niedziela, 12 czerwca 2011

ZAKAZ LECZENIA ZIOŁAMI ?


Wszyscy mamy świadomość, że preparaty ziołowe są często kluczowym składnikiem suplementów diety oraz żywności funkcjonalnej, wspomagają proces leczenia i rekonwalescencji. Jednak nie wszyscy wiedzą, że preparaty i zioła, które od lat stosują, zostały właśnie zdelegalizowane. Wkrótce znikną z europejskiego rynku.
Martin Luter King powiedział: „Nasze ży­cie zaczyna się chylić
ku upadkowi, gdy zaczynamy milczeć w sprawach, które się dla nas liczą”. Zdrowie, tak duchowe, jak i fizyczne, niewątpliwie do owych spraw należy; co więcej, jedno przenika drugie, bo przecież w zdrowym ciele — zdrowy duch. Dlatego trudno pozostać obojętnym w obliczu tzw. dyrektywy ziołowej Codexu Alimentarius. Nikt bowiem nie powinien siłą narzucać drugiemu człowiekowi ani wiary, ani metod leczenia. Choćby w jedno i drugie wpisane były błędy. Bo wolność wyboru i sumienia to nasze największe zdobycze.

Niechlubna
dyrektywa THMPD

„Spróbuj sobie wyobrazić zwrócony twarzą w stronę swoich dzieci i wnuków, kiedy zapytają, dlaczego nic nie zrobiłeś. Jak im powiesz, że tak naprawdę nie byłeś zainteresowany ich dobrostanem i zdrowiem? Jak im powiesz, że istotniejsze było obejrzeć najnowszy reality show w telewizji i że nie miałeś ani trochę czasu, aby napisać prosty list? Nasze prawa do ochrony naszego zdrowia i zdrowia naszych dzieci wiszą na włosku. Naprawdę nie ma czasu do stracenia” — napisała Heidi Stevenson z organizacji Gaia Health w obronie leków ziołowych, które znikną niebawem ze sklepów w całej Unii Europejskiej. W ubiegłym miesiącu weszła bowiem w życie kolejna dyrektywa Komisji Kodeksu Żywnościowego — w sprawie tradycyjnych ziołowych produktów leczniczych 2004/24/EC (tzw. dyrektywa THMPD — the Traditional Herbal Medicinal Products Directive). Uderza ona przede wszystkim w produkty ziołowe typowe dla pozaeuropejskich systemów naturalnego leczenia.
To druga taka regulacja po obowiązującej od ubiegłego roku dyrektywie witaminowej. W obu chodzi o to samo. W rezultacie ostatnich aktów prawa unijnego oraz krajowych przepisów następuje stopniowe przenoszenie ziół, witamin i minerałów do kategorii produktów leczniczych podlegających prawu farmaceutycznemu. Wiele produktów, obecnie sklasyfikowanych i sprzedawanych jako suplementy diety, trzeba będzie zarejestrować, aby móc je nadal sprzedawać. Oczywiście chodzi o zupełnie inną rejestrację (każdy oficjalnie sprzedawany suplement był już zarejestrowany) i tu jest kruczek. Procedura rejestracyjna jest niezwykle skomplikowana i droga, a wymagania dotyczące jakości produktu bardzo wysokie — takie jak w przypadku farmaceutyków, czyli syntetycznych związków o działaniu ubocznym. Ziołowe i witaminowe suplementy diety muszą teraz spełniać wymogi analiz bezpieczeństwa wykorzystywanych dotychczas dla substancji toksycznych. Większość firm nie będzie stać na kosztowne badania i rejestrację swoich produktów. Jak napisał Jeremy Laurance w brytyjskim dzienniku „The Independent”, dyrektywa THMPD oznacza, że „tysiące pacjentów, którzy są w trakcie kuracji ziołowych, staną przed faktem odmowy dostępu do nich”1.
Z wielu tysięcy produktów tylko dwustu udało się przejść te skomplikowane regulacje. Zwycięzcami są głównie produkty pochodzące z wyciągów alkoholowych pojedynczych ziół, które są wspólne dla europejskich fitofarmaceutycznych tradycji. Głównymi przegranymi są produkty związane ze znanymi od tysięcy lat holistycznymi systemami opieki zdrowotnej2. Choć z chrześcijańskiego punktu widzenia można mieć wiele zastrzeżeń do filozofii, która przenika niektóre obszary naturalnej medycyny3, to należy pamiętać, że rozporządzenie unijne nie dotyczy technik terapeutycznych, lecz roślinnych tradycji medycznych, czyli rozsianej po całym globie Bożej apteki. Ofiarą regulacji UE padły zresztą nie tylko zioła, ale też inne kategorie produktów, bowiem gdy poszczególne składniki ziołowe (choćby jeden) są uznane za lecznicze (czyli wymagające nowych procedur rejestracyjnych), wtedy cały produkt staje się nielegalny i nie może być nadal sprzedawany jako suplement żywności. Przepisy Kodeksu wykluczają zatem nowe innowacyjne mieszanki, które mogą powstawać przy wsparciu rozwijającej się nauki.
Regulacje unijne dotyczą też tzw. oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych. Zakazują umieszczania informacji o działaniu leczniczym na produktach ziołowych i suplementach diety, ograniczając możliwość świadomego wyboru, zakazują stosowania wielu form minerałów, np. najlepiej przyswajalnych form chelatów aminokwasowych oraz wszystkich form srebra i wanadu, ograniczają maksymalne dawki witamin i minerałów w suplementach diety do poziomów często bezwartościowych dla utrzymania dobrego zdrowia.
Produkty ziołowe nie znikły jeszcze ze sklepów. To zajmie trochę czasu, bowiem organy odpowiedzialne w krajach UE za wprowadzanie dyrektyw KŻ będą musiały dokonać spisu takich preparatów. Niektóre państwa, jak Wielka Brytania, aby zmniejszyć ryzyko publicznego oburzenia, pozwoliły na sprzedaż niektórych produktów uznanych za niezarejestrowane ziołowe leki jeszcze przez dwa, trzy najbliższe lata.

Protesty

Prawdą jest, że przepisy dotyczące suplementów diety i wszelkich odżywek nie są doskonałe i wymagają poprawek. Ale nowa dyrektywa nie uzdrawia sytuacji. Według organizacji broniących praw człowieka, w tym prawa do wyboru metod leczenia, a także części polityków nowe przepisy służą nie tyle ochronie obywateli, co interesów przemysłu farmaceutycznego. Tak właśnie ocenił to brytyjski europoseł Daniel Hannan, który stwierdził, że „jeśli widzimy z pozoru szaloną dyrektywę Brukseli, oznacza to, że ktoś gdzieś na niej zyskał”. Podczas głosowania w Parlamencie Europejskim w sprawie europejskich regulacji dotyczących leków ziołowych mówił: „Nie mam pojęcia, jaka jest skuteczność tych leków, moja żona im ufa, ja jestem bardziej sceptyczny, ale jak mądrze mówi król Salomon, lepiej mieć miskę gorzkiego zioła w domu, gdzie jest miłość, niż tłustego wołu z nienawiścią. Rzadko można przysłowie o ziołach zastosować tak trafnie, jak w tym przypadku. Czy są one pomocne, czy bezużyteczne, nie wiem, ale nie są szkodliwe, dlaczego więc Unia Europejska kryminalizuje działalność niewinnie realizowaną przez 20 milionów Europejczyków? Odpowiedź: to lobbing niektórych wielkich korporacji farmaceutycznych, które dostrzegły możliwość usunięcia z biznesu »małych zielarzy«”. Hannan podkreślił, że koncerny nigdy nie zyskałyby tych regulacji od krajowych parlamentów, a ograniczenia dotyczące suplementów ziołowych i witaminowo-mineralnych nazwał jednym z większych skandali wśród rozporządzeń europejskich.
Tylko w Polsce rynek suplementów diety jest wart dwa miliardy złotych.
Naukowcy krytykujący regulacje Kodeksu, jak dr Robert Verkerk, szef naukowy i wykonawczy międzynarodowej organizacji Alliance for Natural Health (ANH), podkreślają, że Komisja Kodeksu dobiera nieadekwatne kryteria i metody naukowe dla uzasadnienia swych przepisów. ANH wydała petycję w obronie leków ziołowych „Stop THMPD”, w której wezwała Komisję Europejską do wstrzymania dyrektywy ograniczającej „prawo każdego obywatela Unii Europejskiej do swoich własnych decyzji dotyczących zarządzania własnym zdrowiem. Wykracza ona bardzo daleko poza zasady kontrolowania produktów niebezpiecznych dla zdrowia i narzuca przymus stosowania ograniczonych metod lecznictwa. Publiczny dostęp do produktów ziołowych, które tradycyjnie były ogólnodostępne, powinien pozostać nieograniczony”. Protestujący podkreślają, że potrzebny jest bardziej racjonalny system regulacji. European Benefyt Foundation od ponad roku opracowuje taki system. Projekt jest niemal gotowy, teraz potrzebne jest poparcie Parlamentu Europejskiego dla alternatywnego systemu. ANH razem ze znaną organizacją Avaaz4 zbierają podpisy pod petycją skierowaną do Komisji Europejskiej i rządów UE, w której wzywają „rządy naszych krajów do odmowy wypełniania postanowień niniejszej dyrektywy do czasu jej zmiany. Mamy prawo do wyboru spośród wszelakich preparatów i leków, które mogą utrzymać nas i nasze rodziny w zdrowiu”. W ciągu zaledwie tygodnia Avaaz zebrała 600 tys. podpisów, ale potrzeba ich milion5.
Profesjonalny zespół złożony m.in. z prawników i naukowców, któremu przewodniczy dr Verkerk, przygotowuje się do rewizji sądowej dyrektywy THMPD. „Wytrwale pracujemy z zainteresowanymi stronami w całej Europie, by wnieść sprawę, i jesteśmy prawie gotowi, aby to zrobić napisał Verkerk. Jednak ze względu na złożoność sprawy zajęło to dłużej, niż planowano. (...) Robimy wraz z naszymi prawnikami europejskimi, co w naszej mocy, by wyjaśnić jedną z największych niesprawiedliwości niszczącej medycynę naturalną”.
Verkerk widzi jeszcze jedno zagrożenie: „Tysiące ludzi w Europie opierają się na zielarstwie, by polepszyć sobie jakość życia. Nie zażywają ziół, ponieważ są chorzy, ale dlatego, żeby utrzymać zdrowie. Jeśli specyfiki te będą wycofane z rynku, ludzie ci spróbują znaleźć je gdzie indziej, na przykład poprzez internet, gdzie istnieje prawdziwe ryzyko zakupu produktów niskiej jakości, które mogą być nieskuteczne lub sfałszowane”.
Politycy unijni i nasze rządy stoją przed dużym testem. Oby nie sprawdziły się słowa Salomona: „Nie mów przed głupim, gdyż wzgardzi twoimi mądrymi słowami”6.         
Katarzyna Lewkowicz-Siejka

1 „The Independent”, 30.12.2010. 2 Z rynku UE znikną zioła stosowane w medycynie chińskiej, tybetańskiej, amazońskiej czy południowoafrykańskiej — silne odżywczo specyfiki mające działanie profilaktyczne i wspomagające leczenie czy rekonwalescencję. Na przykład stosowany w medycynie chińskiej żeń-szeń zawiera prawie dwieście substancji, m.in. glikozydy saponinowe, które pomagają zaopatrywać narządy w tlen, powodują wzrost odporności na infekcje bakteryjne i wirusowe, przyspieszają rekonwalescencję. Żeń-szeń usprawnia krążenie, działa przeciwzakrzepowo, reguluje poziom cukru we krwi i obniża poziom cholesterolu. Z kolei z medycyną ludową Peru związana jest maca [czyt. maka] bogata w niezbędne aminokwasy, sterole, fitohormony, witaminy:
A, B
1, B2, B6, C, E, sole mineralne: wapń, żelazo, miedź, cynk, mangan, potas, sód, jodki, kwasy tłuszczowe, glukozynolaty, leukoantocyjaniany, saponiny, tanniny. Szczególnie przydatna jest w stanach wycieńczenia i niedożywienia organizmu, w czasie rekonwalescencji. Wykorzystuje się ją w leczeniu zespołu przewlekłego zmęczenia i zaburzeń hormonalnych. 3 Oprócz potwierdzonych naukowo terapii dietą i suplementacją witaminowo-ziołową niektórzy naturoterapeuci wykorzystują ezoteryczne metody leczenia i diagnozowania, np. bioenergoterapię, homeopatię, irydologię, refleksjologię. 4 Avaaz [avaaz — ‘hałas’, ‘głos’] jest międzynarodowym ruchem obywatelskim promującym prawa człowieka i ochronę środowiska. Działa głównie metodą petycji kierowanych do przywódców politycznych, które umieszcza na stronie internetowej www.avaaz.org. Każdy użytkownik internetu może się pod nimi podpisać, popierając jednocześnie proponowane rozwiązanie problematycznej sytuacji. W szczególnych przypadkach podejmuje się dodatkowe kroki masowe pisanie listów lub dzwonienie do konkretnego urzędu. Jedna z najbardziej spektakularnych akcji miała miejsce w Brazylii. W przeciągu dwóch dni brazylijscy członkowie Avaazu wykonali ponad 14 tys. telefonów i wysłali 30 tys. e-maili do urzędu prezydenta Luli. W 11 godzin udało się powstrzymać ustawę, która przekazałaby znaczną część lasów deszczowych Amazonii do eksploatacji przez agrobiznes. Wokół serwisu Avaaz tworzy się coraz większa społeczność internetowa. W ciągu roku do organizacji przyłączyły się ponad trzy miliony osób. 5 Petycję można podpisać na stronie: http://www.avaaz.org/en/eu_herbal_medicine
_ban/?vl; petycja z polskim tłumaczeniem: http://www.stop-thmpd.pl.
6 Prz 23,9.
ZNAKI CZASU Nr. 6/II CZERWIC 2011r. Można zamawiać www.sklep.znakiczasu.pl tel.223319800
ul. Foksal 8 
00-366 WARSZAWA


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz