czwartek, 20 lutego 2014

JAK NIC STAŁO SIĘ CZYMŚ

Ze smutkiem stwierdzam, że wybierając w grudniu tytuł okładkowy i temat przewodni numeru styczniowego
 „Znaków Czasu” — Jak pić, to do dna — wstrzeliliśmy się w dziesiątkę. Normalnie by nas to cieszyło — że wybraliśmy z wyprzedzeniem temat, o którym zaraz potem mówiła cała Polska. Ale jak tu się cieszyć, skoro powodem tego zainteresowania była śmierć tylu niewinnych ofiar spowodowana piciem alkoholu. Życie tragicznie zaktualizowało na początku stycznia ten przekorny tytuł. Wielu z tych, którzy witali rok, pijąc do dna, znalazło się na dnie; a niektórzy, w pewnym sensie, pociągnęli nawet za sobą innych, odbierając im w pijanym widzie życie swoimi samochodami. Styczniowa okładka okazała się prorocza aż za bardzo.
A jaka będzie lutowa? Też prorocza? Bardzo bym chciał. Oznaczałoby to, że z czeluści zapomnienia wydobyto na światło dzienne coś niezwykle istotnego — sprawę prawdziwego Bożego dnia odpoczynku dla człowieka. Sprawę jedynego spośród dziesięciu Bożych przykazań, które rozpoczyna się od słowa „pamiętaj”. Ciekawe dlaczego? Może dlatego, że Bóg przewidział, iż zapomnimy.
No i zapomnieliśmy.
Zapomnieliśmy, że jedynym biblijnym cotygodniowym dniem świętym jest sobota, a nie niedziela. Zapomnieliśmy, że według słów Jezusa jest to dzień odpoczynku nie tylko dla Żydów — jak wielu dotąd myśli — ale „dla człowieka”, dla wszystkich ludzi. Bóg uczynił ją świętym dniem odpoczynku na zakończenie tygodnia stworzenia, gdy jeszcze nie było narodowości, ale już byli pierwsi ludzie. Nie pamiętamy o tym, prawda? Zapomnieliśmy, że sobota, szabat, szabas, sabat — jak zwał, tak zwał, na jedno wychodzi — jest pamiątka stworzenia. A dokładniej pamiątką tego, że stworzył nas Bóg, nas i wszystko wokół nas. Ale kto chce dziś o tym pamiętać? Dużo łatwiej jest przyjąć, że wszystko stało się samo. Uwierzyć — bo nie ma na to żadnego naukowego dowodu — że na początku było NIC i że to NIC w pewnym momencie wybuchło CZYMŚ (co nie wiadomo, skąd się wzięło) i dlatego NIC nikomu nie jesteśmy winni. A już na pewno nie jesteśmy winni posłuszeństwa przykazaniom jakiegoś Boga, którego nie ma. Oto wyznanie wiary wielu współczesnych ludzi uważających się za nowoczesnych. Zapomnieliśmy, że obchodzenie soboty to wyraz uznania dla Boga i oddawania Mu czci; że to znak przymierza z Nim i świętości. Zapomnieliśmy, że prędzej przeminie kropka z nad i, niż miałoby się zmienić prawo Boże. W końcu zapomnieliśmy, że mając wybór, czy w kwestiach moralnych słuchać Boga, czy ludzi — chrześcijanin zawsze winien wybrać posłuszeństwo Bogu.
Zapomnieliśmy, bo nie czytamy już Biblii. Bo nie myślimy samodzielnie. Bo pozwoliliśmy prowadzić się przewodnikom, którzy niekoniecznie prowadzą nas tam, gdzie powinni. W takim stanie pozwalamy sobie wmawiać niedorzeczności nawet, nie dostrzegając, jak bardzo są niedorzeczne.
Przykłady? Bardzo proszę. Trzy cytaty z trzech różnych książek. Łączy je to, że wszystkie zostały napisane przez uczonych katolickich duchownych oraz że są stare. Najstarsza została wydana w 1897, kolejna w 1906, a ostatnia w 1940. Ma to ten walor, że wtedy pisano nie owijając w bawełnę, bez obawy, że ktokolwiek ośmieli się kwestionować uczoność „uczonych”.
I oto pierwszy, ks. dr M. Godlewski, jezuita, w książce pt. Dobry katolik między protestantami wyśmiewał się z niekonsekwencji protestantów, wypominając im właśnie stosunek do soboty. Czytamy: „Protestanci, którzy odrzucają Tradycyę [katolicką — dop. A.S.] i trzymają się jedynie słowa pisanego, w wiecznej sprzeczności zostają z sobą samymi. (...) Dlaczego Niedziele święcą, a nie Soboty? To wszakże opiera się na Tradycyi; odrzucając zaś Tradycyę, logiczniej byłoby odrzucić wszystkie praktyki, które nie są oparte na Biblii”1. I tu akurat uczony ksiądz napisał najprawdziwszą prawdę — że sobota ma oparcie w Biblii, a niedziela tylko w tradycji. Ale jak do tego doszło?
Tu czas na cytat drugi, z Katolickiego katechizmu ludowego ks. prof. F. Spirago: „Dekalog żydowski obejmował następujące przykazania: 1) Przykazanie oddawania czci tylko prawdziwemu Bogu. 2) Zakaz czczenia obrazów i posągów. 3) Zakaz znieważania imienia Bożego. 4) Nakaz święcenia sabatu. 5) Nakaz czci rodziców. 6) Zakaz zabijania, 7) cudzołóstwa, 8) kradzieży, 9) fałszywego świadectwa. 10) Zakaz pożądania rzeczy cudzych (2 Moj. 20,1-17). — Nie naruszając istoty przykazań, poczynił w nich Kościół następujące zmiany formalne. Drugie przykazanie, dotyczące czci obrazów, złączył z pierwszym, natomiast dziesiąte przykazanie Boże rozdzielił na dwa osobne przykazania (…) Nakaz święcenia sabatu przemienił Kościół na nakaz święcenia niedzieli2.
Jak już się przełknęło i zaakceptowało dwie pierwsze nauki, to trzecia już nie powinna sprawić problemu. Biskup Tihamér Tóth w książce pt. Dekalog I — II. pisał, że to Pan Bóg „dał Przykazanie święcenia niedzieli, jako dnia wypoczynku”. I żeby nie być gołosłownym, postanowił je zacytować: „Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił (...)”. Po czym radośnie, z wykrzyknikiem, podsumował tę oczywistą oczywistość słowami: „Oto, Bracia, trzecie Przykazanie: Przykazanie święcenie niedzieli!”3.
Bez komentarza.           
Andrzej Siciński

1 Warszawa 1897, s. 75-75. 2 Mikołów — Warszawa 1906, t. II, s. 79, kursywa A.S. 3 Kraków 1940, s. 116.
Znaki Czasu luty 2014 r. www.sklep.znakiczasu.pl  e-mail kontakt@znakiczasu.pl  zapraszam .   Zachęcam do odwiedzenia bloga www.tajemnicebiblii.blogspot.com.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz