niedziela, 27 lipca 2014

POZA WYOBRAŹNIĄ

Mieszkamy na przedmieściach naszej galaktyki, w pobliżu Słońca,
które jest tylko maleńką plamką światła pośród morza około 200 miliardów gwiazd wchodzących w jej skład. Co więcej, cała nasza Droga Mleczna to zaledwie drobina materii w ogromie kosmosu...
Jak wielki jest wszechświat? Większy niż przypuszczamy i jesteśmy w stanie sobie wyobraźić!
 Spróbujmy zmierzyć się z liczbami.
Jaką odległość przebyłeś łącznie w minionym roku? 30 tys. km? Ludzie wiele podróżujący w interesach przemierzają rocznie nawet 150 tys. km. Księżyc oddalony jest od Ziemi zaledwie o około 400 tys. km. Z łatwością możemy go zobaczyć, gdy nie jest zakryty przez chmury. Oczywiście widzimy wyraźnie także Słońce, choć trudno patrzeć na nie bez okularów przeciwsłonecznych. Patrząc z Ziemi, wydaje się, że wielkością przypomina ono Księżyc, ale dzieje się tak dlatego, iż jest znacznie bardziej oddalone od nas — o około 150 mln km. Jest to tak duża odległość, że światło dociera ze Słońca na Ziemię w ciągu ponad 8 minut.
Jak duże jest Słońce? Zmieściłoby się w nim około miliona planet takich jak Ziemia. Gdyby Ziemia miała średnicę monety, Słońce byłoby kulą o średnicy prawie 3 metrów. Trudno to sobie wyobrazić! Czy jednak Słońce to największe ciało niebieskie w kosmosie?
Oczywiście, że nie. Czy przyglądałeś się kiedyś gwiazdozbiorowi Oriona? Betelgeza, jasna gwiazda na jego lewym ramieniu, jest tak wielka, że gdyby znajdowała się w centrum naszego Układu Słonecznego, nie zmieściłaby się wewnątrz orbity, po której Ziemia okrąża Słońce, a której promień wynosi 150 mln km. Więcej — nie zmieściłaby się nawet w orbicie Jowisza oddalonego od Słońca o prawie 780 mln km!
Największa znana nam gwiazda to Canis Majoris. Jest tak ogromna, że gdyby Ziemia miała średnicę monety, a Słońce średnicę niespełna 3 metrów, Canis Majoris mierzyłaby 4 km!
Przy takich rozmiarach, ile wynosiłaby odległość z Ziemi do Słońca? Jak od jednej bramki do drugiej na boisku do piłki nożnej. A gdyby cały nasz Układ Słoneczny (Słońce i wszystkie planety) był wielkości monety, Słońce byłoby widoczne jedynie pod mikroskopem, a najbliższa gwiazda znajdowałaby się w odległości 90 metrów. Gdybyś mógł podróżować z prędkością światła (300 tys. km/s), przemierzenie naszej Galaktyki zajęłoby ci około 100 tys. lat!
Gdyby z kolei cała nasza galaktyka (200 miliardów gwiazd i niezliczona liczba planet) była wielkości monety, wówczas nasz Układ Słoneczny nie byłby widoczny nawet pod mikroskopem, a inne galaktyki byłyby odległe od naszej od 30 cm do 300 metrów.

Tak wiele galaktyk!

Ile jest galaktyk oprócz naszej? Usiłując zajrzeć w głąb kosmosu, astronomowie skierowali teleskop Hubble’a na pozornie pusty skrawek nieba. Pozornie pusty to znaczy taki, na którym normalnie nie widać gwiazd czy galaktyk. Obserwowali go przez 11 dni, a następnie starannie przeanalizowali wykonane fotografie. Na tym ciemnym fragmencie nieba, mierzącym około 3 proc. tarczy Księżyca w pełni, naliczyli ponad 10 tys. galaktyk — nie gwiazd, ale całych galaktyk, z których każda zawiera miliardy gwiazd!
Po 23 dniach okazało się, że galaktyk jest dwa razy więcej. Na podstawie obliczeń astronomowie doszli do wniosku, że istnieje przynajmniej 175 miliardów widzialnych z Ziemi galaktyk. Ile gwiazd się w nich znajduje? Jeśli uznamy, że nasza Galaktyka z 200 miliardami gwiazd jest galaktyką średniej wielkości, to możemy przyjąć, że w widzialnym wszechświecie znajduje się około 0,35 kwadryliona1 gwiazd. Oczywiście w miarę rozwoju technologii pozwalającej nam widzieć dalej w przestrzeni liczba ta może ulec zmianie2.
Pomyśl o tym, gdy następnym razem będziesz na plaży i weź­miesz do ręki garść piasku. Jeśli wierzyć obliczeniom, w kosmosie jest więcej gwiazd niż ziaren piasku na wszystkich plażach naszego globu. Gdy jednak patrzymy w niebo, widzimy ich tylko tyle, ile ziaren piasku mieści się w dłoni.
Dzisiaj mamy już pewność, że Ziemia nie znajduje się w centrum kosmosu. Od lat zastanawiamy się jednak: Czy jest wyjątkowa? Czy jest jedyną w swoim rodzaju planetą w kosmosie? Od kilkudziesięciu lat mamy pewność, że większość gwiazd jest otoczona przez planety, których tylko w naszej Galaktyce astronomowie naliczyli już ponad miliard3.
Na ilu z nich mogą żyć rośliny i zwierzęta? Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Czy na którejś z nich mieszkają inteligentne istoty? Oto kolejne doniosłe pytanie, które zadają sobie astronomowie.
Cuda wszechświata przekraczają ludzką wyobraźnię! A przecież nie wspomnieliśmy nawet o mgławicach, kwazarach, czarnych dziurach i innych fascynujących rzeczach istniejących w kosmosie. Czy jest możliwe, że to wszystko powstało przypadkiem?
To pytanie dotyczy nie tylko wszechświata. Jak mamy rozumieć zdumiewające cuda życia otaczającego nas tutaj, na Ziemi? A cud, jakim jest nasze istnienie? W mózgu każdego z nas znajduje się więcej neuronów niż gwiazd w naszej Galaktyce!
Niektórzy twierdzą, że wszystkie odpowiedzi możemy odnaleźć dzięki nauce. Inni jednak są zdania, że nauka niczego nie wyjaśnia, ponieważ nie zaspokaja najgłębszych pragnień ludzkiego serca. Niemal od początku historii świata ludzie zmagali się z ważnymi pytaniami dotyczącymi sensu życia: Dlaczego tu jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Co stanie się z nami po śmierci? Dlaczego na świecie jest tak dużo zła i cierpienia? Nauka nie zadaje tego rodzaju pytań. Nie oferuje odpowiedzi na najgłębsze tęsknoty ludzkiego serca. Nie oznacza to jednak, że postawione wyżej pytania muszą pozostać bez odpowiedzi.

Niewyobrażalne

Nasz obraz wszechświata zmienił się radykalnie od pamiętnego grudniowego wieczoru w 1609 roku, gdy Galileusz skierował swój teleskop na Księżyc, a potem zaobserwował satelity Jowisza. Odkrycie, iż księżyce mogą krążyć wokół planety innej niż Ziemia, potwierdziło pogląd Mikołaja Kopernika, że Ziemia nie znajduje się w centrum wszechświata. Zapoczątkowało ono naukową rewolucję, która po dziś dzień wywiera wpływ na życie każdego z nas.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że wszechświat zawiera niepojęte ilości materii i energii. Jest zorganizowany w ściśle określone struktury — układy słoneczne, galaktyki i grupy galaktyk. Ponadto odkryliśmy przesłanki, które wydają się wskazywać, że kosmos nie jest wieczny, a więc musiał mieć początek.
Jak zauważyliśmy, kosmos jest znacznie większy, niż uświadamiał to sobie Galileusz. Nasza Ziemia należy do układu ośmiu planet i licznych mniejszych obiektów krążących wokół niewielkiej gwiazdy zwanej Słońcem. Nasze Słońce jest tylko jedną z niezliczonych miliardów gwiazd we wszechświecie, od których dzieli je ogromna przestrzeń. Kolejna najbliższa nam gwiazda, Proxima Centauri, znajduje się w odległości około 40 bilionów km, czyli 4,2 lat świetlnych. W przestrzeni kosmicznej odległości są tak ogromne, że niewygodnie byłoby podawać je w kilometrach, używa się więc jednostek zwanych latami świetlnymi. Jeden rok świetlny to odległość, jaką światło w próżni przebywa w ciągu roku z prędkością 300 tys. km/s. Jak pamiętasz, światło ze Słońca dociera do Ziemi w ciągu 8 minut, pokonując odległość 150 milionów km.
Gdybyśmy próbowali dotrzeć do Proximy Centauri w rakiecie lecącej z prędkością ponad 25 tys. km/h, nie wystarczyłoby nam na to naszego krótkiego życia. Taka podróż trwałaby 175 tys. lat! Gdybyś chciał sporządzić mapę ukazującą odległość z Ziemi do Proximy Centauri i naniósł na nią Ziemię wielkości kropki na końcu tego zdania, to Proxima Centauri znajdowałaby się w odległości około 160 km. A to przecież tylko najbliższa gwiazda! Pozostałe znajdują się znacznie dalej, a dotarcie do nich przekracza możliwości naszej techniki.

Kosmos
pełen energii

O wszechświecie myślimy jako złożonym z gwiazd i planet, ale zawiera on także coś, czego nie jesteśmy w stanie zobaczyć. Nie potrafimy określić, ile gwiazd znajduje się w kosmosie. Jeśli jednak przyjmiemy jako średnią liczbę 200 miliardów gwiazd w naszej Galaktyce, to w 175 miliardach galaktyk znajduje się łącznie co najmniej 0,35 kwadryliona gwiazd.
Widzialne gwiazdy i planety stanowią jednak tylko około jednej dziesiątej masy materii wszechświata. Pozostała przeważająca część to tak zwana materia ciemna, na którą składają się obiekty i cząstki zbyt małe lub zbyt słabo oświetlone, byśmy mogli je dostrzec. Składają się na nią także czarne dziury, które są tak masywne, że nawet światło nie jest w stanie wydostać się z ich bardzo silnego pola grawitacyjnego. Cała ta materia zawiera niepojętą ilość energii.
Energia wszechświata wykracza poza nasze zdolności pojmowania. Każda gwiazda emituje niewyobrażalne ilości światła, ponieważ panująca wewnątrz gwiazd temperatura sprawia, że materia świeci. Nasza gwiazda, Słońce, osiąga w środku temperaturę rzędu blisko 15 milionów stopni Celsjusza. Tak ogromna energia wystarcza, by zapewnić naszej planecie ciepło i światło, dzięki czemu możliwe jest życie na niej. A przecież nasze Słońce to stosunkowo mała i niezbyt gorąca gwiazda w porównaniu z tymi największymi. Tak więc ilość energii w kosmosie jest dla nas nie tylko niemożliwa do zmierzenia, ale także przekracza naszą wyobraźnię.
Ogrom kosmosu i jego niezmierna energia nieuchronnie prowadzą do pytania: skąd to wszystko się wzięło?

Początek
wszechświata

Wyobraź sobie, że trzymasz w dłoniach nienadmuchany balon. Weź flamaster i w odstępie 2,5 cm zaznacz dwie kropki. Następnie nadmuchaj balon. Co stało się z kropkami? W miarę rozciągania się balonu, kropki oddaliły się od siebie. Naukowcy odkryli, że coś podobnego dzieje się z gwiazdami — oddalają się od siebie nawzajem. Najwyraźniej wszechświat się rozszerza, podobnie jak nadmuchiwany balon.
Skoro wszechświat się rozszerza, to im dalej spojrzelibyśmy w przeszłość, tym musiałby być mniejszy. Jeśli spojrzelibyśmy wystarczająco daleko, skurczyłby się do niewidzialnego punktu stanowiącego jego początek. Z tego niewidzialnego punktu rozrósł się do dzisiejszych rozmiarów. Na podstawie takiego rozumowania naukowcy doszli do wniosku, że wszechświat miał początek.
Początkowo uczeni nie byli zgodni co do tego, czy należy przyjąć ten pogląd. Pewien astronom, sir Fred Hoyle, tak usilnie sprzeciwiał się temu poglądowi, że prześmiewczo nazwał go teorią wielkiego bum. Nazwa się przyjęła i dzisiaj mówimy już całkiem poważnie o teorii Wielkiego Wybuchu. Dalsze badania i odkrycia wydają się ją potwierdzać, a obecnie większość uczonych uważa ją za wysoce prawdopodobną.
Teoria Wielkiego Wybuchu rodzi pewne poważne pytania: Co sprawiło, że wszechświat pojawił się w małym punkcie, z niczego? Czy coś takiego mogło wydarzyć się przypadkiem? A może za powstaniem wszechświata stoi jakaś stwórcza moc czy nawet osoba?
Pewne wskazówki dotyczące pochodzenia wszechświata możemy zdobyć, poznając wszechświat taki, jaki jest obecnie. Jego uporządkowana budowa i precyzyjnie zaprojektowane właściwości wyraźnie świad­czą o jego genezie. We wszechświecie materia nie jest rozproszona w sposób przypadkowy, ale w znacznej części skupiona w gwiazdach, planetach i innych obiektach. Także gwiazdy nie są rozmieszczone przypadkowo, ale wyraźnie zebrane w galaktyki, które łączą się w gromady galaktyk, a te z kolei w supergromady.

Prawo, przypadek
czy projekt?

Najbardziej zdumiewające jest to, że w kosmosie istnieją warunki niezbędne do istnienia życia. Jak możemy wyjaśnić tego rodzaju uporządkowanie wszechświata? Wydaje się, że w tej kwestii możliwe są trzy wyjaśnienia: prawa przyrody, przypadek albo inteligentny projekt.
Czy to, że kosmos ma uporządkowaną budowę, jest naturalne? Nie. Nie ma takiego prawa, które mówiłoby, że musi być uporządkowany w strukturę złożoną z planet, gwiazd, galaktyk i supergromad. Równie dobrze mógłby mieć formę obłoku pyłu. Z naukowego punktu widzenia drugie prawo termodynamiki mówi nam, że wszelki porządek z czasem ulega zakłóceniu. Oznacza to, że w przeszłości wszechświat był bardziej uporządkowany niż obecnie. Cofając się do początku i trzymając się tej zasady, musimy założyć, że został stworzony zgodnie ze ściśle ustalonymi warunkami wyjściowymi. Tak więc porządek we wszechświecie nie może być wynikiem działania żadnego prawa naturalnego, które samo wymaga istnienia takiego porządku. Rodzi to pytanie: czy porządek we wszechświecie jest jedynie rezultatem szczęśliwego przypadku, czy tworem inteligentnego Stwórcy?
Istnienie życia w kosmosie wymaga ściśle ustalonych warunków — niezwykle złożonych
i ze sobą powiązanych. Na przykład gdyby wszechświat rozszerzał się zbyt szybko, materia rozprężałaby się zbyt gwałtownie i nie mogłaby grupować się w galaktyki — nie byłoby więc ani gwiazd, ani planet. Z drugiej strony, gdyby wszechświat rozszerzał się zbyt wolno, materia tworzyłaby jedną gigantyczną bryłę, a więc istnienie gwiazd i planet również nie byłoby możliwe. Tak czy inaczej nie powstałyby warunki niezbędne do zaistnienia życia. Tempo rozszerzania wszechświata musiałoby być tak precyzyjnie dobrane, że różnica rzędu 1/10
55 oznaczałaby zaburzenie niezbędnej równowagi. Szanse na przypadkowe uzyskanie tak dokładnego tempa rozszerzania się wszechświata są zbliżone do szansy wygrania w Lotto pięć razy z rzędu. Zastanów się nad tym. Gdyby ktoś trafił szóstkę w pięciu kolejnych losowaniach, czy uwierzyłbyś, że stało się to przypadkiem? Nikt by w to nie uwierzył! Tak więc przypadkowość nie stanowi dobrego wyjaśnienia istniejących w kosmosie doskonale dobranych warunków mających swój początek rzekomo w Wielkim Wybuchu.
Uporządkowana budowa wszechświata sugeruje, że został on inteligentnie i celowo zaprojektowany. Uczeni ustalili, że posiada on wiele precyzyjnie ustalonych cech — dokładnie takich, jakich wymaga istnienie życia. Na przykład życie jest możliwe tylko wtedy, gdy istnieją atomy i cząstki, z których składają się żywe organizmy, jak również substancje będące źródłem energii i budulcem. Cząsteczki nie mogłyby jednak istnieć, gdyby masy atomowe poszczególnych pierwiastków nie były starannie dobrane, tak by atomy mogły łączyć się w proste i złożone związki chemiczne. Coraz więcej uczonych zwraca uwagę na niezwykle skomplikowaną budowę kosmosu i sugeruje, że coś tak złożonego nie mogło powstać bez inteligentnego planu.
Ani prawa przyrody, ani przypadek nie są zadowalającymi wyjaśnieniami imponującego projektu budowy wszechświata. Najlepsze wyjaśnienie, do którego pasuje wszystko, co widzimy dookoła, polega na tym, że wszechświat został celowo stworzony przez kogoś posiadającego nieograniczoną moc i inteligencję.
Choć nasze zrozumienie kosmosu nadal się pogłębia i zmienia, jedno pozostaje niezmienne. Ludzie zawsze fascynowali się tym, co jest tam. Ta ciekawość kazała im zadawać ważne pytania dotyczące naszego istnienia.
J.T. Baldwin, L.J. Gibson, J.D Thomas
 Znaki Czasu  czerwiec 2014 r  www.sklep.znakiczasu.pl 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz