wtorek, 14 marca 2023

Żywe świadectwo

W książce „Świadectwa dla zboru” Ellen White napisała o pewnym problemie.

20 listopada 1855 roku, kiedy byłam pogrążona w modlitwie, nagle i z wielką mocą zstąpił na mnie Duch Pański i została mi dana wizja.

Zobaczyłam że Duch Pana zamiera w zborze. Słudzy Pańscy zbyt mocno ufają sile argumentu, i nie polegają na Bogu tak, jak powinni polegać. Zobaczyłam, że same argumenty nie poruszają ludzkich dusz na tyle, aby ludzie przyłączyli się do „reszty potomstwa niewiasty” (Ap 12:17), ponieważ prawda jest niepopularna. “Słudzy Boży muszą posiadać prawdę w sercu”, powiedział anioł, “muszą rozpalić ją od chwały Bożej, piastować ją w sercu swoim i wylewać ją w gorącej szczerości duszy przed tymi, którzy słuchają”. Niewielu słuchaczy jest na tyle sumiennych, aby podjąć decyzję na podstawie samych racjonalnych dowodów, i jest niemożliwością aby samą teorią prawdy poruszyć wielu. Prawdzie musi towarzyszyć moc, żywe świadectwo, które może ich poruszyć.

S1 113.1-2

Kluczowe słowa to: „moc” i „żywe świadectwo”. Ellen White wyjaśnia różnicę między siłą racjonalnych argumentów a siłą żywych świadectw. Możesz zobaczyć tę różnicę, gdy porównasz jaki wpływ na słuchaczy miały słowa wypowiadane przez Jezusa, z wpływem jaki miały słowa wypowiadane przez uczonych w Piśmie.

Mateusza 7:28-29

(28) A gdy Jezus dokończył tych słów, zdumiewały się tłumy nad nauką jego. (29) Albowiem uczył je jako moc mający, a nie jak ich uczeni w Piśmie.

Ludzie widzieli różnicę między naukami Jezusa a naukami uczonych ludzi. W słowach Jezusa czuli moc i autorytet moralny. Jego nauki dotykały ich serc i poruszały sumienia. Byli zdumieni i zastanawiali się jak to możliwe, aby te same słowa mogły wywierać tak różny wpływ.

Jaki był powód tej różnicy?

Kiedy Jezus przemawiał to nie powtarzał wcześniej wyuczonych na pamięć słów i nauk. Mówił o tym, w co wierzył, a przede wszystkim o tym, co wypełniało Jego serce. Miłość do Ojca i miłość do ludzi były widoczne we wszystkim, co Jezus mówił i robił. A nie ma większej mocy niż moc miłości.

W Biblii znajduje się pewien przykład działania tej mocy. Pewnego dnia Jezus uzdrowił człowieka opętanego przez demony.

Marka 5:1-2.6-9.12-20

(1) I przybyli na drugi brzeg morza, do krainy Gerazeńczyków. (2) A gdy wychodził z łodzi, oto wybiegł z grobów naprzeciw niego opętany przez ducha nieczystego człowiek, (…) (6) I ujrzawszy Jezusa z daleka, przybiegł i złożył mu pokłon. (7) I wołając wielkim głosem, rzekł: Co ja mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam cię na Boga, żebyś mię nie dręczył. (8) Albowiem powiedział mu: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka! (9) I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział mu: Na imię mi Legion, gdyż jest nas wielu. (…) (12) I prosiły go duchy, mówiąc: Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie wejść mogli. (13) I pozwolił im. Wtedy wyszły duchy nieczyste i weszły w świnie; i rzuciło się to stado ze stromego zbocza do morza, a było ich około dwóch tysięcy, i utonęło w morzu. (14) A ci, którzy je paśli, uciekli i rozgłosili to w mieście i po wioskach; i zeszli się, aby zobaczyć, co się stało. (15) I przyszli do Jezusa, i ujrzeli, że ten, który był opętany, siedział odziany i przy zdrowych zmysłach, ten, w którym był legion demonów; i zlękli się. (16) A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, i także o świniach. (17) I poczęli go prosić, żeby usunął się z ich granic. (18) A gdy wstępował do łodzi, prosił go ten, który był opętany, aby mógł pozostać przy nim. (19) Lecz On nie zezwolił mu, ale mu rzekł: Idź do domu swego, do swoich, i oznajmij im, jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił i jak się nad tobą zmiłował. (20) Odszedł więc i począł opowiadać w Dziesięciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus; a wszyscy się zdumiewali.

A teraz następna scena. To samo miejsce i ci sami ludzie, ale po pewnym czasie. Byli to ci sami ludzie, którzy wiedzieli o uzdrowieniu opętanego przez demony, a mimo to nie chcieli słuchać Jezusa. Zażądali, aby Jezus wrócił tam, skąd do nich przypłynął.

I teraz Jezus wraca w to samo miejsce i spotyka tych samych ludzi.

Marka 6:53-56

(53) A gdy się przeprawili na drugą stronę, przyszli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. (54) A gdy wyszli z łodzi, zaraz go poznali. (55) I rozbiegli się po całej tej krainie, i poczęli na łożach znosić chorych tam, gdzie, jak słyszeli, przebywał. (56) A gdziekolwiek przyszedł do wsi albo do miast, albo do osad, kładli chorych na placach i prosili go, by się mogli dotknąć choćby kraju szaty jego; a ci, którzy się go dotknęli, zostali uzdrowieni.

Ci ludzie nie zdobyli nowych informacji o tym, co Jezus uczynił. A mimo to ich reakcja na powtórne przybycie Jezusa była zupełnie inna. Co się stało? Skąd taka zmiana?

Jedyną przyczyną tej zmiany było to, co zrobił człowiek, którego Jezus uwolnił od demonów. Zrobił on to, o co poprosił go Jezus, podszedł i opowiedział w całym Dziesięciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus. Ludzie, którzy go słuchali, znali już tę historię. Jednak słuchając jej ponownie z ust tego człowieka, odkryli w tych samych słowach coś nowego, coś z czego wcześniej nie zdawali sobie sprawy, a co teraz wprawiło ich w zdumienie. Ten człowiek przemawiał do nich z pasją i wiarą, a w jego słowach ludzie wyczuwali nadnaturalną moc, która poruszała ich serca. To nie była kolejna relacja z wydarzeń nad jeziorem, ale żywe świadectwo działania nadnaturalnej mocy, które sprawiło, że ludzie zapragnęli ponownie zobaczyć Jezusa, oraz wysłuchać Go.

Ten człowiek nie opowiadał o naukach Jezusa, ponieważ ich nie znał. Nie mówił o Bożym prawie, posłuszeństwie, sabacie albo właściwej diecie. Mówił o tym, co wiedział, a wiedział i pamiętał o tym, kim był wcześniej zanim spotkał Jezusa. Wiedział o tym, co Jezus zrobił dla niego i co Jezus zrobił z nim. Jego relacja była żywym świadectwem połączonym z mocą, która zawsze powinna towarzyszyć prawdzie. Tylko takie żywe świadectwo może sprawić, że prawda nie jest jedynie pozbawioną emocji teorią, ale jest mocą poruszającą ludzi i przyciągającą ich do Jezusa.

Ellen White napisała:

Zobaczyłam że Duch Pana zamiera w zborze. Słudzy Pańscy zbyt mocno ufają sile argumentu, i nie polegają na Bogu tak, jak powinni polegać. Zobaczyłam, że same argumenty nie poruszają ludzkich dusz na tyle, aby ludzie przyłączyli się do „reszty potomstwa niewiasty”, ponieważ prawda jest niepopularna.

Ellen White napisała też:

Ujrzałam że w prawdzie jest urok i piękno, ale jeśli odbierze się jej moc Bożą, to jest ona bezsilna.

S1 115.2

Czy czasem, jako chrześcijanin, czujesz się bezsilny? Próbujesz opowiadać ludziom o Bogu to, co uważasz nie tylko za ważne, ale też zachwycające w swym pięknie, ale to co mówisz, nie robi na nich wrażenia. Czy zastanawiasz się dlaczego tak jest?

Może popełniasz błąd, o którym mówiła Ellen White. Może zamiast opowiadać ludziom o przykazaniach, sabacie, doktrynach, stanie umarłych, zamiast mówić im o błędach popełnianych w różnych kościołach, zacznij opowiadać im jak Boża moc objawiła się w twoim życiu. Zacznij robić to, co kiedyś zrobił ten, którego Jezus uwolnił od demonów. Opowiedz o sobie, mów o tym, kim byłeś kiedyś i co Jezus zmienił w tobie, w twoim sercu. Opowiadaj o tym, jak pokochałeś Jezusa i dlaczego kochasz Go coraz bardziej, dlaczego kochasz Go z całego serca. Opowiadaj o tych, od jakich demonów Jezus uwolnił ciebie. To będzie prawdziwe żywe świadectwo przesycone mocą, świadectwo, które bardzo trudno zignorować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz