czwartek, 5 stycznia 2012

AMERYKA W PROROCTWACH APOKALIPSY


Od czasu studiów interesują mnie biblijne proroctwa. Dziś uwagę części chrześcijan przykuwa
w szczególności 13. rozdział Księgi Apokalipsy opisujący dwie potężne bestie, które zawładną światem w czasach końca. Jedna wychodzi z morza, druga z ziemi. Adwentyści od półtora stulecia utożsamiają bestię z ziemi ze Stanami Zjednoczonymi. Interpretację taką uzasadniają cztery cechy bestii z ziemi.

To... bestia

Może to brzmi banalnie (w końcu to tak samo jak powiedzieć, że koń to koń), ale musimy na ten fakt zwrócić uwagę dlatego, że w biblijnych proroctwach bestia symbolizuje państwo — liczącą się na świecie potęgę polityczną. Skąd to wiadomo? Najlepiej dowodzi tego sen zesłany przez Boga prorokowi Danielowi, dotyczący czterech wielkich bestii, które wyszły z morza: lwa, niedźwiedzia, pantery i dziwnej bestii, którą nazwę tu smokiem. Anioł, wykładając Danielowi sen, wyjaśnił, że cztery potężne bestie wyobrażają „cztery królestwa, które powstaną na ziemi”1. Wielu interpretatorów proroctw Księgi Daniela uważa, że owe bestie symbolizują następujące starożytne królestwa: Babilon, Medo-Persję, Grecję i Rzym.
A zatem to, że bestia z ziemi jest bestią, wskazuje, że również ona wyobraża potęgę polityczną. Adwentyści doszli do wniosku, że chodzi tu o Stany Zjednoczone.
Oczywiście można twierdzić, że bestia z ziemi to symbol Imperium Rzymskiego z czasów apostoła Jana albo też symbol jakiejś liczącej się potęgi politycznej istniejącej na przestrzeni dwóch tysięcy lat, które upłynęły od napisania Księgi Apokalipsy. Na jakiej podstawie możemy wnioskować, że wyobraża ona USA? Oto następny dowód.

Ma władzę
nad światem

W 13. rozdziale Księgi Apokalipsy znajdujemy kilka wskazówek mówiących, że bestia z ziemi dysponuje władzą polityczną o wymiarze globalnym. Jak czytamy, „sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii”2. Ma polityczną władzę niezbędną do narzucenia fałszywego kultu nie tylko w jej granicach, ale też „ziemi i jej mieszkańcom” — panuje nad całym globem. Ponadto według Pisma Świętego „zwodzi mieszkańców ziemi (...) mówiąc (...) by wykonali obraz Bestii, która otrzymała cios mieczem, a ożyła”3. A zatem najwyraźniej sprawuje hegemonię nad całym światem. Mówiąc współczesnym językiem, jest globalnym supermocarstwem.
Niemniej jej ogólnoświatowe zwierzchnictwo nadal jeszcze nie dowodzi, że to Stany Zjednoczone, ponieważ za czasów apostoła Jana, autora Księgi Apokalipsy, supermocarstwem był Rzym. Na przestrzeni kilku ostatnich stuleci liczącym się światowym supermocarstwem była zarówno Francja, jak i Anglia. W XX wieku globalnym supermocarstwem był Związek Radziecki. Bestia z ziemi jako światowe supermocarstwo mogłaby symbolizować wszystkie te potęgi: Rzym, Francję, Anglię lub ZSRR. Aby przekonać się, że są nią Stany Zjednoczone, potrzebujemy kolejnych dowodów.

Istnieje
w czasach końca

W 13. rozdziale Księgi Apokalipsy czytamy, że bestia z ziemi zmusi wszystkie grupy społeczne do przyjęcia „znamienia na prawą rękę lub na czoło”, toteż „nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia — imienia Bestii lub liczby jej imienia”4. W 16. rozdziale mamy dodatkową informację o „znamieniu Bestii”, pomagającą nam ustalić tożsamość bestii z ziemi z 13. rozdziału. Rozdział 16. opisuje siedem plag, które ogarną świat tuż przed powtórnym przyjściem Chrystusa — pierwsza spadnie „na ludzi, co mają znamię Bestii, i na tych, co wielbią jej obraz”5.
Ponieważ plagi będą ostatnimi wydarzeniami, jakie nastąpią przed powrotem Chrystusa, i ponieważ pierwsza dotknie jedynie ludzi mających znamię bestii, to oczywiście znamię stanowi zjawisko związane z czasami końca. Stąd też bestia z ziemi, która znamię narzuca, musi być supermocarstwem istniejącym w czasach końca.
Żyjemy obecnie w czasach końca, toteż bestia z ziemi musi symbolizować państwo istniejące w latach bezpośrednio poprzedzających powrót Chrystusa. Wspomniane wyżej państwa inne niż USA nie są już supermocarstwami, dlatego nie pasują do opisu bestii z ziemi, który znajdujemy w Księdze Apokalipsy. Stany Zjednoczone są zaś supermocarstwem czasów końca i tym samym spełniają cechy proroctwa.

Ma charakter
chrześcijański

Słowo baranek pojawia się w Księdze Apokalipsy 31 razy i we wszystkich tych przypadkach prócz jednego baranek symbolizuje Chrystusa. Wyjątek ów znajduje się w 13. rozdziale i 11. wersecie — czytamy, że bestia z ziemi ma „dwa rogi podobne do rogów Baranka”. Nie jest Jezusem Chrystusem i być Nim nie może, ponieważ prześladuje Jego prawdziwych wyznawców6. A jednak ma rogi „podobne” do Barankowych. Przekładając to na język niesymboliczny, możemy powiedzieć, że państwo kryjące się pod symbolem bestii z ziemi uważa się za chrześcijańskie.
Jeśli zestawić razem cztery cechy bestii z ziemi, widać, że jest nią Ameryka:
•  bestia z ziemi jest potęgą polityczną — państwem,
•  dysponuje światową władzą — jest globalnym supermocarstwem,
•  jest supermocarstwem czasów końca,
•  jest państwem chrześcijańskim.
Tylko jedno państwo na świecie na przestrzeni minionych dwóch tysiącleci spełnia wszystkie te cechy — Stany Zjednoczone Ameryki.

Pozostałe wnioski

Skoro bestia z ziemi symbolizuje USA w czasach końca, możemy wyciągnąć dwa kolejne ważne wnioski dotyczące przyszłości tego kraju.
Połączenie Kościoła z państwem. Konstytucja Stanów Zjednoczonych mówi, że religia i państwo muszą być od siebie oddzielone. Choć chrześcijaństwo jest w USA główną religią, nigdy nie było religią oficjalną, ustanowioną na mocy prawa. Lecz skoro USA są bestią z ziemi z 13. rozdziału Księgi Apokalipsy, możemy dojść do wniosku, że amerykański historyczny rozdział Kościoła od państwa kiedyś zniknie, ponieważ, jak czytamy, bestia z ziemi narzuci określoną formę kultu.
Prześladowania. Apokalipsa mówi, że bestia z ziemi narzuci gwałtem fałszywy kult. Kto odmówi przyjęcia znamienia bestii, nie będzie mógł dokonywać jakichkolwiek transakcji, tj. ani kupować, ani sprzedawać. Ba, tym, którzy nie będą chcieli oddawać czci w jedynie słuszny sposób, grozić będzie kara śmierci!7.
W Ameryce były już prześladowania za czasów kolonijnych. Jednak od ponad dwustu lat USA zagorzale bronią praw człowieka do wyznawania i praktykowania dowolnej religii. Ameryka to kraj wolności religijnej. Wielu wydaje się nieprawdopodobne, aby przestały być obrońcą wolności sumienia i wyznania.
Jest to bardzo niebezpieczny pogląd, ponieważ łatwo wiedzie do samozadowolenia opartego na założeniu, że jak było, tak też zawsze będzie. Walter Phillips, amerykański abolicjonista z okresu wojny secesyjnej, powiedział, że „ceną wolności jest nieustanna czujność”. Słusznie. Jeśli nie będziemy czujni, Stany Zjednoczone mogą całkowicie odejść od dotychczasowej zasady wolności religijnej. Co więcej, istnieją dowody, że dzieje się to już teraz. Szczerze martwi mnie głęboka wrogość niektórych amerykańskich chrześcijan do zasady rozdziału Kościoła od państwa, stanowiącego podstawę wolności religijnej. Rozdział Kościoła od państwa polega po prostu na tym, że rząd i religia funkcjonują w odrębnych sferach, uznając nawzajem swoje specyficzne obowiązki. Są oddzielne w tym sensie, że żadne nie powinno nigdy kontrolować drugiego. A jednak historia pokazuje, że granicy tego podziału nie wytyczono precyzyjnie. Trudne kwestie doprowadzają niekiedy do bezpośredniego konfliktu pomiędzy linią postępowania państwa a wartościami Kościoła
i na odwrót. Właśnie w tym punkcie przecięcia się życia publicznego i prywatnego wymiar sprawiedliwości stara się chronić Kościół przed państwem i państwo przed Kościołem, zachowując prawa rządu, jak i wolności sumienia. Wymaga to dużych umiejętności ekwilibrystycznych. Ale ogólnie rzecz biorąc, na przestrzeni całej historii Ameryki aparatowi sądowniczemu raczej udawało się zachowywać tę równowagę. Dlatego właśnie Stany Zjednoczone są nadal krajem wolności religijnej.
Jeśli USA jakimś trafem przestałyby kiedyś być oddane zasadzie rozdziału Kościoła od państwa, nieuchronnie doszłoby do prześladowań ludzi inaczej myślących. Proroctwo z Księgi Apokalipsy o bestii z ziemi wskazuje, że któregoś dnia faktycznie tak się stanie. Powinniśmy jednak bronić tak długo, jak to możliwe, zasady mówiącej, że rząd i religia funkcjonują w odrębnych sferach i żadne nie dyktuje drugiemu, co ma robić.
Nieustanna czujność zawsze będzie ceną wolności.   
Mervin Moore

[Przedruk z miesięcznika „Sings of the Times” 9/2010. Tłum. dla www.adwentysci.waw.pl Paweł Jarosław Kamiński].

1 Dn 7,17 Biblia Wujka. 2 Ap 13,12. 3 Ap 13,14. 4 Ap 13,16-17. 5 Ap 16,2. 6 Zob. Ap 13,15-17.
7
 Zob. Ap 13,17.
Znaki Czasu styczeń2012r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz