Dawni Celtowie czcili Samhaina demonicznego"  pana śmierci "Wierzyli że w dniu upamiętniającym zmarłych +
 Dusze wracają do świata żywych. Pismo Święte nie potwierdza tego zabobonu i przestrzega, że demony potrafią przybrać postać zmarłych, zwodząc tym sposobem ludzi (2 Kor 11:14).
Dawniej podczas Święta Zmarłych bóstwa (demony) domagały się od ludzi ofiar w postaci jedzenia i alkoholu, co było formą oddania im czci. Jeśli ludzie nie składali tych ofiar, demony czyniły im szkodę, stąd powiedzenie „Trick or Treat”. Do dziś właśnie z tymi słowami amerykańskie dzieci pukają w Halloween do drzwi sąsiadów ostrzegając, że brak słodyczy (treat) oznacza zły psikus (trick).
Halloween przywędrowało do Ameryki za pośrednictwem irlandzkich imigrantów w XIX wieku. Jego okultystyczny charakter wynika z celtyckich korzeni tego święta. Wśród Celtów był to dzień składania duchom ofiar i kontaktowania się z demonami. Do dziś jest ono jednym z najważniejszych świąt w kalendarzu czarownic i satanistów.
Czarownice czczą naturę, zamiast Stwórcę, kontaktując się ze złymi duchami za pośrednictwem talizmanów, zaklęć i narkotyków. Dlatego stosują w rytuałach symbole podkreślające kult natury i szatana. Na przykład miotła czarownicy symbolizuje męski organ seksualny. Czarownica siedząca czy latająca na miotle miała sprawić, że łany zboża wstają i wzrastają, dając większy plon. W ten sposób dedykowały szatanowi panowanie nad terenem, który zamieszkiwały. W zamian czarownice otrzymywały od diabła nadprzyrodzoną moc, z której korzystały między innymi przy pomocy zaklęć i uroków. Kult szatana, jakiemu się oddawały był w sprzeczności z przykazaniem Bożym, które nakazuje oddawać ją wyłącznie Bogu: „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!” (Wj 20:3) .
Osoby uprawiające okultyzm służyły demonom, dlatego dzieciom Bożym nie przynosi chluby przebieranie się za wróżki, wiedźmy, duchy czy kościotrupy. Szkielet był symbolem boga zmarłych, czczonego przez czarownice i satanistów jako “rogaty bóg”, czyli szatan. Z kolei czaszki używano w wielu kulturach jako medium do nawiązania kontaktu z duchami.
Zabawy w Halloween oscylują wokół okultystycznych praktyk, takich jak wróżenie, których Słowo Boże zakazuje (Pwt 18:10). W Halloween wróży się zwykle przy pomocy lanego wosku, fusów z kawy czy ze skórek jabłka. Wierzono na przykład, że niezamężna dziewczyna ujrzy w tym dniu zarys twarzy swojego przyszłego męża, jeśli w ciemnym pokoju spojrzy w lustro. Natomiast, jeżeli zobaczy tam trupią czaszkę, to znaczy, że umrze przed datą ślubu. Nieraz taka klątwa kładła się cieniem na osobie przeświadczonej o swej rychłej śmierci, stając się samowypełniającym proroctwem.
Poganie składali w Halloween ofiary duchom, aby nie doznać od nich szkody, a w swoich domach zapalali dużo świateł, aby rozproszyć ciemności i ostać się przed demonami, które wolą ciemność od jasności. My nie musimy robić takich rzeczy, ponieważ naszym Panem jest Jezus Chrystus, który powiedział: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8:12). W Jego obecności nie ma lęku przed demonami, Jezus obiecał, że zawsze będzie z nami: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28:20).
Czy jako chrześcijanie powinniśmy pozwalać naszym dzieciom przebierać się za czarownice, duchy i kościotrupy lub godzić się na ich udział we wróżbach towarzyszących zabawom w Halloween? Dla dzieci jest to okazja, aby przebrać się w niecodzienne stroje, nazbierać słodyczy i zabawić z rówieśnikami. Natomiast dla królestwa ciemności jest to promocja. Czy powinniśmy promować cokolwiek, co ma związek z królestwem ciemności? Słowo Boże tego nie zaleca. Apostoł Paweł napisał: „Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie” (1 Tes 5:22).
Strzeżmy dzieci przed udziałem w okultystycznych praktykach i grach, ponieważ demony nawet zabawę traktują jako formę zaproszenia i korzystają z niego. A jeśli naszym dzieciom ma być żal zabawy, jaką mają w tym czasie ich rówieśnicy, to kupmy im słodycze i zorganizujmy dla nich jakieś przyjemne zajęcia w domu, ale bez okultystycznych konotacji.
(Z książki: „Niewidzialna wojna o Twoje życie”).