piątek, 17 stycznia 2025

Komentarz do lekcji szkoły sobotniej pastora Janka Polloka

 

Być miłym Bogu

Felieton do Szkoły Sobotniej na 18 stycznia 2025

Co sprawia więcej trudności: przekonanie aroganckich grzeszników do porzucenia swojej arogancji, czy przekonanie skruszonych grzeszników w ich rozgoryczonym i przygnębionym stanie, że Bóg naprawdę ich kocha i chce ich przyjąć takimi jakimi są?

Jest to bardzo dobre pytanie, chociaż moim zdaniem przekonywanie aroganckich grzeszników do porzucenia ich arogancji to nie jest moje zadanie ani moja praca! Jako pastor chciałbym świadczyć i prowadzić ludzi do Boga, który jedynie może przekonać. Wydaje mi się jednak, że czasami najtrudniej jest przyjąć Bożą łaskę ludziom, którzy mają miękkie serca i tak bardzo odczuwają swoją własną niegodność, że nie potrafią rozpoznać i przyjąć Bożego przebaczania i całkowicie zaakceptować Bożej łaski. Zastanawiam się, czy taka postawa naprawdę wyraża pokutę? Pokuta powinna również dotyczyć stanu przygnębienia - depresji z powodu poczucia niegodności przyjęcia Bożej miłości.

Depresja w kontekście religii jest ogromnie trudnym tematem. Mam nadzieję, że dzisiaj potrafimy lepiej pomóc ludziom, którzy zmagają się z depresją. Stara metoda jaką stosowali chrześcijańscy terapeuci wydaje się całkowicie nieadekwatna. Często mówili oni, „Co się z Tobą dzieje? Weź się w garść, podnieś głowę, spójrz na przyrodę, patrz w górę, zobacz, że Bóg Cię kocha!” Dzisiaj rozumiemy, że takie porady są błędem i nie rozwiązują problemu.

Tekst przewodni naszej lekcji w tym tygodniu księga Sofoniasza 3:17, jest dobrym miejscem na rozpoczęcie dyskusji:

So 3:17

Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie, Mocarz, On zbawi! Będzie się radował z ciebie niezwykłą radością, odnowi swoją miłość. Będzie się weselił z ciebie tak, jak się weselą w święta.

Autor naszego podręcznika w części na poniedziałek komentuje: „Księga Sofoniasza 3:17 dobitnie ukazuje zachwyt Boga nad Jego odkupionym ludem. Prawie wszystkie słowa oznaczające radość i rozkosz w języku hebrajskim zostały zawarte w tym jednym wersecie, który opisuje zachwyt Boga nad Jego odkupionym ludem. To tak, jakby żadne z tych określeń samo w sobie nie wystarczyło, aby opisać ogrom zachwytu Boga w tym dniu”.

Jednak taka postawa niepohamowanej rozkoszy musi zostać złagodzona w świetle realiów naszej ludzkiej sytuacji. Możemy zauważyć niektóre elementy tej skomplikowanej rzeczywistości w historii tak zwanego syna marnotrawnego, która została przestawiona w Łk 15. Historia syna marnotrawnego jest częścią trzech historii na temat zguby: zgubiona owca, zgubiona moneta i zgubiony syn. Zgubiona owca chce wrócić do domu, ale nie wie jak. Zgubiona moneta nie wie nawet że jest zgubiona. Syn marnotrawny zna drogę do domu, ale sam zaplanował swoje zgubienie.

Tę skomplikowaną rzeczywistość można zauważyć w przeżyciach głównych bohaterów, szczególnie syna marnotrawnego i jego ojca na początku i na końcu przypowieści:

1. Syn marnotrawny:

A. Jego aroganckie odejście z domu

B. Jego przygnębiający powrót, z poczuciem swojej niegodności

2. Ojciec:

A. Znieważony aroganckim odejściem syna

B. Zachwycony i zdumiony powrotem syna

3. Rozzłoszczony starszy brat.

Zachowanie starszego brata niestety często charakteryzuje chrześcijan takich jak ty i ja. Problem polega na tym, że często mamy trudności z rozpoznaniem syndromu starszego brata inie potrafimy się z nim utożsamić, dopóki nagle nie rozpoznamy jego w nas, gdy patrzymy w lustro i widzimy, że nie cieszymy się z czyjegoś powrotu do Chrystusa. Marnotrawny syn potrafił przyjąć Ojcowską miłość i zaakceptował jego łaskę, a my czasami nie przeżywamy tego doświadczenia.

Czy rozumiemy sytuację każdej z trzech głównych postaci? Czy potrafimy ją obronić? Czy postać ojca jest najbardziej atrakcyjna w tej przypowieści? Dlaczego tak lub nie? Radość ojca z powodu powrotu syna marnotrawnego nie tyle pokazuje jego głębokie współczucie, ile raczej pokazuje naturę ojca.

Która z tych postaci jest najbardziej pomocna w radzeniu sobie w sytuacjach z jakimi mierzą się ludzie znajdujący się w prawdziwym świecie? Warto pamiętać o napięciu między miłością i sprawiedliwością o którym mówimy w tym kwartale. Niektórzy grzesznicy pragną usłyszeć o miłości Boga, ale już nie tak bardzo na temat Jego sprawiedliwości. W związku z tym musimy rozpoznać wewnętrzne napięcie pomiędzy tymi, którzy mogą skorzystać z miłości Boga, na którą nie zasługują, a tymi, którzy z trudnością mogą sobie wyobrazić, że sprawiedliwość Boga pozwala grzesznikom takim jak oni być częścią Jego królestwa.

Czy jest możliwe, że w obu grupach może być taka sama liczba ludzi? Czy wierzące osoby w obrębie danej wspólnoty mają skłonność do zajmowania obu skrajnych stanowisk? Innymi słowy, czy wierzący, ogólnie rzecz biorąc, chcą chętniej korzystać z niezasłużonych błogosławieństw Bożej miłości lub czy chętniej postrzegają siebie podobnie jak powracający syn marnotrawny, jako niegodnych Bożej miłości?

Psalm 146.

Biorąc pod uwagę skomplikowane tematy poruszone w lekcji w tym tygodniu warto zwrócić uwagę na Psalm 146.

Alleluja. Chwal, duszo moja, Pana!

2 Chwalić będę Pana, pókim żyw,

śpiewać będę Bogu memu, dopóki żyć będę.

3 Nie pokładajcie ufności w książętach

ani w człowieku, który nie może pomóc!

4 Gdy opuszcza go duch, wraca do prochu swego;

w tymże dniu giną wszystkie zamysły jego.

5 Błogosławiony ten, którego pomocą jest Bóg Jakuba,

którego nadzieja jest w Panu, Bogu jego.

6 On uczynił niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nim jest,

dochowuje wierności na wieki.

7 Wymierza sprawiedliwość skrzywdzonym,

daje chleb głodnym, Pan oswobadza więźniów.

8 Pan otwiera oczy ślepych, Pan podnosi zgnębionych,

Pan kocha sprawiedliwych.

9 Pan strzeże przychodniów, sierotę i wdowę wspomaga,

lecz drogę bezbożnych zatraca.

Dopóki wierzący nie przeczyta wersetu dziewiątego, może radować się ze słów tego psalmu. Werset dziewiąty przynosi zimny prysznic: „Drogę bezbożnych zatraca”.

Czy istnieje niebezpieczeństwo, że wierzący mogą czuć się tak bezpiecznie w zbawczej opiece Boga, że całkowicie przeoczą otrzeźwiające słowa, że Pan zatraca drogę bezbożnych?

Zaskakująca obietnica Nowego Testamentu: Rz 5:6-10.

Dla tych, którzy mają trudności z uświadomieniem sobie, że Bóg może nas zbawić, Rz 5:6-10 zawiera kilka niezwykłych stwierdzeń:

Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych. 7 Rzadko się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego; prędzej za dobrego gotów ktoś umrzeć. 8 Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. 9 Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. 10 Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego.

Trzy stwierdzenia, które znajdują się w tym fragmencie są zdumiewające:

w. 6: „gdy jeszcze byliśmy słabi

w. 8: „kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami

w.10: „będąc nieprzyjaciółmi

Innymi słowy, zanim cokolwiek zrobiliśmy, Bóg nas przyjął. Nie musimy „zarabiać” na Boże zbawienie. On daje nam swoje zbawienie, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami. Krótko mówiąc, możemy podobać się Bogu, nawet wtedy, gdy nie robimy niczego w naszej sprawie.

Wielu chrześcijan zmaga się z myślą, że miłość Boga jest za darmo, bez potrzeby zarabiania na nią. To nas niepokoi, ponieważ tak wiele elementów w naszym życiu jest zbudowanych na przewidywalności — na działaniu, zarabianiu i pracy. Ciężko pracujemy, aby zdobyć stopnie naukowe, awansować w pracy lub budować relacje. Przykładamy ręce do przysłowiowego pługa nawet w naszym życiu duchowym. Cisza i spokój bycia z Bogiem po prostu nas niepokoją.

Prawda jest taka, że gdybyśmy jako kościół w pełni przyjęli ideę, że miłość Boga po prostu istnieje i jest bezwarunkowa, musielibyśmy zmierzyć się z trudnymi pytaniami: Dlaczego chodzę do kościoła w taki sposób? Dlaczego śpiewam w taki sposób? Dlaczego modlę się, poszczę, służę lub kocham w taki sposób? Jakie są motywy stylu mojego życia, wierzenia lub oddawania chwały Bogu? Głęboka refleksja nad bezwarunkową miłością jest jak gdyby pociąganiem za nić, która mogłaby rozwiązać całą sieć narracji, które zbudowaliśmy jako wierzące osoby. Te systemy są nam znane, a rany spowodowane nienawiścią do samego siebie są głębokie. Eksploracja korzeni naszych przekonań i działań wymaga odwagi — i gotowości, aby zmierzyć się z dyskomfortem.

Gdybym w miejscu publicznym nazwał kogokolwiek „nędznikiem” prawdopodobnie wszyscy ludzie byliby zdumieni, a być może nawet przerażeni. Jednak w przestrzeni kościelnej w pieśniach i kazaniach swobodnie stosujemy ten język do siebie. Jednak Chrystus nie nazywa nas nędznikami. Nazywa nas raczej córkami, synami, ukochanymi, przyjaciółmi, dziedzicami i spadkobiercami królestwa.

Jesteśmy uwarunkowani i chcemy odczuwać ulgę, że Bóg nas kocha, zamiast przyjąć pewność, że jesteśmy z natury kochani. Zbyt często definiujemy siebie jako grzeszników, zamiast rozpoznawać siebie jako ukochanych. Byliśmy kochani na długo przed tym, zanim grzech wszedł na świat — ukształtowani przez miłość, zanim kiedykolwiek zostaliśmy dotknięci przez grzech.

Grzech nie jest wystarczająco potężny, aby zmniejszyć miłość Boga do nas. Bóg nie złożył warunkowej obietnicy, że będzie nas kochał dopiero po tym, jak uwolnimy się od grzechu, ani nie umarł na krzyżu po to, aby mógł nas kochać, jeśli przyjmiemy zbawienie. „Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami”. To Jego trwała miłość do nas skłoniła Jezusa do złożenia ofiary.



DO PRZEMYŚLENIA

Czy człowiek może coś zrobić, co naprawdę podoba się Bogu? Czy Bóg jest Istotą, która posiada emocje, takie jak człowiek? Czy termin „zadowolony” lub „zachwycony” ma w ogóle sens, gdy mówimy o Bogu?

Łk 15:11-32. Przypowieść o synu marnotrawnym. Co ta przypowieść mówi nam o Bogu? Jakie ostrzeżenie daje ta przypowieść tym, którzy, podobnie jak starszy brat, pozostają blisko ojca? Czy starszy brat miał rację? Czy jego ojciec jest niesprawiedliwy, traktując syna marnotrawnego w taki sposób? Czy miłość czasami jest niesprawiedliwa? Wyobraź sobie, że obaj bracia się nawrócą. Którego z nich chciałbyś mieć jako pastora w swoim kościele?

So 3:17. W jaki sposób ten werset rzuca światło na przypowieść o synu marnotrawnym? Czego dowiadujemy się z Ef 5:25-32 na temat miłości Boga, a także miłości, którą powinniśmy sobie okazywać nawzajem?

Iz 43:4, Ps 149:4 i Prz 15:8-9. Co te wersety mówią nam na temat upodobania Boga w człowieku? Jeśli Bóg kocha nas tak bardzo, jak sugeruje Biblia, dlaczego jest tak niezadowolony, gdy grzeszymy?

Rz 8:1 i 5:8. Czego dowiadujemy się z tych wersetów na temat naszej relacji z Bogiem?

1 Pi 2:4-6, Hbr 11:6 i 13:21. Na podstawie tych tekstów w jaki sposób możemy podobać się Bogu? Często po przeczytaniu tych tekstów ludzie pytają: „Co zrobić jeśli nie jestem wystarczająco dobry, wystarczająco ufny, aby zadowolić Boga?” W jaki sposób można odpowiedzieć na takie pytanie? Marka 9:17-29. Historia o uzdrowieniu chłopca chorego na epilepsję. Jak Jezus odpowiedział ojcu chorego chłopca? Ile wiary wystarczy?

Jezus powiedział: „Miłujcie się wzajemnie, tak jak Ja was umiłowałem”. W jaki sposób można to zrobić w praktyce? Rz 12:9-21. Co w tej sprawie ma do powiedzenia apostoł Paweł?

Nawet jeśli czujesz gdzieś w głębi duszy, że Bóg jest po twojej stronie, jak często czujesz pokusę, by myśleć, że jesteś wyjątkiem w Bożych relacjach z ludzkością?

Jak możesz wiedzieć, co się podoba Bogu, jeśli najpierw nie poznasz Boga?

Czy jest możliwe, że naszym celem nie powinna być chęć zadowolenia Boga, ale raczej poznanie Go? Bóg chce, abyśmy Go poznali i nawiązali z Nim więź. W miarę pogłębiania się tej relacji, naturalnie będziemy stawać się bardziej podobni do Niego — ponieważ przez patrzenie, zostajemy zmienieni. Tak wielu z nas wpadło w pułapkę „wykonywania chrześcijaństwa”, które ma na celu nie tyle zadowolenie Boga, ile przekonanie innych, że zadowalamy Boga. Wierzę, że Bóg jest zadowolony gdy po prostu trwamy w Nim. Gdy jesteśmy z Nim blisko połączeni, każda nasza cząstka naturalnie dopasuje się do Jego charakteru.









Przygotował Jan Pollok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz