wtorek, 22 października 2019

Jak rozpoznać prawdziwe posłuszeństwo?

Rzymian 3,10 Nie ma ani jednego sprawiedliwego

Rzymian 6,23 Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć

Jana 8,34-36 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze. Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie

1 Tesaloniczan 2,13 A przeto i my dziękujemy Bogu nieustannie, że przyjęliście Słowo Boże, które od nas słyszeliście nie jako słowo ludzkie, ale, jak jest prawdziwie, jako Słowo Boże, które też w was wierzących skutecznie działa

Galacjan 2,19-20 Albowiem ja przez zakon umarłem zakonowi, abym żył Bogu. Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie

Galacjan 5,13 Bo wy do wolności powołani zostaliście, bracia; tylko pod pozorem tej wolności nie pobłażajcie ciału, ale służcie jedni drugim w miłości

Galacjan 5,22-24 Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami

Galacjan 5,19-21 Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta,  bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą

Jana 17,3 A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś

Jana 14,15 Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie

1 Jana 3,8-9 Kto popełnia grzech, z diabła jest (…). A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził.

Hebrajczyków 6,4-6 Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego - gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko

2 Piotra 2,20-22 Jeśli bowiem przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa wyzwolili się od brudów świata, lecz potem znowu w nie uwikłani dają im się opanować, to stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni. Lepiej bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją, odwrócić się od przekazanego im świętego przykazania. Sprawdza się na nich treść owego przysłowia: Wraca pies do wymiocin swoich, oraz: Umyta świnia znów się tarza w błocie

* * * * *
O czym mówią te cytaty?

Mówią one o tym, kim jesteśmy i kim możemy się stać, jeżeli poddamy się działaniu Bożego planu zbawienia. Mówią też co się z nami stanie, jeżeli tego nie zrobimy.

Jesteśmy grzesznikami i jeśli nasz stan nie ulegnie zmianie, to umrzemy drugą, wieczną śmiercią.

Jesteśmy grzesznikami, co oznacza, że jesteśmy niewolnikami grzechu. Jako niewolnicy grzechu mamy szansę zmiany, ponieważ jest Ktoś, kto może nas uwolnić z tej niewoli. Tym Kimś jest Jezus Chrystus.
Niewolnik to ktoś, kto czuje się zmuszany do robienia czegoś, czego nie chce robić. Taka osoba może zostać uwolniona i w ten sposób przestaje być niewolnikiem grzechu, stając się wolnym człowiekiem.
Jednakże, jeżeli ten, kto jest niewolnikiem, traci chęć i pragnienie wolności, ponieważ zbyt mocno związał się ze swoją niewolą i nie może już sobie nawet wyobrazić innego życia, to z niewolnika w domu niewoli staje się domownikiem tego domu, staje się synem właściciela domu, synem grzechu.
I pozostanie tym synem na zawsze.

W jaki sposób Syn, Jezus Chrystus, może uwolnić niewolnika?
Objawiając mu Prawdę, która znajduje się w Bożym Słowie, którą ten niewolnik musi przyjąć do swojego serca jako Boże Słowo, a nie ludzkie. Jeśli to zrobi, to znaczy przyjmie i zaakceptuje objawioną mu prawdę, wtedy ta Prawda będzie w nim skutecznie działać, zmieniając go z niewolnika w wolnego człowieka.
Tą prawdą jest wiedza o Bogu, ale nie wiedza w postaci faktów czy informacji. One są ważne, ale tylko dlatego, że dzięki nim można nawiązać bliskie relacje z Bogiem. Te bliskie relacje to miłość do Boga. 
Tylko miłość do Boga może sprawić, że człowiek zaczyna żyć zgodnie z Bożymi wymaganiami, zgodnie z Bożym Prawem, co oznacza, że może żyć w posłuszeństwie Bogu, żyć i nie grzeszyć. Nie ma prawdziwego posłuszeństwa bez miłości.  Prawdziwe posłuszeństwo jest rezultatem miłości do Boga.

Człowiek zostaje uwolniony nie po to, aby żył tak, jak poprzednio, aby zaspokajać pożądliwości ciała, czyli po to, aby nadal grzeszył; ale po to, aby w jego życiu objawiał się coraz obfitszy owoc Ducha. Uwolnienie związane jest z całkowitą zmianą charakteru, zmianą którą można porównać ze śmiercią. Stary charakter zostaje ukrzyżowany i rodzi się nowy, bardzo podobny do charakteru Chrystusa. Dlatego po uwolnieniu człowiek zaczyna żyć tak, jakby to Jezus żył na jego miejscu.

Co wskazuje na to, że człowiek stał się wolny?
Całkowity zanik „uczynków ciała” i objawienie „owocu Ducha”. Objawienie jakiegokolwiek uczynku ciała świadczy o tym, że proces uwalniania jeszcze się nie zakończył i taki człowiek nadal jest niewolnikiem grzechu.

Uwolnienie z niewoli grzechu może też być porównane do narodzin nowego człowieka. Pomimo tego, że jest to ten sam człowiek, to zmiany jakie w nim zaszły są tak radykalne, że stał się on całkowicie inną osobą. Gwarancją utrzymania stanu wolności jest utrzymywanie w sercu zasianego tam przez Boga „Bożego posiewu”. 

I chociaż ta zmiana już zaszła w życiu człowieka, to nadal ma on wolną wolę i może cofnąć te zmiany, jeżeli wróci do poprzedniego życia, czyli wróci do domu niewoli. Jednak taki człowiek nie stanie się ponownie niewolnikiem grzechu, a synem grzechu. Taki powrót praktycznie zamyka mu drogę do wolności. Stał się synem grzechu. Biblia przedstawia stan takiego człowieka jako beznadziejny.


Czy szatan spokojnie patrzy na realizację planu zbawienia?

Raczej nie, on robi wszystko co może, aby w jakiś sposób powstrzymać nas od realizacji tego planu. W jaki sposób próbuje osiągnąć swój cel?
Przede wszystkim przez zniekształcanie Prawdy, co można porównać do pokazywania Prawdy w krzywym zwierciadle.
Ludzie patrząc na taki fałszywy obraz mają złudzenie, że zostali już uwolnieni i że nie są już niewolnikami. Jak to działa?
Szatan swoim krzywym zwierciadłem zniekształca znaki, które wskazują na stan niewoli i stan wolności. Ludzie, którzy są nadal niewolnikami myślą, że już nimi nie są, ponieważ nie znają prawdziwego znaczenia widocznych dla nich znaków. Widzą w swoim życiu coś, co nazywają „owocem Ducha”, ale nie wiedzą, że jest to tylko falsyfikat, a nie oryginał. 
Z kolei widoczne dla nich „uczynki ciała” nie są przez nich rozumiane jako znaki pozostawania w niewoli.

W ten sposób wielu ludzi, uważających się za Chrześcijan, wierzy w to, że są posłuszni Bogu. Żydzi w taki właśnie sposób myśleli kiedyś o sobie. Byli przekonani, że wierzą w Boga i że przestrzegają Jego przykazań. Wierzyli, że są posłuszni Bogu.

Czy mieli rację?
Dlaczego tak myśleli?

Z powodu działań szatana, który wykorzystując ich wady charakteru i używając swojego „krzywego zwierciadła” zachęcił ich do zaakceptowania w ich sercach fałszywego obrazu Boga i Jego wymagań. W ten sposób, chociaż byli oni pewni, że kochali Boga, to tak naprawdę kochali fałszywy obraz Boga. Taka miłość nie zmienia charakteru człowieka na podobieństwo charakteru Chrystusa, a tym samym nie przystosowuje człowieka do Bożych wymagań.

Czego Bóg wymagał od Żydów i czego Bóg wymaga dzisiaj od nas?

Co Bóg powiedział do Żydów, kiedy znajdowali się pod górą Synaj? Sprawdźmy to w Księdze Wyjścia.

A teraz, jeżeli pilnie słuchać będziecie głosu mojego i przestrzegać mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich ludów, bo moja jest cała ziemia. A wy będziecie mi królestwem kapłańskim i narodem świętym. Takie są słowa, które powiesz synom izraelskim. I przyszedł Mojżesz, i zwołał starszych ludu, i przedstawił im te wszystkie słowa, które Pan mu nakazał. Wtedy cały lud odpowiedział razem, mówiąc: Uczynimy wszystko, co Pan rozkazał. A Mojżesz powtórzył Panu słowa ludu (Wyjścia 19,5-8)

Jakie były (I nadal są) Boże wymagania? Żydzi (a teraz my) mieli pilnie słuchać głosu Boga i przestrzegać przymierza.

Jaki jest sens tych słów?

Wyjaśnienie znajduje się w Biblii. Kiedy Mojżesz ponownie tłumaczył Żydom Boże prawo, powiedział o Bożych wymaganiach:

Teraz więc, Izraelu, czego żąda od ciebie Pan, twój Bóg! Tylko, abyś okazywał cześć Panu, swemu Bogu, abyś chodził tylko jego drogami, abyś go miłował i służył Panu, swemu Bogu, z całego serca i z całej duszy, abyś przestrzegał przykazań Pana i jego ustaw, które Ja ci dziś nadaję dla twego dobra (Powtórzonego Prawa 10,12-13)

Słuchanie głosu Boga i przestrzeganie przymierza to „przestrzeganie przykazań Pana i jego ustaw”. W tym fragmencie ważne jest nie tylko to, że wskazuje on na konieczność przestrzegania przykazań, ale przede wszystkim to, że Bóg mówi w jaki sposób przykazania mogą być przestrzegane! 
Warunkiem prawdziwego posłuszeństwa jest miłość do Boga. Tylko dzięki miłości człowiek może służyć Bogu z całego serca i z całej duszy.

Abyś go miłował

Jana 14,15 Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie

W jakim stanie musi być serce człowieka, aby mógł on służyć Bogu „z całego serca”? Musi zostać obrzezane.

Obrzeżcie więc nieobrzezkę waszego serca, a waszego karku już nie zatwardzajcie (Powtórzonego Prawa 10,16)

Z serca musi być usunięte każde przywiązanie do tego, co złe, co nie pochodzi od Boga. Czy człowiek może to zrobić sam? Nie, ale jeżeli tego pragnie, jeżeli chce żyć w obecności Boga, to On zrobi to:

I obrzeże Pan, Bóg twój, twoje serce i serce twego potomstwa, abyś miłował Pana, Boga twego, z całego serca twego i z całej duszy twojej, abyś żył (Powtórzonego Prawa 30,6)

Takie pragnienie może się pojawić tylko wtedy, gdy człowiek przestanie kochać samego siebie, a zacznie kochać Boga. Tylko wtedy Bóg może zmienić człowiekowi charakter, dając mu nowe serce, które myśli i czuje inaczej. 

Poznanie Prawdy, która uwalnia z niewoli grzechu, związane jest ze zdobywaniem wiedzy, ale tylko jeden jej rodzaj może dać człowiekowi wolność.
Wiedza, która jest nam potrzebna, to wiedza o Bogu.
To wiedza o tym, jak bardzo Bóg kocha nas, grzeszników.
To wiedza o tym, co Bóg jest gotowy zrobić dla nas.
Bóg dał nam Biblię właśnie po to, abyśmy tę wiedzę mogli w niej znaleźć i dzięki temu poznać Go i przede wszystkim pokochać Go.

Kiedy czytamy Biblię i poznajemy różne fakty, kiedy budujemy naszą biblijną wiedzę, ale ta wiedza nie powoduje, że zaczynamy kochać Boga, to cała ta wiedza jest całkowicie bezwartościowa. Taka wiedza powoduje jedynie, że rośnie nasza duma i pycha, ale nie zmienia naszych charakterów.
Tylko taka miłość, która czyni nas gotowymi do poświęcenia absolutnie wszystkiego dla Boga, jest tą miłością, której potrzebujemy.

Biblia to historia tego, jak kochający Bóg objawia ludziom samego siebie. Jeśli czytając Pismo Święte nie widzimy tego, to znaczy, że wciąż jesteśmy ślepi, że nadal jesteśmy niewolnikami grzechu, lub co gorsze, staliśmy się domownikami domu niewoli, synami grzechu.

Bóg jest miłością i jego pragnieniem jest, abyśmy kochali nie tylko Jego, ale abyśmy także kochali się nawzajem.

1 Jana 5,2 Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania jego spełniamy

Przestrzeganie przykazań, czyli prawdziwe posłuszeństwo, nie jest możliwe bez miłości. Tylko miłość ma moc, która uodparnia człowieka na działanie wszelkich pokus.
Tylko miłość do Boga daje człowiekowi moc, która jest potrzebna do bezgrzesznego życia.
Tylko miłość do Boga sprawia, że człowiek nienawidzi wszystko to, co jest związane z grzechem (ale nie grzeszników).
Tylko miłość do Boga może całkowicie uwolnić człowieka od grzechu.
I ta sama miłość jest jednocześnie gwarancją, że człowiek nigdy nie wróci do domu niewoli. Bo jak człowiek może dobrowolnie wrócić do czegoś, co powoduje obrzydzenie, niechęć, awersję, niesmak czy też nienawiść?

Czy kocham Boga w taki sposób? Czy pozwoliłem Bogu obrzezać moje serce? Czy moje serce zostało oczyszczone z przywiązania do tego, co złe?

Może wciąż odczuwam pewne braki w mojej miłości do Boga, może jest jeszcze coś, czego nie chcę odrzucić i nadal czuję przywiązanie do czegoś, o czym doskonale wiem, że jest złe, ale nie potrafię tego odrzucić. Może nie wiem co powinienem zrobić, aby mój charakter stał się podobny do charakteru Boga.

To co jest potrzebne aby naprawdę kochać Boga, to pokora.

Jak człowiek może stać się pokorny? Musi patrzeć na Boga i jednocześnie porównywać się z Nim. Musi z jednej strony zobaczyć jak wspaniały jest Bóg, a z drugiej strony poznać swój beznadziejny stan. I w takim momencie każdy człowiek ma dwa wyjścia.

1. Jego pragnieniem staje się życie z takim Bogiem, ale świadomość tego, kim jest, popycha go ukorzenia się przed Bogiem, wyznania swojej grzeszności, bezradności i bezsilności. To jest właśnie pokora, która otwiera drzwi serca na przyjęcie Bożej miłości.

2. Człowiek może też po prostu odwrócić się od Boga, jeżeli poznana Prawda nie spowodowała powstania pragnienia życia z Bogiem, pragnienia życia z tym, który jest „Pragnieniem wieków”. Zamiast pokory w takim człowieku rośnie pycha i duma. Serce staje się coraz twardsze i zamknięte, a zamiast miłości, rozkwita w nim egoizm.

Czy mam w sobie taką pokorę i pragnienie odrzucenia wszystkiego, co rani Tego, który dał mi wszystko, wliczając w to Jego samego?

Brak pokory prowadzi do egoizmu, brak pokory rozwija takie cechy charakteru jak arogancja, duma, pycha, samowystarczalność, gniew, agresja, itp.
Rozwój tych cech jest możliwy, jeżeli serce człowieka jest wypełnione złymi rzeczami, kiedy nie zostało jeszcze obrzezane. Wady charakteru są rezultatem posiadania niewłaściwych priorytetów, które są niezgodne z Bożym prawem.

Jakie jest rozwiązanie tego problemu?

Osiągnięcie takiego stanu, w którym całkowicie zanikła chęć robienia tego, co złe, chęć grzeszenia, a na jej miejscu pojawiła się niechęć i wstręt do grzechu.

Kiedy w człowieku rodzi się niechęć i wstręt do czegoś?
Kiedy to „coś” niszczy to, co człowiek lubi lub kocha. Dlatego bardzo ważne jest to, co człowiek kocha.

Czy jego miłość skierowana jest na zewnątrz, to znaczy kocha ludzi (rodziców, rodzeństwo, męża, żonę, przyjaciół, sąsiadów, itp.)? Jeżeli tak, to taki człowiek nienawidzi to, co niszczy tych, których kocha, czuje wstręt do grzechu, który tych, których kocha, prowadzi do wiecznej śmierci. 

 Ale może jego miłość skierowana jest do wewnątrz? Taki człowiek podejmując decyzje kieruje się przede wszystkim własnym dobrem i nie myśli o innych. Kocha samego siebie, ale ten rodzaj miłości nie pochodzi od Boga. Jest to egoizm, główna cecha charakteru szatana.


Podam pewien przykład, który wyjaśni w jaki sposób w człowieku rodzi się niechęć.

Lubię oglądać mecze piłki nożnej. Wyobraźmy sobie, że w trakcie oglądania jakiegoś ciekawego meczu przychodzi do mnie moje kilkuletnie dziecko i prosi mnie, abym się z nim pobawił.
Co robię?
 Może mówię mu, że zrobię to jak tylko skończy się mecz, a może przestaję oglądać ten mecz i idę pobawić się z dzieckiem?
Moja decyzja zależy od tego co jest w moim sercu, czy jest w nim miłość czy egoizm.

Ale to nie wszystko, ponieważ o wiele ważniejsze od tego co robię, jest to co chcę robić.
Gdybym był dobrym ojcem, to moim pragnieniem byłoby spędzanie czasu razem z dzieckiem (a tak na marginesie, to pragnieniem Boga jest spędzanie czasu z nami). A wtedy odrzuciłbym nie tyle to, co jest mniej ważne, ale przede wszystkim to, co próbuje mnie oddzielić od tego, kogo kocham. Gdybym był takim ojcem, to nawet nie zacząłbym oglądania meczu, ponieważ ważniejsze byłoby dla mnie spędzanie czasu z dzieckiem.

Ale wyobraźmy sobie, że nie jestem dobrym ojcem i odpowiadam dziecku, że pobawię się z nim po meczu. Dziecko odchodzi, ale ponieważ nadal odczuwa potrzebę spędzania czasu ze mną (co oznacza, że jeszcze mnie kocha), przychodzi ze swoją prośbą po raz drugi, i może trzeci i czwarty (i znowu tak na marginesie, robi to samo, co Bóg robi dla nas).
Jaka jest wtedy moja reakcja?

Są dwie możliwości.

1. Ponieważ wciąż chcę oglądać mecz, to staje się bardziej stanowczy i zmuszam dziecko do tego, aby mi dało spokój. Być może moja stanowczość zaczyna zmieniać się w agresję. W taki sposób pokazuję, że bardziej kocham siebie niż moje dziecko. Mój egoizm rośnie i coraz bardziej dominuje nade mną, a prawdziwa miłość zanika we mnie.

2. W pewnym momencie uświadamiam sobie, że przecież to jest moje dziecko, które kocham. Zaczynam rozumieć, że moją decyzją ranię jego uczucia i dzięki miłości do dziecka odrzucam to, co mnie od niego separuje. Jestem szczęśliwy, że mogę poświęcić czas mojemu dziecku. Moja miłość rośnie i wzmacnia się, a egoizm maleje. 

A co, jeżeli mówię sobie, że wprawdzie chcę obejrzeć mecz, ale jako ojciec muszę zająć się dzieckiem, po czym to robię?
W miłości nie ma słowa „przymus”. Tak naprawdę taka decyzja jest wyborem opcji nr 1. Mój egoizm ukrył się, ale nadal jest zakorzeniony w sercu i nie tylko nie znika, ale rośnie. Nie widzę tego, że moje pragnienia są niewłaściwe, nie widzę ani mojego problemu ani jego prawdziwego źródła. Winę za powstały problem zrzucam na dziecko. Mój egoizm, chociaż ukryty, nadal się rozwija a miłość zanika.

Jaki jest powód takiego zachowania? Mam niewłaściwy obraz doskonałego ojca. Mam niewłaściwe pojęcie o tym, co to znaczy być dobrym ojcem. I każda następna zła decyzja tylko pogłębia mój stan. Im gorszym staję się ojcem, tym trudniej jest mi to zmienić.
Wszystko dlatego, że mam niewłaściwy punkt odniesienia, nie mam dobrego wzorca, z którym mógłbym się porównać.


Cała historia ludzkości to historia możliwości, jakie Bóg dawał każdemu człowiekowi, objawiając mu prawdę, dając każdemu szansę na pokochanie Go. Historia ludzkości to także historia działań podejmowanych przez szatana, który robił wszystko, aby zachęcić ludzi do odrzucenia możliwości poznania Boga, poznania Prawdy. Dzisiaj widzimy dalszy ciąg tej historii. Nic się nie zmieniło, nadal jesteśmy pod wpływem jednej z dwóch istniejących mocy, jesteśmy pod wpływem Boga albo szatana. I jeśli ktoś nie jest pod wpływem Boga, jeśli nie jest posłuszny Bogu, to jest pod wpływem szatana i to jemu jest posłuszny, nawet jeżeli deklaruje swoje posłuszeństwo Bogu.

Kto kieruje moim życiem? Komu jestem posłuszny? Kogo tak naprawdę kocham?
Czy Bóg naprawdę jest dla mnie najważniejszy? Czy jestem gotowy, aby oddać mu nie tylko jedną godzinę dziennie, oraz kilka godzin siódmego dnia tygodnia, ale cały mój czas?
Czy jestem gotowy, jak Abraham, do bezwarunkowego wypełniania Jego woli? Czy znam Jego wolę? 

Komu jestem posłuszny i czy moje posłuszeństwo jest zgodne z tym wzorem, jaki objawia nam Biblia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz