czwartek, 12 czerwca 2014

QUO VADIS MUNDE ?

Quo vadis, Munde?
Jak glosi powszechna tradycja, pewnego dnia apostol Piotr mial uciekac z Rzymu w obawie przed przesladowaniem i grozaca mu meczenska smiercia. Po drodze spotkal Jezusa idacego do miasta. Apostol, wstrzasniety tym spotkaniem podobno zapytal:
- Quo vadis, Domine (dokad idziesz, Panie)?
- Skoro ty opuszczasz moj lud, ja ide do Rzymu, by mnie ukrzyzowano po raz wtory - mial odpowiedziec Chrystus.
Chociaz nie ma ani jednego zrodla biblijnego i pozabiblijnego potwierdzajacego wiarygodnosc wspomnianego zdarzenia czy tez dzialalnosci apostola Piotra w Rzymie, a nawet sa pewne dowody na to, ze tak nie bylo, opowiesc ta byla i nadal jest powszechnie powtarzana. Wykorzystal i spopularyzowal ja Henryk Sienkiewicz piszac powiesc "Quo vadis". Legenda ta nabrala jeszcze wiekszej popularnosci, od czasu, kiedy w oparciu o te ksiazke nakrecono kilka filmow.
Kim jest ow 'Dominus'? To Jezus z Nazaretu, obiecany przez Boga i dlugo przez ludzi oczekiwany Mesjasz, Zbawiciel swiata. Jezus przyszedl na ten swiat w czasie i w sposob dokladnie przepowiedziany przez Boga. W ksiegach swietych Starego Testamentu istnieje ponad trzysta proroctw, podanych przez Boga za posrednictwem starotestamentowych prorokow, ludziom oczekujacym na Mesjasza. Wszystkie one wypelnily sie w narodzeniu, zyciu, sluzbie mesjanskiej, w smierci, pogrzebie, zmartwychwstaniu i wniebowstapieniu Jezusa z Nazaretu.
Zgodnie z zapowiedzia starotestamentowych prorokow i symbolika sluzby ofiarniczo-kaplanskiej, jaka sprawowana byla w swiatyni izraelskiej, wtedy "gdy nadeszlo wypelnienie czasu, zeslal Bog Syna swego" (Gal. 4,4), ktory narodzil sie z panny Marii.
Apostol Pawel napisal, ze Zbawiciel przed swoim przyjsciem na ten swiat, "chociaz byl w postaci Bozej, nie upieral sie zachlannie przy tym, aby byc rownym Bogu, lecz wyparl sie samego siebie, przyjal postac slugi i stal sie podobny ludziom; (...) unizyl samego siebie i byl posluszny az do smierci, i to do smierci krzyzowej" (Filip. 2,6-8). Wszystko to stalo sie dokladnie tak, jak zapowiadali prorocy Boga.
Chrzescijanie nie maja watpliwosci co do tozsamosci i boskiego pochodzenia Jezusa Chrystusa. W ewangelii czytamy, ze "Slowo", ktore bylo Bogiem, ktore stwarzalo ten swiat i czlowieka, stalo sie cialem i zamieszkalo wsrod nas, i ujrzelismy chwale jaka ma jedyny Syn od Ojca pelne laski i prawdy (Jan 1, 1-3.14). A to wszystko stalo sie dlatego, ze Bog postanowil uratowac czlowieka, ktory z chwila grzechu stanal w obliczu wiecznej smierci - unicestwienia.
"Albowiem tak Bog umilowal swiat, ze Syna swego jednorodzonego dal, aby kazdy, kto wen uwierzy nie zginal, ale mial zywot wieczny" (Jan 3,16). Jako chrzescijanie wiemy, ze Jezus swoja smiercia na krzyzu zaplacil cene zbawienia czlowieka, bo czytajac natchniona wypowiedz apostola Piotra, dowiadujemy sie, ze: "nie rzeczami znikomymi, srebrem albo zlotem zostalismy wykupieni z marnego postepowania naszego (...), lecz droga krwia Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego" (1 Piotra 1,18-19). Dokladnie tak, jak zapowiedzieli natchnieni przez Boga prorocy, Jezus trzeciego dnia zmartwychwstal, a po czterdziestu dniach wstapil do nieba.
Obietnica powrotu Jezusa. Zanim Jezus odszedl z tej ziemi, pocieszal swoich wierzacych nasladowcow, pouczal ich i pozostawil bardzo cenna obietnice: "Niechaj sie nie trwozy serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkan; gdyby bylo inaczej, bylbym wam powiedzial. Ide przygotowac wam miejsce. A jesli pojde i przygotuje wam miejsce, przyjde znowu i wezme was do siebie, abyscie, gdzie ja jestem i wy byli" (Jan 14,1-3). Tuz po wniebowstapieniu Jezusa, wyslannicy niebios przypomnieli ja zasmuconym uczniom: "Mezowie galilejscy, czemu stoicie, patrzac w niebo? Ten Jezus, ktory od was zostal wziety w gore do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliscie idacego do nieba" (Dz.1,11).
Od tamtego dnia obietnica ta stala sie "blogoslawiona nadzieja" (Tyt. 2,13) wszystkich chrzescijan oczekujacych powrotu swego Pana.
Warto wiedziec, ze na kazde dwadziescia piec tekstow Nowego Testamentu, jeden dotyczy spelnienia tego wielkiego wydarzenia majacego nastapic juz w niedalekiej przyszlosci. Jezeli nadejscie Mesjasza zapowiadane bylo w ponad trzystu tekstach Starego Testamentu, to zapowiedz Jego powrotu na ziemie po wierny Mu lud znajdujemy w ponad tysiac pieciuset miejscach w calej Biblii. Jest to wspaniala perspektywa dla wszystkich nas, chrzescijan, ktorzy w codziennych zmaganiach i szarzyznie zycia czesto o rym zapominamy. W chwilach ciezkich i trudnych, kiedy wszystko zdaje sie budzic groze, dobrze jest przypomniec sobie rade Jezusa dana na taki czas i mocno trzymac sie obietnicy: "podniescie glowy swoje, bo zbliza sie wasze odkupienie!" (Luk. 21,28).
Namiestnik Pana Jezusa jest z nami! Zbawiciel pozostawil takze inna kosztowna obietnice, a dotyczy ona Jego Nastepcy i funkcji nauczycielskiej jaka Duch Swiety pelni w Kosciele na ziemi, w okresie od wniebowstapienia, az do chwalebnego powrotu naszego Pana: "Ja prosic bede Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby byl z wami na wieki (...). Lecz Pocieszyciel, Duch Swiety, ktorego Ojciec posle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedzialem" (Jan 14,16.26). "A On, gdy przyjdzie, przekona swiat o grzechu i o sprawiedliwosci, i o sadzie" (Jan 16,8). Tak, Jezus Chrystus odchodzac z tej ziemi, wyznaczyl swego nastepce (namiestnika). Jest nim trzecia osoba Bostwa - Duch Swiety, gdyz Boga, w Jego Kosciele moze zastapic tylko istota boska.
Tuz przed wniebowstapieniem, Pan nakazal swoim nasladowcom: "...nie oddalajcie sie z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca o ktorej slyszeliscie ode mnie (...) wezmiecie moc Ducha Swietego, kiedy zstapi na was i bedziecie mi swiadkami w Jerozolimie, i w calej Judei i w Samarii, i az po krance ziemi" (Dz.Ap. 1, 4.8;). Duch Swiety, zstapil na apostolow w Dniu Piecdziesiatnicy, czyli piecdziesiat dni po zmartwychwstaniu i dziesiec dni po wniebowstapieniu Pana. Od tamtego czasu, Duch Swiety prowadzi Kosciol Chrzescijanski, Kosciol zbudowany na Skale - na Jezusie Chrystusie, ktory jest jego Glowa i Opoka. Tak bedzie az do powrotu Pana.
Jedyny Kaplan Bozy. W czasie, w ktorym zyjemy, pomiedzy pierwszym i drugim przyjsciem Chrystusa, nadal kontynuowana jest Jego zbawcza misja. Grzesznicy, w kazdej chwili swojego zycia moga przychodzic do Jego tronu laski. Jemu osobiscie i bezposrednio wyznaja swoje grzechy, u Niego tez dostepuja rozgrzeszenia oraz mocy potrzebnej do naprawienia krzywd i bledow. Duch Swiety odnawia w nich podobienstwo do Stworzyciela, a takze daje rade i moc potrzebna do prowadzenia nowego, lepszego zycia.
W Nowym Testamencie czytamy: "Glowna zas rzecza w tym, co mowimy, jest to, ze mamy takiego arcykaplana, ktory usiadl po prawicy tronu Majestatu w niebie, jako sluga swiatyni i prawdziwego przybytku, ktory zbudowal Pan, a nie czlowiek" (Hebr. 8,1-2). A apostol Jan napomina i przypomina: "Dzieci moje, to wam pisze, abyscie nie grzeszyli. A jesliby kto zgrzeszyl, mamy oredownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, ktory jest sprawiedliwy. On ci jest ublaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy calego swiata" (1 Jana 2,1-2). Pismo Swiete prosto i wyraznie naucza, ze tam, w przybytkach niebianskich, dokad Jezus odszedl, znajduje sie prawdziwy "konfesjonal". Nie ma takiego na tej ziemi.
Niebianska swiatynia. Obecnie na ziemi nie ma prawdziwej swiatyni Bozej. W Nowym Testamencie, jedyna prawdziwa swiatynia, w ktorej oreduje nasz Kaplan jest w niebie. Apostol Pawel napisal: "Chrystus nie wszedl do swiatyni zbudowanej rekami, ktora jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby sie wstawiac teraz za nami przed obliczem Boga; i nie dlatego, zeby wielekroc ofiarowac samego siebie (...), gdyz w takim razie musialby cierpiec wiele razy" (Hebr. 9,24-26). Ofiara zlozona na Golgocie jest jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna. Nie ma tez potrzeby ani mozliwosci skladania ponownej, czy zastepczej krwawej, czy bezkrwawej ofiary za grzechy, gdyz jak czytamy w Pismie Swietym, Chrystus zostal "raz ofiarowany, aby zgladzic grzechy wielu" (Hebr. 9,28). Z tego tez wzgledu wszelkie praktyki okreslane czasami mianem "sakramentow", nie maja zadnego zbawczego znaczenia.
Nowotestamentowe chrzescijanskie obrzedy posiadaja jedynie charakter symboliczny badz pamiatkowy, przypominajacy to, co juz sie stalo na krzyzu. Sa one nawiazaniem i wyrazeniem wiary w wystarczalnosc raz zlozonej, niepowtarzalnej i wiecznej w skutkach ofiary Jezusa Chrystusa. Omawiajac sprawe ostatniej wieczerzy, zwanej tez "Wieczerza Panska", ktora Pan Jezus spozyl ze swoimi uczniami w ow wielki czwartkowy wieczor, apostol Pawel napisal: "Ten kielich, to nowe przymierze we krwi mojej; to czyncie, ilekroc pic bedziecie, na pamiatke moja" (1 Kor. 11,25).
Tak wiec mamy to czynic jedynie dla przypominania wielkiej, zbawiennej dla nas, ofiary naszego Pana, na ktorego powrot czeka- my. Chrystus zyjac na ziemi wypelnil swoja misje do konca. Do tego wielkiego zbawczego dziela niczego juz dodac nie mozna. Niczego tez nie trzeba powtarzac, by tym samym nie zacieniac i nie podwazac absolutnej wystarczalnosci i wylacznosci zbawczego czynu Pana Jezusa.
W swietle powyzszych faktow, sienkiewiczowska scene w ktorej pada pytanie: "Quo vadis, Domine?" na ktore rzekomo Jezus mial odpowiedziec: "Skoro ty opuszczasz moj lud, ja ide do Rzymu, by mnie ukrzyzowano po raz wtory", mozna by zamienic na inna, w ktorej to nasz jedyny Zbawiciel, ktory z milosci do czlowieka dokonal dziela zbawienia swiata, moglby zapytac: "Quo vadis, munde (dokad idziesz, swiecie - ziemio)?"
Umilowany, acz nie zawsze rozsadny swiecie - czlowieku, dlaczego odwracasz sie od Boga, swojego Stworcy i Dawcy Zycia, jedynego swego Zbawiciela i wkrotce powracajacego Krola? A moze myslisz, ze gdybym po raz drugi umarl, to mialbys wieksza szanse zycia i szczescia? Nie! Ja ze swej strony naprawde uczynilem juz wszystko by cie uratowac. Teraz kolej na twoja decyzje czlowieku, na twoj krok wiary, w moja strone. Powtorzenie mojej ofiary nie jest ci potrzebne. Nie usiluj poprawiac tego, co jest doskonale. Natomiast pomysl o sprawach i zachowaniach, o swoim codziennym zyciu w ktorym, dzieki mojej sile i z moim blogoslawienstwem mozesz wiele dobrego dokonac. Ocen swoje dotychczasowe osiagniecia, efekty wykorzystania geniuszu, w jaki cie wyposazylem juz przy stworzeniu. Okresl swoje oczekiwania i nadzieje. Jakie jeszcze masz perspektywy? Dokad jeszcze mozesz sam dojsc? Nazywasz sie dumnie: 'Homo Sapiens' - czlowiek myslacy. Wykorzystuj wiec codziennie te cudowna zdolnosc myslenia, kojarzenia i wyciagania konstruktywnych wnioskow na dzis i na jutro - jesli ono jeszcze bedzie ci dane.
Myslenie ma przyszlosc. Przezylismy XX wiek - najokrutniejsze stulecie w dziejach swiata. Swiat pograzony jest w oceanie problemow o zatrwazajacych wprost rozmiarach: skazenie srodowiska, eksplozja demograficzna, wyczerpywanie sie surowcow, glod, choroby, kieski na ladzie, morzu i w powietrzu, przestepstwa i zabojstwa na ulicach, w srodkach komunikacji, szkolach i domach...
Wiek dwudziesty zapisal sie w historii jako okres najwiekszego postepu naukowego. Bylo to stulecie rozbicia atomu i podboju kosmosu. Czlowiek pozostawil slady swoich stop w pyle ksiezycowym, a zbudowane przez niego pojazdy kosmiczne dotarly do najdalszych rejonow Ukladu Slonecznego. Byl to wiek rewolucji technologicznej i informatycznej.
Wydawalo sie nam kiedys, ze przy takiej eksplozji wiedzy, triumfie nauki i techniki oraz zlagodzeniu niektorych problemow ludzkosci kolejne lata i dekady beda marszem w strone powszechnej radosci, pokoju, szczescia i optymizmu. Teraz juz wiemy, ze tak nie jest. Apokaliptyczne zlowrogie odglosy zwiastuja koniec cywilizacji. Osiagniecia nauki wykazaly ludzka bezsilnosc w uporaniu sie z problemami gnebiacymi swiat. Wyksztalcenie, wiedza, zdrowy rozsadek, dyplomacja mialy rozwiazac kazdy problem czlowieka, narodu i swiata. Zawiodly jednak sromotnie.
Wielu pisarzy XX wieku (Hemingway, Sartre, Camus) dawalo wyraz narastajacemu uczuciu beznadziejnosci. Ci, ktorzy przyjeli zachodni styl zycia, popadali w coraz glebsza depresje. Artysci powiekszali ich szeregi. Bylo to typowe egzystencjalne spojrzenie na swiat: zycie jest bez sensu, a tylko z obecnej chwili, tak szybko uciekajacej, mozna - jesli w ogole mozna - wydobyc jakies znaczenie. Ich konkluzje sa nastepujace: zycie jest przypadkiem, pustka, czyms potwornym, brudnym zartem. Znalazlo to takze odbicie w poezji wspolczesnej poetki, laureatki nagrody Nobla, Wistowy Szymborskiej:
Mialo sie kilka nieszczesc
nie przydarzyc juz,
na przyklad wojna
i glod, i tak dalej...
Kto chcial cieszyc sie swiatem
ten staje przed zadaniem
nie do wykonania...
Bog mial nareszcie uwierzyc w czlowieka
dobrego i silnego,
ale dobry i silny
to ciagle jeszcze dwoch ludzi.
Jak zyc- spytal mnie w liscie ktos,
kogo ja zamierzalam spytac
o to samo...
Wielu zadawalo sobie pytonie: Moze nastepne stulecie bedzie inne? I oto nadszedl dzien 11 wrzesnia 2001 roku. Przypuszczono terrorystyczny atak na "stolice swiata", Nowy Jork, na World Trade Center, a pozniej na Pentagon. W "Polityce" (22 IX) czytamy: "Historycy kiedys pewnie powiedza, ze XX wiek skonczyl sie definitywnie 11 wrzesnia 2001 roku o godzinie 8.45 czasu nowojorskiego, kiedy ufna, otwarta, silna Ameryka ugodzona zostala w samo serce. To, co niewyobrazalne, wrecz nierealne, cos, co tylko mialo straszyc widzow w kinie, stalo sie naprawde. Precyzyjny skrytobojczy zamach, ktory ugodzil w tysiace niewinnych ludzi, wymierzony zostal w demokratyczny lad swobod i wolnosci. Ten dzien zmienil swiat (...). Z dymu i kurzu po storpedowanych wiezowcach Manhattanu wylania sie na naszych oczach nieznana epoka". "Zostala zaatakowana wolnosc i demokracja, zniszczona wiara w porzadek, prawo i sprawiedliwosc. Czy Ameryka sie zmieni?" - napisal inny dziennikarz na lamach "Vivy" (22 IX).
W ciagu stuleci swobody religijne i demokratyczne byly tym czynnikiem, ktore przyciagaly do Stanow Zjednoczonych "pielgrzymow" z calego swiata. Mialy one swoj wklad i przyczynialy sie do szybkiego rozwoju tego kraju. Kraj ten traktowany byl jako ostoja wolnosci i swobod religijnych. Wielu ludzi czytajacych Biblie coraz czesciej stawia pytania o to czy Ameryka mialaby wypelnic przepowiednie prorocze z trzynastego rozdzialu Apokalipsy, ktore zapowiadaja zupelnie inna negatywna role tego mocarstwa w ostatnich scenach wielkiego boju pomiedzy dobrem i zlem. Ostatnie wydarzenia zdaja sie potwierdzac slusznosc tych przepowiedni.
Dokad zmierzasz, swiecie - czlowieku? Obecnie, pytanie "Quo vadis, munde?" staje sie bardziej aktualne niz kiedykolwiek przedtem. Przeraza nas zadza odwetu. Oczywiste jest, ze bron masowego razenia moze zostac uzyta w najblizszych wojnach. Mimo obrazowosci katastroficznych filmow rzady poszczegolnych krajow nie uswiadamiaja sobie w pelni realnosci zagrazajacego nam niebezpieczenstwa. Przeraza pazernosc producentow broni: "Czyz- by ci, ktorzy korzystaja z dobrobytu materialnego, majac udzial w przemysle zbrojeniowym - napisala Mario Szyszkowska - nie zdawali sobie sprawy, ze istnienie naszej planety wisi na przyslowiowym wlosku? (...). Czyz znow - pyta dalej w "Trybunie" (26 IX) - moja ginac niewinni ludzie, tyle ze w innym kraju?" Zycie kazdego czlowieka jest wartoscia bezcenna. Hiroszima juz byla. Obozy zaglady i lagry syberyjskie takze.
Brak tolerancji, brak aprobaty dla roznorodnosci postaw ludzkich, brak zrozumienia i chec zniewolenia tych, ktorzy pod jakims wzgledem sa odmienni od wiekszosci spoleczenstwa, wzbudza uzasadniony niepokoj. Wojny religijne i plonace stosy juz mielismy. Profesor Huntington postawil zlowieszcza teze: "Wojny przyszlosci beda mialy charakter religijny". Warto pamietac, ze pierwszy konflikt opisany na kartach Pisma Swietego mial takze charakter religijny (zob. 1Mojz. 4,1-16). Taki sam charakter bedzie mial konflikt zwany Armagedonem (zob. Obj. 16,14-16). A wiec, Quo vadis, munde?
Krytyczny stan. Tragedia naszych czasow jest to, ze wspolczesny czlowiek potrafi wymienic z imienia i nazwiska wybitnych sportowcow, politykow czy uczonych, ale nie ma pojecia, ile ksiag zawiera Pismo Swiete, kiedy powstalo, kto jest jego autorem, a przede wszystkim, co jest jego trescia.
Wspolczesni medrcy, historycy, a nawet niektorzy teologowie twierdza, ze owszem, istnieja dowody na to, ze Chrystus byl postacia historyczna, ale zrodla historyczne nie wskazuja na to, aby Go uwazano za istote boska. Byl tylko swietym czlowiekiem. Mimo woli przychodza tu na mysl slowa proroka: "Wol zna swego wlasciciela, a osiol zlob swego pana, lecz (...) moj lud niczego nie rozumie" (Iz. 1,3).
Jesli Chrystus nie byl Bogiem, jesli Bog nie istnieje, a pojawienie sie czlowieka jest wynikiem czystego przypadku, to rzeczywiscie zycie pozbawione jest sensu i nadziei, bowiem pedzi zamkniete w statku kosmicznym (Ziemi) w bezkres czasu i przestrzeni, aby gdzies w niezbyt juz odleglej przyszlosci dobiec kresu. Swiat rzeczywiscie przypomina tafle lodu, ktora niekontrolowane prady pchaja w kierunku cieplych morz poludniowych. Jesli Bog nie istnieje, to nie tylko nasza Ziemia, ale caly wszechswiat pozostaje bez kontroli i jest zdany tylko na laske zdeprawowanej natury ludzkiej i slepych sil fizycznych. Bez Stworzyciela, jakze klopotliwe staje sie pytanie: Quo vadis, munde?
Zyjemy w niezwykle krytycznych czasach, w ktorych prymitywne skrzydla Dedala i Ikara zostaly zastapione pojazdami kosmicznymi, luki - bronia jadrowa, liczydla - komputerami. Rownoczesnie nie ulega watpliwosci, ze jeden z glownych motywow czlowieczego dzialania to nienawisc, chec zemsty i odwetu. W tej sytuacji kazdy rozsadny czlowiek zadaje sobie pytanie: Dokad zmierzasz, swiecie?
Gdzie szukac odpowiedzi? Wposzukiwaniu odpowiedzi czlowiek siega po przepowiednie Nostradamusa, zasiega opinii jasnowidzow, wrozek, astrologow, stawia karty Tarota, wpatruje sie w krysztalowe kule, usiluje nawiazac kontakt z zaswiatem - jest oszukiwany przez istoty demoniczne. Tymczasem odpowiedz na odwieczne ludzkie pytania znajduje sie w nieomylnym Slowie Bozym, ktore oznajmia nienaruszalna wole i wyroki Wszechmocnego. W zwiazku z tym przychodza na mysl ostatnie chwile zycia Juliusza Cezara zaatakowanego przez spiskowcow i wypowiedziane przez niego pamietne slowa: "Et tu Brute contra me"(i ty, Brutusie, przeciwko mnie), gdy wsrod spiskowcow zauwazyl swojego przyjaciela. Historycy twierdza, ze mial przy sobie list od kogos zyczliwego, ale nigdy go nie przeczytal, co przyplacil zyciem. Podobny los spotyka kazdego, kto lekcewazy list od Boga, ktorym jest Pismo Swiete. Ta fascynujaca ksiega z wlasciwa odpowiedzia na owo monumentalne pytanie Quo vadis, munde? jest do nabycia nie dalej niz w najblizszej ksiegarni majacej na skladzie egzemplarze najnowszych przekladow Pisma Swietego.
Wyjscie z impasu. Jak mamy zyc w tym wieku rozpaczy, gdy wokol slychac jedynie glosy, w ktorych brzmia nuty zalamania, zlosci, strachu czy czystego nihilizmu? Jaki sens ma nasze istnienie? W Biblii mamy odpowiedz. Ukazano tam obraz ostatnich wydarzen na planecie Ziemia i opisano stan ludzkosci w dniach ostatecznych, zwlaszcza po tragediach, jakie rozegraly sie 11 wrzesnia 2001 roku, w slowach, ktore sa niepokojaco wlasciwe: "Na ziemi lek bezradnych narodow (...). Ludzie omdlewac beda z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, ktore przyjda na swiat" (Luk. 21,25-26).
Jest jednak cos, co wykracza poza zalamanie i rozpacz. Nadzieja jest w Bogu, ktory stworzyl ten swiat, ktory go odkupil i nadal czuwa i kieruje jego historia. Chrzescijanska nadzieja to nie slepy optymizm, nie naiwne oczekiwanie, ze w jakis przypadkowy sposob problemy same sie rozwiaza. Nadzieja chrzescijanska laczy w sobie zarowno przekonanie, jak i pewnosc. Jej korzenie nie tkwia w mozliwosciach czlowieka. Ona trwa nawet wtedy, gdy uczucia slabna. Tak wiec, choc nadzieja swiata oparta na ludzkim prognozowaniu zawodzi, chrzescijanska nadzieja trwa i wzrasta, nawet wowczas, gdy rozum podpowiada, ze nie mozna miec nadziei i gdy oczy widza jedynie rozpacz.
Biblia przedstawia Boga w dzialaniu. W calej historii Starego Testamentu zawsze pojawia sie On jako ktos, kto przynosi wybawienie, nieustannie interweniuje w obronie swego ludu. Bog przychodzi, poniewaz czlowiek Go potrzebuje, przychodzi, aby dac mu nadzieje. To dzieki interwencji Boga wstepuje w nas nadzieja. Pieknie opisal to Dawid: "Czemu rozpaczasz, duszo moja, i czemu drzysz we mnie? Ufaj Bogu, gdyz jeszcze slawic go bede: On jest zbawieniem moim i Bogiem moim" (Ps. 42,12).
Nowy Testament rozszerza i poglebia ten pozytywny obraz Boga. Oto Pan, ktory zawsze spieszyl czlowiekowi z pomoca, ktory dwa tysiace lat temu dokonal najwiekszego dziela odkupienia na krzyzu, teraz dopelnia aktu zbawienia, przychodzi osobiscie by usunac i tej ziemi skutki naszych grzechow. W Nowym Testamencie mozemy przeczytac o poslannictwie Jezusa; o Jego zyciu obfitujacym w czyny pelne milosci, o wielkiej liczbie aktow dobroci, troski o zdrowie ciala i duszy czlowieka. Jezus, "chodzil, czyniac dobrze" (Dz. 10,38) - tak podsumowal Jego dzialalnosc jeden z apostolow.
Sam Jezus powiedzial o swojej misji: "Duch Panski nade mna, przeto namascil mnie, abym zwiastowal ubogim dobra nowine, poslal mnie, abym oglosil jencom wyzwolenie, a slepym przejrzenie, abym ucisnionych wypuscil na wolnosc, abym zwiastowal milosciwy rok Pana" (Luk. 4,18-19). Ewangelia wg Mateusza podkresla te nadzieje juz w pierwszym rozdziale, gdy mowa jest o nadejsciu Immanuela, Boga z nami (zob. Mat. 1,23), a konczy sie slowami: "A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni az do skonczenia swiata" (Mat. 28,20).
Chrzescijanin to nasladowca Chrystusa. Dzialalnosc Zbawiciela swiata jest kontynuowana przez Jego nasladowcow - chrzescijan, ktorzy od Niego otrzymali nie tylko imie, ale tez charakter wrazliwy na potrzeby bliznich.
Apostol Jan, ten sam, ktoremu Jezus z krzyza zlecil opieke nad swoja matka Maria, jest wzorem dla chrzescijan - nasladowcow Mistrza z Nazaretu. Sam tak wiele zawdzieczal Panu. Przeciez to On zmienil go z zapalczywego, msciwego mlodzienca - 'syna gromu' (czytaj: Mar. 3,17; Luk. 9,51-56), w apostola milosci. Jan, ktory pozwolil Jezusowi zamieszkac w swoim zyciu i ksztaltowac je, a zarazem sam "zamieszkal w Jezusie", stwierdzil: "Kto mowi, ze w nim (w Jezusie) mieszka, powinien sam tak postepowac, jak On postepowal" (1 Jana 2,6).
Chrzescijanie, podobnie jak ich boski Nauczyciel, zawsze staraja sie byc tam, gdzie czlowiek jest w potrzebie. Tak jak ich Pan pomagaja biednym, pocieszaja strapionych, lecza chorych. Pamietaja przy tym-szczegolnie jesli chodzi o posluge religijno-dobroczynna - o chrzescijanskiej zasadzie: "Darmo wzieliscie, darmo dawajcie" (Mat. 10,8).
Nadchodzi Nowy Dzien. Chrzescijanska nadzieja nie tylko opiera sie na pewnikach juz dokonanych przez Boga milosci, kierujac wzrok na krzyz i zmartwychwstanie Chrystusa oraz Jego blogoslawienstwa odczuwane i odbierane w codziennych sprawach zycia. Nie tylko motywuje nasladowcow Mistrza z Nazaretu do zycia sluzby na rzecz ludzi potrzebujacych - tutaj i teraz. Nadzieja ta takze kieruje wzrok na najwieksze wydarzenie w historii - na powrot Chrystusa w mocy i chwale. "Gdyz sam Pan na dany rozkaz (...) zstapi z nieba; wtedy najpierw powstana ci, ktorzy umarli w Chrystusie - oswiadcza apostol Pawel - potem my, ktorzy pozostaniemy przy zyciu, razem z nimi porwani bedziemy w oblokach w powietrze, na spotkanie Pana, i tak zawsze bedziemy z Panem" (1 Tes. 4,16-17). Nie ma tu zadnej niepewnosci. Jest to obietnica pocieszenia dla kazdego, kto stracil swego bliskiego i kto poklada nadzieje w Bogu. Jest to ow wielki final, do ktorego zmierza cala historia ludzkosci. Jest to takze wielki dzien polaczenia rozbitych, w wyniku smierci, rodzin.
Biblia dowodzi, ze chocby bylo, nie wiadomo jak bardzo zle na tym swiecie, spojrzenie w gore zawsze bedzie napawalo nadzieja. Bog nadal jest Wladca wszechswiata. "Jest Bog na niebie" (Dan. 2,28) - powiedzial prorok Daniel w momencie najwiekszego niebezpieczenstwa, w chwili zagrozenia zycia wielu ludzi. Ta sama prawda funkcjonuje dzisiaj - tutaj i teraz!
Pan Jezus dzieki swej ofierze na krzyzu odzyskal prawo panowania we Wszechswiecie i juz wnet nadejdzie ten dzien, w ktorym kazde kolano schyli sie przed Nim i uzna w Nim Pana wszystkiego (zob. Filip. 2,10-11). Jezus powroci, by urzeczywistnic swoje krolestwo, w ktorym "smierci juz nie bedzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozolu juz nie bedzie" (Obj. 21,4). On powroci, by obywateli swojego krolestwa - ludzi, ktorzy teraz pozwalaja Mu na panowanie w swoim zyciu - wprowadzic do nieprzemijajacych rzeczywistosci, jakie zgotowal dla czlowieka wyrwanego z krolestwa grzechu i smierci. Juz teraz idee tego krolestwa moga zapanowac w sercu kazdego z nas. Na tym polega chwalebny pochod i zwyciestwo chrzescijanskiej nadziei. Oto dlaczego ta nadziejo - nawet w wieku powszechnej beznadziei - pozostaje i trwa. Prosta i dobrze oznakowana droga prowadzi przez pustynie i parowy zycia do celu - do spokojnego, stabilnego zycia z Bogiem - teraz i w wiecznosci.
Czy dasz jej poczesne miejsce w swoim umysle i sercu - w twoim programie szukania i realizacji trwalych wartosci zycia?
Wladyslaw Polok
Bohaterowie wiary.
Filmoteka reformacji /DVD/
Jedyna w Polsce taka seria filmow na DVD!
Pakiet pieciu plyt poswieconych dziejom reformacji protestanckiej w Europie, jej prekursorom i bohaterom.
W pakiecie: "Na strazy ognia",
"Jan Wyckliffe. Gwiazda Poranna",
"Jan Hus. Wstrzasajaca, prawdziwa historia",
"Luter",
"Bozy banita. Historia Wiliama Tyndala".
"Znakomita kolekcja plytowa, ktora otwiera droge do lepszego zrozumienia kultury zachodnioeuropejskiej, uksztaltowanej w duzym stopniu na zdobyczach XVI-wiecznej reformacji".
Prof. Rafal Leszczynski

Filmy i ksiazki o podobnej tematyce oto niektore z propozycji ksiazkowych, moga Ci pomoc poznac i zrozumiec czym byla w XVI wieku Reformacja i dlaczego powstaly takie koscioly chrzescijanskie jak np. Ewangelicy ( Luteranie czy Kalwini itd. ) a potem Baptysci czy Metodysci lub Adwentysci itp.
Wydawnictwo "Znaki Czasu" www.znakiczasu.pl
ul. Foksal 8
00-366 Warszawa
+48 22 331 98 00 ; + 48 608 017 625
__._,_.___


Posted by: "TomekG" <Tomasz.Grzesikowski@interia.pl>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz