poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Czym jest Boże Prawo i na czym polega przestrzeganie Bożego Prawa?

  „Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić. Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie” (Mateusza 5:17-18)

 

   Słowo ‘zakon’ (gr. nomos) ma wiele znaczeń: obyczaje, prawo; prawa w ogólności, prawa boskie; siły lub wpływ zmuszające do działania; Prawo Mojżeszowe; księgi zawierające prawo, Pięcioksiąg, ogólnie pisma Starego Testamentu.

Wynika z tego, że Boże Prawo to nie tylko Boże przykazania a przestrzeganie Bożego Prawa to coś więcej niż przestrzeganie przykazań. Czy tak mówi Biblia? Sprawdźmy to.

 

Co oznacza bycie sprawiedliwym człowiekiem?

Może sprawiedliwy człowiek to ten, który jest uczciwy i prawy?

Jedno z określeń, definicji sprawiedliwości mówi, że osoba starająca się działać sprawiedliwie przykłada do siebie i innych ludzi zawsze tę samą miarę moralną i stara się w relacjach z nimi postępować zawsze zgodnie z wyznawanymi przez siebie zasadami etycznymi. Dotyczy to szczególnie sytuacji, w których występuje konflikt interesów.

Ta definicja podkreśla dwie ważne cechy sprawiedliwego życia.

1. Stosowanie dokładnie tych samych zasad moralnych do samego siebie i innych ludzi;

2. Zasady te powinny być wyznawane, to znaczy nie tylko przyjęte rozumem jako słuszne, ale powinny być też zaakceptowane sercem, z wiarą, że są to dobre i właściwe zasady, a wszystko to, co jest z nimi sprzeczne jest złe.

   Z tej definicji, z którą chyba wszyscy zgadzamy się, wynika jeszcze jeden fakt. Musi istnieć jakiś zbiór tych zasad moralnych, którymi powinniśmy się kierować.

Jeżeli tak, to według jakich kryteriów oceniamy, że postępowanie człowieka jest lub nie jest uczciwe i prawe? Czy takim kryterium jest Boże Prawo?

Jak Boże Prawo nazywa postępowanie, które jest niezgodne z Bożym Prawem?

Czy jest to grzech?

Apostoł Paweł napisał coś na temat związku między Bożym Prawem a grzechem:

 „Dlatego z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek, gdyż przez zakon jest poznanie grzechu” (Rzymian 3:20). Poznanie grzechu - jedną z funkcji Bożego Prawa jest poznanie tego, czym jest grzech. Jak to działa?

Przykład.

Termometr to przyrząd do pomiaru temperatury. Obserwując go możemy dowiedzieć się, czy temperatura jest właściwa, ale termometr nie wpływa na to, jaka jest temperatura.

Prędkościomierz w samochodzie pokazuje z jaką prędkością porusza się samochód, ale nie może zmienić tej prędkości.

W Rzymian 3:20 Paweł napisał, że Boże Prawo (czyli zakon) służy do rozpoznania grzechu. Jest jak element systemu kontrolującego przebieg jakiegoś procesu, jest czujnikiem wykrywającym zmiany. Dopóki ten proces przebiega właściwie ten czujnik jest jakby martwy, i nie powoduje uruchomienia systemu. Nie ma powodu dla którego ten system musiałby wpływać na przebieg procesu. Jednak gdy dochodzi do zaburzenia procesu, czujnik automatycznie sygnalizuje powstanie problemu i informuje o potrzebie podjęcia działań zmierzających do przywrócenia procesu na właściwą drogę. Do realizacji tego zadania system musi mieć wiedzę o tym, jak powinien przebiegać nadzorowany proces. Można to sobie wyobrazić jako wiedzę o idealnym stanie procesu.

Taki system kontrolny musi składać się z czujników oraz elementów, które mogą wpływać na przebieg procesu. Wróćmy do przykładu z termometrem. Każda lodówka ma czujnik temperatury, który, gdy temperatura w lodówce jest zbyt wysoka, uruchamia agregat, który tę temperaturę obniża. Czy można obniżyć temperaturę w lodówce wpływając na wskazania termometru, aby nie pokazywał zbyt wysokich temperatur? Przykład z prędkościomierzem jest chyba jeszcze lepszy, ponieważ jednym z istotnych elementów w tym przykładzie jest motywacja kierowcy. Gdy jedzie on zbyt szybko, prędkościomierz jedynie informuje go o tym fakcie. Kierowca może to zignorować lub zwolnić. Jednak sam fakt zmniejszenia prędkości nie świadczy jeszcze o właściwym, sprawiedliwym postępowaniu, ponieważ sprawiedliwy jest ten, kto pragnie sprawiedliwości, a nie ten, kto tylko trzyma się zasad. Sprawiedliwy kierowca to ten, który chce jechać zgodnie z przepisami.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mateusza 5:6)

Co Biblia mówi o grzechu?

Każdy kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu” (1 Jana 3:4). Apostoł Jan wyjaśnia, że gdy dochodzi do popełnienia grzechu, to przy tej okazji dochodzi do złamania Prawa, jednak złamanie prawa jest skutkiem grzechu, a nie samym grzechem. To tak jak z kierowcą. Prędkościomierz informuje go tylko o tym, że jedzie za szybko, jednak to nie wskazanie prędkościomierza jest problemem (grzechem), a zbyt szybka jazda. I co więcej, najważniejszym problemem jest to, że ten kierowca chce jechać tak szybko. Nawet jeżeli zwolni, ale nadal ma w sobie chęć szybszej jazdy, to według Bożych kryteriów, według Bożego Prawa, popełnia grzech. Nie „łaknie i nie pragnie” jazdy zgodnej z przepisami.

 

Jan w 1 Jana 3:4 oraz Paweł w Rzymian 3:20 mówią nie tyle o całym Prawie, co o jego części, która służy do „wykrywania” grzechów. Boże Prawo to także ta część Biblii, która mówi o konsekwencjach grzechu. Boże Prawo nie tylko mówi czym jest grzech, ale przedstawia jego konsekwencje. To druga funkcja Bożego Prawa.

Każdy, kto grzeszy, umrze” (Ezechiela 18:4). „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzymian 6:23).

Konsekwencją grzechu jest śmierć.

Czy Biblia mówi prawdę? Wszyscy wierzymy w to, że Biblia mówi prawdę. W takim razie jak powinniśmy rozumieć tę Bożą wypowiedź: „Każdy, kto grzeszy, umrze” (Ezechiela 18:4)? Może ten wers mówi, że grzesznik nie może uniknąć śmierci? Co oznacza słowo ‘każdy’? Czy oznacza na przykład ‘prawie wszystkich’? Może ‘większość’? Uważam, że każdy oznacza 100%, czyli wszystkich.

Czy jest wśród nas ktoś, kto nigdy nie zgrzeszył? Nie, nie ma takiego człowieka, który nigdy nie zgrzeszył, jedynym wyjątkiem jest Jezus Chrystus. A skoro każdy z nas zgrzeszył, to każdy z nas musi umrzeć. Jednak Biblia mówi nam o kilku rodzajach śmierci.

Pierwszy rodzaj śmierci, tzw. pierwsza śmierć, to śmierć ciała, rodzaj snu, który skończy się podczas zmartwychwstania. Drugi rodzaj śmierci to śmierć wieczna, czeka ona wszystkich, którzy nie zostaną zbawieni.

Gdyby istniały tylko te dwa rodzaje śmierci, to Henoch i Eliasz byliby dowodem na to, że Bóg nie miał racji, kiedy powiedział, że „Każdy, kto grzeszy, umrze”. Istniałaby wtedy w Biblii sprzeczność, a przecież wiemy, że Biblia nie zaprzecza sama sobie. Ponieważ Henoch i Eliasz nie umarli pierwszą śmiercią, i nigdy też nie umrą śmiercią drugą, to musi istnieć jeszcze jeden rodzaj śmierci, takiej śmierci która miała miejsce w życiu Henocha i Eliasza, aby rzeczywiście „każdy kto grzeszy” umarł. O tej trzeciej śmierci pisał apostoł Paweł.

Rzymian 6,1-2 „Cóż więc powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? Przenigdy! Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy?

Rzymian 6,11 „Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie

Paweł nie pisał do tych, którzy zmarli pierwszą śmiercią, pisał do żywych ludzi, ludzi „żyjących dla Boga i „umarłych dla grzechu”. Paweł napisał o sobie:

Rzymian 7,9-10 „I ja żyłem niegdyś bez zakonu, lecz gdy przyszło przykazanie, grzech ożył, a ja umarłem i okazało się, że to przykazanie, które miało być ku żywotowi, było ku śmierci

Paweł nie napisał tego po swojej śmierci (pierwszej).

O jakiej śmierci mówią więc te dwa wersety, „Każdy, kto grzeszy, umrze” (Ezechiela 18:4). „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzymian 6:23)? Nie mogą mówić o pierwszej śmierci, czyli śnie, mówią więc o drugiej i trzeciej śmierci. Ich sens jest następujący: Kto podczas swojego życia na ziemi nie umrze dla grzechu i nie zacznie żyć dla Jezusa, ten będzie musiał umrzeć drugą śmiercią. Nasz problem nie polega na tym, że musimy umrzeć, ale na tym, jakim rodzajem śmierci umrzemy. Pierwsza śmierć nie ma bezpośredniego wpływu na zbawienie, czyli możliwość życia wiecznego. Prawdziwe znaczenie ma to, czy naszą zapłatą będzie druga czy trzecia śmierć. Druga oznacza wieczne unicestwienie, a trzecia wieczne życie.

I tu dotarliśmy do trzeciej funkcji Bożego Prawa, a jest nią objawienie planu zbawienia, który jest wielką nadzieją dla wszystkich grzeszników. Boże Prawo mówi nam, że niezależnie od tego jak bardzo jesteśmy związani z grzechem, jest dla nas szansa na życie wieczne.

Oto kilka biblijnych wersów mówiących o drugiej śmierci lub wiecznym życiu. Najpierw Stary Testament:

Gdy bezbożny odwróci się od wszystkich swoich grzechów, które popełnił, i będzie przestrzegał wszystkich moich przykazań, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość, na pewno będzie żył, nie umrze. Nie będzie mu się przypominać żadnych jego przestępstw, które popełnił, będzie żył przez sprawiedliwość, którą się kierował. Czy rzeczywiście mam upodobanie w śmierci bezbożnego - mówi Wszechmocny Pan - a nie raczej w tym, by się odwrócił od swoich dróg i żył?” (Ezechiela 18:21-23)

Ten werset podaje nam warunek, jaki musi być spełniony, aby grzesznik został zbawiony. „Gdy bezbożny odwróci się od wszystkich swoich grzechów”.

Co o związku między zbawieniem, czyli życiem wiecznym, a drugą śmiercią mówi Nowy Testament?

Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Synanie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim” (Jana 3:36)

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota” (Jana 5:24)

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny” (Jana 6:47)

Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota” (1 Jana 5:12)

Wiara w Jezusa zapewnia żywot wieczny, niewiara w Jezusa kończy się drugą śmiercią.

Słuchanie Jezusa zapewnia żywot wieczny, niesłuchanie Jezusa kończy się drugą śmiercią.

I jeszcze jeden werset:

Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (Jana 6:54)

Ten werset łatwiej jest zrozumieć, gdy się go czyta w powyższym zestawieniu, razem z innymi wersetami mówiącymi o życiu wiecznym. Spożywanie ciała i picie krwi Jezusa oznacza słuchanie Jego słów oraz pełną ich akceptację nie tylko umysłem, ale przede wszystkim sercem. To pełne przyswojenie Bożego Słowa, które sprawia, że człowiek żyje przyswojonym Słowem. To Słowo staje się jego integralna częścią, i dlatego „kto ma Syna, ma żywot”. Tak jak pokarm, który jemy, po pewnym czasie staje się częścią naszego ciała, tak samo Boże Słowo, właściwie przyjęte, staje się częścią naszego ducha. Ta analogia ma głębsze znaczenie, ponieważ ciało do życia potrzebuje jedzenia i picia. Człowiek który nie je i nie pije umiera. Umiera też, jeżeli je i pije rzeczy bezwartościowe, albo szkodliwe. Pokarm bezwartościowy jest wydalany i nie przyczynia się do odbudowy organizmu, a to prowadzi do śmierci. Pokarm szkodliwy niszczy organizm, a to tym bardziej prowadzi do śmierci.

 

Boże Prawo to nie tylko zbiór nakazów i zakazów, ale przede wszystkim zbiór różnego rodzaju informacji przedstawiających jak powinien wyglądać idealny stan tego, co stworzył Bóg. Jest to obraz tego, jak wygląda i funkcjonuje świat, w którym Bóg w pełni objawia swoja obecność, a wszystkie Boże stworzenia żyją w doskonałej harmonii ze swoim Stwórcą. Boże Prawo mówi o duchowym dopasowaniu stworzonego świata do Boga. Mówi o życiu w obecności naszego Stwórcy. Boże Prawo wyraźnie mówi o tym, że to my musimy dopasować się do Boga, a nie Bóg do nas. Bóg nie zmienia się i jest cały czas taki sam. Jednak my możemy się zmieniać, i zmieniamy się, niestety zbyt często na gorsze,

 

Wróćmy do pierwszego pytania: Co oznacza bycie sprawiedliwym człowiekiem?

Noe był mężem sprawiedliwym” (Rodzaju 6:9)

Był mąż w ziemi Uz imieniem Job; a mąż ten był nienaganny i prawy, bogobojny i stroniący od złego” (Joba 1:1)

Określenie ‘sprawiedliwy’ nie oznacza człowieka, który nigdy nie zgrzeszył, ale takiego, który pewnego dnia stał się ‘nienaganny i prawy, bogobojny i stroniący od złego’.

Kto z nas nigdy nie zgrzeszył? Czy jest taki ktoś, kto może o sobie powiedzieć, że nigdy nie zgrzeszył? Raczej nie.

A teraz trudniejsze pytanie. Kto z nas może o sobie powiedzieć, że jest sprawiedliwy, to znaczy jest ‘nienaganny i prawy, bogobojny i stroniący od złego’? Nie pytam o to, czy był sprawiedliwy przez całe życie, ale o to, czy tu i teraz jest sprawiedliwy. Kto z nas może o sobie powiedzieć, że tu i teraz jest sprawiedliwy?

Jezus powiedział: „Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest” (Mateusza 5:48)

Kto z nas może o sobie powiedzieć, że jest doskonały tu i teraz, a nie że był doskonały przez całe życie?

Jezus powiedział „bądźcie doskonali”. Powiedział, że nieważna jest nasza przeszłość, jakie grzechy popełniliśmy i jak bardzo byliśmy przywiązani do grzechu. „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Mateusza 11:28). On chce nam dać ukojenie, czyli poczucie uwolnienia od grzechu. „I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (Jana 8:32). Jezus nie uwalnia nas od konsekwencji grzechu po to, abyśmy nadal mogli grzeszyć. Ile razy Jezus mówił tym, którym pomógł: „Idź i nie grzesz więcej”? Pomaganie nam nie stanowi dla Jezusa jakiegoś problemu, to my mamy problem z przyjęciem tej pomocy. Wielu ludzi jest zainteresowanych uwolnieniem od konsekwencji grzechu, jednak nie chcą zmieniać swojego życia tak, aby przestać grzeszyć.

Gdyby Bóg objawił nam dzisiaj w pełni swoją obecność, w jaki sposób zareagowalibyśmy na Jego obecność? I kto z nas mógłby to przeżyć? Czy nasza reakcja wskazywałaby na stopień naszego dopasowania do Bożej rzeczywistości?

Sprawdźmy w Biblii jak działa na ludzi Boża obecność i dlaczego tak działa.

Pierwszy grzech spowodował, że Adam i Ewa zaczęli odczuwać strach przed Bogiem i kiedy usłyszeli, że Bóg się do nich zbliża, ukryli się. Było to dla nich nowe, nieznane wcześniej uczucie. I raczej nie było ono miłe i przyjemne.

Po wyjściu z Egiptu Izrael dotarł do góry Synaj, gdzie Bóg objawił im swoją obecność i przekazał im swoje prawa. „A gdy wszystek lud zauważył grzmoty i błyskawice, i głos trąby, i górę dymiącą, zląkł się lud i zadrżał, i stanął z daleka, i rzekli do Mojżesza: Mów ty z nami, a będziemy słuchali; a niech nie przemawia do nas Bóg, abyśmy nie pomarli” (Wyjścia 20:18-19). Od momentu popełnienia pierwszego grzechu minęło ponad dwa tysiące lat. Przez ten czas grzech zmienił ludzi tak, że obecność Boga nie wywoływała w nich tylko lęku i obawy. Ludzie dostrzegający objawy obecności Boga odczuwali paniczny strach i bali się, że samo słuchanie głosu Boga może ich zabić.

Dlaczego Adam i Ewa, dopóki nie zgrzeszyli, nie bali się Boga? Grzech coś w nich zmienił i zaczęli odczuwać obecność Stwórcy inaczej. Uwierzyli w to, co mówił szatan, a ponieważ było to zaprzeczeniem tego, co powiedział Bóg, to tym samym objawili brak zaufania do Boga. Ujawniło się coś, co można nazwać ‘warunkowym zaufaniem’. A ponieważ ujawnił się fakt braku bezwarunkowego i całkowitego zaufania do Boga, pojawił się strach. Nikt nie boi się kogoś, kogo zna i komu ufa. O czym świadczy posiadanie ‘warunkowego zaufania’ do Boga i połączonym z nim strachem przed Bogiem? „W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości” (1 Jana 4:18). Apostoł Jan wyjaśnia, że taki strach świadczy o braku miłości do Boga.

Jaki jest więc warunek, który musi być spełniony, aby ci, którzy przebywają w Bożej obecności nie odczuwali obawy, lęku i strachu, a jedynie respekt, szacunek i uwielbienie dla Boga? Tym warunkiem jest, zgodnie ze słowami apostoła Jana, miłość do Boga. To dlatego Jezus, kiedy został zapytany o najważniejsze przykazanie, powiedział: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” (Mateusza 22:37-39).

 

A teraz ważne pytanie. Skoro Adam i Ewa przed grzechem nie odczuwali lęku i strachu przed Bogiem, to czy oznacza to, że kochali Boga? Myślę, że możemy odpowiedzieć na to pytanie, że tak, Adam i Ewa kochali Boga. Jednak jaką miłością?

Biblia mówi o kilku rodzajach miłości, a o jednym z nich Jezus powiedział: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (Jana 15:13 BT). W języku greckim taki rodzaj miłości to ‘agape’. Bóg kocha nas właśnie taką miłością.

Czy Adam i Ewa, zanim zgrzeszyli, kochali Boga miłością ‘agape’? Bóg kocha nas miłością ‘agape’. Oznacza to, że jest On gotów zrobić dla nas wszystko. Nie chodzi tu o zaspokajanie naszych zachcianek, ale o robienie wszystkiego, aby zapewnić nam życie wieczne. Bóg od sześciu tysięcy lat objawia nam swoją miłość (agape) do nas. Największym dowodem tej miłości jest to, że Bóg w osobie Jezusa Chrystusa przyszedł na ziemię gotowy do oddania swojego życia po to, aby nas uratować.

Posiadanie miłości ‘agape’ sprawia, że człowiek nie tylko nie robi, ale przede wszystkim nie chce zrobić czegoś, co może dotknąć lub zranić tego, kogo kocha, zarówno Boga jak i człowieka. „Będziesz miłował Pana, Boga swego (…) Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. Jednak prawda o takiej miłości ujawnia się dopiero wtedy, gdy pojawia się możliwość wyboru, kiedy człowiek może zrobić coś złego i musi podjąć decyzję, czy zrobić to czy też nie zrobić. Adam i Ewa nie odczuwali chęci sprzeciwiania się woli Boga, ich życie w naturalny sposób toczyło się w harmonii z Bogiem i Jego Prawem. Nie wiedzieli co to znaczy zrobić coś wbrew woli Boga i nie odczuwali potrzeby aby zrobić coś wbrew woli Boga. Dopiero spotkanie z szatanem dało im realną możliwość podjęcia złej decyzji. I właśnie wtedy ujawniła się prawda o tym, jaką miłością kochali wtedy Boga.

Podobną możliwość miał też kiedyś apostoł Piotr. Najpierw zarzekał się, że kocha swojego Pana tak bardzo, że jest gotowy, aby oddać za Niego życie. „Rzekł mu Piotr: Panie! Czemu nie mogę teraz iść za tobą? Duszę swoją za ciebie położę” (Jana 13:37). Piotr uważał, że kocha Jezusa miłością ‘agape’, i tej samej nocy trzy razy stanął przed próbą swojej miłości. Mógł potwierdzić fakt posiadania miłości ’agape’ do Jezusa, jednak podjął decyzję świadczącą o tym, że najbardziej kochał samego siebie. Nie oznacza to, że nie kochał swojego Pana, ale że kochał go mniej niż własną dumę. Jezus nie był wtedy tak naprawdę najważniejszą osobą dla Piotra. Podobnie było z Adamem i Ewą.

I podobnie jest z nami. Lubimy mówić o miłości do Boga, ale czy nasze słowa świadczą o tym, że rzeczywiście kochamy Boga taką samą miłością, jaką Jezus kocha Ojca?

Jezus powiedział: „Każdego więc, który mię wyzna przed ludźmi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie; ale tego, kto by się mnie zaparł przed ludźmi, i Ja się zaprę przed Ojcem moim, który jest w niebie” (Mateusza 10:32-33). Piotr podczas ostatniej wieczerzy nie wierzył w to, że mógłby się kiedykolwiek zaprzeć swojego Pana. A jednak to zrobił.

Zaparcie się Jezusa, to nie tylko sytuacja, w której człowiek mówi, że nie jest uczniem Jezusa, jak to uczynił Piotr. Ellen White napisała: „Kto wyznaje Chrystusa, musi mieć Go w sercu (…) Uczniowie mogli śmiało rozprawiać o doktrynach, mogli nawet powtarzać słowa samego Chrystusa, ale nie wyznawali Go, dopóki nie posiedli Chrystusowej łagodności i miłości. Duch przeciwny duchowi Chrystusowemu zapiera się Chrystusa poprzez oszczerstwa, puste rozmowy, nieprawdziwe lub nieuprzejme słowa. Mogą zapierać się Go poprzez unikanie ciężarów życia i gonitwę za grzeszną przyjemnością. Mogą zaprzeć się Go przez dostosowywanie się do świata, nieprzyjemne zachowanie, umiłowanie swoich własnych opinii, usprawiedliwianie samego siebie, podsycanie wątpliwości, zamartwianie się i pozostawanie w ciemności. Wszystko to świadczy, że nie ma w nich Chrystusa” (Pragnienie Wieków, s.285). Zapieramy się Chrystusa, kiedy odchodzimy od tych standardów, które Jezus objawił nam swoim życiem.

Każde zaparcie się Boga jest grzechem i złamaniem Bożego Prawa, ponieważ polega na zaburzeniu procesu życia. Bóg jest jedynym źródłem życia i każdy, kto świadomie odcina się od tego jedynego Źródła, umiera, odbierając zapłatę za to, co zrobił. Od samego początku Bóg właśnie w taki sposób objawiał ludziom swoje Prawo. „I dał Pan Bóg człowiekowi taki rozkaz: Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz” (Rodzaju 2:16-17). Bóg nie powiedział, że natychmiast po zjedzeniu owocu człowiek, Adam i Ewa, padnie martwy na ziemię, ale powiedział, że zjedzenie owocu rozpocznie proces, którego zakończeniem jest śmierć. Bóg powiedział: „na pewno umrzesz”.

Ile przykazań Bóg przekazał Adamowi i Ewie? Jedno. Bóg nie musiał objawiać Adamowi i Ewie swojego prawa w takiej formie, w jakiej zrobił to na górze Synaj, czyli w postaci Dekalogu. Nie musiał im mówić o tym, że nie powinni kraść, ponieważ nie było możliwości złamania tego przykazania. Jaki był sens mówienia o zakazie cudzołóstwa, skoro na świecie byli tylko Adam i Ewa? Bóg objawił pierwszym ludziom swoje Prawo w taki sposób, który był adekwatny do sytuacji i okoliczności, a jednocześnie objawiał sedno życia zgodnego z Prawem. Bóg przekazywał ludziom konkretne przykazania, które są odzwierciedleniem Bożego Prawa. Pierwszym takim przykazaniem było: „Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz”. Sednem tego przykazania nie jest zakaz zrywania owoców, ale posłuszeństwo. Bóg w tym pierwszym przykazaniu przedstawił konsekwencje nieposłuszeństwa, czyli grzechu. „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzymian 6:23).

Życie zgodne z Bożym Prawem polega na posłuszeństwie Bogu, posłuszeństwie wynikającym z potrzeby serca, zbudowanym na miłości do Boga, a nie na przestrzeganiu nakazów i zakazów. Przestrzeganie przykazań jest skutkiemrezultatem zachowywania właściwej relacji z Bogiem, tej relacji która umożliwia człowiekowi odbieranie od Boga wszelkich błogosławieństw, wliczając w to samo życie, jest skutkiem miłości do Boga.

Życie zgodne z Bożym Prawem to życie całkowicie dopasowane do Bożej rzeczywistości, to życie pozbawione wszystkiego, co jest niezgodne z Bożym charakterem. To życie pozbawione tego wszystkiego, co nie może istnieć tam, gdzie przebywa Bóg.

Jak widać Boże Prawo to nie tylko Boże Przykazania. Najważniejszy sens przykazań i całego Bożego Prawa koncentruje się nie na naszym zachowaniu, ale na właściwej motywacji naszego zachowania, wynikającej z jakości naszych serc i charakterów.

 

Bóg nie zachęca nas do życia zgodnego z Jego Prawem perspektywą znalezienia się w doskonałym otoczeniu, w miejscu, gdzie będą zaspokojone wszystkie nasze faktyczne potrzeby, nie robi też tego strasząc nas konsekwencjami złych decyzji. Pozwala nam poznać samego siebie tak, aby widząc Jego miłość do nas, każdy z nas mógł Go pokochać i poczuć prawdziwą radość z życia w Jego obecności. O tej radości Jezus powiedział w przypowieści o talentach, w której pewien bogaty człowiek, przed swoim wyjazdem z domu, rozdzielił swój majątek między swoimi sługami, aby dbali o własność swojego Pana. „A po długim czasie powraca pan owych sług i rozlicza się z nimi. I przystąpiwszy ten, który wziął pięć talentów, przyniósł dalsze pięć talentów i rzekł: Panie! Pięć talentów mi powierzyłeś. Oto dalsze pięć talentów zyskałem. Rzekł mu pan jego: Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego” (Mateusza 25:19-21). Bóg odczuwa największą radość, gdy widzi jak ludzie kochają Go i z powodu tej miłości są mu posłuszni i swoje życie poświęcają na pomaganie innym, aby jak najwięcej ludzi poznało i pokochało Boga. Ci ludzie, nie myśląc o sobie, robią coś, co sprawia, że czują taką radość, z jaką nic nie może się równać. Tacy ludzie zaczynają czuć to, co czuje Bóg, kiedy widzi jaki skutek przynoszą Jego działania. Czują radość z tego, że to co dają zmienia innych ludzi w prawdziwych uczniów Jezusa i zaczynają oni żyć dawaniem, zapominając o tym, że kiedyś ich największym pragnieniem było branie.

Ten świat oparty jest na zasadach przeciwnych do Bożego Prawa. Ten świat robi wszystko, aby pobudzić w nas „pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pychę życia” (1 Jana 2:16). Ten świat robi wszystko, aby nasze życie skupiało się na braniu, a nie na dawaniu. Ten świat robi wszystko, aby rozwijać w nas egoizm, i niszczyć w nas prawdziwą miłość. Ten świat na różne sposoby stara się nam dać pewne substytuty prawdziwej miłości, pokazuje nam pewne możliwości, które dają nam wrażenie, że jesteśmy dobrymi chrześcijanami. Jest jednak coś, co pomaga nam otworzyć oczy naprawdę, naprawdę o nas samych. Wystarczy zacząć patrzeć na Jezusa, na to jak żył, co robił, czego pragnął. Jak często Jezus myślał o sobie? Nigdy. Jak często my myślimy o sobie? Jak często Jezus myślał o czymś więcej, niż tylko o zaspokajaniu najbardziej podstawowych potrzeb własnych? On często nawet nie zwracał uwagi na to, że nic nie jadł przez dłuższy czas, albo że spał zbyt krótko. Jezus powiedział o sobie: „Lisy mają jamy i ptaki niebieskie gniazda, ale Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił” (Mateusza 8:20). Gdzie znajduje się granica między zaspokajaniem najbardziej podstawowych potrzeb, a uleganiem „pożądliwości ciała, oczu i serca”? Może przekraczamy tę granicę za każdym razem, gdy znajdujemy powody, dla których „powinniśmy” ulegać pokusom? Za każdym razem, gdy tłumaczymy sobie, że to „coś” jest nam potrzebne i że bez tego „czegoś” nasze życie będzie zbyt trudne? Możemy nawet uzasadniać nasze uleganie pokusom potrzebą głoszenia ewangelii, jednak czy jednocześnie nie zaniedbujemy tych form głoszenia ewangelii, które są dla nas dostępne? Czy ludzie, którzy nas widzą, widzą to samo, co widzieli ludzie patrzący na Jezusa?

Jak wyglądało życie Jezusa? On głosił ewangelię całym swoim życiem. Wszystko to, co robił, robił myśląc o Ojcu i o ludziach, których pragnie zbawić. W Jego życiu nie było nigdy miejsca na najmniejszy ślad egoizmu.

Właśnie takie życie jest życiem zgodnym z Bożym Prawem. Życie całkowicie pozbawione egoizmu, za to pełne Bożej miłości. Takie życie jest możliwe tylko wtedy, gdy człowiek naprawdę kocha Boga.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz