wtorek, 24 stycznia 2012

ZASADY : NASZA WYJĄTKOWA ODPOWIEDZIALNOŚĆ


Jako Najwyższy Władca wszech­świata Bóg ustanowił prawa rządzące nie tylko wszystkimi istotami żywymi, ale także:
Wszystkimi procesami w przyrodzie. Wszystko, czy to wielkie, czy małe, z materii ożywionej czy nieożywionej, poddane jest niezmiennym prawom, które nie mogą być lekceważone. Nie ma wyjątków od tej reguły, ponieważ nic, co zostało uczynione boską ręką, nie jest zapomniane przez boski umysł. Jednak chociaż wszystko w przyrodzie rządzone jest przez prawo naturalne, to jedynie człowiek, jako istota inteligentna, mogąca zrozumieć jego wymagania, podlega prawu moralnemu. Tylko człowiekowi, koronnemu dziełu swojego stworzenia, Bóg dał sumienie, aby ten miał świadomość świętych wymagań Bożego prawa oraz serce zdolne do tego, by je miłować jako święte, sprawiedliwe i dobre; i to od człowieka wymaga się natychmiastowego i doskonałego posłuszeństwa. Bóg jednak go do niego nie zmusza. Człowiek pozostaje istotą wolną moralnie.
Niewielu rozumie kwestię osobistej odpowiedzialności człowieka, a jest to sprawa najwyższej wagi. Każdy z nas może okazywać posłuszeństwo i żyć albo przekraczać prawo Boże, sprzeciwiać się Jego autorytetowi i otrzymać stosowną karę. Tak więc do każdego człowieka z mocą trafia pytanie: „Czy będę posłuszny głosowi z nieba, dziesięciu słowom wypowiedzianym z góry Synaj, czy też pójdę razem z tłumem, który depcze to ogniste prawo?” (zob. Pwt 33,2 BG). Dla ludzi kochających Boga największą radością będzie przestrzeganie Jego przykazań i czynienie tego, co jest miłe przed Jego obliczem. Jednak serce zmysłowe (cielesne) nienawidzi prawa Bożego i toczy walkę przeciwko jego świętym wymaganiom. Ludzie zamykają swoje dusze przed boskim światłem, odmawiając kroczenia w nim, gdy ono na nich świeci. Dla samolubnej satysfakcji i doczesnego zysku poświęcają czystość serca, Bożą przychylność i nadzieję na uzyskanie nieba.
Psalmista mówi: „Prawo Pana [jest] doskonałe” (Ps 19,8 BT). Jakże cudowne w swojej prostocie, w swojej wszechstronności i doskonałości jest prawo Jahwe! Jest ono tak zwięzłe, że z łatwością możemy zapamiętać każdy jego nakaz, a mimo to tak dalekosiężne, że wyraża całą wolę Bożą i bierze pod rozwagę nie tylko zewnętrzne czyny, ale także myśli i zamiary, pragnienia i uczucia serca. Prawa ludzkie nie potrafią tego zrobić. Mogą dotyczyć jedynie zewnętrznych czynów. Człowiek może być przestępcą, a mimo to może ukrywać swoje występki przed oczami ludzkimi; może być złodziejem, mordercą lub cudzołożnikiem, ale jeśli nie zostanie to wykryte, to prawo nie może potępić go jako winnego. Prawo Boże zwraca uwagę na zazdrość, zawiść, nienawiść, złośliwość, mściwość, pożądanie i ambicję, które wzbierają w duszy, ale nie znalazły wyrazu w zewnętrznym działaniu, ponieważ brakło ku temu sposobności, a nie woli. Te grzeszne uczucia zostaną rozliczone w dniu, kiedy „Bóg (…) odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą rzeczą tajną — czy dobrą, czy złą” (Koh 12,14).

Posłuszeństwo
przynosi szczęście
Prawo Boże jest proste i łatwe do zrozumienia. Są ludzie, którzy dumnie przechwalają się, że wierzą jedynie w to, co mogą zrozumieć, zapominając o tym, że istnieją tajemnice ludzkiego życia i Bożej mocy objawionej w dziełach przyrody, których nie jest w stanie wyjaśnić ani najbardziej zaawansowana filozofia, ani najszerzej zakrojone badania. Nie ma jednak żadnej tajemnicy w Bożym prawie. Każdy może zrozumieć wielkie prawdy, które ono wyraża. Najsłabszy intelekt może pojąć te przepisy, najbardziej nieokrzesany może uregulować swoje życie i kształtować charakter według Bożego standardu. Gdyby dzieci ludzkie chciały przestrzegać tego prawa, jak najlepiej potrafią, to zdobyłyby siłę umysłu i zdolności poznawcze pozwalające na jeszcze lepsze zrozumienie Bożych zamiarów i planów. Rozwój ten trwałby nie tylko w czasie obecnego życia, ale także przez nieskończone wieki, ponieważ niezależnie od tego, jak wielkie postępy możemy poczynić w poznawaniu Bożej mądrości i mocy, to i tak zawsze pozostaje do zbadania nieskończoność.
Boże prawo wymaga od nas, abyśmy kochali Boga nade wszystko, a bliźniego jak siebie samego. Bez okazania tej miłości najbardziej wzniosłe wyznanie wiary jest zwykłą obłudą. (...)
Posłuszeństwo wobec prawa jest niezbędne nie tylko dla naszego zbawienia, ale także dla naszego własnego szczęścia oraz szczęścia tych, z którymi jesteśmy związani. „Obfity pokój dla miłujących Twe Prawo, nie spotka [ich] żadne potknięcie” (Ps 119,165 BT), mówi natchnione Słowo. Mimo to ograniczony człowiek będzie przedstawiał ludziom to święte, sprawiedliwe i dobre prawo — prawo wolności, które sam Stwórca przystosował do potrzeb człowieka — jako jarzmo niewoli, jarzmo, którego nie może unieść żaden człowiek. Jednak to grzesznik jest tym, który uważa prawo za ciężkie jarzmo; to przestępca nie może dostrzec piękna w jego nakazach. Cielesny umysł „nie poddaje się bowiem zakonowi Bożemu, bo też nie może” (Rz 8,7). (...)

Wykraczając
poza „nie będziesz”
Żyjemy w czasie wielkiej niegodziwości. Mnóstwo ludzi jest niewolnikami grzesznych zwyczajów i złych nawyków, a zniewalające ich kajdany trudno jest zerwać. Nieprawość jak powódź zalewa ziemię. Przestępstwa — niemal zbyt przerażające, by je wspominać — zdarzają się codziennie. Mimo to ludzie uważający się za strażników na murach Syjonu nauczają, że prawo było przeznaczone tylko dla Żydów i przeminęło wraz ze wspaniałymi przywilejami zapoczątkowanymi w erze ewangelii. Czyż nie ma związku między powszechnym bezprawiem i przestępczością a tym, że kaznodzieje i lud utrzymują i nauczają, że prawo nie ma już mocy wiążącej?
Potępiająca moc prawa Bożego rozciąga się nie tylko na rzeczy, które czynimy, ale także te, których nie czynimy. Nie mamy usprawiedliwiać się, zaniedbując czynienie tego, czego Bóg od nas wymaga. Musimy nie tylko zaprzestać czynienia zła, ale musimy nauczyć się czynić dobrze. Bóg dał nam zdolności, które mają być wykorzystane w dobrych uczynkach. Jeśli zdolności te nie są używane, to z pewnością zostaniemy uznani za sługi złe i leniwe. Może nie popełniliśmy ciężkich grzechów — takie przestępstwa mogą nie być zanotowane przy nas w Bożej księdze — ale sam fakt, że nasze uczynki nie są zapisane jako czyste, dobre, wzniosłe i szlachetne (przez co widać, że nie rozwinęliśmy powierzonych nam talentów), wydaje na nas wyrok skazujący.
Prawo Boże istniało, zanim człowiek został stworzony. Było przystosowane do stanu świętych istot i nawet aniołowie byli mu poddani. Po upadku zasady sprawiedliwości pozostały niezmienione. Nic nie zostało odjęte z prawa, a żadna z jego świętych zasad nie mogła zostać ulepszona. I jak istniało ono od początku, tak nadal będzie istnieć przez całą wieczność. Psalmista mówi: „Od dawna wiem o przykazaniach twoich, że ustanowiłeś je na wieki” (Ps 119,152).         v
Ellen G. White

[Tłum. Piotr Lazar. Artykuł jest 4. rozdziałem książki Ellen G. White, True Revival. The Church’s Greatest Need. W tłumaczeniu częściowo wykorzystano książkę Ellen G. White, Wybrane poselstwa, w tłum. Joanny Sztuki, t. 1, wyd. 1, Warszawa 2009, s. 205-208].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz