wtorek, 17 maja 2011

CZŁOWIEK WSZECHCZASÓW

człowiek wszech czasów. Czy wszystkie drogi (religie) prowadzą do Boga? Spojrzenie na wyjątkowość życia i nauki Jezusa Chrystusa.

Terminem „religia światowa” określa się dziś pięć wielkich systemów religijnych: judaizm, chrześcijaństwo, islam, hinduizm i buddyzm. W czasach antycznych taką religią był też manicheizm, tj. gnostyczna mieszanka chrześcijaństwa i innych kultur. Dziś jest to religia całkowicie wymarła1. Niektórzy mianem światowego systemu religijnego określają także konfucjanizm. W swej istocie jednak jest on bardziej filozofią, systemem kultywowania określonych tradycji, związanego z nim sposobu życia niż zbawczą religią wskazującą drogę do wyzwolenia2.
Dotykamy tu jednej z głównych cech charakteryzujących religie określone mianem światowych. Są one przeważnie religiami zbawiającymi lub wskazującymi drogę do zbawienia, głębiej spoglądają na ludzkie możliwości, a przez to na beznadziejne położenie człowieka prowadzące do zatracenia. Widzą człowieka nie tylko takim, jakim jest, lecz także wymagają, szczególnie hinduizm i buddyzm, aby człowiek wzniósł się poza i ponad siebie. Ten wysiłek, który ma doprowadzić do wyzwolenia czy też zbawienia, staje się ciężkim ćwiczeniem, trudną praktyką, gdyż człowiek zostaje zmuszony do zbawienia lub wyzwolenia dzięki własnej mocy i sile.
Na przełomie XVII i XVIII wieku w czasach Oświecenia wielu agnostyków i liberalnych chrześcijan uznawało te wszystkie systemy religijne jako wyraz rozmaitych, historycznie uwarunkowanych ludzkich poglądów na Boga i świat. Żadnej z tych religii nie przyznawano pierwszeństwa ani też żadna, uważano, nie powinna wysuwać takiego postulatu. Stał za tym rozwojowy sposób myślenia, typowy dla racjonalizmu. Według takiego rozumowania wszystkie religie rozwijały się w sposób naturalny. Boża interwencja w historię świata, tak jak zakładają to religie objawione (przede wszystkim chrześcijaństwo), nie pasuje do tego schematu. Religioznawstwo porównawcze przyjmuje raczej stanowisko neutralne. Czy jednak jest możliwe rozpatrywać zagadnienia religijne w sposób neutralny? Czyż sama religia nie zawiera czegoś więcej, czego nie można objąć chłodnym okiem nauki? Jest w niej przecież element, który angażuje całego człowieka — nie tylko jego umysł, ale i serce.
Podobieństwa
Przyglądając się obiektywnie zagadnieniu, można dopatrzyć się wielu podobieństw i elementów wspólnych, porównywalnych we wspomnianych religiach światowych. Oto niektóre z nich:
- Wielkość i ich rozwój terytorialny. Chrześcijaństwo z ponad miliardem wyznawców, islam — z prawie miliardem. Hinduizm i buddyzm — z wieluset tysiącami wyznawców.
- Wiara w Bóstwo i objawienie — w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie oraz w ideę zbawienia, bądź wyzwolenia — w judaizmie, chrześcijaństwie, hinduizmie i buddyzmie.
- Zagadnienia z zakresu etyki.
Tak bezstronne spojrzenie znaleźć możemy w przypowieści o pierścieniu ze sztuki Gottholda E. Lessinga (1729-1781) Natan mędrzec, w której to w pewnym rodzie ojciec zawsze przekazywał swój pierścień pierwszeństwa najukochańszemu z synów. Było tak do czasu, gdy pojawił się ojciec, których kochał jednakowo mocno swoich trzech synów. Nie chcąc żadnego z nich wyróżnić ani skrzywdzić, dorobił jeszcze dwa identyczne pierścienie. Każdy pierścień ojciec przekazał synom oddzielnie w tajemnicy jako wyraz ojcowskiej miłości i „uprzywilejowania”. Konflikt wybuchł po śmierci ojca. Każdy z braci twierdził, że to jego pierścień jest prawdziwy. Udali się więc do sędziego, który orzekł, iż ten, któremu uda się być uczciwym i sprawiedliwym wobec Boga i ludzi, będzie posiadaczem prawdziwego pierścienia. Gdyby żadnemu z braci to się nie udało, oznaczałoby, że wszystkie pierścienie były fałszywe. W obrazie tym Lessing starał się wykazać, że żydzi, chrześcijanie i muzułmanie są w posiadaniu objawionej religii Boga, nie jest jednak możliwe teoretyczne stwierdzenie, która z nich jest rzeczywiście prawdziwa. Można tego dokonać jedynie w praktyce, gdy człowiek zrealizuje w sobie boskie wartości.
Już w czasach starożytnych istniała tendencja uznawania wartości wielu dróg prowadzących do Boga. To stanowisko reprezentował np. senator rzymski Symmachus, twierdząc w roku 384 n.e., że tak wielkiej tajemnicy, jaką jest Bóg, nie da się ogarnąć i poznać w jeden jedyny sposób. Tak więc wiele dróg prowadzi do Boga, a każda z nich ma swoje racje i uzasadnienia. Dzisiaj podobny pogląd prezentuje ruch ekumeniczny podkreślający wartości różnych systemów i Kościołów, nie tylko chrześcijańskich, ale także religii niechrześcijańskich.
Różnice
Przeciwieństwem takiej tezy są słowa Jezusa z Nazaretu: „Ja jestem droga i prawda i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca [inaczej] tylko przeze Mnie”3.
Z chrześcijańskiego punktu widzenia wszystkie te podobieństwa między religiami są tylko powierzchowne. W rzeczywistości mamy do czynienia z fundamentalnymi różnicami. Podstawową różnicą jest osoba Jezusa Chrystusa. Należałoby zatem zmienić Lessingowską przypowieść o pierścieniu. Prawdziwy pierścień jest rozpoznawalny, ponieważ zdobi go nieporównywalny i jedyny w swoim rodzaju kamień szlachetny. Tym kamieniem, perłą jest osoba Jezusa Chrystusa4.
Jakie prawa czy też tytuły przypisywali sobie wielcy przywódcy religii światowych? Mahomet uważał siebie za proroka, Budda widział siebie jako oświeconego mędrca. O Jezusie z Nazaretu Jemu współcześni powiedzieli: „Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak ten człowiek mówi”5. Również Jezus tak mówił o sobie: „Słyszeliście, iż powiedziano przodkom (…), a Ja wam powiadam”6.
Jednak Jezus przedstawia siebie jako kogoś nieporównanie większego, jako Istotę boską, istniejącą i przemawiająca w zamierzchłej przeszłości, jeszcze przed swoim wcieleniem (inkarnacją): „Wy jesteście z niskości, Ja zaś z wysokości (…), pierwej niż Abraham był, Jam jest”7. Jezus ukazał tu swoją preegzystencję i wieczność, atrybuty boskości, zwłaszcza że słowa „Jam jest” zawsze odnosiły się do Boga8. Albo takie słowa: „Synu, odpuszczone są grzechy twoje”9. Mesjasz, zgodnie z dawnym żydowskim rozumieniem, może jedynie walczyć z grzechem, natomiast odpuszczać grzechy mógł tylko Bóg. Ale Jezus właśnie tak postępował. Na zarzut ze strony ówczesnych teologów, że bluźni, bo tylko Bóg może odpuszczać grzechy, odpowiedział, że robi to, aby „wiedzieli, że Syn Człowieczy ma moc odpuszczać grzechy na ziemi”10.
Wyjątkowość Chrystusa
Chrystus nie tylko świadczył o swojej wyjątkowej odmienności w stosunku do innych przywódców religijnych, lecz potwierdzał to wiarygodnymi dowodami. W ten sposób zasadniczo różnił się od innych założycieli wielkich religii.
- Zanim Budda, Konfucjusz czy też Mahomet się pojawili, nikt o nich wcześniej nie słyszał. Tylko Jezus mógł o sobie powiedzieć: „O Mnie bowiem on [Mojżesz] napisał”11. Taki konsekwentny i poparty proroctwami mesjanizm Starego Testamentu jest czymś dotąd niespotykanym w historii religii12.
- Spoglądając na działalność Jezusa, widzimy całkowitą zgodność głoszonej przez Niego nauki z życiem. Mojżesz mimo swego poświęcenia i oddania grzeszył i bywał zawodny. Konfucjusz przyznawał, że co prawda naucza rzeczy szlachetnych, lecz nie zawsze udaje mu się stosować je w praktyce. Mahomet, jak czytamy w Koranie, był wielokrotnie karcony za swoje przewinienia, jedynie Jezus mógł powiedzieć o sobie: „Któż z was może dowieść mi grzechu?”13.
- Wyjątkowość osoby i dzieła Jezusa widać najlepiej w Jego poświęceniu dla człowieka. Jego całkowite oddanie się i identyfikacja z ludzkością aż do zadośćuczynnej śmierci na krzyżu nie mają porównania z niczym i z nikim.
Budda wyznaje co prawda zasadę nieużywania przemocy, zagubił jednak współczucie dla bliźniego. Mahomet zaleca dawanie jałmużny i miłość bliźniego, równocześnie uczy jednak o konieczności przemocy w imię dżihadu (świętej wojny). W późnym judaizmie słynny rabin Hilliel nauczał: „Wszystko, czego nie chcielibyście, aby wam czyniono, i wy im nie czyńcie”. Podobnie Mahomet radzi odpłacać za doznane krzywdy tylko w takiej mierze, w jakiej samemu się ich doznało14. Jezus natomiast w Kazaniu na Górze ogłasza ową słynną złotą regułę w jej całkowicie pozytywnej formie: „A więc wszystko, cobyście chcieli, aby wam ludzie czynili, to i wy im czyńcie”15. Co prawda tę samą złotą regułę spotykamy u niektórych starożytnych filozofów (np. u Seneki), jednakże jej pełną i praktyczną realizację znajdziemy tylko w życiu i działalności Chrystusa.
Tam gdzie ludzie są pełni gniewu lub nienawiści, Jezus zaleca miłość16, tam gdzie ludzie kochają bliźnich, Jezus zaleca miłość do nieprzyjaciół17, tam gdzie ludzie nawet mówią o miłości wobec nieprzyjaciół (np. Sokrates i Seneka), Jezus wprowadza ją w czyn18.
Jezus jest kimś wyjątkowym nie tylko przez inkarnację (chociaż narodził się w Betlejemie Efrata, to „wyjścia Jego są z dawna, ode dni wiecznych”19), nie tylko przez swoje doskonałe, bezgrzeszne życie, ale także przez swoją śmierć i zmartwychwstanie.
Prochy Buddy zostały rozsypane nad Półwyspem Indyjskim, jedynie jego ząb jako relikwię można zobaczyć na Sri Lance. Mahomet został pochowany w Medynie. Natomiast po Jezusie nie znajdziemy żadnych doczesnych szczątków, „gdyż było rzeczą niemożliwą, aby [bezgrzeszny Chrystus] był przez nią [śmierć] pokonany”20. W niedzielny poranek zmartwychwstania aniołowie powiedzieli do kobiet u grobu Jezusa: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?”21. Grób Jezusa jest pusty. Także wniebowstąpienia Henocha22 czy Eliasza23, czy opisanego w Koranie wniebowstąpienia Mahometa nie da się porównać z wniebowstąpieniem Jezusa, nie były to bowiem zwycięstwa nad śmiercią poprzez całkowitą wolność od grzechu czy jakiejkolwiek winy.
Zaprezentowanej tutaj wielkości Chrystusa towarzyszy również bezprzykładne uniżenie. Mojżesz wychowany był jako książę, otrzymał także gruntowne wykształcenie w Egipcie. Budda był opływającym w dostatku synem wielkiego króla Gautamy. Konfucjusz — uznanym i wpływowym mędrcem. Mahomet — bogatym kupcem i wielkim wojownikiem. Jezus jest z nimi nieporównywalny w wielkości i uniżeniu. On „chociaż był w postaci Bożej (…) wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom (…), uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej”24. „Lisy mają jamy — oświadczył Jezus — a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma gdzie by głowę skłonił”25.
Pod koniec swego ziemskiego życia został fałszywie osądzony i skazany na męczeńską śmierć należną tylko zbrodniarzom — dla zbawienia całej ludzkości. Wobec takich faktów zasadne staje się twierdzenie, że nikt nie może równać się z Jezusem, nikt nie był tak wywyższony i bliski ludziom jak On. Nawet Mahomet i reprezentowany przez niego islam, jako synkretyczna mieszanina judaizmu i chrześcijaństwa wraz z elementami animistycznymi, nie był w stanie uporać się z tym problemem. Dlatego zarówno boskość Chrystusa26, jak i Jego ukrzyżowanie są w Koranie zanegowane27.
Chrystus odrzucał wszelkie tytuły, którymi nie bez racji próbowano Go określić i które ostatecznie przez apostołów i chrześcijan zostały Mu przypisane. Sam skromnie pozostawał jedynie przy tytule „Syn Człowieczy”.
Wyjątkowość chrześcijaństwa
Chrześcijaństwo nie jest jakąś specyficzną nauką, wiedzą czy filozofią. Nie jest zbiorem praw ani tradycji, czy też sposobów na życie. Chrześcijaństwo to Chrystus jako Odkupiciel ludzkości. Jedynie Jego osoba jest treścią Biblii oraz sensem i istotą chrześcijaństwa. To Ewangelia — Dobra Nowina o Jezusie Chrystusie, Jego zbawczych czynach, pojawieniu się Boga w Chrystusie na ziemi. To nowina o Bogu, który stał się człowiekiem, jednym z nas.
W tym znaczeniu chrześcijaństwo oznacza całkowite zniesienie wszelkich religijno-kulturowych dążeń i wysiłków człowieka, aby dotrzeć do Boga. Wszystkie tego typu czyny oparte są na wyrzeczeniach i ćwiczeniach w zdobywaniu tajemnej wiedzy, wyższych stopni wtajemniczenia czy też kultywowaniu różnych — nieraz absurdalnych, a nawet przerażających, poniżających godność człowieka — wierzeń, jakie możemy znaleźć w ramach pozostałych wielkich religii światowych. Te wyrzeczenia i ćwiczenia mają pomóc w sprostaniu wymaganiom Bóstwa i w dotarciu do Niego.
W chrześcijaństwie opartym na Słowie Bożym to Bóg przychodzi do człowieka, a nie człowiek do Boga. To także idąca za tym świadomość odkupienia opartego nie na ułomnych i słabych wysiłkach grzesznego człowieka, ale na łasce jako darze Boga. Te wielkie systemy religijne są drogą praw, chrześcijaństwo dzięki zbawczym zasługom Chrystusa jest drogą łaski. Apostoł Paweł napisał: „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę i to nie z was: Boży to dar. Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków”28.
Wszystko to jest owocem daru miłości ucieleśnionej w Chrystusie, przeznaczonej dla wszystkich. Wszyscy zatem potrzebują Chrystusa. Przykładem niech będzie Mahatma Gandhi. Mimo że nie był chrześcijaninem, ciągle „spoglądał” na Jezusa. Jako Hindus był jednym z tych niewielu, którzy zrozumieli dzieło i charakter Zbawiciela, pojęli je nie tylko w teorii, ale i praktyce życia. Gandhi obserwując chrześcijan, ze smutkiem powiedział: „Chrystus — tak, chrześcijanie — nie”.
Nie wszystkie religie prowadzą do Boga, ale Bóg ma swoje dzieci we wszystkich religiach. Do nich kieruje wezwanie: „Wyjdźcie z niego [Babilonu], ludu mój”29. Jeszcze tkwią w tych systemach religijnych, a Bóg ich już określa słowami „ludu mój”. Jezus Chrystus, ów Syn Człowieczy, ogarnia swoją miłością wszystkich ludzi.
Co wybrać?
Dwa tysiące lat temu na dziedzińcu sądu doszło do szczególnego spotkania. Po jednej stronie stał Piłat, jeden z najbardziej skorumpowanych polityków, po drugiej — Jezus z Nazaretu, ten, który „chociaż był w postaci Bożej (…) wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom (…), uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej”30. Piłat trzykrotnie oświadczał: „Ja w Nim żadnej winy nie znajduję”31. Jeżeli był niewinny, to dlaczego oddał Go katom i kazał ubiczować?32. Wreszcie do Żydów domagających się śmierci, wskazując na Jezusa, powiedział: „Oto człowiek”33. Tak, to był ten Człowiek, na którego czekali tysiące lat, którego przyjście zapowiedziano już w raju Eden34. Jednak na słowa Piłata rozległy się okrzyki: „Ukrzyżuj go (...) nie mamy króla, tylko cesarza”35.
Piłat już wcześniej zapytał ich w związku ze zwyczajem, że na święto Paschy wypuszczano jednego z więźniów: „Kogo mam wypuścić, Jezusa czy Barabasza?”. Jakież to smutne, że usłyszał: wypuść Barabasza, mordercę, uosobienie szatana, a strać Jezusa, dawcę życia36.
Nie zapominajmy, że przed takim samym wyborem stoi każdy z nas w każdym czasie. Jezus oświadczył: „Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały. Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce”37. A jeśli dokonamy złego wyboru, posłuchajmy pytania, które postawił Piłat: „Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego zowią Chrystusem?”38.
„I nie ma w nikim innym zbawienia, albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni”39.
Nie dano nam żadnego innego przywódcy religijnego. Drogi Czytelniku, wybierz Jezusa, dawcę życia!
Władysław Polok
1Zob. Religie świata. Encyklopedia, Warszawa 2006, s. 523; Encyklopedia katolicka, Lublin 2000, t. 9, s. 1143, 1148. 
2Zob. Religie świata..., s. 462-464. 
3J 14, 6. 
4Zob. Mt 13,45-46. 
5J 7,46. 
6Mt 5,21-22. 
7J 8, 23.58. 
8Zob. Wj 3,14-15; por. Ap 1,8; Z. Łyko, Nauki Pisma Świętego, Warszawa 1974, s. 86-88. 
9Mk 2,5. 
10 Mk 2,7.10. 
11J 5,46. 
12R.M. Davidson, „Interpreting Old Testament Prophecy”, w: Understanding Scripture, red. G.W. Reid, Biblical Institute Studies, t. 1, s. 183-204; M. Tarasiuk, Idea Mesjasza w profetyzmie izraelskim, Warszawa 2008; W. Polok, Człowiek, którego życiorys został napisany 400 lat przed urodzeniem, w: „Znaki Czasu” 6/1979. 
13J 8,46. 
14Sura 16,127. 
15Mt 7,12. 
16Zob. Mt 5,43; J 13,35. 
17Zob. Mt 5,44-47. 
18Zob. J 13,1. 
19Mi 5,2 (BG). 
20Dz 2,24. 
21Łk 24,5. 
22Rdz 5,24. 
232 Krl 2,11-12. 
24Flp 2,6-8. 
25Łk 9,58. 
26Sura 3,73. 
27Sura 4,156. 
28Ef 2,8-10. 
29Ap 18,4. 
30Flp 2,6-8. 
31J 18,38; 19,6; Łk 23,22. 
32J 19,1. 
33J 19,5. 
34Rdz 3,15. 
35J 19,15. 
36J 18,39-40; Mt 27,20-21. 
37J 10,10-11. 
38Mt 27,22
39,Dz 4,12





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz