zło zostanie zniszczone i nigdy więcej się nie pojawi. Wszystkie niesprawiedliwości, których doświadczyliśmy, zostaną odpłacone.

Przywrócenie Bożej obecności. Jednym z najbardziej wzruszających wersetów w Biblii jest ten z Rdz 3,8 który opowiada o Bogu „przechadzającym się po ogrodzie w powiewie dziennym…”, aby spotkać się z Adamem i Ewą. Boża obecność została utracona, ale na końcu zostanie przywrócona.

Przywrócenie społeczności z tymi, których kochaliśmy, a którzy zmarli. Stanie się to w momencie wielkiego zmartwychwstania, kiedy osoby wierzące, które zostaną przemienione zostaną połączone z tymi, którzy zmarli wcześniej i którzy zostaną przywróceni do życia i razem zostaną zabrani do nieba.

Możemy sobie tylko w bardzo mały zakresie wyobrazić, jakie będzie niebo, gdzie wszyscy ludzie, których znaliśmy i kochaliśmy, a którzy umarli, wierząc, że nadejdzie ten dzień, będą tam i już nigdy nie odejdą. Opisy nowej ziemi zawierają w sobie element całości i kompletności. Z czym łączy się odnowienie międzyludzkich relacji oraz relacji z Bogeim.

Zauważyłem, że największą nadzieję na niebo mają ludzie, którzy mają najtrudniejsze warunki życiowe, Ci, którzy żyją wygodnie, nie myślą zbyt wiele o nowej rzeczywistości.

Refleksja nad powyższą listą potwierdza że nasze najśmielsze wyobrażenia na temat nieba nie są w stanie oddać wspaniałości tego, co czeka sprawiedliwych. Być może najlepszym sposobem na zakończenie naszych studiów w tym kwartale jest przypomnienie sobie kilku znanych fragmentów biblijnych.

Hbr 12,1-2 „Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego.



Flp 3 13-14 „Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie.



Ap 21,1-5 „I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego. I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe.



2Tm 4,6-8 „Albowiem już niebawem będę złożony w ofierze, a czas rozstania mego z życiem nadszedł. Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego.



DO PRZEMYŚLENIA

Dlaczego autorzy biblijni mówią o nagrodach, skoro wszyscy jesteśmy odbiorcami niezasłużonej łaski Bożej? W jaki sposób ten fakt może być czynnikiem motywującym, w zależności od poziomu wiary?



Hbr 11,6 „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają.” Dlaczego musimy podobać się Bogu? W jaki sposób nagradza On tych, którzy Go szukają?



W Ap 21 zostało opisane Nowe Jeruzalem. Co jest fascynujące w tym opisie? Dlaczego miasto ma grube mury, skoro są w nich bramy, które są zawsze otwarte? Jakie jest znaczenie obrazów w tym rozdziale? Jakie znaczenie ma fakt, że historia zaczynała się w Ogrodzie, a kończy w Mieście? Dlaczego Nowe Jeruzalem jest również przedstawiane na końcu wędrówki jako znajome miejsce?



Mt 25,14-30. Dlaczego przypowieść o talentach jest ważna w kontekście pieniędzy i majątku? Jezus wyraźnie podkreślił, że każdy człowiek posiada odpowiedzialność za zarządzanie zasobami materialnymi, której nie można uniknąć. Ponadto Jezus zwrócił uwagę, że ta odpowiedzialność ma związek z dobrosąsiedzkimi relacjami, które mają wpływ zarówno na bezpieczeństwo jak i na dobrobyt oraz że obojętność wobec tych, którzy nie mają środków, jest nie do pogodzenia z byciem naśladowcą Jezusa.

Istnieje niebezpieczeństwo, że ludzie mogą traktować chrześcijaństwo jako rodzaj niebiańskiego egzaminu. Bóg dał nam podręcznik do studiowania i przepisy, których należy przestrzegać oraz rzeczy, które należy wykonać (lub unikać). Pewnego dnia, zostanie wyznaczy końcowy egzamin i wtedy okaże się, kto zdał egzamin. Ci, którzy wykażą się dobrymi wynikami otrzymają dobre oceny lub stopnie. Podobnie, ci którzy dokonają złych rzeczy - otrzymają złe oceny. Można i w taki sposób zinterpretować tę przypowieść (niestety chrześcijanie na przestrzeni wieków często tak robili. Jednak taka interpretacja jest przykładem złej egzegezy. Cała misja Pana Jezusa była protestem przeciwko takiemu poglądowi na religię.



Jak można przedstawić główny temat lekcji w tym kwartale, aby zainspirował on ludzi a nie wywołał niepokój i poczucie winy? Co można zrobić, aby zmotywować naśladowców Jezusa ekonomią hojności, a nie ekonomią chciwości? W sprawach finansowych bardzo łatwo jest porównywać siebie z innymi. Prowadzi to jednak do zazdrości, chciwości, depresji i redukcji współczucia. Każdy dzień wnosi do naszego życia nowe możliwości: „Co zamierzasz zrobić z możliwościami, które daje ci Bóg?”



Pan powraca, ale nie po to, aby nas rozliczyć czy złapać w pułapkę. Kiedy wróci, wszyscy będą mogli zobaczyć, w jaki sposób wykorzystaliśmy możliwości, które otrzymaliśmy. Chcemy, aby Jezus objął nas ramionami i powiedział: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Jestem z ciebie dumny! Byłeś wierny w kilku rzeczach; Powierzę ci wiele innych spraw. Wejdź i weź udział w radości twojego Pana!” Pan pragnie dzielić się swoją radością z wszystkimi.























































Przygotował Jan Pollok

piątek, 17 marca 2023

Komentarz do lekcji szkoły sobotniej pastora Janka Polloka

 

Zarządzanie w trudnych czasach

Felieton do Szkoły Sobotniej na 18 marca 2023

Co robimy, gdy nadchodzą ciężkie czasy?

Przewodnim tekstem w tym tygodniu jest fragment z 2Krn 20,20: „Jehoszafat stanął i rzekł: Słuchajcie mnie, Judejczycy i mieszkańcy Jeruzalemu! Zawierzcie Panu, Bogu waszemu, a ostaniecie się! Zawierzcie jego prorokom, a poszczęści się wam.”

Autor lekcja w tym tygodniu zachęca do refleksji i dyskusji na temat zarządzania naszymi sprawami w trudnych czasach. To jest trudny temat, gdyż nie wiemy w jaki sposób mówić o trudnych czasach - wiemy tylko tyle, że nadejdą! Wiemy również, że nadejście trudnych czasów nie zawsze da się przewidzieć. Czasami pojawiają się nagle, czasami pojawiają się stopniowo. Trudne czasy mogą mieć wymiar zarówno ogólnospołeczny jak i indywidualny. Niestety prawda jest taka, że nasze życie nie jest ani bezpieczne, ani przewidywalne, jak mogłoby się wydawać.

Co więcej, chrześcijanie wiedzą, że biblijni pisarze przepowiedzieli, że gdy będziemy zbliżać się do czasu powrotu Jezusa, pojawi się bardzo wiele problemów. Faktycznie, problemy ludzi będą nie do opanowania. Prorok Daniel już w VI w. p.n.e. mówił że nadejdzie czas „ucisku, jakiego nigdy nie było, odkąd istnieją narody …” Apostoł Piotr w swoim liście do pierwszych chrześcijan mówił o dniu, w którym „żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną.” W świetle tej koncepcji, która jest potwierdzona również w innych fragmentach Biblii, w jaki sposób jako wierzące osoby powinniśmy zarządzać naszymi sprawami?

Pierwsza myśl, która przychodzi mi do głowy, pochodzi z księgi Przysłów, a mianowicie, aby mądrze oszczędzać na trudne czasy. Można to zrobić bez umieszczania oszczędzania na pierwszym miejscu i bez martwienia się o wszystko. Warto jednak mieć jakieś oszczędności. Dlatego warto zaplanować, że nadejdą trudne czasy. Możemy nauczyć się lekcji ze świata zwierząt, że powinniśmy być rozważni! Musimy ciągle przypominać sobie, że złe rzeczy przytrafią się dobrym ludziom i nie powinniśmy być zaskoczeni, kiedy to się stanie. Dlatego gdy rzeczy nie układają się zgodnie z naszymi życzeniami musimy pamiętać, że nasza ufność nie może być w rzeczach, ale w Bogu.

Ktoś powiedział, że tym, co odróżnia człowieka od zwierząt, są zmartwienia finansowe. Matthew Henry (1662-1714) znany ze swojego sześciotomowego komentarza biblijnego powiedział, że istnieje ciężar troski związanej ze zdobywaniem bogactwa; strach z powodu jego utrzymania; pokusa jak go wykorzystać; poczucie winy z powodu jego złego wykorzystania; smutek z powodu jego utracenia; oraz na samym końcu ciężar z powodu konieczności rozliczenia się z niego. Taka perspektywa patrzenia na nasz majątek jest zdrowa. Miejmy nadzieję, że możemy mieć taką ufność, jaką posiadał Hiob, gdy wszystkie rzeczy zostały mu odebrane.

Warto pamiętać o kilku zasadach, które warto wziąć pod uwagę gdy rozmyślamy o trudnych czasach które nadejdą. Po pierwsze, być może najważniejszą rzeczą jaką musimy zrobić to zwrócić uwagę na potrzebę zaufania Bogu, a nie naszej wiedzy czy naszym zasobom. Innymi słowy, musimy być pewni, że ufamy Bogu, zanim weźmiemy pod uwagę nasze zdolności i zasoby. Jako, ludzie, mamy wielką skłonność do ufania temu, co stworzyliśmy i co możemy zobaczyć. Jest to szczególnie widoczne, gdy wymyśliliśmy lub wyprodukowaliśmy rzeczy, które posiadają imponujący wymiar. Staje się to jeszcze bardziej widoczne, gdy wierzymy, że dane osiągnięcie przyczynia się d wykonywania dzieła Bożego na ziemi. W minionych wiekach, ludzie, w tym osoby wierzące, pokładali ufność w narodzie, w Kościele, w naukowcach i ludziach wykształconych, w młodzieży, w ludziach biednych i robotnikach (era komunizmu), tylko po to, by przekonać się, że używając słów Jeremiasza, wszystko to jest „czynieniem z ciała swojego oparcia” (Jr 17,5). W każdym przypadku, gdy rzecz lub osoba, której ufamy zdradza lub upada, a ludzie zostają osamotnieni, to jeśli rozejrzą się w około, odkryją, że Bóg wciąż jest „tam” i nadal jest godny zaufania. Lepiej upewnić się, że Bóg jest na pierwszym miejscu tu i teraz w naszym życiu, niż odkryć to w czasach nędzy i kryzysu.

Jak wspomnieliśmy już w poprzednich tygodniach, zaufanie do Boga umożliwia człowiekowi spojrzenie z dystansu na swój dobytek i osiągnięcia. Najważniejszym elementem takiego światopoglądu jest uświadomienie sobie, że wszelkie zasoby, jakie posiada dana osoba, wynikają z wcześniejszego działania Boga. Człowiek jest raczej zarządcą niż właścicielem. Wskutek tego dana osoba nie jest całkowicie przywiązana do tego co posiada. Będzie to oznaczać, że w miarę upływu życia będzie ona zarządzała swoim majątkiem z myślą o wieczności. Dotyczy to zarówno wierności, jak i hojności w dawaniu.

Druga zasada jaką musimy wziąć pod uwagę dotyczy prostoty w życiu. Życie w czasach współczesnych może być bardzo skomplikowane. Czym więcej rzeczy posiadamy, tym życie staje się bardziej skomplikowane. Ktoś zauważył, że faktycznie każdy z nas może stać się więźniem swojego mienia. Kiedy posiadasz pięć samochodów zamiast jednego lub trzy domy zamiast jednego, albo dom i domek letniskowy, łódź, przyczepę kempingową i trzy pojazdy, to życie będzie zupełnie inne niż gdybyś posiadał/a jeden samochód i na przykład namiot! Gdy nadchodzą trudne czasy warto uczynić życie tak prostym jak to jest tylko możliwe.

Słyszałem kiedyś anegdotę o pewnym autorze, który opublikował książkę i o jego przyjacielu, który został zaproszony na przyjęcie zorganizowane przez bardzo bogatego inwestora. Ów przyjaciel zapytał autora książki, czy kiedykolwiek pomyślał, że inwestor prawdopodobnie zarabia w ciągu jednego dnia więcej pieniędzy niż ów autor ze sprzedaży całego nakładu swojej książki. Zapadła chwila ciszy, a następnie autor uśmiechnął się i powiedział: „To prawda, ale ja mam coś, czego inwestor nie posiada - mam poczucie, że mam dość!” To stwierdzenie posiada głębię. Poczucie, że mamy dosyć w trudnych chwilach jest cennym przekonaniem. Oszczędza nam bowiem wielu zmartwień zwłaszcza w trudnych chwilach. Dwight Carnegie, słynny amerykański biznesmen zapytany, ile potrzeba, aby mieć „dość” odpowiedział: „Jeden dolar więcej!” Utrzymywanie prostoty życia przez poczucie, że ma się dość, to dobra zasada, której warto przestrzegać.

Kolejną zasadą, o której warto pamiętać, jest to, że pieniądze i bogactwo nie zabezpieczają życia. To jest podstawowa lekcja, która wynika z przypowieści o bogatym rolniku, który w czasach obfitości zebrał swoje plony, zburzył stodoły i zbudował większe. Następnie stwierdził, że teraz ma dość i może odpoczywać. Jego problem polegał na tym, że tej samej nocy stracił życie. Najlepiej nie ciułać pieniędzy, ale wykorzystywać je do zaspokajania życiowych potrzeb, pomagania innym w potrzebie oraz do głoszenia ewangelii w jakikolwiek sposób, który jest dostępny.

Patrząc na to z jeszcze innej perspektywy, wydaje się, że mądry jest ten, kto planuje tak, aby nie być zależnym od innych. Idea samowystarczalności jest bardzo ważna, Dobrym przykładem jest apostoł Paweł, który nawet jako kaznodzieja nie chciał być zależny od innych, ale własnymi rękami pracował, aby się utrzymać. Nie sądzę, że planowanie z wyprzedzeniem i oszczędzanie na przyszłość jest odzwierciedleniem braku wiary. Czasami mam wrażenie, że ludzie w kościele nie planują z wyprzedzeniem, ponieważ myślą, że ten świat może się skończyć jutro.

W jaki sposób pieniądze mogą utracić swoją uwodzicielską siłę przyciągania i niemal „święty” charakter i ponownie stać się jedynie narzędziem materialnym? Istnieje jeden akt, który profanuje pieniądze, ponieważ bezpośrednio zaprzecza prawu pieniądza. W ujęciu biblijnym akt dawania jest postrzegany jako poświęcenie się Bogu. W ten sposób akt dawania reprezentuje łaskę Bożą wdzierającą się w świat konkurencji i sprzedaży. Dawanie innym nie tylko eliminuje czar pieniędzy i ich siłę przyciągania, ale funkcjonuje jako imitacja Bożego postępowania, ponieważ On jako Stwórca zawsze hojnie daje. Dawanie jest Bożym zaproszeniem do życia w wolności od mocy która wywołuje niepokój. W ten sposób chciwość jest zniszczona i znika lęk przed niedostatkiem.

Warto na koniec wspomnieć jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, w trudnych chwilach powinniśmy być gotowi przyjąć prezenty od innych ludzi. Znam wiele osób, dla których przyjęcie prezentu jest upokarzające. To jest trudne doświadczenie dla nas, którzy jesteśmy przyzwyczajeni do samowystarczalności. Jednak w trudnych chwilach właściwe jest dziękowanie ludziom za życzliwość i przyjmowanie oferowanej przez nich pomocy. Drugą bardzo ważną rzeczą jest dostrzeganie Bożej Opatrzności. Możemy ją dostrzec w każdej chwili naszego życia, ale szczególnie jest ona widoczna w trudnych czasach. Pomyślmy o Eliaszu, który przyszedł do wdowy w Sarepcie. Jego wizyta była opatrznościowa dla tej kobiety. Są takie chwile, kiedy Bóg czyni coś niezwykłego w trudnych czasach i nie powinniśmy się temu dziwić. Jezus odwołał się do tej historii i zwrócił uwagę, że wdowa z Sarepty okazała wielką wiarę w trudnym czasie, gdy Izrael nie miał wiary.



DO PRZEMYŚLENIA



Co to znaczy „szukać najpierw królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości” (Mt 6,33)? Richard Foster przypomina nam, że „kto nie szuka najpierw królestwa, nie szuka go wcale”. Dlatego rozdawanie wszystkich pieniędzy lub redystrybucja światowego bogactwa nie jest głównym zadaniem. Poszukiwanie najpierw królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, zarówno w wymiarze osobistym, jak i społecznym, musi być centralnym punktem naszego działania.



Jedna z ilustracji biblijnych w tej lekcji pochodzi z 2Krn 20,1-22, gdzie została opisana wojna Jehoszafata z „wielkim tłumem”. Jakich zasad duchowych możemy się nauczyć z wydarzenia historycznego opisanego w historycznej księdze? Jeżeli opisana historia jest receptą na zwycięstwo, dlaczego nie została później zastosowana przeciwko Nebukadnesarowi (Jr 7,1-4)? W jaki sposób możemy zastosować te zasady do naszego chodzenia z Bogiem w zupełnie innym czasie i miejscu?



Czego możemy się nauczyć z innego historycznego wydarzenia, które miało miejsce tylko raz – cenzus Izraelitów przeprowadzony przez Dawida (1Krn 21,1-14; por. 2Sm 24,1-17 i Wj 30,12)? W jaki sposób historia ta łączy się z zarządzaniem finansami w trudnych czasach, zwłaszcza gdy wcześniej powiedzieliśmy, że powinniśmy sporządzać i okresowo aktualizować zestawienie naszych finansów?



Kolejny przykład biblijny pochodzi z 2Pi 3,3-12. W jaki sposób opisana tutaj historia odnosi się do zarządzania naszymi finansami w kontekście rychłego przyjścia Jezusa? W jaki sposób można ją zastosować zarówno na poziomie indywidualnym jak i zbiorowym? W jaki sposób można nadużyć tę historię? Ludzie mogą się rozczarować, jeżeli drugie przyjście Jezusa nie nastąpi wtedy gdy się go spodziewamy. Dlaczego trzeba dodać inne wersety, aby zbudować zrównoważony obraz tego wydarzenia? (Łk 19,13)



Dlaczego Jezus przedstawia opcję albo-albo w Mt 6,24: „Nie możecie Bogu służyć i mamonie.”? Zwróć uwagę na personifikację „mamony”. Jezus mówi o władzy. pieniądza, władzy, która próbuje upodobnić się do Boga, staje się naszym panem i ma określone cele – uczynić nas sługami. Dlaczego znamienne jest to, że w niektórych kontekstach społecznych ludzie unikają mówienia o pieniądzach; podczas gdy w innych kontekstach uważają, że jeśli problem dystrybucji pieniędzy zostanie rozwiązany, to pozostałe problemy ludzkości również zostaną rozwiązane?

Dlaczego bogactwo tak często stoi w konflikcie z duchowością? Jezus również mówił o tym, jak trudno będzie bogatemu wejść do królestwa.



Jakie strategie można zastosować spodziewając się że mogą nadejść trudne czasy w naszym osobistym życiu, takie jak choroba lub losowe przeciwności?



Czy istnieją jakieś bardziej ogólne strategie, które można zastosować, aby poradzić sobie z zarządzaniem bogactwem, w czasach, gdy społeczeństwo stoi w obliczu nadchodzącego kryzysu?





















Przygotował Jan Pollok

wtorek, 14 marca 2023

Żywe świadectwo

W książce „Świadectwa dla zboru” Ellen White napisała o pewnym problemie.

20 listopada 1855 roku, kiedy byłam pogrążona w modlitwie, nagle i z wielką mocą zstąpił na mnie Duch Pański i została mi dana wizja.

Zobaczyłam że Duch Pana zamiera w zborze. Słudzy Pańscy zbyt mocno ufają sile argumentu, i nie polegają na Bogu tak, jak powinni polegać. Zobaczyłam, że same argumenty nie poruszają ludzkich dusz na tyle, aby ludzie przyłączyli się do „reszty potomstwa niewiasty” (Ap 12:17), ponieważ prawda jest niepopularna. “Słudzy Boży muszą posiadać prawdę w sercu”, powiedział anioł, “muszą rozpalić ją od chwały Bożej, piastować ją w sercu swoim i wylewać ją w gorącej szczerości duszy przed tymi, którzy słuchają”. Niewielu słuchaczy jest na tyle sumiennych, aby podjąć decyzję na podstawie samych racjonalnych dowodów, i jest niemożliwością aby samą teorią prawdy poruszyć wielu. Prawdzie musi towarzyszyć moc, żywe świadectwo, które może ich poruszyć.

S1 113.1-2

Kluczowe słowa to: „moc” i „żywe świadectwo”. Ellen White wyjaśnia różnicę między siłą racjonalnych argumentów a siłą żywych świadectw. Możesz zobaczyć tę różnicę, gdy porównasz jaki wpływ na słuchaczy miały słowa wypowiadane przez Jezusa, z wpływem jaki miały słowa wypowiadane przez uczonych w Piśmie.

Mateusza 7:28-29

(28) A gdy Jezus dokończył tych słów, zdumiewały się tłumy nad nauką jego. (29) Albowiem uczył je jako moc mający, a nie jak ich uczeni w Piśmie.

Ludzie widzieli różnicę między naukami Jezusa a naukami uczonych ludzi. W słowach Jezusa czuli moc i autorytet moralny. Jego nauki dotykały ich serc i poruszały sumienia. Byli zdumieni i zastanawiali się jak to możliwe, aby te same słowa mogły wywierać tak różny wpływ.

Jaki był powód tej różnicy?

Kiedy Jezus przemawiał to nie powtarzał wcześniej wyuczonych na pamięć słów i nauk. Mówił o tym, w co wierzył, a przede wszystkim o tym, co wypełniało Jego serce. Miłość do Ojca i miłość do ludzi były widoczne we wszystkim, co Jezus mówił i robił. A nie ma większej mocy niż moc miłości.

W Biblii znajduje się pewien przykład działania tej mocy. Pewnego dnia Jezus uzdrowił człowieka opętanego przez demony.

Marka 5:1-2.6-9.12-20

(1) I przybyli na drugi brzeg morza, do krainy Gerazeńczyków. (2) A gdy wychodził z łodzi, oto wybiegł z grobów naprzeciw niego opętany przez ducha nieczystego człowiek, (…) (6) I ujrzawszy Jezusa z daleka, przybiegł i złożył mu pokłon. (7) I wołając wielkim głosem, rzekł: Co ja mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam cię na Boga, żebyś mię nie dręczył. (8) Albowiem powiedział mu: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka! (9) I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział mu: Na imię mi Legion, gdyż jest nas wielu. (…) (12) I prosiły go duchy, mówiąc: Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie wejść mogli. (13) I pozwolił im. Wtedy wyszły duchy nieczyste i weszły w świnie; i rzuciło się to stado ze stromego zbocza do morza, a było ich około dwóch tysięcy, i utonęło w morzu. (14) A ci, którzy je paśli, uciekli i rozgłosili to w mieście i po wioskach; i zeszli się, aby zobaczyć, co się stało. (15) I przyszli do Jezusa, i ujrzeli, że ten, który był opętany, siedział odziany i przy zdrowych zmysłach, ten, w którym był legion demonów; i zlękli się. (16) A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, i także o świniach. (17) I poczęli go prosić, żeby usunął się z ich granic. (18) A gdy wstępował do łodzi, prosił go ten, który był opętany, aby mógł pozostać przy nim. (19) Lecz On nie zezwolił mu, ale mu rzekł: Idź do domu swego, do swoich, i oznajmij im, jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił i jak się nad tobą zmiłował. (20) Odszedł więc i począł opowiadać w Dziesięciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus; a wszyscy się zdumiewali.

A teraz następna scena. To samo miejsce i ci sami ludzie, ale po pewnym czasie. Byli to ci sami ludzie, którzy wiedzieli o uzdrowieniu opętanego przez demony, a mimo to nie chcieli słuchać Jezusa. Zażądali, aby Jezus wrócił tam, skąd do nich przypłynął.

I teraz Jezus wraca w to samo miejsce i spotyka tych samych ludzi.

Marka 6:53-56

(53) A gdy się przeprawili na drugą stronę, przyszli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. (54) A gdy wyszli z łodzi, zaraz go poznali. (55) I rozbiegli się po całej tej krainie, i poczęli na łożach znosić chorych tam, gdzie, jak słyszeli, przebywał. (56) A gdziekolwiek przyszedł do wsi albo do miast, albo do osad, kładli chorych na placach i prosili go, by się mogli dotknąć choćby kraju szaty jego; a ci, którzy się go dotknęli, zostali uzdrowieni.

Ci ludzie nie zdobyli nowych informacji o tym, co Jezus uczynił. A mimo to ich reakcja na powtórne przybycie Jezusa była zupełnie inna. Co się stało? Skąd taka zmiana?

Jedyną przyczyną tej zmiany było to, co zrobił człowiek, którego Jezus uwolnił od demonów. Zrobił on to, o co poprosił go Jezus, podszedł i opowiedział w całym Dziesięciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus. Ludzie, którzy go słuchali, znali już tę historię. Jednak słuchając jej ponownie z ust tego człowieka, odkryli w tych samych słowach coś nowego, coś z czego wcześniej nie zdawali sobie sprawy, a co teraz wprawiło ich w zdumienie. Ten człowiek przemawiał do nich z pasją i wiarą, a w jego słowach ludzie wyczuwali nadnaturalną moc, która poruszała ich serca. To nie była kolejna relacja z wydarzeń nad jeziorem, ale żywe świadectwo działania nadnaturalnej mocy, które sprawiło, że ludzie zapragnęli ponownie zobaczyć Jezusa, oraz wysłuchać Go.

Ten człowiek nie opowiadał o naukach Jezusa, ponieważ ich nie znał. Nie mówił o Bożym prawie, posłuszeństwie, sabacie albo właściwej diecie. Mówił o tym, co wiedział, a wiedział i pamiętał o tym, kim był wcześniej zanim spotkał Jezusa. Wiedział o tym, co Jezus zrobił dla niego i co Jezus zrobił z nim. Jego relacja była żywym świadectwem połączonym z mocą, która zawsze powinna towarzyszyć prawdzie. Tylko takie żywe świadectwo może sprawić, że prawda nie jest jedynie pozbawioną emocji teorią, ale jest mocą poruszającą ludzi i przyciągającą ich do Jezusa.

Ellen White napisała:

Zobaczyłam że Duch Pana zamiera w zborze. Słudzy Pańscy zbyt mocno ufają sile argumentu, i nie polegają na Bogu tak, jak powinni polegać. Zobaczyłam, że same argumenty nie poruszają ludzkich dusz na tyle, aby ludzie przyłączyli się do „reszty potomstwa niewiasty”, ponieważ prawda jest niepopularna.

Ellen White napisała też:

Ujrzałam że w prawdzie jest urok i piękno, ale jeśli odbierze się jej moc Bożą, to jest ona bezsilna.

S1 115.2

Czy czasem, jako chrześcijanin, czujesz się bezsilny? Próbujesz opowiadać ludziom o Bogu to, co uważasz nie tylko za ważne, ale też zachwycające w swym pięknie, ale to co mówisz, nie robi na nich wrażenia. Czy zastanawiasz się dlaczego tak jest?

Może popełniasz błąd, o którym mówiła Ellen White. Może zamiast opowiadać ludziom o przykazaniach, sabacie, doktrynach, stanie umarłych, zamiast mówić im o błędach popełnianych w różnych kościołach, zacznij opowiadać im jak Boża moc objawiła się w twoim życiu. Zacznij robić to, co kiedyś zrobił ten, którego Jezus uwolnił od demonów. Opowiedz o sobie, mów o tym, kim byłeś kiedyś i co Jezus zmienił w tobie, w twoim sercu. Opowiadaj o tym, jak pokochałeś Jezusa i dlaczego kochasz Go coraz bardziej, dlaczego kochasz Go z całego serca. Opowiadaj o tych, od jakich demonów Jezus uwolnił ciebie. To będzie prawdziwe żywe świadectwo przesycone mocą, świadectwo, które bardzo trudno zignorować.

piątek, 10 marca 2023

Komentarz do lekcji szkoły sobotniej pastora Janka Polloka

   

Oddawanie

Felieton do Szkoły Sobotniej na 11 marca 2023

Czy chrześcijanie mają obowiązek zajmować się planowaniem majątku?

Autor lekcji zaprowadził nas w tym tygodniu na bardzo interesujące i do pewnego stopnia delikatne terytorium, dotyczące radzenia sobie z finansami, gdy zbliżamy się do końca życia. Jak chrześcijanie powinni się zachowywać w swoich późniejszych latach życia, kiedy patrzą na koniec wszystkiego i kiedy być może skończyła się ich zdolność do zarabiania pieniędzy.

Autor zaproponował również, abyśmy spojrzeli na Boże rady dotyczące naszych ostatnich lat. Co powinniśmy robić, czego powinniśmy unikać i jakich zasad powinniśmy przestrzegać?

Statystyki pokazują, że najczęstszymi obawami o przyszłość są:

- zbyt wczesna śmierć (zanim rodzina będzie samowystarczalna);

- zbyt długie życie (zużycie całego majątku lub oszczędności);

- nieuleczalna choroba (wszystkie zasoby mogą zniknąć w bardzo krótkim czasie);

- upośledzenie umysłowe lub fizyczne (kto się mną zaopiekuje?)

Jaką pomoc w radzeniu sobie z tymi obawami oferuje Biblia?

Tekst przewodni naszej lekcji pochodzi z Ap 14,13. To jest tekst, który wielokrotnie cytowałem na pogrzebach: „I usłyszałem głos z nieba mówiący: Napisz: Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają. Zaprawdę, mówi Duch, odpoczną po pracach swoich; uczynki ich bowiem idą za nimi.

Na pierwszy rzut oka jest to bardzo dziwny tekst, który łączy błogosławieństwo ze śmiercią. Jednak dokładniejsze spojrzenie na ten tekst pokazuje, że tak naprawdę mówi on na temat pozostałości, które pozostawia dana osoba, która umiera. To prawda, że dla wielu ludzi, śmierć przychodzi jak wyzwolenie z życiowej walki. W tym sensie śmierć jest błogosławieństwem, zwłaszcza gdy ktoś zmagał się z ułomnościami podeszłego wieku, które często stają się bardzo uciążliwe. Ostatnie zdanie w tym wersecie jest szczególnie interesujące w naszej dyskusji: „uczynki ich bowiem idą za nimi”. Mówi ono bowiem o tym, że życie każdego człowieka pozostawia wspomnienia czynów które dana osoba dokonała lub nie dokonała. Z chrześcijańskiej perspektywy, gdy życie danego człowieka zostanie przeżyte z myślą o wieczności to jego czyny będą dobre i podziwiane. Dlatego osoby, które zbliżają się do jesieni życia, wciąż jeszcze mają możliwość wprowadzenia w swoim życiu zmian oraz starannego przemyślenia swoich decyzji.

Niektórzy ludzie myślą, że jeżeli nie zaplanują przyszłości to być może będą mogli uniknąć to co jest nieuniknione. Słyszałem kiedyś takie powiedzenie: „Jeśli umrzesz z testamentem, będziesz miał kilku krewnych, a jeśli umrzesz bez testamentu, będziesz miał wielu krewnych!” Jeżeli nie zaplanujemy poprawnie naszej przyszłości to może się okazać, że państwo skorzysta i zabierze dużą część naszego majątku.

Co właściwie się stanie, jeżeli umrzemy bez testamentu? Co zrobi państwo? W takiej sytuacji urzędnicy państwowi wdrażają procedurę ustalenia kto jest najbliższym krewnym i próbują nawiązać łączność z tymi osobami, aby doręczyć im spadek. Jeśli nie ma bliskich krewnych, co zdarza się czasami i jest to bardzo smutne, wtedy spadek przechodzi na tzw. konto nieodebranej własności państwa i po określonym czasie skarb państwa przejmuje ten spadek.

W świetle ogólnego tematu naszego podręcznika, Gospodarując Dobrami Pana - lekcja w tym tygodniu dotyczyła zgromadzonego majątku, który posiadamy. Co powinna zrobić wierząca osoba z pieniędzmi, które zaoszczędziła lub zainwestowała?

Warto zwrócić uwagę na kilka zasad, które mogą nam pomóc w takiej sytuacji. Główną zasadą, która jest podstawą odpowiedzialnego zarządzania jakiegokolwiek majątku jest to, że ludzie nie są właścicielami bogactwa w jego różnych postaciach, ale są jedynie zarządcami tego co należy do Boga. Ta zasada powinna być brana pod uwagę we wszelkich planach, które podejmujemy, gdy zbliżamy się do kresu naszego życia. Nie powinniśmy brać przykładu ani z bogatego młodzieńca, ani z rolnika, którego pola obfitowały w plony do tego stopnia, że postanowił zbudować większe stodoły, po czym powiedział, że teraz ma wszystkiego pod dostatkiem i zamierza odpocząć. Ci dwaj mężczyźni zachowywali się tak, jakby wszystko, co dostało się w ich ręce, należało do nich, podczas gdy w rzeczywistości w ich rękach było wystarczająco dużo, aby troszczyć się o innych i być błogosławieństwem dla innych.

Drugą zasadą, którą trzeba wziąć pod uwagę jest przypomnienie, że śmierć oddziela nas na zawsze od wszystkich naszych zasobów. W świetle tej zasady, dana osoba powinna starannie zaplanować w jaki sposób zarządzać swoim majątkiem. Ludziom, którzy nie podejmują decyzji w sprawie swojego majątku wydaje się, że pieniądze oraz ich majątek trafi razem z nimi do trumny i przyniesie im korzyść w życiu pozagrobowym. Tak właśnie myśleli starożytni Egipcjanie. W krajach zachodnich, jeśli ktoś nie zaplanuje co zrobić ze swoim majątkiem zanim umrze wtedy odpowiednia instytucja państwowa podejmuje decyzję co zrobić z majątkiem, bardzo często dużym kosztem i bez względu na wolę danej osoby. W świetle takiej rzeczywistości dana osoba powinna zaplanować co zrobić ze swoim majątkiem i sporządzić prawidłowo testament. Brak sformalizowanego testamentu jest poważnym błędem w szafarstwie.

Trzecia zasada, którą warto przeanalizować dotyczy tego, że taka sama odpowiedzialność za wykorzystywanie środków materialnych na zaspokojenie własnych potrzeb życiowych, oraz udzielenie pomocy ludziom potrzebującym, dotyczy również zaspokajania potrzeb Bożego kościoła. Nie ma żadnej wartości w gromadzeniu rzeczy. Faktycznie gromadzenie rzeczy jest w pewnym sensie odmową zaufania, że Bóg będzie się troszczył o nas. To stwierdzenie zakłada, że człowiek może chcieć gromadzić rzeczy, których ilość znacznie wykracza poza to, co jest nam potrzebne, aby zachować życie. Należy jeszcze dodać, że dużo pieniędzy nie zapewnia bezpieczeństwa w życiu, ponieważ nie może zapobiec nadejściu śmierci!

Autor lekcji umieścił ciekawą listę, która zawiera opis zalet dawania tu i teraz! Oto wspomniana lista:

1. Darczyńca może zobaczyć rezultaty swojego daru w postaci nowego budynku kościelnego, opłacenie studiów młodego człowieka, sfinansowanie programu ewangelizacyjnego itp.

2. Program misyjny lub dana osoba mogą skorzystać teraz, kiedy potrzeba jest największa.

3. Uniknięcie waśni o majątek między rodziną i przyjaciółmi.

4. Dobry przykład rodzinnych wartości takich jak hojność i miłość w stosunku do innych ludzi.

5. Zminimalizowanie skutków podatku od nieruchomości.

6. Gwarancja, że dar zostanie wykorzystany zgodnie z twoją wolą (bez ingerencji ze strony sądów lub niezadowolonych krewnych).

7. Dowód, że serce ofiarodawcy nie jest samolubne, ale bezinteresowne.

8. Jest to sposób gromadzenia skarbu w niebie.

Chrześcijanie są wezwani, aby byli wierni i hojni, muszą jednak być przy tym mądrzy. Nie powinni wyzbyć się wszystkiego do takiego stopnia, że sami staną się zależni od innych. Powinni być ostrożni, aby nie stać się ofiarą różnych koncepcji, które mają na celu wzbudzenie w nich poczucia winy, aby w ten sposób zmusić ich do dawania. Roztropność jest bardzo potrzebna w życiu i należy ją pielęgnować nawet w późnej starości.

Czasami ludzie dokonują złych wyborów w jaki sposób ich majątek zostanie podzielony. Ich wybór faktycznie stwarza problemy ze spadkobiercami. Być może masz dziecko, które posiada nałóg, nie zgadzasz się z nim i pomijasz je w swoim testamencie. Trzeba być bardzo ostrożnym przy podejmowaniu decyzji. Być może faworyzujesz niektóre dzieci. Może się zdarzyć, że jedno dziecko przeznacza dla ciebie dużo czasu i opiekuje się tobą. Jestem jednak przekonany, że w większości przypadków mądry wybór, to wybór, w którym jesteś sprawiedliwy/a. Wiem też, że powstaje wiele problemów, kiedy ludzie oddają wszystko kościołowi. Nie wyłączaj swojej rodziny z testamentu! Jezus zwrócił uwagę na zasadę korban która chociaż dotyczyła nieco innego kontekstu to jednak zawiera cenną wskazówkę. Niektórzy ludzie oddawali swój majątek na rzecz synagogi lub świątyni i pozostawiali swoich rodziców bez opieki. Jezus zdecydowanie sprzeciwił się takiemu zwyczajowi. Warren Buffet jeden z amerykańskich magnatów finansowych, filantrop, zwykł mówić, że chce dać swoim dzieciom wystarczająco dużo, aby mogły zrobić trochę dobrych rzeczy, ale nie tyle aby nic nie musiały robić. Przy podejmowaniu takich decyzji trzeba zachować równowagę i zrobić to ostrożnie i z rozwagą!

Na koniec warto wspomnieć, że hojności danej osoby nigdy nie należy obliczać, dopóki jej majątek nie zostanie ostatecznie rozdysponowany. Chociaż czekanie na rozdzielenie całego majątku aż do momentu śmierci jest niebezpieczne to prawdą jest, że hojność może być w pełni poznana dopiero w momencie śmierci. Wiele organizacji otrzymało znaczne korzyści ze względu na hojne dary, które otrzymały w momencie podzielenia majątku.

To, o czym mówiliśmy w tej lekcji nie dotyczy oddawania regularnych darów, co powinniśmy czynić i co określa naszą hojność. Mówiliśmy raczej o tym, co trzeba zrobić z tym co zostało. Jeżeli Bóg dał nam mądrość, aby zdobyć jakikolwiek majątek w naszym życiu to naszym obowiązkiem jest rozdzielić go zgodnie z tym co uważamy za dobre i sprawiedliwe.









DO PRZEMYŚLENIA

Przypowieść o bogatym rolniku (Łk 12,16-21). Jakiej surowej nagany udzielił Jezus bogatemu farmerowi? Jakie przesłanie niesie ta historia dla nas dzisiaj, na temat naszego stosunku do tego, co posiadamy?



Jezus nie tylko udzielał dobrych rad, jak prowadzić szczęśliwe życie. Farmer z przypowieści chciał mieć wystarczająco dużo majątku, aby wystarczyło mu na długi czas. Jezus nazwał go „głupcem” (12:22), ponieważ jego wartości i postawy były sprzeczne z wartościami Królestwa Bożego. W jaki sposób zrozumienie, że Bóg jest kochającym Ojcem, który troszczy się o swoje dzieci, zmienia tę sytuację (12:22-32)?



Co to znaczy mieć „skarb w niebie” (w. 33-34)? W jaki sposób wartości i priorytety Królestwa Bożego przemieniają chciwość i niepokój tego świata tu i teraz? Czym różni się to od założenia, że „skarb” jest czymś, co człowiek będzie posiadał dopiero po śmierci? Co to znaczy być „bogatym w Bogu” (w. 21)?



Wycofanie się ze świata, w którym rządzi lęk przed niedostatkiem i niepokój o przyszłe rządy jest możliwe tylko dzięki życiu w świecie, w którym rządzi „nasz Ojciec”, który udziela wszystkiego w obfitości. Według nauki Jezusa ptaki i kwiaty (12, 24-31), są przeciwieństwem Salomona, gdyż cieszą się obfitością, natomiast on praktykował niedostatek, gromadzenie i chciwość. Nasze „pragnienie” nie powinno dotyczyć pieniędzy i majątku, ale „królestwa”, które przeciwstawia się materializacji stworzenia (w. 31). Posiadaniu rzeczy towarzyszy strach. Stworzeniu towarzyszy Bóg, który gwarantuje obfitość. Bóg może uwolnić nas od świata strachu, że nie posiadamy wystarczająco dużo, że nie zrobiliśmy jeszcze wystarczająco dużo i że sami nie jesteśmy wystarczający. Farmer z przypowieści był głupcem. Nigdy nie dawał, tylko brał. Jeśli żyjemy w świecie naszego Ojca, staniemy się źródłem błogosławieństwa dla innych.

























Przygotował Jan Pollok

wtorek, 7 marca 2023

Niebezpieczeństwo ulegania pożądaniu

Czym jest pożądanie?

Pożądanie to silna chęć posiadania czegoś lub fizyczny pociąg w stosunku do kogoś. Czy pożądanie jest uczuciem niebezpiecznym dla duchowego zdrowia? Czy może doprowadzić do utraty zbawienia? Co na ten temat mówi nam Biblia?

O pożądaniu mówi zarówno Stary jak i Nowy Testament, jednak najbardziej znanym tekstem mówiącym o pożądaniu jest prawdopodobnie ostatnie przykazanie w Dekalogu.

Wyjścia 20:17

Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego

Słowo ‘bliźni’ jest tłumaczeniem hebrajskiego słowa ‘rea’, które oznacza sąsiada lub przyjaciela. To sugeruje istnienie relacji, a więc nie jest to ktoś całkowicie obcy. W takim razie czy można pożądać czegoś, co należy do kogoś obcego? Kto jest bliźnim?

Pewnego dnia pewien uczony zapytał Pana Jezusa o to, które przykazanie jest największe. Odpowiadając Pan Jezus wskazał na to, które mówi o miłości do Boga, oraz wskazał na drugie co do ważności przykazanie, mówiące o miłości do bliźniego. Uczony zadał wtedy pytanie, ‘A kto jest bliźnim moim?’. Odpowiedź Pana Jezusa wskazuje na to, że na każdego człowieka powinniśmy patrzeć jak na bliźniego. A jeżeli tak, to dziesiąte przykazanie mówi o tym, że masz nie pożądać tego, co nie jest twoje.

W związku z tym musisz wiedzieć co jest a co nie jest twoją własnością. Co Biblia mówi o tym, co jest własnością człowieka?

Wyjścia 19:5

A teraz, jeżeli pilnie słuchać będziecie głosu mojego i przestrzegać mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich ludów, bo moja jest cała ziemia

Jeżeli cała ziemia należy do Boga, to czy jest cokolwiek, co możesz nazwać swoją własnością?

Jak wobec tego powinniśmy rozumieć przykazanie ‘nie pożądaj’?

Przykazanie to jest częścią Dekalogu. Czy jest możliwe, że nie można właściwie zrozumieć tego przykazania bez zrozumienia całego Dekalogu?

Czym jest Dekalog? Czy patrząc na dziesięć przykazań widzisz jedynie zestaw dziesięciu przepisów prawa? Jest kilka kwestii, które pozwalają widzieć w Dekalogu coś więcej niż tylko zbiór zakazów i nakazów.

Zacznę od pytania, które zadałem sam sobie jakiś czas temu, dlaczego w Dekalogu nie ma największego przykazania?

Pewnego dnia ktoś zadał Panu Jezusowi pytanie o to, które przykazanie jest największe (Mt 22:36) i usłyszał taką odpowiedź:

A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie (Mt 22:37-38)

W całym Dekalogu ani raz nie pojawia się słowo ‘miłość’. Czy to oznacza, że Bóg na kamiennych tablicach nie umieścił największego przykazania?

Jaka jest treść pierwszego przykazania?

Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie (Wj 20:2-3).

A teraz zastanów się, jacy ludzie są dla ciebie ważni i kto wśród nich jest dla ciebie najważniejszy? Czy prawdą jest, że na twojej liście znajdują się ci, których kochasz? Czy prawdą jest, że najważniejszą osobą jest dla ciebie ta, którą kochasz najbardziej, „z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej”?

Największe przykazanie znajduje się w Dekalogu na pierwszym miejscu, chociaż jest wyrażone innymi słowami niż w Mt 22:37.

Następną ważną kwestią jest kolejność przykazań. Czy ma ona znaczenie i dlaczego?

Wyobraź sobie inną kolejność przykazań i powiedz, czy nadal jest to ten sam Dekalog?

Bóg przekazał nam przykazania w określonej kolejności, ponieważ sama kolejność zawiera pewną ważną naukę dla nas. Jaką?

Na pierwszym miejscu znajduje się największe i najważniejsze przykazanie. Pierwsza część Dekalogu to przykazania związane z relacją łączącą człowieka z Bogiem, a ich kolejność pokazuje drogę rozwoju tej relacji. Najpierw w życiu człowieka pojawia się miłość do Boga (pierwsze przykazanie), a miłość powoduje wzrost zainteresowania Bogiem i coraz lepsze poznanie Boga (drugie przykazanie). Coraz lepsza wiedza o Bogu powoduje wzrost szacunku i respektu dla Boga (trzecie przykazanie). Rośnie też zaufanie do Boga, potrzebne do bezwarunkowego posłuszeństwa, objawiającego się w przestrzeganiu czwartego przykazania. W końcu Bóg staje się dla człowieka prawdziwym Niebieskim Ojcem (piąte przykazanie).

Druga część Dekalogu pokazuje jaki wpływ mają relacje człowieka z Bogiem na relacje między ludźmi. Skutki złych relacji z Bogiem pokazane są w Dekalogu od najgorszego, najbardziej drastycznego, znanego ludziom prawie od samego początku. To morderstwo, o którym mówi szóste przykazanie. Następnym jest cudzołóstwo, potem kradzież, kłamstwo i wreszcie pożądanie.

Morderstwo to odebranie życia, które tylko Bóg może dać. Cudzołóstwo jest tym, zaraz obok morderstwa, najbardziej niszczy relacje między ludźmi. Niszczy wiarę i nadzieję oraz poczucie bezpieczeństwa. Niszczy wewnętrzny spokój, a ofierze cudzołóstwa odbiera to, co Bóg chce dać każdemu człowiekowi. Wprawdzie nie odbiera życia, ale zmienia je w najgorszy możliwy sposób.

Czy kradzież jest mniejszym grzechem niż morderstwo lub cudzołóstwo? Grzech jest zawsze grzechem, ale gdybyś musiał wybrać, to wolałbyś być ofiarą morderstwa, cudzołóstwa czy kradzieży?

A może kłamstwa? Jak chyba widać, druga część Dekalogu to przykazania ustawione w takiej kolejności, która odpowiada coraz mniej niszczącemu wpływowi grzechu na relacje międzyludzkie.

Ostatnie przykazanie mówi o pożądaniu.

Pożądanie to jedyny grzech, który ma miejsce tylko we wnętrzu człowieka, w jego umyśle i sercu. Pozornie nie wpływa na relacje z innymi ludźmi, jednak gdy pożądanie nie zostaje odrzucone i utrwala się w sercu, nieuchronnie prowadzi do tych grzechów, o których mówią pozostałe przykazania.

Człowiek poddający się pożądaniu jest coraz bardziej gotowy do kłamstwa, aż w końcu zaczyna kłamać. Pożądanie popycha też do kradzieży, cudzołóstwa i morderstwa.

O tym, że grzech pożądania daje owoce w postaci innych grzechów, Pan Jezus wyjaśnił w kazaniu na górze, kiedy mówił o morderstwie (Mt 5:21-22) i cudzołóstwie (Mt 5:27-28). Jednym z wniosków z tego kazania jest to, że każdy grzech zaczyna się od pożądania.

Jeszcze jedna bardzo ważna kwestia związana z kolejnością przykazań.

Miłość i pożądanie znajdują się po przeciwnych stronach Dekalogu. Bóg odsunął je od siebie tak daleko, jak było to możliwe. Dlaczego?

Ponieważ są dla siebie przeciwieństwem. Miłość polega na bezinteresownym dawaniu, a pożądanie to egoistyczne pragnienie brania. W codziennym życiu bardzo często znajdujemy się w sytuacjach, gdy musimy dokonać wyboru między tymi dwoma uczuciami. Można to porównać do sytuacji na drodze, która łączy dwa miasta. Można wybrać tylko jeden z dwóch kierunków. Nie można jednocześnie iść do obu miast. Nie można jednocześnie kierować się miłością i pożądaniem.

Ostatnia uwaga o pożądaniu. Pożądanie to uczucie, które niszczy podobieństwo charakteru człowieka do charakteru Boga. Odzyskanie tego podobieństwa jest możliwe dopiero po usunięciu pożądania z serca.

A teraz spróbuję omówić działanie pożądania na przykładzie Lucyfera, który stał się szatanem.

Jaką istotą był Lucyfer, kiedy został stworzony?

Ezechiela 28:12-15

(12) Synu człowieczy, zanuć pieśń żałobną na królem Tyru i powiedz mu: Tak mówi Wszechmocny Pan: Ty, który byłeś odbiciem doskonałości, pełnym mądrości i skończonego piękna, (13) Byłeś w Edenie, ogrodzie Bożym; okryciem twoim były wszelakie drogie kamienie: karneol, topaz i jaspis, chryzolit, beryl i onyks, szafir, rubin i szmaragd; ze złota zrobione były twoje bębenki, a twoje ozdoby zrobiono w dniu, gdy zostałeś stworzony. (14) Obok cheruba, który bronił wstępu, postawiłem cię; byłeś na świętej górze Bożej, przechadzałeś się pośród kamieni ognistych. (15) Nienagannym byłeś w postępowaniu swoim od dnia, gdy zostałeś stworzony, aż dotąd, gdy odkryto u ciebie niegodziwość

Co stało się z tą doskonałą istotą?

Izajasza 14:12-15

(12) O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów! (13) A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. (14) Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym. (15) A oto strącony jesteś do krainy umarłych, na samo dno przepaści.

Lucyferowi spodobała się możliwość zdobycia takiej pozycji, jaką zajmuje Bóg. Uległ temu pożądaniu, nie odrzucił go i to doprowadziło go do upadku. Ellen White przedstawiła to w taki sposób:

Grzech zrodził się w tym, który zaraz po Chrystusie był najbardziej uczczony przez Boga, a mocą i chwałą górował ponad wszystkimi mieszkańcami nieba. Lucyfer, “syn jutrzenki”, był pierwszym z cherubów nakrywających, istotą świętą i nieskalaną. Stał w obecności wielkiego Stwórcy, a nieustannie płynące promienie chwały, otaczające wiecznego Boga, oświecały go.  PP 20.3

Stopniowo Lucyfer zaczął pobłażać pragnieniu wywyższenia się. W Piśmie Świętym czytamy: “Twoje serce było wyniosłe z powodu twojej piękności. Zniweczyłeś swoją mądrość skutkiem swojej świetności”. Ezechiela 28,17. “A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: (...) swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże (...) zrównam się z Najwyższym”. Izajasza 14,13.14. Chociaż cała jego chwała pochodziła od Boga, ten potężny anioł zaczął ją przypisywać sobie. Niezadowolony ze swego stanowiska, choć wywyższony ponad niebiańskie zastępy, ośmielił się pożądać hołdu, należnego jedynie Stwórcy. PP 21.2

Jak widać przyczyną upadku Lucyfera było pożądanie. Miał możliwość wyboru między miłością do Boga, o której mówi pierwsze przykazanie, a pożądaniem, o którym mówi ostatnie przykazanie. I wybrał to, do czego namawiało go pożądanie.

Każdy z nas ma taki sam wybór podczas podejmowania decyzji. Możesz zrobić to, co podpowiada ci miłość, albo to, czego chce pożądanie. To jak decyzja, którą podejmujesz na drodze łączącej dwa miasta. Możesz pójść tylko w jedną stronę, a wybór jednego z dwóch możliwych kierunków jest jednocześnie odrzuceniem drugiego. Wybór należy do ciebie.

Co jeszcze można powiedzieć o pożądaniu, wykorzystując przykład szatana?

Na początku szatan nie wiedział gdzie zaprowadzi go pożądanie.

W wielkim miłosierdziu, zgodnym z Jego boskim charakterem, Bóg długo znosił knowania Lucyfera. Duch niezadowolenia i niechęci nie był nigdy przedtem znany w niebie. Był to nowy element, dziwny, tajemniczy, niezrozumiały. Sam Lucyfer nie rozumiał z początku prawdziwej natury swoich uczuć. Do pewnego czasu bał się wyrazić swoje myśli i wyobrażenia, ale ich jednak nie odrzucił. Nie wiedział, dokąd zmierza.

Ellen White, Patriarchowie i prorocy, s. 24

Tak samo jest z każdym, kto ulega wpływowi pożądania.  Ewa miała nadzieję, że stanie się jak Bóg, a jednocześnie nie chciała uwierzyć, że umrze. Nie wiedziała dokąd zmierza. Jednak Bóg wie wszystko, zna także naszą przyszłość. Czy w związku z tym ostrzegł Lucyfera, czy Bóg chciał mu pomóc?

Jeszcze raz Ellen White:

Wysiłki, na jakie może się zdobyć tylko nieskończona miłość i mądrość, które były czynione, miały go przekonać o jego błędzie. Udowodniono mu, że jego niechęć była nieuzasadniona i pokazano, jakie będą skutki trwania w buncie. Lucyfer został przekonany, że się myli. Zobaczył, że “sprawiedliwy jest Pan na wszystkich drogach swoich i łaskawy we wszystkich dziełach swoich” (Psalmów 145,17), że boskie ustawy są sprawiedliwe, i że jako takie powinien je uznać przed całym niebem. Gdyby to uczynił, uratowałby siebie i wielu aniołów. W owym czasie nie odrzucił jeszcze całkowicie swej zależności od Boga. Chociaż opuścił swe stanowisko cheruba nakrywającego, gdyby zapragnął wrócić do Boga, uznać mądrość Stwórcy i z zadowoleniem zająć miejsce wyznaczone mu w wielkim Bożym planie, mógłby powrócić na swój urząd. Nadszedł czas na ostateczną decyzję — musiał całkowicie poddać się boskiej władzy albo otwarcie się zbuntować. Był bliski powzięcia decyzji o powrocie, ale pycha mu na to nie pozwoliła. Zbyt wielką ofiarą dla tego uwielbianego powszechnie anioła byłoby przyznanie się do błędu, do tego, że jego wyobrażenia były mylne, oraz poddanie się władzy, której ze wszystkich sił próbował udowodnić niesprawiedliwość. PP 24.1

Bóg chciał pomóc Lucyferowi, jednak Lucyfer odrzucił tę pomoc i stał się szatanem.

Tak samo jest z każdym z nas. Bóg pomaga każdemu człowiekowi uwolnić się spod władzy pożądania. Jednak nie każdy przyjmuje tę pomoc.

Biblia podaje nam przykłady ludzi, którzy z własnej woli odrzucili pomoc Boga, który chciał ich uwolnić od ich pożądliwości.

Takimi ludźmi byli Achan, Judasz, Ananiasz i Safira, a także Bileam i król Hiskiasz.

Biblia podaje też przykłady ludzi, którzy przyjęli pomoc Boga i zostali uwolnieni spod władzy pożądania. Mamy przykład króla Nebukadnesara albo króla Manassesa. Kiedy apostoł Paweł był jeszcze Saulem, także potrzebował pomocy i choć kilka razy ją odrzucił, to ostatecznie przyjął ją gdy jechał do Damaszku.

Dlatego ważnym pytaniem jest, w jaki sposób można pokonać pożądanie?

Bóg pokazał nam odpowiedź na to pytanie w Dekalogu. Pożądanie może być pokonane jedynie przez miłość. To miłość do Boga daje człowiekowi potrzebną do tego moc.

Są oczywiście pewne rzeczy, które pomagają pokonać pożądanie, na przykład świadomie podjęta decyzja o służeniu Bogu. Swoją wartość mają też modlitwa i studiowanie Bożego Słowa. Jednak prawdziwą wartość nadaje tych działaniom tylko właściwa motywacja. A jedyną właściwą motywacją jest miłość do Boga.

 Droga prowadząca do upadku to droga, na której człowiek odrzuca po kolei przykazania Dekalogu, zaczynając od ostatniego i kończąc na pierwszym. Droga prowadząca do zbawienia to droga na której człowiek zaczyna przestrzegać przykazań, zaczynając od pierwszego i kończąc na ostatnim. Pierwszym krokiem na tej drugiej drodze jest posłuszeństwo pierwszemu, największemu przykazaniu, które mówi o miłości do Boga. Miłości, która jest przeciwieństwem pożądania.