czwartek, 9 października 2014

OCALENIE

Świat, w którym żyjemy, jest jedynie małą cząstką ogromnego wszechświata i jeśli twierdzimy, że miał on początek, to musimy też uznać, że będzie miał swój koniec. Odwieczne prawa natury wyznaczają wszystkiemu, co małe lub wielkie, żywe czy nieożywione, swój nieuchronny kres.
Zagadnienie końca naszego materialnego świata interesowało ludzi od zamierzchłych czasów. Nasza przeszłość jest
tajemnicza i złożona, lecz jeszcze bardziej zagadkowa jest nasza przyszłość, której nie sposób przewidzieć ani uniknąć.
W minionych wiekach przepowiednie dotyczące kresu naszej ziemskiej cywilizacji były domeną samozwańczych wizjonerów — wróżbitów i astrologów. Dziś teoriami o zbliżającym się końcu świata zajmują się futurolodzy (ludzie z różnych środowisk naukowych) próbujący przedstawić w swych prognozach różne warianty końca dziejów naszego globu. W przepowiedniach tych dominuje wizja apokaliptyczna — katastrofizm był i jest modny!
Z upływem czasu zainteresowanie tym problemem wzrasta — proporcjonalnie do ilości codziennych doniesień o coraz liczniejszych i poważniejszych katastrofach, klęskach żywiołowych, niepokojach społecznych, zamachach terrorystycznych, zagrożeniach epidemicznych czy kryzysach ekonomicznych. Większość tych destrukcyjnych zdarzeń ma wymiar lokalny, co nie wyklucza ich globalnego zasięgu w bliższej lub dalszej przyszłości.
Z każdym dniem wzrasta ilość problemów do rozwiązania. Pojawiają się nowe zagrożenia. Dalsza egzystencja ludzkiego gatunku zależy w dużej mierze od tego, czy w porę dostrzeżemy i zlikwidujemy zagrożenia wynikające z żywiołowego i niekontrolowanego rozwoju cywilizacyjnego.
Przeżywamy obecnie czas burzliwych, często negatywnych zmian, które powodują postępującą degradację środowiska i deprawację ludzkości. Zasadnicze problemy pozostają nierozwiązane. Coraz częściej słychać ostrzeżenia o nieuchronnej samozagładzie naszego świata. Liczne instytucje starają się uświadomić ludziom powagę sytuacji, same zaś gorączkowo poszukują metod i środków wyjścia z impasu.

Scenariusze końca

Zagrożenia cywilizacyjne są bardzo zróżnicowane.
Wizje futurologiczne dotyczące kresu naszej cywilizacji prognozują na przykład katastrofę kosmiczną. Ziemia na swym kursie spotka mniejsze lub większe ciało kosmiczne (asteroidę, bryłę antymaterii lub kometę), co doprowadzi do rozbicia planety lub wytworzenia w wyniku uderzenia wielkiej chmury pyłu, która przesłoni Słońce i spowoduje zagładę wszelkich form życia.
Kolejnym poważnym zagrożeniem może być konflikt militarno-atomowy. Coraz więcej państw ma w swoich arsenałach nie tylko broń atomową, ale i inną broń masowego rażenia. Ryzyko wybuchu światowego konfliktu zbrojnego na drodze świadomego ataku, awarii systemów obronnych, pomyłki czy innego przypadku jest ciągle wysokie.
Realną groźbą jest także globalny kataklizm ekologiczny — nieodwracalne wyniszczenie środowiska naturalnego. W wyniku niekontrolowanej dewastacji biosfery na skutek wzrostu zanieczyszczeń mechanicznych, chemicznych, biologicznych i radiacyjnych oraz rabunkowej gospodarki zasobami nasza planeta może stać się w niedalekiej przyszłości ekologiczną pustynią.
Groźnym ostatnio zjawiskiem jest tzw. efekt cieplarniany. Powoduje on anomalie klimatyczne, topnienie lodowców na biegunach i gigantyczne powodzie. Towarzyszy mu zjawisko zmniejszania się powłoki ozonowej w atmosferze. Chroni nas ona przed nadmiarem promieniowania ultrafioletowego. W efekcie może nastąpić wzrost negatywnych zmian genetycznych i chorób nowotworowych.
Należy się także liczyć z nagłym i gigantycznym rozbłyskiem słonecznym, czyli emisją olbrzymiej masy energii w wyniku wielkiego wybuchu na Słońcu. Mogłoby to mieć katastrofalny wpływ na ziemską energetykę i systemy telekomunikacyjne.
Kolejnym czarnym scenariuszem dla świata może być ponowne pojawienie się groźnych chorób zakaźnych, które w minionych wiekach jako pandemie ogarniały całe kontynenty, siejąc trwogę i śmierć.
Pesymistyczne wizje przyszłości przewidują również głód surowcowy i energetyczny. Zasoby tradycyjnych źródeł energii szybko się kurczą, co przy rosnącym zapotrzebowaniu na energię może skończyć się technologicznym paraliżem.
Istnieje także możliwość pojawienia się kolejnego, jeszcze większego niż niedawny, kryzysu finansowego, który mógłby spowodować liczne globalne perturbacje bankowo-giełdowe, a w dalszej kolejności wielkie niepokoje społeczne.
W atmosferze narastającego powszechnego poczucia zagrożenia i lęku przed przyszłością pojawiają się różne ruchy społeczne, na przykład tzw. preppersi, czyli ludzie świadomi zagrożeń i przygotowujący się, by stawić im czoło. Mają oni bardzo precyzyjne plany ratunkowe, budują podziemne schrony, gromadzą zapasy wody, żywności, leków, paliwa i broni, aby przetrwać w ekstremalnie trudnych warunkach.

Duchowe ubóstwo

Niezwykle dynamiczny rozwój technologiczny ludzkości nie idzie niestety w parze z rozwojem moralno-etycznym człowieka. Okazujemy się najsłabszym ogniwem. Zmieniamy swoje środowisko naturalne, jednak sami niewiele się zmieniliśmy, aby przystosować się do wywołanych przez nas zmian.
W świecie zachodnim bogacimy się materialnie, a ubożejemy duchowo. Reporter pewnego religijnego czasopisma zapytał przechodniów, co sądzą o swym zbawieniu, jak oceniają swe szanse na niebo. Jedna z osób odpowiedziała, że takiej szansy nie widzi, ale miała wierzącego ojca i ufa, że on wstawi się za nią u Boga. Ktoś inny powiedział, że jego ryzykowna praca stwarza mu wiele okazji, aby się tam znaleźć. Ktoś zażartował, że nie umie śpiewać ani grać na harfie, a jego zdaniem takich właśnie tam oczekują. Kolejna osoba wyraziła nadzieję, że się tam znajdzie, bo jest ochrzczona, chodzi regularnie do kościoła i daje na tacę. Inna oświadczyła cynicznie, że jej tu dobrze, a niebo zostawia aniołom i ptakom. Jeszcze inna — że tam nie trafi z powodu lęku wysokości. Najkrótsza odpowiedź brzmiała: jakoś to będzie.
Ludzie przytłoczeni codziennymi problemami z obawą patrzą w niepewną przyszłość i coraz częściej zadają dramatyczne pytanie: czy jest jakieś wyjście ze ślepego zaułka, w jaki zabrnęła nasza cywilizacja?

Biblijny finał

Odpowiedzią na ludzkie scenariusze końca świata jest Boży scenariusz rzeczy ostatecznych nakreślony w Piśmie Świętym. Stwórca świata nie pozostawił nas w nieświadomości wobec przyszłych wydarzeń. Biblia mówi, że „koniec wszechrzeczy jest już bliski”1 i łączy ten fakt z największym wydarzeniem przyszłości — powrotem Chrystusa. „A wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach z wielką mocą i chwałą”2. Dojdzie do inwazji kosmicznych sił dobra w celu ocalenia naszej błękitnej planety i jej mieszkańców. Będzie to koniec ideologii zła i jej niszczących wytworów — lęku, chorób, wojen i śmierci i zarazem początek nowej ery ludzkości, w której zatriumfują szlachetne idee dobra, piękna i trwałego pokoju.
Losy naszego świata i bieg wydarzeń pozostają pod ciągłą kontrolą jego Twórcy i to On, w czasie znanym jedynie sobie, zakończy doczesne i dramatyczne dzieje naszej planety. Nie lękajmy się więc przyszłości — Bóg już tam jest! Boża opatrzność nie dopuści do samozagłady ludzkiego gatunku. Biblijna panorama końca doczesności to wydarzenie opatrznościowe — zbawcza ingerencja Stwórcy w bieg dziejów w momencie największego zagrożenia i totalnego kryzysu. A coś takiego nadejdzie. „Wtedy bowiem nastanie wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd, i nie będzie”3.
Prawdą wielokrotnie wzmiankowaną w Biblii jest stwierdzenie o ocaleniu z zewnątrz. Ludzie nie są w stanie ocalić się sami, potrzebują wszechmocnego i miłującego Boga, który pośpieszy im z pomocą. Zrobi to, bo tak „Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”4. Święty Paweł zaś dodaje: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga”5.
Pewnego razu na parowcu wycieczkowym pływającym po Morzu Śródziemnym wybuchł pożar. Do portu było już niedaleko. Na pokładzie wybuchła panika. Pożar szybko się rozszerzał i okazało się, że nie da się go opanować. Nawet łodzie ratunkowe uległy zniszczeniu. Cała nadzieja pasażerów skupiła się na sterniku, który kierował statkiem do brzegu, gdzie czekało wybawienie. Sternik mimo gryzącego dymu i wysokiej temperatury, odważnie trwał za kołem sterowym. Statek w końcu dotarł do brzegu i wszyscy uszli z życiem — oprócz bohaterskiego sternika, którego zwęglone ciało znaleziono przy kole sterowym. Urządzono mu uroczysty pogrzeb, a wdzięczni pasażerowie ufundowali mu tablicę nagrobną z napisem: „On umarł za nas”.
Ta historia to znakomity obraz naszego ocalenia. Możemy się znaleźć wśród szczęśliwie uratowanych pasażerów statku, którego bohaterskim sternikiem jest sam Chrystus — wysłannik niebios, który przybył na naszą zagrożoną planetę, aby nas uratować. „Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa”6.
Tym bardziej przeto teraz, kiedy to już jesteśmy usprawiedliwieni przez Jego krew, będziemy ocaleni przez Niego od gniewu”7, a starotestamentowy prorok Jonasz dodaje: „U Pana jest wybawienie”8. Tylko Ten, który nas stworzył, może nas uratować!
Ta chrześcijańska eschatologia9 nadziei kreśli przed nami radosną wizję nowej ziemi — raju stworzonego nie przez człowieka, lecz przez Boga, który przywróci światu jego pierwotny, doskonały stan i zapewni pełny rozwój. „I widziałem nowe niebo i nową ziemię (...) albowiem pierwsze rzeczy przeminęły”10. Ta nowa i wspaniała rzeczywistość będzie stworzona dla ciebie i dla mnie. Jeśli więc ufasz Wszechmocnemu, nie zwlekaj z przyjęciem Jego oferty ocalenia. Jest ona bezcennym darem niebios w osobie Pana Jezusa, Zbawiciela! „Nikt inny nie może nas ocalić i nie ma dla ludzi na całym świecie żadnego innego imienia, w którym by było nasze ocalenie”11. Wystarczy tylko ten dar docenić i przyjąć.
Henryk Burzywoda

1 1 P 4,7 BWP. 2 Mk 13,26 BW. 3 Mt 24,21 BW. 4 J 3,16 BT. 5 Ef 2,8 BT. 6 l Tes 5,9. 7 Rz 5,9 BWP. 8 Jon 2,10 BW. 9 Dział teologii traktujący o rzeczach ostatecznych. 10 Ap 21,1.4. 11 Dz 4,12 (przekład współczesny).

Nie lękajmy się więc przyszłości —
Bóg już tam jest!
Boża opatrzność
nie dopuści do samozagłady ludzkiego gatunku
                                                                                          wrzesień 2014 r. www.sklep.znakiczasu.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz