piątek, 27 czerwca 2025

Obrazy końca




Felieton do Szkoły Sobotniej na 28 czerwca 2025





W jaki sposób mogę poznać, że moja interpretacja proroctw jest „prawdziwa”, a nie jest po prostu jedną z teorii spiskowych?




Przez cały kwartał uczyliśmy się w jaki sposób identyfikować aluzje, obrazy, symbole oraz typy ze Starego Testamentu, które zapowiadają wydarzenia eschatologiczne/końcowe. Wszystkie te elementy pokazują, w jaki sposób Boże działanie w historii pomaga nam mieć nadzieję na przyszłość. Doświadczenia ludu Bożego w przeszłości stanowią źródło nadziei w czasach współczesnych.




Jonasz




Jest to bardzo mała księga, która ma podobną strukturę literacką do księgi Rut czy Estery. Mimo, że historia Jonasza jest krótka, to jednak jest ważna zarówno na poziomie osobistym jak i w wymiarze proroczym. Jezus powoływał się na księgę Jonasza w Mt 12:38–42, porównując trzy dni Jonasza w rybie do swojego czasu w grobie, zwracając uwagę na ofiarę, jaką miał złożyć za nasze grzechy. Jonasz niechętnie spełnił swoją misję. Wahał się czy powinien przekazać poselstwo brutalnym i okrutnym Asyryjczykom. Wielu z nas może utożsamić się z tym uczuciem, gdy jesteśmy wezwani do przekazania trudnej prawdy.




2




Mimo, że autor lekcji przestrzega nas przed „tworzeniem absurdalnych proroczych interpretacji”, to jednak sam zwraca uwagę na oświadczenie Jonasza, że czci on „Boga niebios, który stworzył morze i ląd” (Jon 1:9) i następnie dodaje, że „te słowa przywodzą na myśl przesłanie pierwszego anioła z Ap 14:7”. W ten sposób sugeruje, że istnieje związek między misją Jonasza a poselstwem „resztki”. „My także otrzymaliśmy zadanie głoszenia potencjalnie niepopularnego przesłania w duchowym Babilonie. Wezwanie: „Wyjdźcie z niego, ludu mój” (Ap 18,4), jest wezwaniem do skruchy i nawrócenia – wezwaniem, które niemal zawsze wywołuje negatywne reakcje wielu ludzi. Autor lekcji idzie jeszcze dalej i stwierdza: „Kto z nas wydając świadectwo, nie spotkał się z negatywnymi czy nawet wrogimi reakcjami? Na pewno pojawiają się one w takiej „pracy”.




Łącząc powołanie Jonasza z poselstwem dotyczącym końca czasów z Apokalipsy, autor lekcji subtelnie wzmacnia znane założenie, że Babilon jest wyłącznie zewnętrzną siłą, obecną w niemoralnym świecie który nas otacza i który odrzuca prawdę i sprzeciwia się Bogu. Jeżeli jednak zatrzymamy się w tym miejscu to ryzykujemy, że pominiemy głębszą i bardziej niewygodną prawdę.






Babilon nie jest tylko „na zewnątrz”. Babilonem jest każdy system — religijny, polityczny lub kulturowy — który sprzeniewierza się prawdzie, nadużywa władzy lub maskuje niesprawiedliwość przy pomocy duchowego języka. Oznacza to, że Babilon może istnieć w kościele, a najsurowsza krytyka Apokalipsy nie jest skierowana do pogan, ale do systemów religijnych, które twierdzą, że działają w imieniu Boga, jednocześnie ucieleśniając wartości bestii. Jezus spotykał się z największym sprzeciwem właśnie ze strony przywódców religijnych, a nie ze strony „świata”. Podobnie wezwanie do „wyjścia z Babilonu” może dotyczyć bardziej tych, którzy znajdują się wewnątrz wspólnot wiary i którzy są związani z przywództwem zbudowanym na ego oraz z systemową niesprawiedliwością lub promują tradycję zamiast przemiany.







3





Trudną do przyjęcia prawdą może być ta, że sprzeciwianie się Babilonowi może oznaczać konfrontację z naszymi własnymi instytucjami. To właśnie tam często pojawia się najzacieklejsza wrogość i opór — nie ze strony obcych, ale ze strony tych, którzy są w murach kościoła. W rzeczywistości sprzeciw, pogarda lub odrzucenie, które pochodzą z kręgów związanych ze wspólnotą wiary, mogą być o wiele bardziej bolesne niż cokolwiek, co pochodzi ze świata zewnętrznego, ponieważ takie postawy odcinają nas od więzi, które posiadamy i poczucia przynależności. Czy mamy odwagę postawić pytanie: czy jestem gotowy/a zidentyfikować Babilon, gdziekolwiek istnieje, nawet jeśli wygląda tak jak my? Czy raczej wolimy uciec od tego zadania, tak jak zrobił to Jonasz?




Niestety autor naszego podręcznika bardzo często redukuje biblijne historie w taki sposób aby pasowały do bardzo wąskiej narracji. W przypadku księgi Jonasza historia została zredukowana do przedstawienia proroka, który ogłasza poselstwo pokuty niegodziwemu narodowi. Nie wolno jednak zapomnieć, że najgłębszym aspektem księgi Jonasza nie jest to, co on zrobił lub w jaki sposób głosił Niniwie, ale to, co Bóg uczynił w jego sercu.




Zdaniem autora lekcji, Jonasz nie wahał się pójść do Niniwy z powodu niegodziwości jej mieszkańców. Faktycznie jednak jego wahanie wynikało z głęboko zakorzenionej nienawiści ukształtowanej przez kulturowe i historyczne rany. Asyryjczycy uprowadzili kiedyś Izraelitów do niewoli i ta zbiorowa trauma pozostała w sercu Jonasza (2 Krl 17:5-6). Narracja księgi nie tyle przedstawia historię głoszenia kazań do niepokornego narodu, ile raczej opowiada o odmowie głoszenia z powodu rasowych i kulturowych uprzedzeń. Jonasz stawiał swoją tożsamość ponad swoim powołaniem. Jego odmowa pójścia do Niniwy nie tylko była wyrazem niechęci, ale była urazą. Prawdziwym problemem w tej historii nie jest grzech Niniwy, ale raczej zatwardziałe serce Jonasza.




Największym dowodem na to, że Jonasz nie znał i nie rozumiał serca Boga, był jego emocjonalny dystans do potencjalnego cierpienia mieszkańców Niniwy. Prorok, bardziej opłakiwał śmierć tykwy niż okazywał smutek z powodu zniszczenia całego miasta. Nie




4




wzruszyła go myśl o potencjalnych masowych ofiarach z powodu jego pokoleniowej nienawiści do Asyryjczyków. To powinno nas zaniepokoić.




Innym frustrującym aspektem naszej lekcji w tym tygodniu był uporczywy ton moralnej wyższości autora. Jak na ironię, tak jak Jonasz uważał się za lepszego od mieszkańców Niniwy, my jako chrześcijanie często przyjmujemy ton moralnej wyższości wobec tych, którzy są w „Babilonie”. Dlaczego w ogóle twierdzimy, że chcemy „służyć” Babilonowi, gdy w praktyce często patrzymy z góry na tych, którzy są „w świecie”. Albo, co ważniejsze, dlaczego uważamy innych za równych nam tylko wtedy, gdy są wierzącymi? Uważamy się za lepszych, ponieważ myślimy, że jesteśmy „zbawieni”.




Myślę o problemie imigrantów w świecie zachodnim. Wielu z nich pochodzi z krajów ogarniętych wojną lub po prostu szuka lepszego życia – są rozdzielani ze swoimi rodzinami. Dzieci są zabierane matkom i deportowane. Tymczasem ci sami chrześcijanie, którzy mocno popierają antymigracyjną politykę, zbierają pieniądze na wyjazdy misyjne do tych samych krajów, aby opowiadać ludziom o Bogu, który ich kocha. Hipokryzja jest zdumiewająca. Jeżeli nie kochamy ludzi, którym głosimy, nie jesteśmy przygotowani, aby im służyć. Często uważamy się za lepszych, podobnie








jak Jonasz.




Jeżeli wykorzystujemy historię Jonasza, tylko po to, aby pokazać, jak należy głosić ewangelię niegodziwym ludziom, pomijając fakt, że sam Jonasz był niegodziwy, redukujemy znaczenie tej historii. Tylko dzięki Bożej łasce nienawiść i duma Jonasza zostały opanowane. Bóg chciał działać w sercu Jonasza, aby pokazać, że nikt – niezależnie od narodowości czy pochodzenia kulturowego – nie jest poza zasięgiem boskiego miłosierdzia. Historia Jonasza pokazuje na

5




czym polega wartość zbawienia. Chociaż Bóg wiedział, co Asyryjczycy zrobili jego wybranemu ludowi, to jednak wciąż pragnął ich odkupienia.


Jonasz został pochwalony za swoje zewnętrzne znaki. Owszem, przekazał poselstwo mieszkańcom Niniwy, jednak jego łzy i smutek z powodu uschnięcia rośliny, a nie z powodu potencjalnej śmierci ludzi, pokazują, że jego wewnętrzna przemiana była bez znaczenia. Zastanawiam się, kto tak naprawdę został zbawiony Niniwa czy Jonasz? Mieszkańcy Niniwy zwrócili swoje serca ku Bogu, ale czy Jonasz kiedykolwiek doszedł do tego punktu?


Upadek Babilonu


Drugą historią, do której nawiązał autor lekcji to uczta Belsazara oraz skontrastowanie tej postaci z królem Nebukadnesarem. W ostatecznym kryzysie wszystko sprowadza się do stanu ludzkich serc. Gdy mówimy o „sercu” trzeba wyraźnie zdefiniować, co mamy na myśli. Czy słowo „serce” oznacza zachowanie,




czyny i zewnętrzne wskaźniki, czy głębszą, wewnętrzną przemianę, której pragnie Bóg. Tak jak starożytny Babilon upadł nagle i niespodziewanie, tak współczesny Babilon zostanie zaskoczony powrotem Chrystusa. Ostrzeżenie Jezusa w Mt 24 wzywa do czujności. Jezus porównał Drugie Przyjście do pojawienia się złodzieja w nocy. Ap 16:15 niesie to samo przesłanie z wezwaniem do duchowej czujności: „Błogosławiony ten, kto czuwa i strzeże swoich szat.”. Nie „chodzić nago” oznacza być okrytym sprawiedliwością Chrystusa, żyjąc wiernie w świecie, który kusi nas do duchowego samozadowolenia.


Historia Balsazara przypomina nam, że Babilon nie jest tylko „na zewnątrz”, ale może być również w nas. Starożytny Babilon upadł z powodu samozadowolenia. Ludzie byli tak znieczuleni przez wygodę, pobłażliwość i fałszywe bezpieczeństwo, że nie zauważyli niebezpieczeństwa. Podobnie duchowy Babilon nie jest tylko symbolem światowych systemów, ale może symbolizować każdą społeczność. Nawet tych spośród ludu Bożego, którzy wybierają dumę, samowystarczalność lub tradycję zamiast czujności i prawdy. Lud Boży może być zaskoczony, gdy zakłada, że jest bezpieczny, ponieważ „zna prawdę”, uczęszcza do właściwego kościoła lub zachowuje właściwy dzień. Podobnie jak Babilon, możemy ucztować, podczas gdy fundamenty się kruszą.


Autor lekcji zwrócił również uwagę na paralelę między Cyrusem, perskim królem, który zdobył Babilon i wyzwolił Izraelitów, a ostatecznym wyzwoleniem ludu Bożego przez Chrystusa podczas Jego drugiego przyjścia. Cyrus, który w Iz 45:1 został nazwany „Pomazańcem/Mesjaszem”, jest postrzegany jako typ Chrystusa, który przybywa ze wschodu, pokonuje Babilon i umożliwia ludowi Bożemu powrót i odbudowę. Jego dekret

6




zapoczątkował wydarzenia, które miały doprowadzić do pierwszego przyjścia Jezusa. Autor lekcji zwrócił uwagę, że chociaż Cyrus był pogańskim królem, Bóg użył go do wypełnienia swoich boskich celów, przypominając nam, że suwerenność Boga nie jest ograniczona tylko do ludzi, którzy w Niego wierzą. Podobnie jak Cyrus, różne postacie mogą odgrywać kluczowe role w planie Boga. Wzmacnia to główną ideę lekcji: bez względu na to, jak chaotyczna wydaje się rzeczywistość wokół nas, Bóg ostatecznie kieruje historią w taki sposób, aby spełnić swoje obietnice i wyzwolić nas ze wszystkich form systemu, który w Biblii został określony mianem Babilonu.


Nauka jaka wynika z historii Cyrusa dla Kościoła adwentystów przypomina nam, że Bóg może i używa różnych ludzi, nawet tych spoza naszej wspólnoty wiary, aby realizować swoje cele. Ponadto, stawia nam wyzwanie, abyśmy dostrzegli różnicę między postaciami namaszczonymi przez Boga, a tymi, których nominujemy zgodnie z naszymi własnymi projekcjami mocy lub preferencjami. Chociaż Cyrus był wyzwolicielem, który stworzył przestrzeń dla ludu Bożego, aby powrócił i odbudował ruiny Jerozolimy, nie używał wiary jako narzędzia politycznego ani nie żądał lojalności wobec siebie. Jego działania były zgodne z szerszą historią Bożego odkupienia.


Niebezpieczeństwo polega dziś na tym, że możemy metaforycznie nazywać kogoś „Cyrusem” nie dlatego, że Bóg używa go do wymierzania sprawiedliwości lub wyzwolenia, ale dlatego, że dana postać potwierdza nasze ideologiczne lęki lub podkreśla naszą kulturową wyższość. Na przykład Donald Trump był często określany mianem współczesnego Cyrusa przez niektóre grupy chrześcijańskie w Stanach Zjednoczonych, a nawet niektórych adwentystów. Jednak w




przeciwieństwie do Cyrusa, Trump wielokrotnie używał wiary jako politycznego rekwizytu, podsycał podziały zamiast uzdrawiania i stawiał lojalność wobec siebie ponad służbę na rzecz ludzi bezbronnych. Cyrus stworzył przestrzeń dla integrowania ludu Bożego; Trump często podsycał ruchy, które stawiają władzę, nacjonalizm i osobiste korzyści ponad wartości ewangeliczne, takie jak pokora, miłosierdzie i sprawiedliwość. Utożsamianie tych dwóch rzeczy grozi przekształceniem proroctwa w stronniczą propagandę.


Jako kościół musimy testować każdego „Cyrusa” nie pod kątem charyzmy lub zgodności z naszymi poglądami, ale pod kątem owoców jego przywództwa. Czy otwiera on drzwi do scalania i sprawiedliwości, czy raczej prowadzi do utrwalenia systemów, które przynoszą korzyści nielicznym i szkodzą wielu? Prawdziwe postacie Cyrusa nie szukają czci i nie wykorzystują religii, ale raczej stwarzają przestrzeń dla rozwoju ludu Bożego. Przeslanie jakie wynika z tej analizy jest proste: Bóg jest suwerenny. Musimy zawsze być świadomi naszej ludzkiej tendencji do wykorzystywania boskiego języka dla osobistych lub politycznych celów. Czy podążamy za głosem Boga, czy po prostu koronujemy przywódców, którzy są rzecznikami

7




naszego głosu?


Jako kościół często interpretujemy upadek Babilonu spoglądając na zewnątrz i interpretując Babilon jako system, który dotyczy wszystkich, którzy są poza nami. Łączymy oddawanie się przyjemnościom z wystawnym życiem. Definiujemy komfort jako dążenie do stabilności finansowej, do zaspokojenia ambicji zawodowych i wygody. Fałszywe bezpieczeństwo oznaczamy jako rzekome szczęście niewierzących — ich więzi, konta bankowe, ulotne przyjemności — wszystko to uznajemy za puste, ponieważ twierdzimy, że prawdziwą radość można znaleźć tylko w Bogu.


Czy bierzemy pod uwagę, że to my możemy być tymi, których rozprasza pobłażliwość, wygoda i fałszywe bezpieczeństwo? Nasza sytuacja może wyglądać inaczej, ale nie jest mniej niebezpieczna. Świętujemy naszą tradycję, trzymamy się zasad, które uważamy za święte i żądamy, aby inni się do nich dostosowali. Oddajemy się samozadowoleniu, wierząc, że ponieważ to my „osądzamy” świat, jesteśmy bezpieczni i świat nam nie grozi. Umieszczamy nasze bezpieczeństwo w tożsamości bycia „resztką” oraz wiarogodnym „interpretatorem proroctw”.


Czy jest możliwe, że siedzimy przy biesiadnym stole, który sami stworzyliśmy, ucztujących na ideologiach, które przekonują nas o naszej wyższości. Czy jest możliwe, że podobnie jak Babilon, jesteśmy w niebezpieczeństwie. Nasze duchowe, mentalne i emocjonalne mury są podatne na zawalenie.


Jezus opowiedział przypowieść, w której wszystkie dziewice zasnęły. Były w tym samym miejscu, czekając na tego samego oblubieńca. Tym, co oddzielało mądrych od głupich, nie było samo przygotowanie, ale pokora, uznanie, że nie wiedzieli, kiedy oblubieniec przybędzie. Ta pokora utrzymywała ich w czujności. Prowadziła ich do poszukiwania większej ilości oliwy.


Czy jest możliwe, że w adwentyzmie założyliśmy, że olej, który mamy, jest wystarczający. Począwszy od naszych wspólnych posiłków, hymnów, klubów Pathfinders, zjazdów, sesji Generalnej Konferencji debat nad ordynacją kobiet, programów ewangelizacyjnych, kalkulacji i obliczeń chrztów oraz ekspansji kościoła przekonujemy samych siebie, że wystarczy naszego oleju.




Jednak pokora podpowiada nam: „Nie wiemy, kiedy On przyjdzie, więc starajmy się o więcej oliwy, więcej światła, więcej zrozumienia, więcej łaski?” Warto zapamiętać z naszej lekcji, że tak jak Babilon upadł z dnia na dzień, a głupie panny obudziły się za późno, my również możemy znaleźć się w duchowym niedostatku, uśpieni fałszywym poczuciem

8




bezpieczeństwa, które pomyliliśmy z wiarą.


Podobnie jak Jonasz, możemy być głosicielami Bożego przesłania, będąc jednocześnie daleko od Jego serca. Możemy głosić „Babilonowi” i jednocześnie cicho wierzyć, że jesteśmy lepsi od tych, którzy się w nim znajdują. Możemy wspierać misje za granicą, jednocześnie odwracając się od imigrantów w kraju. Historia Jonasza jest lustrem, a nie trofeum. Pytanie o to, czy Jonasz został zbawiony jest dokładnie tym rodzajem niewygodnej prawdy, z którą musimy się zmagać. Bóg nie tylko próbował ocalić Niniwę, ale także przemienić Jonasza. I nadal próbuje zrobić to samo z nami. Księga Jonasza jest największą manifestacją Bożego charakteru w całej Biblii!


DO PRZEMYŚLENIA


W wielu kulturach w Starożytności wierzono, że bogowie pełnią instrumentalną funkcję w codziennych sprawach. Czy w narracji opisanej w księdze Jonasza, wiara żeglarzy została wzmocniona lub zmieniona po spotkaniu z Bożym prorokiem? Czego dowiedzieli się na temat Boga Jonasza?


Dlaczego Jonasz uciekał? Czy naprawdę wierzył, że może uciec przed „obecnością Pana”? Czy wiemy czego mógł się bać?


W poetyckiej części księgi Jonasza (rozdz. 2) możemy dostrzec nie tylko doświadczenia Jonasza, ale także Jezusa; oraz wszystkich, którzy w wodzie chrztu powstają do nowego życia i nowego celu. Na czym polega zobowiązanie do naśladowania Chrystusa?


Dlaczego Jonasz był rozgniewany? Jakie elementy Bożego charakteru uważał za błędne? Jonasz narzekał, że od samego początku wiedział, że Bóg jest miłosierny!


Jaki jest stosunek Boga do narodów? Czego spodziewa się od nich? Czego możemy nauczyć się z tej historii od mieszkańców Niniwy?


Mt 12:38–42. Do których części historii Jonasza nawiązywał Jezus w swoim przemówieniu? Dlaczego Jonasz nie chciał iść do Niniwy (por. Nahum 3:1,3,19)? Jakie są podobieństwa i różnice między kazaniami Jonasza w Niniwie a naszymi kazaniami w duchowym Babilonie (Ap 18:4)?


Jon 3:5-10. Ludzie w Niniwie pokutowali. Czy możemy spodziewać się czegoś podobnego w dniach ostatnich, gdy jest głoszone ostatnie przesłanie do upadłego świata? W jaki sposób można zinterpretować Ap 11:13? Bardzo krótkie kazanie Jonasza w Niniwie nie daje wiele

9




nadziei. Wydaje się, że nie zrobił żadnego wysiłku ze swojej strony, tak jak gdyby próbował zapewnić mieszkańców Niniwy o ich zniszczeniu. A jednak król Niniwy i całe miasto, (łącznie ze zwierzętami!) - wszyscy pokutowali w smutku i popiele. Po raz drugi w tej księdze „grzeszni poganie” pokazali, że są bardziej wrażliwi i niż sam prorok Boga. Jaką lekcję możemy wyciągnąć z tej historii dla nas żyjących w dniach ostatnich?


Daniel 5:22 Belsazar zignorował wydarzenia z życia Nebukadnesara – co doprowadziło do jego upadku. Popełnił świętokradztwo, profanując „naczynia




świątynne”. Jakie są odpowiedniki „naczyń świątynnych” w naszych czasach? Daniel potępił Belsazara za chwalenie bogów, którzy „nie widzą, nie słyszą i nie wiedzą”. Jakie są odpowiedniki takich bogów w naszych świecie?


Ap 16:12–19 przedstawia Dn 5:18–31 jako typ eschatologicznego Babilonu. Zarówno Belsazar w przeszłości, jak i ludzie żyjący w czasie końca, nie są zaskoczeni z powodu niewiedzy o tym, co Bóg przewidział. Zaskoczenie wynika z tego, że wybrali niewiarę w to, co Bóg zapowiedział, że się wydarzy. Jak możemy tego uniknąć w naszym życiu?

Iz 45:1. Cyrus pozwolił Żydom powrócić do ich kraju i odbudować świątynię. W tekście Izajasza jest on nazwany „pomazańcem/mesjaszem”. Jeśli Bóg mógł użyć pogańskiego króla w taki sposób, aby wypełnił Jego wolę i nazywa go Mesjaszem, w jaki sposób może On użyć Ciebie i mnie w tych ostatnich dniach?

Mt 12:38-42. W jakim sensie Jezus był większy od Jonasza i Salomona? Jonasz twierdzi, że wiedział, że Bóg jest współczujący i znajdzie sposób, aby wybaczyć mieszkańcom Niniwy. Można niemal usłyszeć odrazę w głosie Jonasza, zanim przerwie swoją argumentację i modli się, aby Bóg po prostu zabrał mu życie (Jon 4:2-3). Prorok wolał umrzeć niż żyć z Bogiem, który wybacza swoim wrogom.

Księga Jonasza kończy się słowami Boga, który pyta, czy ludzie nie są cenniejsi od rośliny. Czy jest w tym coś złego, że Bóg odczuwa taką samą troskę o miasto Niniwa, pełne ludzi, którzy zbłądzili? Wydaje się, jak gdyby Bóg prosił Jonasza o pozwolenie na okazanie miłosierdzia swoim wrogom i ich dobytkowi. Niestety odpowiedź Jonasza pozostaje tajemnicą.

Księga Jonasza funkcjonuje jak lustro. Możemy zobaczyć w niej najgorsze części nas samych, co powinno wywołać pokorę i wdzięczność, że Bóg kocha swoich wrogów i ma cierpliwość do „Jonasza” który znajduje się w każdym z nas. Za każdym razem, gdy mówimy o proroctwach lub sądzie, musimy wyraźnie wyartykułować dobrą nowinę o wielkości Bożej miłości, która stawia nam głębokie wyzwania.



Przygotował Jan Pollok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz