środa, 20 czerwca 2012

PROBLEM ZŁA I KROKODYL


Holokaust, umierajace z glodu dzieci w Somalii, brak przyszlosci milionow, pasozytnicze szczescie jednostek, wojny, gwalty, smierc w meczarniach. Dlaczego Bog nie polozy temu kresu? Oto pytanie, ktore stanowi istote „problemu zla”

Tradycyjne rozumienie Boga uczy nas, ze jest On wszechwiedzacy, wszechmocny oraz dobry i pragnacy dobra. Z tego wniosek, iz Bog wie, ze sie dzieje zlo, jest w stanie je zlikwidowac i pragnie to zrobic. A jednak zlo istnieje. W obliczu dziejacego sie zla moze sie wydawac, ze zachodzi koniecznosc zanegowania ktoregos z powyzszych wnioskow i uznania, ze albo Bog nie dostrzega zla, albo nie potrafi go zlikwidowac, albo je dopuszcza. To zas jest sprzeczne z wyjsciowym tradycyjnym rozumieniem Boga. Dlatego pojawia sie jeszcze jeden wniosek — ze Bog nie istnieje. W obliczu tej widocznej sprzecznosci wierzacy koncentruja sie na wyjasnieniu genezy zla. Twierdza, ze zlo ma swa przyczyne poza wola Boga, ze istnieje „do czasu” i kiedys zniknie w ogole, a obecnie istnieja bardzo powazne powody, dla ktorych Bog dopuszcza zlo. Takim powodem jest na przyklad Bozy szacunek dla wolnej woli. Ateisci oczywiscie istnienie zla traktuja jako „dowod na nieistnienie Boga”. Po drugiej wojnie swiatowej wobec niewyobrazalnych potwornosci, jakich dopuscily sie hitlerowskie Niemcy, wielu teologow chrzescijanskich i zydowskich uznalo, ze „w obliczu Holokaustu wiara w Boga nie jest juz mozliwa”. Czy Bog powinien byl zabic Hitlera? Wydaje sie, ze Bog mogl latwo zapobiec okropnosciom Holokaustu, zbrodniom niemieckim na Slowianach i wszelkim innym cierpieniom, jakich doswiadczyly miliony ludzi. Wystarczylo zabic Hitlera, kiedy ten jeszcze byl dzieckiem. Przeciez Bog jest wszechwiedzacy i wiedzial, ze to dziecko wyrosnie na potwora. Latwo jednak spostrzec, ze zabicie Hitlera nie polepszyloby swiata. Hitler, podziwiany i wielbiony przez tlumy, zostal wybrany na kanclerza Niemiec w demokratycznych wyborach, wlasnymi rekami nie zamordowal ani jednego Zyda, nikogo nie zamordowal. On tylko podzegal do zbrodni i nienawisci, a tysiace wykonawcow ochoczo znajdowaly sie same. To moze Bog powinien byl zabic wiecej ludzi? Kogo? Tych, ktorzy glosuja na „hitlerow”? Tych, ktorzy pozadajac narkotykow i platnego seksu, sprawiaja, ze istnieje mafia? Tych, ktorzy tworza popyt na bezmyslna, pusta rozrywke, ktora oglupia swiat? Tych, ktorzy balwochwalczo wielbia pieniadz, a bliznich traktuja jak rzeczy? Niewiernych? Nieuczciwych? Klamliwych? Wszystkich? Czlowiek osadza Boga Cierpimy, gdyz krzywdza nas inni ludzie. Cierpimy, gdyz krzywdzimy sie sami. Cierpimy na skutek chorob, katastrof, kataklizmow. Dlaczego? Czy to jest sprawiedliwe? Pytanie o „sprawiedliwosc Boga” jest tematem Ksiegi Hioba, jednej z najstarszych, a jednoczesnie najpiekniejszych ksiag natchnionych. W skrocie „fabula” tej ksiegi przedstawia sie nastepujaco: szatan oskarza Hioba przed Bogiem, ze jego poboznosc nie jest autentyczna. Hiob oplywa w dostatek, cieszy sie ludzka miloscia i szacunkiem. Owszem, wielbi Boga, ale czy jego religijnosc nie ma charakteru „cos za cos”? Ja Cie, Boze, wielbie, a Ty mi za to zsylasz dostatki. Czy to jest autentyczna, bezposrednia wiez? Czy Hiob nie traktuje Boga jako narzedzia do osiagniecia „wazniejszego” celu, jakim jest dobrobyt? W odpowiedzi na te zarzuty Bog pozwala szatanowi dzialac. I oto na Hioba spadaja nieszczescia. Na skutek rabunkow i katastrof traci rodzine i caly majatek. Ciezko zapada na zdrowiu. Dlaczego? Na tym pytaniu koncentruje sie lamentujacy i rozpaczajacy Hiob. Dlaczego stracil rodzine, majatek i zdrowie? Dlaczego ludzie odwrocili sie od niego? Dlaczego ci, ktorzy kiedys zazdroscili jego psiarczykom, teraz z niego szydza? Przeciez Hiob postepowal sprawiedliwie, nie grzeszyl, przestrzegal przykazan. Wokol jest tylu ludzi bezboznych, ktorzy ciesza sie nieuczciwie zdobytym bogactwem i pozycja spoleczna, a akurat Hiob, ktory zawsze postepowal uczciwie, cierpi bol i ponizenie... Przyjaciele Hioba, ktorzy przyszli go pocieszyc, probuja dociec przyczyn nieszczescia i znalezc wyjscie z sytuacji. Widocznie ciezko zgrzeszyles, wiec Bog cie ukaral — mowia do Hioba. — Teraz przeblagaj Boga, a znow bedzie ci sie wiodlo. Hiob nie chce uznac takiego rozumowania. Uwaza, ze nie popelnil grzechu, wskazuje przyklady bezboznikow, ktorym sie doskonale powodzi, zarzuca Bogu niesprawiedliwosc. Krokodyl zamiast odpowiedzi Wreszcie lamentujacemu Hiobowi ukazuje sie Bog. Ale nie odpowiada na zadne pytanie. Mowi o ziemi, kosmosie, wskazuje na swoje stworzenia, ktore sa dziwne, pozornie bezcelowe, a przeciez piekne — na strusia, hipopotama i krokodyla. Przyjaciele Hioba dowiaduja sie, w jak glebokiej ignorancji tkwili, traktujac poboznosc jako srodek do materialnego sukcesu, zakladajac, ze dzialanie Boga mozna zrozumiec, osadzic, wykorzystac do wlasnych celow. A co na to Hiob? Juz nie porownuje sie z innymi ludzmi, nie lamentuje nad straconym majatkiem i pozycja spoleczna. Obecnosc Boga jest wszystkim. Obecnosc Boga wystarczy. Hiob jest kompletny. Niczego juz nie potrzebuje. Dotad rozwazal pojecie „Bog”, rozwazal formuly filozoficzne, formuly etyczne. Teraz nie potrzebuje juz pojec i formul. Mowi: „Tylko ze slyszenia wiedzialem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzalo cie. Przeto odwoluje moje slowa i kajam sie w prochu i popiele”1. Hiob doznal wyzwolenia z rozpaczy. Powrocil do zycia. Zalozyl rodzine. Stopniowo odzyskal, a nawet powiekszyl majatek. Ale do szczescia nie bylo mu to juz konieczne. Bez majatku bylby tak samo szczesliwy. Majac Boga, mial wszystko.
Marek Blaszkowski 1 Hi 42,5-6.
Wydawnictwo "Znaki Czasu" http://www.znakiczasu.pl/
ul. Foksal 8
00-366 Warszawa
+48 22 331 98 00 ; + 48 608 017 625



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz