środa, 3 czerwca 2015

JAK CZYTASZ ?

Pewnego dnia, podczas spotkania z Jezusem "uczony w zakonie wystąpił i wystawiając go na próbę, rzekł: Nauczycielu, co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego?. On zaś rzekł do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz?" (Łk 10,25-26). Odpowiadając w ten sposób Jezus wskazał na dwie istotne kwestie. Po pierwsze wszystkie odpowiedzi na pytania związane z naszą wiarą znajdują się w Piśmie Świętym, po drugie odnalezienie ich uzależnione jest od sposobu czytania. Dzisiaj także możemy, czytając Biblię we właściwy sposób, rozwiązać każdy istotny problem. Na czym polega ten właściwy sposób czytania?
Są dwie metody interpretowania Biblii. Pierwsza z nich, stosowana i rozwijana przez reformatorów protestanckich, opiera się na założeniu, że Pismo Święte jest w pełni natchnione, całkowicie wiarygodne, autorytatywne i w pełni zgodne ze sobą. Jest to metoda historyczno-gramatyczna. Polega on na poszukiwaniu znaczenia Pisma z uwzględnienmiem kontekstu historycznego oraz całej Biblii. Druga metoda, historyczno-krytyczna, wywodzi się z tak zwanej wyższej krytyki Biblii, która całkowicie odrzuciła nadnaturalne działania Boga, a cuda opisane w Słowie Bożym sprowadziła do mitów, mających nauczyć pewnych prawd. Coraz bardziej popularna w Kościele Adwentystów metoda historyczno-krytyczna, jest zmodernizowaną wersją 'wyższej krytyki'. Zakłada ona, że Biblia nie jest w pełni natchniona, nie jest w pełni wiarygodna (z uwagi na rzekome rozbieżności, przeciwieństwa i błędy), nie jest absolutnie autorytatywna we wszystkim czego uczy (niektóre jej części powstały pod wpływem osobistych lub kulturowych uprzedzeń pisarzy i jako "nienatchnione' nie obowiązują nas) i ze względu na to, że pisana była przez wielu ludzi, nie jest jednolita, to znaczy zawiera sprzeczne ze sobą koncepcje teologiczne. 
Jak wygląda stosowanie tych metod w praktyce pokażę na przykładzie fragmentu z IV Księgi Mojżeszowej, opisującej zesłanie przez Boga przepiórek, w odpowiedzi na narzekania Izraelitów na brak mięsa.
"I zerwał się wicher zesłany przez Pana, przywiał od morza przepiórki i rzucił na obóz, na dzień drogi z jednej i na dzień drogi z drugiej strony, wokół obozu, mniej więcej dwa łokcie na ziemi" (Lb 11,31).
Wyższa krytyka interpretuje ten fragment następująco: 'Grupa nomadycznych plemion prehistorycznego Izraela (licząca znacznie mniej niż 600 000, o których jest mowa w Biblii), podczas wędrówki po pustyni natrafiła na kilka migrujących ptaków, które zatrzymały się na nocny odpoczynek. Widząc to zjawisko prawdopodobnie po raz pierwszy, Izraelici przypisali je swemu Bogu i podali przesadną liczbę ptaków "spuszczonych z góry", by podkreślić wszechmoc swego Boga'.
Teraz metoda historyczno-krytyczna: 'Czy szczegóły historii z przepiórkami są wiarygodne? A może Biblia po prostu uczy, że Bóg w cudowny sposób podtrzymywał Izraelitów przy życiu na pustyni? Czy powinniśmy uważać wszystkie zapisane informacje jako natchnione, czy też niektóre rzeczy w tym sprawozdaniu nie są natchnione? Z opisu wynika, że przepiórki pokryły teren wokół obozu w promieniu około trzydziestu kilometrów warstwą o grubości dwa łokcie, czyli około 1 metra. Jeżeli tak, to po wykonaniu obliczeń okazuje się, że każdy Izraelita musiał zjeść każdego dnia około 1500 omerów przepiórek, co odpowiada około 2100 pieczonych indyków. Jest to niemożliwe, a więc ten przykład jest dowodem na to, że nie wszystkie informacje w Biblii są natchnione.'
Metoda historyczno-gramatyczna mówi, że w takiej sytuacji zamiast twierdzić, że pisarz Biblii musiał się pomylić, należy uważnie przestudiować biblijny zapis, aby stwierdzić, czy raczej my nie mylimy się w naszej interpretacji. Wspomniany fragment Księgi Liczb nie mówi, że przepiórki były ułożone jedne na drugich warstwą o grubości dwóch łokci. Pismo Święte mówi raczej, że ptaki znajdowały się 'dwa łokcie od ziemi'. W Biblii Gdańskiej tekst ten jest przetłumaczony następująco: 'Zatem wyszedł wiatr (...) a jakoby na dwa łokcie były nad ziemią'. Biblia mówi po prostu, że ptaki, zamiast latać wysoko, poza zasięgiem ludzi, zostały przez Boga sprowadzone nisko - około jednego metra nad ziemią - aby każdy mógł ich nałapać tyle, ile chciał.'
"Problem" spowodowany historią z przepiórkami nie tkwi w tekście, ale w umysłach krytyków, którzy czytają Biblię powierzchownie. Proste rozwiązanie problemu przepiórek zachęca nas do ufania natchnionemu objawieniu Słowa Bożego, nawet wobec wyraźnych trudności. "Biblia jest księgą, którą odrzucano, niszczono i starano się usunąć więcej razy, niż jakąkolwiek inną książkę. Ciągle ktoś próbuje podważać jej wiarygodność, ale jest to tak, jakby ktoś próbował wywrócić sześcienną granitową skałę. Jest ona wielka z każdej strony, obojętnie, jak ją wywrócicie, jest właściwą stroną do góry".
Gdy niektórzy nasi adwentystyczni uczeni zaczęli się posługiwaćwyższą krytyką liberalnej teologii, Kościół stanął wobec wyzwań rzuconych jego szczególnym prawdom wiary: proroczemu znaczeniu roku 1844, konieczności i ważności nauki o świątyni niebiańskiej, natchnieniu Ellen G. White, dosłownemu stworzeniu w ciągu sześciu dni, konieczności zastępczej, pojednawczej ofiary Chrystusa za grzeszników i tożsamości Kościoła Adwentystów jako Bożego Kościoła Ostatków. Jednocześnie w Kościele zaczęły się nieporozumienia w takich kwestiach jak: aborcja, poligamia, rozwody i powtórne małżeństwa, ordynacja kobiet i homoseksualizm.
W nadchodzących dniach Kościół Adwentystów Dnia Siódmego będzie się koncentrował na zagadnieniach autorytetu i interpretacji Biblii. Czytanie Biblii przez jedną z dwóch hermeneutycznych lup - adwentystyczne proste czytanie Pisma Świętego albo wyższą krytykę współczesnego liberalizmu - doprowadzi albo do jasnego zrozumienia albo ślepego zwiedzenia w kwestii poselstwa Biblii. Wierzący w Biblię adwentyści muszą patrzeć głębiej niż na ładne etykietki i twierdzenia, pytając, w jakim stopniu te nowe podejścia do Biblii uznają ją jako w pełni natchnioną, wiarygodną i autorytatywną normę wszystkich wierzeń i praktyk. Taka próba odkryje podstawy i ostateczne przeznaczenie nowych metod interpretacji Biblii. Objawi też, czy nowe podejścia doprowadzą do ufania Słowu czy też zwątpienia w Słowo.
------------------
Powyższy tekst powstał w oparciu o fragmenty książki "Trzymając się Słowa", której autorem jest Samuel Koranteng-Pipim

__._,_.___

Posted by: lech_kujawa@yahoo.ie


 
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz