PIERWSZY I DRUGI ADAM
Sławomir Gromadzki
STUDIUM BIBLIJNE NA PODSTAWIE Rzym. 5, 12-21
Ta cześć listu do Rzymian, w której Paweł omawia nasze
położenie w Adamie i Chrystusie uznawana jest przez wielu teologów za jeden z
najistotniejszych fragmentów Pisma Świętego. Jest to klucz do zrozumienia
Ewangelii i nauki o usprawiedliwieniu przez wiarę. Bez należytego zrozumienia
tego, co Paweł miał na myśli w tej drugiej części 5-go rozdziału listu do
Rzymian niemożliwe jest zrozumienie serca Ewangelii, czyli 6, 7 i 8 rozdziału
tego listu, które bez wahania można uznać najważniejszymi rozdziałami w całej
Biblii.
Zatem, temat ten ma dla nas ogromne i bezcenne znaczenie,
dlatego należy tak dokładnie i uważnie przeanalizować treść tego fragmentu, jak
to tylko możliwe.
A oto, co na temat tej części listu do Rzymian napisał znany
szwedzki teolog - Anders Nygren - autor wspaniałej książki pt. "Agape i Eros"
oraz bardzo popularnego komentarza do listu do Rzymian. Doktor Froom, jeden z
adwentystycznych profesorów teologii, w książce pt. "Ruch Przeznaczenia" napisał
o tym szwedzkim teologu, że jest jednym z niewielu nieadwentystycznych teologów
nauczających tego samego poselstwa Ewangelii, które głoszone było przez
Waggonera, Jonesa i E. White. Oto co Anders Nygren napisał na temat wspomnianego
fragmentu listu do Rzymian:
"Najlepszym miejscem, od którego należy zacząć, aby uchwycić
właściwy obraz listu do Rzymian jest część piątego rozdziału porównująca Adama
do Chrystusa. Jest to klucz do zrozumienia całego listu. Jeśli właściwie
zrozumiemy tę część, wówczas wszystko, co poprzedza ten rozdział i to, co
następuje po nim objawi się nam jako jedna harmonijna całość".
Jeśli uda nam się uchwycić znaczenie tej części listu do
Rzymian, to zrozumiemy też całą Ewangelię i naukę o usprawiedliwieniu z wiary.
Nie ulega też wątpliwości, że jest to bardzo trudny fragment i
może spowodować duchową niestrawność, ponieważ to, co przedstawia tu Paweł jest
sprzeczne z mentalnością dzisiejszego człowieka. Jeśli więc chcemy poprawnie
zrozumieć ten rozdział musimy zmienić swój sposób myślenia i zacząć myśleć tak
jak Paweł, a nie starać się zmieniać jego sposobu rozumowania!
Rozpocznijmy od Rzym. 5,12:
"Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a
przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy
zgrzeszyli".
Paweł mówi tu, że: "grzech wszedł na świat" przez ilu ludzi?
Przez "jednego człowieka", czyli Adama.
Dalej jednak, autor wyraźnie sugeruje coś z czym współczesnemu
człowiekowi trudno się pogodzić, a mianowicie, że kiedy Adam zgrzeszył, to i kto
zgrzeszył?
Każdy człowiek, my wszyscy.
To jednak jeszcze nie wszystko, gdyż Paweł wyraźnie sugeruje,
że właśnie ten grzech, grzech, jaki każdy z nas popełnił w Adamie jest głównym
powodem tego, że jesteśmy skazani na śmierć.
Niestety, to ostatnie wyrażenie w Rzym.5,12: "wszyscy
zgrzeszyli" nie zostało przez Pawła dokończone i dzisiaj jest powodem
nieporozumień. Wielu teologów spiera się o to, czy autor miał tu na myśli, że
wszyscy musimy umrzeć, bo zgrzeszyliśmy w Adamie i jego grzech stał się naszym
udziałem, czy może Paweł miał na myśli to, że wszyscy musimy umrzeć, ponieważ
zgrzeszyliśmy tak jak Adam, czyli w wyniku swoich własnych grzechów?
Wierzę, że gdybyśmy mogli dzisiaj zadać to pytanie samemu
Pawłowi, wówczas zdziwiony zapytałby nas "dlaczego nie zwróciliście uwagi na
kontekst, czyli na to, co napisałem dalej?".
Przeczytajmy zatem uważnie kontekst, czyli wiersze 13 i 14
piątego rozdziału, a z pewnością pomogą nam one rozwiązać tę zagadkę:
Rzym. 5:13-14
13. Albowiem już przed zakonem grzech był na świecie, ale
grzechu się nie liczy, gdy zakonu nie ma;
14. Lecz śmierć panowała od Adama aż do Mojżesza nawet nad
tymi, którzy nie popełnili takiego przestępstwa jak Adam, będący obrazem tego,
który miał przyjść.
Niejedna osoba po przeczytaniu tego fragmentu doszła do
wniosku, że trzeba byłoby być aniołem, żeby zrozumieć, czego właściwie Paweł
próbuje tu dowieść. Możemy być jednak pewni, że właśnie w tych wersetach
wyjaśnia on, co miał na myśli w końcówce wiersza 12. Tak więc, w wierszu 13 oraz
14 musimy znaleźć odpowiedź na pytanie, czy umieramy, dlatego że zgrzeszyliśmy w
Adamie czy może jesteśmy skazani na śmierć w wyniku własnych grzechów.
Przeczytajmy zatem jeszcze raz wiersz 13:
"Albowiem już przed zakonem grzech był na świecie, ale grzechu
się nie liczy, gdy zakonu nie ma".
Z wiersza 13 wynika, że według Pawła na ziemi był taki okres,
kiedy nie było prawa. Oczywiście prawdą jest to, że przykazania mogły istnieć,
na takiej zasadzie, że były przekazywane z ust do ust. Paweł jednak ma tu na
myśli to, że "od Adama do Mojżesza", czyli do czasu nadania prawa na górze
Synaj, prawo to nie istniało jeszcze wtedy jako legalny kodeks prawny. Do
tamtego czasu nie było jeszcze prawa w formie pisanej, czarno na białym.
Ale czy to, że prawo nie było jeszcze wtedy oficjalnie
ogłoszone oznacza, że ci ludzie byli bez grzechu?
Oczywiście, że nie!
Dlatego na początku wiersza 13 Paweł napisał:
"przed zakonem (przed nadaniem prawa w formie pisanej na
Synaju) grzech był na świecie".
Dalej jednak, w tym samym 13 wierszu wyjaśnia, że grzechy ludzi
żyjących przed oficjalnym ogłoszeniem prawa na górze Synaj nie mogły legalnie
skazać ich na śmierć, bo nie było jeszcze wówczas przykazań w formie pisanej.
Inaczej mówiąc, Bóg nie mógłby pozostać sprawiedliwym, gdyby ukarał wówczas
grzeszników śmiercią za łamanie przykazań, kiedy tych przykazań jeszcze
oficjalnie nie ogłosił.
Powiedzmy, że właśnie podróżuję samochodem i słuchając radia
dowiaduję się, że na autostradzie, którą jadę zmieniono ograniczenie prędkości
ze 120 do 100 km/godz. Czy jakikolwiek policjant będzie miał prawo ukarać mnie
mandatem, jeśli nie zmieniono także informacji na znakach drogowych dotyczących
zmiany ograniczenia prędkości? Oczywiście, że nie! Dlaczego żaden policjant nie
miałby prawa ukarać mnie za jazdę z prędkością ponad 100 km/h, pomimo tego że
media podały już informacje o tej zmianie? Dlatego, że prawo to nie zostało
jeszcze wprowadzone legalnie, bo nie dokonano zmiany informacji widniejącej na
znakach.
Na takiej samej zasadzie Bóg byłby niesprawiedliwy, gdyby tych
którzy zgrzeszyli przed nadaniem prawa na górze Synaj ukarał śmiercią z powodu
ich własnych grzechów, dlatego że Prawo nie było jeszcze wtedy oficjalnie
nadane, i dlatego że "bez zakonu grzech się nie liczy" (Rzym. 5.13).
Jednakże, chociaż Paweł dał tu do zrozumienia, że grzechy przed
Synajem nie mogły dać prawa do tego, by skazać grzesznika na śmierć, bo było to
przed nadaniem zakonu, to pomimo tego – jak dalej wyjaśnia w wierszu 14 – ci
grzesznicy już wtedy umierali ("śmierć panowała od Adama do Mojżesza"):
14. Lecz śmierć panowała od Adama aż do Mojżesza nawet nad
tymi, którzy nie popełnili takiego przestępstwa jak Adam, będący obrazem tego,
który miał przyjść.
Więc jakim prawem umierali, skoro jeszcze wtedy nie mogli być
legalnie skazani na śmierć z powodu własnych grzechów?
Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna: Skoro powodem ich
śmierci nie były ich własne grzechy, to dlaczego umierali?
Umierali, bo zgrzeszyli w Adamie!
Nie ma tu żadnej innej możliwości prawidłowej interpretacji
tego fragmentu i tylko to mógł mieć tu na myśli Paweł.
A zatem, kontekst wiersza 12, jednoznacznie wskazuje na to, że
apostoł Paweł w wierszu tym musiał mieć na myśli to, że wszyscy umierają, bo
zgrzeszyli w Adamie, a nie jak Adam.
Bardzo pomocny w zrozumieniu tego tematu może być fragment 7
rozdziału listu do Hebrajczyków, w którym Paweł napisał o tym, że Lewi złożył
dziesięcinę w Abrahamie:
Hebr. 7:9-10 (BG)
9. I jeśli tak można powiedzieć, sam Lewi, który dziesięciny
bierze, dał w Abrahamie dziesięcinę.
10. Albowiem jeszcze był w biodrach ojcowskich, gdy wyszedł
przeciwko niemu Melchisedek.
Chociaż w czasie, gdy Abraham składał dziesięcinę
Melchisedekowi Lewiego nie było jeszcze na świecie, to Paweł wyjaśnia tu, że
Lewi też złożył wtedy dziesięcinę Melchisedekowi, bo był w Abrahamie, w jego
biodrach.
Używając zatem tego samego zwrotu, my również możemy
powiedzieć, że pomimo tego, iż nie było nas jeszcze na świecie, gdy Adam
popełnił grzech, to my też zgrzeszyliśmy, bo byliśmy w nim, w jego biodrach i z
tego także powodu musimy umrzeć.
To, iż nieprawdą jest, że wszyscy muszą umrzeć, bo wszyscy
zgrzeszyli tak jak Adam, czyli z powodu swoich własnych grzechów, a nie z powodu
grzechu w Adamie można wyjaśnić na prostym przykładzie:
Czy niemowlęta grzeszą tak jak Adam, albo mówiąc inaczej, czy
mają swoje własne grzechy?
Nie.
A czy niemowlęta umierają, pomimo tego, że nie posiadają
jeszcze swoich własnych grzechów?
Tak.
To z jakiego w takim razie powodu umierają, jeśli nie mają
jeszcze własnych grzechów, i skoro śmierć jest zapłatą za grzech? Jeżeli nie
mają własnych grzechów i żadnego innego grzechu, to nie powinny umierać, bo
przecież śmierć jest jedynie wynikiem grzechu.
Jest tylko jedna możliwość prawidłowej odpowiedzi: Umierają, bo
zgrzeszyły w Adamie!
Ps. 51:7:
"Oto urodziłem się w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie
matka moja".
Z tego powodu, jeśli jakiekolwiek niemowlę znajdzie się w
niebie, to z pewnością nie dzięki bezgrzeszności, gdyż zgrzeszyło w Adamie, ale
wyłącznie dzięki temu czego dokonał Chrystus.
Kolejnym niepodważalnym argumentem świadczącym o tym, że w 12
wierszu Paweł miał na myśli to, iż musimy umrzeć, bo zgrzeszyliśmy w Adamie jest
gramatyka, a konkretnie czas, jakiego autor użył dla wyrażenia zwrotu "bo
wszyscy zgrzeszyli" (końcówka 12 wiersza):
Rzym. 5:12
"Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a
przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy
zgrzeszyli".
To ostatnie znajdujące się w tym 12 wierszu stwierdzenie
"wszyscy zgrzeszyli" świadomie zostało napisane przez natchnionego Pawła w
czasie przeszłym dokonanym - AORYST. W greckiej gramatyce czas ten określa coś,
co wydarzyło się w jakiejś dalekiej przeszłości raz na zawsze i należy do
historii.
Kiedy to zgrzeszyliśmy w przeszłości raz na zawsze?
Oczywiście w Adamie!
Tego samego zaprzeszłego czasu AORYST użył Paweł w Rzym. 3,23,
pisząc:
"Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej".
Zwrot "WSZYSCY ZGRZESZYLI" również został napisany w
czasie aoryst, co sugeruje, że wszyscy zgrzeszyli w Adamie. Jednak autor na tym
nie kończy, lecz dodaje "i brak im chwały Bożej".
Ciekawe jest to, że to drugie stwierdzenie odnoszące się już do
naszych osobistych grzechów i niedoskonałości zostało napisane w czasie
teraźniejszym ciągłym.
Tak więc, Paweł zapewnia nas, że znaleźliśmy się w
beznadziejnej sytuacji, a to dlatego, że nie dość, iż wszyscy zgrzeszyliśmy w
dalekiej przeszłości w Adamie, to dodajemy do tego jeszcze swoje własne grzechy,
które popełniamy w trakcie całego naszego życia.
Prawdziwą jednak przyczyną tego, że wszyscy musimy umrzeć jest
grzech, jaki popełniliśmy w Adamie, a nasze osobiste grzechy są tylko owocem
tego grzechu, który popełniliśmy w nim.
Dawniej nikt nie miałby większych problemów ze zrozumieniem
faktu, że musi umrzeć, ponieważ zgrzeszył w Adamie, gdyż wszystko dziedziczono z
pokolenia w pokolenie. Jeśli dziadek był np. kowalem, to syn i wnuk byli
kowalami i wszyscy mogli nawet nosić to samo nazwisko, np. Kowalski. Z pokolenia
w pokolenie dziedziczono nie tylko zawód, nazwisko i majątek, ale także długi po
swoich przodkach i było to czymś normalnym i zrozumiałym. Nam jednak o wiele
trudniej jest pogodzić się z tym, że dziedziczymy po naszym praojcu – Adamie
wszystko, włącznie z długiem czyli śmiercią, która jest zapłatą za grzech.
Powodem tego jest to, że żyjemy obecnie w innej kulturze i nasz sposób myślenia
jest odmienny.
Ale, pomimo upływu lat, nawet w dzisiejszych czasach stosuje
się jeszcze czasami taką zbiorową odpowiedzialność. Najlepszym przykładem jest
wojsko. Sam doskonale pamiętam, jak odbywając służbę wojskową karano całą naszą
drużynę czy kompanię, pomimo tego, że zawinił tylko jeden żołnierz. Podobnie
przestępstwo, które popełnił Adam, pociąga za sobą swego rodzaju zbiorową
odpowiedzialność wszystkich ludzi.
Jeśli jednak nadal będziemy upierać się przy tym, że nie mamy
nic wspólnego z Adamem, to warto byłoby zapytać, co stałoby się z nami, gdyby
Adam zmarł tego samego dnia, w którym zgrzeszył? Bo musimy pamiętać, że według
oryginalnego tekstu hebrajskiego z 1Moj.2:17 Adam powinien był umrzeć w dniu, w
którym zgrzeszył:
1Moj.2:17 (BG)
"Ale z drzewa wiadomości dobrego i złego jeść nie będziesz;
albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią umrzesz".
Czy Adam zmarł tego samego dnia, w którym zgrzeszył?
W pewnym sensie tak, ponieważ wraz z upadkiem Adam został
pozbawiony Ducha Świętego, który w nim mieszkał oraz Bożej miłości Agape. Możemy
więc powiedzieć, że tego dnia nastąpiła jego duchowa śmierć.
Bóg jednak już wtedy miał przygotowany plan zbawienia i tylko
dzięki temu, że "Baranek zabity był od założenia świata." (Obj.13,8) Adam tego
dnia nie doznał śmierci na płaszczyźnie fizycznej i psychicznej. Dzięki temu
zarówno jemu, jak i jego potomkom dana została możliwość nawrócenia się i
odzyskania Ducha Świętego i miłości Agape.
Co jednak stałoby się z każdym z nas, gdyby Syn Boży nie
zdecydował się ponieść konsekwencji grzechu Adama, i gdyby Adam zginął drugą
śmiercią tego samego dnia, w którym zgrzeszył?
Co stałby się wtedy z nami?
Wszyscy umarlibyśmy w Adamie i nikt z nas nie mógłby się nawet
urodzić.
Niedorzecznością jest więc twierdzenie, że nie mamy nic
wspólnego z Adamem i historią jego życia.
To, że jesteśmy skazani na śmierć z powodu grzechu w Adamie
może kojarzyć się z katolicką doktrynę o GRZECHU PIERWORODNYM, która nie
do końca jest zgodna z prawdą.
Różnica pomiędzy tym, czego naucza ta doktryna, a prawdą
zawartą w 5 rozdziale listu do Rzymian polega na tym, że według Pawła skazani
jesteśmy na śmierć w Adamie nie dlatego, że Bóg przeniósł na nas grzech Adama,
ale ponieważ my faktycznie mieliśmy udział w grzechu Adama, bo byliśmy w nim.
Wszyscy chrześcijanie muszą zgodzić się z tym, że grzech Adama
dotknął nas wszystkich, ale w jakim sensie? Czy Bóg uznaje nas winnymi z powodu
grzechu Adama? Oczywiście, że nie! My po prostu byliśmy "w biodrach" Adama, gdy
on zgrzeszył i dziedziczymy konsekwencje tego grzechu w postaci potępienia,
grzesznej natury i śmierci, ale nie winy.
Powiedzmy, że znajdująca się w ciąży kobieta pali dużo
papierosów, nie dba o zdrowie i umiera z powodu raka płuc, a wraz z nią ginie
też znajdujący się w jej łonie płód. Czy ten płód był winny temu, że matka
paliła papierosy wywołując śmiertelną chorobę? Oczywiście, że nie! Jednak to
nienarodzone dziecko spotkał ten sam los i musiało ponieść konsekwencje tego, co
uczyniła matka, gdyż znajdowało się w jej łonie.
Podobnie jest w naszym przypadku. Bóg nie przenosi na nas winy
Adama, ale ponieważ znajdowaliśmy się w jego "biodrach", więc musimy też razem z
nim ponieść tego konsekwencje w postaci przejęcia po nim upadłej natury,
potępienia i śmierci.
Również wypowiedzi Ellen White w pełni harmonizują z tym, że
nasza śmierć jest przede wszystkim konsekwencją grzechu w Adamie:
"Adam zgrzeszył a dzieci Adama (wszyscy ludzie) dzielą jego
winę i jej konsekwencje (śmierć). Ale Jezus poniósł winę Adama i wszystkie
dzieci Adama, które uciekną do Chrystusa - Drugiego Adama, mogą uniknąć kary za
przestępstwo". ("Faith and Works" 86)
"Człowiek otrzymał od niego (Adama) nic innego tylko WINĘ i
KARĘ ŚMIERCI" ("CBC 1074)
"Błogosławiona dusza, która może powiedzieć: Jestem winna przed
Bogiem, ale Chrystus jest moim obrońcą... Jestem ZGUBIONA W ADAMIE, ale OCALONA
W CHRYSTUSIE". ("Sons and Doughters", 120)
Zatem nie ma wątpliwości, że siostra White zgadzała się ze
stwierdzeniem że wszyscy muszą umrzeć, bo zgrzeszyli w Adamie.
Zwróćmy teraz uwagę na kolejny niezwykle ważny powód, dla
którego w wierszu 12 Paweł musiał mieć na myśli to, że skazani jesteśmy na
śmierć przede wszystkim w wyniku grzechu w Adamie.
W Rzym. 5,14 czytamy, że Adam jest "OBRAZEM CHRYSTUSA".
Inaczej mówiąc, ap. Paweł chce dać nam do zrozumienia, że tak
jak to, co zrobił Adam jest udziałem nas wszystkich, tak też to czego dokonał II
Adam - Chrystus jest również naszym udziałem.
I dlatego, zgodnie z teologią Pawła, jesteśmy skazani na
śmierć, bo zgrzeszyliśmy w Adamie, a zostaliśmy usprawiedliwieni, bo byliśmy
posłuszni i doskonali w Chrystusie.
PRAWDA:
ZGRZESZYLIŚMY w ADAMIE = ŚMIERĆ
BYLIŚMY POSŁUSZNI w CHRYSTUSIE = USPRAWIEDLIWIENIE
Jeśli jednak powiemy, że umieramy, bo zgrzeszyliśmy tak jak
Adam, to zgodnie z użytym przez Pawła wzorem, musimy też powiedzieć, że wszyscy
jesteśmy usprawiedliwieni, ponieważ byliśmy posłuszni i doskonali tak jak
Chrystus. Takie zaś twierdzenie jest nie do przyjęcia i byłoby herezją, gdyż w
ten sposób nauczalibyśmy, że zbawienie jest z uczynków.
FAŁSZ:
ZGRZESZYLIŚMY jak ADAM = ŚMIERĆ
BYLIŚMY POSŁUSZNI jak CHRYSTUS = USPRAWIEDLIWIENIE
Czy ktokolwiek z nas może być posłuszny, doskonały jak
Chrystus?
Nie!
Dlatego według tej zasady, tego zestawienia, żaden człowiek nie
mógłby być zbawiony.
Zatem podgląd, że wszyscy musimy umrzeć, bo zgrzeszyliśmy jak
Adam, czyli w wyniku swoich osobistych grzechów a nie grzechu w Adamie uczyniłby
zbawienie niemożliwym do zrealizowania, gdyż wtedy musielibyśmy być posłuszni
jak Chrystus – drugi Adam.
Jeśli jednak nadal mamy wątpliwości, co do tego, że wszyscy
musimy umrzeć bo zgrzeszyliśmy w Adamie, to Paweł rozwiewa te wątpliwości w
kolejnych wersetach 5 rozdziału listu do Rzymian:
Wiersze od 15 do 19 stanowią dalszy kontekst wiersza 12. W
każdym z tych wierszy - w sumie aż 5 razy - autor zapewnia, że wszyscy musimy
umrzeć, jesteśmy osądzeni i potępieni z powodu grzechu Adama a nie swoich
osobistych grzechów:
Rzym. 5:15-19
15. Lecz nie tak jak z upadkiem ma się sprawa z łaską; albowiem
jeśli przez upadek jednego człowieka umarło wielu, to daleko obfitsza okazała
się dla wielu łaska Boża i dar przez łaskę jednego człowieka, Jezusa
Chrystusa.
16. I nie tak ma się sprawa z darem, jak ze skutkiem grzechu
jednego człowieka; albowiem wyrok za jeden upadek przyniósł potępienie, ale dar
łaski przynosi usprawiedliwienie z wielu upadków.
17. Albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka śmierć
zapanowała przez jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i
daru usprawiedliwienia, królować będą w życiu przez jednego, Jezusa
Chrystusa.
18. A zatem, jak przez upadek jednego człowieka przyszło
potępienie na wszystkich ludzi, tak też przez dzieło usprawiedliwienia jednego
przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi.
19. Bo jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało
się grzesznikami, tak też przez posłuszeństwo jednego wielu dostąpi
usprawiedliwienia.
Łącznie z wierszem 12, w tej drugiej części 5 rozdziału ap.
Paweł aż 6 razy powtarza jedno i to samo!
Jest to jedyny taki fragment biblijny, w którym autor powtarza
to samo stwierdzenie aż 6 razy!
O czym to może świadczyć?
Dlaczego natchniony przez Ducha Świętego Paweł dokonał tek
wielu powtórzeń stwierdzenia mówiącego o tym, że jak w jednym, czyli pierwszym
Adamie mamy grzech i śmierć, tak też w jednym, czyli Chrystusie (drugim Adamie)
mamy doskonałość, sprawiedliwość i życie?
Skoro tak często tę prawdę powtarza, to musi to oznaczać, że ma
to dla nas i naszego zbawienia jakieś nieprawdopodobnie wielkie
znaczenie!
Wyrażone tu aż sześciokrotnie przez Pawła stwierdzenie mówiące
o tym, że w Adamie zgrzeszyliśmy i umieramy, a w Chrystusie (drugim Adamie)
byliśmy sprawiedliwi i mamy życie jest niezwykle istotne, gdyż ukryta jest tu
kluczowa zasada zbawienia.
Dlaczego Pawłowi tak bardzo zależy na tym, żebyśmy zrozumieli i
zgodzili się z tym, że musimy umrzeć, ponieważ solidarnie zgrzeszyliśmy w jednym
człowieku – Adamie?
Dlaczego autor listu do Rzymian chce przekonać nas o tym, że w
Adamie skupiony był cały Rodzaj Ludzki, i że Adam był odpowiedzialny za los
całej ludzkości.
Dlaczego jest to aż tak istotne?
Fakt ten ma tak wielkie znaczenie, właśnie dlatego, że skoro
uznamy, iż wszyscy zgrzeszyliśmy w jednym człowieku – Adamie i z tego powodu
musimy umrzeć, to dzięki temu Bóg może i ma prawo na takiej samej zasadzie
odwrócić tę tragiczną sytuację i ocalić nas wszystkich również przez jednego
człowieka – Jezusa Chrystusa.
Jest niezwykle ważne, abyśmy pamiętali, że w języku hebrajskim
słowo "Adam" oznacza "RODZAJ LUDZKI"! Wynika z tego, że kiedy Bóg stworzył
Adama, w nim też stworzył całą ludzkość. Adam był NAMI, naszym REPREZENTANTEM a
my znajdowaliśmy się w jego biodrach.
Według autorów "Małej Encyklopedii Biblijnej", słowo "Adam"
oznacza "pierwotne imię rodowe dla mężczyzny lub całej ludzkości".
W 1Moj.2:7 napisano, że Bóg
"ukształtował człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego
tchnienie życia". (BT)
Niezwykle interesujące jest to, że znajdujący się w tym
fragmencie zwrot "tchnienie życia" w oryginale, czyli w języku hebrajskim
napisany został w liczbie mnogiej, co również może oznaczać, że w Adamie Bóg
stworzył wszystkich ludzi.
Pamiętając o tym, że słowo Adam oznacza "rodzaj ludzki", i że w
Adamie Bóg stworzył wszystkich ludzi, i że Adam był reprezentantem nas
wszystkich, należy zwrócić uwagę na to, że Jezus Chrystus nazwany jest w Piśmie
Świętym mianem "ostatniego Adama":
1 Kor. 15:45
"Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą,
ostatni Adam stał się duchem ożywiającym".
Dlaczego Chrystus nazwany jest w Biblii "ostatnim
Adamem"?
Jest to niezwykle ważne pytanie. Znalezienie zaś prawidłowej
odpowiedzi na to kluczowe pytanie pozwoli nam zrozumieć podstawową zasadę
Ewangelii i sposobu zbawienia ludzkości.
Chrystus nazwany został "ostatnim Adamem", bo słowo Adam
oznacza w jęz. hebr. "RODZAJ LUDZKI", dzięki czemu Syn Boży mógł stać się
przedstawicielem całej ludzkości. I tak jak pierwszy Adam reprezentował cały
rodzaj ludzki, tak i Chrystus jako "ostatni Adam" również uosabiał wszystkich
ludzi.
ŻYCIE JEZUSA, 588:
"Chrystus uosabiający ludzkość miał cierpieć poza granicami
Jerozolimy".
ŻYCIE JEZUSA, wyd. VII, str. 74:
"Spojrzenie Zbawiciela zdawało się przenikać niebo, kiedy dusza
roztapiała się w modlitwie... W czasie tej modlitwy Jezus prosił Ojca o
świadectwo, że w Osobie Swojego Syna przyjmuje na swoje łono rodzaj
ludzki".
Omawiając nasza sytuację w Adamie i Chrystusie, musimy też
zwrócić uwagę na kolejną bardzo ważną sprawę, a mianowicie, że Pan Jezus mógł
prawnie reprezentować upadłą ludzkość jedynie poprzez przyjęcie naszej grzesznej
natury.
Gdyby Jego udziałem stała się jedynie bezgrzeszna natura Adama
sprzed upadku, wówczas Syn Boży mógłby reprezentować w swoim życiu i na krzyżu
jedynie bezgrzesznego Adama, który jako doskonała istota nie potrzebował
odkupienia. Dlatego, aby Chrystus mógł stać się reprezentantem upadłej rasy
ludzkiej, aby mógł jako my doskonale wypełnić Prawo i zabrać nas na krzyż,
abyśmy tam w Nim zostali ukarani drugą śmiercią, musiał przyjąć takie
człowieczeństwo, jakie stało się udziałem człowieka po upadku, gdyż tylko upadły
człowiek potrzebuje odkupienia. Tylko w taki sposób doskonałość Chrystusa oraz
jego śmierć może stać się prawnie naszym udziałem.
Z tego właśnie powodu także siostra White uważała, że Chrystus
mógł być naszym reprezentantem właśnie dzięki temu, że utożsamił się z naszą
upadłą naturą:
RH, May 6, 1875 par.11:
Chrystus stał się grzechem dla upadłej rasy (2Kor.5,21). Stanął
na czele ludzkości jako jej reprezentant. W postaci grzesznego ciała potępił
grzech w ciele (Rzym.8,3)".
ŻYCIE JEZUSA, wyd. VII, str.74:
"Pomimo tego, że grzechy występnego świata przerzucano na barki
Chrystusa, pomimo upokorzenia wynikającego z przyjęcia naszej upadłej natury,
głos z nieba dał świadectwo temu, że jest On Synem Wiekuistego... Słowa
wypowiedziane do Jezusa nad Jordanem Ten jest On, Syn mój miły, w którym mi się
upodobało dotyczą całej ludzkości. Bóg mówił do Jezusa, jako do naszego
przedstawiciela".
Uważna analiza tego tekstu jednoznacznie świadczy o tym, że
przyjęcie przez Chrystusa naszej upadłej natury dało Mu możliwość
reprezentowania całej grzesznej ludzkości.
W. W. PRESCOT:
"Zbawiciel skupił w sobie całą ludzkość, obejmując ją swoim
nieskończonym umysłem i stanął jako reprezentant całej ludzkiej rodziny. On
przyszedł, aby odkupić tę rodzinę, jednocząc boskość z ciałem grzechu i
potępiając grzech w ciele.
Każdy z nas reprezentowany był w Chrystusie poprzez Jego
wcielenie, kiedy "Słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami". My wszyscy
zostaliśmy skupieni w Jezusie Chrystusie, tak samo jak wszyscy według ciała
zgromadzeni zostaliśmy w Adamie, który nas reprezentował".
Fakt, że Syn Boży uosabiał nas wszystkich, ma dla upadłego i
znajdującego się w beznadziejnej sytuacji Rodzaju Ludzkiego bezcenne,
niewyobrażalnie wielkie i zbawienne znaczenie, gdyż to właśnie dzięki temu, że
Chrystus mógł wystąpić w roli drugiego Adama, czyli drugiego reprezentanta
ludzkości, Bóg był w stanie przygotować taki plan zbawienia, który pozwolił
ocalić nas zgodnie z wymaganiami Prawa.
Jeśli zatem akceptujemy ten pozornie niesprawiedliwy fakt, iż
musimy umrzeć w wyniku grzechu jednego człowieka – Adama, gdyż w nim się
znajdowaliśmy, i dlatego że on był nami, to teraz na takiej samej zasadzie, Bóg
ma dla nas cudowną, wspaniałą nowinę, która mówi o tym, że możemy być uznani za
świętych, doskonałych oraz sprawiedliwych i możemy odzyskać utraconą
nieśmiertelność, dlatego że wszyscy byliśmy w Chrystusie – drugim Adamie i
wszystko czego On jako nasz reprezentant i jako "rodzaj ludzki" dokonał w
świętej historii swojego życia i śmierci stało się naszym udziałem!
Mówiąc krótko, ponieważ umieramy z powodu reprezentacyjnego
grzechu jednego człowieka - Adama, to tak samo zostajemy usprawiedliwieni i mamy
życie wieczne dzięki reprezentacyjnej sprawiedliwości i śmierci także jednego
człowieka – Jezusa Chrystusa.
Rzym. 5:18
"A zatem, jak przez upadek jednego człowieka przyszło
potępienie na wszystkich ludzi, tak też przez dzieło usprawiedliwienia jednego
przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi".
1 Kor. 15:21-22
21. Skoro bowiem przyszła przez człowieka śmierć, przez
człowieka też przyszło zmartwychwstanie.
22. Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w
Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni.
Paweł zatem, sugeruje nam, że tak jak mieliśmy udział w grzechu
Adama - podobnie też mamy udział w doskonałym posłuszeństwie, śmierci i
zmartwychwstaniu Chrystusa, bo on był drugim Adamem, był nami i my wszyscy
znajdowaliśmy się w NIM! I dlatego, to, czego On dokonał, tego dokonał każdy z
nas w Nim!
Ta niepodważalna Prawda prowadzi do kolejnego niezwykle ważnego
wniosku, a mianowicie, że w takim razie Syn Boży nie mógł żyć sprawiedliwie i
umierać ZAMIAST NAS, ale raczej JAKO MY!
Oczywiście, w pewnym sensie możemy też powiedzieć, że Chrystus
zmarł zamiast nas, ale biorąc pod uwagę wymagania niezmiennego Bożego prawa,
które wymaga śmierci od grzesznika a nie od sprawiedliwego, Chrystus musiał
umrzeć nie zamiast nas, ale jako my!
On był drugim Adamem czyli drugim rodzajem ludzkim, naszym
reprezentantem, On był nami a my znajdowaliśmy się w Nim. Tak więc, kiedy On
umierał, to i my wszyscy umieraliśmy w Nim! (Gal.2,20; Rzym.6.6,8; 2
Kor.5.14).
Pastor Sequeira opowiadał, jak któregoś razu, gdy jeszcze
pracował w Afryce, podszedł do niego pewien młody człowiek i myśląc, że brat
Sequeira był wyznawcą Islamu zapytał: "Czy jesteś zbawiony?"
Wtedy pastor Sequeira, domyślając się, że był to
zielonoświątkowiec zapytał: "Zbawiony od czego? Od winy, kary za grzech, od
obecności grzechu czy może od jego mocy? Co masz na myśli?"
Gdy ten młody człowiek usłyszał to pytanie, zaskoczony
powiedział: "Mówisz jak pastor...".
- "Masz rację" – odparł brat Sequeira i dodał: "A czy ja mogę
zadać ci pytanie?"
- "Tak".
- "Powiedz mi w takim razie, czy ty jesteś zbawiony?"
W odpowiedzi na to pytanie, ten młody człowiek podniósł rękę i
z entuzjazmem powiedział: "Bracie! Chwała Panu! Zostałem zbawiony trzy miesiące
temu!"
- "To w takim razie, co tu jeszcze robisz na ziemi?" – zapytał
pastor i wyjasnił mu, że zbawiony został dwa tysiące lat temu, a trzy miesiące
wcześniej to zbawienie jedynie zaakceptował, i że sama wiara nie może być
środkiem zbawiennym. Wiara nie zbawia, ale czyni skutecznym, to co już się stało
w Chrystusie.
- "Poza tym," – dalej ciągnął pastor - "skoro jesteś zbawiony,
to dlaczego czuję od ciebie zapach piwa?"
- "Bracie!" – odparł ten młody zielonoświątkowiec – "Nie wiesz
tego? Zostałem zbawiony z łaski i Chrystus zmarł zamiast mnie!"
- "Tak?" – powiedział udając zdziwienie pastor Sequeira – "To w
takim razie, przyjmując twój sposób rozumowania oraz rozumując zgodnie z zasadą
jaką posługuje się apostoł Paweł, skoro Chrystus zmarł zamiast ciebie, to
również do nieba udał się zamiast ciebie".
Kościół chrześcijański powszechnie naucza, że jeden człowiek
(Chrystus) zmarł na miejscu, albo zamiast wszystkich ludzi.
Ewangelia natomiast uczy, że wszyscy ludzie zmarli w jednym
człowieku – Chrystusie.
Prawdziwa, bliblijna definicja zastępczej ofiary Chrystusa nie
mówi, że jeden zmarł zamiast wszystkich, ale że wszyscy zmarli w jednym.
Już od czasów reformacji Kościół chrześcijański oskarżany był
przez kościoły niechrześcijańskie i Kościół katolicki o głoszenie NIEETYCZNEJ
EWANGELII.
Oskarżano chrześcijan, że nauczają czegoś do czego nie
dopuszcza żadne prawo. Według nich ta błędna nauka polega na tym, że
chrześcijanie niesłusznie nauczają, iż nasza wina została PRZENIESIONA na
Chrystusa i że sprawiedliwy Chrystus zmarł ZAMIAST niesprawiedliwych
grzeszników. Według nich coś takiego jest nie do przyjęcia i nazwali to "prawną
fikcją", gdyż żadne prawo, a szczególnie Boże nie daje takiej możliwości.
Wysuwając te oskarżenia, słusznie powołują się na to, co sam Bóg powiedział na
ten temat w Swoim Słowie, a mianowicie, że nie można przenieść winy z jednej
osoby na drugą:
2Król.14,6; 5Mój.24,16; Ezech.18,5,20; 2Mojż.32.31-33.
Podczas jednego ze swoich wykładów, pastor Sequeira opowiadał
również o tym, jak to w 1980 roku pewien amerykański statek zatrzymał się w
Mombasie - porcie znajdującym się we wschodniej Afryce. Kilku marynarzy z tego
statku udało się wieczorem do klubu nocnego, żeby się trochę rozerwać. Jednak,
gdy pod wpływem alkoholu zaczęli się awanturować, doszło do tragedii. Jeden z
nich pobił na śmierć kobietę, która była Kenijką. Marynarz ten został zatrzymany
przez policję i osadzony w areszcie. Ale, kiedy dowiedziała się o tym jego
matka, udała się do senatora stanu Nowy Jork, błagając go o próbę ratowania jej
syna. I senator zdołał przywrócić mu wolność, wykorzystując przyjazne stosunki,
jakie w tamtym czasie panowały pomiędzy Kenią i Stanami Zjednoczonymi. Dzięki
temu, marynarz ten wrócił bezkarnie do domu, jako wolny człowiek. Ale kiedy
dowiedzieli się o tym Kenijczycy, wpadli we wściekłość. Pastor Sequeira w tamtym
czasie pracował akurat w Kenii na uniwersytecie w Nairobi i osobiście był
świadkiem tego, jak pewien profesor prawa, który był wyznawcą Islamu stanął
przed zgromadzeniem liczącym 15 tysięcy studentów i powiedział: "Kenia
całkowicie zatraciła poczucie sprawiedliwości! I nie winię za to ani rządu
Kenii, ani rządu Wielkiej Brytanii, od którego Kenia przejęła system prawny.
Obwiniam za to kościół chrześcijański! Bo to chrześcijaństwo naucza, że można
grzeszyć, a następnie ten grzech oraz winę przenieść na niewinnego człowieka
zwanego Chrystusem, który został zabity zamiast winnych grzeszników, dzięki
czemu ci winni grzesznicy są wolni! Nie dopuszcza do tego żadne prawo, i dlatego
jest to najbardziej nieetyczna religia na świecie!" I gdy ten profesor skończył
przemówienie, nikt spośród obecnych tam licznych chrześcijan nie wiedział co
powiedzieć w obronie chrześcijaństwa i prawdy. Nie mogli tego uczynić, ponieważ
wszyscy oni wychowali się na bazie nauki o zastępczej ofierze Chrystusa. Dlatego
dopóki nie rozwiążemy tego problemu zawsze będziemy stykać się z podobną krytyką
ewangelii. To właśnie dlatego, Bóg dał nam poselstwo zwiastowane w 1888 roku,
gdyż ono przyniosło rozwiązanie tego problemu na podstawie listów do Galacjan i
Rzymian.
Ewangelia nie jest "prawną fikcją", bo według Biblii Chrystus
umierał nie tylko ZAMIAST nas, ale JAKO MY! Każdy grzeszny człowiek, każdy
przestępca prawa, został w Chrystusie ukarany śmiercią. Plan zbawienia zatem
został zrealizowany zgodnie z Prawem, które mówi "dusza która grzeszy musi
umrzeć". Jest wiele tekstów biblijnych, które mówią o tym, że umarliśmy w
Chrystusie:
2 Kor. 5:14
"Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego
przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli".
Wiersz ten nie poprzestaje tylko na stwierdzeniu, że jeden -
"Chrystus umarł za wszystkich", ale mówi dalej, że też "WSZYSCY UMARLI" w jednym
- w Chrystusie.
A oto, jakim komentarzem opatrzyli tę niezwykle ważną biblijną
wypowiedź apostoła Pawła, nasi adwentystyczni teolodzy w SDA BIBLE COMMENTARY
(koment. do 2 Kor. 5,14):
"Zajmując miejsce Adama (1 Kor. 5, 22, 45) Chrystus stał się
głową upadłej rasy ludzkiej i zmarł na krzyżu jako jej Reprezentant.
A zatem, kiedy On umierał, cały rodzaj ludzki umierał w Nim.
Jego śmierć uosabia śmierć wszystkich, jako że reprezentował On wszystkich
ludzi. W Nim umarli wszyscy ludzie. W ten sposób w pełni zadośćuczynił On
wymaganiom prawa".
W Nowym Testamencie istnieją dwa podstawowe słowa, które w
polskich przekładach tłumaczone są jako "zamiast" lub "za". Jednym z nich jest
słowo "huper", które – zgodnie z informacją, jaka znalazłem w słowniku – równie
dobrze może oznaczać "na korzyść kogoś" lub "w (czyimś) imieniu".
Słowo to występuje np. w 2 Kor. 5, 20. Oto jak fragment ten
został oddany w przekładzie Biblii Warszawskiej:
"Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy...".
(BW)
A teraz posłuchajmy, jak ten sam fragment brzmi w przakładzie
Biblii Tysiaclecia:
2 Kor 5:20
"Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga
samego...". (BT)
Podobnie, w wiodących biblijnych przekładach w języku
angielskim, ten sam zwrot został przetłumaczony jako "w imieniu", a nie "w
miejscu".
To samo greckie słowo "huper" występuje w 2 Kor. 5,14, gdzie
apostoł Paweł napisał:
"Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego
przekonania, że jeden za (huper) wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli".
(BW)
Równie dobrze tekst ten moglibyśmy przetłumaczyć w nastepujący
sposób:
"Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego
przekonania, że jeden w imieniu (huper) wszystkich umarł; a zatem wszyscy
umarli". (BW)
Takie tłumaczenie pozwala lepiej zrozumieć to, ze Chrystus
umierał nie tyle zamiast nas ile jako my, jako nasz reprezentant, że żył i
umierał w naszym imieniu.
Drugie greckie słowo tłumaczone zwykle jako "za", to "anti".
Jednak również to słowo – tak samo jak poprzednie – może oznaczać "w imieniu".
Słowo to zostało użyte np. w Mat. 20,28, gdzie czytamy o
Chrystusie, który
"... oddał życie na okup za (anti) wielu".
Jednak nie byłoby błędem, gdybyśmy przeczytali, że
Chrystus
"... oddał swoje życie na okup w imieniu (jako reprezentant)
wielu".
Oznacza to, że możemy powiedzieć, iż Chrystus żył i umierał za
nas, ale nie w takim znaczeniu, jakoby czynił to zamiast nas czy na naszym
miejscu, lecz jako my, albo w naszym imieniu, gdyż tylko takie rozumowanie jest
zgodne z prawdą ewangelii i teologią zawartą w listach apostoła Pawła.
O tym, że śmierć Chrystusa była reprezentacyjną śmiercią nas
wszystkich bardzo wyraźnie mówi apostoł Paweł również w 6 r. listu do
Rzymian:
Rzym. 6:6-8
6. Wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim
ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione,
7. Kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu.
8. Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim
żyć będziemy.
Rzym. 7:4
"Przeto, bracia moi, i wy umarliście dla zakonu przez ciało
Chrystusowe".
Słynny, młody i niezwykle utalentowany niemiecki teolog –
Dietrich Bonhoeffer, był jednym z tych teologów, którzy doskonale rozumieli
prawdę, która jest w Chrystusie i znaczenie słów, które przed chwilą czytaliśmy.
Bonhoeffer nie miał wątpliwości, co do tego, że wraz z Chrystusem nie umarło
prawo, ale my. To właśnie on wynalazł tak popularne obecnie w środowisku
chrześcijańskim powiedzenie "TANIA ŁASKA", przez co wyraził swoją dezaprobatę
dla twierdzenia, że w nowym przymierzu wierzący człowiek został zwolniony od
przestrzegania przykazań.
O tym, że Bonhoeffer rzeczywiście wierzył w to, iż umarliśmy w
Chrystusie świadczy jego postawa w obliczu zagrażającego życiu
niebezpieczeństwa, jakie w czasie wojny groziło mu ze strony Hitlera. Podczas
wojny Bonhoeffer, jako młody i utalentowany wykładowca i teolog prowadził
wykłady na amerykańskich uniwersytetach. Jednak, w pewnym momencie odniósł
wrażenie, że powinien wrócić do ojczyzny, by wspierać antyhitlerowskie
organizacje. Ale kiedy jego przyjaciele w Stanach Zjednoczonych dowiedzieli się
o tym, przestrzegali go przed tym, mówiąc, ze Hitler go zabije jak tylko dowie
się, że znajduje się w Niemczech. Wtedy Bonhoeffer odpowiedział: "Co może
uczynić mi Hitler? Ja już umarłem, umarłem w Chrystusie dwa tysiące lat temu!
Hitler może najwyżej zabić to ciało, które i tak zostanie unicestwione.
Tak więc, Bonhoeffer wrócił do Niemiec i w 1943 roku został
zamknięty w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. I zaledwie trzy miesiące
przed końcem wojny, gdy miał 39 lat, został powieszony z rozkazu Hitlera.
Lekarz, który był świadkiem tej egzekucji był pod wielkim wrażeniem tego, co
zobaczył i powiedział: "Widziałem wielu umierających ludzi, ale nigdy nie
widziałem człowieka, który umierałby w taki sposób! Nie widziałem jeszcze
nikogo, kto umierałby z takim spokojem i bez najmniejszych oznak lęku".
Dlaczego, ten młody niemiecki teolog umierał w ogóle nie bojąc
się śmierci?
Z pewnością najlepszą odpowiedzią na to pytanie będzie jego
własna wypowiedź, która stanowi komentarz do cytowanych wcześniej wersetów z 6
rozdziału listu do Rzymian:
"Kiedy Syn Boży przywdział ciało... wziął na siebie nasze
jestestwo, naszą naturę, wziął nas... Nawet teraz, my nadal jesteśmy w Nim. Tam,
gdzie On jest, my również jesteśmy. Byliśmy w Nim przy wcieleniu, na krzyżu i
przy zmartwychwstaniu. My należymy do Niego, bo jesteśmy w Nim. To dlatego Pismo
nazywa nas ciałem Chrystusa".
Niestety dzisiaj wielu teologów nie zgadza się z tym, że
Chrystus był reprezentantem upadłej ludzkości, umarł jako my, i że my wszyscy -
grzeszni ludzie - umarliśmy w Chrystusie, ponieważ musieliby też przyznać, że
CZŁOWIECZEŃSTWO, które przywdział na siebie Syn Boży było człowieczeństwem
potrzebującym odkupienia, a więc grzesznym.
Interesującym przykładem takiej wypowiedzi, która zaprzecza
temu, co apostoł Paweł stara się usilnie wykazać w 5 rozdziale listu do Rzymian
może być fragment pochodzący z Lekcji Biblijnych na III kwartał 1996 roku,
których autorem był Norman Gulley:
"Tak jak nie byliśmy w Adamie, gdy zgrzeszył, tak nie byliśmy w
Chrystusie, gdy umarł. Chrystus umarł za nas i my nie umarliśmy, gdy On umarł:
umieramy jednak dla grzechu, gdy przyjmujemy Jego cierpienie na krzyżu jako karę
za nasze grzechy".
Również Raul Dederen – DZIEKAN WYDZIAŁU TEOLOGII NA
UNIWERSYTECIE ANDREWSA, podczas wygłoszonych w Podkowie Leśnej wykładów,
powiedział:
"Niektórzy twierdzą, że my byliśmy w Adamie, i dlatego kiedy on
zgrzeszył, to i my zgrzeszyliśmy... My nie wierzymy, że zgrzeszyliśmy w Adamie.
Wierzymy, że stajemy się grzeszni, gdy sami zaczynamy grzeszyć. Nie musimy być
ukarani za grzech Adama, ale nasze własne grzechy". (końcówka kasety nr.
1)
Dokładnym przeciwieństwem tej wypowiedzi jest to, co na łamach
"Głosu Adwentu" napisał w 1993 roku – Robert Folkenberg. Fragment ten pochodzi
ze wstępu do czytanek na tydzień modlitwy (XI 1993):
"Bycie w Chrystusie to drogocenna prawda, powtarzająca się
wielokrotnie w Piśmie Świętym.
Biblia wskazuje na dwie osoby, które symbolizują wszystkich
ludzi, jacy kiedykolwiek żyli na ziemi – Adama i Chrystusa (1Kor.15,22).
My wszyscy jesteśmy "w Adamie" z powodu naszego urodzenia w nim
– skazani na grzech i śmierć.
Jednakże wspaniałą prawdą ewangelii jest to, że Chrystus umarł
za nas wszystkich: my byliśmy w Nim na krzyżu! W Chrystusie mamy sprawiedliwość
i życie".
Ponieważ prawda ta jest niezwykle ważna i bez niej nie można
należycie zrozumieć ewangelii, jeszcze raz przeczytajmy, jakie zdanie na ten
temat wyrazili adwentystyczni teolodzy w wydanym przez Review and Herald
popularnym wielotomowym komentarzu bilblijnym:
"Zajmując miejsce Adama (1 Kor. 5, 22, 45) Chrystus stał się
głową upadłej rasy ludzkiej i zmarł na krzyżu jako jej Reprezentant.
A zatem, kiedy On umierał, cały rodzaj ludzki umierał w Nim.
Jego śmierć uosabia śmierć wszystkich, jako że reprezentował On wszystkich
ludzi. W Nim umarli wszyscy ludzie. W ten sposób w pełni zadośćuczynił On
wymaganiom prawa". SDA BIBLE COMMENTARY (koment. do 2 Kor. 5,14):
W niedzielę wieczorem, 31 października 1895 roku, podczas
zgromadzenia namiotowego w Armdale w Australii, niezwykle interesujące kazanie
na temat "PRAWDY, KTÓRA JEST W CHRYSTUSIE" wygłosił, cieszący się wśród
adwentystów szczególnym uznaniem, doświadczony kaznodzieja brat W. Prescot.
Kazania tego oraz kolejnych wystąpień Prescota słuchała także Ellen White i była
tym tak poruszona, że w swoich adresowanych do różnych osób listach dała temu
wyraz w bardzo ciepłych i entuzjastycznych słowach:
"Pan nawiedził brata Prescota w szczególny sposób i dał mu
specjalne poselstwo dla ludzi... Na brata Prescota wylany został Duch Święty.
Rozpoznaliśmy w nim głos prawdziwego Pasterza. Prawda płynęła z jego ust tak, że
nigdy wcześniej ludzie czegoś takiego nie doświadczyli... Prawda została
oddzielona od błędu". (Ms. 19,23,47,52, 1895: Letter W- 25,32,83,84, 1895: RH
jan. 6, 1896)
Oto fragment tego unikalnego kazania:
"Chrystus nie jest reprezentantem człowieka jedynie zewnętrznie
i zastępczo, ale tak jak Lewi zapłacił dziesięcinę w Abrahamie, tak każdy kto
narodził się w tej duchowej rodzinie, dokonał tego, czego Chrystus dokonał,
dzięki obecności w Nim.
Czy rozumiemy, co to oznacza w odniesieniu do zastępczych
cierpień Zbawiciela?
To nie było tak, że Chrystus przyszedł z zewnątrz i po prostu
stanął na naszym miejscu jako ktoś obcy, ale jednocząc się z nami poprzez swoje
narodzenie się w ciele, Jezus sprawił, że cała ludzkość została skupiona w Jego
boskiej głowie.
On cierpiał na krzyżu, a zatem można powiedzieć, że cała
ludzkość została w Nim ukrzyżowana.
Tym czego najbardziej potrzebujemy w naszym chrześcijańskim
doświadczeniu jest uznanie faktu, że my rzeczywiście umarliśmy w Nim".
Podobne zrozumienie tego zagadnienia miało i ma wielu uznanych
protestanckich teologów. Jednym z nich jest słynny grecki teolog Brook Foss
Westcott (1825-1903). Oto, co napisał on na ten temat:
Biorąc na Siebie nasze człowieczeństwo, Chrystus nie przyjął
natury jednego, ale wszystkich. Nie był On jednym człowiekiem pośród wielu
ludzi, ale w Nim skupiona została cała ludzkość. W ten sposób rodzaj ludzki
został w Nim zjednoczony na zawsze. Jego czyny są faktycznie naszymi czynami,
Jego śmierć jest naszą śmiercią i Jego zmartwychwstanie naszym
zmartwychwstaniem".
Dokładnie takie samo zrozumienie reprezentacyjnej
sprawiedliwości i śmierci Chrystusa miała E. White, o czym jednoznacznie
świadczą jej wcześniej cytowane wypowiedzi, ale w 1 tomie WYBRANYCH POSELSTW, na
str. 250 znalazłem jeszcze jeden bardzo interesujący komentarz jej autorstwa:
Chrystus przygotował zbawienie dla ludzi przez swoje
posłuszeństwo w stosunku do wszystkich Bożych przykazań. Nie dokonał tego
wychodząc z Siebie i wchodząc w kogoś innego, ale umieszczając ludzkość w sobie.
W ten sposób dał ludziom życie przez siebie. Dzieło odkupienia polega na
umieszczeniu ludzkości w Chrystusie i zjednoczeniu upadłej rasy z boskością.
Chrystus przyjął ludzką naturę, aby ludzie mogli być z Nim jedno, tak jak On
jest jedno z Ojcem, aby człowiek mógł stać się uczestnikiem boskiej natury i
mieć pełnię w Nim". (1SM 250, 251)
Czytając listy ap. Pawła możemy zauważyć, jak często używa on
zwrotu "w Chrystusie".
Jest tak, ponieważ Paweł rozumiał i wiedział, że my wszyscy
byliśmy w Chrystusie kiedy żył On doskonałym życiem i kiedy umierał na krzyżu, i
że ten historyczny fakt jest naszym udziałem, jeśli tylko to akceptujemy.
Bóg wziął nas wszystkich, zjednoczył cały rodzaj ludzki i
umieścił nas w swoim Synu i sprawił, że święta historia życia i śmierci jego
Syna stała się prawnie NASZĄ HISTORIĄ. W historii tej mamy pełne, legalne i
bezwarunkowe zbawienie.
Żebyśmy mogli dostąpić zbawienia, musieliśmy spełnić dwa
podstawowe warunki. Pierwszym z nich jest doskonałość, a drugim śmierć.
Warunki te mogliśmy spełnić wyłącznie w Chrystusie, gdyż sami w
żaden sposób nie mogliśmy stać się istotami doskonałymi w obliczu prawa, ani też
nie mogliśmy sami ponieść kary za grzech, czyli drugiej śmierci i żyć. Było to
możliwe wyłącznie dzięki temu, że Pan Jezus przyszedł na ten świat jako nasz
reprezentant w walce z grzechem i śmiercią. W naszym imieniu pokonał grzech i
śmierć i Jego zwycięstwo jest naszym udziałem.
Gdy reprezentacja Polski np. w piłce nożnej wygrywa mecz z inną
drużyną, to jakich wyrażeń w nawiązaniu do tego zwycięstwa używają nasi
kibice?
Kibice mówią wtedy zwykle: "Wygraliśmy!", albo: "Aleśmy im
dołożyli!"
Dlaczego i jakim prawem ci kibice tak mówią, skoro tak naprawdę
to nie oni, ale piłkarze odnieśli zwycięstwo?
Chociaż fizycznie kibice ci nie znajdowali się na boisku i
osobiście nie brali czynnego udziału w tym meczu, to mają prawo powiedzieć
"wygraliśmy", gdyż ci piłkarze reprezentowali cały naród! I zwycięstwo tych
piłkarzy, zwycięstwo reprezentacji kraju stanowi zwycięstwo całego narodu. To
właśnie dlatego tak bardzo cieszymy się, gdy nasi sportowcy, jak na przykład
Adam Małysz, odnoszą sukces.
W nawiązaniu do tego, możemy powiedzieć, że kiedy Bóg posłał na
naszą planetę swojego Syna "w postaci grzesznego ciała", to uczynił Go naszym
reprezentantem. Ustanowił Go reprezentantem całego grzesznego rodzaju ludzkiego
w wielkim meczu, meczu na śmierć i życie z diabłem i jego drużyną, czyli
grzechem i śmiercią.
W pierwszej połowie tego meczu, Pan Jezus w naszym imieniu
pokonał grzech, bo choć był "w ciele" "kuszony tak jak my", to nigdy w swoim
umyśle w najmniejszym nawet stopniu nie uległ pokusie, dzięki czemu do przerwy
grzeszna ludzkość prowadziła w tym meczu w Chrystusie jeden do zera.
W drugiej odsłonie, Syn Boży i Syn Człowieczy jako nasz
reprezentant, kosztem niewyobrażalnych cierpień pokonał śmierć, która stanowi
karę za grzech. Dzięki temu ustalił wynik meczu z diabłem i jego drużyną na dwa
do zera na korzyść upadłej ludzkości. A w tym samym momencie, nie tylko ziemia,
ale i cały wszechświat mógł odetchnąć z ulgą i wydać radosny okrzyk zwycięstwa.
A ponieważ w meczu tym Pan Jezus był reprezentantem nas wszystkich, to i my też,
podobnie jak kibice reprezentacji Polski, możemy powiedzieć: "Aleśmy im
dołożyli!", gdyż zwycięstwo Chrystusa jest naszym zwycięstwem! Jego doskonałość
naszą doskonałością, Jego sprawiedliwość naszą sprawiedliwością i jego śmierć
naszą śmiercią!
Gdyby jednak Pan Jezus w meczu tym popełnił choćby jeden błąd i
pozwolił przeciwnikowi zdobyć choćby jedną bramkę, sam byłby zgubiony, a my
razem z Nim, bo tak jak Jego zwycięstwo jest naszym udziałem, tak i porażka
stałaby się na zawsze naszą klęską.
W Chrystusie mamy wszystko, co jest potrzebne do zbawienia.
Wierząc w Jego reprezentacyjną sprawiedliwość i śmierć już teraz jesteśmy w Nim
na "zawsze uświęceni" (Święci) i "doskonali". Ta cudowna prawda została wyrażona
przez Pawła w Hebr. 10:10 i 14 w następujący sposób:
10. Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała
Jezusa Chrystusa raz na zawsze.
14. Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych,
którzy są uświęceni.
W Chrystusie więc, raz na zawsze jesteśmy uświęceni, a jeśli
uświęceni to i na zawsze doskonali przez wiarę. Jest tylko jeden warunek jaki
musimy spełnić, tym warunkiem jest czynna w miłości wiara, w której musimy też
wytrwać do końca życia.
Abyśmy mogli nieco lepiej zrozumieć to, w jaki sposób Bóg nas
zbawił, posłużmy się cyframi. Gdy na początku Bóg stworzył Adama, to uczynił go
istotą pod każdym względem doskonałą i cieszącą się wewnętrznym udziałem Ducha
Świętego, a tym samym posiadającą miłość agape. Możemy zatem, używając
symbolicznego języka powiedzieć, że Adam był wtedy siódemką, która w Biblii
symbolizuje doskonałość. Ale kiedy Adam zgrzeszył, wtedy zgodnie z obietnicą,
nastąpiła jego duchowa śmierć, co równoznaczne jest z tym, że przestał w nim
mieszkać Duch Święty, a przez to zniknęła również miłość agape, a jej miejsce
zajął egoizm, czyli przesadna miłość do samego siebie. Zgodnie zaś z tym, że jak
napisał Paweł w 1 Kor. 13:2, a mianowicie, że bez Bożej miłości Agape jesteśmy
"niczym", możemy powiedzieć, że grzech spowodował, iż również Adam stał się
"niczym", czyli zerem, które jest liczbowym odpowiednikiem słowa "nic".
Następnie, na ten upadły świat przyszły całe pokolenia
grzesznych pozbawionych Ducha Świętego i miłości agape ludzkich istot, czyli
miliardy potomków Adama, albo inaczej symbolicznych zer. Ale nawet gdybyśmy te
wszystkie zera ustawili w jednym rzędzie i spróbowali je zsumować i policzyć ich
łączną wartość, to uzyskany wynik nigdy nie wyniósłby więcej niż zero. Jest tak,
gdyż 0 + 0 + 0, a nawet 0 x 0 + 0 itd. zawsze będzie równać się zero! I bez
względu na to ja wiele miliardów zer będziemy dodawać, to zawsze ich łączna
wartość wynosić będzie zero. Z tego powodu, zarówno świętym aniołom, jak i
mieszkańcom nieupadłych światów wydawało się, że nie ma żadnego ratunku dla
znajdującej się w beznadziejnym położeniu grzesznej ludzkości.
Jednak Bóg jest na szczęście doskonałym i cudownym
"Matematykiem" i zdołał znaleźć cudowne rozwiązanie tego wydawałoby się
nierozwiązywalnego zadania. Ale, żeby je rozwiązać musiał podjąć się wielkiego
ryzyka oraz zgodzić się na niepojęte cierpienia.
Bóg posłał na ten grzeszny świat swojego jedynego Syna, który
był uosobieniem doskonałej miłości. Posłał Go na ziemię jako symboliczną
siódemkę, oznaczającą pełnię i doskonałość. Następnie tę siódemkę, czyli swojego
Syna Bóg umieścił w jednym z miliardów zer, czyli w grzesznym ludzkim ciele
(Rzym. 8:3). Tym sposobem, boskość, czyli siódemka zjednoczyła się z ciałem
grzechu (zerem), ale pomimo tego Syn Boży nie stał się grzeszną istotą i chociaż
związał się z grzeszną ludzką naturą, w najmniejszym stopniu nie został
ograbiony ze swojej świętości, tak samo jak połączenie 7 z 0 niczego nie ujmuje
z wartości 7.
Bardzo ważne jest też i to, abyśmy przy tym pamiętali, iż w
przypadku Chrystusa, "zero" (człowieczeństwo) nie korzystało z mocy "siódemki"
(boskiej natury), aby nigdy nie upaść i zachować doskonałe posłuszeństwo, gdyż
wtedy Pan Jezus faktycznie miałby nad nami przewagę walcząc z grzechem. Ta
"siódemka" sprawiła tylko, że "zero" nie zdołało sprowadzić Chrystusa do poziomu
grzesznej istoty. Inaczej mówiąc "siódemka" jedynie uświęciła "zero", czyli Jego
upadłe człowieczeństwo.
Musimy też zgodzić się co do tego, że gdyby Chrystus przyszedł
na nasz grzeszny świat jedynie jako 7, wówczas mógłby wystąpić co najwyżej w
roli reprezentanta bezgrzesznego Adama. Jednak treść Słowa Bożego wyraźnie
świadczy o tym, że Syn Boży pojawił się wśród nas jako przedstawiciel grzesznej
ludzkości, a prawo do tego, by nas reprezentować uzyskał właśnie dzięki temu, że
jako 7 związał się z 0, czyli upadłym człowieczeństwem.
Następnie, jako "siódemka w zerze", Chrystus doskonale pokonał
grzech, gdyż pomimo tego, że "był kuszony we wszystkim tak, jak my", to nigdy
nie uległ pokusie, nawet w swoim umyśle (Hebr. 4:15). A ponieważ był naszym
Przedstawicielem, to i my, jako to związane z Nim reprezentacyjne zero, byliśmy
doskonale posłuszni i odnieśliśmy w Nim zwycięstwo nad grzechem. W ten sposób
spełniliśmy w Chrystusie pierwszy warunek konieczny do zbawienia, którym była
doskonałość.
Ale ponieważ faktycznie byliśmy już grzeszni, musieliśmy też
spełnić drugi warunek, jakim była śmierć, będąca zapłatą za grzech. I ten drugi
warunek również spełniliśmy w Chrystusie, wówczas gdy jako siódemka zabrał On to
reprezentacyjne zero (nas wszystkich) na "drzewo". I właśnie tam, na krzyżu
Golgoty w Chrystusie cała grzeszna ludzkość spełniła drugi warunek konieczny do
zbawienia. Warunek ten został spełniony, gdy to symboliczne zero, wyobrażające
nasza upadłą reprezentacyjną naturę, zostało raz na zawsze uśmiercone w
Chrystusie, ponosząc drugą, wieczną śmierć (Gal. 3:13).
To nie boska, ale jedynie ludzka natura Chrystusa mogła umrzeć
i umarła, dzięki czemu Chrystus zadośćuczynił słusznym wymaganiom prawa w
stosunku do nas. Następnie, gdy trzeciego dnia po śmierci Chrystus
zmartwychwstał, to ponownie powstał do życia jak przedstawiciel ludzkości, ale
już w uwielbionym, przemienionym i doskonałym ciele. Następnie, jako siódemka
Zbawiciel stanął na czele tych wszystkich znajdujących się w rzędzie miliardów
bezwartościowych zer, przez co nabrały one nieprawdopodobnej wartości.
7 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000
000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 00 000 000 000 000 000 000
000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000
000 000 000 00 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000
000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 0 0 000 000 000 000 000 000 000
000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000
000 00 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000
000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 00 000 000 000 000 000 000 000 000
000 000...
Jednak, tę olbrzymią wartość zera te mają tylko wtedy, gdy
stoją w rzędzie za siódemką (za Chrystusem), a gdy którekolwiek z tych zer
wychodzi z tego rzędu, ponownie przestaje mieć jakąkolwiek wartość.
700000 000000000000000000000000000000000000
To dlatego w Jan. 8:12 Chrystus powiedział:
"Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie
chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota".
Oznacza to, że przestajemy być zerami i mamy olbrzymią wartość
tylko wtedy, gdy stoimy za Jezusem, gdyż On jako Drugi Adam, w naszym imieniu i
"w postaci grzesznego ciała" pokonał grzech i śmierć, a ponieważ my
znajdowaliśmy się w Jego "biodrach", to Jego historia staje się naszą historią,
ale pod warunkiem, że stoimy w rzędzie za Nim, czyli pod warunkiem, że w to
wierzymy.
To jednak jeszcze nie wszystko, gdyż teraz, kiedy już Chrystus
nas legalnie usprawiedliwił i odkupił, chce ponownie - tym razem w naszych
grzesznych ciałach - żyć tym samym umotywowanym niesamolubną miłością agape
uświęconym życiem, jakim żył dwa tysiące lat temu. Jednak nie wolno nam
zapominać o tym, że Zbawiciel pragnie żyć w nas już nie po to, by nas zbawić,
gdyż dzieło zbawienia ludzkości już się dokonało. Lecz teraz, chce znaleźć się w
nas, ażeby przez nas objawić światu swoją miłość agape, by stać się w nas
"światłością świata" i zademonstrować przeobrażającą grzeszne ludzkie życie moc
ewangelii i zaprzeczyć oskarżeniom diabła, który twierdzi, że człowiek nie jest
w stanie żyć zgodnie z Bożą wolą wyrażoną w przykazaniach .
Dokładnie to miał na myśli Pan Jezus, gdy w Ew. Jana 17:26
powiedział:
"I objawiłem im imię twoje, i objawię, aby miłość, którą mnie
umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich".
Również apostoł Paweł doskonale znał tę niezwykłą tajemnicę,
gdy w Gal. 2:20 pisał:
"Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale
żyje we mnie Chrystus...".
Pan Jezus jednak ma prawo, by mieszkać w naszych grzesznych
ciałach, tylko dzięki temu, że już kiedyś żył w grzesznym ciele i odniósł w nim
zwycięstwo. Dzięki temu posiadł legalne prawo, by teraz móc zamieszkać w tych
wszystkich, którzy w Niego uwierzą i zechcą związać się z Nim, stając się przy
tym "uczestnikami boskiej natury", zgodnie z tym, co wyraził Piotr w 2 Piotr.
1:4, pisząc:
"Przez które darowane nam zostały drogie i największe
obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury...".
Dodatkowo, ponieważ nawet jako wierzące i nawrócenie osoby
nadal posiadamy upadłe natury, i dlatego, że od chwili nawrócenia nasza wiara
nie jest od razu doskonała, ale rozwija się, to zdarza się, że nawet jako
chrześcijanie jeszcze upadamy. I właśnie dlatego Pan Jezus ciągle jako nasz
reprezentant i Syn Człowieczy, w przemienionym już ludzkim ciele wstąpił do
miejsca najświętszego świątyni niebieskiej. Znalazł się tam między innymi po to,
aby Bóg patrząc na Niego jako naszego doskonałego Przedstawiciela, widział nas
takimi, jakbyśmy nigdy nie zgrzeszyli, zapewniając nam w ten sposób trwały
wewnętrzny pokój jeszcze w tym doczesnym życiu.
Cudowną prawdą ewangelii jest to, że WSZYSCY ludzie zostali
odkupieni w Chrystusie. Nie oznacza to jednak, że wszyscy będą zbawieni. Jest
tak, ponieważ grzech Adama włącznie z zapłatą za ten grzech, czyli śmiercią,
stanowi nasze naturalne dziedzictwo, to zaś, czego dokonał dla nas Chrystus jest
darem (Rzym.5,15), a z darem jest tak, że staje się on naszą własnością dopiero
wtedy, gdy go przyjmiemy. Niestety, smutną i niepojętą prawdą jest to, że nie
wszyscy akceptują ten cudowny dar, który jest w Chrystusie.
Pomimo też tak wielu objawów niezwykłej Bożej miłości, nawet
wśród chrześcijan jest wiele takich osób, które ciągle powątpiewają w Bożą
miłość i sprawiedliwość, narzekając i stale pytając, dlaczego Bóg dopuścił do
grzechu Adama.
Bóg z pewnością nie jest odpowiedzialny za to, że Adam Go nie
usłuchał i większym zaufaniem obdarzył sprawcę zła, ale nawet jeśli tego do
końca nie rozumiemy, to nie narzekajmy, gdyż zgodnie z tym, co napisał Paweł,
teraz w Chrystusie mamy o wiele więcej niż straciliśmy w Adamie.
W 5 rozdziale listu do Rzymian, w wierszach 15 i 17 w
odniesieniu do tego czego dokonał dla nas Chrystus, Paweł używa takich zwrotów
jak: "daleko obfitsza okazała się łaska" czy "o ileż bardziej". Co autor chciał
w ten sposób wyrazić?
Używając tych zwrotów Paweł chce dać do zrozumienia, że w
Chrystusie otrzymaliśmy o wiele więcej niż straciliśmy w Adamie.
Gdyby Bóg przywrócił nam tylko to co straciliśmy w Adamie, to i
tak byłoby to cudowne, ale On w Chrystusie daje nam o wiele więcej od tego co
straciliśmy w Adamie.
Według Hebr. 2, 6-7, Bóg stworzył nas w Adamie jako obywateli 3
klasy we wszechświecie. Na pierwszym miejscu w hierarchii znajdował się Bóg,
następnie aniołowie a potem my łącznie ze wszystkimi stworzonymi przez Boga
istotami. Grzech jednak sprawił, że upadliśmy znacznie niżej i staliśmy się
niewolnikami grzechu i śmierci. Ale Bóg w swojej bezkresnej miłości opracował
dla nas tak cudowny plan zbawienia, że teraz w Chrystusie Bóg nieprawdopodobnie
nas wywyższa, ustanawiając nas nawet ponad aniołami ustanawiając nas "królewskim
kapłaństwem" i dzieląc z nami swój tron!
Rzym. 5:17:
"Albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka śmierć
zapanowała przez jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i
daru usprawiedliwienia, królować będą w życiu przez jednego, Jezusa
Chrystusa.
Obj. 20:6
"Błogosławiony i święty ten, który ma udział w pierwszym
zmartwychwstaniu; nad nimi druga śmierć nie ma mocy, lecz będą kapłanami Boga i
Chrystusa i panować z nim będą przez tysiąc lat".
Czytając ten fragment, ktoś mógłby dojść do wniosku, że
zbawieni będą panować, ale jedynie nad ziemią, a nie całym wszechświatem.
Ale taki pogląd z pewnością jest daleki od prawdy, choćby z
tego powodu, ze przecież w okresie tysiąclecia, ziemia pędzie pustkowiem, więc
nad kim mieliby w tym czasie panować wraz z Chrystusem odkupieni? Nad
pustynią?
Fragment te mówi również, że mamy panować z Chrystusem, ale
tylko przez jak długi okres?
Jedynie przez tysiąc lat, a po upływie tysiąca lat nastąpi
detronizacja?
Z pewnością tak nie będzie, ale po okresie tysiąclecia nastąpi
jedynie przeniesienie tronu z "okręgów niebieskich" (Ef.2,6) na ziemię, skąd
będziemy królować wraz z Chrystusem w nieskończoność i to nad całym
wszechświatem:
Obj. 22:5
"I nocy już nie będzie, i nie będą już potrzebowali światła
lampy ani światła słonecznego, gdyż Pan, Bóg, będzie im świecił i panować będą
na wieki wieków".
Dlaczego rodzaj ludzki zostanie tak bardzo wywyższony?
Niewątpliwie będzie tak, dlatego że Jezus, czyli "Słowo", które
"było Bogiem, ciałem się stało i zamieszkało wśród nas".
Ta mała upadła planeta, zostanie nieprawdopodobnie wywyższona,
ponieważ nie mający początku istnienia i równy swemu Ojcu Bóg – Chrystus – wziął
na siebie nasze człowieczeństwo, stał się jednym z nas, naszym przyjacielem,
bratem i Synem Człowieczym i pozostanie nim na zawsze.
DROGA DO CHRYSTUSA, wyd. X, str. 15:
"Ten, który był jedno z Ojcem, złączył się z ludźmi węzłem,
który nigdy nie będzie rozerwany. Z tego powodu nie wstydzi się nazywać ich
braćmi (Hebr.2,11).
Stał się ofiarą za nas, Orędownikiem, Bratem, tym, który niesie
nasze człowieczeństwo przed tron Ojca i przez wieczność pozostanie jedno z tym,
którego odkupił - z człowiekiem".
A zatem, nigdy nie narzekajmy i nie pytajmy, dlaczego Bóg
dopuścił do grzechu Adama. On w najmniejszym nawet stopniu nie jest za to
odpowiedzialny, ale jeśli nawet tego nie rozumiemy, to nie narzekajmy, bo w
Chrystusie mamy O WIELE WIĘCEJ niż straciliśmy w Adamie.
Powiedzmy, że zgubiłem tysiąc złotych, i bardzo narzekałbym z
tego powodu, ale ktoś z moich przyjaciół dowiedziałby się o tym, przyszedł do
mnie i powiedział: "Słyszałem, ze zgubiłeś tysiąc złotych, masz tu dziesięć
tysięcy, żebyś się nie przejmował".
Gdyby tak się stało, wówczas nie pozostałoby mi nic innego, jak
tylko przestać narzekać i z radością powiedzieć: "Chwała Panu, że zgubiłem te
tysiąc złotych!".
Znam nawet takiego człowieka, który po uświadomieniu sobie
tego, jak wspaniałymi i niewyobrażalnymi błogosławieństwami Bóg obdarzył nas w
Chrystusie, powiedział że byłby nawet skłonny, by w niebie podziękować Adamowi
za to, ze zgrzeszył, bo teraz w Chrystusie mamy nieporównywalnie więcej.
Prawda mówiąca o tym, ze my byliśmy w Chrystusie, i że dzięki
temu wszystko czego On dokonał stało się też naszym udziałem może się komuś
wydać nową nauką, ale pogląd taki jest daleki od prawdy. Prawdę tę doskonale
znała siostra White. Żeby się o tym przekonać wystarczy przeczytać rozdział o
chrzcie Chrystusa z książki "Życie Jezusa".
Poselstwo to doskonale znali i rozumieli także, nie tylko
Waggoner i Jones, ale było ono jednym z ulubionych tematów kazań wygłaszanych
przez brata W. W. Prescotta. Świadczy o tym choćby treść kazania, które wygłosił
on swego czasu w Armdale w Australii. Kazania tego słuchała również między
innymi Ellen White i potem o jego treści wyrażała się w samych superlatywach.
Posłuchajmy zatem fragmentu tego kazania, w którym brat
Prescott mówił o czymś dla nas cudownym, a mianowicie o tym, że Pan Jezus był
naszym reprezentantem, nie tylko tu na ziemi, ale jest nim nadal w niebieskiej
świątyni, dzięki czemu Bóg może patrzeć na nas przez pryzmat sprawiedliwości
swojego Syna i widzieć nas doskonałymi:
"Dzieło Chrystusa polega na odnowieniu w nas Bożego charakteru.
Zanim jednak dzieło to zostanie ukończone, Bóg patrzy na Swojego Syna, widząc w
Nim również i nas.
W Chrystusie Bóg widzi nas jako istoty doskonałe, chociaż
faktycznie nasz charakter jest nadal grzeszny i daleki od doskonałości.
Jest tak dzięki temu, że Syn Boży ciągle jest naszym
reprezentantem. Gdy tylko wierzymy w Niego i uznajemy Go swoim Zbawicielem,
wtedy Bóg naprawdę patrzy na Niego jako na naszego przedstawiciela i nie widzi
nas oraz naszych grzechów, ale widzi Chrystusa.
Jest teraz w niebie pewien Człowiek, który nadal nosi naszą
ludzką naturę. Człowiekiem tym jest Jezus Chrystus. Ale ciało, które teraz nosi,
nie jest już ciałem grzechu, lecz uwielbionym". (W. W. PRESCOTT)
AMEN!
Plik "Pierwszy i drugi Adam" w innych formatach do pobrania i
wydruku:
Copyright by Kehat
Szablon: flankerds.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz