Nowe
wirusy, zmutowane bakterie, klęski żywiołowe, plaga głodu
i zbójeckie eksploatowanie ziemi. Wojny, którym towarzyszą
hasła: pokój i bezpieczeństwo. Ataki terrorystyczne.
Ekonomiczna i ekologiczna niepewność jutra. Epoka rozkwitu
intelektu, ale też moralnego chaosu. Świat wyraźnie wypada
ze swoich kolein. Czy może to świadczyć o zbliżającej
się globalnej katastrofie? Patrzący w przyszłość ludzkości
Jezus dwa tysiące lat temu namalował obraz rzeczywistości,
w jakiej przyszło nam żyć. I dodał: „To jest początek
boleści”1.
Ludzie
omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy które przyjdą
na świat:
— tak
ogólnie Jezus scharakteryzował epokę tuż przed swoim powrotem.
Niepokój i coraz większy chaos. Polityczny, społeczny,
ekonomiczny, religijny, w przyrodzie... Jezus przestrzegał, że
zło będzie panować wszędzie, a zacznie się od ludzkich
serc. Chciwi, żądni władzy i wszelkich dóbr, niemoralni,
egoistyczni, rozwiąźli zgubimy wszystkie wartości. Czas moralnego
upadku z jednej strony oraz intelektualnego rozkwitu z drugiej.
Czas wojen, ale i powszechnych zapewnień o pokoju
i bezpieczeństwie. Epoka paradoksów. Jezus opisał swym
uczniom wydarzenia czasu końca, by mogli poznać, że „blisko
jest, tuż u drzwi”3.
Ze smutkiem mówił: „Musi się to stać”4.
Patrząc w przyszłość istot obdarzonych wolną wolą, płakał
i zwracał się do swoich dzieci: „Już teraz powiadam
wam, zanim się to stanie, abyście gdy to się stanie, uwierzyli, że
Ja jestem”5.
A jednak, mimo że widzimy właśnie to, o czym mówił,
nadal nie chcemy uznać owego Jestem. A On ostrzega: „Baczcie,
aby was kto nie zwiódł”6.
Będzie
głód
„I
Będzie głód i mór, a miejscami trzęsienia ziemi”7.
Choć wszystkie trzy zjawiska zawsze towarzyszyły ludzkości, to
nigdy nie padły tak przerażające „rekordy”.
Plaga
głodu osiągnęła apogeum: codziennie na świecie umiera
z głodu ok. 40 tysięcy ludzi! Codziennie gaśnie miasto...
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), tylko jedna trzecia
ludności naszego globu jest dobrze odżywiona. Taka sama część
ludzi jest niedożywiona, a kolejna jedna trzecia głoduje!
Tylko w części Azji i Afryki blisko 40 proc. ludzi żyje
poniżej poziomu egzystencji. Zdaniem specjalistów ONZ prawdziwą
przyczyną niedoboru żywności jest niesprawiedliwy podział zasobów
naturalnych na świecie. Najbogatsza piąta część ludności
świata zużywa 86 proc. tych zasobów, podczas gdy jedna piąta
najbiedniejszych mieszkańców naszego globu ma udział tylko w 1,5
proc. zasobów. Aby pokryć niezaspokojone potrzeby świata
w zakresie higieny i żywności, wystarczyłoby 13 mld
dolarów — tyle, ile ludzie w USA i UE wydają co roku
na perfumy!
Będzie
mór
Światowa
Organizacja Zdrowia (WHO) wydała 8 sierpnia komunikat, określając
epidemię wirusa Eboli w Afryce Zachodniej jako sytuację
nadzwyczajną dla zdrowia publicznego o zasięgu
międzynarodowym. Prasowe nagłówki mogły przyprawiać o dreszcze:
Lekarze bez Granic: wirus postępuje,
nie mamy pojęcia, jak to się dzieje;
Świat nie jest zabezpieczony przed
epidemią; WHO:
epidemia Eboli groźniejsza niż zakładano;
Świat przegrywa batalię;
Rośnie liczba ofiar Eboli...
To już nie tylko Afryka: Podejrzenie
wirusa Eboli w Lipsku i Sztokholmie;
Niemcy: pierwszy pacjent z Ebolą
trafił do szpitala; Pierwszy
Brytyjczyk z Ebolą ewakuowany do kraju...
Wstrzymane loty, godzina policyjna, zamieszki... Tylko jeden miesiąc
— sierpień. We wrześniu o Eboli było już ciszej.
A nawet zaczęły się pojawiać uwagi, że nie tak łatwo Ebolą
się zarazić, a panika jest sztucznie wywoływana, bo może
przysłużyć się interesom finansowym niektórych. Ale nawet jeśli
do pandemii daleko, to owo nagłe rozprzestrzenianie się wirusa
w kilku krajach afrykańskich pokazuje, jak słabi jesteśmy
w walce z zarazkami. Wystarczy przypomnieć AIDS —
chorobę nazwaną morem końca XX wieku. Lub błyskawicznie mutujące
wirusy i bakterie odporne na antybiotyki. I prawdziwa
groza XXI wieku — naukowcy przepowiadają przełamanie bariery
gatunkowej i epidemię chorób, którymi będziemy się zarażać
od zwierząt. Według najczarniejszych scenariuszy naukowców
ludzkie wirusy połączone ze zwierzęcymi zdziesiątkują nas,
zanim znajdziemy antidotum. Już doszło do naruszenia subtelnej
równowagi między ludźmi a mikroorganizmami. Dlatego taką
panikę wywołał jakiś czas temu wirus SARS powodujący nietypowe
zapalenie płuc. Naukowcy obawiali się, że pojawi się
drobnoustrój, który będzie tak śmiercionośny jak SARS i będzie
atakować tak szybko jak grypa. I wtedy zaatakował wirus
ptasiej grypy, z którym nie od razu sobie poradzono.
Można
też przypomnieć zagrożenie inną pandemią — BSE, czyli tzw.
chorobą szalonych krów. I choć o temacie dawno
zapomniano, należy pamiętać, że infekcja rozwija się powoli,
latami nie dając żadnych objawów. Warto wspomnieć taki „drobiazg”
jak wirus Zachodniego Nilu — przez lata poważne zagrożenie
epidemiologiczne w USA. Wirus, przenoszący się z ptaków
na ludzi za pośrednictwem komarów, został przywieziony
samolotem do Nowego Jorku wraz z zakażonym komarem. W USA,
ale też Grecji, Hiszpanii, Portugalii, Rumunii i we Włoszech
odnotowano przypadki śmiertelne wśród ludzi. Na szczęście
i to udało się opanować.
Na
Bałkany dotarła przenoszona przez kleszcze tzw. gorączka
Krym-Kongo; poza strefę zwrotnikową wydostała się choroba denga
i szybko przesuwała się na północ — WHO szacowała,
że wirus zagraża 40 proc. ludzi na świecie. Coraz więcej
przypadków malarii notuje się w Europie — na świecie
to aż 1,2 mln zgonów rocznie. Epidemiolodzy uważają, że wkrótce
większość ludzi będzie narażona na choroby tropikalne.
Przyczyniają się to tego ocieplenie klimatu i podróże
międzykontynentalne.
Ale
mamy też rodzime zagrożenie — boreliozę, którą rozsiewają
kleszcze. Co czwarty pajęczak jest już zakażony. A mało kto
wie, że oprócz boreliozy kleszcze roznoszą kilkadziesiąt innych
groźnych chorób.
Epidemia
raka to nie tylko metafora. Okazuje się, że rakiem można się
zarazić. Obecnie co szósty nowotwór złośliwy, jak oceniają
onkolodzy, powstaje wskutek infekcji. Rakotwórcze wirusy, bakterie
i pasożyty są już tak samo groźne jak inne czynniki
kancerogenne8.
To
tylko wycinek naszej rzeczywistości — nieznanej naszym rodzicom...
Będą
trzęsienia ziemi
Aktywność
sejsmiczna ziemi wzrosła w ostatnim wieku niebotycznie.
W jednym z amerykańskich programów można było usłyszeć
zatrważające statystyki: w ciągu całego XIX wieku zanotowano
dwa tysiące trzęsień ziemi, a tylko w 1993 roku aż 21
tysięcy; do XX wieku ziemia trzęsła się 10 razy z siłą
ponad
6 stopni w skali Richtera, obecnie każdego roku notuje się kilkaset takich katastrof! W 1923 roku w Japonii wstrząsy o sile 8,3 stopnia w skali Richtera zabiły 140 tys. ludzi. W roku 1935 w Indiach zginęło 50 tys. ludzi (wstrząsy o sile 7,5 stopnia), w 1939 w Chile — 28 tys. (8,3 st.),
a w Turcji — 33 tys. (7,9 st.). Druga połowa wieku przyniosła tragedię w Chinach — 240 tys. ofiar (8 st.), dziesiątki tysięcy ofiar pochłonęły kolejne trzęsienia ziemi: w Gwatemali (1976, ok. 30 tys. ofiar), Iranie (1978, 25 tys. ofiar; 1990, 50 tys. ofiar), Meksyku (1985, 9,5 tys. ofiar), Armenii (1988, 25 tys. ofiar), Indiach (1993, 10 tys. ofiar; 2001, ok. 13 tys. ofiar). Oczywiście w wyniku epidemii i fatalnych warunków życia ostateczna liczba ofiar była dużo wyższa. To dopiero początek kataklizmów, które wkrótce mogą nękać całą planetę — twierdzili sejsmolodzy. I wtedy przyszło śmiertelne tsunami w południowo-wschodniej Azji. A potem tragedia na Haiti...
6 stopni w skali Richtera, obecnie każdego roku notuje się kilkaset takich katastrof! W 1923 roku w Japonii wstrząsy o sile 8,3 stopnia w skali Richtera zabiły 140 tys. ludzi. W roku 1935 w Indiach zginęło 50 tys. ludzi (wstrząsy o sile 7,5 stopnia), w 1939 w Chile — 28 tys. (8,3 st.),
a w Turcji — 33 tys. (7,9 st.). Druga połowa wieku przyniosła tragedię w Chinach — 240 tys. ofiar (8 st.), dziesiątki tysięcy ofiar pochłonęły kolejne trzęsienia ziemi: w Gwatemali (1976, ok. 30 tys. ofiar), Iranie (1978, 25 tys. ofiar; 1990, 50 tys. ofiar), Meksyku (1985, 9,5 tys. ofiar), Armenii (1988, 25 tys. ofiar), Indiach (1993, 10 tys. ofiar; 2001, ok. 13 tys. ofiar). Oczywiście w wyniku epidemii i fatalnych warunków życia ostateczna liczba ofiar była dużo wyższa. To dopiero początek kataklizmów, które wkrótce mogą nękać całą planetę — twierdzili sejsmolodzy. I wtedy przyszło śmiertelne tsunami w południowo-wschodniej Azji. A potem tragedia na Haiti...
Inne
groźne zjawisko naszych czasów, el
nino, to efekt rabunkowej
gospodarki, która powoduje zmiany klimatyczne na całym globie.
Co sekundę karczowana jest puszcza amazońska wielkości boiska
do piłki nożnej! Płuca świata się kurczą, a żywioły
zaczynają szaleć. Huragany, tajfuny, cyklony uderzają z ogromną
siłą, zabijając jednorazowo, jak np. w Bangladeszu czy
w Indiach, dziesiątki tysięcy ludzi. Powodzie na przemian
z suszami odbierają życie setkom tysięcy mieszkańców już
nie tylko Azji i Afryki. Płacimy za rozwój wiedzy
i chciwość w tej dziedzinie, choćby za eksperymenty
nuklearne i kosmiczne.
Będą
wojny
„Potem
usłyszycie o wojnach i wieści wojenne”9
— mówił swoim uczniom Jezus. Radził, by chrześcijanie „się
nie trwożyli”, bo przecież „musi się to stać”. Na świecie
nasilą się wojny nie tylko między państwami, ale i konflikty
etniczne, walki narodowościowe — „powstanie bowiem naród
przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu”10.
Informacje o walkach będą docierały wszędzie, usłyszy
o nich każdy. Może Jezus miał na myśli nie tylko skalę
konfliktów, ale też prędkość i sposób rozchodzenia się
owych wieści wojennych — przez środki masowego przekazu?
Choć
wojny były zawsze, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że żyjemy
w czasie szerzących się konfliktów narodowościowych
i globalnych. XX wiek rozpoczął erę wojen światowych.
W I wojnie uczestniczyły 33 państwa i ok. 70
milionów żołnierzy; 10 milionów ludzi zginęło, ponad 20
milionów zostało rannych. W II wojnie światowej udział
wzięło 60 krajów, 110 milionów ludzi liczyło wojsko, zaś liczba
zabitych się potroiła, nie licząc ofiar obozów koncentracyjnych.
Przy broni atomowej i biologicznej trzeci globalny konflikt
mógłby się równać unicestwieniu ludzkości. Technika militarna
rozwija się błyskawicznie. Obecnie rocznie rozgrywa się na świecie
kilkadziesiąt wojen. Szerzy się zagrożenie nuklearne.
Terroryzm
— nowe zjawisko, z którym świat nie umie skutecznie walczyć.
Nowy Jork, Bali, Kenia, Biesłan, Madryt, Londyn... Błyskawicznie
rozrastające się państwo islamskie... dżihadyści w garniturach
w centrum zachodniej cywilizacji... I hasła „pokój
i bezpieczeństwo” towarzyszące wszystkim stronom
dla usprawiedliwienia ataków... A jak zapisano w Biblii
— „wtedy przyjdzie na nich zagłada”11.
Bezprawie
się rozmnoży
się rozmnoży
Epoka
masowego przekraczania prawa Bożego. Czas Sodomy i Gomory —
wszelkiej rozwiązłości, też tej prawnie usankcjonowanej. Era
konsumpcjonizmu. Jezus porównywał czasy ostateczne do czasów
Noego, gdy tylko „jedli i pili, żenili się i za mąż
wydawali”12.
I zjawisko tego wieku — trzecia płeć. Małżeństwa
jednopłciowe stają się powszechne. Zepsuty Zachód? Niekoniecznie.
We wrześniu prasa doniosła o pierwszym takim zawartym
związku w... Chinach. Część krajów dopuściła już adopcję
dzieci przez homomałżeństwa. W tym świecie chrześcijańskim
duchownym nie wolno nazywać za apostołem Pawłem
homoseksualizmu dewiacją13,
bo grozi za to areszt... Zresztą czym jest „niewinny”
homoseksualizm w obliczu ostatniej próby oswojenia pedofilii.
Rok temu Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne opublikowało
w Diagnostic and Statistical
opis zaburzeń psychicznych. Pedofilię uznano za rodzaj
orientacji seksualnej. Warto podkreślić, że jest to wiodące
stowarzyszenie psychiatrów i autorytetów, wydające opinie,
na podstawie których lekarze w Stanach Zjednoczonych
wystawiają diagnozy. Według psychiatrów amerykańskich pedofile
mogą wykonywać czynności seksualne z dziećmi za ich
zgodą. Musiano się jednak wycofać z tego stanowiska
po społecznym proteście. Na jak długo? Wypada
przypomnieć, że członkowie tego samego stowarzyszenia uznali
w 1973 roku, że homoseksualizm to nie choroba, lecz orientacja,
a w 1990 roku przegłosowano to stanowisko w Światowej
Organizacji Zdrowia.
I
najnowsza propozycja — pod koniec września dał się słyszeć
pierwszy głos zachęcający do dyskusji na temat związków
kazirodczych. Głos o tyle poważny, że wypowiedziany przez
filozofa i bioetyka prof. Jana Hartmana z Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Na swoim blogu napisał, że należy się
zastanowić, czy w dobie antykoncepcji zakaz kazirodztwa ma
rację bytu. „Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość
macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością
erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości
i związku” — przekonuje na blogu.
Apostoł
Paweł pisał o czasach ostatecznych, że „bezprawie się
rozmnoży” i „miłość wielu oziębnie”. Ludzie będą
„samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom
nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, nieprzejednani,
przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co
dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze
niż Boga, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy
życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy”14.
Cechować ich będą aspołeczne zachowania i amoralne postawy.
Czyżby dwa tysiące lat temu opisano nasze pokolenie?
Brak
miłości i etycznego wzorca prowadzi do upadku moralnego
i rozkładu kulturowego. W ciągu ostatnich 35 lat XX wieku
przestępczość w Ameryce wzrosła o 560 proc. (co dwie
sekundy popełniane jest tam poważne przestępstwo), rozwody —
o 400 proc., o 300 proc. wzrosła liczba dzieci z rozbitych
domów, a samobójstwa nieletnich — o 200 proc. Jeszcze
dwa pokolenia wcześniej głównymi problemami w szkołach były
rozmowy na lekcjach, żucie gumy, hałasowanie i bieganie
po korytarzu; dziś — narkomania, alkoholizm, ciąże,
samobójstwa, gwałty i rabunki.
A
co najgorsze — te wszystkie statystyki przestały na nas robić
wrażenie...
Blisko
jest
„Gdy
ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, tuż u drzwi”15
— mówił Jezus. Ale co jest blisko? Jakiś kataklizm? Czy zginie
ziemia? Jak? Czy pogrąży nas atomowy konflikt? Czy uderzy w nas
kometa? A może nasz glob czeka zagłada ekologiczna? Nie. Jezus
przestrzegał wierzących, że pojawi się wiele koncepcji końca
i wszystkie nazwał zwodniczymi. Aż półtora tysiąca razy
Biblia mówi, że Bóg osobiście tu powróci i „odda każdemu
według uczynków jego”16.
Wtedy „niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły
rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej
spłoną”17.
Ma to być kosmiczne zjawisko wykraczające poza naszą wyobraźnię:
„I niebo znikło, jak niknie zwój, który się zwija, a wszystkie
góry i wyspy ruszone zostały z miejsc swoich”18.
Powrót Chrystusa pełnego chwały to czas zbawienia dla tych,
którzy wytrwali w wierze i przyjaźni z Bogiem. To
czas zmartwychwstania, zamiany tego, co śmiertelne,
na nieśmiertelne, czas odnowy ziemi i egzystencji, która
nie zna słów: płacz, smutek, ból, śmierć; czas nowej ziemi
i nowego nieba19.
Dlatego gdy wierzący dostrzegą znaki czasu, mają podnieść swe
głowy. I choć „o tym dniu i godzinie nikt nie wie”20,
to przecież mamy uczyć się podobieństwa od drzewa figowego,
bo „gdy gałąź jego już mięknie i wypuszcza liście,
poznajecie, że blisko jest lato”21.
Czyż
nie zbliża się czas wiecznego lata? Dobry Bóg „nie zwleka
z dotrzymaniem obietnicy (...) lecz okazuje cierpliwość
względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął”22.
K.S.
1
Mk 13,8. Cytaty biblijne pochodzą z Biblii warszawskiej wydanej
przez Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 2011. 2
Łk 21,26. 3
Mt 24,33. 4
Mt 24,6. 5
J 13,19. 6
Mt 24,4. 7
Mt 24,7b. 8
Zob. Rakiem
można się zarazić, „Focus”
wrzesień 2014, s. 14. 9
Mt 24,6.
10 Mt 24,7. 11 1 Tes 5,3. 12 Mt 24,38. 13 Zob. Rz 1,27. 14 2 Tm 3,2. 15 Mt 24,33. 16 Mt 16,27. 17 2 P 3,10. 18 Ap 6,14. 19 Zob. 1 Kor 15,51-54; Ap 21,1-5; 21,1. 20 Mt 24,36. 21 Mt 24,32-44. 22 2 P 3,9.
10 Mt 24,7. 11 1 Tes 5,3. 12 Mt 24,38. 13 Zob. Rz 1,27. 14 2 Tm 3,2. 15 Mt 24,33. 16 Mt 16,27. 17 2 P 3,10. 18 Ap 6,14. 19 Zob. 1 Kor 15,51-54; Ap 21,1-5; 21,1. 20 Mt 24,36. 21 Mt 24,32-44. 22 2 P 3,9.
Znaki Czasu 10-2014 r. www.sklep.znakiczasu.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz