czwartek, 8 maja 2014

USA W PROROCTWACH

Czy niestabilna sytuacja polityczna we wschodniej Europie oraz niegasnące konflikty na Bliskim Wschodzie mogą stać się zarzewiem trzeciej wojny światowej? Jaką rolę odegra w światowym konflikcie Ameryka?
Co przepowiadali na ten temat wizjonerzy i co na to biblijna Księga Apokalipsy?
Gdy kilkanaście lat temu wchodziliśmy w trzecie tysiąclecie, strasząc światową apokalipsą, odgrzebano nieco zmurszałe-
go Nostradamusa. Niestety, choć dopasowano apokaliptyczne wizje Nostradamusa do czasu przełomu wieków, nic się nie wydarzyło. Nie spadła kometa, nie było atomowego grzyba, nie wybuchł ogólnoświatowy konflikt. Ale gdy kilka lat później zawrzało na Bliskim Wschodzie i na sile przybrał konflikt amerykańsko-iracki, niezmordowani fani wizjonera z Salon znów prześcigali się w interpretacjach tajemniczych centurii. W grudniu 2012 straszono rzekomą przepowiednią Majów — kataklizmem, który miał zniszczyć ziemię. Współczesna scena polityczna świata wciąż niebezpiecznie wibruje — tym razem za naszą wschodnią granicą. Albert Einstein przepowiadał: „Nie wiem, jaką bronią będą walczyć ludzie w trzeciej wojnie światowej, ale w czwartej będą to kamienie”. Koniec cywilizacji?

Nostradamus,
Bush i Husajn

Interpretatorzy proroctw Nostradamusa podejrzewają, że te najbardziej mrożące krew w żyłach wizje dotyczą początku XXI wieku. Czterowiersz 77 z Centurii VIII ma być zapowiedzią konfliktu zbrojnego trwającego 27 lat, podczas którego zostanie wykorzystana broń biologiczna i nuklearna. Ma o tym świadczyć ostatni werset: „Czerwony grad, woda, krew i ciała pokrywają ziemię”. Współcześni komentatorzy widzą tu albo środki użyte do rozprzestrzeniania zarazków albo wody atmosferyczne zanieczyszczone związkami radioaktywnymi w wyniku wybuchu jądrowego. O bliskości konfliktu nuklearnego ma świadczyć czterowiersz 16 z Centurii I: „zaraza, głód i śmierć z rąk żołnierza” ma spaść na ludzi w momencie, w którym „stulecie zbliży się do punktu swego odnowienia”. Przed rokiem 2000 interpretowano to jako astrologiczne symbole przełomu stuleci i łączono z okultystyczną wizją przejścia Ery Ryb w Erę Wodnika. Przełom mamy jednak za sobą, a wypełnienie „proroctwa” wciąż przed nami. W czterowierszu 46 z Centurii II Nostradamus wciąż krąży wokół przełomu tysiącleci, ale precyzuje szczegóły wojenne: „Kiedy wielki cykl stuleci odnowi się, spadną krew, mleko, głód, wojna i choroby, na niebie widziany będzie ogień ciągnący za sobą iskrzący się ogień”. Zgodnie z tą przepowiednią śmierć miał przynieść meteoryt lub kometa. Żadne takie zjawisko jednak nam teraz nie zagraża. O nadejściu komety Nostradamus wspomniał jeszcze raz w czterowierszu 62 z Centurii II: „Mabus wkrótce umrze i wydarzy się przerażające zniszczenie ludzi i zwierząt: nagle zemsta się pojawi, sto rąk, pragnienie i głód, kiedy kometa przemknie”. Tutaj już uwagę o komecie interpretatorzy odnieśli do pocisków rakietowych jako bardziej prawdopodobnej przyczyny globalnego zniszczenia. Podobnie zinterpretowano „rybę podróżującą przez ziemię i wodę” z czterowiersza 29 z Centurii I. Ma ona być „wyrzucona na brzeg przez wielką falę, jej dziwna postać, dzika i przerażająca”. Ryba — jak sugerują entuzjaści Nostradamusa — to nawiązanie do współczesnych technologii wojskowych. Należy się tu według nich doszukiwać aluzji do wystrzelenia wymierzonej w przeciwnika rakiety jądrowej z okrętu podwodnego. To wydarzenie byłoby przed nami, jednak większość „badaczy” odniosła tę relację do wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku. W podróżującej przez morza i lądy rybie doszukano się wystrzelonych z amerykańskich okrętów pocisków Cruise, które zniszczyły iracki system dowodzenia. „Wielką falą” wyrzucającą na brzeg rybę miał być huk silnika, który wizjonerowi XVI wieku mógł kojarzyć się z hukiem fal morskich.
Według fascynatów czterowierszowych zaklęć trzecia wojna światowa może zacząć się od konfliktu między Ameryką a światem islamskiego terroru. Czterowiersz 49 z Centurii X miałby dowodzić ataku na Nowy Jork polegającego na skażeniu wody pitnej: „Ogród świata w pobliżu nowego miasta, na drodze wydrążonych gór, będzie zdobyte i dotrze do zbiornika, zmuszone do picia wody zatrutej siarką”. Z kolei czterowiersz 97 z Centurii VI ma mówić o wybuchu w mieście bomby atomowej: „Niebiosa będą się piec przy czterdziestu pięciu stopniach. Ogień zbliża się do wielkiego nowego miasta, ogromny płomień wzbije się w górę”. A może miało to opisać eksplozję i upadek wież World Trade Center?
Nad magicznymi czterowierszami Nostradamusa łamał sobie głowę niejeden. Usiłowanie ich zrozumienia, a co więcej — doszukania się sensacji i umiejscowienia jej tuż obok nas jest silniejsze od dystansu, jaki na pewno by się tu przydał...

Kod, Eufrat
i Armagedon

Czy zapowiedź konfliktu bliskowschodniego można znaleźć w Biblii? Czy są tam daty i miejsca, nuklearne wizje? Tak twierdzi Michael Drosnin, który w swej książce pt. Kod Biblii doszukał się tajemniczego szyfru przepowiadającego wszystkie wydarzenia na ziemi. Stosując kabalistyczne metody interpretacyjne, Drosnin miał odnaleźć zapowiedź wojny atomowej. Do konfliktu miało dojść w 1996, 2000 lub 2006 roku na Bliskim Wschodzie. Posługując się metodą równoodległych ciągów liter, Drosnin odnalazł — jak twierdził — klucz do przyszłości. W rzekomo zakodowanym tekście biblijnym krzyżować się miały frazy: „wojna światowa”, „zagłada nuklearna”, „terroryzm”, „Jerozolima”. A ponieważ Drosnin znalazł również obok nazwy krajów: Libia, Iran, Syria, wywnioskował, że wojna rozpocznie się od ataku sprzymierzonych sąsiadów na Izrael. Swój udział w konflikcie miał też mieć Arafat, którego imię Drosnin wyczytał przy frazie „koniec dni”. Pikanterii proroctwu Drosnina dodawał fakt, że w miejscu opisywanym przez Księgę Apokalipsy jako Armagedon, a zinterpretowanym przez Drosnina jako starożytne miasto izraelskie Megiddo, miała się znajdować jedna z największych izraelskich baz lotniczych. Stamtąd — jak sugerował — mógł wyjść nuklearny konflikt i objąć swymi skutkami cały świat.
W fantazjowaniu nie pozostają w tyle chrześcijanie. Głównego bohatera trzeciej i ostatniej wojny światowej postrzega w Izraelu część protestantów reprezentujących tzw. dyspensacjonalizm. Skłaniają się oni w stronę literalnego wypełnienia proroctw o Izraelu. Uważają, że trzecia wojna światowa zacznie się od konfliktu żydowsko-arabskiego. W ich teorii swoje miejsce ma jednak i Irak. Tak bowiem niektórzy odczytują wzmiankę o rzece Eufrat przy opisie szóstej plagi: „A szósty wylał swą czaszę na rzekę wielką, na Eufrat. A wyschła jej woda, by dla królów ze wschodu słońca droga stanęła otworem”1. Dalej jest mowa o trzech demonach, które gromadzą świat na wielką wojnę w miejsce „zwane po hebrajsku Har-Magedon”2. Niektórzy chrześcijanie w królach ze wchodu upatrywali Rosję, Chiny i Irak. Według innych z kolei Irak miał być nowym Babilonem, który uderzy i otoczy Izrael (przejście przez wyschnięty Eufrat). Kim naprawdę są „trzy duchy nieczyste, jakby ropuchy”? Czy mogą to być mocarstwa i czy Armagedon może oznaczać, jak chcą niektórzy, dolinę Megiddo?

Literalna Apokalipsa?

Pojmowanie apokaliptycznego Eufratu jako rzeki, Babilonu jako miasta w Iraku, a Izraela jako państwa w Palestynie jest sprzeczne z Nowym Testamentem, który usunął etniczne i geograficzne odniesienia Starego Testamentu. Apokalipsa nie jest zapisem konfliktów międzynarodowych, lecz historią dwóch Kościołów — Bożego i odstępczego, czyli historią podzielonego chrześcijaństwa. Geografia starożytnego Bliskiego Wschodu ilustruje w tej księdze duchowe zmagania czasów końca. W miejsce starożytnego Izraela Nowy Testament wprowadza pojęcie Izraela duchowego — dzieci według wiary, a nie „według ciała”3. Babilon symbolizuje to samo co wszetecznica — Kościół, który sprzedał czystą wiarę za wpływy polityczne. Eufrat, zgodnie z apokaliptyczną interpretacją rzeki, oznacza ludy4 — to symbol narodów, które wspierają duchowy Babilon, czyli panującą religię zamieszania i władzy. Podobnie jak w czasach perskiego króla Cyrusa, kiedy wyschnięcie Eufratu spowodowało upadek Babilonu, tak podczas szóstej plagi duchowy Babilon, czyli panujący Kościół, straci wsparcie narodów świata, co pociągnie jego niespodziewany upadek5. Armagedon nie jest wojną narodów, lecz kulminacją duchowego boju między Chrystusem a szatanem. Jego centrum jest rozproszony po świecie lud Boży, a nie militarne starcie. Trzy nieczyste żaby to demoniczne przeciwieństwo trzech aniołów. Tak jak tzw. trójanielskie poselstwo ma obwieścić prawdy Boże „wśród każdego narodu”, tak demony pójdą na świat, aby zwieść jego mieszkańców6. Trudno również w królach ze wschodu widzieć armię muzułmańską czy też innych przywódców maszerujących na Izrael, skoro ukazani są oni jako sprzymierzeńcy Jezusa. Z kolei apokaliptyczny wschód bibliści odczytują jako kierunek astronomiczny — wschód niebiański. Stamtąd ma nadejść Chrystus jako Król królów, a towarzyszyć Mu będą aniołowie7.
Apokalipsa wyraźnie akcentuje miejsce ostatniego konfliktu: „po hebrajsku Har-Magedon”8. Nacisk na hebrajski jest wskazówką, że znaczenia symbolu należy szukać w Starym Testamencie. Har po hebrajsku to góra, magedon może pochodzić od Megiddo lub mo’ed — zgromadzenie. Jedynym miejscem w Biblii, gdzie występują te dwa słowa razem (har mo’ed), są zapisane w Księdze Izajasza słowa Lucyfera pragnącego zająć miejsce Chrystusa na Bożej „górze zgromadzenia”9. Armagedon symbolizuje więc ostatni wysiłek szatana, by unicestwić prawdziwych chrześcijan10. Nie może oznaczać miejsca, gdyż po pierwsze tekst mówi o górze Megiddo, a takiej nigdy nie było, po drugie Armagedon ma objąć cały świat11, a wskazywana tu przez niektórych dolina Megiddo ma zaledwie kilkanaście kilometrów, po trzecie przez dolinę przepływa potok Kiszon, a nie rzeka Eufrat wymieniona w Księdze Apokalipsy w kontekście Armagedonu.

Ameryka
— policjant świata

Co najmniej sto tomów — tyle musiałaby mieć Biblia, by dokładnie opisać przyszłe wydarzenia. Choć nie zapowiada szczegółów, to jednak wyraźnie kreśli kierunek, w którym będzie zdążać świat. Mówi o totalitarnym systemie religijno-politycznym, który ma przypominać średniowieczne rządy, gdy religia miała wpływ na państwo i prawodawstwo. Apokalipsa nazywa to „obrazem bestii”, a przewodnią rolę przypisuje w tych działaniach… Stanom Zjednoczonym. Tak uważają wnikliwi badacze biblijnych proroctw. Ameryka jawi się jako policjant świata, jedyne polityczne mocarstwo, które w czasach ostatecznych będzie egzekwować narzucane innym prawa, w tym religijne. Ponieważ Księga Apokalipsy opisuje dzieje chrześcijan i wielkiego boju między prawdą Chrystusa a fałszem Jego przeciwnika, nie skupia się na politycznym aspekcie hegemonii Stanów Zjednoczonych. 13. rozdział Księgi Apokalipsy opisujący powstanie kraju o obliczu Baranka, który zmienia się w Smoka, obrazuje USA, które pojawiły się jako kraj wolności religijnej, a skończą jako państwo nietolerancji i dyktatu.
Stany Zjednoczone będą wykonywać „całą władzę pierwszej bestii”12, jak Apokalipsa nazywa wpływowy Kościół, który odstąpił od czystych nauk ewangelii. Zamianę nauk biblijnych na sprzeczne z nimi nauki kościelne nazywa „bluźnierstwami przeciwko Bogu”13. Ten proces „świętego przymierza” toczy się co najmniej od 1982 roku. Tygodnik „Time” odkrył ponad dwie dekady temu najpilniej strzeżoną tajemnicę: „Święte przymierze: o konspiracji Reagana z papieżem, aby wspomóc polską Solidarność i przyspieszyć zgon komunizmu — raport śledczy” — taki tytuł pojawił się 24 lutego 1992 roku na tysiącach okładek. „Time” ujawnił, że tajne przymierze miało na celu utworzenie nowego porządku świata, pod moralnym patronatem papiestwa i politycznym protektoratem USA. Amerykański prezydent wyznał prasie: „Wszystko, co wiedzieliśmy, a czego papież mógł nie wiedzieć, przekazywaliśmy mu od razu”. Z kolei według „USA Today” od tego czasu prezydent USA regularnie konsultuje się z papieżem. Według Biblii związek między tymi dwiema potęgami wpłynie na los całej ziemi. Proroctwa te odczytywano w ten sposób już w XIX wieku, gdy nic nie mogło racjonalnie wskazywać na taki scenariusz. Dziś jesteśmy świadkami zapowiedzianego biegu historii. Jakże znamienne wydają się słowa byłego amerykańskiego ambasadora w Watykanie Thomasa Melady’ego: „Wierzę, że USA, jako jedyna superpotęga światowa, oraz Stolica Apostolska, jako jedyna ogólnoświatowa moralno-polityczna moc, mają szczególną rolę do odegrania w przyszłości. Ich działania wpłyną na życie ludzi we wszystkich częściach świata”. USA za aprobatą Watykanu dążą do wprowadzenia globalnego systemu religijno-politycznego. Ukazywane jest to jako wielkie błogosławieństwo dla całego świata i stale towarzyszą temu zapewnienia o pokoju i bezpieczeństwie. Ale apostoł Paweł, pisząc o czasach końca, przestrzega, że „gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną”14.
Wielu religijnych i politycznych przywódców w Stanach Zjednoczonych woła o powrót „chrześcijańskiej” Ameryki sprzed konstytucji, zmierzając do usunięcia rozdziału Kościoła i państwa. Kiedy to się stanie, USA przemówią głosem apokaliptycznego Smoka, a Baranek przeistoczy się w Bestię. Według Biblii ewentualna wojna nie będzie końcem ziemskiej cywilizacji, bo Armagedon ma polegać na prześladowaniach religijnych, a nie wybuchu atomowym. Będzie jednak krokiem na przepowiedzianej drodze do objęcia przez USA funkcji policjanta świata.
K.S.

1 Ap 16,12. 2 Ap 16,16. 3 Ga 3,28; Kol 3,11. 4 Ap 17,15. 5 Ap 18,8; Jr 50,33-40. 6 Ap 14,7; 16,14. 7 Ap 7,2; Jud 1,14-15. 8 Ap 16,16. 9 Iz 14,13. 10 Ap 12,7. 11 Ap 14,20; 16,14. 12 Ap 13,12. 13 Ap 13,16. 14 1 Tes 5,3.

[W artykule wykorzystano książkę Jonatana Dunkela pt. Apokalipsa].
Znaki Czasu Maj 2014 www.sklep.znakiczasu.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz