Czy
wróg, prosząc swoją ofiarę o wybaczenie, nie wymaga od niej
zbyt wiele? Czy takie przebaczenie jest w ogóle możliwe?
Druga
wojna światowa. Umiera młody esesman. W ostatnim życzeniu
prosi,
by
przyprowadzono do niego Żyda, jakiegokolwiek. Chce mu wyznać
swoje złe czyny i umrzeć w pokoju.
Tym
przypadkowo wybranym Żydem jest Szymon Wiesenthal, jeden z tysięcy
więźniów żydowskich w każdej chwili zagrożonych śmiercią.
Żołnierz opowiada mu przerażającą opowieść o podpaleniu
domu, do którego wcześniej zagoniono Żydów — mężczyzn,
kobiety i dzieci — a żołnierzom wydano rozkaz
strzelania do każdego, kto będzie próbował uciec.
Wiesenthal
siedzi sparaliżowany, słuchając, jak żołnierz prosi go
o przebaczenie, żeby odzyskać wewnętrzny pokój i umrzeć.
Wiesenthal myśli o tym, że ten żołnierz przynajmniej będzie
mieć normalny grób, z nazwiskiem i być może kwiatami,
podczas gdy on, Wiesenthal, zostanie pewnie wrzucony jak śmieć
do jakiejś wspólnej mogiły. Zbyt przytłoczony życzeniem
żołnierza Wiesenthal ostatecznie wstaje i odchodzi stamtąd
bez słowa.
Stać
go jedynie na odwiedzenie domu matki tego żołnierza, by oddać
jej rzeczy, które należały do jej syna. Tam doświadcza jeśli
nie przebaczenia, to przynajmniej odrobiny współczucia i litości
dla pogrążonej w żałobie matki, a nawet dla jej
syna1.
Czy
podczas wojny można wybaczyć? Jeśli tak, to jak? I dlaczego?
A co ze sprawiedliwością? Czy nie ma zbrodni, które
po prostu nie powinny być wybaczone?
Znaczenie
przebaczenia
przebaczenia
Licznie
obecnie publikowane na temat przebaczenia książki wskazują
na istnienie wielu wymiarów przebaczenia. Ktoś może zmagać
się z takimi kwestiami jak: wina, złość, przemoc, uraza,
żal, wyznanie, sprawiedliwość, miłosierdzie, łaska, pojednanie.
Przebaczenie dotyczy nie tyle przypadku męża, który uparcie
zostawia w toalecie podniesioną deskę klozetową, co raczej
męża, który złamał świętą przysięgę małżeńską. Problem
sedesu można rozwiązać, okazując cierpliwość. Problem zdrady
dla swego rozwiązania wymaga już przebaczenia.
Inspirowany
głównie Nowym Testamentem Robert Enright tak rozumie przebaczenie:
• Przebaczenie
jest odpowiedzią na doznaną krzywdę, nadstawieniem drugiego
policzka.
• Jest
reakcją na atak bez chowania urazy czy żądzy zemsty.
• Jest
aktem niezasłużonej łaski.
• Może
ono całkowicie uzdrowić wzajemne relacje.
• Ma
w sobie potencjał uzdrowienia zarówno sprawcy, jak i ofiary2.
Przebaczenie
nie jest zaprzeczaniem, niezauważaniem, usprawiedliwianiem czy
umniejszaniem wagi danego złego czynu. Z drugiej strony,
przebaczenie warunkowane wcześniejszym wydobyciem od winowajcy
odszkodowania czy ukaraniem go też nie jest przebaczeniem.
Wybaczenie krzywdy nie oznacza, że nie mamy prawa dochodzenia
sprawiedliwości, oznacza natomiast — jak nieco dalej zobaczymy —
że nie możemy spodziewać się od wymiaru sprawiedliwości tak
wiele, jak to zwykle czynimy.
Dlaczego
droga przebaczenia?
droga przebaczenia?
Ze
wszystkich religii świata chrześcijaństwo ma chyba najbardziej
rozbudowaną i dobrze zdefiniowaną naukę o przebaczaniu.
Nie znaczy to, że inne religie nic nie mówią o przebaczeniu
i czynieniu pokoju. Chodzi o to, że w chrześcijaństwie
przebaczenie leży u podstaw tego systemu wierzeń, stanowiąc
główną cechę Boga. Chrześcijanie wierzą, że zbawienie dokonuje
się właśnie poprzez Boże przebaczenie okazane tym, którzy je
wybrali. Z perspektywy chrześcijańskiej cała historia
ludzkości sprowadza się do sposobu, w jaki miłosierny
i wybaczający Bóg zapłacił cenę za grzech swoich
dzieci i jak im przygotował drogę powrotną do ponownego
zjednoczenia się z Nim. Jeżeli w centrum naszego
zbawienia leży miłość Boża, to przebaczenie jest kanałem, przez
który ta miłość do nas dociera. Bez przebaczenia miłość
Boga byłaby jedynie teorią.
Instrukcja
Jezusa, by nadstawić nieprzyjaciołom drugi policzek i iść
z nimi drugą milę, odwołuje się do najwyższych znanych
ludzkości wartości moralnych. Droga przebaczenia nakreślona
w Kazaniu na Górze jest trudną, ale owocną podróżą
ku poznaniu samego siebie i innych, nieuchronnie prowadzącą
do uczynienia nas lepszymi ludźmi.
Odwiedzający
Muzeum Tolerancji Wiesenthala w Los Angeles mogą, uczestnicząc
w moim seminarium pt. Przebaczenie
i kultura, wysłuchać
doświadczeń osób ocalałych z Holocaustu. Niektórzy
z ocalonych opowiadali o tym, jak wybaczyli tym, którzy
dopuścili się niewyobrażalnych zbrodni wobec ich narodu. Inni
nadal nie byli w stanie przebaczyć. Jednak ci, którzy
przebaczyli, kierowali się różnymi pobudkami.
Jedna
osoba powiedziała, że jeśliby nie wybaczyła, zniżyłaby się
do poziomu swoich prześladowców. Inna powiedziała, że chce
żyć dalej, a nie mogłaby, gdyby nie pozwoliła sobie
na wyzbycie się nienawiści do Niemców. Te niesamowite
świadectwa uczą nas, że przebaczenie, choć trudne, jest możliwe,
a nawet konieczne. Rozpamiętywanie starych ran szkodzi. Jak
długo można je rozpamiętywać? To, ile czasu upłynie
od przestępstwa do decyzji o przebaczeniu, zależeć
będzie od rozmiaru popełnionego zła. Ale w końcu
przebaczenie jest jedyną drogą do osiągnięcia wewnętrznego
pokoju i wewnętrznej wolności.
Powiedzenie:
czas leczy rany — nie zawsze działa. Zwłaszcza w przypadku
konfliktu na wielką skalę, gdy emocje sięgają zenitu. Sam
czas nie przynosi wtedy uzdrowienia. Michael Henderson opowiada, jak
po drugiej wojnie światowej wysocy rangą przedstawiciele
wcześniej walczących ze sobą Francuzów i Niemców
spotkali się w miejscowości Caux w Szwajcarii, gdzie
z pomocą przeszkolonych mediatorów rozmawiali ze sobą
i wspólnie pracowali nad akceptowalnym kształtem
powojennej koegzystencji3.
Niewiele czasu upłynęło między podpisaniem traktatu pokojowego
a podjęciem próby zaproszenia przeciwnych stron konfliktu
do stołu pojednania. Uzdrowienie relacji przynosi nie tyle sam
upływ czasu, co celowe działania zmierzające do pojednania.
Żeby wybaczyć, trzeba tego chcieć i trzeba działać na rzecz
przebaczenia.
Przebaczenie
a ofiara
Kiedy
myślimy o przebaczeniu, to zazwyczaj mamy na myśli, że
winowajca otrzymuje coś, na co nie zasługuje, a jego
ofiara zostaje tym samym dodatkowo zraniona. To przekonanie wyrasta
z przeświadczenia o tym, że krzywda dotyka ofiar
niesprawiedliwie. Już jako dzieci, gdy zostaliśmy skrzywdzeni,
oczekiwaliśmy, że sprawca krzywdy zostanie ukarany. Takie widoczne
już w dzieciństwie nastawienie towarzyszy większości z nas
również w życiu dorosłym. Praktyka pokazuje jednak, że cenę
zła zwykle płacą ofiary. To głównie ci, którzy doznali
upokorzenia, zdrady czy padli ofiarą przestępstwa, dźwigają
na sobie ciężar krzywdy.
Jeśli
krzywda nie działa sprawiedliwie [dotyka ofiar niesprawiedliwie —
red.], również przebaczenie nie zachodzi w taki sposób,
w jaki wydawało nam się, kiedy byliśmy dziećmi. Wtedy
myśleliśmy że wybaczać należy osobie, która przeprasza.
Z drugiej strony, sama gotowość przebaczenia, nawet komuś,
kto nie przeprosił i nie poczuwa się do skruchy, może
przebaczającego uzdrowić zarówno psychicznie, jak i fizycznie.
Skrzywdzony nie rezygnuje w ten sposób z prawa
sprawiedliwości; raczej może teraz jej szukać, ale bez chęci
zemsty, która szkodzi i ciału, i psychice. To zrozumienie
przebaczenia rzuca pewne światło na następujące słowa
Pierwszego Listu do Koryntian 13,11: „Gdy byłem dziecięciem,
mówiłem jak dziecię, myślałem jak dziecię, rozumowałem jak
dziecię; lecz gdy na męża wyrosłem, zaniechałem tego, co
dziecięce”4.
Przebaczenie jest wezwaniem, by porzucić dziecięce wyobrażenia
i „dorosnąć” w Chrystusie. Przebaczenie jest
przejawem chrześcijańskiej dojrzałości.
Przebaczenie
i sprawiedliwość
i sprawiedliwość
A
co z potrzebą sprawiedliwości? Czy przebaczenie ją eliminuje?
Nie! Ktoś może szukać sprawiedliwości wobec sprawców zła
w pełnym przewidzianym prawem zakresie — i to jest
na przykład zadanie międzynarodowych trybunałów ścigających
zbrodnie wojenne. Jednak osiągnięcie sprawiedliwości na tej
drodze nie zawsze jest możliwe, szczególnie w kontekście
działań wojennych. Ale nawet wtedy, gdy sprawiedliwości stało się
zadość (jakaś forma sprawiedliwej kary została wymierzona),
ofiary wciąż stoją przed wyborem albo dalszego pielęgnowania,
albo wybaczenia. Ponieważ przebaczenie wiąże się z wyzbyciem
się gniewu wywołanego krzywdą, dlatego nie może zależeć
od wymierzenia krzywdzicielowi sprawiedliwości. Ostatecznie
przebaczenie jest wyborem i decyzją osobistą, które konkretna
skrzywdzona osoba musi podjąć sama.
W
czasie wojny (w tym wojny z terroryzmem, która obejmuje walkę
z licznymi i czasem anonimowymi wrogimi grupami),
zrozumienie uczuć wroga — nawet jeśli jednocześnie robimy
wszystko, co konieczne, aby nas ponownie nie zaatakował — jest
sposobem na poradzenie sobie z gniewem, a przebaczenie
daje możliwość zagojenia ran. Poszukiwanie prawdy oznacza lepsze
poznawanie naszego wroga i poszukiwanie sposobów obracania zła
w dobro, o ile to tylko możliwe. Czy chodziłoby
o konflikt godny wojny, czy domową sprzeczkę, przebaczenie
jest łatwiejsze, kiedy każda ze zwaśnionych stron chce poznać
prawdę o sobie samym i drugiej stronie5.
Ta wiedza uczyni wszystkich zaangażowanych w konflikt wolnymi.
Mary
McAleese opisuje historię Gordona Wilsona, którego piękna córka
Maria umierała w męczarniach po zamachu bombowym
w Irlandii Północnej. Wilson postanowił przebaczyć sprawcom
tego strasznego czynu. McAleese pisze dalej: „Był on [Wilson] tak
wyćwiczony w miłości, że kiedy jego piękna córka Marie
(...) gasła, z jego ust wydobyły się tak naturalnie słowa
miłości i przebaczenia”. McAleese wyznaje, że jego słowa
„zawstydziły nas, zaskoczyły. Brzmiały tak różne od tego,
czego oczekiwaliśmy i do czego byliśmy przyzwyczajeni”6.
Ale
byli tam i tacy, którzy krzyczeli na niego: „Jak możesz
wybaczyć zabójcom własnej córki? Jak śmiesz im przebaczyć?”.
Dla McAleese było to tak, jakby ci chrześcijanie nigdy nie słyszeli
polecenia Chrystusa, by kochać nawet naszych nieprzyjaciół i im
przebaczać. Było to tak, jakby Chrystus nie powiedział: „Ojcze,
przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”7.
Jeden z krytyków Wilsona, chodzący to tego samego kościoła
co on, powiedział: „Ten biedak na pewno musiał być
w szoku”8.
Gdy McAleese usłyszała ten komentarz, zastanawiała się, dlaczego
ten akt przebaczenia odebrano jako „znak psychicznej słabości
zamiast duchowej siły”9.
Wybaczenie
podczas konfliktu — okazanie ducha Chrystusowego10
— jest aktem najwyższej odwagi. Ellen G. White w zdumiewający
sposób pisze o braterskiej miłości Jezusa, który stał przed
nacjonalizmem forsowanym przez uczonych w Piśmie i faryzeuszów:
„Nie robił On żadnej różnicy między bliźnimi i obcymi,
przyjaciółmi i wrogami”11.
Oto wzór. Mój wróg i mój przyjaciel są moimi bliźnimi,
a ja jestem wezwany do korzystania z tego
uzdrawiającego przebaczenia zarówno w czasie pokoju, jak i
w czasie konfliktu.
Lourdes
Morales-Gudmundsson
1
Zob. S. Wiesenthal, The Sunflower: On
the Possibilities and Limits of Forgiveness,
Nowy Jork 1969. 2
Zob. The World of Forgiveness,
t. 1, The International Forgiveness Institute, nr 1,
październik-listopad 1996. 3
Zob. Michael Henderson, The
Forgiveness Factor, Londyn 1996, s.
18-36. 4
O ile nie zaznaczono inaczej, cytaty biblijne pochodzą z Biblii
warszawskiej wydanej przez Towarzystwo Biblijne w Polsce,
Warszawa 2011. 5
Zob. J 8,32. 6
M. McAleese, Love in Chaos: Spiritual
Growth and the Search for Peace in Northern Ireland,
Nowy Jork 1997, s. 60.
7 Łk 23,34 BT. 8
M. McAleese, Love
in Chaos..., s. 61. 9
Tamże. 10
Zob. Rz 8,9. 11
E.G. White, The Ministry of Healing,
Mountain View (CA) 1905, s. 25.
[Autor
jest dziekanem Wydział Neofilologii w La Sierra University oraz
autorem seminarium pt. Wybaczam ci,
ale..., które regularnie prowadzi
w różnych kościołach. Artykuł ukazał się w „Adventist
Review” —
http://archives.adventistreview.org/2003-1523/story
Znaki Czasu 10- 2014r. www.sklep.znakiczasu.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz