piątek, 29 listopada 2024

Źródło Życia

 

Źródło życia

Felieton do Szkoły Sobotniej na 30 listopada 2024

Jaką metaforę chciałbyś zastosować, aby opisać życie?

W tym tygodniu zajmowaliśmy się tekstami, w których Jezus wypowiadał się na temat swojej boskiej tożsamości. W Jn 14,6 Jezus oświadczył, „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”. Ta wypowiedź podkreślała Jego boską tożsamość jako „JESTEM”, tytuł odnoszący się do samo objawienia się Boga Mojżeszowi w Wj 3,14. Autor Ewangelii wielokrotnie podkreślał boską tożsamość Jezusa wskazując na Światłość Świata, Chleb Życia, Dobrego Pasterza i Prawdziwy Krzew Winorośli. Pomimo wyraźnych dowodów swojej mesjańskiej roli Jezus został odrzucony.

Jan przedstawia Boga jako dawcę życia. W nim było życie, a życie było światłością ludzi. (Jn 1,4) W Ewangelii Jana temat życia został wyartykułowany przy pomocy greckiego słowa zoe. Słowo to pojawia się w narracji Ewangelii aż 36 razy i odnosi się nie tylko do fizycznej egzystencji, ale także do zbawienia i życia wiecznego przez wiarę w Jezusa. Autor Ewangelii wykorzystuje różne obrazy słowne lub język metaforyczny, aby opisać „życie” oraz „życie wieczne”, takie jak światło, źródło bieżącej wody, chleb, ciało Jezusa, krew Jezusa i słowa Jezusa.

W Ewangelii Jana 6:1-15 Jezus rozmnaża pięć chlebów i karmi 5000 osób. Uczniowie zbierają dwanaście koszy resztek po tym, jak wszyscy zostali nakarmieni, co pokazuje hojność daru chleba. Obfitość jest jednym z tematów Ewangelii Jana. Ludzie potrzebowali chleba, aby przeżyć kolejny dzień. Jezus dał im chleb, a następnie powiedział o sobie, że może nakarmić ludzi nie tylko jednego dnia, ale na zawsze.

Jan opisuje, w jaki sposób Jezus przyszedł, aby zaoferować obfitość życia, zajmując miejsce ludzkości i biorąc na siebie karę za grzech, podobnie jak miedziany wąż na pustyni. Ci, którzy wierzą w Jezusa, otrzymują prawo, aby stać się dziećmi Bożymi. Ponadto przez swoje życie i czyny Jezus objawił charakter Ojca. Życie Jezusa ukazuje Bożą miłość, miłosierdzie i pragnienie zbawienia ludzkości. W ten sposób Jezus przekazał dobrą nowinę o zbawieniu i życiu wiecznym wszystkim, którzy wierzą.

Czasami trudno jest nam zrozumieć ideę, że Jezus przyszedł, aby dać nam obfite życie. Zastanawiam się, co naprawdę oznacza słowo „obfitość” i jak odnosi się ono do ludzi którzy przeżywają wielkie trudności i cierpienie. W potocznym znaczeniu obfitość wydaje się być obietnicą zarezerwowaną dla tych, którzy są stabilni finansowo, są silni lub wpływowi. Wydaje się, że nie jest to dar dla grup mniejszościowych lub ubogich. Obfitość wydaje się być pojęciem selektywnym. Zmagam się z pogodzeniem koncepcji obfitości w świecie nękanym nierównościami finansowymi i politycznymi zawirowaniami. Jednak głębsza analiza Biblii zarówno ST jaki NT wskazuje, że jedynym pragnieniem Boga jest, abyśmy otrzymywali dobre rzeczy. Obfitość w Chrystusie nie dotyczy bogactwa materialnego, ale wewnętrznej przemiany, która umożliwia zachowanie odporności, pokoju i nadziei wśród wyzwań jakie stawia nam życia. Obfitość jest zakorzeniona w Jego obecności w naszym życiu.

Jakie mamy skojarzenia, gdy myślimy o cudzie manny na pustyni?

W kontekście metafory „chleba życia” Jezus przywołuje mannę na pustyni, a następnie wypowiada bardzo bezpośrednie oświadczenie: „Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i poumierali.” (Jn 6,49). To oświadczenie kontrastuje z kolejnym oświadczeniem Jezusa: „Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki;” (Jn 6,51). Następnie Jezus wypowiada najbardziej szokujące oświadczenie: „…a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata.”

Jezus oferuje dar życia całemu wszechświatu (kosmos). Dar życia nie posiada granic. Życie jest dla wszystkich, wszędzie i w obfitości. Kiedy Słowo stało się ciałem, życie wieczne zostało darowane całemu wszechświatowi. Wygląda ono jak światło, odczuwa się je jak świeżą wodę i smakuje ono jak chleb. Świat otrzymuje je w postaci, ciała, krwi i słów Jezusa. Kiedy Maria spotkała zmartwychwstałego Jezusa w ogrodzie, nie powróciła do uczniów, aby przedstawić im doktrynalne podsumowanie. Raczej spersonalizowała swoje doświadczenie. Ucieleśnia je i artykułuje swoją wiarę: „Widziałam Pana!” (PE) Wcześniej Grecy zwrócili się do Filipa z prośbą: „Panie, chcemy zobaczyć Jezusa!” (J 12,21) Taki jest główny teologiczny temat Ewangelii Jana – Ewangelii Życia: „Chcemy zobaczyć Jezusa”, a nie tylko dowiedzieć się o Jezusie.

W ostatnim dniu Święta Namiotów Jezus ze szczytu świątyni w Jerozolimie oznajmił uroczyście obfite zaopatrzenie w wodę życia.

Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. A to mówił o Duchu. (Jn 7:37-38)

To zdecydowane stwierdzenie wypowiedziane do tłumu przypomina rozmowę Jezusa z Samarytanką przy studni:

Ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu. (Jn 4,14)

Przesłanie o tym, że Jezus jest źródłem życia oferuje potężne wezwanie do przeżywania życia inaczej. Jeżeli przyjmiemy, że każdy człowiek posiada godność i wartość w Bożych oczach i jest przez Niego kochany, to nie wolno nam odczłowieczać tych, którzy mają inne poglądy. Taka perspektywa pozwala nam traktować innych z szacunkiem i współczuciem, nawet w obliczu nieporozumień.

W takim kontekście okazywanie łaski i przebaczenia innym ludziom staje się szczególnie ważne. Ponieważ Jezus przebaczał, my również jesteśmy wezwani do okazywania takiego samego ducha. Życie jakie oferuje Jezus, oznacza zaangażowanie się, poszukiwanie sprawiedliwości i ucieleśnianie radości nawet w obliczu wyzwań przed jakimi stajemy jako społeczeństwo. Ponieważ Jezus objawił charakter Boga, my również możemy odzwierciedlać miłość Boga w naszych publicznych i prywatnych relacjach. W ten sposób możemy stać się twórcami pokoju w spolaryzowanym społeczeństwie, sprzyjając pojednaniu i budując mosty tam, gdzie istnieją podziały. Jeżeli będziemy zakotwiczeni w prawdzie i łasce Boga, możemy być źródłem nadziei i światła, inspirując innych do wzniesienia się ponad konflikty dnia codziennego i poszukiwania wyższego stylu życia.

Poselstwo Jezusa wzywa nas do bezwarunkowej miłości, nawet tych, którzy nam się sprzeciwiają lub nas prześladują. Patrzenie na innych przez pryzmat miłości Boga pozwala nam praktykować „odwagę moralną” w pielęgnowaniu zrozumienia bez narażania na kompromis naszych przekonań.

Jezus jest przykładem najwyższego standardu miłości, pokory i pojednania. Jego boska tożsamość nie prowadziła do wywyższania się ani pogardy, ale do ofiarnej służby, czego przykładem jest Jego przebaczenie tym, którzy sprzeciwiali się Mu i ukrzyżowali Go. Tak jak Jezus pojednał ludzkość z Bogiem poprzez swoją miłość, tak my jesteśmy powołani, aby być ambasadorami pojednania, demonstrując Jego łaskę i światło w relacjach z innymi ludźmi. Przykład Jezusa daje nam siłę, aby poruszać się ponad politycznymi, społecznymi czy teologicznymi podziałami, oferując kontrkulturowy sposób życia w tym świecie.

Wypowiedź Piotra: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” jest fascynująca. Piotr często wypowiadał głębokie prawdy, a mimo to był tym samym uczniem, który kilkakrotnie zaparł się Jezusa. W jego historii, możemy dostrzec odbicie wahań które pojawiają się również na naszej drodze wiary. Są chwile, kiedy Bóg wydaje się bliski i prawdziwy, ale są też takie, kiedy porzucenie wiary wydaje się czasami bardziej logicznym wyborem. Duchowa podróż Piotra jest zachęcająca ponieważ ostatecznie doprowadziła go do głębokiego i niezachwianego nawrócenia. Jezus rzeczywiście posiada słowa żywota wiecznego i to ma potężne znaczenie. Zawierają one w sobie obietnicę odnowy i zapewnienie, że nawet gdy stoimy w obliczu śmierci, zawsze możemy wrócić do Niego, aby znaleźć życie.

Autor Ewangelii w 1,12-13 opisuje rzeczywistość, w której dokonuje się przemiana w życiu osoby wierzącej: wiara w Chrystusa czyni nas dziećmi Boga, dziedzicami którzy są równi pod względem statusu w Jego królestwie. W przeciwieństwie, do podziałów które są widoczne we współczesnym klimacie politycznym, gdzie słowo „chrześcijanin” jest używane jako narzędzie do wyróżniania niektórych i wykluczania innych. Autor Ewangelii przypomina nam, że w sercu Boga nie ma faworytów. Wszyscy jesteśmy w równym stopniu Jego dziećmi. Wiara łączy nas wszystkich, nie czyniąc rozróżnienia między jednym wierzącym a drugim. Wiara w Jezusa wyrównuje grunt i jednoczy nas jako dziedziców tej samej obietnicy, związanych Jego miłością.

Jan wskazuje na tragedię odrzucenia Jezusa przez ludzkość, pomimo że jest On Stwórcą i Światłością Świata. Odrzucenie Jezusa było wynikiem odmowy przyjęcia Jego Słowa, co jest konsekwencją szerszego problemu jakim jest sceptycyzm w życiu wiary. Autorzy naszego podręcznika zwrócili uwagę na historię szpiegów z Lb 13, gdzie 10 osób wątpiło w obietnicę Boga dotyczącą wejścia do Kanaanu, opierając się na ludzkim rozumowaniu, podczas gdy dwie osoby zaufały mocy Boga i Jego Słowu. Grzech w Kadesz-Barnea polegał na zwątpieniu w wierność Boga pomimo wyraźnych dowodów Jego przewodnictwa. Aby uniknąć podobnego błędu, musimy pielęgnować wiarę w Słowo Boże, jednocześnie upewniając się, że nasze działania są zgodne z Jego wolą, a nie zakładać z góry, że nasze pragnienia lub oczekiwania są słuszne.

Słowo „potępienie” jest teologicznie bardzo obciążonym terminem. Dotyczy ono ludzi, którzy stają przed sądem, ponieważ odrzucają Jezusa i wybierają ciemność zamiast prawdy. Przypomina to decyzję Ewy w Edenie, która wątpiła w Słowo Boże i polegała na swoich odczucia i racjonalizowała nieposłuszeństwo, co doprowadziło do duchowej ciemności. Autorzy lekcji zwrócili uwagę, że w przeciwieństwie do decyzji Ewy, Jezus zdecydowanie sprzeciwił się oszustwom Szatana na pustyni, polegając wyłącznie na Słowie Bożym.

W ostatnim akapicie w części na czwartek bardzo wyraźnie wyrazili negatywny stosunek do procesu poznawania przez kwestionowanie i dzielenie się wątpliwościami. Według autorów lekcji takie zachowanie ma znamiona „ziemskich wzorców myślenia”. Stawianie pytań oraz metodyczne wątpienie posiada wielką wartość w rozwoju wiary, ponieważ może prowadzić do głębszego zrozumienia, silniejszego przekonania i bliższej relacji z Bogiem. Utożsamiając ludzkie rozumowanie z nieposłuszeństwem lub porażką, autorzy ryzykują odrzucenie danych przez Boga zdolności intelektu i rozeznania, które mogą uzupełniać wiarę, gdy rzetelnie studiujemy Jego Słowo i pozwalamy, aby prowadził nas Duch Święty Wiara i rozum nie są z natury przeciwstawne, a przedstawianie ich jako takich, często odstręcza i marginalizuje tych, którzy szczerze poszukają prawdę, przez kwestionowanie.

Jezus był najbardziej kontrkulturowym myślicielem, który kiedykolwiek chodził po ziemi i stawiał wyzwania wielu przywódcom religijnym w tamtych czasach. W oczach religijnego establishmentu był burzycielem porządku. Ponieważ w naszej religijnej wyobraźni Jezus był Mesjaszem, często umyka naszej uwadze fakt, jak bardzo radykalnie różniło się Jego podejście do wiary od tradycyjnych zwyczajów jakie panowały w tamtych czasach. Jak na ironię taka sama postawa jaką przyjmował Jezus jest obecnie często odrzucana w naszych wspólnotach wiary.

Gdyby Jezus dostosował się do mentalności ówczesnych religijnych autorytetów, gdzie bylibyśmy dzisiaj? Mógł przecież prowadzić bezgrzeszne życie i umrzeć za ludzkość, nie angażując się w teologiczne dyskursy. On jednak postanowił skonfrontować się z ówczesnymi systemami religijnymi. Jego wybór był celowy i ujawnił, że Jego służba nie dotyczyła tylko odkupienia. Zgłaszał wątpliwości co do słuszności opresyjnych systemów religijnych i czyniąc tak zmienił świat.

Szczególnie podoba mi się cytat z części na piątek „Potępiono Go za nasze grzechy, w których popełnieniu nie uczestniczył, abyśmy mogli być usprawiedliwieni Jego sprawiedliwością, w której nie mamy żadnego udziału.” Takie sformułowanie przypomina mi o głębi miłości Jezusa, który akceptuje moje człowieczeństwo, moje wątpliwości i moje pytania. Bóg pragnie abyśmy Go poznali głębiej i odpowiada na nasze pytania.

Czy istnieją związki, w których nie pojawiają się wątpliwości? Nawet w relacjach z ludźmi, których kochamy najbardziej, przeżywamy okresy, w których zastanawiamy się nad wymiarem naszych relacji. Ofiara Chrystusa daje nam wolność, abyśmy mogli badać, kwestionować i ostatecznie znaleźć sprawiedliwość tylko przez Niego. To właśnie ta wolność i zaakceptowanie naszych wątpliwości, pokazuje nam jak głęboka jest Boża miłość. On sam pragnie być w relacji z nami, bez względu na to, jak chaotyczna może się wydawać nasza relacja z Nim.



DO PRZEMYŚLENIA

Jn 1,4-5. Co próbował przekazać Jan, gdy napisał: „W nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.”. Tak jak stworzenie życia na ziemi zaczęło się od wniesienia światła do ciemności, tak teraz, wraz z przyjściem Jezusa, Bóg rozpoczyna nowe stworzenie.

Jn 6,68. Wypowiedź Piotra dotycząca „słów żywota wiecznego” została wypowiedziana w kontekście wyjaśnienia cudu nakarmienia 5000 ludzi. Jezus jest chlebem zstępującym z nieba. Ten kto przyjmuje Jezusa – chleb, który zstąpił z nieba – doznaje przemiany w sferze ducha. Każdy cud opisany w Ewangelii Jana jest znakiem cudownej przemiany w sferze Ducha, którą Jezus oferuje ludzkości.

Jana 1,12-13. „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego,” W jaki sposób to stwierdzenie łączy się z celem Ewangelii Jana (Jn 20,31)?

Jn 1,5.10-11. Jakie wnioski wynikają z historii szpiegów w Lb 13,23-33? Z grupy dwunastu szpiegów, dziesięciu powiedziało: „Nie możemy iść naprzód. Ryzyko jest zbyt duże. Jesteśmy zbyt słabi. Sytuacja jest zbyt niebezpieczna”. Jednak dwóch z nich powiedziało: „Nie możemy się cofnąć. Nasz Bóg jest wystarczająco silny. Rzeczy nie są takie, na jakie wyglądają”. Obie grupy były skonfrontowane z tą samą sytuacją. Obie grupy stanęły w obliczu tych samych niebezpieczeństw i tych samych możliwości. Jednak wynik ich rozumowania był całkowicie odmienny. Niektórzy czekają, aż okoliczności przyniosą im nadzieję, podczas gdy inni wnoszą nadzieję do otaczających ich okoliczności.

Jn 3,18-21. Co jest postawą wiary i niewiary? Według Jana niewiara jest wynikiem negatywnego usposobienia: „A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe.” (Jn 3,19). Istnieje ludzki wybór i boskie działanie (Jn 1,12-13). Jan chce pokazać, że „dzieło” Jezusa (Jn 17:4) polega na czynieniu cudów-znaków, aby nakłonić człowieka do wyboru wiary (Jn 20,30-31).

Pierwsza części Ewangelii Jana to nie tylko lista siedmiu cudów, które świadczą, że Jezus jest Synem Bożym. Cuda są znakami, które potwierdzają, że wiara w Jezusa, który jest zmartwychwstaniem i życiem, oznacza życie wieczne w boskiej rodzinie zaczynając od tu i teraz.

Jn 11,25. Jezus nie tylko zapewnia o zmartwychwstaniu, On jest zmartwychwstaniem. Jezus nie tylko uwalnia od głodu, chorób i wyrzeczeń, On jest drogą, prawdą i życiem (Jn 14,6). On sam jest chlebem niebios i żywą wodą. On jest świątynią — miejscem i przedmiotem czci.

Dzieło Jezusa, Jego cuda-znaki, które ilustrują przekształcającą moc wiary, zostały najlepiej wyjaśnione słowami Jezusa: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego (logos) i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota.” (Jn 5,24). To Słowo [logos], które było z Bogiem i było Bogiem, Słowo, stało się ciałem, aby zademonstrować chwałę Boga w przeprowadzeniu nas ze śmierci do życia!









Przygotował Jan Pollok

piątek, 22 listopada 2024

Wypełnienie Starotestamentowych Proroctw

 

Wypełnienie Starotestamentowych Proroctw

Felieton do Szkoły Sobotniej na 23 listopada 2024

Czy kiedykolwiek czekałeś/aś na coś ważnego i wydawało ci się, że trwało to całe życie?

W tym tygodniu skupialiśmy naszą uwagę na spełnieniu proroctw Starego Testamentu. Autorzy naszego podręcznika zwrócili uwagę, że fałszywi prorocy również mogli czynić cuda, zasugerowali jednak, że cuda Jezusa które zostały opisane w Ewangelii Jana powinny wystarczyć, aby przekonać ludzi do wiary. Jeżeli jednak fałszywi prorocy mogą czynić cuda, to same cuda nie mogą być źródłem wiary. Historia Izraelitów jest przykładem tej idei. Izraelici byli świadkami wielu potężnych cudów, takich jak przejście przez Morze, otrzymanie wody i pokarmu na pustyni, a mimo to mieli problem z uwierzeniem.

Jeżeli nie możemy uzyskać sprawiedliwości przez uczynki, to Bóg również nie może inicjować wiary przez uczynki. Wiara nie zawsze jest zakorzeniona w faktach. Ktoś powiedział, „Fakty nie mogą zmienić opinii ludzi, ponieważ ich opinie nigdy nie były zbudowane na faktach i dlatego wykorzystują swoje opinie, aby budować fakty”. Nawet ci, którzy byli blisko Boga, nie byli z Nim naprawdę blisko. Ich zrozumienie nie było zbudowane na dowodach, ale na ich własnych tradycjach i uprzedzeniach. Nawet wtedy, gdy byli świadkami cudu wyraźnie wskazującego boskość Jezusa, nie szukali prawdy. Poszukiwali raczej potwierdzenia swoich wcześniejszych przekonań.

Wiele cudów, których dokonał Jezus, nie miało na celu udowodnienia, że był on Mesjaszem. Ich celem było pokazanie jego miłości do ludzkości. Jezus uzdrawiał, ponieważ troszczył się o ludzi, a nie po to, aby pokazać Swoją moc. Bóg nie domaga się wiary przez przymus. Chce raczej abyśmy byli autentyczni i dokonywali wyboru wiary. Jezus budował takie relacje, które kwestionowały powszechne opinie na temat systemów religijnych po to, aby ludzie mogli go poznać takim jakim jest. To nie fakty, poświadczenia czy dowody zmieniają serce człowieka — ulega ono zmianie, gdy okażę gotować zaakceptowania tej zmiany.

Wiara wymaga otwartego serca a nie udokumentowanego dowodu. Historia Izraela i cuda Jezusa pokazują, że nawet zdumiewające znaki nie gwarantują wiary. Cuda Jezusa były aktami współczucia, a nie tylko dowodem Jego tożsamości. Bóg nie chce „targować się” o dostęp do naszych serc, ale zaprasza nas do doświadczenia jego miłości. Kwestionuje nasze uprzedzenia abyśmy pozwolili Bogu, aby nas zmienił. Prawdopodobnie osobista przemiana jest największym cudem jaki może wydarzyć się w naszym życiu.

Ewangelia Jana zawiera liczne odniesienia do Starego Testamentu, które ilustrują w jaki sposób Jezus wypełnił proroctwa mesjańskie. Wszyscy pisarze Nowego Testamentu, natchnieni przez Ducha Świętego, konsekwentnie potwierdzali, że życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa wypełniły te proroctwa. Jednak dopiero po zmartwychwstaniu Jezusa Jego uczniowie w pełni zrozumieli, w jaki sposób Pismo przepowiedziało te wydarzenia. W tradycji wczesnego kościoła to właśnie Stary Testament dostarczał uzasadnienia dla życia i misji Jezusa. W wielu fragmentach Ewangelii Jana sam Jezus zwracał uwagę na autorytet Pisma Świętego, eksponując centralną rolę Starego Testamentu w składaniu świadectwa o Jego misji. W ten sposób Ewangelia stawia wyzwanie każdej wierzącej osobie do zbadania i obrony swojego zrozumienia jaką rolę odgrywa Pismo Święte w jej wierze.

Autorzy lekcji zwrócili naszą uwagę na fakt, że Pismo Święte stanowi podstawę do rozpoznania prawdy Bożej. Tak jak Jezus używał Pismo Święteo, aby objawić swoją tożsamość sceptycznie nastawionej publiczności, my również możemy wykorzystać Pismo Święte, aby uczynić je podstawą naszego działania, szczególnie we współczesnym zrelatywizowanym świecie.

Koncepcja autorytetu Pisma Świętego jest bardzo intrygującym tematem, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak często ta koncepcja była nadużywana. Przez stulecia Biblia była wykorzystywana do usprawiedliwiania niewolnictwa, ucisku i innych poważnych nadużyć. Kiedy słyszę zwrot „autorytet Pisma Świętego”, trudno powstrzymać się od myślenia o tym, jak autorytet ten był często definiowany przez białego człowieka, zwłaszcza białych mężczyzn, kształtując interpretacje służące ich interesom.

Biblia jest wyjątkowa, splata boskość z człowieczeństwem zarówno w tekście pisanym, jak i w interpretacji tego tekstu. Boskość z całą pewnością jest nieomylna, jednak nie można tego powiedzieć o człowieczeństwie. Oto powód, dla którego pytanie: „Czy naprawdę takie jest znaczenie tekstu?” — posiada wielką wartość. Taka metodologia pozwala wyciągnąć ze Słowa Bożego ważne wnioski. Błędna hermeneutyka często psuje nasze wyobrażenie na temat charakteru Boga co ma tragiczne w skutkach konsekwencje.

W bardzo pięknie wydanej broszurze zatytułowanej „W co wierzymy?” wydanej przez kościół adwentystów w Australii znajduje się następujące stwierdzenie:

Adwentyści dnia siódmego twierdzą, że uznają Biblię jako swój najwyższy autorytet i wyrażają swoje zrozumienie nauk Biblii w dokumencie, który jest znany jako „28 podstawowych zasad wiary”. Zasady te wyrażają aktualne rozumienie nauk Biblii przez Kościół i są otwarte na rewizję i zmianę, gdy Duch Święty prowadzi nas do nowego wglądu lub pełniejszego zrozumienia nauk Biblii. Prawda jest absolutna, ale nasze zrozumienie tej prawdy nie jest.” (s.64)

Koncepcja uznawania Pisma Świętego za fundament wiary jest fascynująca. Jako adwentyści często twierdzimy, że posiadamy „prawdziwą” interpretację. Nie jesteśmy osamotnieni w tym przekonaniu. Nasza historia pokazuje jednak, że nawet nasza pewność może być wadliwa. Początki adwentyzmu, zakorzenione były w wierze, że Chrystus powróci w 1844 r. co ilustruje niebezpieczeństwo tezy, według której człowiek może doskonale rozumieć Pismo Święte i nie dopuszczać możliwości popełnienia błędu.

Często studiujemy Biblię w poszukiwaniu życia wiecznego. Autorzy lekcji zwrócili uwagę, że sam Jezus powiedział: „ [studiujecie pisma] a one składają świadectwo o mnie” (Jn 5,36). Piękno Pisma Świętego polega na sposobie w jaki przedstawia ono historię Jezusa. Jednak celem Pisma Świętego nie jest potwierdzenie Jego istnienia, ale zrozumienie, kim jest Jezus. Jest coś szczególnego w powiązaniu Starego i Nowego Testamentu. Mianowicie sposób w jaki zostały ze sobą połączone słowa wypowiedziane przed wiekami przez różne osoby i spełnione w życiu Jezusa.

Autorzy Nowego Testamentu obserwując życie Jezusa zauważali analogie do myśli i doświadczeń ludzi, którzy żyli setki lat wcześniej. Często wykorzystywali tekst Starego Testamentu w sposób typologiczny. W ten sposób Duch Święty był nicią łączącą słowa i wydarzenia. Właśnie te połączenie powodują, że Pismo Święte jest fascynującą lekturą, która umożliwia nam poznanie Boga, który przez całe wieki splata słowa, myśli i życie.

Pismo Święte musi być czytane, studiowane, a nawet kwestionowane. Jest ono po to, aby otwierało nasze umysły na różne perspektywy, prowadząc do lepszego poznania Boga. Przywódcy Kościoła w czasach Jezusa, którzy byli szczegółowo zapoznani z Pismem Świętym, nie potrafili rozpoznać Jezusa. Mimo, że posiadali bezpośrednie i dokładne zrozumienie tekstu oryginalnego – prawdopodobnie lepsze od naszego, które jest przecież przefiltrowane przez wielowiekową tradycję translatorską – nie potrafili uchwycić istoty Boga.

Nasza lekcja stawia nam wyzwanie abyśmy próbowali zachować równowagę pomiędzy szacunkiem dla Pisma Świętego jako autorytetu i fundamentu naszej wiary, przy jednoczesnym zachowaniu pokory i uznaniu, że mogą istnieć inne sposoby rozumienia tekstu niż te, które zostały nam przekazane przez naszą tradycję hermeneutyczną. Warto posiadać otwarty umysł i być elastycznym jak podczas poznawania innej osoby, której pozwalamy, aby raczej sama pokazała siebie niż upierać się przy tym, że już wszystko wiemy kim ona jest.

Słowo Boże nie służy tylko naszemu osobistemu, duchowemu rozwojowi, ale także pomaga społeczeństwu, które znajduje się wokół nas. Korzystanie z Pisma Świętego, w celu pomagania ludziom w około nas, zaczyna się od przyjęcia Biblii jako narzędzia do uzdrawiania, okazywania sprawiedliwości i pojednania, a nie kontroli lub wykluczania. Wymaga to czytania tekstu przez pryzmat miłości, upewniając się, że nasza interpretacja odzwierciedla Boże współczucie wobec ludzkości. Oznacza to, że aby prawidłowo zinterpretować tekst musimy poznać jego kulturowy, historyczny i literacki kontekst, aby zapobiec szkodliwym i błędnym zastosowaniom. Ponadto Pismo Święte wzywa nas do okazywania sprawiedliwości i wstawiania się za ludźmi zmarginalizowanymi, dostosowując nasze działania do biblijnego skupiania uwagi na trosce o uciskanych, biednych i bezbronnych. Na koniec, prawidłowe korzystanie z Pisma Świętego oznacza pozwolenie mu na rzucanie nam wyzwań i przekształcanie nas, zamiast po prostu potwierdzania tego, w co już wierzymy.

Napięcie między Jezusem a judejskimi przywódcami w kwestii relacji Ojciec-Syn pojawiło się, gdy został on oskarżony, że jest jak zarozumiały prorok, o którym mowa w Pwt 18,20 (Jn 8,13). Religijni przywódcy twierdzili, że Jezus promuje siebie, a tym samym dyskwalifikuje swoją wiarygodność. W odpowiedzi na ten zarzut Jezus powołuje się na różnorodność świadków: Ojca, Ducha, swoje słowa i dzieła oraz słowa wypowiedziane przez Mojżesza i Pisma. Świadkowie powinni udowodnić, że został posłany przez swojego Ojca.

A sam Ojciec, który mnie posłał, wydał o mnie świadectwo. Ani głosu jego nigdy nie słyszeliście, ani postaci jego nie widzieliście, ani słowa jego nie zachowaliście w sobie, ponieważ nie wierzycie temu, którego On posłał. Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot. Nie przyjmuję chwały od ludzi, ale poznałem was, że nie macie w sobie miłości Bożej. Ja przyszedłem w imieniu Ojca mego, a wy mnie nie przyjmujecie; jeśli kto inny przyjdzie we własnym imieniu, tego przyjmiecie. Jakże możecie wierzyć wy, którzy nawzajem od siebie przyjmujecie chwałę, a nie szukacie chwały pochodzącej od tego, który jedynie jest Bogiem? Nie myślcie, że Ja was będę oskarżał przed Ojcem; oskarża was Mojżesz, w którym wy złożyliście nadzieję. Gdybyście bowiem wierzyli Mojżeszowi, wierzylibyście i mnie. O mnie bowiem on napisał. A jeśli jego pismom nie wierzycie, jakże uwierzycie moim słowom? (Jn 537-47)

Przy jakiej okazji Jezus wypowiada te słowa? W jaki sposób zwrócenie uwagi na kontekst pomaga lepiej zrozumieć to, co powiedział Jezus? W jaki sposób odwołanie do Mojżesza miało kluczowe znaczenie dla zrozumienia Jezusa jako wcielonego Syna Ojca?

Ewangelista Jan i judaizm

Termin „Żydzi” w Ewangelii Jana posiada szczególne znaczenie. Nie odnosi się bowiem do całego narodu żydowskiego, ale do adwersarzy Jezusa, którzy wywodzili się z żydowskich elit społecznych. W historii interpretacji Ewangelii Jana możemy znaleźć wiele przykładów stronniczego wykorzystania tego terminu, zwłaszcza w połączeniu z relacją Mateusza o tłumie w Jerozolimie, który skandował przed Piłatem: „Krew Jego na nas i na dzieci nasze!” (Mt 27,25). Taka interpretacja podsycała antysemickie nastroje w świecie chrześcijańskim, co prowadziło do tragicznego cierpienia narodu żydowskiego. Musimy zwrócić uwagę na trzy elementy związane z tym terminem:

- Obie Ewangelie, Mateusza oraz Jana, zostały napisane przez żydowskich autorów, którzy przedstawiali żydowskiego Mesjasza odbiorcom, którzy w większości żyli w żydowskim społeczeństwie i praktykowali żydowskie wierzenia oraz żydowski styl życia.

- Grecki termin Ioudaioi, używany w Ewangelii Jana, który jest najczęściej tłumaczony jako „Żydzi”, powinien być raczej tłumaczony jako „Judejczycy” i odnosić się do ludności, która zamieszkuje terytorium Judei. Tłumaczenie tego terminu jako „Żydzi” jest nieadekwatne, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że wszystkie osoby, które pojawiają się w narracji Jana są Żydami, z wyjątkiem Rzymian. Wszyscy są Żydami, w tym uczniowie, ich rodziny, ludność zamieszkująca Galileę oraz Judeę. Wszyscy są również Semitami, w tym Samarytanie (którzy według Jn 4 uwierzyli w Jezusa). Dlatego myślenie o Żydach w ogólnym znaczeniu tego słowa jako o wrogach Jezusa z Nazaretu jest błędnym odczytaniem tekstu Ewangelii Jana. Niestety taka praktyka translatorska była obecna w długiej historii chrześcijańskiej interpretacji Ewangelii Jana.

- Najbardziej niepokojący jest tekst z Jn 8,44: „Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.”. Niestety ten werset był często wykorzystywany przez chrześcijan jako teologiczna podstawa antysemickich pogromów ludności żydowskiej. Dlatego należy ten werset czytać bardzo uważnie w kontekście Jn 8,31-59 pamiętając o retoryce jaką stosuje Jan oraz apelu, który stylistycznie przypomina przesłanie proroka Ozeasza, a także szerszą proroczą ideę procesu sądowego jaki wytoczył Pan wobec Izraela.



DO PRZEMYŚLENIA

Jakie znaczenie mają „znaki, dzieła i cuda” w pierwszej połowie Ewangelii Jana?

We wstępie do Ewangelii Jan przedstawił Jezusa jako tego który zstępuje z góry, jako Słowo, które było z Bogiem i było Bogiem (Jn 1,1-18). Dlatego w przeciwieństwie do Mateusza i Łukasza nie przedstawienia on genealogii Jezusa. Pokazuje Go raczej jako tego który zstępuje w dół, jako Słowo, które stało się ciałem i „zamieszkało”- dosłownie „rozbiło swój namiot” pośród nas. Następnie Jan przedstawia siedem określeń Jezusa, które łączą się z oczekiwaniem Izraela na wybawienie (Jn 1,20-51). Są one powiązane z siedmioma znakami-cudami, które przedstawił w rozdziałach 2-10, które zarówno potwierdzają, jak i wyjaśniają tytuły Jezusa. Bóg posyła Jezusa na świat, aby dokonał kluczowego dzieła wybawienia (Jn 17,4; 5,36). (Zobacz materiał, który przedstawiłem w pierwszym felietonie w tym kwartale!)

Opisy znakow-cudow są przedstawione w rozdziałach 2-12 przy pomocy schematu który polega na tym, że Jezus dokonuje znaku lub składa oświadczenie, a ludzie źle to rozumieją lub są rozgniewani na Jezusa. Bóg jest uwielbiony przez Jezusa wykonującego dzieło, które wyraża osobistą łączność pomiędzy Bogiem i Słowem (Jn 1,1-2), Ojcem i Synem (Jn 1,18). Te cuda są znakami przemiany wierzącej osoby ze śmiertelnika w dziecko Boże (Jn 1,12). Wykonywanie i wyjaśnianie tych cudów-znaków jest „dziełem”, które Bóg polecił wykonać Jezusowi. Dlatego Słowo stało się ciałem.

Czego dowiadujemy się z Jn 5,39-47 o tym, w jaki sposób Pismo Święte funkcjonowało w judaizmie w czasach drugiej świątyni? Jaki według Jezusa jest prawdziwy cel Pisma Świętego? Jezus zwrócił uwagę swoim przeciwnikom, że patrzyli na właściwą księgę, ale czytali ją w niewłaściwy sposób. W jakim sensie może to dotyczyć również nas?

Proroctwa dotyczące Jezusa. Autorzy lekcji wybrali osiem przykładów „proroctw” Starego Testamentu, które spełniły się w życiu Jezusa. Podobnie jak życie jest rozumiane wstecz, ale przeżywane do przodu, tak dopiero po tym, jak te rzeczy się wydarzyły, możliwe było połączenie „proroctwa” z „wypełnieniem”. Typ jest rozumiany dopiero wtedy, gdy nastąpi jego anty-typiczne spełnienie. (np. Lb 9,12; Za 12,10; 13,1.6)

Jn 8:12–30. Na czym polega konflikt pomiędzy Jezusem a przywódcami religijnymi? Kto jest sądzony w tym epizodzie? Jezus i jego Ojciec świadczą, że Jezus jest Mesjaszem i w ten sposób przynieśli światło, które ludzie i ich przywódcy odrzucili. Izrael, który miał być światłością świata (Iz 60,1-2), stał się ciemnością. Bardzo łatwo jest zapomnieć, jak głęboko sięga ciemność w każdym z nas!

Kiedy Jezus ostrzegał swoich przeciwników, że „umrą w swoich grzechach”, prawdopodobnie odwoływał się do zniszczenia Jerozolimy, a nie do ich unicestwienia na końcu wieków (Jn 11,48-50). Jezus zdawał sobie sprawę, że ludzie nie odpowiedzą na jego naukę pozytywnie. Pomimo faktu, że byli ludem Bożym, Bóg, o którym mówił Jezus, nie wydawał się być podobny do tego którego myśleli, że znają.

Jezus nie zrażał się z powodu głosów opozycji i gróźb śmierci. Jego determinacja została wzmocniona, aby dokończyć dzieło, które Bóg mu zlecił. Dwa ostatnie znaki-cuda, które potwierdzają i wzmacniają jego twierdzenie, że jest Bogiem, służą jedynie do zwiększenia wściekłości jego przeciwników.

Jak możemy być otwarci i wrażliwi na to, czego Bóg próbuje nauczyć każdego z nas? Dokąd zmierza moje życie w tej chwili? Dokąd zmierza twój kraj w tej chwili? Jaki wpływ powinna mieć wiara w Boga, jego charakter i wartości w naszym życiu? W jakim stopniu jesteśmy kuszeni, aby używać naszej religii do potwierdzania naszych opinii? Jak możemy tego uniknąć i stać się błogosławieństwem dla ludzi i społeczeństwa wokół nas?

Przygotował Jan Pollok

piątek, 15 listopada 2024

Błogosławieni Którzy Uwierzyli

 

Błogosławieni, którzy uwierzyli

Felieton do Szkoły Sobotniej na 16 listopada 2024

Czego potrzebujesz, aby uwierzyć?

W mojej pastoralnej pracy spotkałem ludzi, którzy posiadali coś, co można by nazwać wrodzoną duchową osobowością lub duchowymi cechami, których nie mogli zmienić. Posiadali olbrzymie pokłady wiary i zdolności wierzenia w rzeczy, w które wiele innych osób nie potrafiłoby uwierzyć. Inni z kolei mieli trudności z uwierzeniem nawet w najprostsze rzeczy i chociaż chcieli mieć więcej wiary, byli sceptykami, ponieważ odkryli, że nie mogą wykrzesać więcej wiary. Te dwie różne grupy ludzi potrzebują różnych sposobów, aby zdobyć większą i głębszą wiarę.

W Ewangelii Jana możemy zauważyć ciekawe napięcie pomiędzy wiarą zbudowaną na podstawie dowodów - znaków, a wiarą, która pojawia się bez obserwowania dowodów - znaków. Z jednej strony Jan eksponuje znaki, których dokonał Jezus, aby ludzie mogli uwierzyć, że jest On Mesjaszem. Z drugiej strony Jezus gani tych, którzy domagają się znaków, a ci, którzy uwierzyli bez zewnętrznych świadectw, są uważani za błogosławionych.

Oświadczenie Jezusa, że istniał przed Abrahamem, zapisane w Jn 8,58, ma ogromne znaczenie. Jeśli cofniemy się do wersetu 21, zauważymy, że Żydzi kwestionowali tożsamość Jezusa. Kiedy powiedział do nich: „Ja odchodzę, a wy mnie szukać będziecie ….”, źle zrozumieli Jego słowa i myśleli, że może chce odebrać sobie życie. W wersecie 25, Żydzi postawili kluczowe pytanie: „Kimże ty jesteś?”. Uważam, że każda wierząca osoba musi stale zadawać sobie to pytanie. Niestety, Żydzi nie znaleźli odpowiedzi na to pytanie. Jezus zwrócił się do nich w wersetach 31-32: „Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.”. Wtedy Żydzi odpowiedzieli: „Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy u nikogo w niewoli. Jakże możesz mówić: Wyswobodzeni będziecie?”. Żydzi byli bardziej dumni ze swojego pochodzenia niż z wolności, jaką oferował Jezus, który wyjaśnił, że wolność, o której mówił nie dotyczy okoliczności historycznych, ale wyzwolenia od grzechu. Następnie w wersecie 37 wskazał, że ich rodowód stał się barierą. „Chcecie mnie zabić, bo słowo moje nie ma do was przystępu.”

Jezus poszedł jeszcze dalej, twierdząc, że nie są prawdziwymi potomkami Abrahama w sensie duchowym, ale należą do diabła i posiadają mordercze zamiary, które są w sprzeczności z wiarą Abrahama. Wrogość Żydów wobec Jezusa obnażyła ich głęboko zakorzeniony nacjonalizm, który przejawiał się w poczuciu wyższości nad Samarytanami i przeświadczeniu o czystości swojej krwi. Nie potrafili pojąć, że Jezus, który nie spełniał ich oczekiwań, był jednak tym, którego szukali.

W czasie dyskursu przedstawionego w wersetach 52-53 zapytali Jezusa, czy jest większy od Abrahama i proroków. Wtedy Jezus odpowiedział: „Zanim Abraham był, Ja jestem”. Ten fragment jest szczególnie ważny dzisiaj, kiedy widzimy gwałtowny wzrost chrześcijańskiego nacjonalizmu. Żydzi mocno podkreślali swoją tożsamość jako potomków Abrahama, ale nie potrafili dostrzec Boga, który stworzył Abrahama i który stał przed nimi.

Bardzo podobną dynamikę można dostrzec w naszym adwentystycznym kontekście. Jesteśmy dumni z naszego dziedzictwa, naszego wyjścia z Wielkiego Rozczarowania, naszego teologicznego dziedzictwa, ale podobnie jak Żydzi z czasów Jezusa, którzy trzymali się kurczowo tezy, że są potomkami Abrahama, możemy odkryć, że nasza tożsamość może być bardziej zakorzeniona w naszej historii, niż w Bogu, któremu rzekomo służymy. Nasze adwentystyczne dziedzictwo, choć bogate, jest ostatecznie „brudną szmatą”, jeśli pozwolimy mu, aby oślepiło nas na wolność, jaką oferuje nam Jezus. Jeśli nadal będziemy postrzegać siebie jako „potomków adwentyzmu”, możemy przegapić prawdziwą wolność, jaką Jezus oferuje dzisiaj każdemu z nas.

Podobnie jak Żydzi, którzy podkreślali znaczenie wyprowadzania swojego rodowodu od Abrahama, tak samo nasza adwentystyczna historia i prorocze dziedzictwo mogą stać się przeszkodą, jeśli pozwolimy aby przysłoniły naukę Jezusa. Kiedy budujemy naszą tożsamość na historycznym dziedzictwie, a nie na żywej relacji z Bogiem, możemy łatwo wpaść w pułapkę nacjonalizmu, nie wspominając o bałwochwalstwie czczenia czegoś innego niż Chrystus.

Namaszczenie Jezusa

Namaszczenie Jezusa, podobnie jak poprzednie akty-znaki w Ewangelii Jana, zostało opisane w jednym wersecie. Jednak znaczenie tego aktu wykraczało poza sam akt namaszczenia. Opis Marii, która namaściła stopy Jezusa jest zapowiedzią aktu umycia stóp uczniów w następnym rozdziale i pokazuje bezpośredni kontrast pomiędzy gestem Marii wobec Jezusa i aktem umycia nóg uczniów przez Jezusa. W takiej perspektywie akt umycia stóp należy postrzegać w świetle okazania Jezusowi czci i miłości przez Marię.

Jakie znaczenie posiadał „funt czystej maści nardowej”, którą ofiarowała Maria? (Jn 12,3)

Karoline Lewis w swoim komentarzu do Ewangelii Jana o którym wspomniałem już wcześniej, opisuje, że namaszczenie Jezusa powinno być przede wszystkim zinterpretowane jako akt obfitości. Każdy szczegół w wersecie 3 wskazuje na wyraz wielkiej miłości. Znaczenie funta maści, kosztowne perfumy, czysty nard, zapach wypełniający cały dom, przekracza wszelkie oczekiwania. Perfumy były drogie, ale nie dowiadujemy się o ich wartości, aż dopiero w wersecie 5, kiedy Judasz oznajmił, że można by je sprzedać za 300 denarów. Cena tej maści była absurdalnie wysoka, skoro wiemy, że zapłata za dzień pracy wynosiła jednego denara. Maria wydała więc roczną pensję, aby wyrazić swoje uczucie i miłość do Jezusa. Perfumy były wykonane z czystego nardu, bez domieszki innych składników co było zarezerwowane tylko dla szczególnych osób. Nard uzyskuje się z rośliny Nardostachys jatamansi, która pochodzi z Indii.

Warto również podkreślić, że akt namszczenia stóp nie był tylko sposobem w jaki Maria chciała podziękować Jezusowi za wzbudzenie z martwych jej brata. Zredukowanie tego wydarzenia tylko do aktu okazania wdzięczności pomija jego związek z obmywaniem stóp uczniów w rozdziale 13 i pomniejsza eksponowanie szerszego tematu dotyczącego obfitości, który pojawia się w całej Ewangelii. Namaszczenie przez Marię stóp Jezusa Marii zapowiadało akt umycia stóp uczniów, którego dokonał Jezus. Równocześnie akt umywania stóp uczniów, którego dokonał Jezus, przypomina akt którego dokonała Maria. Bliskość tych dwóch ilustracji, pokazuje wielkość miłości oraz niezwykłą wzajemność, która istnieje między Jezusem a wierzącą osobą i między wierzącą osobą a Jezusem. Jezus najpełniej wyraził tę ideę w swojej Mowie Pożegnalnej (Jn 14–16).

Biorąc pod uwagę, że czyn Marii był zapowiedzią śmierci Jezusa, jakie jest znaczenie zapachu, który wypełnił cały dom?

Komentarz Karoline Lewis na ten temat jest również bardzo interesujący: To, że zapach perfum przenika cały dom, przywodzi na myśl smród śmierci, zarówno Łazarza jak i Jezusa, a także zapach obfitej łaski. Kaznodzieja może wykorzystać ten szczegół, aby pokazać sposób, w jaki zapach może przeniknąć do każdego zakamarka domu, do twojego ubrania, do twojej skóry. Ekstrawagancja Marii nie usuwa zapachu śmierci, ale dopasowuje się do niego. Jest metaforycznym przedstawieniem tego, jak życie, które zapewnia Bóg, jest obecne nawet w rzeczywistości śmierci (John; Fortress Biblical Preaching Commentary, s. 166).

Zwróć uwagę, że Judasz jest obecny w domu, który napełnił się zapachem „wielkiej łaski”. A Judasz Iskariot, jeden z uczniów jego, syn Szymona, który miał go wydać, rzekł: Czemu nie sprzedano tej wonnej maści za trzysta denarów i nie rozdano ubogim? (Jn 12,4-5)

Judasz nie został wspomniany tutaj po raz pierwszy. W komentarzu, który umieścił Jan do mowy Jezusa na temat tych, którzy nie wierzą, pojawia się również Judasz chociaż nie jest wymieniony po imieniu: „Lecz są pośród was tacy, którzy nie wierzą.” Jezus bowiem od początku wiedział, którzy są niewierzący i kto go wyda. (Jn 6,64)

Czym różnił się Judasz od Marii?

Judasz okazywał fałszywą troskę o ilość pieniędzy, które według niego zostały zmarnowane a mogły być rozdane biednym. Potem dowiadujemy się, że był on złodziejem (Jn 12,6). Jako złodziej nie dawał on pieniędzy, lecz zabierał je biednym. Judasz jest przeciwieństwem Marii, która oddała wszystko, co miała dla Jezusa. Ponadto Judasz jest osobą niewierzącą, odłączoną od Jezusa, chociaż jest jednym z jego uczniów, podczas gdy Maria jest osobą wierzącą i jest blisko Jezusa. Obecność Judasza w scenie namaszczenia Jezusa jest bolesna. „Przypomina nam o dualizmie uczniostwa w Ewangelii Jana i kontraście między obfitością łaski a brakiem wiary” (K. Lewis, (John; Fortress Biblical Preaching Commentary, s. 167).

Tomasz

A Tomasz, jeden z dwunastu, zwany Bliźniakiem, nie był z nimi, gdy przyszedł Jezus. Powiedzieli mu tedy inni uczniowie: Widzieliśmy Pana. On zaś im rzekł: Jeśli nie ujrzę na rękach jego znaku gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej w bok jego, nie uwierzę. (Jn 20,24-25).

Jaka jest twoja reakcja na odpowiedź Tomasza, który dowiedział się o zmartwychwstaniu?

Tomasz powiedział to, co wszyscy chcemy powiedzieć - prawdę o tym do czego wszyscy nie chcemy się przyznać: jak trudno jest uwierzyć w Jezusa, którego nigdy nie spotkaliśmy dla siebie” (K. Lewis, (John; Fortress Biblical Preaching Commentary, s. 248).

Jn 20,27 nie jest jednoznaczny: Potem rzekł do Tomasza: Daj tu palec swój i oglądaj ręce moje, i daj tu rękę swoją, i włóż w bok mój, a nie bądź bez wiary, lecz wierz.

Czy Tomasz zrobił to, o co prosił go Jezus? Czy samo zobaczenie Jezusa w ciele wystarczyło, aby zrobić takie wyznanie?

Narracja w Ewangelii Jana 20 nie jest jasna „i zaprasza każdego wierzącego do osobistego spotkania. Sposób w jaki każda wierząca osoba i każdy uczeń, poznaje tożsamość Jezusa jest inny. Czy wystarczy zobaczyć? Usłyszeć? Dotknąć?” (K. Lewis, (John; Fortress Biblical Preaching Commentary, s. 249).

Łatwo stracić Boga z oczu, gdy świat wokoło nas jest surowy i nieprzejednany. Łatwo poczuć się zagubionym, gdy podstawowe prawa człowieka i zwykła przyzwoitość są lekceważone, a ludzie stawiają zysk finansowy ponad dobro innych. Rozumiem, dlaczego Tomasz się zmagał. Był świadkiem okrucieństwa, jakiemu został poddany Jezus oraz zdrady Judasza, kogoś, z kim przez lata szedł obok. Tomasz nie tylko opłakiwał śmierć swojego przyjaciela, ale także zmagał się ze zdradą kogoś kto należał do jego społeczności. Nic dziwnego, że jego wiara została zachwiana.

W jaki sposób relacje są kluczem do wiary?

Według Jana, przyjęcie na serio inkarnacji Jezusa oznacza przeżyć z Nim osobiste spotkanie. Szablonowa wiara nie wystarczy.

W potocznym ujęciu często mówimy, że jest to historia „Niewiernego Tomasza”, ponieważ większość tłumaczy Biblii oddaje słowa Jezusa skierowane do Tomasza w formie rozkazu „nie wątp, ale wierz”. Jednak w rzeczywistości użyte tutaj słowa apistos oraz pistos, dosłownie „ nie bądź niewierzący, ale wierzący”, są zgodne z całym tematem Ewangelii o byciu w światłości lub w ciemności, o byciu w relacji wiary z Jezusem lub wycofaniu się z tej relacji i odejściu (Jn 6,66). Lydia Novakovic w Handbook on the Greek Text zwraca uwagę, że są to jedyne dwa przypadki w Ewangelii Jana gdzie pojawiają się te słowa. Jan w swojej ewangelii nie posługuje się rzeczownikiem wiara (pistis) ale woli używać form czasownikowych słowa wiara.

Jezus zaprasza Tomasza, aby przeszedł z ciemności do światłości, od braku relacji do intymności. Zgodnie z komentarzem Karoline Lewis do historii Tomasza (s. 249), musimy skorygować naszą interpretację dotyczącą Niewiernego Tomasza, ponieważ Ewangelia Jana nie zajmuje się ani wątpliwościami, ani niepewnościami. „Być pomiędzy oznacza być samemu, na swoim, bez obecności innych ani w jednym, ani w drugim miejscu. … Ta skrajna dychotomia albo-albo w Ewangelii Jana nie jest kwestią wykluczania, ale radykalnym stwierdzeniem dotyczącym włączania.”. Być wcielonym oznacza być w relacji - w społeczności.

Nasza wiara musi być zakorzeniona w relacji z Jezusem, a nie w intelektualnym rozumieniu zwyczajów i tradycji. Odpowiedział Tomasz i rzekł mu: Pan mój i Bóg mój. (Jn 20,28)

Co oznacza podwójne określenie Jezusa przez Tomasza?

Wyznanie Tomasza jest ostatecznym świadectwem tego, kim jest Jezus. Jezus jest zarówno Panem, co podkreśla jego człowieczeństwo, jego rolę jako Rabina i jego ziemską służbę, jak również Bogiem. Twierdzenie, że Jezus jest Panem i Bogiem, ma na celu podtrzymanie tego, co zostało powiedziane w prologu: człowieczeństwa i boskości Jezusa. Ponadto wyznanie Tomasza jest osobiste, wskazuje na to użycie zaimka dzierżawczego „mój”, po to, aby wyrazić intymność tej relacji, a nie zindywidualizowaną teologię.

W historii Tomasza warto zwrócić uwagę jak delikatnie Bóg zaangażował się w przeprowadzenie Tomasza z niewiary do wiary. Historia Tomasza jest często redukowana do lekcji o wątpliwościach. Jednak Jezus zaprosił Tomasza, aby dotknął Jego ran. Jest to piękna lekcja o tym, że możemy prosić Boga o dowody, zwłaszcza gdy wszystko wokół nas wydaje się zaprzeczać Jego obecności. Wierzę, że Bóg nadal zaprasza nas, abyśmy zbliżyli się Niego po to, aby Go zobaczyć i dotknąć.

Bóg mówi: Jesteście Moimi rękami i stopami. Głębokie rany w twoim sercu, rozdarte przez surowość świata, który jest wokoło ciebie są podobne do ran, które odniosłem na krzyżu. „Nie zniechęcaj się, że jesteś zraniony”, mówi Bóg. „Te rany są dowodem bitwy i zwycięstwa. Dowodem, że miłość była i jest obecna, że mój krzyż nie poszedł na marne!” Jeśli przyjmę zaszczyt bycia rękami i stopami Chrystusa, muszę również uznać, że tak jak Jego ręce i stopy zostały zranione na krzyżu, tak również ja będę zraniony.

DO PRZEMYŚLENIA

Jn 8,56-58. Dlaczego świadectwo Abrahama było tak ważne, że zostało włączone do Ewangelii Jana? Ga 3,8. W jaki sposób ewangelia została ogłoszona Abrahamowi? Rdz 12,3. Co Jezus miał na myśli, mówiąc: „Abraham widział Mój dzień”? Zobacz Mt 1,1. Rz 4,1-5. Dlaczego Abraham pojawia się w tym miejscu w liście do Rzymian? Co Paweł mówi na temat zbawienia? (Rz 3,23-25.28)

Jn 12,1-3. Jakie znaczenie miał czyn Marii? W jaki sposób Maria świadczy o tym, kim naprawdę był Jezus?

Jn 18,38; 19,4.6.19 Jan uważał świadectwo Piłata za szczególnie ważne. Piłat był Rzymianinem, namiestnikiem i sędzią, podczas gdy większość świadków wspomnianych w Ewangelii to byli prości ludzie, którzy mieli żydowskie pochodzenie. W jaki sposób werdykt Piłata łączy się z tematem Ewangelii Jana? Skoro Piłat był przekonany, że Jezus był niewinny, dlaczego Go skazał? Piłat zadał pytanie „Co to jest prawda?” Jak moglibyśmy dzisiaj odpowiedzieć na to pytanie?

Jn 20,19-31. Tomasz nie był obecny, gdy Jezus po Zmartwychwstaniu ukazał się uczniom. Jaki błąd popełnił Tomasz? Co spowodowało, że zmienił swoje zdanie? Czy to była dobra, czy zła rzecz? Do jakiego wniosku doszedł Tomasz po spotkaniu z Jezusem? W jaki sposób historia Tomasza łączy się z głównym tematem Ewangelii?

Autorzy lekcji sugerują, że mamy jeszcze więcej powodów, aby wierzyć w Jezusa, niż mieli Jego uczniowie. Jakie poświadczenia posiadamy dzisiaj, których nie mieli uczniowie?

Jaki wpływ na twoje życia ma Jezus? W jaki sposób odpowiedziałbyś na to pytanie komuś kto nie jest chrześcijaninem?









Przygotował Jan Pollok

piątek, 8 listopada 2024

Więcej świadectw o Jezusie

 

Więcej świadectw o Jezusie

Felieton do Szkoły Sobotniej na 9 listopada 2024

Czy kiedykolwiek poczułeś/aś się niewygodnie z powodu czegoś, o co poprosił cię Jezus?

Jestem przekonany, że wiele osób miało w swoim życiu taki moment, kiedy czujemy, że Jezus prosi nas o przebaczenie komuś, zwłaszcza gdy ktoś jest dla nas nieprzyjemny i uprzedzony do nas. Przebaczyć, gdy ktoś na to nie zasługuje. Kochać ludzi, którzy są naprawdę trudni, lub zapewnić przestrzeń ludziom, od których po prostu chcielibyśmy odejść. To jest dla mnie niewygodne. Kulturowe środowisko, w którym żyjemy, każe nam zrobić jedną rzecz i wtedy przychodzi Jezus i mówi do nas w sposób, który może być ostry i niewygodny. Musimy wtedy zwrócić na to uwagę.

Pytanie o to, czy Jezus poprosił na kiedyś o coś co było niewygodne jest związane z historią na temat cudu rozmnożenia chleba i ryb. Ten cud został opisany we wszystkich Ewangeliach kanonicznych. Według historii jaką przedstawił Jan w rozdziale 6, ten cud był „znakiem”, który wskazywał na coś, co znajdowało się na znacznie głębszym poziomie. Po nakarmieniu pięciu tysięcy ludzi Jezus przeprawił się na drugą stronę Jeziora Galilejskiego. Jednak tłum szedł za nim i ostatecznie znalazł Go w synagodze w Kafarnaum. Właśnie tutaj, jak zostało to opisane w Ewangelii Jana, Jezus zaczął nauczać o swoim ciele i krwi. To kazanie wywołało konflikt: „Jakże ten człowiek może nam dać swoje ciało do jedzenia?” (Jn 6,52). Odpowiedź jakiej udzielił Jezus na to pytanie była jeszcze bardziej kontrowersyjna:

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim.

Jakie jest znaczenie jeszcze bardziej stanowczych słów Jezusa? W którym miejscu znajduje się wskazówka, która pozwala na przejście z literalnej do symbolicznej rzeczywistości w relacji z Jezusem?

Chcę zwrócić uwagę na słowo meno – które pojawiło się na końcu tego fragmentu i które zostało przetłumaczone jako „mieszkać” lub „trwać w ”. Jest to bardzo ważny czasownik w ewangelii Jana, który mówi o budowaniu relacji. Ten czasownik jest użyty w Ewangelii Jana aż 40 razy. Mieszkać lub trwać oznacza być w związku czy w relacji z Jezusem. Ten, kto spożywa moje ciało i pije moją krew, jest w relacji ze Mną, mówi Jezus. Jan opisuje w jaki sposób zareagowali uczniowie na te słowa. Wielu z nich powiedziało: Twarda to mowa, któż jej słuchać może? Wielu z nich opuściło Jezusa. Dlaczego Jezus poprosił o tak trudną rzecz? Dlaczego nie wystarczy po prostu jeść z Jezusem, tak jak uczynili to ludzie na zboczu góry? Dlaczego musimy jeść ciało Jezusa? Dlaczego Jezus jest tutaj tak prowokacyjny?

Warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy, które się tutaj pojawiają:

1. Zamiast terminu oznaczającego jedzenie (esthio), Jezus używa czasownika trogo, który dosłownie oznacza „gryźć” lub „przeżuwać”. Jest on zazwyczaj używany do opisu sposobu, w jaki zwierzęta spożywają swoje pożywienie — rozrywając i przeżuwając pokarm. Jezus używa czasownik trogo w tym rozdziale aż cztery razy (6,54.56.57.58). Warto również zwrócić uwagę na tło dotyczące jedzenia mięsa i krwi:

Wszystko, co się rusza i żyje, niech wam służy za pokarm; tak jak zielone jarzyny, daję wam wszystko. Lecz nie będziecie jedli mięsa z duszą jego, to jest z krwią jego. (Rdz 9,3-4)

Gdyż życie wszelkiego ciała jest w jego krwi, w niej ono tkwi; dlatego powiedziałem do synów izraelskich: Nie będziecie spożywać krwi z żadnego ciała, gdyż życie wszelkiego ciała jest w jego krwi, więc każdy, kto ją spożywa, będzie wytracony. (Kpł 17,14

Wystrzegaj się tylko, aby nie spożywać krwi, gdyż krew to dusza, a nie będziesz spożywał duszy wraz z mięsem. (Pwt 12,23)

Prorok Ezechiel mówi o ptakach, które spadną na wrogów Izraela i będą jeść ich ciało i pić ich krew:

Jedzcie mięso bohaterów i pijcie krew książąt ziemi, … Najecie się tłuszczu do syta i napijecie się krwi aż do upicia się z mojej uczty ofiarnej, którą dla was przygotowałem. (Ez 39,18-19)

Jeśli przepisy, które przeanalizowaliśmy powyżej, dotyczyły spożywania mięsa z krwią zwierząt, o ileż bardziej odrażające musiały być słowa Jezusa, które zachęcały do spożywania Jego ludzkiego ciała. Stąd tak negatywna reakcja słuchaczy Jezusa.

Warto pamiętać. że mięso z krwią nie było zakazane z powodu brudu lub nieapetycznego wyglądu, ale z powodu świętości życia, ponieważ życie jest święte — wszelkie życie, w tym życie zwierząt — dlatego należy ono do Boga.

2. Zamiast zatrzymać rozczarowanych uczniów i próbować wyjaśnić swoją myśl, Jezus pozwolił im odejść. Patrzył, jak odchodzą i zwrócił się do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Piotr odpowiedział w imieniu grupy: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (Jn 6,68).

A Jezus, świadom, że z tego powodu szemrzą uczniowie jego, rzekł im: To was gorszy? Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej? Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem. (Jn 6,61-64)

Autorzy lekcji zakończyli część na wtorek ciekawym a równocześnie problematycznym pytaniem: „Czego możemy się nauczyć z tej historii o tym, że większość zwykle się myli? Dlaczego musimy o tym pamiętać, zwłaszcza w związku z tymi elementami naszej wiary, które nie są popularne wśród większości — nawet większości chrześcijan?” W tym pytaniu zawarte jest założenie, że „większość zazwyczaj się myli”. Takie sformułowanie jest problematyczne, ponieważ przedstawia opinię większości jako z natury wadliwą. To uogólnienie z jednej strony zniechęca do wolnego od uprzedzeń dialogu i sprzyja mentalności „my kontra oni”. Tak sformułowane pytanie wydaje się sugerować również, że nasze adwentystyczne poglądy są jedynie słuszne i wymagają ochrony. Taka ekskluzywna linia rozumowania powodowała, że uczniowie Jezusa mieli problem z rozpoznaniem, że był On Mesjaszem. W żadnym przypadku nie twierdzę, że adwentystyczne wierzenia są błędne, ale fascynujące jest to, jak łatwo przychodzi nam krytyka innych naśladowców Jezusa za to, że nie rozumieją głębszego znaczenia Jego misji, podczas gdy sami tak mocno trzymamy się naszych tradycji, a nawet w pewnym sensie je uwielbiamy, ponieważ pomagają nam one różnić się od tego, co myślą na ten temat inni chrześcijanie. Właśnie takie myślenie zaślepiło przywódców religijnych w czasach Jezusa i uniemożliwiło im rozpoznanie Boga w ludzkiej postaci.

Czy jest możliwe, że przywiązanie do naszej tradycji religijnej może faktycznie ograniczać nas w głębszej i bardziej autentycznej więzi z Jezusem oraz w wyraźniejszym zrozumieniu Jego misji? Taka postawa może ograniczyć nas w rozwoju przemieniających aspektów wiary, które wykraczają poza rutynę i rytuały.

Jezus nigdy nie szukał uwierzytelnienia od swoich uczniów, naśladowców Jana ani tłumów które były zgormadzone wokół Niego. Szukał potwierdzenia tylko od swojego Ojca, co było widoczne zarówno na początku, jak i na końcu Jego służby. Chociaż Jego misja była źle rozumiana przez wielu, uwierzytelnienie jakie otrzymał od Ojca było niezachwiane. Tożsamość Jezusa był zbudowana na poparciu Tego, którego opinia naprawdę się liczyła. Jak mogłaby wyglądać moja wiara, gdyby moje jedyne uwierzytelnienie pochodziło od mojego Ojca Niebiańskiego?

Ton naszej lekcji sugeruje, że nasze uznanie boskości Jezusa jest kluczowe dla jego rzeczywistości. Jednak prawda o Jezusie istnieje niezależnie od naszych przekonań. To nie nasza wiara potwierdza tożsamość Chrystusa, ale raczej Chrystus potwierdza naszą wiarę.

Musimy zmienić nasze nastawienie, postrzegając wiarę jako dar od Jezusa, a nie jako coś, co „uwiarygodnia Go”. Świadectwo Jana Chrzciciela, nakarmienie 5000 i wiara Nikodema odzwierciedlają to, kim jest Bóg, ale Go nie definiują. Niezależnie od tego, czy wierzymy w Chrystusa, czy nie, On nadal jest Synem Bożym. Taka perspektywa kwestionuje pogląd, że nasza doktryna daje nam uprzywilejowaną pozycję; nasza doktryna nie daje mocy naszym rękom, ale raczej rękom Jezusa. Nasza sprawiedliwość jest jak „szata splugawiona”. Apostoł Paweł w Flp 2,13 przypomina nam, że „Bóg to według upodobania sprawia w was i chcenie, i wykonanie.” Ostatecznie chwała należy do Boga. Nasza wiara jest odpowiedzią na Jego rzeczywistość, a nie jest jej fundamentem.

Gdybyśmy budowali naszą tożsamość na Bożej aprobacie, a nie na ludzkim uwierzytelnieniu i tradycji, czulibyśmy się swobodniej stawiając trudne pytania i badając Słowo Boże z pokorą, postrzegając ten proces jako część wiary, a nie jako przejaw nielojalności.

Rozpoznanie doktryny jako daru, a nie znaku wyższości, przesuwa naszą uwagę z prostego potwierdzania tego, co wiemy, na wspólne poszukiwanie głębszych prawd. Jeśli podejdziemy do naszych doktrynalnych przekonań jako do odpowiedzi na Bożą prawdę, a nie jako do narzędzia do jej potwierdzania, stworzymy przestrzeń do ważnego i głębokiego dialogu.

Uczniowie znaleźli w Jezusie coś, co wykraczało daleko poza obrzędy, ceremonie i osobiste ambicje; odkryli pokój, radość i prawdziwą więź z Bogiem. Wybór pozostania z Jezusem, nawet wtedy, gdy inni odchodzą, rzuca nam wyzwanie, byśmy zbadali, czy nasze przekonania są zakorzenione w prawdziwym spotkaniu z Jego miłością, czy też w konformizmie. Pytanie uczniów: „Do kogo pójdziemy?”, przypomina nam, że nasza wiara musi być zakorzeniona w relacji z Chrystusem, a nie tylko w intelektualnym zrozumieniu lub przestrzeganiu zwyczajów.







DO PRZEMYŚLENIA

W tym tygodniu zwróciliśmy uwagę na niektóre osoby, które były świadkami i składały świadectwo o Jezusie. W każdym z tych przypadków zostały ukazane różne aspekty tego, kim był Jezus.

Jn 3,25-36 Wydaje się, że Jan Chrzciciel po wypełnieniu swojej misji i wskazaniu na kogoś większego (1,19-34) powinien zniknąć z narracji ewangelicznej. Jednak pojawia się on ponownie kilka rozdziałów dalej. W jaki sposób Jan Chrzciciel porównał siebie do Jezusa?

Uczniowie Jana Chrzciciela zazdrościli Jezusowi, gdy Jego służba się rozwijała. Możemy wyobrazić sobie pojawienie się zazdrości w stosunku do Jezusa, który żył w tym samym czasie i przestrzeni co Jan i jego uczniowie, którzy mogli pragnąć, aby to ich misja mogła mieć pierwszeństwo przed Jego nisją. Chociaż dzisiaj nie żyjemy obok Jezusa, to jednak czasami możemy nieświadomie postawić nasze plany ponad intencjami Boga.

Reakcja uczniów była bardzo ludzka. Ich lojalność wobec Jana stworzyła poczucie utożsamienia się z jego misją. Gdy posługa Jezusa zaczęła przewyższać posługę Jana, zrozumiałe jest, że mogli mieć poczucie straty. Ta historia może mieć swoje odniesienie do współczesnych zmagań, na przykład tendencji do przywiązywania się do przywódców lub tradycji i opierania się zmianom, które mogłyby nas zbliżyć do Jezusa.

Zastanawiam się co może oznaczać bycie „zazdrosnym” naśladowcą symbolicznego „Jana Chrzciciela” w czasach współczesnych? Tradycje, przywódcy lub metody mogą czasami dostarczać poczucia tożsamości. Kiedy ludzie spotykają Jezusa w sposób, który jest inaczej zdefiniowany niż w naszej kulturze, łatwo jest poczuć urazę. W ten sposób wielu z nas może chętniej utożsamiać się z „mniejszymi” formacjami wiary, trzymając się rutyny i liderów, jednocześnie tracąc pełne doświadczenie Jezusa. Podobnie jak uczniowie Jana, możemy nie rozpoznać, że nasze przywiązanie do tego, co znane, może uniemożliwić nam spotkanie Jezusa w pełni.

Ponadto czasami przywódcy religijni mogą trzymać się swoich zwolenników, aby zyskać ich poparcie, zamiast kierować ich do Chrystusa. W ten sposób służba może stać się areną do zaspokajania potrzeb napędzanych przez ego, zamiast służyć Bogu. W historii Jana Chrzciciela to właśnie jego pokora pozwoliła mu zneutralizować aprobatę jego uczniów i nie pozwolić, aby ich podziw podsycał jego ego. Jan wiedział jakie jest znaczenie jego misji, rozumiał, że był on jedynie instrumentem przekazującym Bożą miłość, którego ostatecznym celem było wskazywanie na Chrystusa. Warto zbadać źródło naszej lojalności i umieścić charakter i misję Chrystusa ponad wszelkimi ziemskimi powiązaniami, pozwalając, aby na Nim była skoncentrowana nasza wiara.

Jn 1,32-36. Jak to możliwe, że Jan Chrzciciel „nie znał” Jezusa, skoro byli kuzynami? Jak mogli być kuzynami, skoro należeli do różnych plemion (Jezus pochodził z Judy, plemienia Dawida, Zachariasz był kapłanem, z plemienia Lewiego)? Jeśli Jezus jest w pełni równy Bogu, w jakim sensie można Go nazwać „Synem Bożym”?

Żydzi oczekiwali Mesjasza, który wyzwoli ich spod panowania Rzymu i ustanowi Izrael jako potężny naród. Dlatego nie rozumieli deklaracji Jana, że Jezus jest „Barankiem Bożym” - ofiarą za grzechy ludzkości. Przez tekst Ewangelii Jan próbował zmienić ich błędne wyobrażenia, przedstawiając Jezusa nie jako politycznego przywódcę, ale jako tego który umożliwia pojednanie za grzechy. Jan znał Jezusa jako Mesjasza, ponieważ Bóg mu to objawił.

Jn 6,51-71. Jeżeli Jezus przyszedł, aby objawić, jaki jest Bóg, dlaczego w Ewangelii Jana tak często posługuje się zagadkami?

Jn 5,37-38. Jezus powiedział, że Ojciec składa o Nim świadectwo. Skoro słuchacze Jezusa nigdy nie widzieli, nie słyszeli ani nie dotykali Boga Ojca, w jaki sposób Ojciec składał świadectwo o Jezusie?

Jn 5,36 Ja zaś mam świadectwo, które przewyższa świadectwo Jana; dzieła bowiem, które mi powierzył Ojciec, abym je wykonał, te właśnie dzieła, które czynię, świadczą o mnie, że Ojciec mnie posłał. W jaki sposób ten werset odpowiada na poprzednie pytanie? W kilku przypadkach, gdy Ojciec przemówił do ludzi bezpośrednio, co powiedział o Jezusie (Mt 3,17; 17,5; Mk 1,11; Łk 3,22; 2 Pi 1,17-18; Jn 12,28)?

Jn 7,37-52. Czego dotyczyła wypowiedź Jezusa? Jaka była reakcja wielu osób w świątyni? Ludzie debatowali na temat miejsca pochodzenia Jezusa: Betlejem czy Nazaret. Skąd pochodził Jezus według Jana? Jakie nastawienie mieli przywódcy religijni do zwykłych wierzących?

Dlaczego niektórzy ludzie przyjęli Jezusa jako Mesjasza, a inni Go odrzucili mimo dostępnych dowodów?

Dlaczego w życiu wiary ważne jest ciągłe przypominanie sobie rzeczy, których Bóg dokonał w naszym życiu?























Przygotował Jan Pollok