wtorek, 1 października 2019

Dlaczego Bóg stworzył świat?

Czy jesteśmy w stanie zrozumieć powód, dla którego Bóg stworzył wszechświat, w tym nasz świat i nas?

(Rdz 1,26-27) Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas (…) I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich

Adam i Ewa zostali stworzeni i chociaż byli cieleśni, byli podobni do Boga. W jakim sensie? Czym było to podobieństwo? Na pewno nie było to podobieństwo fizyczne, ponieważ Bóg jest Duchem (J 4,24). Podobieństwo do Boga dotyczy naszego ducha, czyli naszego charakteru. Bóg stwarzając nas podarował nam pewne cechy, które po stworzeniu były czymś naturalnym. Pierwsze myśli i pragnienia Adama i Ewy wynikały z tego podobieństwa. Dla pierwszych ludzi przez pewien czas naturalnym było to, że żyją tak, jak umożliwił im to nasz Stwórca. Ich pragnieniem było życie w harmonii z Bogiem. 

Bóg obdarował nas jeszcze jedną cechą, którą sam posiada. Jest to wolna wola. Tak samo jak Bóg mamy możliwość samodzielnego podejmowania decyzji. I co istotne, możemy, tak samo jak Bóg, podejmować decyzje zarówno dobre jak i złe. Różnica jest taka, że Bóg podejmuje tylko dobre decyzje.

(Ps 119) (39) Prawa twoje są dobre (68) Dobry jesteś i dobrze czynsz (75) Sądy twoje są sprawiedliwe (86) wszystkie przykazania twoje są prawdą (106) chcę strzec twoich praw sprawiedliwych (128) nienawidzę wszelkiej drogi kłamstwa (73) Ręce twoje uczyniły mnie i ukształtowały, daj mi rozum, abym się nauczył przykazań twoich

Ostatni werset (73) daj mi rozum, abym się nauczył przykazań twoich wskazuje na to, że nie zostaliśmy stworzeni jako skończone dzieło Boga. Istotną częścią naszej natury jest to, że rozwijamy naszą wiedzę i poznajemy Boga. Inaczej mówiąc poprzez różne doświadczenia mamy możliwość coraz lepszego poznania prawdy. Adam i Ewa po stworzeniu posiadali pewną wiedzę, świadczy o tym na przykład to, że zaraz po swoim stworzeniu Adam był gotowy do tego, aby nadać imiona wszystkim zwierzętom (Rdz 2,19). Jednak brakowało mu wiedzy na temat Boga, nie tyle wiedzy jako informacji, co bliskich relacji z Bogiem, wiedzy na temat tego, jaki jest Bóg, wiedzy o Bożej miłości. 

Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością (1 J 4,8)

Człowiek, podobnie jak „bydło, płazy i dzikie zwierzęta” został stworzony szóstego dnia, tak więc pierwszym całym dniem, przeżytym przez człowieka od wschodu do zachodu słońca, był dzień siódmy, dzień sabatu. Co takiego działo się tego dnia? Jestem pewny, że cały ten dzień Bóg spędził z Adamem i Ewą pokazując im świat i wyjaśniając im skąd się to wszystko wzięło. Objawił się ludziom jako Bóg Stwórca, a wyjaśniając im zasady funkcjonowania tego świata, pokazując im doskonałość i równowagę swojego dzieła, objawiał im swoją miłość i doskonałość. Adam i Ewa nie poznali całej prawdy o Bogu, ale posiedli wiedzę wystarczającą do tego, aby podejmować tylko dobre decyzje. Nie mieli tylko jednego. Nie mieli w sobie prawdziwej chęci, pragnienia podejmowania tylko dobrych decyzji, nie mieli w sobie prawdziwej niechęci do tego, co złe, czyli do grzechu.

Kto zostanie zbawiony? Czy ci, którzy nie grzeszą, czy też raczej ci, którzy nie chcą grzeszyć? Czy ci, którzy podejmują tylko dobre decyzje, czy też raczej ci, którzy pragną podejmować tylko dobre decyzje? Czy zbawiony będzie ten, kto wybiera dobro, ponieważ zna konsekwencje zła i pragnie ich uniknąć, czy też raczej ten, który nienawidzi zła (Ps 119,128). Adam i Ewa musieli zdobyć tę cechę, ponieważ Bóg nam jej nie daje. Nienawiść do grzechu to coś, co musimy w sobie ukształtować. To ta nienawiść (do grzechu a nie do grzeszników!) jest tym, co będzie gwarancją niezaistnienia grzechu w przyszłości, po tym, jak Bóg stworzy wszystko na nowo.

Gdyby Bóg w jakikolwiek sposób ograniczył nas w podejmowaniu decyzji, gdybyśmy nie mogli podejmować złych decyzji, czyli grzeszyć, wtedy nie bylibyśmy wolnymi ludźmi, a niewolnikami, albo robotami ograniczonymi do wykonywania pewnych zadań. Bóg stworzył nas jako całkowicie wolnych ludzi, a ta wolność polega właśnie na możliwości wyboru między złem a dobrem. Prawdziwa wolność nie polega na tym, że możemy robić to co chcemy, ale na tym, że nic nie ogranicza naszych wyborów. Ale z tak rozumianą wolnością związane jest ponoszenie konsekwencji podejmowanych decyzji. Jest to nieodłączna część naszego życia, życia wszystkich Bożych stworzeń. A konsekwencją złych decyzji, czyli konsekwencją grzechu jest śmierć.

(Rz 6,23) zapłatą za grzech jest śmierć

Czy Bóg, stwarzając świat, wiedział o tym, że będziemy grzeszyć? Tak. 

Nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego. Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed  założeniem świata … (1 P 1,18-20)

Bóg wiedział o wszystkim zanim stworzył świat. 

Oczy twoje widziały czyny moje, w księdze twej zapisane były wszystkie dni przyszłe, gdy jeszcze żadnego z nich nie było (Ps 139,16)

Bóg wiedział o grzechu, wiedział o buncie Lucyfera oraz o wszystkich nieszczęściach wynikających z upadku największego anioła. A mimo to stworzył świat. Kiedy się nad tym zastanawiamy, powinniśmy pamiętać o dwóch rzeczach. 

Pierwsza z nich to potrzeba tworzenia. Bóg jest miłością (J 4,8) a prawdziwa miłość polega na dawaniu. Bóg odczuwa naturalną potrzebę dawania, dzielenia się tym wszystkim, czym jest i co posiada. Nie stwarza nic dla siebie, ale dla swoich stworzeń, jedyna rzecz jaką robi dla siebie to zaspokajanie naturalnej bożej potrzeby dawania. Tę cechę Bóg przekazał nam. Czy możemy ją odnaleźć w naszych charakterach? Jednym z naturalnych pragnień jakie posiada większość małżeństw, jest pragnienie posiadania dzieci. Nie tyle samego posiadania, co zajmowania się nimi, troszczenia się o nie oraz wychowywania ich w taki sposób, aby wyrosły na dobrych ludzi. Ta cecha jest wyraźnie widoczna w Starym Testamencie. Bezdzietność była wtedy uważana za wielkie nieszczęście, dzisiaj jest podobnie. 
Sara :
(Rdz 11,30) A Saraj była niepłodna, nie miała dzieci
(miała około 80 lat gdy urodziła Izaaka)
 Rebeka:
(Rdz 25,21) Izaak modlił się do Pana za żonę swoją, bo była niepłodna
(urodziła Jakuba i Ezawa po dwudziestu latach małżeństwa)
Anna, matka Samuela:
Elkana (…) miał dwie żony, jednej było na imię Anna (…) a Anna była bezdzietna
(modliła się do Boga o dziecko)
Żona Manoacha, matka Samsona
(Sdz 13,2) Był pewien mąż (…) imieniem Manoach, żona jego była niepłodna, nie rodziła
Dzisiaj wielu ludzi nie odczuwa już takiej potrzeby posiadania dzieci, także ta cecha przekazana nam przez Boga została w wielu z nas wypaczona, jednak nadal dla wielu z nas wielkim nieszczęściem jest bezdzietność.
Bóg odczuwa potrzebę tworzenia i jest ona ważną cechą Jego charakteru, ważnym składnikiem Bożej miłości.

Druga rzecz o której musimy pamiętać to fakt, że Bóg nie tylko stworzył nas jako wolnych ludzi, dając nam wolną wolę i możliwość podejmowania decyzji, także tych złych. On przygotował specjalny plan, który umożliwia usunięcie skutków naszych grzechów. Bóg nie pozostawił nas z naszymi grzechami. Nie powiedział, że musimy ponieść konsekwencje naszych złych decyzji, naszych grzechów, czyli musimy umrzeć drugą, wieczną śmiercią. Boża sprawiedliwość nie polega na tym, że karze nas za nasze grzechy, ale na tym, że gdy odwracamy się od grzechów, On nam je wybacza. Bóg pomaga tym, którzy nie chcą grzeszyć i robi to także wtedy, gdy pomimo pragnienia sprawiedliwości, upadamy. Tak długo jak sprawiedliwość jest naszym gorącym pragnieniem, tak długo jak jej pożądamy, On nas podnosi i pomaga nam opierać się wszelkim pokusom. Najlepszym dowodem na to jest plan zbawienia. 

Bóg wysłał i dał nam swojego Syna, „aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (J 3,15). Decyzja o zastosowaniu wszelkich możliwych środków pomocy została podjęta przed stworzeniem świata. Bóg już wtedy był gotów poświęcić samego siebie, abyśmy mogli żyć obok Niego. Warunkiem naszego wiecznego życia w obecności Boga jest nasza chęć i pragnienie życia w harmonii z Bogiem, życia zgodnego z Bożym prawem. 

Jesteśmy Jego stworzeniami. Jesteśmy jak kwiaty, które rosną dzięki temu, że ktoś się o nie troszczy. Czy kwiat w ogrodzie jest w stanie zrobić coś, aby mieć piękny wygląd i zapach? Jedyne co może zrobić to przyjąć to, co dostaje. Przyjmować każdego dnia promienie słońca i powietrze, które go otacza, przyjmować poprzez swoje korzenie pokarm z ziemi i jednocześnie przyjmować to, co dla niego robi ogrodnik.

Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest winogrodnikiem. Każdą latorośl, która we mnie nie wydaje owocu, odcina, a każdą, która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawała obfitszy owoc” (J 15,1-2)

Jaki warunek rozwoju został tu przedstawiony? Trwanie.

W jaki sposób latorośl może nie wydawać owocu? W jaki sposób roślina może nie rozwinąć swoich kwiatów, w jaki sposób kwiat może nie mieć kolorów i zapachu? Tylko wtedy, gdy z jakiegoś powodu nie przyjmuje tego, co ma do swojej dyspozycji. Tylko wtedy, gdy nie przyjmuje tego, co Bóg daje jej całkowicie za darmo. Tak samo jest z nami. Dostajemy od Boga to wszystko, co jest nam niezbędne do prawdziwego życia, i tak długo jak nie przyjmujemy wszystkich Bożych darów, nie możemy tak naprawdę żyć. Tak długo, jak bardziej cenne są dla nas te rzeczy, które nie pochodzą od Boga, sami skazujemy się na śmierć. 

Bóg jest naszym Stwórcą, ale nie tylko Stwórcą. On jest także tym, który chce nas zbawić, jest naszym Zbawicielem. On nie chce nas karać za nasze występki, On chce je nam wybaczyć i pozwolić nam żyć. To jest właśnie Boża miłość.
Miłość ta objawia się w tym, co do swoich dzieci czuje większość rodziców. Najpierw zaspokajają wewnętrzne pragnienie „stworzenia nowego człowieka”, później realizują wewnętrzne pragnienie służenia swojemu dziecku. To także jest cecha upodabniająca nas do naszego Stwórcy. Który rodzic myśli tylko o tym, aby karać swoje dzieci za nieposłuszeństwo? Czy nie jest raczej tak, że chętniej im wybaczamy? Niestety jako rodzice czasami musimy robić coś, co nie jest przyjemne dla naszych dzieci. Z bólem serca dopuszczamy do tego, aby nasze dzieci ponosiły konsekwencje swoich błędów, ale jednocześnie objawiamy im naszą miłość do nich, pomagając im, a czasem biorąc na siebie konsekwencje ich błędów. Nie po to, aby uwolnić dzieci od tych konsekwencji, ale po to, aby uzmysłowić im prawdę o tych konsekwencjach, po to, aby ich serca odwróciły się od tego, co złe. Żaden kochający rodzic nie chce, aby dzieci były mu posłuszne ze strachu, ale pragnie, aby dzieci chciały i pragnęły być posłuszne.
Podobnie jest z Bogiem.

{DA 22} On pragnie służby jedynie z miłości: miłości nie da się nakazać, nie można jej zdobyć siłą czy autorytetem. Tylko miłość budzi miłość. Znać Boga to kochać Go
(J 17,3) A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś

Czy ziemscy rodzice mogą zrobić dla swoich dzieci coś więcej, niż poświęcić całe swoje życie? Nie w celu zaspokajania pożądań swoich dzieci, ale w celu zaspokajania ich prawdziwych potrzeb i w celu ukształtowania ich charakterów na podobieństwo charakteru Boga. Dokładnie to robi Bóg dla każdego z nas.

Czy można winić rodziców za to, że z ich dziecka wyrósł zły człowiek? Nie, o ile jako rodzice nie popełniali błędów. Czy Bóg popełnia błędy? Czy wierzymy w Boga, który może się mylić, czy też raczej w Boga, który jest doskonały? Bóg jest doskonały i sprawiedliwy, Bóg robi wszystko, aby nas wychować na sprawiedliwych ludzi. To nie nasze błędy powodują, że Bóg nie może nas zbawić, ale nasze przywiązanie do grzechu, nasza niechęć do odrzucenia tego, co złe. Bóg robi wszystko, aby poruszyć nasze serca, aby znalazła się w nich miłość, ponieważ tylko dzięki mocy miłości nasz charakter może ulec zmianie. 

{DA 21} Niebiańskie istoty zabiegają o ludzkie serca, przynosząc na ten ciemny świat światło z niebiańskich przybytków; dzięki delikatnej i cierpliwej służbie poruszają ludzkiego ducha i przywodzą zagubionych do społeczności z Chrystusem

Tylko miłość budzi miłość. Tylko miłość może nam dać moc do przezwyciężenia zła.

(Rz 12,21) Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj

Bóg objawia nam tę prawdę w całej Biblii, od Księgi Rodzaju po Księgę Objawienia. W jaki sposób Bóg reagował na ludzkie grzechy? W jaki sposób Bóg reagował na ciągłe odrzucanie Jego miłości? Czy zachowywał się jak człowiek? Co my robimy w sytuacjach, gdy ktoś rani naszą miłość? Co robi człowiek, który zostaje zdradzony przez współmałżonka? Jak często w takich sytuacjach ogarnia nas chęć zemsty, jak często chcemy zrobić coś, co dotknie tego, kto nas zranił? Jak często sami chcemy go zranić? Czy Bóg tak z nami postępuje? Nie, On za każdym razem ponawiał swoje obietnice, odnawiał przymierza z ludźmi, za każdym razem pomagał ludziom podnieść się. 

Co zrobił Bóg, kiedy Adam i Ewa zgrzeszyli? Bóg przyszedł do ogrodu Eden i zawołał; „Adamie, gdzie jesteś?”. Czy Bóg tego nie wiedział? On doskonale wiedział gdzie był Adam i Ewa, wiedział też dokładnie co się stało. Swoim pytaniem dał Adamowi szansę na wyznanie popełnionego grzechu. Jednak Adam wyznał jedynie swój strach, który odczuł w obecności Boga. Nie ukorzył się i nie wyznał z pokorą, co zrobił, nie prosił Boga o wybaczenie. Bóg nie skrytykował Adama, nie groził mu i nie straszył go konsekwencjami, ale dał Adamowi kolejną szansę na ukorzenie się. „Czy jadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść?”. Jednak Adam nadal nie poczuwał się do winy, odpowiedzialnością za swój grzech obciążył Ewę, a pośrednio Boga. Jeden grzech wystarczył, aby w charakterze Adama pojawił się egoizm. Nie tylko pojawił się, ale zaczął nim kierować. Adam musiał stoczyć walkę sam ze sobą, aby w końcu uznać swój stan i wziąć na siebie całą odpowiedzialność za swój czyn. Bóg pomógł mu w tym, kiedy przedstawił mu plan zbawienia, plan uwolnienia ludzi od konsekwencji grzechu. Sposób działania tego planu objawił Adamowi poprzez ustanowienie rytuału ofiarniczego. Bóg nie zmusza nas do życia bez grzechu, nie straszy nas konsekwencjami, abyśmy nie grzeszyli z obawy przed śmiercią. Bóg odwołuje się do naszych sumień. 

Bóg ustanowił rytuał ofiarniczy, aby był dla człowieka nieustanną pamiątką oraz formą wyznania grzechu, a także wyrazem wiary w obiecanego Odkupiciela. Składanie ofiar ze zwierząt miało uświadamiać upadłemu rodzajowi ludzkiemu uroczystą prawdę, że grzech jest przyczyną śmierci. Dla Adama złożenie pierwszej ofiary było najboleśniejszą ceremonią. Musiał własnoręcznie odebrać życie, które tylko Bóg może dać. Po raz pierwszy był świadkiem śmierci, a wiedział, że gdyby był posłuszny Bogu, ani człowiek, ani zwierzęta nie musieliby umierać. Gdy zabijał niewinną ofiarę, drżał na myśl, że jego grzech doprowadzi do przelania krwi nieskazitelnego Baranka Bożego. Ta scena głębiej i wyraźniej uświadomiła mu ogrom jego przestępstwa {PP 68.1}

Co Adam czuł, kiedy zabijał pierwszą ofiarę? Czy była to radość z tego, że ktoś weźmie na siebie konsekwencje jego grzechu? A może pojawiły się w jego umyśle wyrzuty sumienia, kiedy uświadomił sobie, że swoim czynem doprowadzi do śmierci Tego, który go stworzył? Adam zrozumiał prawdziwe znaczenie tej ceremonii i ta świadomość spowodowała, że ostatecznie odwrócił się od grzechu. Adam od tej pory był posłuszny Bogu nie dlatego, że musiał, ale dlatego że chciał. Grzech ostatecznie stał się dla niego czymś obrzydliwym i wstrętnym. W charakterze Adama pojawiła się nowa cecha, skutecznie powstrzymująca go od grzechu. 

Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny (J 3,16)

A co my czujemy, kiedy myślimy o tym, co stało się na krzyżu Golgoty? Czy odczuwamy ulgę i radość z tego, że Bóg obciążył konsekwencjami naszych grzechów swojego Syna, a tym samym zwolnił nas z odpowiedzialności za nasze grzechy? A może czujemy to, co czuł Adam, może czujemy się odpowiedzialni za to, że swoimi grzechami doprowadziliśmy do śmierci tego, który nie tylko nas stworzył, ale nas ukochał zanim nas stworzył. 

Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich (J 15,13)

Niektórzy chrześcijanie uważają, że Chrystus składając samego siebie w ofierze przebłagał Ojca, aby Ten darował nam nasze winy i pozwolił nam żyć wiecznie. Niestety nie widzą oni tego, że zrównują w ten sposób naszego Boga z pogańskimi bóstwami. W jakim celu poganie składali ofiary? Aby uśmierzyć ich gniew i uniknąć konsekwencji tego gniewu, uniknąć zemsty, uniknąć kary. Czy taki jest nasz Bóg? Czy stworzył świat po to, aby utrzymywać swoje stworzenia w posłuszeństwie przy pomocy strachu? Biblia przedstawia innego Boga, takiego który stworzył nas z miłości i jest gotów do poniesienia każdej ofiary, aby dać nam życie wieczne w Jego obecności. Jedyna droga do zbawienia prowadzi przez to, do czego nawoływał Jan Chrzciciel. Pierwszy krok to „upamiętanie się”, uświadomienie sobie własnej grzeszności i zarazem bezradności w walce z grzechem. Następny krok to uświadomienie sobie czym tak naprawdę jest grzech i wyznanie go.

Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości (1 J 1,9)

Swoim pytaniem „Adamie, gdzie jesteś?”, Bóg chciał naprowadzić Adama na drogę skruchy. Od tego momentu zwracał się w podobny sposób do każdego człowieka. Dzisiaj robi to samo i pyta się ciebie i mnie: „Gdzie jesteś?”. Objawia nam prawdę o swojej miłości, aby nikt nie mógł zarzucić Mu, że nie zrobił wszystkiego dla ratowania ludzi. Dla Boga nasze grzechy nie są problemem, On chętnie nam je wybacza. Dla Boga problemem jest to, że my nie chcemy odrzucić naszych grzechów. Nie zmusza nas do odrzucenia grzechu, ale pobudza do tego nasze sumienia, aby naszym pragnieniem stało się życie w harmonii z Nim. Tylko dlatego, że On kocha nas, ciebie i mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz