piątek, 5 września 2025

Komentarz do lekcji szkoły sobotniej pastora Janka Polloka

 

Przymierze i projekt przybytku

Felieton do Szkoły Sobotniej na 6 września 2025

Zawarcie przymierza na Synaju miało na celu zbudowanie szczególnej więzi Boga z Izraelitami. Podobnie jak zbudowanie naszych międzyludzkich więzi wymaga czasu, tak samo jakość naszych relacji z Bogiem jest uzależniona od ilości czasu jaki z Nim przeżywamy. Zazwyczaj wymienia się trzy praktyczne kroki które służą do zbudowania relacji z Bogiem, są to: studiowanie Biblii, modlitwa oraz świadczenie. Nie są one złe, posiadają jednak swoje ograniczenia. Owe trzy kroki do poznania Boga są zbudowane na kilku założeniach. Według naszego podręcznika każdy może i powinien nawiązać kontakt z Bogiem w ten sam sposób. Najczęściej, kiedy mówimy „modlitwa”, mamy na myśli złożenie rąk, zamknięcie oczu i wypowiadanie słów. Kiedy mówimy „studiowanie Biblii”, często mamy na myśli szukanie potwierdzenia dla wcześniej zatwierdzonych doktryn. Kiedy mówimy „świadczenie”, często mamy na myśli zagraniczne wyjazdy na misję, karmienia osób, które pochodzą z ubogich warstw społecznych lub prowadzenie publicznych wykładów, po których chrzczeni są nowi członkowie. Trzeba jednak pamiętać, że tak jak nie ma jednego sposobu na poznanie drugiej osoby, tak nie ma jednej formuły na zbudowanie dobrych relacji z Bogiem. Nasze „formuły” poznania Boga często mogą być bardzo wąskie. Sprowadzenie naszych relacji tylko do tych trzech kroków (studiowanie, modlitwa i świadczenie) sprawia, że nasze więzi wydają się być bardzo mechaniczne, a nie intymne.

W jaki sposób Bóg nas spotyka? Każdego z nas spotyka w wyjątkowy sposób. Budowanie relacji z Bogiem nie polega jedynie na skupianiu uwagi na Nim. Nie możemy poznać Boga bez poznania samych siebie. Chrześcijaństwo bardzo często zdaje się zachęcać jedynie do poszukiwania Boga, bez poszukiwania siebie. Aby nasze relacje z Bogiem były owocne musimy wnieść do nich całych siebie. Tak jak nie ma dwóch identycznych ludzkich przyjaźni, tak nasza więź z Bogiem zawsze będzie wyjątkowa i zróżnicowana. Bóg spotka nas wszędzie tam, gdzie pozwolimy się znaleźć. Można powiedzieć, że Bóg Biblii jest Bogiem więzi, co zostało potwierdzone w znanej wypowiedzi Jezusa z Jn 12:32 „Gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę.” Głównym celem więzi z Bogiem jest wywyższenie Chrystusa. Kiedy Chrystus jest wywyższony, ludzie zostają do Niego przyciągnięci.

Autor lekcji napisał: „Mamy wrodzoną skłonność do zła. Aby móc czynić dobro, potrzebujemy pomocy z zewnątrz”. To stwierdzenie mobilizuje do refleksji. Zostaliśmy stworzeni, by być z natury dobrymi, ale zło wciąż nas wypacza. Być może udało się nam jako rodzicom zauważyć, że kiedy nasze dzieci czują się bezpiecznie, są wypoczęte i połączone ze sobą to w naturalny sposób są życzliwe, ciekawe świata oraz hojne. Jeżeli jednak są zmęczone, głodne lub cierpią, mogą wybuchnąć gniewem. To nie znaczy, że są „złe” gdzieś w głębi duszy – raczej oznacza to, że ich zasoby są wyczerpane. Jeśli ta obserwacja jest prawdziwa w odniesieniu do rodzicielstwa, to o ileż bardziej jest prawdziwa w odniesieniu do całych społeczności, które niosą ze sobą traumę pokoleń?

Jeśli zostaliśmy stworzeni na obraz Boga, dobroć jest naszym prawdziwym standardem. Jednak grzech oraz rany życia w zepsutym świecie wypaczają sposób, w jaki ta dobroć się wyraża. Jeśli trauma popycha nas w stronę strachu lub samoobrony, to wtedy miłość wydaje się znacznie trudniejsza do wyrażenia. Jeśli pomylimy strategie przetrwania z wyborami moralnymi, to może tak się stać, że będziemy nazwać ludzi „złymi”, podczas gdy w rzeczywistości po prostu noszą oni w sobie ból. Jeśli duch Boży uleczy w nas to, co zostało zniekształcone, miłość może ponownie wypłynąć na powierzchnię jako naturalny rezultat tego, kim zostaliśmy stworzeni.

Grzech nie jest przeciwieństwem dobra, lecz jego brakiem. Jednym ze sposobów zrozumienia tego jest spojrzenie na naturę światła i ciemności. Ciemność nie jest substancją samą w sobie, a jedynie brakiem światła. Światło ma mierzalne właściwości, takie jak długość fali, częstotliwość i prędkość, podczas gdy ciemność istnieje tylko tam, gdzie fotony są rzadkie lub nieobecne. Podobnie, na początku świata wszystko, co Bóg stworzył, było dobre, więc dobroć była naturalną skłonnością ludzkości. Ale kiedy Adam i Ewa sprzeciwili się tej dobroci, wyczerpali zasoby dobra i pojawiło się zło.

Stare pytanie, które wciąż jest zadawane brzmi: jeśli Bóg istnieje, dlaczego dzieją się złe rzeczy? Odpowiedzią nie jest stwierdzenie, że obecność Boga powinna oznaczać brak zła, ale że samo zło jest dowodem na Jego nieobecność. Taka perspektywa sprawia, że bliskość Boga jest dla nas tak bardzo istotna, ponieważ tylko On oferuje nieograniczone, niewyczerpane źródło dobra.

Bóg pragnął zamieszkać wśród Izraelitów. Jednak żaden namiot ani świątynia nie były wystarczająco duże, by Go pomieścić. W Dziejach 17:24 czytamy: „Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych”. Świątynia nigdy nie miała Go otaczać, lecz służyć jako fizyczna reprezentacja dla ludu. Była narzędziem komunikacji, a nie ograniczeniem Jego obecności.

Bardzo często próbujemy ograniczać Boga w kościele oraz w naszych doktrynach. Doktryny mają być narzędziem, które pomaga przedstawić Boga. Niestety często stawiamy je na piedestale, jakby były Jego pełnią. Nawet Izraelici zaczęli z czasem ubóstwiać świątynię, zapominając, że świątynia była wyjątkowa tylko dlatego, że Bóg wybrał ją jako sposób komunikacji, a nie dlatego, że Go ograniczała do konkretnego miejsca. Bóg wykorzystał różne rzeczy aby się nam objawić – czy to Dziesięć Przykazań, czy plan świątyni – jednak nigdy owe rzeczy nie miały być pełnym obrazem tego, kim On jest.

Dobro nigdy nie było dziełem człowieka. Zawsze pochodziło od Boga. Nasze życie może zostać napełnione dobrocią tylko wtedy, gdy zwrócimy się do źródła dobra, którym jest Bóg. Jeśli nie zaczerpniemy z tego źródła, stajemy się bezbronni.

Epizod opisany w Wj 24:9-18 zawiera bardzo ciekawą lekcję. Tekst opisuje spotkanie przywódców izraelskich z Bogiem oraz spożywanie posiłku przymierza w Jego obecności. W ten sposób przypieczętowane zostało przymierze przyjaźni i lojalności. W kulturze biblijnej wspólne spożywanie posiłków było znakiem przebaczenia, lojalności i głębokich więzi. Wydaje się, że to przeżycie było zapowiedzią Wieczerzy Pańskiej, podczas której chrześcijanie świętują przebaczenie i zbawienie przez Jezusa. Jednak historia ta niesie również ostrzeżenie, ponieważ niektórzy z tych przywódców później zgrzeszyli a nawet stracili życie. To święte doświadczenie z Bogiem nie było gwarancją przemiany serca. Sam duchowy przywilej nie gwarantuje przemiany. Przemiana wymaga codziennego wyboru, aby pozwolić Duchowi Bożemu działać w nas. Ten fakt upokarza nas, ale równocześnie daje nadzieję, ponieważ oznacza, że ten sam Duch jest również dzisiaj dostępny dla nas wszystkich.

W części na wtorek autor zwrócił uwagę w jaki sposób księga Ezechiela 36:26–28 pokazuje, że prawdziwe posłuszeństwo nie jest rezultatem naszych zdolności, lecz jest wynikiem Bożego dzieła w nas. Izraelici kilkakrotnie obiecywali posłuszeństwo, jednak za każdym razem ich obietnice zostały złamane. Prawdziwe posłuszeństwo jest możliwe tylko dlatego, że Bóg przemienia nasze serca – usuwa serce z kamienia i daje serce z ciała, umieszczając w nas swojego Ducha. Nasze zadanie polega na ciągłym poddawaniu się Jemu, ale nawet ten wybór wymaga Jego mocy, aby tego dokonać. Posłuszeństwo nie jest więc tylko ludzkim wysiłkiem, ale Bożym darem. To, co On nakazuje możemy wykonać tylko przez Jego Ducha. Kiedy jesteśmy słabi, On nas umacnia, aby Jego dzieło stało się naszym dziełem, a Jego życie naszym życiem. Tak jak zbawienie jest darem Bożym, tak i moc, by postępować zgodnie z jego wolą też jest darem Bożym. W księdze Ezechiela Bóg obiecuje dać człowiekowi nowe serce i swojego Ducha, aby mógł żyć zgodnie z warunkami przymierza. Obie sceny przypominają nam, że posłuszeństwo i wierność dotyczą intymności. Bóg nie tylko zaprasza nas do swojego stołu, ale także daje nam moc, byśmy z Nim szli.

Jeśli posłuszeństwo jest rzeczywiście darem Boga, a nie jedynie ludzkim wysiłkiem, w jaki sposób powinno to zmienić sposób, w jaki nauczamy, zachęcamy i prowadzimy innych?

Zdumiewający jest poziom dokładności z jaką opisana została służba w Przybytku a także szaty kapłana i arcykapłana. Warto zwrócić uwagę, że efod czy napierśnik nigdy nie były z natury wyjątkowe. To, co czyniło je szczególnymi, to fakt, że Bóg wykorzystywał je jako instrumenty komunikacji ze swoim ludem.

W tym kontekście szczególnie interesująca jest wzmianka na temat roli Ducha. którego moc objawiała się przez sztukę. Bazalel został wypełniony Duchem, by tworzyć piękno. Bardzo często wypowiadamy się na temat Ducha, gdy mówimy o cechach charakteru takich jak – łagodność, uległość, uprzejmość – lub gdy odwołujemy się takich doświadczeń jak Pięćdziesiątnica. W księdze Wyjścia po raz pierwszy czytamy na temat kogoś, kto został wypełniony Duchem. W tym przypadku Duch pobudzał kreatywność. Taka perspektywa poszerza nasze rozumienie „darów duchowych”, które nie tylko służą do głoszenia i ewangelizacji, ale także do tworzenia piękna i umiejętności. Duch działa na wiele sposobów, które nie zawsze rozpoznajemy.

Przybytek uczył Izraelitów, że zbawienie nie jest uzależnione od własnych zasług człowieka, ale od Bożego miłosierdzia i sprawiedliwości, które działają razem. Wszystkie ofiary wskazywały na Jezusa, prawdziwego Baranka, którego śmierć miała przynieść przebaczenie i odrodzenie. Tablice z Dekalogiem umieszczone wewnątrz Skrzyni Przymierza zwracały uwagę na Boży standard sprawiedliwości, podczas gdy wieko wraz cherubami symbolizowało Jego pragnienie przebaczenia i zamieszkania wśród Jego ludu.

Dla nas dzisiaj przypomina to, że nasza wiara nie polega na równoważeniu prawa i łaski, ale na życiu w rzeczywistości, w której Chrystus na krzyżu połączył prawo i łaskę.



DO PRZEMYŚLENIA

Wj 24,1-8 Jakie znaczenie posiada reakcja ludzi: „Uczynimy wszystko, co powiedział Pan i będziemy posłuszni.”? Jaką rolę odgrywa czytanie Słowa Bożego oraz pokropienie krwią w ratyfikacji przymierza między Bogiem a Jego ludem?

Wj 24:9–18. Jakie niezwykłe doświadczenie przeżyło siedemdziesięciu starszych Izraela? Jak można zrozumieć słowa „i ujrzeli Boga Izraela” (Wj 24:10)?

Ez 36:26–28 W jaki sposób okazujemy posłuszeństwo w naszym życiu i skąd pochodzi moc do posłuszeństwa? Dlaczego potrzeba było prawie tysiąc lat, aby powiedzieć Izraelitom, jak to się stanie? Warto zwrócić uwagę na boskie „Ja”: Bóg daje, usuwa, oczyszcza, aby Jego lud starannie przestrzegał prawa. „Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań, moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je.” (w.27). Dlaczego nie możemy powiedzieć, że jeśli ktoś nie postępuje według Bożych nakazów, to jest to wina Boga?

Druga połowa księgi Wyjścia dotyczy głównie szczegółów budowy Przybytku, a następnie jego faktycznego wykonania (rozdz. 25-31 i 35-40). Dlaczego Izraelici mieli zaangażować się w budowę Przybytku w podobny sposób, w jaki Bóg zaangażował się w stworzenie świata (Wj 25,9; 31,12-17)? Dlaczego Bóg poświęcił temu tak wiele szczegółów?

Jakie powiązania można wskazać pomiędzy świątynią a stworzeniem świata i ogrodem Eden? Co autor próbuje przekazać przy pomocy takiej paraleli?

Oczekiwalibyśmy, że w księdze Wyjścia 25:8 będzie napisane: „I uczynią mi świątynię, abym w niej zamieszkał”. Zamiast tego werset stwierdza, że Bóg pragnie zamieszkać „pośród nich”. Choć Bóg jest niewidzialny, nie jest odległy. Idea, że Bóg nie jest ograniczony do jakiegoś konkretnego miejsca, jest rewolucyjna w tamtym okresie historycznym. Tekst księgi Wyjścia pokazuje również, że Przybytek nie jest dla Niego, ale dla nich. Chociaż Boga można znaleźć wszędzie, są pewne miejsca, w których łatwiej nam Go spotkać.

Co oznacza wyrażenie, że Bóg zdecydował aby zamieszkać w przenośnym namiocie zamiast stałej świątyni? Dlaczego zostało to ustalone na pustyni? W jaki sposób może to mieć wpływ na nasze rozumienie kościoła, Bożej obecności i świętości?

W jaki sposób piękno może przybliżyć ludzi do Boga –rytuał, sztuka, miejsca kultu, muzyka, która podnosi nas na duchu i przybliża nas do Boga – jak trudne musiało to być zadanie przekazać to wszystko byłym niewolników!

Dlaczego dopiero po tym, jak Bóg w pełni nakreślił projekt Przybytku, wyznaczył rzemieślnika, który miał go zrealizować? W jakich dziedzinach życia jesteśmy powołani, by być narzędziami do urzeczywistnienia wizji Stwórcy? Kiedy i gdzie możemy być źródłem tej twórczej wizji? Jaka jest rola sztuki w życiu, w religii i kulcie? Dlaczego w naszym kościele sztuka wizualna, teatralna jest słabiej reprezentowana niż sztuka muzyczna? Dlaczego mamy tendencję do postrzegania artystów (a czasami oni również siebie) jako celebrytów, lepszych od innych ludzi?

Niektórzy lingwiści sugerują, że w języku hebrajskim imię Bazalel może oznaczać „w cieniu (pod ochroną) El (Boga)”. Czy artyści – ludzie sztuki powinni postrzegać siebie jako pracujących w cieniu Boga? Czy zrozumienie, że nasze najlepsze zdolności są darami, ma związek z pokorą i ich najlepszym wykorzystaniem? Dlaczego służba w Nowym Testamencie była zbudowana na wykorzystaniu darów duchowych? Jak ważne jest to we wspólnotach, które Bóg pragnie stworzyć dzisiaj?

Bóg napełnił Bezalela Duchem, aby stworzyć piękno (w tym przypadku Biblia mówi, że Duch wypełnił kogoś.) W jaki sposób możemy docenić kreatywność i pracę artystyczną jako boskie dary w naszym kościele?

Dlaczego kapłan miał nosić nazwy plemion wygrawerowane na napierśniku? Jakie znaczenie dla duchowych przywódców posiada dzisiaj „noszenie” ludzi w Bożej obecności?

















Przygotował Jan Pollok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz