Wojciech Didyk
 ODMIENNE
 STANY ŚWIADOMOŚCI - najpopularniejsze formy: HIPNOZA I REGRESJA,
 TRANSKOMUNIKOWANIE (KANALIZOWANIE), MEDYTACJA, JOGA, WIZUALIZACJA
 Odmienne
 stany świadomości są pasywnym stanem umysłu, który prowadzi do
 uśpienia procesu krytycznego myślenia oraz zatarcia kontaktu z
 rzeczywistością. Stany te można osiągnąć m.in. za pomocą
 specjalnego oddychania, narkotyków, jogi, medytacji, hipnozy,
 mantry (nawet w formie śpiewania tej samej frazy piosenki czy
 powtarzanego w kółko pacierza).
 Ten
 osobliwy stan, otwierający umysł ludzki na wpływ duchowych mocy,
 które pragną nim manipulować, określa się takimi eufemizmami,
 jak: kosmiczna jaźń, duch przewodni, bioenergia, bioprądy, siła
 witalna, wyższe ja, energia zmarłego, psychotroniczna intuicja,
 alter ego, qi, prana, mana, itp.
 Wiele
 osób za pośrednictwem odmiennych stanów świadomości
 doświadczyło kontaktu z duchową inteligencją. Czy jest
 przypadkiem, że wywoływanie duchów, szamanizm, transkomunikowanie
 i inne spirytystyczne praktyki wymagają tych stanów do nawiązania
 kontaktu z duchowymi przewodnikami?
 HIPNOZA
 I REGRESJA
 Hipnoza
 polega na wprowadzeniu umysłu w głęboki stan pasywności. Stosuje
 się ją do rozwiązywania wewnętrznych problemów lub pozyskiwania
 informacji, które mają w tym pomóc. W psychoterapii hipnoza służy
 często do regresji, to jest cofnięcia w dzieciństwo, łono matki,
 nawet w „poprzednie wcielenia" [Nie ma czegoś takiego jak
 „poprzednie wcielenie” – ktoś może jedynie tak wierzyć
 błędnie – przyp. W. D.].
 Za
 ojca współczesnej hipnozy, jasnowidzenia, telepatii i
 transkomunikacji uważa się francuskiego lekarza Franza Antona
 Mesmera (1734-1815). Mesmer twierdził, że jego ręce emanują
 magnetyczną moc, przez co wpływa na myśli i postępowanie
 pacjentów. Początkowo uważał, że jej źródłem jest energia,
 którą wyzwalają metalowe magnesy, dlatego posługiwał się
 metalowymi prętami i magnesami, aby ją wzmocnić. Później z nich
 zrezygnował, gdyż stwierdził, że energia ta pochodzi z wewnątrz.
 Nazywał ją „zwierzęcym magnetyzmem". Potem zwano ją
 „mesmeryzmem", a w końcu przyjęła się nazwa „hipnozy",
 od Hypnosa, greckiego „bożka snu”.
 Dr.
 Isadore Rosenfeld w swej książce o alternatywnych metodach
 leczenia słusznie zauważa, że jak dotąd nikt nie wie, jak
 hipnoza działa. Pomimo, że zahipnotyzowani sprawiają wrażenie
 uśpionych, faktycznie nie są. Badania mózgu w czasie snu przy
 pomocy elektroencefalografu pokazują obecność innych fal, niż w
 czasie hipnozy czy głębokiej medytacji.
 Wbrew
 popularnemu mniemaniu hipnoza wcale nie musi poprawiać wspomnień
 przeszłych wydarzeń, ale je osłabiać lub zniekształcać.
 Badania dowiodły, że podczas hipnozy ludzie potrafią kłamać i
 zmyślać. Wypowiadane przez zahipnotyzowanych słowa mogą zawierać
 wiele fantazji.
 Edgar
 Cayce, jeden z najbardziej znanych uzdrawiaczy-jasnowidzów stawiał
 diagnozy i uzdrawiał podczas transu hipnotycznego. Podobnie czynił
 ksiądz Klimuszko, stawiając diagnozy przy pomocy wahadełka i
 fotografii. Obaj sądzili, że ta moc pochodzi od Boga, ale kryją
 się za nią demony. W późniejszych latach Cayce zaczął się
 domyślać, że używa go diabeł. Nie był już jednak w stanie
 wyplątać się z pajęczyny, w jaką się uwikłał poprzez liczne
 hipnotyczne transe.
 Ernest
 Hilgard w rezultacie 25-letnich badań opisanych w „Psychology
 Today” zauważył, że szczególnie podatni na hipnozę są ludzie
 zaangażowani w parapsychologię. Nie przypadkiem, gdyż odmienne
 stany świadomości mają korzenie w okultyzmie i praktykowane są
 od wieków przez jego zwolenników. W przeszłości określano je
 mianem zaklinania bądź rzucania czaru, praktyk sklasyfikowanych w
 Biblii jako spirytystyczne:
 „Niech
 nie znajdzie się u ciebie wieszczbiarz, ani guślarz, ani
 czarodziej, ani zaklinacz , ani wywoływacz duchów, ani znachor,
 ani wzywający zmarłych; gdyż obrzydliwością dla Pana jest
 każdy, kto to czyni." (Piąta Księga Mojżeszowa 18:10-12).
 TRANSKOMUNIKOWANIE
 (KANALIZOWANIE)
 Transkomunikowanie
 (kanalizowanie od ang. channeling ) to rodzaj transu, który służy
 komunikacji ze światem duchowym, podobnie jak seans spirytystyczny.
 Medytujący stają się medium, przez które duchowe istoty
 przekazują swoje nauki.
 Manifestujące
 się podczas takiego seansu istoty przybierają postać świętych,
 aniołów, Madonny, Jezusa, UFO. Zwykle, odgrywają rolę istot
 przyjaznych i zatroskanych o los ludzkości, posłanych rzekomo z
 misją od Boga. Ruth Montgomery, jedna z najbardziej znanych mediów
 w ruchu New Age, przyznaje to, mówiąc, że transkomunikowanie
 „otwiera drzwi, przez które mogą wejść złe i złośliwe
 duchy.".
 Zwróćmy
 uwagę na słowa Madame Heleny Blavatsky, jednej z pionierek ruchu
 New Age, która przez całe życie praktykowała transkomunikację,
 pismo automatyczne i inne okultystyczne formy przekazu:
 „Mogę
 powiedzieć tylko tyle, że moje natchnienie definitywnie przychodzi
 z zewnątrz, co więcej, ktoś wtedy wchodzi we mnie. To nie ja
 mówię i piszę, ale to coś, co wchodzi we mnie (...) to myśli i
 pisze za mnie (...). Stałam się czymś w rodzaju składnicy
 czyjejś wiedzy (...). Ktoś przychodzi i pochłania mnie niczym
 ciemna chmura; wówczas zostaję zepchnięta w głąb samej siebie i
 wtedy to już nie jestem „ja", lecz ktoś zupełnie inny.".
 Podobieństwa
 między transkomunikowaniem a zdemonizowaniem są uderzające.
 MEDYTACJA
 Celem
 medytacji jest osiągnięcie odmiennych stanów świadomości, a
 przy ich pomocy religijnego „oświecenia". John Ankerberg i
 John Weldon, w książce na temat szkodliwości medycyny New Age -
 pt. „Can You Trust Your Doctor?” - tak napisali o medytacji:
 „Teoria
 medytacji zakłada, że w normalnym stanie umysłu nie rozumiemy
 dobrze swej prawdziwej natury ani naszego świata w jego prawdziwej
 naturze. Twierdzi, że medytacja potrafi skorygować tę fałszywą
 percepcję i zamienić ją na prawdziwą percepcję, która
 przychodzi podczas medytacji.
 Niemal
 wszystkie formy medytacji wymagają kultywacji odmiennych stanów
 świadomości i rozwoju psychotronicznych zdolności. Owe odmienne
 stany świadomości są jednak źle interpretowane, jako rzekomo
 'wyższe' stany świadomości, boski stan, natomiast owe
 psychotroniczne zdolności brane są za znak przebudzenia i rozwoju
 'boskiej natury' człowieka.".
 Niektóre
 formy medytacji wymagają mantry - powtarzania jakiejś frazy
 (zwykle jest to imię hinduskiego bożka) lub koncentracji na niej.
 Podobną rolę może spełniać różaniec, powtarzana w kółko
 zwrotka czy refren pieśni, niektóre rytmy, modlitwa językami nie
 pochodzącymi od Boga [Dotyczy podróbki prawdziwego duchowego daru
 mówienia innymi językami – przyp. W. D.], długie powtarzanie
 imienia (nawet Jezusa), czy tzw. „oczekiwanie na Pana".
 Powtarzane
 w kółko słowa wprowadzają umysł w pasywność, będący lekką
 formą odmiennych stanów świadomości. Podejrzanie duża ilość
 objawień, stanów mistycznych, kontaktów z duchami, które
 przybierają kształt świętych, Madonny, Jezusa ma miejsce właśnie
 w takiej atmosferze.
 Niemal
 wszystkie osoby, które parają się transkomunikowaniem duchowych
 istot, nawiązały z nimi pierwszy kontakt podczas medytacji, często
 korzystając z pomocy jakiejś formy mantry, co pozwala domyślić
 się prawdziwej tożsamości tych istot.
 Jach
 Pursel, który transkomunikuje poselstwa ducha o imieniu Lazaris,
 twierdzi, że podczas medytacji został niespodziewanie opanowany
 przez obcą moc. Posiadła go kompletnie, poddając kontroli nawet
 jego narządy mowy, i przekazując za jego pośrednictwem swe
 przesłania, które zapisuje jego żona. Tak rozpoczęła się
 kariera Pursela, jako jednego z najbardziej poważanych w ruchu New
 Age mediów spirytystycznych. Ludzie są pełni podziwu dla mądrości
 i miłości jaką emanują słowa Lazarisa.
 Medytacja
 o okultystycznym podłożu służy demonom za punkt kontaktu w
 szamanizmie, magii, spirytyzmie, jodze. Czy to zbieg okoliczności,
 że setki zwodniczych kultów i sekt zaleca taką medytację? Czy
 jest przypadkiem, że medytacja rozwija spirytystyczne zdolności,
 włącznie z transkomunikacją?
 Podczas
 jednak, gdy ludzie Wschodu zdają sobie sprawę z niebezpieczeństw,
 jakie czyhają na uprawiających introspektywną medytację, na
 Zachodzie nawet ludzie, którzy ją praktykują na ogół tkwią w
 nieświadomości. Mój przyjaciel, Will Baron, który przez wiele
 lat uprawiał różne formy medytacji, tak napisał w swej książce
 „Deceived by the New Age”:
 „Niebezpieczeństwo
 introspektywnej medytacji leży w tym, że osoba medytująca otwiera
 się na wpływ istot anielskich, które chcą wpoić myśli, idee,
 wrażenia w jej umysł. Na podstawie własnego doświadczenia mogę
 powiedzieć, że aniołowie Szatana potrafią telepatycznie
 zaszczepić myśli w umyśle medytującego bez pośrednictwa
 jakiegoś mistycznego stanu. Medytujący doświadcza inspirujących
 myśli lub obrazów materializujących się w jego świadomości,
 które traktuje jako pochodzące z 'wyższego ja' - cząstki umysłu,
 która rzekomo utrzymuje społeczność z Bogiem.".
 Biblia
 zachęca do medytacji, ale w kontekście rozważania Boga, z pełnym
 wykorzystaniem świadomości: „Niech się zawstydzą zuchwali, gdy
 gnębią mnie niesłusznie, Ja zaś rozmyślam o ustawach Twoich!"
 (Psalm119:78). Ukazuje medytację jako rozważanie jakiejś prawdy z
 każdej strony, aby uzyskać najlepsze zrozumienie i wyciągnąć
 wnioski. Do takiej medytacji zachęca nas Słowo Boże, a nie do
 opróżniania umysłu z wszelkiej myśli i bezmyślnego „hommowania"
 [Polega na powtarzaniu hinduskiej sylaby \"om\" i jest
 rodzajem mantry, która wprowadza w odmienne stany świadomości –
 przyp. W. D.].
 Introspektywna
 medytacja ma zupełnie inny cel, niż ta, którą zaleca Biblia.
 Służy ona otwarciu umysłu człowieka na wpływ złych mieszkańców
 duchowego wymiaru. Tych dwóch form medytacji nie da się ze sobą
 pogodzić. Każda ma inne źródło i innego pana. Nikt zaś nie
 może służyć dwom panom naraz: „Nikt nie może dwom panom
 służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego
 miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi.
 Nie możecie Bogu służyć i mamonie." (Ewangelia św.
 Mateusza 6:24).
 JOGA
 Najpopularniejszą
 formą medytacji jest joga. Tak jak w przypadku innych form
 introspektywnej medytacji głównym celem jogi nie są relaksujące
 ćwiczenia ani elastyczność ciała, lecz osiągnięcie duchowego
 oświecenia i autodeifikacja.
 Ćwiczenia
 jogi mają pobudzić mistyczną energię, zwaną wężem Kundalini,
 rzekomo spoczywającą u podstaw kręgosłupa, i przeprowadzić ją
 przez siedem czakramów do podstawy czaszki. Wtedy dochodzi do tzw.
 unii, której rezultatem jest duchowe oświecenie i osiągnięcie
 stanu boskości.
 Od
 tej właśnie unii pochodzi nazwa jogi w sanskrycie. Joga to duchowa
 więź z ową mistyczną, boską energią. Czyją moc reprezentuje
 wąż Kundalini? Kto obiecał ludziom w raju, że kiedy połączą
 się z nim w buncie przeciwko Słowu Bożemu, posiądą duchową
 wiedzę, boskość i nieśmiertelność? „Na to rzekł wąż do
 kobiety: Na pewno nie umrzecie" (Pierwsza Księga Mojżeszowa
 3”4).
 John
 Ankerberg i John Weldon w książce „Can You Trust Your Doctor?”
 (Czy możesz ufać swojemu lekarzowi?) tak zidentyfikowali ową
 mistyczną energię, z którą szukają kontaktu adepci jogi, czasem
 świadomie, a często nieświadomie: „Nie ma wątpliwości, że
 energia doświadczana w medytacji promowanej przez ruch New Age,
 szczególnie podczas fazy zwanej powstaniem Kundalini, jest
 rezultatem duchowego wpływu lub nawet zdemonizowania. To, że ten
 rodzaj medytacji manifestuje się energią charakteryzującą
 szamanizm, okultyzm, wschodni i zachodni spirytyzm, nie podlega
 dyskusji. Manifestacje, jakie towarzyszą energii przywołanej przez
 medytację, występują często w spirytyzmie. Wskazuje to, że z
 pewnością nie jest to energia ludzka, ani tym bardziej Boża (…).
 Wielki przypływ energii jest częstym zjawiskiem u wschodnich i
 zachodnich guru, którzy sami wyznają, że znaleźli się w
 posiadaniu duchów, demonów czy bogów, a także przez niezliczoną
 liczbę okultystów i wielu uprawiających jogę, którzy przyznają
 to samo” (John Ankerberg i John Weldon, „Can You Trust Your
 Doctor?”, s. 370).
 Dyletanci
 widzą w jodze tylko niewinne ćwiczenia na oddychanie i zwiększenie
 elastyczności ciała, natomiast zaawansowani jogini, np. tybetański
 guru Chogyam Trungpa, przestrzegają, że unia z mistyczną mocą,
 która jest prawdziwym celem jogi, niesie z sobą poważne
 niebezpieczeństwa, włącznie z obłąkaniem i śmiercią. Unia z
 ową duchową siłą może manifestować się wstrząsami,
 konwulsjami, zniekształceniem twarzy, krzykiem, sardonicznym
 śmiechem, zwierzęcymi odgłosami, przypływem nadludzkiej mocy
 (Chogyam Trungpa, An Approach to Meditation, „The Journal of
 Transpersonal Psychology”, 5/1, 1973, s. 74).
 Adepci
 jogi miewają zwidy, lęki, koszmary, które są kolejnymi
 symptomami demonicznej opresji i opętania (zob. Alfred J. Palla,
 „Poradnik walki duchowej”, s. 236-238). Nie jest to przypadek,
 ponieważ wschodnie techniki medytacyjne wprowadzają umysł
 człowieka w stan, który ułatwia kontakt z tymi samymi duchami,
 które podają się za duchy zmarłych, bogów czy kosmitów, co
 zawsze sprowadza duchowe zniewolenie i blokadę na prawdy Boże.
 Dlatego chrześcijanie powinni wystrzegać się wszelkich form
 introspektywnej medytacji.
 WIZUALIZACJA
 Wizualizacja
 i medytacja prezentowane są obecnie pielęgniarkom w wielu
 ośrodkach medycznych, jako techniki wspomagające proces leczenia.
 Wizualizacja odgrywa ważną rolę w metodzie kontroli umysłu
 Silvy, która uczy nawiązania kontaktu z „wyższą jaźnią",
 aby obudzić tkwiące w nas (?) psychotroniczne zdolności.
 Nie
 należy jednak, jak się zdaje, wrzucać do jednego worka
 wizualizacji, której celem jest poszukiwanie kontaktu z duchową
 rzeczywistością („duchowi przewodnicy", „wyższe ja",
 itp.), a taką, która ma naprowadzić na dawne ślady pamięciowe,
 aby oddzielić wydarzenie związane z urazem, od towarzyszących mu
 emocji, po to by je uzdrowić.
 Ten
 pierwszy rodzaj wizualizacji jest niebezpieczny, gdyż manifestujące
 się w odmiennych stanach świadomości duchowe istoty są aniołami
 ciemności, które potrafią przybrać dowolną postać: „I nic
 dziwnego. Przecież sam szatan podszywa się pod anioła
 światłości." (Drugi List św. Pawła do Koryntian 11:14).
 Drugi rodzaj wizualizacji może mieć walory terapeutyczne, ale i
 przed nim niektórzy nakazują ostrożność. Dr. Ken Olson w
 książce pt. „Exorcism: Fact or Fiction?” napisał:
 „Kiedy
 po raz pierwszy próbowałem uzdrawiania wewnętrznego, stosowałem
 technikę wizualizacji. Od tego czasu musiałem jednak poważnie
 zrewidować swoją pozycję odnośnie wizualizacji i blisko z nią
 związanej techniki terapeutycznej - hipnozy. Posiadając
 profesjonalne przeszkolenie w medycznej hipnozie, posługiwanie się
 nią było dla mnie rzeczą naturalną. Jednakże moje późniejsze
 doświadczenia związane z demoniczną aktywnością sprawiły, że
 musiałem spojrzeć na hipnozę inaczej.
 Niektórzy
 teoretyzują, że hipnoza omija analityczne funkcje lewej półkuli
 mózgu, pozwalając dostać się bezpośrednio do podświadomości.
 Widząc jednak, jak bardzo Szatan chce zyskać dostęp do
 podświadomości, aby ją kontrolować, mam poważne zastrzeżenia
 do pasywnego stanu umysłu, w jaki wprowadza hipnoza czy
 wizualizacja. Zrelaksowany i uległy sugestii umysł pacjenta może
 stanowić otwarte drzwi dla demonicznej aktywności.
 Wiem,
 że wielu chrześcijańskich terapeutów naucza wizualizacji, aby
 wspomóc swych pacjentów w procesie uzdrawiania wewnętrznego.
 Większość z nich nie dostrzega związku z hipnozą, pomimo, że
 techniki te są podobne do siebie: całkowity relaks, ćwiczenia w
 głębokim oddychaniu, łagodny, melodyjny głos kierujący
 wizualizacją. Wszystko to ma wprowadzić umysł pacjenta w ów
 pasywny stan.
 Obawiam
 się, że także ów „Jezus", widziany w czasie tych stanów
 przez niejednego pacjenta jest demonicznym zwiedzeniem. Kiedy ludzie
 przykładają wiele wagi do słów powstałych w ich wyobraźni i
 wyimaginowanego Jezusa, stają się podatni na zwiedzenie, a czasem
 i zdemonizowanie. Szatan jest mistrzem maskarady. Skoro potrafi
 przybrać kształt anioła światłości, z łatwością potrafi
 podrobić i postać Jezusa, aby wprowadzić ludzi w błąd, czy
 zaszczepić fałszywe poczucie pokoju.".
 Poszukiwanie
 uzdrowienia za wszelką cenę jest nierozsądne, gdyż raz poddawszy
 umysł mocom ciemności nie sposób odzyskać nad nim pełnej
 kontroli, chyba tylko wyznając to Bogu jako grzech, wyrzekając się
 wpływu Szatana i poddając umysł Chrystusowi, a życie prowadzeniu
 Ducha Świętego.
 Tekst:
 Dr. A. Palla.
 Polecam
 inne moje posty:
 JOGA
MANTRA
link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1026126957579001&set=a.160429557482083&type=3&theater
MANTRA
link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1026126957579001&set=a.160429557482083&type=3&theater
 AKUPUNKTURA
AKUPRESURA
AYUR-WEDA
link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1221604024697959&set=a.160429557482083&type=3&theater
AKUPRESURA
AYUR-WEDA
link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1221604024697959&set=a.160429557482083&type=3&theater
 LECZENIE
 KOLORAMI
LECZENIE KRYSZTAŁAMI
KRĘGARSTWO (CHIROPRAKTYKA)
link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1222668517924843&set=a.160429557482083&type=3&theater
LECZENIE KRYSZTAŁAMI
KRĘGARSTWO (CHIROPRAKTYKA)
link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1222668517924843&set=a.160429557482083&type=3&theater
 IRYDOLOGIA
HOMEOPATIA
TERAPEUTYCZNY DOTYK
link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1225465257645169&set=a.160429557482083&type=3&theater
HOMEOPATIA
TERAPEUTYCZNY DOTYK
link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1225465257645169&set=a.160429557482083&type=3&theater
 REFLEKSJOLOGIA
 (RECEPTOROLOGIA)
MAKROBIOTYKA
RADIESTEZJA (WAHADEŁKO i RÓŻDŻKA)
link: https://www.facebook.com/wojciech.didyk.7/posts/1247022085489486
MAKROBIOTYKA
RADIESTEZJA (WAHADEŁKO i RÓŻDŻKA)
link: https://www.facebook.com/wojciech.didyk.7/posts/1247022085489486
 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz