środa, 27 listopada 2019

Wola Boga

Kiedy czytamy Biblię, czasem trafiamy na opis, który wywołuje w nas mieszane uczucia. Czytają taki opis zastanawiamy się, o co tutaj chodzi? Jak wielu z nas zastanawiało się, dlaczego Bóg wywołując potop zabił prawie wszystkich ludzi? Zakładając, że co sto lat liczba ludzi zwiększała się czterokrotnie, co wydaje się być bardzo prawdopodobne, to w czasie potopu zginęło około 8,5 mld ludzi. A gdyby tempo przyrostu było mniejsze, na przykład nie czterokrotne, a trzykrotne, to w potopie zginęłoby „tylko” 86 mln. Noe miał trzech synów, ale wnuków miał siedemnastu, czyli średnio każdy jego syn miał pięciu synów. Tak czy inaczej śmierć poniosło naprawdę wielu ludzi, był to światowy kataklizm i zginęła prawie cała ludzka populacja, za wyjątkiem ośmiu osób, to jest około 0,00001%. Czy nikt nie zastanawiał się nad tym, czy naprawdę wśród tych milionów byli sami zatwardziali grzesznicy? A co z niemowlakami i małymi dziećmi? 

Inny przykład to plagi egipskie. Aby zmusić faraona do wyposzczenia Izraela z egipskiej niewoli, Bóg w ostatniej pladze zabił wszystkich pierworodnych, zarówno wśród ludzi jak i wśród zwierząt. Śmierć nie wkroczyła tylko do tych domów, które miały odrzwia pomazane krwią baranka. Czy nie był to zbyt surowy wyrok? Jak pogodzić to, co się wtedy stało z obrazem Boga miłującego wszystkich ludzi?

Do mniej drastycznych momentów, które mogą wzbudzać podobne wątpliwości, należy opis działania Jakuba, gdy zajmował się trzodą Labana (Księga Rodzaju, rozdział 30). Używał podstępu, aby jego stada były liczniejsze i zdrowsze, a stada Labana mniej liczne i słabsze. Czy na tym polegało Boże prowadzenie? To Bóg zachęcał Jakuba do tych oszustw? Czy wolą Boga było, aby Jakub poprzez oszustwo wzbogacił się kosztem swojego teścia?

Jak często czytając Biblię odczytujemy pewne działania jako zgodne z wolą Boga, chociaż sami mamy wątpliwości i nasza moralna ocena tych wydarzeń wcale nie jest pozytywna? Co robimy w takich sytuacjach i jak rozwiązujemy wyraźny konflikt między tą oceną, a wyobrażeniem o doskonałej miłości Boga? Jak Bóg, który jest miłością (1 J 4,8), a Jego Prawo jest sprawiedliwe i doskonałe (Psalm 119), może aprobować, a czasami robić rzeczy, które według nas są po prostu złe. 

Czy jest możliwe, że niewłaściwie rozumiemy Boże Słowo, kiedy przypisujemy Bogu pewne działania bądź intencje? Czy jest możliwe, że niewłaściwie rozumiemy Bożą wolę? Może oszustwa Jakuba nie były wynikiem Bożego prowadzenia? Może niewłaściwie oceniamy wydarzenia w Egipcie i nie rozumiemy powodów unicestwienia prawie całej ludzkości w potopie?

W całej naszej historii miały miejsce wydarzenia, których znaczenia było zdecydowanie większe niż pozostałych, a ich konsekwencje były odczuwane przez całe wieki, nawet do dziś. Niektóre z nich są łatwe do zauważenia (potop), znaczenie innych jest w pewien sposób ukryte. Dosyć często zdarza się, że pewne decyzje podejmowane w przeszłości przez ludzi uważamy za zgodne z wolą Boga, jednak po dokładniejszym zbadaniu dochodzimy do wniosku, że nie mieliśmy racji. 

Kiedy Żydzi wrócili do swojej ojczyzny po siedemdziesięciu latach niewoli w Babilonie, rozpoczęli odbudowę Jerozolimy oraz świątyni. Tak naprawdę, to odbudowa świątyni rozpoczęła się ponad rok po przybyciu do Judei pierwszej grupy, liczącej około pięćdziesiąt tysięcy ludzi. Kiedy Żydzi rozpoczęli odbudowę świątyni, Samarytanie, potomkowie pogańskich ludów przesiedlonych na teren Samarii przez króla Asyrii, którzy zawierali związki małżeńskie z pozostałą w Samarii resztą dziesięciu plemion Izraela, zaproponowali swoją pomoc w odbudowie Świątyni.

A gdy wrogowie Judy i Beniamina usłyszeli, że wygnańcy budują świątynię Panu, Bogu Izraela, przystąpili do Zerubbabela, do Jeszuy i do naczelników rodów, i rzekli do nich: Będziemy budować razem z wami, gdyż czcimy Boga waszego tak jak wy i składamy mu ofiary od czasów Asarchaddona, króla asyryjskiego, który nas tutaj sprowadził” (Ezdrasza 4,1-2). 

Jaka była odpowiedź?

Lecz Zerubbabel, Jeszua i pozostali naczelnicy rodów z Izraela odpowiedzieli im: Nie godzi się, abyście wy razem z nami budowali świątynię Bogu naszemu, gdyż my sami budować będziemy dla Pana, Boga Izraela, jak nam nakazał Cyrus, król perski (Ezdrasza 4,3)

Czym kierowali się Żydzi odrzucając zaoferowaną im pomoc? Odpowiedź na to pytanie wymaga głębszej analizy Pisma Świętego.

Jakie były wymagania Boga odnośnie kontaktów między Żydami a innymi ludami?
Bóg poprzez Mojżesza zakazał Żydom zawierania przymierzy z ludami kananejskim.

Nie zawieraj przymierza ani z nimi, ani z ich bogami. Nie będą mieszkać w twojej ziemi, by cię nie zwiedli do grzechu przeciwko mnie; bo jeśli będziesz służył bogom ich, będzie to dla ciebie sidłem” (Wyjścia 23,32-33). 

Ciekawe jest to, w jaki sposób Bóg chciał zabezpieczyć swój lud przed wchodzeniem w układy z ludami Kanaanu. 

Anioł mój pójdzie przed tobą i zaprowadzi cię do Amorejczyków i Chetejczyków, i Peryzyjczyków, i Kananejczyków, i Chiwwijczyków, i Jebuzejczyków, i wytępię ich. Nie kłaniaj się ich bogom ani im nie służ. Nie czyń tak jak oni, ale doszczętnie zburz i potłucz ich pomniki. Służcie Panu, Bogu waszemu, a On pobłogosławi chleb twój i wodę twoją. Oddalę też choroby spośród ciebie. Nie będzie roniącej ani niepłodnej w twoim kraju. Liczbę dni twoich uczynię pełną. Lęk mój wzbudzę przed tobą i wprawię w przerażenie wszelki lud, przeciw któremu wyruszysz, i sprawię, że uciekać będą przed tobą wszyscy twoi nieprzyjaciele. Poślę też przed tobą szerszenie, które wypędzą Chiwwijczyków, Kananejczyków i Chetejczyków przed tobą. Nie wypędzę go przed tobą w jednym roku, aby ziemia nie stała się pustkowiem i nie rozmnożył się zwierz dziki przeciwko tobie. Powoli będę ich wypędzał przed tobą, aż się tak rozmnożysz, iż będziesz mógł objąć tę ziemię, dziedzictwo twoje (Wyjścia 23,23-33) 

Słowo „wytępię” użyte w wersie 23 to hebrajskie słowo „kachad”, mające kilka znaczeń, jednak najczęściej używane jest w Biblii jedno z nich: „ukryć”. O tym, że Bóg chciał nie tyle „unicestwić”, co „zmusić do opuszczenia”, czyli „ukryć” przed Izraelem, świadczy wers 27:

Lęk wzbudzę przed tobą i wprawię w przerażenie wszelki lud, przeciwko któremu wyruszysz, i sprawię, że uciekać będą tobą wszyscy twoi nieprzyjaciele

I jeszcze jeden wers:

Potem rzekła Pan do Mojżesza: idź, wyrusz stąd, ty i lud, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej, do ziemi, którą pod przysięgą obiecałem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, mówiąc: Dam ją potomstwu twojemu; i poślę przed tobą anioła, i wypędzę Kananejczyka, Amorejczyka, Chetejczyka, Peryzyjczyka, Chiwwijczyka i Jebuzejczyka (Wyjścia 33,1-2)

I jeszcze raz Bóg mówi to samo: 

Oto Ja wypędzę przed tobą Amorejczyka, Kananejczyka, Chetejczyka, Peryzyjczyka, Chiwwijczyka i Jebuzejczyka (Wyjścia 34,11)

Ale tym razem dodaje jeszcze kilka wskazówek, co dokładnie powinni zrobić Izraelici:

Wystrzegaj się, byś nie zawierał przymierza z mieszkańcami ziemi, do której idziesz, by się nie stali dla ciebie pułapką. Przeciwnie, zburzcie ich ołtarze, potłuczcie ich pomniki i wytnijcie ich święte drzewa, gdyż nie będziesz się kłaniał innemu bogu. Albowiem Pan, którego imię jest „zazdrosny”, jest Bogiem zazdrosnym. Nie zawieraj też przymierza z mieszkańcami tej ziemi, gdyż oni nierządem chwalą bogów swoich, składają rzeźne ofiary bogom swoim i mogą cię zaprosić, a ty mógłbyś jeść z rzeźnej ofiary ich, i brać spośród ich córek żony dla synów twoich, a córki ich nierządem będą chwalić bogów swoich, i doprowadzą synów twoich do nierządnego chwalenia ich bogów (Wyjścia 34,12-16)

Jaki był Boży plan dotyczący Izraela? W jaki sposób mieli osiedlić się w Kanaanie? Niektórzy chrześcijanie myślą, że Bóg nakazał Izraelowi aby zdobyli Ziemię Obiecaną przy użyciu siły i zabili wszystkich jej mieszkańców. Jednak z przedstawionych wcześniej wersetów wynika, że nie taka była wola Boga. Czy wolą Boga było unicestwienie Kananejczyków, czy też raczej wypędzenie ich po to, aby dać im kolejną szansę na nawrócenie? Użycie siły to sposób stosowany przez szatana, a nie Boga. To szatan zachęca ludzi do tego, aby siłą zmuszali innych do posłuszeństwa. 

Czy Bóg chciał całkowicie odseparować Żydów od innych narodów? Trudno jest się zgodzić z taką tezą, ponieważ taka separacja uniemożliwia głoszenie ewangelii. Żydzi mieli być światłem dla świata i być jak sól, swoim życiem mieli wpływać na inne ludy tak, aby się nawróciły. To szatan dążył do tego, aby odseparować od świata tych, którzy mogli objawiać prawdę. Szatan robi wszystko, aby prawda pozostała w ukryciu, a ludzie wierzyli w jego kłamstwa. Bóg nie chciał i nie chce, aby jego lud nie utrzymywał kontaktów z innymi ludami. Nie tylko nie chciał tego, ale wyjawił to Żydom, kiedy przekazał im swoje przykazania. To w Dekalogu znajduje się informacja o tym, że Żydzi mogli mieszkać razem z innymi ludami, „obcymi przybyszami”.

Siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach (Wyjścia 20,10)

Wymóg „nie będą mieszkać w twojej ziemi” (Wj 23,33) dotyczył tych narodów, które w tym czasie zamieszkiwały Kanaan. Były to te narody, do których Bóg wysyłał swoich proroków, na przykład Abrahama, aby objawić im prawdę. Jednak ludy te odrzuciły Boga. Mieszkańcy Kanaanu zrobili to samo, co po potopie zrobili ludzie w ziemi Synear, odrzucili Boga i Jego plan zbawienia. Była to świadoma decyzja, a jej skutkiem było takie zatwardzenie serc, że Bóg nie mógł już im pomóc. Tworzyli pewien system religijno-gospodarczy, który sam w sobie deprawował ludzi i musiał zostać usunięty z Kanaanu. Likwidacja systemu to przede wszystkim likwidacja bałwochwalstwa. Bóg wyraźnie nakazał Żydom, aby zniszczyli wszystkie obiekty kultu religijnego. Bóg nie chciał unicestwiać ludzi, ale chciał dać im kolejną szansę, jednak ludy te nie skorzystały z tej szansy. Pod wpływem szatana, pomimo odczuwanego lęku, postanowiły walczyć z ludem Bożym. Dlaczego szatanowi udało się ich do tego nakłonić? Ponieważ najpierw udało mu się nakłonić samych Żydów do nieposłuszeństwa. Gdyby po wyjściu z Egiptu Izrael był posłuszny Bogu, gdyby oczyścili swoje serca, ukorzyli się przed Bogiem i poddali się Jego woli, to Bóg zrealizowałby swój plan przekazania im Ziemi Obiecanej bez użycia siły. Jednak swoim nieposłuszeństwem zachęcili Kanaanejczyków do stawienia im oporu. Dlatego zdobycie Kanaanu połączone było z walką. To tacy ludzie jak zatwardziali poganie z Kanaanu nie mogli mieszkać wśród Żydów, ponieważ byli oni całkowicie oddani szatanowi. 

Istnieje granica, której przekroczenie jest dla człowieka jak wyrok śmierci, ponieważ z niewolnika grzechu staje się domownikiem szatana i nie ma już dla niego ratunku. 

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze (J 8,34-35)

To dlatego Bóg powiedział Żydom, że wśród nich nie mogą mieszkać dotychczasowi mieszkańcy Kanaanu, ludzie całkowicie poddani szatanowi, i dlatego muszą być usunięci z Kanaanu. Jednak nie zamknął im w ten sposób drogi do zbawienia, mieli nadal szansę na powrót i zamieszkanie wśród Żydów, szansę na poznanie Boga i nawrócenie się. Aby tak się stało, musiały być spełnione dwa warunki. 

Pierwszy dotyczył pogan. Musieli chcieć poznać Boga i odwrócić się od pogaństwa.

Drugi dotyczył Żydów. Mieli być wierni Bogu.

Żaden z tych warunków nie został spełniony, a przede wszystkim ten drugi. 

Żydzi nigdy tak naprawdę nie byli takim światłem dla świata, jakim mogli być. A skoro światło było słabe, to nie ma się co dziwić, że ciemności nadal okrywały wielu pogan. Wielu z nich osiedlało się w Izraelu, jednak Żydzi nie przekazywali im prawdy. Szatan wykorzystując wady charakteru Żydów zachęcał ich do tego, aby separowali się od innych narodów. Wypaczył to, co nakazał Bóg, przedstawiając Boże wymagania w fałszywym świetle, a Żydzi w swojej dumie przyjęli to za prawdę. To Żydzi wybudowali mur oddzielający ich od pogan, w tym Samarytan. Boży mur miał być inny.

Osmoza to zjawisko występujące tam, gdzie dwa różne środowiska oddzielone są od siebie specjalną przegrodą, która pozwala na przepływ tylko niektórych składników. Oznacza to, że taka przegroda, zwana półprzepuszczalną membraną, jest skuteczną blokadą dla niektórych związków, a jednocześnie nie blokuje przepływu innych. Mur między Żydami a poganami miał być taką półprzepuszczalną membraną. Miał umożliwiać swobodny przepływ prawdy od Żydów do pogan, ale miał też skutecznie blokować przepływ bałwochwalstwa od pogan do Żydów. Tymczasem Żydzi nie tyle zbudowali mur oddzielający ich od pogan, co odwrócili działanie tej specjalnej membrany. Zablokowali przepływ światła do pogan, ale przyjmowali różne objawy bałwochwalstwa. Nawet w czasach faryzeuszy, którzy byli uznawani za bardzo skrupulatnych w przestrzeganiu Bożego prawa, wiele poglądów na temat Boga zostało wypaczonych pogańskimi wierzeniami. 

Bóg nienawidzi grzechu, ale kocha grzeszników, natomiast my często kochamy grzech, a nienawidzimy grzeszników, czyli innych ludzi. Podobny błąd popełniamy, gdy zamiast separować się od fałszywych poglądów, oddzielamy się od ludzi, którzy je mają. Powinniśmy raczej trzymać się Bożych zasad. Bóg powiedział Żydom, aby nie nawiązywali kontaktów z tymi, którzy świadomie odrzucili Boga i są zaprzedani złu, ale nie powiedział tym samym, że mają się odseparować od wszystkich. Mieli zachowywać swoją tożsamość, a przede wszystkim wiarę i „zarażać” nimi tych, którzy mieszkali wśród nich. Nie mieli przejmować ich zwyczajów i poglądów. Mieli być jak sól, która dodaje smaku i konserwuje, ale tylko wtedy, gdy jest dodana do potrawy. Sól przechowywana w słoiku jest solą, ale jest solą sama dla siebie. Jest to drugi niepożądany stan soli, kiedy jest odseparowana od swojego środowiska. Pierwszym niepożądanym stanem jest ten, kiedy sól po dodaniu do potrawy traci swój smak. 

Który stan jest pożądany przez Boga? Jaki sposób działania jest zgodny z wolą Boga? Jeżeli odrzucimy to, co niewłaściwe, to pozostanie to, co dobre. 
Co jest niewłaściwe? Trzymanie soli w pojemniku, co odpowiada odseparowaniu nas, ludzi wierzących, od tych, którzy nie mają takiej wiary jak my. 
Niewłaściwe jest, aby sól traciła swoje właściwości, co oznacza, że skutkiem naszych relacji ze światem nie może być zmiana naszych poglądów i zwyczajów, zmiana tego, w co wierzymy i kim jesteśmy.

Jeżeli te dwie rzeczy odrzucimy, to pozostanie nam jedna opcja. Jesteśmy częścią tego świata, ale to nie ludzie ze świata zmieniają nas, ale Bóg poprzez nas zmienia ludzi ze świata. Takie działanie jest zgodne z wolą Boga i Bóg oczekuje od nas, że będziemy żyć w taki właśnie sposób. 

Ważną kwestią jest tutaj problem zachowania wiary, problem pozostawania „solą ziemi”. Rozwiązaniem jest zachowywanie właściwych relacji z Bogiem, życie zgodne z Bożymi zasadami wpisanymi do serca. Takie życie ma być wynikiem potrzeby serca i rozumu, a nie tylko rozumu. Tylko wtedy, gdy będziemy żyć w taki sposób, będziemy wypełniać Bożą wolę. 

Czy tak żyjemy?

Wróćmy teraz do momentu, kiedy Żydzi po powrocie z Babilonu, odrzucili oferowaną im przez Samarytan pomoc przy odbudowie świątyni. Wyobraźmy sobie, że jednak przyjęli tę pomoc. Co mogło się stać, jakie mogłyby być tego konsekwencje? Wszystko zależałoby od tego, czy Żydzi byliby jak dobra sól, czy też raczej jak zła, która traci swój smak. 

Wyobraźmy sobie, że byli dobrą solą. Czy mogliby wtedy objawić prawdę Samarytanom, sprawić, że nie tylko wierzyliby w Boga, ale uwierzyliby w prawdziwego Boga? Zauważmy, że Samarytanie nie chcieli zawierać z Żydami żadnego przymierza, chcieli im pomóc, ponieważ czuli taką potrzebę. Wierzyli w Boga i choć ich wiara nie była doskonała, była skażona bałwochwalstwem, to jednak była szczera. Co o tym świadczy? Choćby to, że ponad czterysta lat później to Samarytanie chętniej akceptowali Jezusa jako Mesjasza i Zbawiciela niż Żydzi! Jezus objawił Żydom wiele cudów wskazujących na to, że to Bóg przez Niego działa, a jednak nie chcieli uwierzyć w Niego. Samarytanie nie potrzebowali cudów. Kiedy Jezus rozmawiał z Samarytanką, a ona zobaczyła w Nim Mesjasza, nie mogła powstrzymać się od tego, aby opowiedzieć o Nim swoim rodakom.

W słowach wypowiedzianych do kobiety przy studni posiane zostało dobre ziarno, które przyniosło szybkie zbiory. Samarytanie przyszli i słuchali Jezusa, i uwierzyli w Niego. Tłocząc się wokół Niego przy studni, zasypywali Go pytaniami i gorliwie przyjmowali Jego nauki o wielu rzeczach dotąd im obcych. W miarę słuchania ich zakłopotanie ustępowało. Byli na podobieństwo ludzi, którzy w wielkiej ciemności dostrzegają nagły promień światła, zanim spostrzegą nastający dzień. Lecz ta krótka rozmowa nie zaspokoiła Samarytan. Zapragnęli usłyszeć więcej i aby ich przyjaciele mogli również posłuchać tego cudownego nauczyciela. Zaprosili Go więc do swego miasta i nalegali, by z nimi pozostał. Przebywał w Samarii przez dwa dni i wielu uwierzyło w Niego.
Faryzeusze gardzili prostotą Jezusa. Lekceważyli Jego cuda, żądając dowodu, że jest Synem Bożym. Samarytanie natomiast nie prosili o znak i Jezus nie uczynił wśród nich cudów z wyjątkiem ukazania kobiecie przy studni tajemnic jej życia. Mimo to wielu przyjęło Go. W nowo doznanej radości mówili do kobiety: „Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu; sami bowiem słyszeliśmy i wiemy, że ten jest prawdziwie Zbawicielem świata” {DA 192}

Ci sami Samarytanie, którzy nie zostali dopuszczeni do prac przy odbudowie świątyni, o wiele chętniej przyjmowali Chrystusa niż Żydzi, którzy tę świątynię odbudowali. O czym to świadczy? Kim mogliby być ci Samarytanie, gdyby czterysta lat wcześniej zostali oświeceni Prawdą? Może problem nie polegał na bałwochwalstwie Samarytan, ale na słabej wierze Żydów? Może Bóg mówiąc o tym, że nie powinni się łączyć z innymi ludami brał pod uwagę to, że bardzo łatwo ulegali niewłaściwemu wpływowi i że nie byli „dobrą solą”?

Jak była wola Boga? Czy Bóg nie chciał, aby Żydzi objawiali Samarytanom prawdę? Uważam, że chciał. Samarytanie zaofiarowali swoją pomoc. 

„Będziemy budować razem z wami, gdyż czcimy Boga waszego tak jak wy i składamy mu ofiary” (Ezd 4,2)

Z całą pewnością Żydzi mieli większą wiedzę na temat Boga, ale w jaki sposób wykorzystywali tę wiedzę? Czy ta wiedza wpłynęła na ich serca, czy zmieniła ich charaktery? Czy w posiadanych pismach odkryli prawdziwy obraz Boga, czy też znajdowali w nich to, co chcieli znaleźć? Czy odkryli w Biblii Boże wymagania?

Jakim przykładem dla wszystkich narodów byłby Izrael, gdyby Żydzi mieli prawdziwą wiarę w Boga? A przecież są przykłady Żydów, którzy taką wiarę posiadali. Józef i Daniel potrafili zachować swoją wiarę w najbardziej ekstremalnych warunkach. Piotr po swoim nawróceniu był gotowy oddać swoje życie dla Boga, i rzeczywiście to zrobił. To zawsze jest kwestia indywidualnej decyzji człowieka. Każdy z nas ma szansę na poznanie Boga, pokochanie Go a następnie, z Jego pomocą, na życie w pełnej harmonii z Nim. Co robimy z tymi możliwościami? Czy tak jak Żydzi dzielimy ludzi na adwentystów i nie-adwentystów, to znaczy na Żydów (czyli tych, którzy należą do naszego kościoła) oraz na nie-Żydów (czyli należących do innych kościołów), a w związku z tym, tak samo jak Żydzi dystansujemy się od nich, aby nie ulec skażeniu? Tyle tylko, że nasza czystość nie zależy od unikania takich kontaktów, ale od jakości naszych relacji z Bogiem. Jezusowi nie nigdy zaszkodziły kontakty z grzesznikami czy nawet poganami. To On wpływał na nich, a nie oni na Niego. Podobnie było z apostołami. Kiedy Piotr w końcu zrozumiał swoją misję, poszedł do domu Korneliusza, aby głosić ewangelię. Nie bał się kontaktów z tymi, którzy nie należeli do jego kościoła. Z drugiej strony nie narzucał się nikomu i, tak samo jak Jezus, nie szedł tam, gdzie nie był mile widziany. Jezus stoi przed drzwiami i puka, czekając aż ktoś mu otworzy.

Co to znaczy wykonywać wolę Boga? To coś dużo więcej, niż przestrzeganie zasad i reguł, to coś więcej niż przestrzeganie litery Prawa. Aby wykonywać wolę Boga nie wystarczy wiedza o Jego prawie, do tego niezbędna jest wiedza o Jego woli. Nie ogólniki typu, „głoszenie ewangelii”, czy też „pomaganie ubogim”, „karmienie głodnych”. Nie chodzi o wiedzę dotyczącą dziesięciny czy też tego, który dzień jest dniem sabatu. To wszystko jest ważne, ale Bóg ma plan dla każdego z nas, są to plany indywidualne i aby je poznać należy znać „głos Pasterza”. Czy znamy głos naszego Pasterza? A może głos, który znamy nie jest tym właściwym głosem? Czy zdarza się nam zrobić coś złego? Czy słuchamy wtedy właściwego głosu, czy też raczej głosu tego, który jest przeciwnikiem Boga?

Bóg ma wszędzie ludzi, którzy chcą i są mu posłuszni. To co robią uzależnione jest od posiadanej przez nich wiedzy, jednak najważniejsza jest ich chęć poznania Prawdy, poznania Boga. Jezus powiedział o rzymskim setniku, że w całym Izraelu nie znalazł takiej wiary, jaką miał ten poganin. I zadał też ważne pytanie:

Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? (Łk 18,8)

Czy Jezus znajdzie wiarę w nas? Czy powie do nas:

Dobrze sługo dobry i wierny! (…) Wejdź do radości Pana swego (Mt 25,21)

Czy Jezus będzie mógł powiedzieć nam, że nie tylko poznaliśmy Jego wolę, ale też robiliśmy wszystko, co z tą wolą jest zgodne?

Żydzi odrzucając pomoc zaoferowaną im przez Samarytan mieli do wyboru dwie opcje, ale nie był to wybór między tym ci dobre i złe, ale wybór między tym, co złe i gorsze. W tym momencie ich decyzja była zgodna z wolą Boga, Bóg chciał, aby odrzucili tę pomoc, ale wolałby, aby Żydzi byli gotowi na to, aby tę pomoc przyjąć i w ten sposób pomóc Samarytanom poznać Boga. Ta decyzja była bardziej konsekwencją błędów popełnionych przez Żydów i słabości ich wiary, niż realizacją Bożego planu. 

To była decyzja podobna do tej, jaką musiał podjąć Abraham, wypędzając Hagar i Ismaela. Gdyby Hagar nadal należała do domu Abrahama, miałaby większą szansę na poznanie Boga i nie doszłoby do tego rozłamu między Żydami i Arabami; podziału, który widać do dziś. Abraham mógł podjąć decyzję złą lub gorszą, nie było tak naprawdę dobrego wyjścia z tej sytuacji. Spowodował to błąd popełniony w przeszłości. I podjął decyzję złą zamiast gorszej, wybierając zgodnie z wolą Boga „mniejsze zło”. 

Czy Bóg uważa rozwód oraz porzucenie żony i dziecka, za coś dobrego? Czy wolą Boga było, aby cała ludzkość cierpiała z powodu chorób, kataklizmów, wojen? A może to my zmuszaliśmy Boga do tego, aby dla naszego dobra dopuszczał do zaistnienia złych rzeczy? Jednak prawdziwą wolą Boga jest usunięcie tego co złe. Abraham wypędzając Hagar otrzymał pewną lekcję, Bóg kolejny raz pokazał mu, jak ważne jest, aby wykonywać prawdziwą wolę Boga, a nie robić to, co wydaje się być zgodne z Jego wolą. Konsekwencje złych wyborów dokonywanych pod wpływem pozornie dobrych intencji potrafią być bardzo poważne. Czy odrzucając samarytańską pomoc, Żydzi odrobili swoją lekcję? Czy zmienili w swoim życiu to, co spowodowało, że nie mogli przyjąć tej pomocy?

Jaka jest wola Boga? Czego Bóg oczekuje dzisiaj od nas, od ciebie i ode mnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz