piątek, 21 marca 2025

Komentarz do lekcji szkoły sobotniej pastora Janka Polloka

Miłość i sprawiedliwość: Dwa największe przykazania.

Felieton do Szkoły Sobotniej na 22 marca 2025

Czy można zidentyfikować dwa największe grzechy oraz dwa największe przykazania?

Gdybyśmy zestawili paralelnie dwa największe grzechy z dwoma największymi przykazaniami, to moglibyśmy powiedzieć, że dwa największe grzechy to niekochanie Boga i niekochanie ludzi. Wydaje się, że Jezus sugeruje takie połączenie: najlepszym sposobem kochania Boga jest kochanie ludzi. 

Autor naszej lekcji rozpoczyna swój komentarz od stwierdzenia: „Chociaż wiemy, że Bóg ostatecznie wszystko naprawi, to jednak dla nas, chrześcijan, ważne jest to, co robimy tu i teraz.”

To stwierdzenie posiada kluczowe znaczenie dla denominacji religijnej, której teologia jest zbudowana na koncepcji przyjścia Chrystusa. Jako adwentyści dnia siódmego, przez długi czas byliśmy tak bardzo skupieni na powrocie Jezusa, że stosowaliśmy paruzję jako wymówkę, aby usprawiedliwić stosunkowo niewielkie zainteresowanie naglącymi problemami, które domagają się boskiej interwencji tu i teraz.

To, co robimy dzisiaj, jest bardzo ważne. Nasze milczenie, nasze słowa, nasze czyny, a nawet nasza bezczynność, wszystko to ma wpływ na świat który nas otacza. 

Jeśli kochamy Boga, będziemy kochać siebie nawzajem. Jeśli kochamy Boga, będziemy kochać tych, których Bóg kocha. Będziemy kochać tych, których Bóg chroni. Będziemy cenić tych, którzy są ważni dla Boga, ponieważ radość Boga powinna przynosić radość również nam. Według Biblii największą radością dla Boga jest widok zbawionych ludzi, którzy żyją w obfitości. Nie muszę ich znać osobiście, aby ich kochać — kocham ich, ponieważ Bóg ich kocha.

jeśli moje życie jest w harmonii z Bogiem, a Bóg jest w harmonii z moim bliźnim, to ja również powinienem być w harmonii z moim bliźnim. Możemy powiedzieć, że istnieje pewnego rodzaju duchowa równowaga.

Jeśli inni cierpią, a ja wierzę, że ich cierpienie nie jest obce Bogu, to moja miłość do Boga powinna zmusić mnie do złagodzenia tego cierpienia. Bóg nie jest jedynie suwerennym władcą panującym nad nami. Możemy przynieść radość Bogu, przynosząc radość ludowi Bożemu. Również odwrotnie: możemy przynieść smutek Bogu, gdy przynosimy smutek ludowi Bożemu. Takie rozumowanie kwestionuje indywidualizm, który jest tak bardzo zakorzeniony w kulturze Zachodu. Moja relacja z Bogiem nie dotyczy tylko mnie; dotyczy wpływu, jaki wywieram na lud Boży, oraz na świat, który został przez Niego stworzony. 

Dwa największe przykazania: będziesz miłował Pana, Boga swego, całym sercem, duszą i umysłem oraz będziesz kochał bliźniego swego jak siebie samego mają kluczowy wpływ na świat, który nas otacza. Te dwa przykazanie dotyczą nie tylko kochanie Boga lub bliźniego, ale także siebie samego. Tworzy to trójstronną relację: 

• Jeśli kocham Boga, będę kochać bliźniego.

• Jeśli kocham Boga, będę kochać siebie.

• Jeśli kocham siebie, będę kochać bliźniego i będę kochać Boga.

Autor naszego podręcznika zwrócił również uwagę na historię bogatego młodzieńca. Jest to jedna z najgłębszych historii w Piśmie Świętym, nie tylko ze względu na lekcję o bogactwie, ale także dlatego, że jest to lekcja na temat tożsamości.

Bogaty człowiek nie tylko był osobą, która posiadała pieniądze. Wiemy również, że był on młody i według Łukasza był on prawnikiem. Kiedy Jezus zaproponował mu, aby porzucił swoje bogactwo i poszedł za Nim, nie mówił tylko o posiadłościach. Polecenie Jezusa dotyczyło tożsamości tego człowieka. Porzucenie pieniędzy oznaczało, że nie będzie już bogaty. Porzucenie swojej pozycji oznaczało, że nie będzie już prawnikiem. Młody człowiek nie chciał rozstać się ze swoją tożsamością, którą zbudował dla siebie.

Jak często robimy to samo? Może nie postrzegamy siebie jako bogatych, młodych prawników, ale wielu z nas jest przywiązanych do naszych wypracowanych tożsamości, czy to naszych tradycji, etykiet wyznaniowych, czy statusu społecznego. Kiedy Jezus wzywa nas, abyśmy to wszystko porzucili, czy stawiamy opór?

Gdyby Jezus przyszedł do mnie dzisiaj i poprosił mnie abym porzucił coś, co jest zdefiniowane przez moją tradycję religijną lub przez moją tożsamość, czy byłbym w stanie to zrobić? Czy też, jak bogaty młody prawnik, trzymałbym się mocno tożsamości nadanej mi przez społeczeństwo i moją społeczność, zamiast poświęcić wszystko i pójść za Bogiem?

Ta historia nie dotyczy tylko charakteru, ale także przemiany. Cena uczniostwa to nie tylko zrezygnowanie z rzeczy, ale porzucenie sposobu, w jaki postrzegamy siebie, aby pozwolić Bogu na nowo nas zdefiniować.

Pismo Święte konsekwentnie wiąże miłość do Boga i miłość do innych ze sprawiedliwością, nazywając bałwochwalstwo (brak miłości do Boga) i niesprawiedliwość (brak miłości do innych) największymi grzechami. Autor 1.Jana 4:20-21, potwierdza, że prawdziwa miłość do Boga jest nierozłącznie związana z miłością do innych. Troska Boga o sprawiedliwość jest widoczna w całym Piśmie Świętym, jak widać w Psalmie 82, który gani zarówno ziemskich władców, jak i skorumpowane siły stojące za niesprawiedliwymi systemami. Ten temat zajmuje centralną pozycję w biblijnej narracji i jest wzmocniony nakazem Micheasza (6:8), aby czynić sprawiedliwość, miłować miłosierdzie i pokornie chodzić z Bogiem, a także nauką Jezusa, że prawdziwe uczniostwo jest naznaczone miłością.

We współczesnym społeczeństwie, w którym systemowa opresja nadal tworzy dysproporcje, zasady biblijnej sprawiedliwości rzucają wyzwanie chrześcijanom, aby postrzegali sprawiedliwość społeczną i zadośćuczynienia nie jako kwestię polityczną, ale jako niezbędny akt wierności i miłości. Prawdziwa chrześcijańska miłość musi być wyrażana poprzez działania, które przywracają godność i równość. Zdumiewający jest fakt, jak wielu chrześcijan nie dostrzega związku między miłością a sprawiedliwością. Jak przypomina nam lekcja szkoły sobotniej w tym tygodniu, sprawiedliwość posiada biblijne korzenie i każdy, kto twierdzi, że jest naśladowcą Jezusa, musi żyć sprawiedliwością i miłością nie tylko w słowach, ale w czynach. Systemy ucisku, takie jak supremacja białego człowieka lub dominacja danego systemu religijnego, od dawna zakłócały biblijną koncepcję sprawiedliwości jako sposobu życia, wykorzystując chrześcijaństwo jako narzędzie wykluczania zamiast pojednania i miłości. W naszej współczesnej rzeczywistości, kiedy obserwujemy narastające podziały, zwłaszcza ze strony tych, którzy twierdzą, że są chrześcijanami, musimy wyjść poza słowa i przejść do ciężkiej, koniecznej pracy prawdziwej sprawiedliwości, naprawy i miłości.

W konserwatywnych kręgach naszego kościoła, bardzo często zwracano uwagę, że nasza wiara powinna być mierzona dietą, strojem, językiem, którego używamy, tym, co oglądamy na ekranie telewizora i komputera, tym, czy chodzimy do kościoła, czy siedzimy w ławkach, czy znam hymny, czy jesteśmy cisi i ulegli, czy potrafimy zapamiętać cytaty Ellen White i wersety biblijne. Jeszcze w czasach mojej młodości to były wyznaczniki silnej i dynamicznej relacji z Bogiem. Zasadniczo papierkiem lakmusowym wiary było przestrzeganie 28 podstawowych zasad wiary. 

Niestety bardzo rzadko, (o ile w ogóle!) zwracaliśmy uwagę, że prawdziwą miarą naszej relacji z Bogiem jest to, jak traktujemy świat wokół nas. Zamiast tego, pozwoliliśmy sobie na bezczynność, trzymając się idei Drugiego Przyjścia Chrystusa lub odrzucając kwestie sprawiedliwości społecznej które traktowaliśmy jako „zbyt polityczne” i upieraliśmy się przy tezie, że Kościół nie ma miejsca w polityce, podczas gdy sam Kościół zawsze był uwikłany w politykę. To uwikłanie sprawiło, że jesteśmy częścią dzisiejszego podziału świata. 

Chrześcijanie, którzy naprawdę starają się podążać śladami Jezusa, byli i są powiewem świeżości — nie tylko dzisiaj, ale także w czasach największego cierpienia ludzkości. Jezus pokazał nam niezliczone przykłady tego, jak moglibyśmy być miejscem schronienia, źródłem ulgi i środkiem ratunku dla ludzi w potrzebie. Bierność i milczenie powodują, że możemy być współwinni cierpienia jednocześnie twierdząc, że nasze oczy są „zwrócone na Jezusa”. Relacja z Bogiem nie może być oddzielona od sprawiedliwości. Możem powiedzieć, że sprawiedliwość jest miłością, a miłość sprawiedliwością.

Zarówno Stary jaki i Nowy Testament przypomina nam, że jesteśmy powołani do ustanawiania sprawiedliwości. Izajasz wielokrotnie ganił Izraelitów za to, że okazywali niesprawiedliwość. Wzywał ich do obrony sierot, do walki o wdowy. Ostrzegał ich, że poniosą konsekwencje za swoje czyny. Jeremiasz oświadcza: Biada temu, który buduje swój dom na niesprawiedliwości, a górne komnaty na bezprawiu, swojemu bliźniemu każe za darmo pracować i nie daje mu jego zapłaty. (22:13). W Nowym Testamencie Jezus jasno dawał do zrozumienia, że sprawiedliwość, miłosierdzie i wierność są niezbędne (Mt 23:23; Łk 11:42).

Kto jest mim bliźnim? Na pytanie Faryzeusza, kto jest moim bliźnim, Jezus opowiedział słynną przypowieść o Dobrym Samarytaninie. Przypowieść stanowi kolejny przykład jak można połączyć miłość i sprawiedliwość. Jest to dobrze znana historia, musimy jednak oprzeć się postrzeganiu siebie wyłącznie jako Samarytanina, który pomaga obcemu. Warto analizować tę historię w taki sposób aby identyfikować się z innymi postaciami tej historii. Jeśli jesteśmy wystarczająco odważni, powinniśmy postawić się w sytuacji cierpiącego człowieka, próbując poczuć jego rozpacz i strach, a następnie „nałożyć” tę krytyczną sytuację na nasze dążenie do sprawiedliwości.

Misja Jezusa na ziemi była zorientowana na czynienie sprawiedliwości. Widzimy to w cudach, które czynił oraz w doborze osób, które wybrał, aby uzdrowić: trędowatego który był wyrzutkiem społecznym, człowieka niewidomego od urodzenia, kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, Samarytankę przy studni. Na jeszcze większą skalę Jezus przyszedł, aby dochodzić sprawiedliwości w naszym imieniu. Jesteśmy najmniejszymi. W wielkim boju jesteśmy bezsilni, uciskani, nie posiadamy kontroli. Diabeł ma większą moc niż my, a Jezus przyszedł, aby odwrócić tę nierównowagę. Dlatego kiedy wzywa nas, abyśmy uwalniali uciskanych, wzywa nas, abyśmy zrobili dla innych to, co on zrobił dla nas.

Czy można powiedzieć, że naśladujemy Jezusa, gdy równocześnie obmywamy ręce z cierpienia na świecie? Oto powód dla którego Jezus powie kiedyś: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie (Mt 7:23). To nie jest stwierdzenie dotyczące teologicznej wiedzy. Nie chodzi tu o bycie wegetarianinem ani o śpiewanie hymnów w Szabat. Nie chodzi o noszenie dżinsów. To stwierdzenie dotyczy jakości naszych relacji z Nim oraz naszego serca. Stan naszego serca i jakość naszych relacji z Nim ujawnia się poprzez to, jak dbamy o sprawiedliwość na ziemi.

Wielka porażka współczesnego chrześcijaństwa polega na tym, że oddzieliliśmy miłość od sprawiedliwości, wiarę od działania, nabożeństwo od służby. W Biblii sprawiedliwość nie jest dodatkiem do wiary, ale jest wiarą w działaniu. Jezus wzywa nas do aktywnego uczestnictwa w uzdrawianiu świata. Jeśli naprawdę mamy oczy zwrócone na Jezusa, to właśnie w tę działalność musimy się zaangażować. Obyśmy byli ludźmi, którzy wybierają współczucie zamiast samozadowolenia, którzy nie pozwalają, aby religia stała się tarczą dla obojętności i którzy pokornie kroczą z Bogiem w dążeniu do sprawiedliwości.


DO PRZEMYŚLENIA

Mt 22:34-40 W jaki sposób odpowiedź Jezusa łączy się ze scenami z ostatnich chwil Jego życia? Dlaczego Jezus zadał pytanie, na które jego przeciwnicy nie potrafili odpowiedzieć? Dopiero gdy połączymy te dwa przykazania z historią Jezusa, który umarł na krzyżu za grzechy świata i zmartwychwstał, możemy zauważyć, że nie są one rozkazami które należy wykonać (o własnych siłach), ale zaproszeniami i obietnicami nowego sposobu życia, w którym krok po kroku nienawiść i pycha zostają porzucone, a miłość staje się rzeczywistością.

Psalm 135:13-19 W jaki sposób grzech bałwochwalstwa jest przeciwieństwem miłości do Boga? W jaki sposób bałwochwalstwo jest powiązane ze złym traktowaniem ludzi, zwłaszcza tych którym nie powodzi się dobrze (Za 7:9-12; Wj 22:22-27)? Jaki był cel takiego ustawodawstwa w czasach po wyjściu z Egiptu? Dlaczego miłość do Boga nie może być oddzielona od miłości do bliźnich?

W jaki sposób autor Psalmu 82 wyraża troskę Boga o sprawiedliwość na świecie? Jak odnosi się to do miejsca, w którym mieszkasz? Jezus powiedział to bardzo wyraźnie: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.” (Jn 13,35). Jednak w kulturze adwentystycznej ortodoksja 28 Podstawowych Zasad Wiary jest często ceniona bardziej niż okazywanie miłości innym! Dlaczego tak się dzieje?

Mt 23:23-30 Według Jezusa sprawiedliwość, miłosierdzie i wierność są najważniejszymi elementami Prawa. Ludzie w czasach Jezusa lubili rygorystycznie zachowywać przepisy Tory, ponieważ pasowało to do ich nacjonalistycznych ambicji. Jednak odczytywanie tych wersetów jako moralnego potępienia kogoś jest błędne. 

Łk 10:25-37 Zazwyczaj interpretujemy słowa Jezusa — „idź i czyń podobnie” — z przypowieści o dobrym Samarytaninie, jako polecenie, aby być dobrym człowiekiem takim jak Samarytanin (i negatywnie: nie bądź taki jak pozostali bohaterowie w przypowieści). To prawda, że w każdej kulturze można znaleźć ludzi takich jak dobry Samarytanin. Jaki jest jednak głębszy sens tej przypowieści?

Dla Żydów żyjących w I wieku wykonywanie tego, czego wymagało prawo, oznaczało posiadanie jasnej wiedzy w jaki sposób praktycznie wypełnić przykazania. Jeśli prawo nakazywało, aby kochać bliźniego, trzeba było poznać kogo należy traktować jako „bliźniego”.

Pytanie Jezusa miało na celu zmuszenie nauczyciela prawa do wyciągnięcia wniosku, że Samarytanin jest jego bliźnim. Żydowski nauczyciel prawa nie mógł się jednak zmusić, aby powiedzieć „Samarytanin”, chociaż najwyraźniej wiedział jaka powinna być właściwa odpowiedź. Zamiast tego powiedział „ten, który okazał mu miłosierdzie”. Ta odpowiedź zmuszała do zakreślenia kręgu bliźniego tak szeroko, jak to tylko było możliwe. Po wysłuchaniu przypowieści nauczyciel prawa musiał zaliczyć odrażającego Samarytanina do grupy swoich bliźnich.

W jaki sposób nowe zrozumienie, że nawet Samarytanie są włączeni do genealogii Syna Bożego z powodu obrazu Boga, przemieniło świat w pierwszych wiekach? W jaki sposób wczesno-chrześcijańskie zrozumienie, że Piotr był tak samo cenny jak rzymski setnik Korneliusz, przemieniło świat? Jeśli w nowej wspólnocie, którą ustanowił Chrystus niewolnik Onezym był tak samo cenny i ważny jak jego pan Filemon, z kolei Filemon był tak sami cenny i ważny jak rzymski namiestnik Sergiusz Paulus, to antyczny świat nigdy już nie miał być taki sam. W jaki sposób możemy modelować to zrozumienie w naszych czasach i we współczesnej kulturze? W jaki sposób stosujemy dzisiaj te wartości?







Przygotował Jan Pollok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz