sobota, 17 lutego 2018

PRAWDA CZY FAŁSZ ?

Tak, kiedy ktoś mówi Ci prawdę, ty wiesz zawsze, że to prawda. Kiedy jednak ktoś Cię okłamuję, ty nie zawsze wiesz, kiedy to kłamstwo.
Jarek Kejna
Kiedy siedzisz w ławce szkolnej, gdzieś w szkole średniej, jest lekcja historii. Nie powiem, że te 28 lat temu historia mnie w ogóle nie interesowała. Owszem niektóre zasłyszane rzeczy były jakby abstrakcyjne i dotyczyły mojego świata, jednakże nie było czegoś w rodzaju szoku, czy niedowierzania. Nie było nic co mogło być dla mnie kontrowersyjne. Dlaczego? Już częściowo oodpowiedzaiłem na to pytanie. Albowiem historia w szkole podawana jest według pewnego schematu, planu i według obecnie rządzących reguł. Za moich czasów Polska była pod panowaniem Związku Radzieckiego. A zatem najgorętsze były te informacje kiedy car Piotr najeżdżał na nasze ziemie, albo kiedy Rosja, czy też wtedy republiki Związku Radzieckiego, na długo przed tym kiedy zostały zniewolone przez komunistów, szły ramię w ramię we wspólnej sprawie z Królestwem Polskim. O, to wtedy się działo. Wtedy wiedziałem, że coś mi tutaj nie pasuje. Bo plan Kuratorium Oświaty tak ułożył podawanie tej historii, że nie dało się odczuć, kto był wrogiem, a kto przyjacielem. Zresztą nauczyciele, których miałem nie za bardzo kwapili się do tego, by wysuwać się poza szablon, czy plan narzuconego nauczania. Jak możemy spojrzeć na inne przedmioty, to też mógłbym wiele napisać. Choćby z biologii, czy zoologi. Te durne wmawianie nam, że istnieje poważna „nauka” darwinizmu, twierdząca, iż naszymi potomkami są małpy, niejednemu młodemu człowiekowi , niestety obrzydziła życie. Bo po co żyć, kiedy jest się tak nędznym stworem? Jak dobrze, że na szkole, do której było wtedy obowiązkowe uczęszczanie, nasze życie się nie skończyło. Co prawda bardzo zdeformowała niejednemu człowiekowi odbiór rzeczywistości, a nawet spowodowała, że wielu ludzi wyszło ze szkół z bardzo małym poczuciem swojej wartości. Jednakże już wtedy parasol ochronny nauczania, zwijał się, a człowiek mógł do woli korzystać z książek dostępnych choćby w publicznych bibliotekach. Oj, przesiedziałem tam wiele godzin. Lubiłem chodzić do biblioteki. Cieplutko, miło, i ten zapach książek. No, a przede wszystkim tajemnica, Co dzisiaj wypożyczę? Jaka książka wpadnie w moje ręce i co w niej odkryję nowego o swoim życiu?
Ale wrócę jeszcze na chwilę do szkoły, w której też nie brakowało bibliotek. Jednak wtedy miałem napięty plan dnia i niestety wystarczało mi jedynie czasu na przeczytanie albo na dotknięcie paru stron, lektur obowiązkowych, które często były tak nudne, że posiłkowałem się streszczeniami, które wtedy nie były tak szeroko dostępne jak teraz.
Wróciłem zatem do szkoły i tej nieszczęsnej historii, którą pewnie bym wtedy polubił, gdyby była...prawdziwa. Tak, kiedy ktoś mówi Ci prawdę, ty wiesz zawsze, że to prawda. Kiedy jednak ktoś Cię okłamuję, ty nie zawsze wiesz, kiedy to kłamstwo. Spójrzcie na swoje życie. Miałem wiele takich doświadczeń. Kiedy jeszcze tą prawdę potwierdza Słowo Boże, to wtedy jest prawdziwe szczęście. Co tam, pójdę dalej. Kiedy jakakolwiek nauka opiera się na Słowie Bożym, to mamy zawsze świadomość, iiż jest to dla nas niesamowita prawda. I wtedy nasze myślenie, nasze dążenia zaczynają się zmieniać o 180 stopni. Zwykle wtedy mamy do czynienia z tak zwanym nawróceniem, a także z tym, że tak jak powiedział Pan Jezus : ”prawda nas wyzwoli”(Jan 8,32). Co to znaczy? Można to stwierdzenie rozpatrywać na wiele sposobów, ale dla mnie znaczyło to, włączenie innego myślenia. I tak jak mówią te słowa, rzeczywiście prawda wyzwoliła mnie z niewoli. Jak się później okazało, wyzwala z niewoli grzechu, ale też i z fałszywych wiadomości, historii, ludzi i rzeczy, na które traciliśmy tak wiele czasu, a które ani dały nam zdrowia, ani na jotę nie zbudowały naszych serc.Dzięki Ci Boże!
A zatem znowu wracam do lekcji historii. Akurat do tej, na której uczyliśmy się o inkwizycji. Kiedy to dowiadywałem się, że armia, bo tak to można nazwać, na usługach papiestwa, czy jak kto woli, kościoła rzymsko-katolickiego mordowała każdego, kto poważył się sprzeciwić papieżowi i dogmatom, które były sprzeczne ze Słowem samego Boga. Niestety wtedy jeszcze tego nie rozumiałem, że heretyk, to nie jakaś szumowina, nie jakiś morderca, nie-jakiś buntownik bez powodu, ale normalny człowiek, którego dotknęła jedyna prawda jaka jest, prawda Słowa Bożego. Prawda, która odsłania oczy, otwiera serce na miłość Bożą, a która powoduje, że człowiek oddala się od kłamstwa i ojca kłamstwa, którym jest jak wskazuje Biblia, szatan. W ogóle jak to jest możliwe, słuchać tego i być spokojnym? A jednak jak pamiętam, tak się działo. Niestety to co było napisane w książkach i co potwierdzał nauczyciel (ka) było półprawdą, albo kłamstwem, które niestety jest powielane do dzisiaj i tak mocno osadzone w realiach społeczeństwa nawet światowego, że gdy ktokolwiek wspomni coś o tym, że to jednak jest kłamstwo, no to niestety może wtedy nawet stracić życie...
Jednak dzisiaj jestem już dorosłym człowiekiem, a nauczanie w szkołach nie zmieniło się na jotę. Chyba tylko to, że zmieniły się kłamstwa jakimi nas oszukują. Jednakże jedno kłamstwo, które ma swój oficjalny początek w IV wieku, choć pochodzenia tego można szukać na wiele wieków przed naszą erą w pogańskich naukach, nie zmieniło się. Tym kłamstwem jest święcenie niedzieli jako świętego dnia. Bynajmniej nie ustanowionego przez Boga, ale przez człowieka. Do czego przyznaje się instytucja, która to kłamstwo powiela już wiele wieków. Tą instytucją jest papiestwo, które nazwya siebie kościołem chrześcijańskim. Jednakże musimy wiedzieć o tym, że kłamstwo pozostanie zawsze kłamstwem, nawet jeśli pójdą za tym kłamstwem narody,ogromna większość. To co Bóg ustanowił, nikt, żaden człowiek nie jest w stanie zmienić. Jeśli zmienia, staje się współpracownikiem szatana w zwiedzeniu ludzi, doprowadzenia ich do śmierci wiecznej. Warto o tym pomyśleć, zanim znów damy omamić się pięknymi słowami, sloganami, czy ruchami pokojowymi mającymi jedynie dążyć do tego, by wywyższyć tę diaboliczną instytucję, która tak bardzo pasuje do proroctwa biblijnego o odstępczym kościele, tak bardzo pasuje, że prawdopodobieństwo, że to jest ta instytucja jest tak nieprawdopodobnie wielkie, że trudno je zliczyć w jakimkolwiek komputerze jaki istnieje na tym świecie. A zatem jeśli jeszcze ktoś z nas ma wątpliwości co do tego, to zapraszam do Biblii, i do przykazań Bożych napisanych palcem Bożym na tablicach kamiennych, które nadal są w skrzyni przymierza. I niedługo zostaną udostępnione za sprawą Boga. I niech porówna to co prawdziwe, z tym co zostało zatwiedzone nie tylko przez kościół katolicki-papiestwo, ale także przez cały świat, a co jest kłamstwem. Czyli to, że niedziela jest świętym dniem, czy jak kto woli, dniem odpoczynku, albo dniem pańskim. Dziękuję Bogu, za historię w szkole, którą miałem. Bo z niej nauczyłem się nie tylko kłamstw, ale i prawdy o faszyźmie, hitleryzmie. Hitler zbudował swoją władzę na kłamstwie, o czym potwierdza propaganda Gobelsa. Jednak hitleryzm to przy papiestwie jest mały pionek. Zresztą Biblia nie zajmuje się tym totalitarnym systemem, ale papiestwem jak najbardziej. I warto studiować Biblię, dlaczego to papiestwo ma tak duży wpływ na losy świata, na narody i co z tego wyniknie. Mogę jedynie zdradzić, że święcenie fałszywego dnia tygodnia odegra tutaj niebagatelną rolę, a będzie świadczyć o oddzieleniu niesprawiedliwych od sprawiedliwych, którzy przestrzegają siódmego dnia tygodnia i niejako mają na sobie pieczeć Boga, zamiast piętna bestii...
Na koniec, pragnę podać do wiadomości, że los każdego katolika jest mi drogi. Nie atakuję żadnego człowieka, bo nawet obok Hitlera było wielu ludzi, którzy szczerze nie wierzyli w jego metody, odsuwali się od niego, a nawet schodzili do podziemia, by przetrwać ten reżim. Tak samo dzieje się w kościele katolickim. Wielu ludzi ma tylko Biblię na półkach, a nie w rękach. Gdyby było inaczej, dowiedzieliby się, że są okłamywani. Nie tylko tym, że system ten zmienił święcenie soboty na niedzielę, ale także w tym, jak wiele innych dogmatów jest sprzecznych ze Słowem Bożym, także ten sugerujący, że dusza człowieka nigdy nie umiera. Warto drodzy katolicy i nie-kaktolicy zagłębiać się w prawdę, bo prawda nas wyzwoli! A jeśli tak, to dzięki Bogu poznamy Tego, którego On posłał, aby objawić charakter Boży, jedyną prawdziwą miłość, która ma dalekoidący sens, a która sięga wieczności, która może stać się naszym udziałem. Ale już nie na tym świecie, gdzie tak mało zwiodło tak wielu, a gdzie tak wielu nie chce uwierzyć w prawdę, którą głosi tak niewielu. Jednak jak wierzę, wielu jeszcze zawróci ze złych dróg, wielu uwierzy, że Jezus Chrysus zwyciężył ten świat, obalił niecne zamiary szatana. I każdy, kto pójdzie za Jezusem, nie zginie na zawsze, ale odziedziczy żywot wieczny. To jest prawda!
Autor Jarek Kejna
Ko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz