czwartek, 28 listopada 2019

Wola Boga - część 2

Zacznę od przypomnienia tego, co znalazło się we wstępie do części pierwszej.

Kiedy czytamy Biblię, czasem trafiamy na opis, który wywołuje w nas mieszane uczucia. Czytają taki opis zastanawiamy się, o co tutaj chodzi? Jak wielu z nas zastanawiało się dlaczego Bóg wywołując potop zabił prawie wszystkich ludzi? Zakładając, że co sto lat liczba ludzi zwiększała się czterokrotnie, co wydaje się być bardzo prawdopodobne, to w czasie potopu zginęło około 8,5 mld ludzi. A gdyby tempo przyrostu było mniejsze, na przykład nie czterokrotne, a trzykrotne, to w potopie zginęłoby „tylko” 86 mln. Noe miał trzech synów, ale wnuków miał siedemnastu, czyli w przybliżeniu trzy razy pięć. Tak czy inaczej śmierć poniosło naprawdę wielu ludzi, był to światowy kataklizm i zginęła prawie cała ludzka populacja, za wyjątkiem ośmiu osób, to jest około 0,00001%. Czy nikt nie zastanawiał się nad tym, czy naprawdę wśród tych milionów byli sami zatwardziali grzesznicy? A co z niemowlakami i małymi dziećmi? 
Inny przykład to plagi egipskie. Aby zmusić faraona do wyposzczenia Izraela z egipskiej niewoli, Bóg w ostatniej pladze zabił wszystkich pierworodnych, zarówno wśród ludzi jak i wśród zwierząt. Śmierć nie wkroczyła tylko do tych domów, które miały odrzwia pomazane krwią baranka. Czy nie był to zbyt surowy wyrok? Jak pogodzić to, co się wtedy stało z obrazem Boga miłującego wszystkich ludzi?
Do mniej drastycznych momentów, które mogą wzbudzać podobne wątpliwości, należy opis działania Jakuba, gdy zajmował się trzodą Labana (Księga Rodzaju, rozdział 30). Używał podstępu, aby jego stada były liczniejsze i zdrowsze, a stada Labana mniej liczne i słabsze. Czy na tym polegało Boże prowadzenie? To Bóg zachęcał Jakuba do tych oszustw? Czy wolą Boga było, aby Jakub poprzez oszustwo wzbogacił się kosztem swojego teścia?
Jak często czytając Biblię odczytujemy pewne działania jako zgodne z wolą Boga, chociaż sami mamy wątpliwości i nasza moralna ocena tych wydarzeń wcale nie jest pozytywna? Co robimy w takich sytuacjach i jak rozwiązujemy wyraźny konflikt między tą oceną, a wyobrażeniem o doskonałej miłości Boga? Jak Bóg, który jest miłością (1 J 4,8), a Jego Prawo jest sprawiedliwe i doskonałe (Psalm 119), może aprobować, a czasami robić rzeczy, które według nas są po prostu złe. 
Czy jest możliwe, że niewłaściwie rozumiemy Boże Słowo, kiedy przypisujemy Bogu pewne działania bądź intencje? Czy jest możliwe, że niewłaściwie rozumiemy Bożą wolę? Może oszustwa Jakuba nie były wynikiem Bożego prowadzenia? Może niewłaściwie oceniamy wydarzenia w Egipcie i nie rozumiemy powodów unicestwienia prawie całej ludzkości w potopie?
W całej naszej historii miały miejsce wydarzenia, których znaczenia było zdecydowanie większe niż pozostałych, a ich konsekwencje były odczuwane przez całe wieki, nawet do dziś. Niektóre z nich są łatwe do zauważenia (potop), znaczenie innych jest w pewien sposób ukryte. Dosyć często zdarza się, że pewne decyzje podejmowane w przeszłości przez ludzi uważamy za zgodne z wolą Boga, jednak po dokładniejszym zbadaniu dochodzimy do wniosku, że nie mieliśmy racji. 

A teraz chcę omówić inny przykład, który jest niejako uzupełnieniem poprzednich rozważań.

Jakub, syn Izaaka, po wielu latach wraca do swojej rodzinnej ziemi. Po wielu latach błędów i upadków, walki z samym sobą, w końcu pokonał własny egoizm i poddał się woli Boga, a Bóg potwierdził zmianę jaka zaszła w Jakubie, dając mu nowe imię - Izrael. Jakub, już jako Izrael, dotarł w końcu do Kanaanu, pogodził się z bratem i zamieszkał w pobliżu miasta Sychem. I kiedy wydawało się, że sprawy zaczęły się w końcu układać pomyślnie, stało się coś, co zmusiło Izraela do kolejnej ucieczki. 

Na koniec dotarł Jakub szczęśliwie po powrocie z Paddan-Aram do miasta Sychem w ziemi kananejskiej i rozbił obóz pod miastem, kupiwszy za sto srebrników od synów Chamora, ojca Sychema, część pola, na którym rozbił swój namiot. Tam też postawił ołtarz i nazwał go: Bóg jest Bogiem Izraela (…) A Dina, córka Lei, którą urodziła Jakubowi, wyszła, aby rozejrzeć się między dziewczętami kraju. Gdy ją ujrzał Sychem, syn Chamora, Chiwwity, księcia tego kraju, porwał ją, spał z nią i zgwałcił ją (…) dwaj synowie Jakuba, Symeon i Lewi, bracia Diny, wzięli swoje miecze, wtargnęli bez przeszkód do miasta i wymordowali wszystkich mężczyzn. Zabili mieczem Chamora oraz Sychema, syna jego, i zabrali Dinę z domu Sychema, i odeszli. Synowie Jakuba zaś napadli na pobitych i złupili miasto, ponieważ zhańbiono ich siostrę (…) Wtedy Jakub rzekł do Symeona i do Lewiego: Sprowadziliście na mnie nieszczęście i hańbę w oczach mieszkańców tej ziemi, Kananejczyków i Peryzejczyków, a przecież ja mam mało ludzi, i gdy oni zbiorą się przeciwko mnie, pobiją mnie i zginę ja i dom mój (Rdz 33,18-34.30).

A oto w jaki sposób przedstawiła to Ellen White:

Po przekroczeniu Jordanu „dotarł Jakub szczęśliwie (...) do miasta Sychem w ziemi kanaanejskiej i rozbił obóz pod miastem”. W ten sposób modlitwa patriarchy w Betelu, aby Bóg przywiódł go ponownie w pokoju do jego ziemi, została spełniona. Przez jakiś czas mieszkał w dolinie Sychem. To tu Abraham, ponad sto lat temu, rozbił swój pierwszy obóz i wzniósł pierwszy ołtarz w ziemi obiecanej. Tutaj również Jakub kupił „za sto srebrników od synów Chamora, ojca Sychema, część pola, na którym rozbił swój namiot. Tam też postawił ołtarz i nazwał go: Bóg jest Bogiem Izraela”.  Tak jak Abraham ustawił Jakub obok swego namiotu ołtarz dla Pana i zwoływał swoich domowników na poranne oraz wieczorne ofiary. Tam też wykopał studnię, do której, siedemnaście wieków później, przyszedł Syn Jakuba i Zbawiciel, i przy której, odpoczywając w skwarne południe, mówił swoim zdumionym słuchaczom o źródle „wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu”.
Pobyt Jakuba i jego synów w Sychem zakończył się okrucieństwem i przelewem krwi. Córka została zhańbiona i unieszczęśliwiona, dwaj bracia byli winni morderstwa, całe miasto zostało zniszczone i wymordowane w zemście za niecny postępek jednego nierozważnego młodzieńca. Początkiem tych strasznych wydarzeń był czyn córki Jakuba, która „wyszła, aby rozejrzeć się między dziewczętami kraju”, wdając się w ten sposób w towarzystwo bezbożnych. Kto szuka przyjemności między tymi, którzy nie boją się Boga, oddaje się sam szatanowi i jego pokuszeniom.
Zdradliwe okrucieństwo Symeona i Lewiego nie było bezpodstawne. Postępując jednak w ten sposób z Sychemitami popełnili ciężki grzech. Starannie ukrywali przed Jakubem swoje zamiary, a wieści o ich zemście napełniły go zgrozą. Przybity zdradą i okrucieństwem swych synów powiedział tylko: „Sprowadziliście na mnie nieszczęście i hańbę w oczach mieszkańców tej ziemi” {PP 140.1-3}

Co ciekawego znajdujemy w tym opisie?

Przez jakiś czas mieszkał w dolinie Sychem

Jakub-Izrael przez pewien czas mieszkał pod Sychem. Kupił tutaj pole, wybudował ołtarz, na którym składał poranne i wieczorne ofiary, wykopał też studnię. Przebywali tam przez pewien czas, i choć Biblia nie mówi jak długo, to prawdopodobnie Izraelici i Sychemici zdążyli się trochę poznać. Uważam, że Chamor, król Sychem, poznał wystarczająco dobrze Jakuba, aby przekonać się, że Bóg prowadzi Jakuba i błogosławi mu. Poznał go na tyle dobrze, że gdy jego syn zgwałcił córkę Jakuba, był gotów zrobić wszystko, aby to naprawić. 

Chamor zaś tak odezwał się do nich: Sychem, syn mój, całą duszą przylgnął do córki waszej. Dajcie mu ją za żonę, proszę, i spowinowaćcie się z nami: Dawajcie nam za żony córki wasze, a bierzcie za żony córki nasze, i mieszkajcie z nami. Ziemia stoi przed wami otworem: Osiedlajcie się w niej, uprawiajcie handel i nabywajcie ją na własność! A Sychem rzekł do ojca i braci jej: Jeżeli tylko doznam życzliwości od was, dam, cokolwiek ode mnie zażądacie. Zażądajcie ode mnie choćby bardzo wysokiego wiana i daru, a dam, jak mi powiecie, tylko dajcie mi tę dziewczynę za żonę (Rdz 34,8-12)

Chamor i Sychem byli poganami, nie znali prawdy o Jedynym Bogu. Jednak co można o nich powiedzieć na podstawie tego, co zrobili? Czy nie jest to przykład tego, o czym napisał apostoł Paweł?

Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest (…) jawne, gdyż Bóg (…) to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem” (Rz 1,19-20)

Chamor i Sychem zdobyli pewną wiedzę na temat Boga dzięki obserwowaniu przyrody. Nie byli zepsutymi do szpiku kości poganami, oddającymi się grzesznym namiętnościom. Sychem miał świadomość tego, że zrobił coś złego, jednak uznał swój błąd, ukorzył się przed tymi, których skrzywdził i ze szczerego serca chciał naprawić swój błąd. Nie zachował się jak dumny pogański władca, nie starał się wykorzystać swojej pozycji i możliwości do zaspokojenia swojej zachcianki. Sychem naprawdę pokochał Dinę i był gotowy zrobić wszystko, zarówno dla niej jak i dla jej rodziny, aby tylko została jego żoną. Razem z ojcem zaoferowali Jakubowi nie tylko zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę, ale także przyjaźń, i co istotne, byli gotowi spełnić wszystkie wymagania Jakuba. Inaczej mówiąc, przyznali się do winy, ukorzyli się i byli gotowi ponieść konsekwencje swojego błędu. Czy nie świadczy to o tym, że chociaż byli poganami, to pozostawali pod wpływem Boga?

Co zrobili synowie Jakuba? 

Wtedy synowie Jakuba odpowiedzieli Sychemowi i Chamorowi, ojcu jego podstępnie, bo zhańbił siostrę ich Dinę, mówiąc do nich: Nie możemy uczynić tego, aby siostrę naszą wydać za człowieka nieobrzezanego, bo to byłoby hańbą dla nas. Tylko pod tym warunkiem wyrazimy zgodę, jeżeli staniecie się jak my, każąc obrzezać każdego mężczyznę u was (Rdz 34,13-15)

Nietrudno jest zauważyć, że synowie Jakuba wcale nie myśleli o zjednoczeniu się z Sychemitami, ale o zemście. To przede wszystkim Symeon i Lewi dążyli do tego, aby w akcie zemsty wymordować wszystkich mężczyzn, złupić miasto i zabrać do niewoli kobiety i dzieci. Kto nimi kierował, pod czyim wpływem podejmowali swoje decyzje? Ich własny ojciec tak o nich powiedział:

Symeon i Lewi – to bracia; miecze ich są narzędziami gwałtu. Nie bierz udziału, duszo moja w radzie ich, nie przyłączaj się do ich wspólnoty, serce moje. Bo w gniewie zabili mężów, a w swawoli okaleczyli woły. Przeklęty ich gniew, bo jest gwałtowny, i zapalczywość ich, bo jest sroga (Rdz 49,5-7)

Jakie cechy charakteru można zauważyć u synów Jakuba, a jakie u Sychema i Chamora? Symeon, Lewi oraz ich bracia bardziej objawiali cechy, które pochodzą od szatana. Bóg poprzez ich ojca próbował wpłynąć na nich, jednak na efekty trzeba było czekać bardzo długo. A przecież mieli wiedzę o Bogu, wiedzę o wiele większą od tej, jaką posiadali poganie. Jednak ta wiedza nie uczyniła z nich ludzi prawdziwie wierzących w Boga. Znali pewne poglądy, akceptowali pewne zwyczaje, jednak nie można było o nich powiedzieć tego, co apostoł Paweł powiedział o chrześcijanach z Tesaloniki:

A przeto i my dziękujemy Bogu nieustannie, że przyjęliście Słowo Boże, które od nas słyszeliście nie jako słowo ludzkie, ale, jak jest prawdziwie, Słowo Boże, które też w was wierzących skutecznie działa (1 Tes 2,13)

Słowo Boże nie działało skutecznie w synach Jakuba, o wiele lepszy skutek odniosło wśród mieszkańców Sychem. I ponownie można do Chamora i Sychema zastosować słowa apostoła Pawła:

Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają. Dowodzą też oni, że treść zakonu jest zapisana w ich sercach (Rz 2,14-15)

Cała ta sytuacja pokazuje, jak łatwo jest pod wpływem emocji popełnić błąd, i jak trudno jest potem ten błąd naprawić. I jest jeszcze coś. Spotkanie Jakuba z Chamorem było dobrą okazją do tego, aby prawda o Bogu została przekazana poganom w Sychem. Mogło dojść do tego, do czego szatan nigdy nie chciał i nadal nie chce dopuścić. Zawsze, gdy jest taka możliwość, aby prawda dotarła do kogoś, kto jej nie zna, szatan robi wszystko, aby prawda pozostała w ukryciu, a niewierzącym był objawiany fałszywy obraz Boga. Mieszkańcy Kanaanu wiedzieli o Bogu, a rodzina Jakuba była uważana za wyznawców Boga. Synowie Jakuba swoim czynem zniszczyli szansę, jaką mieli mieszkańcy Sychem, a wśród okolicznych ludów obwieścili obraz surowego i despotycznego Boga, który nie wie co to jest miłosierdzie i miłość. Byli narzędziami w rękach szatana.

Jak często my popełniamy taki sam błąd? Jak często z jednej strony objawiamy nasze przywiązanie do Bożych zasad, a z drugiej strony w imię tych samych zasad, robimy coś co nie jest objawieniem Bożej chwały, ale cech charakteru szatana? Jak często zamiast być jak Józef, upodabniamy się raczej do Symeona i Lewiego?

To co stało się w Sychem między Diną a synem Chamora, jest podobne do innego zdarzenia opisanego w Biblii.

Absalom, syn Dawida, miał siostrę nader piękną imieniem Tamar, w której zakochał się Amnon, syn Dawida (2 Sam 13,1)

Amnon znalazł się w podobnej sytuacji jak Sychem. Obaj poznali piękne, młode kobiety i pokochali je. Obaj też dążyli do tego, aby zbliżyć się do nich. Tutaj mamy pierwszą różnicę. Sychem wykorzystał to, że Dina „wyszła, aby rozejrzeć się między dziewczętami kraju” (Rdz 34,1). Amnon nie czekał na taką okazję, ale z czyjąś pomocą sam ją zaaranżował. 

Sychem, gdy ujrzał Dinę, „porwał ją, spał z nią i zgwałcił ją”.  Amnon, kiedy w końcu znalazł się sam na sam z Tamar, „zgwałcił ją i zhańbił, gdyż z nią obcował”.

Obie te historię do tego miejsca są do siebie podobne, ale musimy pamiętać o tym, kim był Sychem i kim był Amnon. Jeden z nich był poganinem, a drugi Żydem, wierzącym w Boga, a przynajmniej deklarującym swoją wiarę. 

Jednak od tego miejsca obie historie zaczynają się toczyć w coraz bardziej przeciwnych kierunkach. Sychem ukorzył się, wyznał swój grzech i chciał naprawić wyrządzone zło. Amnon wręcz przeciwnie. Po pierwsze, kiedy tylko zaspokoił swoją żądzę, bo jego uczucia do Tamar raczej nie można nazwać miłością, „poczuł do niej bardzo wielką nienawiść”, i wyrzucił ją ze swojego domu.

Zastanówmy się ponownie nad tym, kto kierował ich krokami, pod czyim wpływem podejmowali decyzje?

Obaj popełnili błąd do którego zachęcał ich szatan, jednak to co zrobili później objawiło prawdę o tym, że ich charaktery nie były takie same. Sychem objawił ducha pokory i odwrócił się od swojego grzechu, Amnon objawił ducha egoizmu i tylko zatwardził swoje serce, mocniej związując się z grzechem. W obu sytuacjach szatan wykorzystał ludzkie wady charakteru, popychając ich do działań niezgodnych z wolą i charakterem Boga. W ten sposób obraz Boga został zafałszowany dla tych, którzy byli poganami i nie wierzyli w Jedynego Boga. Te wydarzenia nie przyciągały niewierzących do Boga, a raczej ich zniechęcały do tego. I o to właśnie chodziło i nadal chodzi szatanowi.

Sychem był dobrym kandydatem na ewangelistę, jednak szatan wykorzystując jego błąd, doprowadził do jego śmierci. Przy tej okazji wzmocnił też negatywne cechy synów Jakuba, którzy po pewnym czasie chcieli zabić własnego brata. Jednak Bóg cierpliwie pracował nad nimi i w końcu, po tym gdy zrozumieli prawdę, nawrócili się. Amnon także stracił życie na skutek tego co zrobił własnej siostrze, jednak nie miał on takiego charakteru jak Sychem. Szatan ponadto wykorzystał go do tego, aby rozszerzyć swój wpływ na jego braci, szczególnie na jednego z nich. Absalom przez dwa lata ukrywał w swoim sercu chęć zemsty za zhańbienie siostry i w ten sposób oddał się pod panowanie szatana. Po zabiciu brata, wiele lat później, chciał zabić własnego ojca i zostać królem Izraela. 

Czego uczą nas te wszystkie historie?

Pokazują one, jak łatwo jest popełnić błąd i jednocześnie wierzyć, że wypełnia się wolę Boga. Żydzi po powrocie z Babilonu odrzucili pomoc Samarytan, ponieważ uważali, że taka jest wola Boga. Jednak ci sami Żydzi w wielu aspektach swojego życia nie przejmowali się tym, co mówił do nich Bóg. Ich przywiązanie do grzechu spowodowało, że nie byli w stanie wypełniać woli Boga i nie byli światłem dla świata i solą dla ziemi. Uważali, że swoją żarliwością w przestrzeganiu niektórych zasad są w stanie przesłonić swoje nieposłuszeństwo całemu Bożemu prawu. 

Ktokolwiek bowiem zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego (Jk 2,10)

A co z Symeonem i Lewim? Wierzyli w Boga, brali udział w nabożeństwach, podczas których Jakub, ich ojciec, składał ofiary. Byli potomkami Abrahama, o którym Bóg powiedział, że:

Był posłuszny głosowi mojemu i strzegł tego, co mu poleciłem, przykazań moich, przepisów moich i praw moich” (Rdz 26,5)

Synowie Jakuba wiedzieli o tym, znali Boże przykazania, przepisy i prawa. Ale czy znali je naprawdę? Znali literę prawa, jednak nie znali ducha prawa, nie mieli pojęcia o tym, czym jest miłosierdzie i miłość. Nie wiedzieli na czym tak naprawdę polega Boża sprawiedliwość. Nie widzieli nic złego w tym, że chcieli zemścić się za to, co spotkało ich siostrę. Uważali, że syn Chamora musi zostać ukarany, nie widzieli też nic złego w tym, że „przy okazji” ukarani zostaną wszyscy mieszkańcy Sychem. I prawdopodobnie uważali, że ich plany są zgodne z wolą Boga. 

Co było źródłem tych wszystkich problemów? Dlaczego ludzie wierzący w Boga i uważający się za posłusznych Bogu popełniali błędy? Okazuje się, że powód zawsze był ten sam, przywiązanie do czegoś, co jest złe, inaczej mówiąc wada charakteru. I do dziś nic się nie zmieniło. Także dzisiaj pierwszym krokiem do upadku jest polubienie zła, polubienie czegoś, o czym wiemy, że nie jest zgodne z wolą Boga. Jednak nasza grzeszna natura lekceważy tę wiedzę i chętnie uznaje takie rzeczy za nieistotne, nie mające wpływu na nasze życie. Ale nie jest to prawdą. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak straszny jest wpływ grzechu, jak szybko potrafi nas zdeprawować. 

Największym problemem każdego człowieka jest niechęć do zmiany charakteru, niechęć do usunięcia tych cech, które pochodzą od szatana i są skutkiem egoizmu. Bóg od początku wiedział o naszych problemach i od początku wskazywał na jedyny sposób rozwiązania. Kiedy Mojżesz przedstawiał Izraelowi Boże wymagania, powiedział:

Teraz więc, Izraelu, czego żąda od ciebie Pan, twój Bóg! Tylko, abyś okazywał cześć Panu, swemu Bogu, abyś chodził tylko jego drogami, abyś go miłował i służył Panu, swemu Bogu, z całego serca i z całej duszy, abyś przestrzegał przykazań Pana i jego ustaw, które Ja ci dziś nadaję dla twego dobra (…) Obrzeżcie więc nieobrzezkę waszego serca, a waszego karku już nie zatwardzajcie 
(Pwt 10,12-16)

Nieobrzezane serce jest przeszkodą uniemożliwiającą prowadzenie życia zgodnego z Bożymi wymaganiami. Z nieobrzezanym sercem człowiek nie może miłować i służyć Bogu z całego serca i z całej duszy. Mówiąc „Obrzeżcie więc nieobrzezkę waszego serca” Bóg nie mówi nam, że mamy zrobić to sami. 

I obrzeże Pan, Bóg twój, twoje serce i serce twego potomstwa, abyś miłował Pana, Boga twego, z całego serca twego i z całej duszy twojej, abyś żył (Pwt 30,6)

Jezus powiedział:

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5,8)

Czyste serce to takie, z którego zostały usunięte wszystkie nieczystości. Czyste serce to serce obrzezane. Tylko takie serce pozwala zrozumieć oraz wypełniać wolę Boga. 


---------------------------------
PP - "Patriarchowie i prorocy"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz