Biblia i Religie Chrześcijańskie

Mój blog nawiązuje do tematyki wiary w różnych aspektach życia człowieka omawiane w aspekcie religii chrześcijańskiej a także stosunku religii chrześcijańskiej do innych wyznań

niedziela, 22 stycznia 2017

LUTRA DROGA DO ŚWIĘTOŚCI

Lutra droga do swietosci

Vittorio Messori to jeden z niewielu wloskich wspolczesnych pisarzy i publicystow doskonale znanych rowniez Polakom. Od czasu kiedy wydal slynna rozmowe-rzeke z owczesnym prefektem Kongregacji Nauki Wiary, Josephem Ratzingerem „Raport o stanie wiary”, a nastepnie ksiazke-wywiad z papiezem Janem Pawlem II „Przekroczyc prog nadziei” stal sie glownym autorytetem w sprawach wspolczesnego Kosciola. Umial stawiac wazne pytania, nie dawal sie zbyc ogolnikami, dlatego to co potrafil wydobyc ze swych rozmowcow i co sam przekazywal bylo nie tylko zapisem glebokiej wiary, ale tez swiadczylo o wyczuciu rzeczy.
 
Messori napisal tez kilka wspanialych ksiazek o poczatkach religii chrzescijanskiej, o tym, kim byl Jezus z Nazaretu, o jego smierci, o zmartwychwstaniu. Zajmowal sie badaniem slynnych cudow, znanych swietych, glosnych objawien, jak w Lourdes czy Fatimie. Nie tylko doskonale wlada piorem, ale tez umie trafnie rozumowac, a przede wszystkim pokazywac, ze wiara i rozum, to nie pojecia sprzeczne i wykluczajace sie, ale sobie bliskie, wzajemnie ze soba zwiazane. Nic dziwnego, ze dzieki tym wszystkim zaletom jego dziela doskonale sie sprzedaja, wiele okazalo sie bestsellerami, a on sam cieszy sie nieslabnaca popularnoscia nie tylko polskich katolikow.
 

Wloski pisarz ostatnio zabiera glos rzadko, tak jakby nie chcial wprost oceniac poczynan papieza Franciszka. Jakby jeszcze sie ludzil, ze moze sie myli i ze to co coraz czesciej przypomina rewolucje lub jak kto woli destrukcje Kosciola jednak skrywa w sobie glebszy, nie do konca rozpoznany zamysl. Jednak nawet Messori ostatnio nie wytrzymal, kiedy przeczytal, ze oficjalna poczta watykanska zamierza w tym roku, 2017 wydac specjalny okolicznosciowy znaczek z okazji piecsetlecia Reformacji, znaczek, na ktorym znajdzie sie podobizna Marcina Lutra. Wloski pisarz zauwazyl, ze ten pomysl „zdumial” laicka prase i komentatorow. Tyle, ze po tym co mowil i robil papiez Bergoglio w Szwecji w pazdzierniku 2016 roku juz nic zdumiewac nie moze – chociaz tam wlasnie, zauwaza Messori, luteranizm wprowadzono sila, lamiac opor wiernych, z powodow ekonomicznych, aby zdobyc dobra koscielne.
 
Wloski pisarz sporzadzil nawet cos w rodzaju katalogu sadow i opinii Lutra na temat papieza, ktore to wyjal z pism XVI-wiecznego reformatora. Otoz, zauwaza Messori, papiez to dla Lutra „swinia, Antychryst, ten, ktory strzyze owce, rozlewca krwi, wilk, pies, oszukanczy nauczyciel Pisma, bezbozny i perwersyjny bluznierca, wrog Chrystusa, ten, ktory znieksztalcil Jezusa, ten, ktory ukrzyzowal Pana, diabel, szatan, swietokradca, ignorant, pysk dziwki, tworca wszelkiej bezboznosci, bluznierca, hipokryta, mistrz oszustwa i zlodziejstwa, lajdak, szerzyciel zarazy, lapowkarz”. Te litanie mozna by ciagnac bez konca – wie to kazdy czytelnik pism reformatora, ba, ich obrazliwosc i wulgarnosc nie tylko, ze nie malala z wiekiem, ale przeciwnie, jeszcze rosla. Przy czym owe tyrady nie byly skierowane przeciw konkretnym biskupom Rzymu, z ktorymi spieral sie Luter. Nie chodzilo tylko o Leona X, Hadriana VI lub Klemensa VII. „Jest czyms waznym, pisze Messori, ze ta kaskada wyzwisk i zniewag Lutra (tak jak on to sam wyraznie zaznaczyl) nie miala odnosic sie do znienawidzonych papiezy panujacych w jego czasach, ale do kazdego – w przeszlosci, obecnie i w przyszlosci – kto zajmowal lub bedzie zajmowal tron papieski”. Radykalne odrzucenie zasady autorytetu i wszelkie postaci Urzedu Nauczycielskiego to nie wszystko. Luter, zauwaza dalej wloski pisarz, byl z zasady takze przeciwnikiem rozumu, uwazal, ze wszelkie rozumowanie w kwestiach wiary, wszelka proba racjonalnego dowodzenia i logicznego rozumowania co sie tyczy istnienia Boga i chrzescijanstwa jest dzielem diabla. Dlatego Messori przypomina to, co o Lutrze pisal francuski filozof, Jacques Maritain. Luter „przyniosl ludzkosci wielkie wyzwolenie. Wyzwolil nas wszystkich od rozumu i refleksji. Uwolnil nas od tej nieustannej, meczacej koniecznosci myslenia, myslenia zgodnego, ostatecznie, z logika”.
 
Teraz ten sam Luter ma byc, jak twierdzi Franciszek, swiadkiem wiary, nauczycielem Ewangelii, jeszcze troche, a moze nawet zostanie wyniesiony na oltarze. Nie jest to wcale nie do wyobrazenia. Na znaczkach wydawanych przez poczte watykanska sa bowiem zazwyczaj umieszczane portrety swietych – ostatnio byly to podobizny Matki Teresy z Kalkuty, Jana Pawla II, Jana XXIII. Warto tez pamietac, ze 13 pazdziernika 2016 roku papiez Franciszek przyjal w Rzymie grupe luteran i oddal czesc figurze wielkiego herezjarchy. Wiec moze przyszedl czas na ostateczny krok?
 
Jaki z tego wszystkiego plynie wniosek? Po pierwsze jesli Marcin Luter mialby sie okazac obecnie „swiadkiem Ewangelii” oznaczaloby to nie tylko przyznanie sie Kosciola do bledu w przeszlosci ale tez, faktycznie, niszczyloby w ogole, obawiam sie, sens pojecia Urzedu Nauczycielskiego. To wlasnie przeciw niemu tak gwaltownie wystepowal Luter. To wlasnie dlatego odrzucal Tradycje, Soboru, Urzad Piotra. Nie atakowal poszczegolnych papiezy, ale zasade papiestwa jako taka. Wiec jak mozna uznawac te postawe za wlasciwa dla katolika?
 
Poza tym jak moze istniec instancja nauczycielska, ktora tak bardzo sie skompromitowala? Jesli przez kilka wiekow kolejni papieze, zaczynajac od Leona X, ktory ekskomunikowal Lutra bulla z 1521 roku „Decet Romanum Pontificem” tak bardzo mylili sie w swych ocenach, i widzieli w Lutrze nie nauczyciela wiary i swiadka Ewangelii, lecz groznego i zwodniczego heretyka, odstepce i falszerza, to i ich obecni nastepcy, z Franciszkiem moga tkwic w bledzie oceniajac co jest, a co nie jest sluszne. Cokolwiek moglby myslec o logice teolog z Wittembergi ta jest nieublagana: papiez wynoszacy Lutra na piedestal ryzykuje utrate autorytetu. Jesli Leon X tak bardzo pomylil sie w sprawach wiary, jesli tak bardzo pomylili sie ojcowie soboru Trydenckiego, to skad pewnosc, ze obecny biskup Rzymu ma racje? Katolikowi pozostawalby tylko prywatny osad i swobodny wybor miedzy sprzecznymi naukami roznych papiezy. Tylko, ze to wlasnie stanowisko Lutra, ktory przyparty do muru przez swoich przeciwnikow przyznawal, ze w sprawach wiary omylne sa wszystkie zewnetrzne instancje – sobory i papieze – a liczy sie tylko jego wewnetrzny glos wiary.
 
Wreszcie zas doceniajac Lutra, Franciszek faktycznie zdaje sie uznawac i potwierdzac zasade buntu. Skoro Luter za swego zycia nigdy nie odwolal ostrych i radykalnych ocen papiestwa, podobnie tez na taki czyn nie zdecydowali sie luteranie – co zauwaza Messori – to cale to wspolczesne swietowanie i celebrowanie zdaje sie byc aktem obustronnej hipokryzji.
 
No chyba, ze poczta watykanska i papiez Bergoglio czcza Lutra niezaleznie od tego co zrobil, co mowil i w co wierzyl. Za co w takim razie u licha?
 
http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/historia/lutra-droga-do-%c5%9bwi%c4%99to%c5%9bci/ar-AAm6tLb?li=BBr5MK7&ocid=SK2MDHP
__._,_.___

Posted by: "TomekG" <Tomasz.Grzesikowski@interia.pl>


 






__,_._,___
Autor: turontad o 04:15 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

czwartek, 19 stycznia 2017

(NIE) ZAPOMNIANY DZIEŃ

Nie)zapomniany dzien

Chrzescijanie zgadzaja sie, ze dekalog jest ponadczasowy. Nie mamy watpliwosci, ze kradziez, zabojstwo czy zdrada sa nieetyczne. Jest jednak jedno przykazanie, ktore wzbudza kontrowersje… Ba, niektorzy chrzescijanie go nawet nie znaja!
„Pamietaj, abys dzien swiety swiecil” — ciekawe, ale takiego przykazania nie znajdziemy w biblijnym dekalogu1. Bog nie pozostawil nam bowiem dowolnosci w okresleniu, ktory z siedmiu dni tygodnia jest swiety. Zaznaczyl to wyraznie w samym sercu dekalogu: „Pamietaj, abys dzien sobotni swiecil”. Dlaczego sobota? Czy to jakas Boza ruletka? Nie, Bog dokladnie nam to wyjasnia. To najbardziej drobiazgowe przykazanie: „Pamietaj, abys dzien sobotni swiecil. Szesc dni robic bedziesz i bedziesz wykonywal wszystkie roboty twoje; ale siodmego dnia sabat Pana, Boga twego, jest: nie bedziesz wykonywal wen zadnej roboty, ty i syn twoj, i corka twoja, sluga twoj i sluzebnica twoja, bydle twoje i gosc, ktory jest miedzy bramami twymi. Przez szesc dni bowiem czynil Pan niebo i ziemie, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczal dnia siodmego; i dlatego poblogoslawil Pan dniowi sobotniemu i poswiecil go”2.
 
Pamietaj!
Wielu szczerych chrzescijan nie jest w ogole swiadoma tego, ze siodmym dniem tygodnia jest sobota, a nie niedziela. A przeciez wystarczy przypomniec sobie fragment Ewangelii mowiacy o kobietach, ktore przyszly do grobu namascic cialo Jezusa. Stalo to sie wczesnym rankiem pierwszego dnia tygodnia — w dniu Jego zmartwychwstania, czyli w niedziele. Chociaz Kosciol przypisuje niedzieli nadzwyczajne znaczenie religijne, Biblia nie zna jej jako swietego dnia odpoczynku. Od pierwszej do ostatniej strony mowi w tym kontekscie o siodmym dniu tygodnia, czyli sobocie. Czwarte przykazanie, jako jedyne „przypominajace”, odwoluje sie do pamieci o poczatkach stworzenia, a wiec nawiazuje do autorytetu Boga Stworzyciela. Szabat to nie zydowski nakaz pojawiajacy sie po raz pierwszy na gorze Synaj, lecz dar Boga dla czlowieka, ktory otrzymalismy juz w raju: „A gdy Bog ukonczyl w dniu szostym swe dzielo, nad ktorym pracowal, odpoczal dnia siodmego (…) Wtedy Bog poblogoslawil ow siodmy dzien i uczynil go swietym”3. Bog odpoczal, co doslownie znaczy — przestal pracowac (hebr. szabath). Skoro oczywiste jest, ze Bog sie nie meczy, Jego odpoczynek mial inny wymiar — powstrzymujac sie od pracy, pokazal czlowiekowi, jak ma spedzac ten dzien. Poblogoslawienie szabatu oznacza, ze staje sie on zrodlem blogoslawienstwa dla czlowieka, a wiec zrodlem jego szczescia. To nie niedziela odnawia czlowieka; to zadanie szabatu, ktory zostal przez Boga przeznaczony na specjalna duchowa „randke” z ludzkoscia. Potwierdzil to Chrystus, mowiac: „To szabat zostal ustanowiony dla czlowieka, a nie czlowiek dla szabatu”4. Przy okazji warto pamietac, ze Jezus mowil ogolnie o ludziach, a nie o jednym tylko narodzie (zydowskim).
 
Uczynienie siodmego dnia swietym oznacza odlaczenie go od reszty tygodnia i powszedniosci. To Bog jest zrodlem swietosci soboty, dzien ten stal sie swietem i pamiatka stworzenia. Ciekawe tez, ze Chrystus nazwal sie Panem szabatu, a nigdy nie objawil po zmartwychwstaniu swym uczniom, by byl Panem niedzieli. Przyznaja to i katoliccy teolodzy. Ks. J. Wierusz-Kowalski pisze o znaczeniu szabatu: „Czlowiek, stworzony na obraz i podobienstwo Boze, mial odtworzyc niejako w rytmie wlasnego zycia dzialalnosc swego Prawzoru. Przez szesc dni — nawet w raju — czlowiek pracuje (…). Siodmego dnia czlowiek odpoczywal nie dlatego, ze praca byla nuzaca, bo przeciez w raju trudu nie bylo (…). Byl to dzien odpoczynku duchowego, dzien uwielbienia Majestatu Tego, ktory jest i od ktorego wszechstworzenie wzielo swoj byt i zycie. Tak wiec tydzien czlowieka, czerpiac swoj wzor z dzialalnosci Boga, mial byc na przemian praca i kontemplacja (…). Sabat jest dniem odpoczynku dla wszystkich wolnych i niewolnych, dniem, w ktorym kazdy (…) powraca do godnosci dziecka Bozego”.  Ks. S. Adamski przyznaje, ze „blogoslawil zas Bog dniowi siodmemu, poniewaz dzien ten czlowiek winien obrocic na osobliwe obcowanie z Bogiem, zeby Bogu byla chwala, a czlowiekowi pozytek na duszy i ciele”. Dalej ksiadz podkresla, slusznie zreszta, ze blogoslawienstwa szabatu Bog nie cofnal, nawet gdy czlowiek popadl w grzech. Nie trzeba przypominac, ze szabat swiecil Jezus, swiecili go apostolowie oraz pierwsi chrzescijanie pochodzenia zarowno zydowskiego, jak i poganskiego.
 
Chrystus i szabat
Jezus nazwal sie Panem szabatu. Ukazal swietosc tego dnia w jego gleboko religijnym i humanistycznym aspekcie, oczyszczajac z absurdalnych rabinistycznych przepisow. Czynem oraz slowem manifestowal integralnosc, nienaruszalnosc i trwalosc Prawa Bozego. Juz na poczatku rozwial plonne nadzieje niektorych Izraelitow co do rozwiazania przykazan: „Nie sadzcie, ze przyszedlem zniesc Prawo albo Prorokow. Nie przyszedlem zniesc, ale wypelnic”5. Stanowczo podkreslil ponadczasowa moc dekalogu: „Dopoki niebo i ziemia nie przemina, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni sie w Prawie”6. Przestrzegal przed konsekwencjami uchylenia lub zmiany ktoregokolwiek z Bozych przykazan: „Ktokolwiek wiec znioslby jedno z tych przykazan, chocby najmniejszych, i uczylby tak ludzi, ten bedzie najmniejszy w krolestwie niebieskim”7. Poslugujac sie typowa dla judaizmu figura stylistyczna, Jezus wykluczyl przynaleznosc takich ludzi do Krolestwa Bozego (co zgodnie przyznaje katolicki komentarz do Ewangelii Mateusza, podkreslajac, ze wyrazenia „najmniejszy” i „wielki” oznaczaja wykluczenie lub przynaleznosc, a nie najnizsza lub najwyzsza pozycje hierarchiczna w Krolestwie Bozym). Jezus zawsze respektowal Prawo i nie przewidywal zadnej jego zmiany8.
 
Ewangelie swiadcza o bezgrzesznosci Jezusa, tymczasem uczeni w Pismie oskarzali Go o lamanie czwartego przykazania, twierdzac, ze „nie zachowywal szabatu”9. Czy mieli podstawy do takich zarzutow? Ponad wszelka watpliwosc Jezus przestrzegal soboty, tyle ze nie wedlug rabinistycznych przepisow. Ci nauczyciele wypaczyli bowiem sens swietosci dnia siodmego, czyniac go zamiast radoscia, nieznosnym ciezarem. Tradycja nalozyla na szabat kilkaset zakazow i nakazow, powodujac, ze jego przestrzeganie stalo sie prawie niemozliwe. Jezus wielokrotnie staczal batalie z faryzeuszami, wykazujac absurdalnosc rabinistycznych przepisow10. Uczyl, ze „szabat zostal ustanowiony dla czlowieka, a nie czlowiek dla szabatu”11, ze w sobote wolno „dobrze czynic”12, „zycie ocalic”13 i „uzdrawiac”14. Jak przyznaje Podreczna encyklopedia biblijna, Jezus „nie zniosl wprawdzie szabatu, ale zakwestionowal ciasny wyklad uczonych w Pismie”. Jezus przeciwstawil sie nie nakazom Prawa, lecz „przesadnym i nieuzasadnionym wymaganiom”, zwalniajac swych uczniow od nakazow „tradycji starszych”. Nic zatem dziwnego, ze zydowscy nauczyciele byli oburzeni i oskarzali Jezusa o lamanie szabatu. Ich szabat byl bowiem rzeczywiscie pogwalcony, ale „szabat Pana, ku czci Boga twego” zajal w zyciu Jezusa nalezne mu miejsce. W ten sposob Chrystus dal przyklad, jak siodmy dzien swiecic. Nie tylko nie uczynil nic za swego zycia, by moc uznac dzis niewaznosc szabatu, ale i po smierci, ukazujac sie uczniom jeszcze przez 40 dni i nauczajac ich, nie pozostawil zadnej sugestii dotyczacej „adoracji” dnia Jego zmartwychwstania. Dla apostolow i pierwszych chrzescijan bylo to oczywiste, nie wazyli sie na zadne zmiany. Wiernosc wobec przykazan uwazana byla za bardziej doniosla nawet od rytualnego namaszczenia ciala Mistrza, dlatego niewiasty udaly sie do grobu dopiero w niedziele rano. Szacunek dla soboty wynikal nie tylko z Pism, ale i z trzyletniego obcowania z Jezusem, ktory byl wzorem wypelniania Prawa.
 
Soboty przestrzegal apostol Pawel, ktory „wedlug swego zwyczaju wszedl do nich i przez trzy szabaty rozprawial z nimi”15. O ile Pawel uparcie zwalczal prawo obrzedowe16, o tyle prawo moralne (dekalog) bylo dla niego „swiete, sprawiedliwe i dobre”17. Apostolowie stali na stanowisku integralnosci dekalogu, co wyrazil w swoim liscie Jakub: „Chocby ktos przestrzegal calego Prawa, a przestapil jedno tylko przykazanie, ponosi wine za wszystkie”18.
 
Grzech Kosciola
„Mozecie przeczytac Biblie od Ksiegi Rodzaju po Apokalipse i nie znajdziecie ani jednej linijki autoryzujacej swietosc niedzieli. Pismo Swiete nakazuje swiecenie soboty, dnia, ktorego my nie swiecimy” — przyznaje rzymskokatolicki kardynal J. Gibbons w ksiazce The Faith of  Our Fathers.
 
Jak to sie stalo, ze chrzescijanie zapomnieli o dniu naprawde swietym?
 
W czasach poapostolskich sobota nadal stanowila jedyna i ogolna praktyke chrzescijanska. Potwierdza to czolowy doktor Kosciola IV wieku Atanazy Wielki: „Zbieramy sie w dniu sobotnim nie dlatego, ze jestesmy zarazeni judaizmem, gdyz nigdy nie swiecilismy falszywych szabatow; lecz obchodzimy sobote, aby uczcic Chrystusa, Pana szabatu”. Takiego samego zdania sa historycy: „Przestrzeganie szabatu bylo kontynuowane w Kosciele chrzescijanskim do V wieku” — pisze Lyman Coleman w Ancient Christianity Exemplified. Anrew Lange w A History of Scotland zauwaza, ze „Kosciol iroszkocki zachowywal szabat do jedenastego stulecia”. Z danych historycznych wynika, ze nawet gdy niedziela stala sie powszechnym dniem odpoczynku (IV-VIII wiek), sobota byla wciaz przestrzegana przez grupy prawowiernych chrzescijan.
 
Zaczelo sie od wyroznienia niedzieli jako pamiatki zmartwychwstania Panskiego i nadania jej charakteru kultu paschalnego. Sobota wciaz jednak miala charakter dnia swiatecznego odpoczynku. W roku 200 biskup Rzymu Wiktor uczynil swiecenie wielkanocnej niedzieli obowiazkiem, nieco ponad 100 lat pozniej Sylwester nakazal w sobote post, a kolejni papieze konsekwentnie zanizali wartosc szabatu, wywyzszajac w to miejsce niedziele. W VIII w. sobota znikla z koscielnej liturgii, a formalnie zniosl ja w XV wieku sobor florencki.
 
Nabozenstwa niedzielne jako pierwsza wprowadzila juz w II wieku n.e. skladajaca sie glownie z nawroconych pogan gmina rzymska. Drugim osrodkiem, ktory odstapil od szabatu, byla Aleksandria. Historyk Kosciola Sokrates Scholastyk napisal w V wieku: „Mimo, ze wszystkie koscioly na calym swiecie maja nabozenstwo co tydzien w szabat, to chrzescijanie w Aleksandrii i Rzymie, na podstawie jakiejs starodawnej tradycji, zaprzestali tego”.
 
Wskutek swiecenia niedzieli (obok soboty) i ciaglego wzrostu jej znaczenia w chrzescijanstwie wytworzyl sie paradoksalny stan. W Kosciele istnialy dwa swieta — sobota i niedziela. W obydwa dni zwalniano wiec ludzi od obowiazku pracy, bo — jak tlumaczyly to Konstytucje Apostolskie — „szabat ma swe uzasadnienie w stworzeniu swiata, a niedziela w Zmartwychwstaniu”. Taki „balagan” nie podobal sie cesarzowi, wiec w roku 321 rozmilowany w mitraizmie i kulcie solarnym (w ktorym niedziela odgrywala zasadnicza role jako Dies Solis — Dzien boga Slonce) Konstantyn Wielki rozstrzygnal sprawe dwoch swiat na korzysc niedzieli. Od tego czasu niedziela staje sie obok swieta koscielnego takze panstwowym i nabiera cech dnia odpoczynku. To pierwsze swieckie prawo niedzielne, jak zauwazyl w swej ksiazce pt. Konstantyn Wielki znawca starozytnosci prof. A. Krawczuk, „obowiazuje w wiekszosci krajow swiata az po dzien dzisiejszy”.
 
Dopiero tzw. druga reformacja, majaca miejsce w XIX wieku w Ameryce Polnocnej, skupila uwage chrzescijan na szabacie. W jej wyniku czesc Kosciolow wrocila do biblijnych przykazan, przyjmujac czesto nowe nazwy. Wsrod swiecacych sobote ogolnoswiatowych wyznan chrzescijanskich sa dzis: Kosciol Adwentystow Dnia Siodmego, Kosciol Baptystow Dnia Siodmego, sobotni ruch zielonoswiatkowy, a takze ponad trzysta grup i mniejszych Kosciolow chrzescijanskich.
 
K.S.
 
1 Zob. Wj 20,1-17. 2 Wj 20,8-11 Biblia w przekladzie ksiedza J. Wujka. 3 Rdz 2,2-3. 4 Mk 2,27. Jesli nie zaznaczono inaczej, cytaty biblijne pochodza z Biblii Tysiaclecia. 5 Mt 5,17. 6 Mt 5,18. 7 Mt 5,17. 8 Zob. Mt 24,20. 9 Zob. J 5,18; 9,16. 10 Zob. Mk 2,23-28; 3,1-5; Mt 12,9-13; Lk 13,10-17; 14,1-6. 11 Mk 2,27. 12 Mt 12,12. 13 Mk 3,4. 14 Lk 14,3. 15Dz 17,2; por. 13,14.44; 16,13; 18,4. 16 Zob. Kol 2,15-17. 17 Rz 7,12. 18 Jk 2,11.
[Cytaty, jesli nie zaznaczono inaczej, pochodza z ksiazki Z. Lyko pt. Nauki Pisma Swietego, Warszawa 1974].
 
http://znakiczasu.pl/niezapomniany-dzien/

Spokojnej Soboty pozdrawiam !
Tomasz G

Autor: turontad o 06:18 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

niedziela, 8 stycznia 2017

ŻYWOT WIECZNY


Lech Kujawa
"Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie" (J 14,15). Aby właściwie zrozumieć tę wypowiedź Jezusa, należy sprawdzić, o jakiej miłości jest tu mowa. W oryginalnym tekście greckim zostało tu użyte słowo 'agape', oznaczające najwyższą formę miłości. Agape to miłość bezwarunkowa, istniejąca niezależnie od sytuacji, całkowicie pozbawiona egoizmu. Język grecki ma jeszcze dwa inne słowa oznaczające miłość, są to 'fileo' (miłość braterska) i 'eros' (miłość intymna). O miłości 'agape' Jezus powiedział: "Większej miłości [agape] nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich" (J 15,13).
Podczas ostatniej wieczerzy Jezus powiedział swoim uczniom "Gdzie ja idę, tam wy przyjść nie możecie", a następnie dał im nowe przykazanie, aby się wzajemnie miłowali. "Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną [agape] mieć będziecie" (J 13,35). Ten najwyższy rodzaj miłości został tu wskazany jak znak uczniostwa. To miłość agape świadczy o tym, czy jesteśmy prawdziwymi uczniami Chrystusa, prawdziwymi chrześcijanami. W następnych dwóch wersach znajdują się bardzo ważne informacje związane z miłością agape. "Rzekł mu Szymon Piotr: Panie, dokąd idziesz? Odpowiedział Jezus: Dokąd idę, ty teraz ze mną iść nie możesz, ale potem pójdziesz. Rzekł mu Piotr: Panie! Czemu nie mogę teraz iść za tobą? Duszę swoją za ciebie położę". Dlaczego Jezus powiedział Piotrowi, że teraz, czyli w tym momencie, Piotr nie może pójść tam, gdzie idzie jego Mistrz? Jaki był powód? Dlaczego Jezus na deklarację Piotra odpowiedział: "Zanim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz"?
Prawdziwym znakiem uczniostwa jest miłość agape. Piotr mówiąc do Jezusa "Duszę swoją za ciebie położę" stwierdził, że ma taką miłość. Uważał w tym momencie, że jest gotowy do ofiarowania swojego życia za Jezusa. Jednak w odpowiedzi usłyszał, że się myli. Czy Piotr nie wierzył w Jezusa? Oczywiście, że wierzył. Podczas kryzysu, jaki miał miejsce po wypowiedzi Jezusa "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem", wielu uczniów stwierdziło, że "twarda to mowa i któż jej słuchać może", po czym opuścili Jezusa. Jednak Piotr powiedział wtedy: "Myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego". Piotr z całą pewnością wierzył w Jezusa. A jednak tej samej nocy, kiedy stwierdził, że jest gotów oddać swoje życie, zaparł się Jezusa. Okazało się, że nie był gotowy do takiego poświęcenia, nie miał jeszcze w sobie miłości agape.
Kiedy po swoim zmartwychwstaniu Jezus spotkał się z uczniami nad morzem Tyberiadzkim, Jezus trzykrotnie zapytał się Piotra o to samo "Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie?". Jednak w języku greckim ta rozmowa wygląda trochę inaczej. Pytanie pierwsze: "Szymonie, synu Jana, miłujesz [agape] mnie więcej niż ci? Rzekł mu: Tak, Panie! Ty wiesz, że cię miłuję [fileo]" (J 21,15). Jezus pyta się Piotra, czy kocha go najwyższą formą miłości, agape, jednak Piotr mając świadomość swojego prawdziwego stanu, z pokorą odpowiada, że wprawdzie kocha swojego Mistrza, ale miłością fileo. Nie próbuje wywyższać się nad innych, ale przyznaje się do swojej słabości. Jezus ponawia to samo pytanie, a Piotr odpowiada w ten sam sposób. Za trzecim razem Jezus pyta: "Szymonie, synu Jana, miłujesz [fileo] mnie?". To tak, jakby powiedział "Widzę Piotrze, że już wiesz o tym, że twoja miłość do mnie nie jest jeszcze taka, jaką powinien mieć mój uczeń. Ale jednak kochasz mnie, wiem o tym, i dlatego będziesz pasterzem dla moich owiec. A problemem udoskonalenia twojej miłości zajmę się później. Najważniejsze, że znasz swoje braki". Wiemy o tym, że po kilku dniach na uczniów zgromadzonych w Jerozolimie, został wylany Duch Święty. Wypełniła się tym samym obietnica Jezusa "Weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi" (Dz 1,8). Wypełniła się też inna obietnica, ta, którą Jezus przekazał uczniom podczas ostatniej wieczerzy: "Jeśli kto mnie miłuje [agape], słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy" (J 14,23). Ta obietnica jest też definicją narodzenia na nowo, warunku koniecznego do uzyskania zbawienia. Jak widać, do tego aby narodzić się na nowo nie wystarczy miłość fileo, człowiek musi pokochać Boga miłością agape. Jak miłość agape "działa" w naszym życiu? Apostoł Paweł wyjaśnił, że "jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe" (2 Kor 5,17). Wszystkie złe cechy charakteru zostają usunięte, zamiast upodobania do grzechu mamy umiłowanie tego, co dobre. Sprawdza się to, o czym mówił Jezus: "Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie" (J 14,15). Nasze życie wygląda tak, jak wyglądało życie Jezusa. Przestrzeganie przykazań staje się dla nas czymś naturalnym, zgodnym z nowym charakterem. Posłuszeństwo Bożemu Prawu jest skutkiem dokonanej w naszym wnętrzu przemiany. Dobre uczynki i brak złych to owoce tego, że, jak napisał apostoł Paweł: "żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie" (Gal 2,20).
Czy Biblia potwierdza te wnioski? Jak najbardziej. "Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził" (1 J 3,9). "Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje [agape], a kto mnie miłuje [agape], tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie" (J 14,21). Zależność między odwróceniem się od grzechu a miłością agape podkreśla też ten fragment: "Kto mnie nie miłuje [agape], ten słów moich nie przestrzega" (J 14,24). Można wobec tego stwierdzić, że człowiek jest skazany na grzech, jeżeli nie ma najwyższej formy miłości. To dzięki miłości agape zaczynamy żyć nowym życiem, w wolności od grzechu, tej wolności, którą tylko Bóg może nam dać.
Czy w związku z tym człowiek nowonarodzony jest "skazany" na życie bez grzechu? Okazuje się, że nie. Bóg nigdy nie odbiera człowiekowi wolnej woli, pozostawiając nam możliwość wyboru albo posłuszeństwa wypływającego z miłości agape, albo nieposłuszeństwa, wbrew tej miłości. Jednak trzeba podkreślić, że kiedy człowiek narodził się na nowo i trwa w Jezusie tak, jak latorośl w krzewie winnym, to po pierwsze musi zmusić się do tego, aby zgrzeszyć, a po drugie, skutki takiego grzechu są tragiczne. Dlaczego? Ponieważ każdy grzech, nawet najmniejszy, jak na przykład zerwanie jednego owocu z drzewa, pociąga za sobą następne grzechy. Pierwszy grzech ułatwia popełnienie następnego. Dlatego apostoł Jan napisał: "Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy" (1 J 2,1). Jan przedstawia tu grzech jako coś wyjątkowego, coś, czego być nie powinno, ale może się on zdarzyć. Naturalną tendencją człowieka żyjącego w Chrystusie jest posłuszeństwo Bogu i życie zgodne z przykazaniami. Ale jeżeli popełniony zostanie błąd, to jedynym wyjściem jest udanie się do Jezusa po pomoc. Mamy błagać go w gorącej modlitwie o wybaczenie i oczyszczenie od popełnionego grzechu. Nie chodzi tu o stałą praktykę, swoiste chodzenie do spowiedzi raz w tygodniu. Kto narodził się na nowo, a następnie zaczyna wracać do poprzednich, grzesznych praktyk, tego sytuacja staje się tragiczna. "Jeśli bowiem przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa wyzwolili się od brudów świata, lecz potem znowu w nie uwikłani dają im się opanować, to stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni. Lepiej bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją, odwrócić się od przekazanego im świętego przykazania. Sprawdza się na nich treść owego przysłowia: Wraca pies do wymiocin swoich, oraz: Umyta świnia znów się tarza w błocie" (2 P 2,20-22).
Wieli chrześcijan uważa się za ludzi narodzonych na nowo. Czy mamy możliwość sprawdzenia, czy rzeczywiście żyjemy w Chrystusie i mamy ten szczególny rodzaj miłości, jaką jest miłość agape? Biblia umożliwia nam przeprowadzenie takiego testu. "Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. Miłość nigdy nie ustaje; bo jeśli są proroctwa, przeminą; jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci" (1 Kor 13,4-8). Paweł pisze tu o miłości agape. Jeżeli chcemy sprawdzić sami siebie, to wystarczy odczytać ten tekst, ale w miejsce słowa 'miłość', wstawić własne imię.
Czy jest to ważne, aby mieć pewność co do tego, że mamy taką miłość? Apostoł Paweł nie miał co do tego wątpliwości. "Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość [agape]" (1 Kor 13,13). Kto lekceważy to zagadnienie, ten może znaleźć się wśród tych, o których Jezus powiedział: "W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie" (Mt 7,22-23).
Czy znamy Jezusa, a nasze życie jest tego potwierdzeniem?
Zdjęcie użytkownika Lech Kujawa.
Zobacz więcej reakc
11
Komentarze

Autor: turontad o 05:22 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Obserwatorzy

Archiwum bloga

  • ►  2025 (25)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2024 (52)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (7)
    • ►  października (3)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (5)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2023 (54)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (4)
    • ►  września (5)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (5)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2022 (23)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (4)
    • ►  września (4)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (33)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (13)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2020 (27)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  października (2)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (5)
  • ►  2019 (34)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (8)
    • ►  października (5)
    • ►  września (2)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2018 (27)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (5)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (4)
  • ▼  2017 (29)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (4)
    • ▼  stycznia (3)
      • LUTRA DROGA DO ŚWIĘTOŚCI
      • (NIE) ZAPOMNIANY DZIEŃ
      • ŻYWOT WIECZNY
  • ►  2016 (50)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (9)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (5)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2015 (54)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (10)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (6)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2014 (86)
    • ►  grudnia (7)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (12)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (6)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (7)
    • ►  stycznia (12)
  • ►  2013 (74)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (12)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2012 (96)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (10)
    • ►  października (7)
    • ►  września (5)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (16)
    • ►  marca (22)
    • ►  lutego (7)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2011 (127)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (13)
    • ►  października (22)
    • ►  września (35)
    • ►  sierpnia (12)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (6)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (10)

Współtwórcy

  • Lech
  • turontad
Motyw Prosty. Autor obrazów motywu: luoman. Obsługiwane przez usługę Blogger.