Felieton do Szkoły Sobotniej na 26 kwietnia 2025
Czy kiedykolwiek widzieliśmy Boga działającego w oczywisty sposób przez narody świata lub przez świeckich władców?
Podczas gdy każdy człowiek jest indywidualnie odpowiedzialny przed Bogiem i kochany przez Niego, to jednak widzimy, że również większe grupy ludzi mogą stać się przedmiotem Bożej troski lub Bożego osądu. Bóg może wykonywać swoją wolę przez różne narody, może okazywać swoją moc lub wybierać narody jako swoją szczególną własność. Autorzy biblijni pokazują nam również, że narody mogą zbierać owoce gniewu Bożego za swoją niegodziwość.
Zarówno księga Daniela jak i Apokalipsa zwracają uwagę na niepowodzenie ludzkich rządów w sprawiedliwym wykonywaniu władzy i pokazują, że pomimo szlachetnych intencji, samorządność konsekwentnie zawodziła w historii. Prawdziwa sprawiedliwość nadejdzie dopiero wtedy, gdy wieczne królestwo Boże zostanie ostatecznie ustanowione.
Autorzy biblijni często zwracali uwagę na bunt człowieka oraz troskę Boga o fizyczną i duchową odnowę. Autor lekcji w części na nadzielę napisał: „Z biegiem czasu, w następnych pokoleniach znalazło się wielu takich, którzy woleli wymyślić własne rozwiązania problemów ludzkości. Tak powstały miasta-państwa mające ułatwić życie ich mieszkańcom i pomagać im w odzyskaniu tego, co stracili w Edenie.” Jednak głębsza analiza tekstu biblijnego pokazuje bardziej złożony pogląd na społeczeństwo, rządy i postęp ludzkości. Powstanie miast-państw, takich jak Babilon i Niniwa, mogło początkowo reprezentować naturalny postęp ludzkiego społeczeństwa i innowacji, a nie z natury grzeszne wysiłki na rzecz zastąpienia Edenu.
Chociaż w wielu politycznych systemach nie udało się osiągnąć sprawiedliwości to jednak niektóre z nich promowały ludzki rozkwit i przyczyniały się do dobrobytu społecznego. Nawet w Biblii możemy znaleźć fragmenty, które świadczą o tym, że władza świecka może służyć Bożemu celowi. Przykładem może być Rz 13:1-7, gdzie Paweł wzywa wierzących do szanowania władz cywilnych jako instrumentów porządku. Podważa to pogląd, że wszystkie systemy polityczne są skazanymi na niepowodzenie próbami egoistycznego rządzenia. Analizując „protologię” (mój termin określający historię opisaną w pierwszych 11. rozdziałach księgi Rodzaju – w kontraście do eschatologii – która opisuje wydarzenia czasów końca) warto zastanowić się nad bardziej zrównoważonym zrozumieniem rządów jako zarówno omylnych, jak również potencjalnie dobrych.
Podkreślanie jedynie wartości przyszłego królestwa może spowodować, że będziemy chcieli wycofywać się z bieżących obowiązków i zaangażowania w ulepszanie systemu, w którym żyjemy. Przedstawianie obecnego świata wyłącznie jako nieudanego eksperymentu oczekującego na interwencję Boga w przyszłości sprawia, że niektórzy ludzie wycofują się z działalności na rzecz sprawiedliwości, równości i pokoju tu i teraz. Warto pomyśleć w jaki sposób możemy aktywnie zaangażować się w inicjatywy wspierające odkupieńcze dzieło Boga na ziemi. Nasza teologiczna interpretacja buntu i ostatecznego przywrócenia sprawiedliwości jest przekonują tezą, jednak nadmiernie upraszcza ona złożone historyczne, kulturowe i ekonomiczne procesy, które kształtują ludzkie społeczeństwo.
Lekcja w tym tygodniu ukazała nasze głęboko zakorzenione uprzedzenia do miast. W adwentystycznej teologii można zauważyć wyraźny nurt pogardy dla życia miejskiego, który sięga wstecz do pism Ellen White. W niewielkiej broszurze, wydanej przez Ellen White Estate w 1946 pod tytułem Country Living czytamy: „Jako ludzie przestrzegający przykazań Bożych, musimy opuścić miasta. Podobnie jak Enoch, musimy pracować w miastach, ale nie mieszkać w nich” (s.30). Nieco dalej stwierdza: „Na ile to możliwe, nasze instytucje powinny być zlokalizowane z dala od miast … Nie jest wolą Boga, aby Jego lud osiedlał się w miastach, gdzie panuje ciągły zamęt i zamieszanie.” (s.30)
Koncepcja, że ludzie wierni Bogu muszą opuścić miasta, jest przedstawiona jako przywilej. Co się jednak dzieje z tymi, którzy po prostu nie mają środków, aby przeprowadzić się na wieś? Kto finansuje ten tak zwany idealny styl życia? Ziemia jest droga. Przeprowadzka wymaga posiadania oferty, pieniędzy i bogactwa przekazywanego z pokolenia na pokolenie lub nabytego — zasobów, które nie są dostępne dla każdego. Sugestia, że życie na wsi jest oznaką posłuszeństwa Bogu, odrzuca te realia i ujawnia niepokojący poziom niewrażliwości ekonomicznej.
Co więcej, kładzenie nacisku na wartość życia na wsi ignoruje nierówności społeczno-ekonomiczne i rasowe. Dla wielu zmarginalizowanych grup, miasta historycznie oferowały więcej bezpieczeństwa, możliwości rozwoju i społecznej integracji niż odizolowane obszary wiejskie. Z perspektywy polskiego adwentyzmu misja i zakładanie nowych zborów na obszarach wiejskich było zawsze znacznie trudniejsze niż w miastach. Podobnie w czasach Ellen White w Ameryce małe miasta oraz obszary wiejskie były często bardziej niebezpieczne i nieprzyjazne zwłaszcza dla osób o ciemnej karnacji skóry.
Miasta, choć niedoskonałe, są bardziej zróżnicowane i progresywne. Miasta są bardziej otwarte i stają się domem dla społeczności, które akceptują ludzi „innych”. Dlatego nie dziwi nas fakt, że Paweł rozpoczął swoją misję właśnie od miast. Twierdzenie, że Bóg nie chce, aby ludzie mieszkali w mieście, wydaje się ciasne i oderwane od doświadczeń życiowych wielu osób. To właśnie środowiska miejskie zapewniały bezpieczeństwo, edukację, zatrudnienie i przynależność dla tych którzy w innym przypadku zostaliby zmarginalizowani.
Niemniej taka perspektywa została wpleciona w adwentystyczną teologię, moralność oraz praktykę wiary. Podkreślanie wartości życia na wsi jest często przedstawiane bez żadnej refleksji na temat przywilejów jakie trzeba posiadać, aby uprawiać taki styl życia. Trzeba wyraźnie podkreślić, że posiadanie takich przywilejów ma niewiele wspólnego z wolą Boga.
Biblia zawiera liczne przykłady wiernych ludzi, którzy tworzyli rządy i mieszkali w miastach. Całe imperia były prowadzone przez lud Boży. Na przykład Józef zajmował drugie co do ważności stanowisko w Egipcie. Daniel również zajmował wysokie stanowisko w Babilonie. Szadrach, Meszach i Abed-Nego pozostali wierni w wielkiej metropolii co doprowadziło innych do poznania Boga. W Nowym Testamencie Jezus odesłał uzdrowionego człowieka, który był opętany przez demony do miasta, aby złożył świadectwo. Również kobieta, którą Jezus spotkał przy studni stała się świadkiem w swoim mieście. Powołanie Abrahama miało szczególne znaczenie w kontekście jego podróży, ale nie było uniwersalnym nakazem, który należy stosować w każdym przypadku. Bóg może powołać ludzi w każdym miejscu. Powyższe przykłady stanowią mocna kontr-narrację wobec binarnego ujęcia „miasta są złe, a wieś jest dobra”.
Potomkowie Abrahama zostali ostatecznie umieszczeni w Kanaanie, który pokryty był całą siecią miast – niektóre z nich miały strategiczną funkcję. Terytorium Kanaanu znajdowało się w centralnym miejscu, przez które przechodziło wiele narodów podróżujących z północy na południe. Bóg nie usunął swojego ludu z kręgu cywilizacyjnego po to, aby wywyższyć go przez izolację. Umieścił go raczej w centrum cywilizacyjnym, gdzie można go było zobaczyć, poznać i mieć do niego dostęp.
W pewnym momencie Hebrajczycy zaczęli domagać się króla. Ich pragnienie, by być jak otaczające ich narody, ostatecznie doprowadziło do szkód zarówno duchowych, jak i politycznych. Dlatego przy tej okazji warto postawić pytanie dotyczące przywództwa: czy ktokolwiek powinien mieć nieograniczoną władzę? Odpowiedź brzmi: Nie!
Ta zasada posiada znaczenie również dzisiaj. Niezależnie od tego, czy dotyczy to państwa, kościoła czy innych instytucji, żadna osoba nie powinna sprawować niekontrolowanej władzy. Nie powinniśmy mieć współczesnych „królów” — ani w formie prezydentów, pastorów, czy religijnych przywódców. Żądanie Izraelitów, którzy domagali się króla oznaczało odrzucenie panowania Boga. Dzisiaj możemy zobaczyć refleksy tego samego procesu, gdy przywódcy konsolidują władzę i pozostają u władzy dłużej, niż jest to zdrowe lub sprawiedliwe.
Potrzebujemy dzisiaj przywództwa, które jest zróżnicowane i jest zbudowane na modelu służby. Potrzebujemy przywódców, którzy są odpowiedzialni, potrafią współpracować i służyć. Taki model odzwierciedla pierwotny zamiar Boga: nie rządzenie przez jednego, ale kierowanie przez wielu.
Przestroga o żądaniu króla przez Izraelitów jest nie tylko starożytną historią, ale lustrem, w którym odbijają się nasze własne instytucje. Kiedy przywództwo staje się narzędziem kontrolowania zamiast służby, tracimy z oczu wartości, które powinniśmy ucieleśniać.
Autor naszej lekcji zwrócił uwagę na paralele między starożytnym Izraelem a kościołem chrześcijańskim, pokazując, jak oba systemy zmagały się z pokusą dążenia do władzy i kontroli. Pragnienie Izraelitów, aby mieć króla, ostatecznie doprowadziło do moralnego i duchowego upadku. Podobnie w przypadku wczesnego kościoła, który po zdobyciu politycznych przywilejów, zaczął posługiwać się władzą państwową w rozwiązywaniu wewnętrznych sporów. To doprowadziło do pojawienia się w kościele korupcji. Jezus ostrzegał swoich uczniów przed przyjmowaniem świeckich modeli sprawowania władzy. Proponował i dawał osobisty przykład przywództwa zbudowanego na służbie. (Mt 20:25–28). Zarówno Izrael, jak i kościół utracił swoje duchowe wartości, gdy zbyt ściśle sprzymierzył się ze świeckimi strukturami władzy, zamieniając duchowe wartości na wpływy. W jaki sposób podobne pokusy mogą stanowić zagrożenie dla kościoła dzisiaj w naszym kulturowym i społecznym kontekście?
W Bożych planach Izrael miał być światłem dla narodów. Kiedy lud Boży żyje w harmonii z Bożą wolą, jego życie staje się świadectwem, które prowadzi do nawrócenia i przemiany. Niestety, Izrael często zawodził w tej misji, co prowadziło do konfliktów i niewoli. Jezus ostatecznie wypełnił tę misję ucieleśniając charakter Boga i oferując zbawienie dla wszystkich. Ta sama misja została powierzona kościołowi: odzwierciedlać chwałę Boga i wzywać wszystkich ludzi, aby przyjęli Chrystusa. Wezwanie do „wyjścia z Babilonu” jest wezwaniem do opuszczenia systemów duchowego zniewolenia i ucisku. Zadanie współczesnego ludu Bożego polega na takim przeżywaniu ewangelii, która jest przekonująca, sprawiedliwa i przemieniająca, aby inni, którzy wciąż są w Babilonie, mogli zobaczyć światło i przyjść do Boga zachęceni naszym przykładem.
Zadanie jakie stoi dzisiaj przed ludem Bożym, który ma być światłem dla narodów stawia wyzwanie chrześcijańskiemu nacjonalizmowi oraz faszyzmowi, który coraz wyraźniej podnosi swoją głowę. Zamiast przyciągać ludzi do Jezusa poprzez miłość, sprawiedliwość i pokorę, chrześcijański nacjonalizm zamienia wiarę w narzędzie władzy i dominacji kulturowej. Chrześcijański nacjonalizm odzwierciedla te same błędy, które popełnił Izrael, gdy sprzymierzył się ze światowymi systemami, ufając politycznej potędze ponad boską misją i w ten sposób zamienił głoszenie Bożego charakteru na rzecz narodowej lub religijnej supremacji.
Dzisiaj, kiedy możemy zobaczyć jak niektóre grupy chrześcijańskie utożsamiają lojalność wobec Boga z lojalnością wobec narodu lub ideologii politycznej, to poselstwo jest niezwykle pilne. Lud Boży nie został powołany do narzucania sprawiedliwości przez przymus lub ustawodawstwo, ale do ucieleśniania miłości Jezusa i prawdy w sposób, który obnaża niesprawiedliwość i zaprasza wszystkich ludzi do wolności. Opierając się pokusie autorytaryzmu, Kościół ma okazję, aby pokazać swoją prawdziwą tożsamość: nie jako władca narodów, ale jako schronienie dla zmęczonych i promień nadziei w podzielonym świecie.
Od samego początku wojna w niebie między Szatanem a Bogiem dotyczyła władzy. Biorąc pod uwagę, że zostaliśmy stworzeni na obraz Boga —wszechmocnej istoty — walka człowieka z grzechem jest często uwikłana w niewłaściwe stosowanie władzy. Władza jest w nas, ponieważ zostaliśmy stworzeni przez potężnego Stwórcę na Jego obraz.
Wydaje się, że jedną z najskuteczniejszych metod wroga jest wykorzystywanie niepohamowanej żądzy władzy, która jest w nas. Jak daleko może posunąć się człowiek, który pragnie być czczony? W jaki sposób nadużywamy władzy w naszym życiu — jako rodzice, przyjaciele, partnerzy? Jak często manipulujemy narracjami, aby zyskać przewagę, podobnie jak to uczynił Szatan najpierw w niebie a następnie w Edenie. W jaki sposób i jak często omijamy Boga i wywyższamy siebie, podobnie jak ziemscy królowie robili to na przestrzeni dziejów?
Studium lekcji Szkoły Sobotniej w tym tygodniu było znakomitą okazją do zbadania naszego stosunku do władzy i sposobu, w jaki do niej dążymy. Jako kościół wykorzystując historycystyczną metodę interpretacji proroctw apokaliptycznych często identyfikujemy kościół katolicki jako typ antychrysta. Uspokajamy nasze sumienie i z łatwością wskazujemy palcem na innych. Czy zauważamy jednak wzrost anty-chrystusowych zachowań w różnych kręgach czasami bardzo blisko nas? Ten wzrost był często niezauważalny w kościele, aż nagle całe narody zaczęły się jednoczyć, aby „powrócić” do wartości chrześcijańskich. Wiele z tych ruchów mniej dotyczy Jezusa, a bardziej zachowania władzy, którą cenią.
Tylko Jezus potrafił oddać swoją władzę dla dobra innych. Wierzę, że wspólnota i miłość, empatia i równość stanowią przeciwwagę dla żądzy władzy. Kiedy nasze pragnienie połączenia się z innymi staje się większe niż nasze pragnienie panowania nad nimi, zaczynamy odzwierciedlać rodzaj przywództwa — i rodzaj wiary — do ucieleśnienia których wzywa nas Jezus.
DO PRZEMYŚLENIA
Dn 7:14. Jednym z kluczowych elementów proroctw Daniela i Apokalipsy jest światowa władza, szereg ludzkich prób kontrolowania planety, która prawnie należy do Boga. Ludzkie eksperymenty pełnieniem władzy nigdy nie działały. Nawet ci, którzy definiowali najwyższe ideały, zawsze ponosili porażki. Błędy ludzkich rządów są jednym z głównych tematów proroctw biblijnych.
Według księgi Rodzaju Eden został stworzony jako idealny dom dla człowieka. Gdy pojawił się grzech, Bóg musiał oddzielić ludzkość od Ogrodu i drzewa życia, przynajmniej na jakiś czas. Życie stało się o wiele trudniejsze dla człowieka, gdy pojawiły się skutki przekleństwa ziemi, bolesne porody etc.
Rdz 12:1-3 i Rdz 1:26-28. Według żydowskiego światopoglądu narody świata powstały po potopie, jak zostało to opisane w tzw. tablicy narodów w Rdz 10 i 11. Spośród tych narodów został powołany Abram. Czy jest jakiś związek między powołaniem Abrahama a stworzeniem i upadkiem człowieka? Wj 19:5-6. Jaki był cel Boga dla Izraela?
Pwt 4:5-9. Jak interpretujesz te wersety? Jak zastosowałbyś te koncepcje do naszego dzisiejszego świata? Iz 19:23-25 jest wyjątkowym fragmentem. W jaki sposób można zinterpretować ten fragment?
Pwt 17:14-20 Zgodnie z pierwotnym założeniem Izrael nie miał mieć monarchy, tak jak inne narody. Ich monarchą od początku był Bóg. Dlaczego więc starsi Izraela prosili o króla? W jaki sposób Bóg komunikował się z nimi? (1 Sm 8:4-18.) Jakie zabezpieczenia dotyczące królowania zostały przedstawione w księdze Powtórzonego Prawa?
Iz 49:6 i 60:1-12 Jaką rolę przewidział Bóg dla swojego ludu? Porównaj z Wj 19:5-6. W jakiś sposób zostało to zastosowane w Nowym Testamencie (Łk 2:29-32 i Dz 13:47)?
W niewoli babilońskiej Bóg pokazał Izraelowi, co mogłoby się wydarzyć, gdyby byli wierni. Sam przywódca Babilonu, Nebukadnezar, nawrócił się do prawdziwego Boga. Perski król służył jako typ Chrystusa, uwalniając lud Boży z Babilonu i sprowadzając go z powrotem do Ziemi Obiecanej. Co mówi nam to o tym, jak Bóg postrzega ludzkość i w jaki sposób używa władców spoza Izraela, aby osiągnąć swoje cele?
Przygotował Jan Pollok