Czy
niestabilna sytuacja polityczna we wschodniej Europie oraz
niegasnące konflikty na Bliskim Wschodzie mogą stać się
zarzewiem trzeciej wojny światowej? Jaką rolę odegra w światowym
konflikcie Ameryka?
Co przepowiadali na ten temat wizjonerzy i co na to biblijna Księga Apokalipsy?
Co przepowiadali na ten temat wizjonerzy i co na to biblijna Księga Apokalipsy?
Gdy
kilkanaście lat temu wchodziliśmy w trzecie tysiąclecie,
strasząc światową apokalipsą, odgrzebano nieco zmurszałe-
go
Nostradamusa. Niestety, choć dopasowano apokaliptyczne wizje
Nostradamusa do czasu przełomu wieków, nic się nie wydarzyło.
Nie spadła kometa, nie było atomowego grzyba, nie wybuchł
ogólnoświatowy konflikt. Ale gdy kilka lat później zawrzało
na Bliskim Wschodzie i na sile przybrał konflikt
amerykańsko-iracki, niezmordowani fani wizjonera z Salon znów
prześcigali się w interpretacjach tajemniczych centurii.
W grudniu 2012 straszono rzekomą przepowiednią Majów —
kataklizmem, który miał zniszczyć ziemię. Współczesna scena
polityczna świata wciąż niebezpiecznie wibruje — tym razem
za naszą wschodnią granicą. Albert Einstein przepowiadał:
„Nie wiem, jaką bronią będą walczyć ludzie w trzeciej
wojnie światowej, ale w czwartej będą to kamienie”. Koniec
cywilizacji?
Nostradamus,
Bush i Husajn
Bush i Husajn
Interpretatorzy
proroctw Nostradamusa podejrzewają, że te najbardziej mrożące
krew w żyłach wizje dotyczą początku XXI wieku. Czterowiersz
77 z Centurii VIII ma być zapowiedzią konfliktu zbrojnego
trwającego 27 lat, podczas którego zostanie wykorzystana broń
biologiczna i nuklearna. Ma o tym świadczyć ostatni
werset: „Czerwony grad, woda, krew i ciała pokrywają
ziemię”. Współcześni komentatorzy widzą tu albo środki użyte
do rozprzestrzeniania zarazków albo wody atmosferyczne
zanieczyszczone związkami radioaktywnymi w wyniku wybuchu
jądrowego. O bliskości konfliktu nuklearnego ma świadczyć
czterowiersz 16 z Centurii I: „zaraza, głód i śmierć
z rąk żołnierza” ma spaść na ludzi w momencie,
w którym „stulecie zbliży się do punktu swego
odnowienia”. Przed rokiem 2000 interpretowano to jako astrologiczne
symbole przełomu stuleci i łączono z okultystyczną
wizją przejścia Ery Ryb w Erę Wodnika. Przełom mamy jednak
za sobą, a wypełnienie „proroctwa” wciąż przed
nami. W czterowierszu 46 z Centurii II Nostradamus wciąż
krąży wokół przełomu tysiącleci, ale precyzuje szczegóły
wojenne: „Kiedy wielki cykl stuleci odnowi się, spadną krew,
mleko, głód, wojna i choroby, na niebie widziany będzie
ogień ciągnący za sobą iskrzący się ogień”. Zgodnie
z tą przepowiednią śmierć miał przynieść meteoryt lub
kometa. Żadne takie zjawisko jednak nam teraz nie zagraża.
O nadejściu komety Nostradamus wspomniał jeszcze raz
w czterowierszu 62 z Centurii II: „Mabus wkrótce umrze
i wydarzy się przerażające zniszczenie ludzi i zwierząt:
nagle zemsta się pojawi, sto rąk, pragnienie i głód, kiedy
kometa przemknie”. Tutaj już uwagę o komecie interpretatorzy
odnieśli do pocisków rakietowych jako bardziej prawdopodobnej
przyczyny globalnego zniszczenia. Podobnie zinterpretowano „rybę
podróżującą przez ziemię i wodę” z czterowiersza 29
z Centurii I. Ma ona być „wyrzucona na brzeg przez
wielką falę, jej dziwna postać, dzika i przerażająca”.
Ryba — jak sugerują entuzjaści Nostradamusa — to nawiązanie
do współczesnych technologii wojskowych. Należy się tu
według nich doszukiwać aluzji do wystrzelenia wymierzonej
w przeciwnika rakiety jądrowej z okrętu podwodnego. To
wydarzenie byłoby przed nami, jednak większość „badaczy”
odniosła tę relację do wojny w Zatoce Perskiej w 1991
roku. W podróżującej przez morza i lądy rybie doszukano
się wystrzelonych z amerykańskich okrętów pocisków Cruise,
które zniszczyły iracki system dowodzenia. „Wielką falą”
wyrzucającą na brzeg rybę miał być huk silnika, który
wizjonerowi XVI wieku mógł kojarzyć się z hukiem fal
morskich.
Według
fascynatów czterowierszowych zaklęć trzecia wojna światowa może
zacząć się od konfliktu między Ameryką a światem
islamskiego terroru. Czterowiersz 49 z Centurii X miałby
dowodzić ataku na Nowy Jork polegającego na skażeniu
wody pitnej: „Ogród świata w pobliżu nowego miasta,
na drodze wydrążonych gór, będzie zdobyte i dotrze
do zbiornika, zmuszone do picia wody zatrutej siarką”.
Z kolei czterowiersz 97 z Centurii VI ma mówić o wybuchu
w mieście bomby atomowej: „Niebiosa będą się piec przy
czterdziestu pięciu stopniach. Ogień zbliża się do wielkiego
nowego miasta, ogromny płomień wzbije się w górę”. A może
miało to opisać eksplozję i upadek wież World Trade Center?
Nad
magicznymi czterowierszami Nostradamusa łamał sobie głowę
niejeden. Usiłowanie ich zrozumienia, a co więcej —
doszukania się sensacji i umiejscowienia jej tuż obok nas jest
silniejsze od dystansu, jaki na pewno by się tu przydał...
Kod,
Eufrat
i Armagedon
i Armagedon
Czy
zapowiedź konfliktu bliskowschodniego można znaleźć w Biblii?
Czy są tam daty i miejsca, nuklearne wizje? Tak twierdzi
Michael Drosnin, który w swej książce pt. Kod Biblii
doszukał się tajemniczego szyfru przepowiadającego wszystkie
wydarzenia na ziemi. Stosując kabalistyczne metody
interpretacyjne, Drosnin miał odnaleźć zapowiedź wojny atomowej.
Do konfliktu miało dojść w 1996, 2000 lub 2006 roku
na Bliskim Wschodzie. Posługując się metodą równoodległych
ciągów liter, Drosnin odnalazł — jak twierdził — klucz
do przyszłości. W rzekomo zakodowanym tekście biblijnym
krzyżować się miały frazy: „wojna światowa”, „zagłada
nuklearna”, „terroryzm”, „Jerozolima”. A ponieważ
Drosnin znalazł również obok nazwy krajów: Libia, Iran, Syria,
wywnioskował, że wojna rozpocznie się od ataku
sprzymierzonych sąsiadów na Izrael. Swój udział w konflikcie
miał też mieć Arafat, którego imię Drosnin wyczytał przy frazie
„koniec dni”. Pikanterii proroctwu Drosnina dodawał fakt, że
w miejscu opisywanym przez Księgę Apokalipsy jako Armagedon,
a zinterpretowanym przez Drosnina jako starożytne miasto
izraelskie Megiddo, miała się znajdować jedna z największych
izraelskich baz lotniczych. Stamtąd — jak sugerował — mógł
wyjść nuklearny konflikt i objąć swymi skutkami cały świat.
W
fantazjowaniu nie pozostają w tyle chrześcijanie. Głównego
bohatera trzeciej i ostatniej wojny światowej postrzega
w Izraelu część protestantów reprezentujących tzw.
dyspensacjonalizm. Skłaniają się oni w stronę literalnego
wypełnienia proroctw o Izraelu. Uważają, że trzecia wojna
światowa zacznie się od konfliktu żydowsko-arabskiego. W ich
teorii swoje miejsce ma jednak i Irak. Tak bowiem niektórzy
odczytują wzmiankę o rzece Eufrat przy opisie szóstej plagi:
„A szósty wylał swą czaszę na rzekę wielką, na Eufrat.
A wyschła jej woda, by dla królów ze wschodu słońca
droga stanęła otworem”1.
Dalej jest mowa o trzech demonach, które gromadzą świat
na wielką wojnę w miejsce „zwane po hebrajsku
Har-Magedon”2.
Niektórzy chrześcijanie w królach ze wchodu upatrywali
Rosję, Chiny i Irak. Według innych z kolei Irak miał być
nowym Babilonem, który uderzy i otoczy Izrael (przejście przez
wyschnięty Eufrat). Kim naprawdę są „trzy duchy nieczyste, jakby
ropuchy”? Czy mogą to być mocarstwa i czy Armagedon może
oznaczać, jak chcą niektórzy, dolinę Megiddo?
Literalna
Apokalipsa?
Pojmowanie
apokaliptycznego Eufratu jako rzeki, Babilonu jako miasta w Iraku,
a Izraela jako państwa w Palestynie jest sprzeczne z Nowym
Testamentem, który usunął etniczne i geograficzne odniesienia
Starego Testamentu. Apokalipsa nie jest zapisem konfliktów
międzynarodowych, lecz historią dwóch Kościołów — Bożego
i odstępczego, czyli historią podzielonego chrześcijaństwa.
Geografia starożytnego Bliskiego Wschodu ilustruje w tej
księdze duchowe zmagania czasów końca. W miejsce starożytnego
Izraela Nowy Testament wprowadza pojęcie Izraela duchowego —
dzieci według wiary, a nie „według ciała”3.
Babilon symbolizuje to samo co wszetecznica — Kościół, który
sprzedał czystą wiarę za wpływy polityczne. Eufrat, zgodnie
z apokaliptyczną interpretacją rzeki, oznacza ludy4
— to symbol narodów, które wspierają duchowy Babilon, czyli
panującą religię zamieszania i władzy. Podobnie jak
w czasach perskiego króla Cyrusa, kiedy wyschnięcie Eufratu
spowodowało upadek Babilonu, tak podczas szóstej plagi duchowy
Babilon, czyli panujący Kościół, straci wsparcie narodów świata,
co pociągnie jego niespodziewany upadek5.
Armagedon nie jest wojną narodów, lecz kulminacją duchowego boju
między Chrystusem a szatanem. Jego centrum jest rozproszony
po świecie lud Boży, a nie militarne starcie. Trzy
nieczyste żaby to demoniczne przeciwieństwo trzech aniołów. Tak
jak tzw. trójanielskie poselstwo ma obwieścić prawdy Boże „wśród
każdego narodu”, tak demony pójdą na świat, aby zwieść
jego mieszkańców6.
Trudno również w królach ze wschodu widzieć armię
muzułmańską czy też innych przywódców maszerujących na Izrael,
skoro ukazani są oni jako sprzymierzeńcy Jezusa. Z kolei
apokaliptyczny wschód bibliści odczytują jako kierunek
astronomiczny — wschód niebiański. Stamtąd ma nadejść Chrystus
jako Król królów, a towarzyszyć Mu będą aniołowie7.
Apokalipsa
wyraźnie akcentuje miejsce ostatniego konfliktu: „po hebrajsku
Har-Magedon”8.
Nacisk na hebrajski jest wskazówką, że znaczenia symbolu
należy szukać w Starym Testamencie. Har po hebrajsku
to góra, magedon może pochodzić od Megiddo lub mo’ed
— zgromadzenie. Jedynym miejscem w Biblii, gdzie występują
te dwa słowa razem (har mo’ed), są zapisane w Księdze
Izajasza słowa Lucyfera pragnącego zająć miejsce Chrystusa
na Bożej „górze zgromadzenia”9.
Armagedon symbolizuje więc ostatni wysiłek szatana, by unicestwić
prawdziwych chrześcijan10.
Nie może oznaczać miejsca, gdyż po pierwsze tekst mówi
o górze Megiddo, a takiej nigdy nie było, po drugie
Armagedon ma objąć cały świat11,
a wskazywana tu przez niektórych dolina Megiddo ma zaledwie
kilkanaście kilometrów, po trzecie przez dolinę przepływa
potok Kiszon, a nie rzeka Eufrat wymieniona w Księdze
Apokalipsy w kontekście Armagedonu.
Ameryka
— policjant świata
— policjant świata
Co
najmniej sto tomów — tyle musiałaby mieć Biblia, by dokładnie
opisać przyszłe wydarzenia. Choć nie zapowiada szczegółów, to
jednak wyraźnie kreśli kierunek, w którym będzie zdążać
świat. Mówi o totalitarnym systemie religijno-politycznym,
który ma przypominać średniowieczne rządy, gdy religia miała
wpływ na państwo i prawodawstwo. Apokalipsa nazywa to
„obrazem bestii”, a przewodnią rolę przypisuje w tych
działaniach… Stanom Zjednoczonym. Tak uważają wnikliwi badacze
biblijnych proroctw. Ameryka jawi się jako policjant świata, jedyne
polityczne mocarstwo, które w czasach ostatecznych będzie
egzekwować narzucane innym prawa, w tym religijne. Ponieważ
Księga Apokalipsy opisuje dzieje chrześcijan i wielkiego boju
między prawdą Chrystusa a fałszem Jego przeciwnika, nie
skupia się na politycznym aspekcie hegemonii Stanów
Zjednoczonych. 13. rozdział Księgi Apokalipsy opisujący powstanie
kraju o obliczu Baranka, który zmienia się w Smoka,
obrazuje USA, które pojawiły się jako kraj wolności religijnej,
a skończą jako państwo nietolerancji i dyktatu.
Stany
Zjednoczone będą wykonywać „całą władzę pierwszej bestii”12,
jak Apokalipsa nazywa wpływowy Kościół, który odstąpił
od czystych nauk ewangelii. Zamianę nauk biblijnych
na sprzeczne z nimi nauki kościelne nazywa „bluźnierstwami
przeciwko Bogu”13.
Ten proces „świętego przymierza” toczy się co najmniej od 1982
roku. Tygodnik „Time” odkrył ponad dwie dekady temu najpilniej
strzeżoną tajemnicę: „Święte przymierze: o konspiracji
Reagana z papieżem, aby wspomóc polską Solidarność
i przyspieszyć zgon komunizmu — raport śledczy” — taki
tytuł pojawił się 24 lutego 1992 roku na tysiącach okładek.
„Time” ujawnił, że tajne przymierze miało na celu
utworzenie nowego porządku świata, pod moralnym patronatem
papiestwa i politycznym protektoratem USA. Amerykański
prezydent wyznał prasie: „Wszystko, co wiedzieliśmy, a czego
papież mógł nie wiedzieć, przekazywaliśmy mu od razu”.
Z kolei według „USA Today” od tego czasu prezydent USA
regularnie konsultuje się z papieżem. Według Biblii związek
między tymi dwiema potęgami wpłynie na los całej ziemi.
Proroctwa te odczytywano w ten sposób już w XIX wieku,
gdy nic nie mogło racjonalnie wskazywać na taki scenariusz.
Dziś jesteśmy świadkami zapowiedzianego biegu historii. Jakże
znamienne wydają się słowa byłego amerykańskiego ambasadora
w Watykanie Thomasa Melady’ego: „Wierzę, że USA, jako
jedyna superpotęga światowa, oraz Stolica Apostolska, jako jedyna
ogólnoświatowa moralno-polityczna moc, mają szczególną rolę
do odegrania w przyszłości. Ich działania wpłyną
na życie ludzi we wszystkich częściach świata”. USA
za aprobatą Watykanu dążą do wprowadzenia globalnego
systemu religijno-politycznego. Ukazywane jest to jako wielkie
błogosławieństwo dla całego świata i stale towarzyszą
temu zapewnienia o pokoju i bezpieczeństwie. Ale apostoł
Paweł, pisząc o czasach końca, przestrzega, że „gdy mówić
będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich
nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie
umkną”14.
Wielu
religijnych i politycznych przywódców w Stanach
Zjednoczonych woła o powrót „chrześcijańskiej” Ameryki
sprzed konstytucji, zmierzając do usunięcia rozdziału
Kościoła i państwa. Kiedy to się stanie, USA przemówią
głosem apokaliptycznego Smoka, a Baranek przeistoczy się
w Bestię. Według Biblii ewentualna wojna nie będzie końcem
ziemskiej cywilizacji, bo Armagedon ma polegać na prześladowaniach
religijnych, a nie wybuchu atomowym. Będzie jednak krokiem
na przepowiedzianej drodze do objęcia przez USA funkcji
policjanta świata.
K.S.
1
Ap 16,12. 2 Ap
16,16. 3 Ga
3,28; Kol 3,11. 4
Ap 17,15. 5 Ap
18,8; Jr 50,33-40. 6
Ap 14,7; 16,14. 7
Ap 7,2; Jud 1,14-15. 8
Ap 16,16. 9 Iz
14,13. 10 Ap
12,7. 11 Ap
14,20; 16,14. 12
Ap 13,12. 13 Ap
13,16. 14 1 Tes
5,3.
[W
artykule wykorzystano książkę Jonatana Dunkela pt. Apokalipsa].
Znaki Czasu Maj 2014 www.sklep.znakiczasu.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz