wtorek, 24 stycznia 2012

SIEDEM ŻYCZEŃ


Przełom starego i nowego roku to czas składania sobie życzeń. Ile z nich się spełni?
wypowiedziano już tak wiele szczerych, dobrych i gorących życzeń.
Ludzie wzajemnie skierowali do siebie tyle najserdeczniejszych słów. Ale jak wiele z nich znalazło prawdziwe odzwierciedlenie w życiu, nie pozostając jedynie w sferze niespełnionych pragnień? Koniec jednego roku i początek nowego jest okazją do obdarowania się kolejnymi wieloma miłymi słowami. I dobrze. Ale ile z nich naprawdę się spełni?
A gdyby takie życzenia chciał nam złożyć Pan Bóg — wieczny, potężny, który w ogromie wszechświata nie tylko zauważa naszą planetę, nie tylko dostrzega każdego człowieka, ale również w swej miłości nieustannie działa dla naszego dobra — czego mógłby nam życzyć?
W istocie Bóg już wielokrotnie składał nam życzenia. Znajdujemy je w Piśmie Świętym. W 4. rozdziale Listu do Filipian, zanim padną słowa życzeń, Bóg chce nam powiedzieć, kim dla Niego jesteśmy, jak wiele dla Niego znaczymy: „(...) moi umiłowani i pożądani, radości i korono moja” (Flp 4,1). Słowa te napisał apostoł Paweł — człowiek kiedyś tak bardzo przepełniony nienawiścią, teraz pisze słowa tak przejmujące i serdeczne (zob. Dz 8,3; 9,1). Dlaczego? To Bóg zmienił jego serce. Uczucia, które opisuje, są tymi, którymi obdarzył go Bóg, są wyrazem Bożych myśli o człowieku. Dla Stwórcy jesteśmy drogocenni i umiłowani.
Przyjrzyjmy się więc bardzo uważnie Bożym życzeniom z tą świadomością, że gdy życzenia składa człowiek, ich spełnienie często może wykraczać poza ludzkie możliwości, ale gdy składa je Bóg, wtedy wszystko jest możliwe.
Życzenie pierwsze: „Trwajcie w Panu, umiłowani” (Flp 4,1).
Poprzez te słowa Bóg wyraża pragnienie bycia naszym przyjacielem. To życzenie bliskiej, głębokiej, duchowej więzi z Nim. Więzi nie sporadycznej, czy też niemającej wpływu na życie, ale prawdziwej relacji miłości. Stwórca wszechświata pragnie, byś doświadczał niezwykłego i niezmiennego poczucia umiłowania w codziennym kontakcie z Nim. On chce prowadzić nas swoimi drogami, a wypełnienie się tego życzenia jest niewątpliwie najpewniejszą podstawą poczucia szczęścia.
Życzenie drugie: „Radujcie się w Panu zawsze; powtarzam, radujcie się” (Flp 4,4).
Są myśli, które Bóg musi powtarzać nam przynajmniej dwukrotnie, abyśmy mogli nie tylko zrozumieć ich ważność, ale i przyjąć do serc. Nie jest to absolutnie życzenie pustego śmiechu czy egoistycznych uciech, ale szczerego, wewnętrznego zadowolenia i pogodnego oblicza. Nawet jeśli to, co widzimy dookoła, co się dzieje na świecie czy w naszym życiu, nie dostarcza nam wielu powodów do radości, to jednak wcale nie musimy pozwalać na to, aby nasze serca przesiąkły smutkiem, rozgoryczeniem czy narzekaniem. Istnieje bowiem powód do prawdziwego zadowolenia — choć niewidzialny dla oczu, to jednak odczuwalny dla duszy — to radość w Panu płynąca z obecności Boga w naszym życiu, z Jego pełnego mocy wpływu przemieniającego charakter; z Jego działania, gdy zabiera przygnębienie, by obdarzyć ciepłym uśmiechem zaufania.
Życzenie trzecie: „Wasza życzliwość niech będzie znana wszystkim ludziom” (Flp 4,5 Biblia ekumeniczna).
Jeżeli przyjęliśmy do serca Bożą przyjaźń i radość, to nie sposób być nieżyczliwym dla innych. Bóg życzy nam, abyśmy byli dla innych życzliwi; aby nasza troska, skromność, uprzejmość, szczere zainteresowanie innymi były przez nich odbierane jako prawdziwe.
Życzenie czwarte: „Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu” (Flp 4,6).
Bóg pragnie, abyśmy rozwiązywanie naszych wszelkich problemów rozpoczynali do modlitwy. Jedną z najpiękniejszych cech małych dzieci jest to, że w jakiejkolwiek sytuacji, która stanowi dla nich problem, najpierw zwracają się o pomoc do rodzica. Pomyślmy o swojej relacji z Niebiańskim Ojcem. Może niestety już „wydorośleliśmy” z takiego „dziecięcego” zachowania i szukamy u Niego pomocy dopiero wtedy, gdy wszystkie inne próby rozwiązania kłopotu okażą się niewystarczające... Możemy ze wszystkimi sprawami przychodzić do Boga w modlitwie. Prośmy Go, ale i dziękujmy Mu za okazaną pomoc.
Życzenie piąte: „A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie” (Flp 4,7).
Jeżeli powierzyliśmy wszystkie nasze troski Bogu, On da nam spokojny umysł; uspokoi nasze emocje we wszelkich wzbudzających obawy i niepokoje chwilach i sytuacjach. On sprawi, że błogi pokój wypełniający nasze serca będzie potężniejszy niż wszelkie lęki i zagrożenia. Jeśli za tym tęsknimy, to otwórzmy się na Jego wszechogarniającą obecność w naszym życiu.
Życzenie szóste: „Myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały” (Flp 4,8).
Czy to w ogóle możliwe? Czy nie wydaje się to najtrudniejsze do spełnienia ze wszystkich życzeń? Albowiem w tym jakże często niesprawiedliwym, niemoralnym, niemiłym, zasługującym raczej na naganę niż pochwałę świecie Pan Bóg życzy nam dobrych myśli. Z nich rodzą się słowa, ze słów — czyny. Jeśli pozwolimy Bogu zadbać o czystość naszych myśli, wpłynie to korzystnie na całe nasze życie. On jest źródłem wszelkich dobrych myśli i może inspirować nimi masz sposób myślenia.
Życzenie siódme: „Czyńcie to, czego się nauczyliście i co przejęliście, co słyszeliście, i co widzieliście u mnie; a Bóg pokoju będzie z wami” (Flp 4,9).
Czyńmy to, czego uczymy się od Boga. Żyjmy w zgodzie z Jego wolą. Bóg życzy nam nie tylko rozumienia Jego dróg w naszym życiu, ale przede wszystkim podążania nimi jako najlepszymi ze wszystkich, albowiem nic nie jest tak bardzo warte czynienia jak to, co nakazuje czynić ci Bóg.
Czy życzenia składane przez Boga mogą się nie spełnić? Przecież wypowiadając te słowa, Bóg zapewnia nam jednocześnie moc potrzebną do tego, by z nich skorzystać. Prawda jest jednak taka, niestety, że nawet Boże życzenia mogą pozostać niespełnione. Stanie się tak, jeśli nie pozwolimy, aby to On sam wypełnił to, co nam obiecał; jeśli nie damy Mu pełnego dostępu do naszych serc i życia.
W dniu 19 sierpnia 1999 roku zostało wykonane jedno z najbardziej zdumiewających i poruszających zdjęć, które zatytułowano „Ręka nadziei”. Zdjęcie przedstawia ramię i dłoń 21-tygodniowego Samuela Armasa, u którego jeszcze w fazie płodowej zdiagnozowano rozszczep kręgosłupa — zniekształcenie, które nie pozostawiało mu szans na przeżycie. Jednak po wielu badaniach dr Bruner zdecydował się przeprowadzić operację dziecka w łonie matki. Podczas operacji chirurg wykonał normalne cesarskie cięcie, wydobył macicę i zrobił w niej nieduże poprzeczne nacięcie, przez które operował. Chirurg kończył już udaną operację, gdy przez otwarte jeszcze rozcięcie malutki Samuel wystawił swoją rączkę i uchwycił palec zdumionego lekarza. Właśnie wtedy zrobione zostało jedno z najbardziej niezwykłych zdjęć, kiedy drobniutka rączka Samuela trzyma palec lekarza, jakby dziękując mu za dar życia.
Co za niezwykła historia. A czy nasza sytuacja nie przypomina tej, w której znalazł się mały Samuel? Człowiek dotknięty chorobą grzechu zdąża drogą, na końcu której jest śmierć. Ale oto jest Ktoś, wciąż okazujący nam dobroć, zabiegający o nasze serca, pragnący uratować nas od śmierci do życia. Bóg, który zbawia. I każdy, kto ten dar zbawienia przyjął, może z największą wdzięcznością chwycić Bożą dłoń, wyznając: Panie, Tobie zawdzięczam życie i zawsze pragnę niewzruszoną ręką wiary trzymać się jak najbliżej Ciebie.
Drogą do spełnienia się owych siedmiu Bożych życzeń w naszym życiu jest uchwycenie się Bożej dłoni w nadziei i z ufnością, że jedynie On może spełnić to wszystko, czego z głębi serca nam życzy. Niech twoja dłoń znajdzie się w Bożej. Pozwól, by to On pokierował twym życiem i spełnił dla ciebie swe najpiękniejsze życzenia. v
Piotr Stachurski

[Autor jest sekretarzem Diecezji Południowej]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz