poniedziałek, 29 grudnia 2014

PRZECIW PRZEMOCY

Przez wieki utarło się określać kobiety słabszą płcią. Może dlatego że nie potrafiły się bić jak mężczyźni, a może dlatego że bite przez mężczyzn nie były się w stanie bronić. Nasza kultura każe nam jednak brać słabszych w obronę.

Przemoc wobec kobiet niejedno ma imię. Najpowszechniejsza jest przemoc fizyczna. U Barbary zaczęło się od szturchania, popychania, ciągnięcia za włosy. Mąż zaraz za to przepraszał, a ona — wychowana w podobnych warunkach — nie widziała w tym większego zagrożenia. Jednak raz mąż wpadł w furię, bo dziecko płakało, a on był po pracy zmęczony. Po pobiciu Barbara 10 dni spędziła w szpitalu. Mimo to nie chciała złożyć zeznań na policji, żeby nie stracił pracy, a ona środków utrzymania. Podczas kolejnej ciąży została pobita trzykrotnie i to w obecności ich dziecka. Dziś jej mąż siedzi za to w więzieniu.
Grażyny mąż nie uderzył nigdy, ale doświadczyła przemocy psychicznej. Zaczęło się od utraty pracy przez męża. Przeżył to tak silne, że nie był w stanie znaleźć nowej. Rodzina utrzymywała się z pasji Grażyny. Jednak nie na wszystko starczało. Mąż zaczął robić jej awantury, że to wszystko przez nią, wyrzucał z domu lub do niego nie wpuszczał. Raz groził, że ją zabije, a innym razem pozorował samobójstwo. A ona się nieustannie bała, że on to wreszcie zrobi.
Kamila doświadczyła przemocy seksualnej. W wieku 50 lat zachorowała na tyle poważnie, że przestała się samodzielnie poruszać. Mimo choroby mąż zmuszał ją do czynności seksualnych. Gdy się broniła, bił ją i groził, że przestanie karmić. Bała się o tym powiedzieć nawet pielęgniarce, żeby nie trafił do więzienia, bo nie miałby się nią kto opiekować. Ostatecznie uwolniła się od niego dzięki pomocy rodziny.
Przypadki przemocy ekonomicznej najczęściej zachodzą wtedy, gdy tylko jedno ze współmałżonków pracuje. Mąż Julii opłacał czynsz oraz media. O pieniądze na wszystko inne — żywność, ubrania, lekarstwa, spotkania towarzyskie — Julia musiała go prosić i skrupulatnie się rozliczać, nawet z najdrobniejszych kwot. Mąż notował przy niej nawet koszty prezentów od jego rodziny i porównywał z kosztami prezentów od jej rodziny. Gdy kupiła coś jego zdaniem niepotrzebnego, zarzucał jej niegospodarność. Kiedy protestowała, że takie rozliczenia ją upokarzają, oskarżał ją, że wydaje ich pieniądze na kochanka1.
Konwencja antyprzemocowa
To tylko nieliczne przykłady różnych form przemocy wobec kobiet. Żeby ograniczyć to zjawisko, Rada Europy przygotowała w 2011 roku Konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Rząd Polski podpisał ją 18 grudnia 2012 roku. Żeby weszła u nas w życie, wymaga jeszcze ratyfikacji.
Konwencja składa się z preambuły i 81 artykułów zgrupowanych w 12 rozdziałach. Ma zastosowanie do wszystkich form przemocy wobec kobiet, w tym przemocy domowej. Jej celem jest zapobieganie i zwalczanie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej; eliminacja wszelkich form dyskryminacji kobiet oraz wspieranie równości kobiet i mężczyzn, w tym poprzez wzmocnienie pozycji kobiet; ochrona osób dotkniętych przemocą oraz skuteczne ściganie i karanie jej sprawców.
Konwencja podkreśla związek między osiąganiem równości płci a eliminacją przemocy wobec kobiet. Równość płci ma zdaniem autorów Konwencji zmniejszać zagrożenie przemocą. Przez promowanie równości płci rozumie się działania na rzecz zrównywania szans kobiet i mężczyzn oraz solidarnego i sprawiedliwego dzielenia się prawami i obowiązkami zarówno w życiu rodzinnym, jak i zawodowym.
W Konwencji nakazuje się karanie przemocy fizycznej, seksualnej i psychologicznej, napaści seksualnej i gwałtu, nękania (tzw. stalkingu), molestowania seksualnego, zmuszania do zawarcia małżeństwa, okaleczania narządów płciowych kobiet, przymusowej aborcji i sterylizacji.
Nad wdrażaniem przez strony postanowień Konwencji ma czuwać niezależna grupa ekspertów ds. przeciwdziałania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwana GREVIO, oraz Komitet Stron składający się z przedstawicieli stron Konwencji. GREVIO może żądać od stron składania sprawozdań, przeprowadzać postępowania, formułować dla stron wnioski i zalecenia.
W uzasadnieniu do wniosku o ratyfikację Konwencji czytamy, że związanie się przez Polskę Konwencją jest zasadne, gdyż dowodziłoby zaangażowania Polski w tworzenie powszechnego systemu ochrony praw człowieka. Obowiązkiem zaś każdego państwa jest zapewnienie obywatelom właściwej ochrony. Wprowadzenie przez Polskę rozwiązań proponowanych w Konwencji umożliwi ograniczenie wpływu, jaki przemoc wobec kobiet oraz przemoc domowa ma na społeczeństwo.
Poparcie
Za ratyfikacją Konwencji murem stoją główne media oraz różne autorytety, a wśród nich prof. Marek Safian, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i obecny sędzia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Pod koniec października br. w rozmowie z Janiną Paradowską w Radiu Tok FM powiedział, że nie widzi przeszkód, żeby ją ratyfikować, ani żadnego zagrożenia dla klasycznej definicji rodziny. Uważa, że Konwencja ściśle realizuje wartości naszej konstytucji, opiera się na zasadzie równego traktowania wszystkich ludzi, zakazie przemocy, poszanowaniu wolności. Konwencja spełnia wymagane standardy i na tym etapie rozwoju naszej demokracji powinniśmy umieć godzić się co do tego, co jest dobrem wspólnym — zaznaczył profesor.
O jej ratyfikowanie od dawna apelują organizacje kobiece broniące praw człowieka oraz pomagające ofiarom przemocy. Ich zdaniem Konwencja pomoże chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji, gdyż opiera się na idei, że istnieje związek między przemocą a nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawia, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.
Wątpliwości
Mogłoby się wydawać, że w kraju mężczyzn całujących kobiety w rękę i ustępujących im miejsca w autobusach i tramwajach zapobieganie i zwalczanie przemocy wobec kobiet nie powinno budzić najmniejszych wątpliwości. A jednak.
Tak jak Konwencja spotkała się z profesorskim poparciem, tak samo spotkała się z profesorską krytyką — tym razem prof. Andrzeja Zolla, również byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. W rozmowie z Anną Siek z KAI profesor stwierdza m.in., że rozwiązania w niej proponowane nie są w Polsce potrzebne, bo nasze prawo dostatecznie przeciwdziała przemocy wobec kobiet. Przypomina, że wiele państw nie ratyfikowało Konwencji, a podpisały ją tylko nieliczne kraje. Zaleca ostrożność. Twierdzi, że jest w niej wiele sprzeczności i nieprecyzyjnych sformułowań, które budzą wątpliwości co do prawdziwych intencji jej napisania. Największe wątpliwości budzi u niego art. 12 o promowaniu „zmian wzorców społecznych i kulturowych, dotyczących zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk, opartych na idei niższości kobiet, na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn”. Zdaniem profesora artykuł ten zobowiązuje do wykorzeniania tradycji. Plusy widzi tylko w zorganizowaniu „antyprzemocowej infrastruktury, wspierającej ofiary”.
Wiele wątpliwości wyrazili też niektórzy posłowie podczas sierpniowego posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Konwencji zarzucono, że stoi w sprzeczności z niektórymi przepisami Konstytucji RP oraz zbyt głęboko ingeruje w porządek wewnętrzny państwa, w szczególności jeśli chodzi o przekazanie niektórych kompetencji organów władzy państwowej ciałom i organizacjom międzynarodowym. Co do Konstytucji RP pytano się o art. 32 mówiący o równości wobec prawa — dlaczego chcemy zwalczać przemoc tylko wobec kobiet, a nie także wobec mężczyzn? Czy postulowane w Konwencji wprowadzanie do programów nauczania na wszystkich etapach edukacji treści dotyczących równości kobiet i mężczyzn oraz niestereotypowych ról społeczno-kulturowych nie naruszy prawa rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z ich przekonaniami, o czym mówi art. 48 Konstytucji? Posłowie pytali, czym w ogóle są te niestereotypowe role społeczno-kulturowe. Czy chodzi tu o ideologię gender?
Obecna podczas tej dyskusji Joanna Banasiuk, wiceprezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, wyraziła zdziwienie dla ignorowania faktu, że według badań unijnej Agencji Praw Podstawowych Polska jest krajem o najniższym odsetku przemocy wobec kobiet, co każe wnosić, że rozwiązania prawne, jakie już u nas obowiązują, są wystarczające. Czyżby więc chodziło o wprowadzenie do naszego porządku prawnego kwestii ściśle ideologicznych? — zakończyła pani Banasik.
W odpowiedzi na te różne wątpliwości Małgorzata Fuszara, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, powiedziała m.in., że Konwencja rzeczywiście kładzie nacisk na zwalczanie przemocy wobec kobiet, bo 90 proc. ofiar przemocy wśród dorosłych to kobiety, a pewne formy przemocy dotyczą tylko kobiet albo przede wszystkim kobiet, np. gwałty. Jednak nie jest prawdą, że Konwencji nie stosuje się w ogóle do mężczyzn. Choć pewne formy przemocy zdarzają się daleko od nas, to nie znaczy, że nigdy do nas nie trafią. Konwencja — zdaniem pani pełnomocnik — sprzyja rodzinie. Powodem większości rozwodów jest przemoc. Jeśli będziemy ją zwalczać, będziemy skutecznie zapobiegać rozbiciu rodziny. Co do kulturowych stereotypów pełnomocnik powiedziała: „Gdybyśmy nie zmieniali kulturowych stereotypów płci, czyli płci społeczno-kulturowej, czyli gender, to żadnej kobiety na tej sali by nie było, a żaden mężczyzna nie miałby urlopu wychowawczego. (...) Jeśli nie będziemy rozbijać takich stereotypów i zmieniać społecznej świadomości, to pozostaniemy w takiej separacji płci, która jest przeciwna indywidualnym wyborom, predyspozycjom i postępowaniu w taki sposób, który pozwala się wszystkim jednostkom rozwijać”. Pani pełnomocnik wyraziła obawę, czy wątpliwości co do ratyfikacji Konwencji nie zostaną na arenie międzynarodowej odebrane jako wątpliwości Polski odnośnie do walki z przemocą wobec kobiet w ogóle.
* * *
Kto ma rację, jak zwykle pokaże czas. Chrześcijanie natomiast zawsze powinni opowiadać się za godnością i wartością każdej istoty ludzkiej oraz potępiać wszelkie formy przemocy fizycznej, seksualnej i emocjonalnej oraz znęcania się w rodzinie. Duch Chrystusowy objawia się miłością i akceptacją, dążeniem do wspierania innych, a nie do wykorzystywania i krzywdzenia. Skoro chrześcijanie mają — według słów Jezusa — kochać nawet swoich nieprzyjaciół, to o ileż bardziej bliskich? W prawdziwym chrześcijaństwie nie ma więc miejsca na żadną przemoc,
a na przemoc w rodzinie w szczególności. Dlatego najlepszym zabezpieczeniem przed przemocą domową jest pielęgnowanie przez domowników osobistej pobożności, rozumianej jako posłuszeństwo przykazaniom Jezusa Chrystusa.
Olgierd Danielewicz

1 Źródło: www.rownetraktowanie.gov.pl. Niektóre imiona zostały zmienione.


Znaki Czasu grudzień 2014 www.sklep.znakiczasu.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz