wtorek, 7 czerwca 2011

Od wieków echem rozbrzmiewa obietnica Zbawiciela: „Przyjdę znowu!”. Ledwie odszedł On do nieba, Jego wyznawcy zaczęli wyczekiwać Jego powtórnego przyjścia. Raz po raz tęsknym głosem powtarzali:
„On przychodzi!”.
Ale zawsze ich udziałem było rozczarowanie.
Będąc w Anglii, przyglądałem się tłumom podczas uroczystości koronacyjnej. Cały Lon-
dyn był przygotowany na to szczególne wydarzenie, a królewski splendor był niezrównany. Już dwadzieścia cztery godziny przed samą uroczystością tłumy zaczynały się gromadzić, by zająć najlepszy punkt obserwacyjny przy ulicy, którą miał się przemieszczać królewski orszak. Ludzie czekali tak na ulicy przez całą noc. Nie zważali na chłód i deszcz. Przecież mieli zobaczyć swoją królową.
Gdy nadszedł poranek, do tych, którzy czekali przez całą noc, dołączyły tłumy innych, wypełniając każde wolne miejsce. Czekali cierpliwie, a Big Ben tykał wysoko nad nimi. Czasami ożywione rozmowy były przerywane wieścią rozchodzącą się jak fala: „Nadjeżdża!”. Wtedy wszyscy wyciągali szyje i wytężali wzrok. Raz po raz przez tłum przechodził szmer: „Nadjeżdża!”. Ale raz po raz okazywało się, że to przedwczesna wieść.
Big Ben wybił południe, zanim koronacja dobiegła końca w katedrze westminsterskiej. Wreszcie w oddali rozległ się odgłos trąb i pełen dumy tłum z oczami pełnymi łez wzruszenia przekazał wiadomość: „Królowa nadjeżdża! Królowa nadjeżdża!”. Nigdy nie zapomnę, jak ten wielki tłum był pełen entuzjazmu na widok nadchodzącej nowo koronowanej władczyni. Elżbieta II została królową!
Od wieków echem rozbrzmiewa obietnica Zbawiciela: „Przyjdę znowu!”. Ledwie odszedł On do nieba, Jego wyznawcy zaczęli wyczekiwać Jego powtórnego przyjścia. Raz po raz tęsknym głosem powtarzali: „On przychodzi!”. Ale zawsze ich udziałem było rozczarowanie. Boży zegar nie wybił jeszcze kulminacyjnej godziny.

Kiedy to się stanie?

Uczniowie Jezusa jako pierwsi zadali pytanie: „Kiedy się to stanie?”. Jezus odpowiedział: „A o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec”1. Ale swoją odpowiedź uzupełnił takimi słowami: „Od figowego drzewa uczcie się podobieństwa: Gdy gałąź jego już mięknie i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, tuż u drzwi”2.
Nigdy nie było Bożym zamiarem zaskakiwanie kogokolwiek. Przez proroka Amosa Bóg powiedział: „Zaiste, nie czyni Wszechmogący Pan nic, jeżeli nie objawił swojego planu swoim sługom, prorokom”3. Wielka katastrofa w czasach Noego była poprzedzona działalnością patriarchy głoszącego ostrzeżenie. Misję Jezusa na ziemi poprzedziła działalność Jana Chrzciciela. Czy prorocy nie powinni przekazać ostrzeżenia przed powtórnym przyjściem Chrystusa?
Trudność nie polega na tym, że Pismo Święte milczy w kwestii czasu powtórnego przyjścia Chrystusa. Nie milczy. Trudność polega na tym, że ludzie nie są gotowi zaakceptować tego, co Pismo Święte mówi o przyszłości. Drugi rozdział Księgi Daniela zawiera proroctwo opisujące zarys historii świata podany na wieki przed wydarzeniami, których dotyczy. Proroctwo to obejmuje okres od czasów Daniela aż po powtórne przyjście Jezusa i ustanowienie Jego królestwa.
Niegdyś proroctwo to wyjaśniono cesarzowi Wilhelmowi w czasach, gdy był on u szczytu swego panowania. Gdy zaczął rozumieć sens proroctwa i to, co jego wypełnienie oznacza dla niego osobiście, zawołał: „Nie mogę tego zaakceptować! To jest sprzeczne z moimi planami!”.
Proroctwo to nie było też zgodne z planami starożytnego króla, któremu zostało po raz pierwszy wytłumaczone. Prześledźmy tę intrygującą historię!

Proroczy sen króla

Absolutny monarcha w złotym okresie swojego panowania pewnej nocy miał niepokojący sen. Wieczorem rozmyślał o swoim królestwie. Troski związane z panowaniem mocno go przytłaczały. Zastanawiał się, co przyniesie przyszłość. Czy jego królestwo legnie
w gruzach, jak te, które były przed nim?
Korzystając z tego, na co król nakierował swoje myśli, Bóg zesłał mu szczególny sen i sprawił, że po przebudzeniu król zapomniał treść tego snu. Rankiem na dworze zapanowało poruszenie. Król usiłował sobie przypomnieć sen. Jego doradcy nawet pod groźbą śmierci nie byli w stanie mu pomóc. Jednak w sytuacji bez wyjścia na scenę wkroczył mąż Boży, jeniec z podbitego kraju.
Król to Nebukadnesar. Czas — VI wiek p.n.e. Bohater chwili — prorok i mąż stanu Daniel.
„Ty, królu, miałeś widzenie: Oto olbrzymi posąg stał przed tobą. Głowa tego posągu była ze szczerego złota, jego pierś i jego ramiona ze srebra, jego brzuch i jego biodra z miedzi, jego golenie z żelaza, jego nogi po części z żelaza, po części z gliny”4.
Niezmiernie zdumiony Nebukadnesar, dumny monarcha potężnego imperium babilońskiego, patrzył na Daniela, nie mogąc powiedzieć słowa. Oto niepozorny sługa Boży z niezwykłą dokładnością podaje mu sen, który kilka godzin wcześniej mu się przyśnił, a którego nikomu nie mógł opowiedzieć, gdyż sam go nie pamiętał!
„Patrzyłeś, a wtem bez udziału rąk oderwał się od góry kamień, uderzył ten posąg w nogi z żelaza i gliny, i skruszył je. (...) Kamień zaś, który uderzył w posąg, stał się wielką górą i wypełnił całą ziemię”.
Dlaczego złoto przechodziło w srebro, a srebro w miedź? Co oznaczał wielki kamień, który spadł z góry i uderzył w stopy posągu, tak iż posąg upadł i rozsypał się w proch? Co oznacza ten kamień, który stał się wielką górą i napełnił całą ziemię? Czy Daniel to wyjaśni?
„Ty jesteś głową ze złota”. Sprytny polityk poprzestałby na tym. Ale Daniel kontynuował interpretowanie snu ściśle z tym, co zostało mu objawione przez Boga. „Ale po tobie powstanie inne królestwo”. To się królowi nie spodobało. Ale złoto musiało ustąpić przed srebrem — i to jeszcze za życia Daniela!
Słyszałeś zapewne o uczcie Belsazara, kiedy to król pił i bawił się ze swoimi dworzanami nocą, a perskie wojska Cyrusa wkroczyły do miasta i położyły kres istnieniu babilońskiej potęgi. Sojusz Medów i Persów, reprezentowany przez ramiona ze srebra, dominował przez dwieście lat. Jednak i ta potęga legła w gruzach. Proroctwo przepowiedziało „trzecie królestwo z miedzi, które opanuje całą ziemię”.
Kulminując swój podbój w słynnej bitwie pod Arbelą w 331 roku p.n.e., młody i ambitny Aleksander w ciągu pięciu lat osiągnął niespotykane wcześniej zdobycze terytorialne. W młodym wieku 25 lat był panem największego imperium w dziejach świata. Siedem lat później już nie żył! Tak szybko przemija ziemska chwała. Miedziane królestwo rozpadło się.
Daniel kontynuował: „Czwarte królestwo będzie mocne jak żelazo”. Rzym — żelazna potęga. To w czasach rzymskich żył i umarł Chrystus. To rzymscy żołnierze dokonali Jego ukrzyżowania. Rzymską pieczęć przyłożono na Jego grobie.
Cztery światowe imperia! Czy nie należałoby się spodziewać, że po czwartym powstanie piąte? Nie! Boża przepowiednia mówi: „A że widziałeś nogi i palce po części z gliny, a po części z żelaza, znaczy, że królestwo będzie rozdzielone”. Pojawia się tu coś nowego. Zmiana polega na tym, że teraz nie ma już jednego światowego imperium, ale odrębne, mniejsze twory polityczne. Czy tak rzeczywiście się stało?
W IV i V wieku n.e. rozpadło się zachodnie cesarstwo rzymskie, a na jego gruzach powstało kilka odrębnych królestw. Rzym, potężne imperium cezarów, rozpadł się wskutek najazdów barbarzyńców, a w jego miejsce powstały królestwa, które dzisiaj znamy jako Niemcy, Francję, Szwajcarię, Portugalię, Anglię, Hiszpanię i Włochy.
Czy człowiek zdany tylko na swoją mądrość może przepowiedzieć przyszłość z taką trafnością? Nie! Wypełniające się proroctwa biblijne są pieczęcią autentyczności Pisma Świętego jako Słowa Bożego.
„A że widziałeś żelazo zmieszane z gliniastą ziemią, znaczy: zmieszają się z sobą, lecz jeden nie będzie się trzymał drugiego, tak jak żelazo nie może się zmieszać z gliną”. Narody Europy nie będą się trzymać siebie nawzajem! Te słowa są barierą, o którą rozbijały się marzenia kolejnych dyktatorów. Klęską zakończyły się imperialne marzenia Karola Wielkiego, Ludwika XIV, Napoleona, cesarza Wilhelma, Adolfa Hitlera i wszystkich innych, którzy śnili o dominacji nad światem. Potężne siły dążą obecnie do zjednoczenia Europy. Ale żaden człowiek, grupa, naród czy sojusz narodów nie dopnie takiego celu na długo, bo jest napisane: „Jeden nie będzie się trzymał drugiego”.
A teraz punkt kulminacyjny — przeznaczenie, do którego zmierza cała ludzkość, a więc także ty i ja. „Za dni tych królów Bóg niebios stworzy królestwo, które na wieki nie będzie zniszczone”.

Kamień z kosmosu

Nie w czasach Babilonu, nie w czasach Persji, nie w czasach Grecji, nie w czasach Rzymu, ale w czasach „tych królów”, w naszych czasach, Bóg ustanowi swoje królestwo. To nie żadna tania sensacja, żadna dziwaczna, śmieszna przepowiednia. Przedstawiam ci pewne i wiarygodne przesłanie od Boga. To Jego królestwo jest kamieniem, który uderzy w stopy posągu. Nie musimy błądzić w tej sprawie. Jak pewne jest to, że istniały Babilon, Medo-Persja, Grecja i Rzym, jak pewne jest, że to ostatnie imperium rozpadło się, tworząc państwa Europy, jakie znamy obecnie, jak pewne jest, że narody te usiłowały się zjednoczyć, ale się to nie udało, tak pewne jest, że następnym wielkim wydarzeniem będzie powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, naszego Pana, jako Króla królów i Pana panów!
Nie musimy też się lękać. Ludzie drżą z obawy przed nuklearną zagładą wywołaną jakimś konfliktem, prowokacją czy pomyłką. Ale Bóg niebios nakłada bariery na narody, dyktatorów i rządy. Wszystkim mówi: „Dotąd dojdziesz, lecz nie dalej!”5.
W tych niebezpiecznych czasach możesz mieć pewność, że Ręka, która stworzyła wszechświat, panuje nad nim niepodzielnie. Bóg dopuszcza, by ludzie w swojej samowoli posunęli się tylko do wyznaczonej granicy. On postanowił, że ludzie nie zniszczą tego świata zupełnie, nim dojdzie on do swego końca. Według Słowa Bożego potęgi tego świata ulegną ostatecznie nie przed sobą nawzajem, ale przed samym Jezusem Chrystusem w dniu Jego powtórnego przyjścia.
Gdybyśmy mówili tylko o polityce, w kategoriach ziemskich, mógłbyś docenić to, czego się właśnie dowiedziałeś, i przejść nad tym do porządku dziennego. Jednak wierzę, że oto stoimy wobec najważniejszej decyzji, jaką może podjąć człowiek — decyzji, by stanąć po stronie Boga.
Wkrótce odbędzie się wspaniała koronacja. Król przychodzi! Jeśli to nie pasuje do naszych planów, to zmieńmy nasze plany! Bóg nam w tym dopomoże.
Król przychodzi! Żaden myślący człowiek zainteresowany swoim wiecznym dobrem nie może zlekceważyć tej wiadomości. Niektórym może się to nie podobać — nie będą chcieli uwzględnić tego wydarzenia w swoich planach. Jednak nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien ignorować ostrzeżenia. Nie czas na beztroskę!
Kiedyś królowa Elżbieta złożyła wizytę w zamku lorda Leicestera w Midlands. W tłumie oczekujących na nią poddanych rozległ się szmer: „Królowa nadjeżdża!”. Gdy przekroczyła próg zamku, na jej cześć wielki zegar na zamkowej wieży został zatrzymany i nigdy więcej nie wprawiono go w ruch, aby w ten sposób upamiętnić jej wizytę.
Król królów wkrótce przekroczy próg czasu. Wszystkie zegary na całym świecie zatrzymają się i nigdy więcej nie zostaną wprawione w ruch, bo Jego przyjście da początek nowej historii, która nie będzie miała końca.
Czy staniesz po stronie Boga? Teraz jest chwila na decyzję. Wieczność nie będzie mieć końca, ale czasu na decyzję pozostało niewiele.

1 Mt 24,36. 2 Mt 24,32-33. 3 Am 3,7. 4 Dn 2,31-33 i dalsze. 5 Hi 38,11.
ZNAKI CZASU NR.6/II CZERWIEC 2011r. Można zamówić na stronie www.sklep.znakiczasu.pl

Serwis AAI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz