Felieton do Szkoły Sobotniej na 13 września 2025
Lewi Icchak ben Meir z Berdyczowa napisał: „Panie wszechświata, chcę Ci zaproponować układ. Mamy wiele grzechów. Ty masz wielkie przebaczenie. Pozwól nam wymienić nasze grzechy na Twoje przebaczenie. A jeśli powiesz, że to nieuczciwa wymiana, to moja odpowiedź brzmi: gdybyśmy nie mieli grzechów, co byś zrobił ze swoim przebaczeniem?”
W tym tygodniu zajmowaliśmy się historią złotego cielca. Podczas przedłużającej się nieobecności Mojżesza Izraelici postanowili stworzyć sobie bożka, którego chcieli czcić. Autor lekcji skomentował tę historię w surowym osądzie moralnym.
Pod nieobecność Mojżesza Izraelici zwrócili się ku czemuś co jest namacalne. Ich działanie odzwierciedlało wzorce, które prawdopodobnie przyswoili sobie w czasie pobytu w Egipcie i które były zgodne z obowiązującą wówczas kulturą. Na pierwszy rzut oka Bóg wydaje się rozdrażniony, kapryśny i skory do unicestwienia Izraelitów. W Wj 32:7 Bóg mówi do Mojżesza: „Zejdź na dół, gdyż sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej.”. To sformułowanie wydaje się sprzeczne z innymi fragmentami księgi Wyjścia i Powtórzonego Prawa, gdzie Bóg wyraźnie nazywa Izraelitów swoim ludem i wielokrotnie przypomina im, że wyprowadził ich z niewoli.
To rozróżnienie – twój lud kontra mój lud – wydaje się warunkowe, jak gdyby Boże deklaracja – mój lud zależała od ich posłuszeństwa. Jednak taka koncepcja kłóci się z szerszym wątkiem narracyjnym Starego Testamentu, gdzie relacja Boga z Izraelem trwa pomimo ich upadków. W Wj 32:9–10 Bóg oświadcza: „Patrzę na lud ten i widzę, że jest to lud twardego karku. Teraz zostaw mnie, żeby zapłonął mój gniew na nich. Wytracę ich, a ciebie uczynię wielkim ludem.”. Ta wypowiedź wydaje się emocjonalna i pochopna, bardziej zgodna z ludzką reakcją niż z Bożym miłosierdziem.
Ta historia przypomina rozmowę Boga z Abrahamem na temat zniszczenia Sodomy i Gomory. Jednak w tamtym przypadku grzech obejmował systematyczny wyzysk i przemoc. Podobnie, w czasach Noego, zniszczenie nastąpiło jako odpowiedź na wszechobecną korupcję i okrucieństwo. Jednak tutaj, w Wj 32, Izraelici nie krzywdzą się nawzajem. Co prawda czczą fałszywego boga, owszem, ale czy to uzasadnia ich unicestwienie?
Wydaje się jak gdyby ta historia była niespójna z obrazem dobrego i sprawiedliwego Boga, który jest przedstawiony na kartach Biblii. Dlaczego Mojżesz jawi się jako bardziej miłosierny niż Bóg? Dlaczego taki obraz Boga wydaje się niestabilny?
Ten rozdział jest napełniony bardzo intensywnymi emocjami: Bóg jest rozgniewany, Mojżesz jest sfrustrowany, Izraelici zostali opisani jako skorumpowani. Na końcu Mojżesz wydaje rozkaz zabicia tysięcy ludzi. Mamy wrażenie, jak gdyby życie ludzkie było bardzo tanie. Taka atmosfera wzbudza niepokój.
Kiedy w Piśmie Świętym coś nie zgadza się z dobrocią i łaską, które kojarzymy z Bogiem, stawiamy pytania o sens, nie po to, by odrzucić Biblię, ale by z pokorą przyznać, że nie wszystko możemy zrozumieć, ponieważ są takie elementy kultury starożytnej, których nie jesteśmy świadomi.
Lekcja rozpoczęła się od refleksji na temat zawodnego lub nieudanego przywództwa Aarona. To prawda, że Aaron zawiódł jako przywódca i chociaż możemy zredukować jego problem do zwykłego tchórzostwa lub nieposłuszeństwa, to jednak jego postawa odzwierciedla głęboką ludzką złożoność.
Chociaż Mojżesz i Aaron byli rodzeństwem, to jednak mieli zupełnie inne wychowanie. Aaron dorastał w niewoli, Mojżesz w pałacu. Mojżesz, który nie znał smaku niewoli, żył w atmosferze wolności i przywilejów. Chociaż musiał uciekać z Egiptu to jednak żył swobodnie przez czterdzieści lat, ożenił się miał dzieci, podczas gdy Aaron pozostawał w Egipcie i żył w niewoli. Aaron był również starszym bratem, ale to Mojżesz został wybrany na przywódcę. W poprzednich opowieściach możemy zauważyć, w jaki sposób takie różnice powodowały problemy w relacjach. Ich doświadczenia życiowe były zupełnie inne. Nietrudno sobie wyobrazić, że Aaron mógł nosić w sobie subtelne uczucia urazy lub poczucie niższości. Być może bliskość Mojżesza z Bogiem – samotne wejście na górę i otrzymanie boskich wskazówek – na nowo rozbudziły te emocje. Kiedy lud zwrócił się do Aarona pod nieobecność Mojżesza, mogło to być odczuwalne przez Aarona jako rzadki moment docenienia, a nawet siły.
Załamanie się Aarona pod presją, może odzwierciedlać to, co się dzieje, gdy czyjś awans przewyższa jego wewnętrzny rozwój. Aaron nie był przygotowany do przywództwa. W przeciwieństwie do Mojżesza, który był przygotowywany w domu faraona, a następnie udoskonalany na pustyni. Aaronowi brakowało doświadczeń związanych z przywództwem. Co innego pełnić rolę przywódcy, a co innego posiadać kwalifikacje, by utrzymać przywództwo.
Doświadczenie Aarona pomaga nam również zgłębić rzeczywistość związaną z zadowalaniem innych. Wychowując się w niewoli, Aaron prawdopodobnie nauczył się, że przetrwanie często oznacza uległość. Te wzorce nie znikają z chwilą zdjęcia fizycznych łańcuchów. Zadowalanie innych mogło pomóc mu uniknąć kary w Egipcie, ale tutaj postawiło go w pozycji przywódcy, do której nie był przygotowany.
Stwierdzenie autora, że „Aaron nie stanął na wysokości zadania. Źle ocenił sytuację i nie uczynił tego, co należało uczynić.” wydaje się zbyt dużym uproszczeniem. Aaron nigdy nie został przygotowany do tego zajęcia. W rzeczywistości wielu z nas „ponosi porażkę” w ważnych momentach, ponieważ nie wyrobiliśmy w sobie odwagi ani jasności umysłu w pomniejszych sytuacjach. Prawdziwe przywództwo wymaga wewnętrznej pracy. Historia Aarona przypomina nam, że nie należy pragnąć władzy lub eksponowanych stanowisk bez angażowania się jednocześnie w żmudną pracę nad tym, by stać się kimś, kto potrafi dobrze zarządzać.
Alden Thompson, w książce Inspiration: Hard Questions, Honest Answers, zwraca uwagę, że pisarze biblijni często filtrują objawienie Boga przez pryzmat swojego doświadczenia. Dlatego gdy charakter Boga wydaje się zmienny i niestabilny, może to odzwierciedlać sposób, w jaki postrzegali Go ludzie i opisywali w danym momencie, a nie być ilustracją Jego wiecznego charakteru.
Złoty cielec był czymś więcej niż posągiem. Symbolizował Izraelitów zamieniających żywego Stwórcę na wizerunek zwierzęcia, odwracając tym samym porządek stworzenia. Ten bałwochwalczy akt złamał przymierze z Bogiem. Bałwochwalstwo, czy to jawne, czy ukryte w sercu, zawsze zrywa naszą relację z Bogiem i redukuje nasze człowieczeństwo. Rozpoznanie subtelnych bożków może być dla nas wyzwaniem – sukces, wygoda, kontrola, a nawet sama religia. Warto postawić sobie pytanie, czy służymy Stwórcy, który daje życie, czy martwym stworzeniom naszych rąk. Kult złotego cielca był zaprzeczeniem zbawczej mocy Boga. Pismo Święte pokazuje, że bałwochwalstwo nigdy nie dotyczy tylko posągów. Leży ono u podstaw ludzkiego nieszczęścia, ponieważ zastępuje Boga czymś innym. Chociaż dzisiaj być może nie kłaniamy się rzeźbionym wizerunkom, nasze bożki przybierają formę pieniędzy, władzy, relacji, sukcesu, przyjemności, a nawet dobrych rzeczy, takich jak praca i rodzina. Niestety wszystko, co bardziej niż Bóg pobudza naszą wyobraźnię i uczucia, staje się bożkiem, a niebezpieczeństwo polega na tym, że w końcu staniemy się tacy jak to, co czcimy. Co w moim życiu może wyeliminować Boga z zajmowania centralnego miejsca?
Historia złotego cielca jest interesująca, zwłaszcza gdy zauważymy, że w Wj 32:5 Aaron ogłosił święto „Panu”. Ponadto lud określił złotego cielca w liczbie mnogiej: To są bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wyprowadzili z ziemi egipskiej. Ten epizod pokazuje jak trudne było przejście z politeizmu do monoteizmu. Mimo doświadczeń z monoteistycznym Jahwe na pustyni ludzie wciąż postrzegali go w sposób politeistyczny. Jedyny Stwórca wszechświata w świadomości Izraelitów wciąż był rozumiany w sposób politeistyczny. Ich wyobrażenie Boga nosiło cechy, które przejęli od bogów Egiptu.
Pokusa tworzenia bożków jest wciąż żywa w nas. Nasze „złote cielce” często nie są całkowitym odrzuceniem Boga, lecz subtelnymi zniekształceniami Jego osoby, w których przekształcamy Go w obraz zgodny z naszymi ideałami sukcesu, aprobaty czy bezpieczeństwa. Jednak kiedy to czynimy, tak naprawdę nie czcimy Boga; czcimy naszą własną projekcję Jego osoby. Nasza wartość nie jest uzależniona od tego, co tworzymy, zdobywamy czy kontrolujemy, ale od tego, za kogo uważa nas Bóg. Kiedy kłaniamy się bożkom, stajemy się puści, ponieważ rzeczy, które czcimy nie odwzajemniają naszej miłości. Pozwólmy, aby Bóg określił naszą tożsamość i czcijmy Go takim, jakim jest naprawdę, a nie takim, jakim próbujemy Go wizualizować. Tylko wtedy Jego życie stanie się wzorem, który możemy odzwierciedlić.
Oddawanie Bogu chwały jest jednym z podstawowych sposobów, którymi posługujemy się, aby zbliżyć się do Boga. Nabożeństwo nie jest formą jednokierunkową; ma swoje podstawy we wzajemności. Kiedy czcimy bogów, których sami stworzyliśmy, którzy nie mogą mówić, działać ani odpowiadać, czcimy samych siebie. W ten sposób nabożeństwo staje się sposobem czczenia naszej własnej wyobraźni, ograniczonej naszymi własnymi życiowymi doświadczeniami.
Bez względu na to czy weźmiemy pod uwagę sztukę lub teologię dzieło zawsze pokazuje autora. Podobnie jest z bałwochwalstwem. Fałszywy bóg nie mówi nam nic o boskości, mówi raczej wszystko na temat tych którzy go stworzyli. W ten sposób bałwochwalstwo jest formą duchowego odosobnienia. Powoduje, że stajemy się uwięzieni w naszych myślach, projektach i ograniczeniach.
Bóg, który istnieje poza naszymi konstruktami i projekcjami, jest Bogiem, który może nas przekształcić. W świętym akcie patrzenia na Boga zostajemy przemienieni. Ta wzajemność jest niezbędna. Oddawanie czci żyjącemu Bogu posiada zawsze relacyjny charakter. Oddawanie czci bożkom jest jednokierunkowe. Nie może cię ono uwznioślić. W rzeczywistości, im dłużej spoglądasz na bożka, tym bardziej stajesz się do niego podobny i tym bardziej wpadasz w pułapkę.
Autor lekcji w części na poniedziałek napisał: „Bałwochwalstwo zaprzecza teologicznemu zrozumieniu, że Bóg jest Bogiem, a ludzkość jest ludzkością. Bałwochwalstwo zaciera przepaść między nimi i zrywa połączenie, czy to w sposób otwarty czy w skrytości serca.” Ta definicja odzwierciedla sposób, w jaki czasami praktykujemy wiarę. Wiele naszych tradycji i interpretacji religijnych, zamiast nas do siebie zbliżać, odłącza nas od intymnego związku z boskością. To odłączenie prowadzi do moralnej spirali. Ta tendencja spadkowa jest widoczna w dużej części współczesnego chrześcijaństwa. Wspólnoty wiary często mocniej nagłaśniają niesprawiedliwość niż wyzwolenie.
Łatwo rozpoznać złotego cielca, gdy jest zrobiony z metalu. Trudniej, gdy jest zrobiony z tradycji lub doktryny. Wszystko, co zrywa naszą więź z Bogiem, odciąga nas od boskiej bliskości i prowadzi do moralnego upadku, jest bałwochwalstwem. Przerażające jest to, że sama religia może czasami stać się bożkiem.
Autor lekcji zwrócił również uwagę na „sprawiedliwy gniew Boga” i opisuje Boga, który deklaruje, że zniszczy „buntowników” i stworzy wielki naród z rodu Mojżesza. Słowo „buntownicy” wydaje się być naładowane emocjonalnie. Jeszcze bardziej zdumiewająca jest refleksja, że Bóg proponuje coś, o czym wiedział, że się nie powiedzie. To jest ten sam Bóg – Bóg potopu, który dał ludzkości nowy początek i obserwował, jak ponownie upada. Skoro całkowite zniszczenie nie zadziałało wtedy, to dlaczego miałoby zadziałać teraz? Co więcej, czy taki plan nie zniszczyłby przymierza, które zawarł z Abrahamem?
Czy taka wymiana zdań między Bogiem a Mojżeszem jest zgodna z tym, jak Bóg objawiał się patriarchom? Pomyślmy o Abrahamie, który został poproszony o złożenie w ofierze Izaaka. W Biblii są takie momenty, w których Bóg udziela wskazówek, które wydają się sprzeczne z Jego charakterem. Być może celem tych wskazówek nie jest wynik, ale sam proces, przez który zostaje zrealizowane objawienie. Boskie instrukcje często ujawniają nam coś o osobie, która je otrzymuje. W przypadku Abrahama, żył on w świecie, w którym ofiara z dzieci była kulturowo akceptowanym sposobem oddawania czci bogom. Kiedy więc Bóg poprosił go o złożenie ofiary z Izaaka, sama prośba nie wydawała się niczym niezwykłym. Niezwykłe i radykalnie sprzeczne z kulturą było to, że Bóg ostatecznie odmówił złożenia takiej ofiary. Uwolnienie Izaaka stało się potężnym objawieniem charakteru Boga. Pojmowanie boskości przez Abrahama zostało zakwestionowane i doprowadziło do wyraźnego rozróżnienia między Bogiem niebios a bogami okolicznych narodów.
W przypadku Mojżesza groźba zniszczenia być może nie była wyrazem gniewu Bożego. Być może Bóg chciał pokazać Mojżeszowi, co tak naprawdę znaczy opiekować się ludźmi, co znaczy być przywódcą i co znaczy kochać tak głęboko, że jest się gotowym wstawiać się za tymi, którzy odrzucają jego orędownictwo. Do tego momentu wiele przykładów przywództwa, jakie Mojżesz widział, było zbudowane na dominacji, a nie na współczuciu. Faraon był skory do grożenia i niszczenia, dewaluując życie przy najmniejszych niedogodnościach. Z drugiej strony, Bóg mógł zapraszać Mojżesza do ucieleśnienia innego rodzaju przywództwa – opartego na miłosierdziu, odpowiedzialności i miłości.
Podobnie jak Abraham, Mojżesz nie był wystawiany na próbę, po to, aby ponieść porażkę, lecz został zaproszony do czegoś co jest znacznie głębsze. Wydaje się, jak gdyby Bóg prowokował Mojżesza do obrony ludu. Był to zupełnie inny model przywództwa niż ten, do którego był przyzwyczajony Mojżesz w Egipcie, i wskazuje na Chrystusa, który wstawia się za tymi, którzy się buntują. Mojżesz w tej historii jest typem Chrystusa i staje między ludźmi a konsekwencjami ich wyboru. W czasie, gdy Izraelici czcili fałszywego boga, byli całkowicie nieświadomi rozmowy, jaką prowadził Bóg z Mojżeszem. Przywodzi to na myśl Rz 5:8, „Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.”.
Mojżesz, podobnie jak Chrystus, wstawiał się za ludźmi, którzy nawet nie zdawali sobie sprawy, że potrzebują zbawienia, ofiarowując siebie za tych, którzy mogą nigdy w pełni nie zrozumieć ani nie docenić ceny Jego ofiary.
Lekcja w piątek zawierała zdanie, które może być problematyczne: „Nie powinniśmy skupiać myśli na sobie i zaspokajać naszych osobistych pragnień, ponieważ prowadzi to do bałwochwalstwa”. Nie wszystkie pragnienia są złe – Bóg stworzył nas z tęsknotą za miłością, radością, odkrywaniem, zabawą, odpoczynkiem i więzią. Te pragnienia w rzeczywistości odzwierciedlają Jego obraz. Istnieje niebezpieczeństwo, gdy traktujemy wszelkie pragnienia z podejrzliwością. Łatwo popaść w nienawiść do siebie lub wyparcie się siebie – rodzaj duchowej anoreksji, która myli pustkę ze świętością.
DO PRZEMYŚLENIA
Wj 32:1-2 Jak bardzo zdezorientowani byli Izraelici w swojej prośbie? Czy chcieli mieć przywódcę, czy boga? Izraelici wyszli z kultury, która ubóstwiała faraona. Widząc cuda, których Bóg dokonał za pośrednictwem Mojżesza, zaczęli uważać Mojżesza za boga.
Dlaczego ludzie zrobili sobie cielca? W jaki sposób strach i niecierpliwość mogą spowodować, że człowiek pragnie odtworzyć fałszywe poczucie bezpieczeństwa z przeszłości, nawet jeśli go to zniewala?
Wj 32:3 Czego uczy nas wyrażenie „cały lud” na temat ludzi, którzy desperacko pragnęli odzyskać poczucie bezpieczeństwa? Ile „cały lud” jest gotowy ofiarować lub przeznaczyć, aby zyskać poczucie bezpieczeństwa? Czego dzisiaj możemy się dzisiaj z tego nauczyć i jakie lekcje wynikają z tego w kontekście wydarzeń ostatnich dni?
Wj 32:1 i Wj 32:4. Jak można wyjaśnić przejście od słów: „Uczyń nam bogów, którzy pójdą przed nami, nie wiemy bowiem, co się stało z owym Mojżeszem, mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej.” do: „To są bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wyprowadzili z ziemi egipskiej!” po tym, jak Aaron na ich oczach stworzył cielca z biżuterii, którą mu dali?
Wj 32:6 (Rdz 26:8) Jak wyglądało bałwochwalcze nabożeństwo Izraelitów? Jak bardzo pragnęli oddawać cześć cielcowi? Zwróć uwagę na czas, kiedy rozpoczęli bałwochwalczy kult. Gdy ludzie tworzą własnych bogów, definiują również własne zasady kultu. W tym kontekście, możemy lepiej docenić szczegółowe zasady związane z kultem w Namiocie Zgromadzenia.
Wj 32:7-8 Biblia wyraźnie zaprzecza każdej idei panteistycznej. Bóg nie jest tożsamy z przyrodą. Bóg wyzwolił Izraelitów z Egiptu i dał im wolność, aby mogli robić to co chcieli. Dał im wolność, aby mogli czcić jedynego prawdziwego Boga. Prawdziwe nabożeństwo zawsze ma wyzwalający charakter jednak samo wyzwolenie bez odpowiednich wartości prowadzi do orgii.
Wielu ludzi wierzy, że gdyby Bóg dokonał dla nich choć jednego cudu, z pewnością i na zawsze uwierzyliby w Boga. Izraelici szybko zapomnieli o swoim Bogu. Co możemy zrobić, aby „pamiętać” o tym, co Bóg dla nas uczynił? Jak szczęście i wdzięczność idą w parze?
Wj 32:9-29 Na czym polega, sprawiedliwy gniew Boży. Dlaczego, po nazwaniu Izraelitów „ludem moim”, Bóg nazywa ich teraz „ludem twoim [Mojżesza], który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej”? Jaka idea kryje się za tym stwierdzeniem?
Wj 32:11-13 Mojżesz wstawia się za Izraelitami: „Dlaczegóż, Panie, płonie gniew twój przeciwko ludowi twojemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką siłą i ręką potężną?. Co to znaczy wierzyć Bogu na słowo? Czy Bóg rozgniewał się na Mojżesza za to, że nie zaufał Jego decyzji (w. 10)? Czy ukarał Mojżesza za brak zaufania do Bożego planu? Nie!
Wj 32:14 I użalił się Pan nad złem, które zamierzał sprowadzić na swój lud.” W dalszej części historii widzimy, że Bóg ponownie zmienił zdanie (Wj 32:34) w wyniku kolejnego wstawiennictwa Mojżesza: „Rzekł Pan do Mojżesza: Idź, wyrusz stąd, ty i lud, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej, …” (Wj 33:1). Mojżesz odpowiedział: „zważ też, że twoim ludem jest ten naród” (w. 13). Pan rzekł do Mojżesza: „Także tę rzecz, o której mówiłeś, spełnię, gdyż znalazłeś łaskę w oczach moich i znam cię po imieniu.” (w. 17).
Dlaczego Mojżesz rozbił kamienne tablice? Czy ten akt jest wyrazem protestu, żalu czy sądu?
W jaki sposób zinterpretować przemoc Lewitów w imię lojalności wobec Boga? Gdzie przebiega granica między sprawiedliwym oburzeniem a duchowym ekstremizmem?
Jakie znaczenie posiada decyzja Mojżesza, aby został „wymazany z księgi” w zamian za lud? W jaki sposób taka postawa wskazuje na wielką zasadę przywództwa?
Jakie bożki mogą dzisiaj wytwarzać ludzie – bożki w postaci symboli bezpieczeństwa, władzy i kontroli? W jaki sposób prawdziwe wielbienie stawia wyzwanie takim postawom?
Przygotował Jan Pollok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz