piątek, 1 grudnia 2023

Komentarz do lekcji szkoły sobotniej pastora Janka Polloka

 

Misja wśród ludzi bogatych i wpływowych

Felieton do Szkoły Sobotniej na 2 grudnia 2023

Główna myśl: Bóg jest zainteresowany zbawieniem wszystkich ludzi, także tych, którzy wydają się być bezpieczni i odnoszą sukcesy.

Czy pobożny adwentysta dnia siódmego mógłby zostać prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej? Czy zajęcie takiego stanowiska wymagałoby od niego zbyt wielu kompromisów?

W adwentyzmie mamy dość specyficzne oczekiwania co do zachowania osób wyznających tę religię. Odnosi się to do takich rzeczy, jak rozrywka, używki, dieta czy stosunek do świętego dnia Szabatu. Wydaje mi się, że osoba zajmująca tak wpływowe stanowisko, jak Prezydent Polski, miałaby pewne trudności w zachowaniu w pełni adwentystycznego stylu życia.

W różnych dyskusjach zwracamy uwagę, że są takie dziedziny życia w których należy wykonywać prace zawodowe nawet w czasie świętego dnia Szabatu. Rozumiemy, że lekarze, strażacy etc. muszą wykonywać swoją prace, którą klasyfikujemy jako pracę konieczną. Zastanawiam się, czy w przypadku osób wpływowych, zajmujących wysokie stanowiska w państwie można również mówić, że wykonują oni rodzaj „niezbędnej pracy”, którą po prostu trzeba wykonać nawet jeśli nie stwarza to idealnej sytuacji dla ich religijnego samopoczucia?

W tym tygodniu skupialiśmy uwagę na misji na rzecz ludzi bogatych i wpływowych.

Czy klasyfikowanie ludzi jako „potrzebujących” lub „wpływowych” jest korzystne? Czy wszyscy ludzie nie są na tym samym poziomie pod względem potrzeby Jezusa? Czy istnieje specjalny rodzaj misji dla ludzi wpływowych? Czy takie spojrzenie na świat jest pomocne?

W Apokalipsie czytamy na temat kościoła w Laodycei, który często jest uważany za model naszej współczesnej kultury. To właśnie bogaci i zamożni oraz ci, którzy wierzą, że są zamożni, są tak naprawdę najbardziej potrzebujący, choć nawet sobie tego nie uświadamiają. Bycie osobą bogatą i wpływową może zaszkodzić życiu duchowemu. Podkreślam słowo „może” ponieważ nie zawsze tak musi być.

Czy bogaci i wpływowi ludzie mają mniejsze szanse, że odpowiedzą na wezwanie Ewangelii?

Czy istnieją zasadnicze duchowe różnice między ludźmi bogatymi i biednymi, wpływowymi i nie posiadającymi wpływów? Na czym polegają te różnice?

Obecnie w większości przypadków chrześcijaństwo wydaje się rozprzestrzenić znacznie szybciej wśród osób mniej wykształconych i mniej zamożnych. Dlaczego tak jest?

Czy mamy jasne wytyczne z Pisma Świętego, jak powinny zachowywać się osoby bogate, który posiadają wpływ w społeczeństwie?

Wspomnieliśmy o trudnościach, które mogłyby wyniknąć z zajmowania politycznych stanowisk. Pomyślmy o Danielu w Persji, i jego kolegach w Babilonie, o Esterze na dworze króla perskiego Ahaszwerosza, o Naamanie. Który z tych przykładów biblijnych powinien służyć jako wskazówka? Czy powinniśmy powiedzieć, “Przepraszam, ja nie jem takiego jedzenia! lub „Przykro mi, że muszę odmówić, ale ja mam dzisiaj Szabat!” itp.

W Dn 4 oraz w 2 Krl 5 znajdujemy historie o Nabukadnesarze i Naamanie. Obaj mężczyźni nie byli potomkami Abrahama, a jednak uwierzyli w Boga Izraela.

W obu przypadkach nawrócenie było bezpośrednio związane z nadprzyrodzonym wydarzeniem. Innymi słowy, uwierzyli w Boga dzięki cudowi (wizji Nebukadnesara oraz uzdrowienie Naamana). Czego możemy się nauczyć z tych historii? Czy akty boskiej mocy są szczególnie ważne dla ludzi posiadających władzę?

Jaką rolę odegrali ludzie w zaakceptowaniu Boga Izraelitów przez Nebukadnesara i Naamana?

Około 80% muzułmanów, którzy uwierzyli w Jezusa jako swojego Zbawiciela, twierdzi, że kluczową rolę w tym procesie odegrał cud. Czy znasz kogoś, kto uwierzył w Jezusa w wyniku wizji, snu lub egzorcyzmu?

Historia Naamana z 2 Krl 5 jest fascynująca. Naaman, syryjski dowódca, musiał podróżować do Izraela, jeśli chciał, aby Bóg Izraela uzdrowił go z trądu. Wyznanie Naamana po uzdrowieniu jest niezwykłe: „Oto teraz wiem, że nie ma na całej ziemi Boga, jak tylko w Izraelu”. Następnie Naaman wypowiedział prośbę, którą osobiście odkryłem stosunkowo niedawno. Poprosił aby mógł zabrać ze sobą tyle „izraelskiej ziemi” ile mogą unieść dwa muły. Czy zastanawiałeś się nad sensem tej prośby? Narrator biblijny mówi, „gdyż sługa twój nie będzie już składał ofiar całopalnych ani krwawych innym bogom, jak tylko Panu”. Jaki jest związek ziemi ze składaniem ofiar Bogu? Jeśli chcesz czcić Boga Izraela w Syrii, musisz stanąć lub uklęknąć na kawałku izraelskiej ziemi!

Jednak Naaman dalej kontynuował swoją prośbę: „W tej jednej sprawie tylko niech Pan będzie pobłażliwy dla twego usługi” – kontynuował „… to znaczy: gdy władca mój jest dostępny do urządzeń Rimmona, aby tam, gdzie istnieją pokłony, a wspiera się na moim serwerze, to i ja oddaję pokłon w Rimmona; gdy więc ja oddaję pokłon w sieci Rimmona, niech Pan będzie pobłażliwy dla twojej służby w tej samej sprawie.” (2 Krl 5,18-19).

Odpowiedź Elizeusza jest prawdopodobnie zbyt kontrowersyjna dla wielu konserwatywnych adwentystów. Pomyślmy jednak nad nią przez chwilę w kontekście tematu naszej lekcji: Naaman, nowy entuzjastyczny konwertyta na wiarę Izraelitów, prosi o pozwolenie na wejście do świątyni Rimmona, syryjskiego boga narodowego i złożenie tam pokłonu na ramieniu swego pana. Co powiedział mu prorok? "Idź w pokoju." Te słowa wypowiedział wielki prorok Elizeusz, który daje Naamanowi pozwolenie na oddanie pokłonu bogu Rimmonowi. Naaman nie ustępuje ani na krok ze swojego nowego przekonania religijnego, że „…nie ma na całej ziemi Boga, jak tylko w Izraelu”. Martwi się jednak, jak postępować ze swoim panem w swojej ojczyźnie, ponieważ jego pan nie miał jeszcze takiego światła.

Podkreślam tę kwestię z trzech powodów. Po pierwsze, byłem osobiście zaskoczony faktem, że tak późno „odkryłem” i zrozumiałem zakończenie historii Naamana, a zwłaszcza sens próśb Naamana. Ilekroć ktoś wspomina tę część historii Naamana, pytam, kiedy i jak ją odkrył. Odpowiedzi są często fascynujące. Jestem przekonany, że Pan może otworzyć oczy i uszy i może je również zamknąć. Dlatego nie widzimy ani nie słyszymy pewnych rzeczy, dopóki nie nadejdzie odpowiedni czas. Kto wie, ile jeszcze niespodzianek może być w Biblii, niespodzianek, które czytaliśmy wiele razy, ale nigdy ich „nie słyszeliśmy”?

Drugim powodem, dla którego podkreślam tę historię, jest niezwykły fakt jak cierpliwy jest Bóg w odsłanianiu nowej prawdy Swoim dzieciom. Naaman nie był Żydem który odstąpił od wielbienia Boga Jahwe. Był nowo nawróconym człowiekiem, który został uzdrowiony. Elizeusz, Boży prorok, pod wpływem Ducha Świętego wyszedł naprzeciw potrzebom Naamana.

Trzeci powód jest, podobny do pozostałych dwóch, ale dotyczył misji. Jeśli Bóg był cierpliwy wobec Naamana, czy jest możliwe, że będzie również cierpliwy wobec innych wpływowych osób zarówno w kościele jak i poza nim? Bóg chce, abyśmy wszyscy wzrastali tak szybko, jak to możliwe. Ale „nie możemy iść szybciej, niż pozwala na to tempo tych, których sumienie i intelekt są przekonane o prawdach, które bronimy. Musimy spotykać się z ludźmi tam, gdzie oni są”. (E.White, Testimonies for the Church, t.3 p. 20)

Postawa Naamana który kłania się bogu Rimmonowi wydaje się kontrastować z postawą trzech Hebrajczyków, którzy odmówili złożenia pokłonu złotemu posągowi ustawionemu przez Nebukadnesara. Który przykład powinniśmy naśladować?

W Starym Testamencie można było uwierzyć w Boga jako Władcę całego wszechświata, a mimo to nie zostać Żydem. Jakie są tego konsekwencje?

W Nowym Testamencie Józef z Arymatei nazywany jest uczniem Jezusa, „był [nim] potajemnie … z bojaźni przed Żydami.” (Jn 19,38). Mamy więc wpływową osobę, która jednak utrzymuje w tajemnicy swoją relację z Jezusem, ponieważ się boi.

Czy można być tajnym uczniem? Józef był tajnym uczniem, ponieważ się bał. Jak należy rozumieć to stwierdzenie? Czy strach powinien powstrzymywać nas od otwartego wyznania Jezusa jako Pana?

Czy osoby zajmujące wpływowe stanowiska powinny mieć możliwość „pójścia na skróty” w zakresie swojej praktyki, aby utrzymać swoje wpływowe pozycje?

Czy można w pewnym sensie stać za kulisami i pracować na rzecz Jezusa? W Teheranie na przykład, żyją tysiące chrześcijan, którzy są w podziemiu. Czy dobrze jest czasami ukrywać swoją wiarę? Dlaczego?

Jakie wnioski można wyciągnąć z dylematu bycia wierzącą osobą, która zajmuje wpływowe stanowiska? Osobiście nie mam dobrego rozwiązania, chciałbym jednak sformułować apel. Nie powinniśmy szybko i pochopnie osądzać ludzi! Niezależnie od tego, czy jest to gwiazdą filmowa, czy osoba mająca wpływy polityczne, czy ktokolwiek inny, nie powinniśmy pochopnie oceniać sposobu, w jaki przeżywa ta osoba swoją wiarą. W Biblii posiadamy ciekawe przykłady. Nie wszyscy zareagowali tak jak Daniel i jego przyjaciele. Również dzisiaj chrześcijanie nie zawsze jawnie deklarują swoją wiarę. Nie powinniśmy oceniać innych, według standardów które nam wydają się właściwe. Jak to dobrze, że Bóg spotyka nas tam, gdzie jesteśmy i zabiera nas w podróż, która jest dopasowana do naszego tempa. Bóg potrafi znaleźć sposoby działania na Swoją chwałę poprzez wszelkiego rodzaju niedoskonałych ludzi. I to jest dobra wiadomość!



DO PRZEMYŚLENIA

Daniel 1-4 pokazuje w jaki sposób Bóg współpracował z jednym z najpotężniejszych ludzi na świecie. W jaki sposób narracja przedstawiona w tych rozdziałach pokazuje Bożą cierpliwość oraz Bożą akceptację tempa, w jakim mógł podążać Nebukadnezar?

Czego możemy się nauczyć z historii Naamana na temat sposobu przyprowadzania ludzi do Pana (2 Krl 5,1–19)? Ponieważ zmiana światopoglądu wymaga czasu, co można zrobić, aby nie zmuszać ludzi do zbyt szybkiej zmiany, zwłaszcza tych, którzy pochodzą ze środowisk niechrześcijańskich?

Czego dowiadujemy się z historii Nikodema na temat jego duchowych potrzeb oraz o sposobie w jaki Jezus je zaspokajał (Jn 3,1–12)? W jaki sposób historie opisane w Jn 7,43–52 oraz 19,39 pokazują, że Jezus współpracował z Nikodemem w tempie, które było dla niego odpowiednie?

Nikodem (oraz Józef z Arymatei) zaryzykował swoim stanowiskiem i pozycją w żydowskim środowisku i stał się promotorem sprawiedliwości, ponieważ był odbiorcą łaski.

Warto porównać historię bogatego młodego znawcy prawa (Mt 19,16-22; Łk 18,18-30) i Zacheusza (Łk 19,1-10). Czego możemy nauczyć się z tych historii? Dlaczego Łukasz zestawił je razem? Dlaczego bogaty młody znawca prawa odrzucił Jezusa, a Zacheusz Go przyjął?

Dlaczego Józef z Arymatei, który bał się, że ludzie dowiedzą się, że jest uczniem Jezusa, nagle zmienił swoje stanowisko wraz ze śmiercią Jezusa? Dlaczego nie bał się już utraty swoich przywilejów oraz swojego stanowiska i nie przejmuje się tym, co ludzie o nim myślą (Mk 15,46)?

Jezus nie domagał się kontaktu z Józefem z Arymatei. Jakie wnioski możemy z tego wyciągnąć, w kontekście docierania do wpływowych ludzi? Jak możemy stworzyć środowisko, w którym ci ludzie mogą się zaangażować i być błogosławieństwem dla innych?

W połowie XX wieku miliard najbogatszych ludzi na świecie był 30 razy bogatszy od miliarda najbiedniejszych. W ostatniej dekadzie XX wieku miliard najbogatszych ludzi na świecie był 60 razy bogatszy od miliarda najbiedniejszych. Obecnie ośmiu najbogatszych ludzi na świecie ma taki sam majątek, jak najbiedniejsza połowa populacji globu.

Być może nie myślisz o sobie jako o osobie bogatej. Jeżeli jednak twój roczny dochód wynosi 1500 dolarów, należysz do 25% najbogatszych ludzi na świecie. Jeśli twój roczny dochód wynosi do 25 000 dolarów, należysz do 10% najbogatszych ludzi na świecie. Jeżeli zarabiasz więcej niż 50 000 dolarów rocznie, należysz do 1% najbogatszych ludzi na świecie.

Nieważne, jak dużo lub jak mało posiadasz, największy luksus, na jaki pozwala twoje bogactwo, nie jest możliwość kupowania – ale możliwość dawania.











Przygotował Jan Pollok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz