piątek, 13 października 2023

Komentarz do lekcji szkoły sobotniej pastora Janka Polloka

 

Boża misja wśród nas (Część 2)

Felieton do Szkoły Sobotniej na 14 października 2023

Główna myśl: Bożym błogosławieństwem należy dzielić się ze światem. Uczeń jest powołany, aby czynił uczniami innych ludzi.

Czy „chrześcijańska komuna” to rzecz dobra, lub czy jest to oksymoron? Komuna to życie w odizolowaniu. Czy jest to możliwe w kontekście chrześcijańskiej teologii? Czy w ogóle można mówić o „chrześcijańskiej komunie”?

Osobiście cenię i przeżywam radość z życia we wspólnocie z ludźmi o podobnych poglądach, którzy zachęcają, mobilizują i równocześnie pociągają do odpowiedzialności. Z całą pewnością taka wspólnota ma dużą wartość. Możemy obserwować taką wspólnotę we wczesnym kościele w gminie jerozolimskiej lub nawet dzisiaj – gdy razem przeżywamy na przykład dzień Szabatu. Jednak stwierdzenie „życie w odizolowaniu” kryje w sobie niebezpieczeństwo. Bycie razem we wspólnocie, aby robić coś ekskluzywnego nie jest dla mnie pociągające.

Słowo „komuna” z czasem zyskało złą sławę. Niestety kościół często przybiera formę komuny, zarówno, społecznie, ekonomicznie i teologicznie. Jeśli pozostaniemy zamknięci w sobie, poniesiemy porażkę w misji chrześcijańskiej. W historii kościoła chrześcijańskiego możemy wskazać wiele przykładów, kiedy ludzie wychodzili do lasów, na pustynię, zamykali się w klasztorach, aby żyć samotnie lub w małych grupach, ponieważ świat, ich zdaniem był tak niegodziwy, że zagrażał czystości ich myśli i czynów. Niestety nieco później dokonywali przerażającego odkrycia, że grzech pojawiał się również tam, gdzie byli. To oni przynosili go ze sobą i to było przygnębiające.

Wróćmy jednak do materiału biblijnego którym zajmowaliśmy się w tym tygodniu.

Rdz 12,1-3 opisuje powołanie Abrahama. W ubiegłym tygodniu mówiliśmy już na temat powołania Abrama. Bóg powołał Abrama i obiecał, że będzie błogosławił jego potomstwu. Powód tego błogosławieństwa został wyraźnie określony. Bóg chciał błogosławić rodzinę Abrama, aby przez nią były „błogosławione wszystkie plemiona ziemi”.

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę, że błogosławieństwo, którym Bóg obdarował Abrahama, nie było błogosławieństwem, które Abraham mógł kiedykolwiek przypisać sobie. Był to dar, którym miał dzielić się z innymi. Bóg powiedział Abrahamowi, że będzie miał potomstwo i to potomstwo będzie błogosławieństwem dla narodów. Dopiero w Nowym Testamencie Paweł rozwija tę myśl i zwraca uwagę, że słowo „potomstwo” w Septuagincie (jedno z pierwszych tłumaczeń tekstu hebrajskiego na język grecki) jest w liczbie pojedynczej i oznacza jedno nasienie, jedno potomstwo - Jezusa Chrystusa. To przez Jezusa wszystkie narody będą błogosławione. Teologia Pawła ukształtowała nasz pogląd na misję. Dzięki teologii Pawła możemy zobaczyć czego dokonał Bóg wysyłając Swojego Syna do świata, który nie chciał Go przyjąć ani nie chciał zaakceptować poselstwa, które koniecznie musiało być ogłoszone.

Kiedy spoglądamy na życie Abrahama przez pryzmat setek lat historii, nabiera ono szczególnego znaczenie dopiero w kontekście Jezusa. Abraham nigdy nie zbudował nowego miasta ani nie założył ośrodka, który koordynowałby misyjną działalność. Abraham po prostu żył w tamtych czasach, uwierzył Bogu, ale to Bóg wypełnił obietnicę, którą pierwotnie przekazał Abrahamowi.

W jaki sposób zrozumienie Bożego planu nadaje zarówno znaczenie naszej misji jak również chroni nas przed zarozumiałością z powodu pojęcia „wybrany lud Boży”?

Podkreślanie, że jesteśmy kimś wyjątkowym i posiadamy szczególny rodowód mija się z celem. Przykładem tego może być powoływanie się na rodowód Abrahama, czy na sukcesję apostolską. Tytuł lub tradycja nie wnosi niczego szczególnego do misji. Wiele razy w historii chrześcijaństwa pojawiały się różne grupy twierdziły, że Bóg traktuje je wyjątkowo a następnie zaczynały się zamykać i koncentrować uwagę nie na przekazywaniu poselstwa, ale na ochronie swojej tradycji. Jest to ludzka wada, którą często możemy również zidentyfikować w naszym życiu.

W Jn 20,21-22 Jezus powiedział swoim uczniom, że wysyła ich na świat, tak jak Jego Ojciec wysłał Go na świat. Tchnął na nich i powiedział: „Weźmiecie Ducha Świętego”. Autor naszego podręcznika napisał, że misja „nie pochodzi od nas. Należy ona do Trójjedynego Boga a jako taka na pewno zostanie spełniona.” Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem? Czy istnieje coś takiego jak „porażka” w misji?

Z całą pewnością człowiek ma wpływ na misję i głoszenie Ewangelii. Możemy zarówno pomóc jak i przeszkodzić w prowadzeniu Bożego dzieła. W ostatecznym sensie Boża misja zwycięży, jednak doraźnie człowiek posiada zdolność do zepsucia rzeczy.

Fragment z Mt 28,16-20 nazywany często „Wielkim Zleceniem Misyjnym” jest prawdopodobnie najbardziej znanym fragmentem Nowego Testamentu na temat „misji”. W kontekście tego fragmentu warto zwrócić uwagę na kilka elementów.

Dlaczego niektórzy uczniowie, którzy byli z Jezusem po Zmartwychwstaniu wątpili, mimo że wcześniej byli świadkami wielu cudów? Czy można równocześnie wielbić i wątpić? Jak dużą wiarę i wiedzę trzeba mieć zanim będzie można wyjść do świata i czynić uczniów? Czy wątpliwości dyskwalifikują nas jako misjonarzy?

Wątpliwości odgrywają ważną rolę w procesie poznawania. Absolutna pewność nie jest dostępna dla człowieka. Wielu ludzi nie czuje się wygodnie, gdy wypowiadamy takie słowa, jednak rzeczywistość jest taka, że nasza wiedza jest ograniczona. Nie wszystko jest dla nas dostępne. Uczniowie dali się w końcu przekonać, że Jezus znów żyje. Dlatego poszli i opowiedzieli historię Jezusa i wywrócili antyczny świat do góry nogami.

Możemy zauważyć dwie skrajności w podejściu do misji. Niektórzy ludzie mówią, nie mogę się zaangażować w misję, ponieważ muszę być lepiej przygotowany, potrzebuję więcej wiedzy ponieważ mam wiele wątpliwości. Mam pytania, na które nie potrafię udzielić odpowiedzi dlatego nie mogę zaangażować się w misję. Druga skrajność polega na ignorancji: nie ma znaczenia, ile wiem, nie muszę się przygotowywać. Duch Święty powie mi co mam mówić. Istniej napięcie pomiędzy takimi postawami. Warto zauważyć, że mimo naszej niedoskonałości, Bóg może się nami posługiwać.

Jezus powiedział, że podstawą Jego misyjnego zlecenia jest fakt, że dana Mu została wszelka moc i władza. Jak zmienia to naszą postawę, gdy idziemy do świata?

Wielkie Zlecenie Misyjne zaczyna się od słowa „iść” w formie imiesłowu – „idąc” (BG). Czy odnosi się to do wszystkich naśladowców Jezusa, czy do wybranej grupy, która została specjalnie wybrana do wykonania misji? Czy „iść” oznacza wyjazd za granicę?

Warto zwrócić uwagę, że tryb rozkazujący w Wielkim Zleceniu nie jest związany z czynnością chodzenia, ale raczej z „czynieniem uczniów” – „czyńcie uczniami”. W jaki sposób pozyskiwanie uczniów, nauczanie oraz chrzczenie łączą się ze sobą? Czy czynności te występują sekwencyjnie?

Jezus powiedział do uczniów: „ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem.” Jaka jest różnica między nauczaniem ludzi po to, aby wiedzieli, a nauczaniem ludzi aby byli posłuszni? Jezus powiedział, że mamy uczyć ludzi „wszystkiego co przykazał”. Jakie przykazania Jezus przekazał swoim uczniom? Jak zmieniłoby się nasze misyjne poselstwo, gdybyśmy ograniczyli się do dzielenia się przykazaniami Jezusa?

Jezus kończy Wielkie Zlecenie obietnicą: „oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata [do końca wieku]”. Wiele osób chce odczuć obecność Jezusa. Najprawdopodobniej odczujemy obecność Jezusa wtedy, gdy będziemy posłuszni Jego poleceniom. Tylko w posłuszeństwie możemy odczuć, że Jezus jest rzeczywiście z nami.

Jeśli chcemy być z Jezusem, musimy wykonywać to, co robił Jezus. Nie można siedzieć i czekać aż pojawi się poczucie Bożej obecności. Uczeń powołany jest do czynienia uczniów i właśnie w tym procesie odnajdujemy obecność Jezusa.



DO PRZEMYŚLENIA

Jn 20,21-22 I znowu rzekł do nich Jezus: Pokój wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam. A to rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Jak działanie Ducha Świętego wpływa na naszą misję?



Mt 28,18-20. W tym fragmencie Jezus dokonał trzech rzeczy: 1) ogłosił swoją władzę, 2) dał uczniom uprawnienia oraz 3) obiecał, że będzie z nimi zawsze i aż do końca wieku. Jaki rodzaj misji został przedstawiony w tym fragmencie?



Ap 14,6-7. Co znaczy słowo ewangelia w sensie ogólnym? Co mógł mieć na myśli Jan, gdy napisał „ewangelia wieczna”? Czy ewangelia została opisana w wersecie 7, czy też powinniśmy szukać definicji w innym miejscu Apokalipsy? W jaki sposób można zrozumieć koncepcję, w której słowo „sąd” jest odpowiednikiem ewangelii? Ap 13,8 oraz Ap 1,5-6 mogą pomóc odpowiedzieć na to pytanie.



Wpływ Kościoła na lokalną społeczność zależy od stopnia, w jakim relacje Kościoła z lokalną społecznością odzwierciedlają prawdziwą naturę i charakter Boga. Gdyby cała wiedza na temat Boga jaką posiadają ludzie w lokalnej społeczności pochodziła z kontaktów z lokalnym kościołem oraz jego członkami, jaki byłby to obraz?

Jakie trzy elementy wymienione w Ap 14,7 ma wykonać świat?



Przygotował Jan Pollok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz