Na początku października na jednym z portali internetowych
kolejny raz pojawiły się „rewelacje” o „prawdziwym” życiu Jezusa
Chrystusa. Ich autor postanowił rozbić „ciasny kokon legend i mitów”
dotyczących tego „prostego galilejskiego wieśniaka”.
Mitami, na które nie ma poza
Biblią żadnych dowodów, miałyby
być opowieści o narodzeniu
Jezusa w Betlejem, Jego apostołach, procesie przed Piłatem, a nawet
o pochowaniu w skalnym grobie. Wniosek ma się czytelnikom nasuwać sam
— Jezus nie jest tym, za kogo chrześcijanie Go uważają, a Biblia nie
jest wiarygodnym źródłem historycznym. I to jest prawdziwy cel takich
publikacji. A drugi — by na krytyce takich bądź co bądź „marek” jak
Jezus i Biblia podbijać sobie oglądalność portalu. Obalanie świętości jest
bowiem modne.
Odgrzewany
kotlet
Traktowanie
opowieści ewangelicznych jako mitów nie jest nowe. Już pod koniec XVIII
wieku (1794) pojawiła się we Francji teoria tzw. mitu solarnego, wedle
której życie Jezusa jest jedynie mitem osnutym na wędrówce słońca przez
zodiak. Aż do 1953 roku pisano o legendarnym charakterze wiadomości
ewangelicznych o Chrystusie. Legendami miały być cudowne narodziny, cuda,
zmartwychwstanie. H. Rosen w książce pt. Ateizm i religia
napisał nawet: „W rzeczywistości Jezus Chrystus, jak niezbicie ustaliła nauka,
jest postacią mityczną, która nigdy nie istniała”1.
W literaturze radzieckiej twierdzono wręcz, że ewangeliczne opowiadanie
o życiu Jezusa „ma wartość bajeczki dla dzieci, a Jezus
ewangeliczny jest legendarnym wytworem pierwotnej gminy”2.
Autorzy tak
apodyktycznych zaprzeczeń istnienia Jezusa kierowali się niewątpliwie swoją
ateistyczną ideologią, która wzorem Marksa wszelką religię uznawała
za opium dla ludu. Uważali również, że brak jest pewnych
pozabiblijnych źródeł potwierdzających istnienie Jezusa, a źródła biblijne
uznawali za niepotwierdzone historycznie i pełne sprzeczności.
Wyraźną zmianę
w świeckim podejściu do historyczności Jezusa przyniosło wydanie
w roku 1953 przez angielskiego marksistę A. Robertsona książki pt. Pochodzenie
chrześcijaństwa. Autor opowiedział się za historycznym istnieniem
Jezusa. Zapoczątkowało to w krajach bloku komunistycznego debatę
na temat historyczności Jezusa zakończoną odejściem od twardego nurtu
mitologizującego. Zgodzono się z twierdzeniami o powstaniu Ewangelii
w I wieku n.e. i dowartościowano je jako źródło historyczne.
Wykluczyło to możliwość mitologizacji postaci Jezusa, gdyż zabrakłoby czasu
na powstanie mitu — w I wieku n.e. żyli bowiem jeszcze ludzi
pamiętający Jezusa i apostołów3.
Wiarygodny
Nowy Testament
Nowy Testament
Biblia jest nie
tylko źródłem wiary, ale także wiarygodnym źródłem informacji historycznych.
Archeolodzy zidentyfikowali prawie wszystkie wymienione w Nowym
Testamencie tereny i miasta działalności Chrystusa oraz apostołów.
W samej Jerozolimie zidentyfikowano miejsce, gdzie sądzony był Jezus (tzw.
Kamienny Bruk, Gabbata)4 oraz sadzawki Syloe i Betezda5. Odkryto pochodzący z I wieku n.e. grób człowieka ukrzyżowanego,
którego stopy były przebite gwoździem, a także ossarium z kośćmi
Kajfasza — arcykapłana, który skazał Jezusa na śmierć6. W Cezarei Nadmorskiej znaleziono inskrypcję z napisem:
„Mieszkańcom Cezarei Poncjusz Piłat, prefekt Judei”, dowodzącą autentyczności
jego imienia i urzędu7. Nowy Testament opisuje różne
przedmioty: stągwie kamienne, dzbany, naczynia na oliwę, kaganki, misy,
kielichy, monety z wizerunkami cezara — wszystkie takie przedmioty
z tamtego okresu odkryto na terenach biblijnych. Potwierdzono zwyczaj
chowania zmarłych w skalnych grobach, zamykania ich głazami
i opieczętowywania.
Za szczególnie
wiarygodne należy uznać sprawozdania ewangelisty Łukasza, autora jednej
z Ewangelii i Dziejów Apostolskich. Ewangelia Łukasza zaczyna się
znamiennymi słowami: „Skoro już wielu podjęło się sporządzenia opisu wydarzeń,
które wśród nas się dokonały, jak nam to przekazali naoczni od samego początku
świadkowie i słudzy Słowa, postanowiłem i ja, który wszystko
od początku dokładnie przebadałem, kolejno ci to opisać, dostojny Teofilu,
abyś upewnił się o prawdziwości nauki, jaką odebrałeś”8. Łukasz był człowiekiem wykształconym, lekarzem. Wstęp do jego
Ewangelii ukazuje jego cechy jako pisarza i kronikarza: systematyczność,
dokładność, porównywanie dostępnych mu źródeł ze świadectwami naocznych
świadków. „Łukasz wymienił w Ewangelii 32 kraje, 54 miasta, 9 wysp oraz
wielu władców. William Ramsay, który skonfrontował te wzmianki
z rzeczywistością, nie doszukał się w nich ani jednej pomyłki!”9.
Dane zawarte
w źródłach pozabiblijnych, zarówno żydowskich, jak i rzymskich, także
potwierdzają historyczność osoby Jezusa z Nazaretu.
Historyk
żydowski Józef Flawiusz (37-103 n.e.) w Dawnych dziejach Izraela
wspomina w jednym miejscu Jezusa jako człowieka mądrego, sprawcę rzeczy
niezwykłych, popularnego nauczyciela, skazanego na śmierć przez Piłata
oraz że społeczność chrześcijan wzięła swą nazwę właśnie od Niego10. O zabiciu Jezusa w wigilię święta Paschy wspomina także
żydowski Talmud babiloński. Jest to źródło o tyle w tej kwestii
wiarygodne, że ewidentnie wrogie wobec chrześcijaństwa — nazywa się w nim
Jezusa odstępcą, rozsiewającym błędne nauki, lekceważącym słowa mędrców. Talmud
wspomina o uczniach Jezusa i dokonywanych przez nich uzdrowieniach.
„Najmocniejszym argumentem talmudystów w walce z Jezusem
i chrześcijaństwem byłoby stwierdzenie, że Jezus w ogóle nie istniał.
Nie uczynili tego, ponieważ istnienie Jezusa było powszechnie uznawane
i nie pozwalały na to ówczesne źródła”11.
O Jezusie
wspominają również starożytni kronikarze rzymscy. Tacyt (ok. 55-120 n.e.) pisze
w swoich Rocznikach o podpaleniu Rzymu przez Nerona
i podstawieniu jako winowajców chrześcijan, których nazwa pochodzi
od Chrystusa skazanego za czasów cesarza Tyberiusza na śmierć
przez Poncjusza Piłata12. Swetoniusz w Żywotach
dwunastu cezarów pisze o Klaudiuszu, który wygnał z Rzymu Żydów,
„którzy pod wpływem Chrystusa stali się powodem ustawicznych zaburzeń”13. Pliniusz Młodszy w liście z 112 roku n.e. do cesarza
Trajana opisuje śledztwo przeciwko chrześcijanom i stwierdza, że „ludzie
ci gromadzą się, śpiewają hymny na cześć Chrystusa, pod przysięgą
wyrzekają się kłamstwa, kradzieży i cudzołóstwa”14.
Jeśli mity
i legendy to opowieści zmyślone, to wszelkie internetowe i inne
sensacje o rzekomo prawdziwym życiu Jezusa są jedynie odgrzewaniem starych
skompromitowanych teorii i same doskonale wpisują się w definicję
mitu.
Andrzej
Siciński
1 Cyt. za: Józef Kudasiewicz, Biblia,
historia, nauka, Kraków 1987, s. 254. 2 Tamże, s. 255. 3 Zob. tamże, s. 259. 4 Zob. J 19,13. 5 Zob. J 9,7; 5,2. 6 Zob. Mt 26,57-63. 7 Zob. Łk 3,1. 8 Łk 1,1-4; por. Dz 1,1. 9 Alfred J. Palla, Sekrety
Biblii, Rybnik 2002, s. 175. 10 Zob. Józef Kudasiewicz, dz. cyt., s. 264-5. 11 Tamże, s. 274. 12 Zob. tamże, s. 275.
13 Daniel Rops, Dzieje Chrystusa, Warszawa 1987, s. 11. 14 Tamże, s. 10.
13 Daniel Rops, Dzieje Chrystusa, Warszawa 1987, s. 11. 14 Tamże, s. 10.
Znaki Czasu grudzień 2013 r. www.znakiczasu.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz