Wiosną tego roku dwoje młodych świdniczan udało się
na ulice swojego miasta,
by zadać przechodniom kilka pytań na temat Biblii i zorientować się, ile o niej wiedzą.
by zadać przechodniom kilka pytań na temat Biblii i zorientować się, ile o niej wiedzą.
Tomek i Karolina
Majewscy zapytali zaledwie kilka przypadkowo wybranych dorosłych
osób. Ich odpowiedzi — gdyby przyjąć,
że reszta naszego społeczeństwa prezentuje poziom podobny — dowodzą, że polska
religijność ma charakter jedynie pielgrzymkowo-odświętny z niemal zerową
znajomością fundamentu chrześcijaństwa, jakim jest Pismo Święte.
Para młodych świdniczan zadała następujące pytania: Co to jest
Biblia? Kto ją napisał? Czy jest jakaś różnica między Pismem Świętym
a Biblią? Ile Testamentów składa się na Biblię? Czy Adam i Ewa
mieli dzieci? Ile osób weszło do arki Noego? Ilu synów miał Abraham? Kto
przeszedł przez Morze Czerwone? Dlaczego Mojżesz wyprowadził Izraela
z niewoli egipskiej? Ile osób nakarmił Jezus dwiema rybami i pięcioma
chlebami? Czy umiesz wymienić kilku uczniów Jezusa? Jak miał na imię
uczeń, który Go zdradził?
Tylko dla dwojga zapytanych Biblia to — jak jest naprawdę
— zbiór ksiąg Starego i Nowego Testamentu. Dla pozostałych to: „sakrament
święty”, „zapis praw podany na górze jeszcze przed Chrystusem” czy — tak
bardziej filozoficznie — „chrześcijańska zasada, którą wpoili nam nasi
praprzodkowie”. Jedna z osób powiedziała wprost, że nie ma pojęcia, czym
jest Biblia.
Autorami Biblii według pytanych byli: „święci Paweł
i Piotr”, „apostołowie albo coś tam” (sic!), „święci Kościoła”. Dla
jednego z mężczyzn Biblię napisał ktoś na pewno „świętej pamięci”,
ale nie pamiętał dokładnie kto, za to wiedział, że „z Asyżu”. Jedna osoba
stwierdziła z pewną dozą niepewności, że dokładnie nie wiadomo, kto
napisał Biblię, „bo to opowieści zbierane przez pokolenia i potem spisane
przez kogoś natchnionego, chyba”. I tu była niedaleka od prawdy, bo
faktycznie, jak napisał apostoł Piotr, „przede wszystkim to wiedzcie, że
wszelkie proroctwo Pisma nie podlega dowolnemu wykładowi. Albowiem proroctwo
nie przychodziło nigdy z woli ludzkiej, lecz wypowiadali je ludzie Boży,
natchnieni Duchem Świętym”1.
Tylko dla dwóch zapytanych osób Biblia i Pismo Święte
to jedno i to samo. Dla innych jest między nimi różnica, tylko nie bardzo
wiadomo jak duża. Ktoś odpowiedział: „niewielka, ale podejrzewam, że
zasadnicza” (to prawie jak słynne plusy dodatnie i plusy ujemne). Inna
osoba stwierdziła, że różnica „jest dosyć duża, ale obie księgi niosą te same
prawdy wiary”. Pewna starsza kobieta odpowiedziała, że w porównaniu
do Biblii „Pismo Święte jest trochę inaczej napisane. Tam są te Mateusze,
nie-Mateusze, te wszystkie nie... A Biblia to więcej taka dziecinna jest”.
Dla jednej z osób podstawowa różnica jest taka, że „Pismo Święte czyta się
w kościele, a Biblię w domu”.
Stosunkowo łatwe było pytanie o to, z ilu Testamentów
składa się Biblia. Tu odpowiadano prawidłowo, że z dwóch — Starego
i Nowego. Ale trafiła się też odpowiedź, że „przykazań to [było]
dwanaście, ale Testamentów to [jest] jeden”.
Co do dzieci Adama i Ewy, pytani mieli pewność, że
nasi pierwsi rodzicie je mieli, ale ile — to już był problem. „Dwoje”, „Kaina
i Abla”. Ktoś miał absolutną pewność, że „mieli córkę”. A prawda jest
taka, że według Księgi Rodzaju Adam i Ewa mieli Kaina i Abla,
a potem po śmierci Abla narodził im się na jego miejsce Set,
po którym Adam żył jeszcze 800 lat, płodząc „synów i córki”2.
Tylko jedna osoba była bliska prawidłowej odpowiedzi
na pytanie o liczbę osób, które weszły z Noem do arki przed
potopem. Odpowiedziała, że „tylko jego rodzina”, choć nie wiedziała, ile to
było osób. Rozpiętość pozostałych propozycji była dość znaczna — od „około
dziesięciu”, przez „piętnaście do trzydziestu”, „czterdzieści”, aż
do „dużo, prawie wszyscy”. Według jednej z zapytanych osób
do arki weszli nawet Adam i Ewa. Faktycznie do arki poza
zwierzętami weszła tylko rodzina Noego, czyli osiem osób — Noe z żoną
i jego trzej synowie z żonami.
Pamięć do biblijnych liczb była słabą stroną
odpowiadających. Abraham miał według nich synów: „dużo”, „dwunastu”, „sześciu”,
„czterech”.
W końcu padła oczekiwana odpowiedź, że „dwóch”, bo chodziło o tych najbardziej znanych, czyli Izaaka i Ismaela, choć warto tu dodać, że Abraham miał później jeszcze sześciu synów z drugiej żony Ketury i kolejnych z nałożnic.
W końcu padła oczekiwana odpowiedź, że „dwóch”, bo chodziło o tych najbardziej znanych, czyli Izaaka i Ismaela, choć warto tu dodać, że Abraham miał później jeszcze sześciu synów z drugiej żony Ketury i kolejnych z nałożnic.
Przejście przez Morze Czerwone jednej z osób chyba
pomyliło się z potopem, bo odpowiedziała, że to Noe tego dokonał! Inni nie
pamiętali. I znów tylko jedna osoba powiedziała zgodnie z prawdą, że
dokonał tego „Mojżesz z uciekinierami z Egiptu”.
Na pytanie, dlaczego Mojżesz wyprowadził Izraela z niewoli
egipskiej, odpowiadano: „bo Bóg mu kazał”, „bo się długo modlili i tego
pragnęli”, „bo byli w niewoli”. I, jak to zapewne w niewoli, „mieli
kiepskie zarobki i warunki socjalne, brak ubezpieczeń” (tu wyjście
z Egiptu jawi się jako zwykła ówczesna emigracja zarobkowa). Dwie
odpowiedzi były kompletnie niezrozumiałe. Izrael miał opuścić Egipt, bo „były
niesnaski między Izraelem a Rzymem” i „gnębiono chrześcijan”.
Odpowiedź prawidłowa jest taka, że naród izraelski faktycznie cierpiał
w niewoli egipskiej i Bóg nakazał Mojżeszowi go wyprowadzić
do Ziemi Obiecanej.
Nieco lepiej było z pytaniami z zakresu Nowego
Testamentu.
Odpowiadający pamiętali, że Jezus nakarmił dwiema rybami
i pięcioma chlebami „dużo” ludzi — może „pięćset”, „trzy do czterech
tysięcy”, „kilka wsi”. W każdym razie „bardzo dużo, a jeszcze siedem
koszów [okruchów] nazbierali”. Jedna z osób pamiętała z tej historii
tylko tyle, że Jezus „coś rozmnożył”, a inna, że nakarmił dwunastu
apostołów. Natomiast według sprawozdania ewangelisty Mateusza Jezus nakarmił wtedy
pięć tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci, a z okruszyn
zebrano jeszcze dwanaście koszy3.
Z podaniem imion kilku uczniów Jezusa pytani raczej kłopotu nie
mieli. Zgodnie z prawdą wymieniali: Judasza, Mateusza, Jana, Piotra,
Jakuba. Poza tymi do uczniów Jezusa zaliczyli jednak również Pawła (który
faktycznie został apostołem, ale dopiero jakiś czas po zmartwychwstaniu
Jezusa, a wcześniej był wrogiem wyznawców Chrystusa) oraz Marka
i Łukasza (którzy byli autorami dwóch Ewangelii, ale nie byli apostołami
chodzącymi z Jezusem) i uwaga! — św. Józefa. Według ewangelisty
Mateusza poza wyżej wymienionymi do grona apostołów — najbliższych uczniów
Jezusa — można jeszcze doliczyć: Andrzeja, Jakuba Zebedeuszowego, Filipa,
Bartłomieja, Tomasza, Tadeusza i Szymona Kananejczyka4.
Większość pytanych bez problemu wskazała też ucznia, który
zdradził Jezusa — Judasza. Niektóre osoby widziały jednak zdrajcę czy to
w Piotrze, czy w Łazarzu, czy... Piłacie (sic!).
Całość tej minisondy ulicznej można obejrzeć w internecie:
http://odkrycia.
org/jak-duzo-wiedza-polacy-na-temat-biblii,0,172.html.
org/jak-duzo-wiedza-polacy-na-temat-biblii,0,172.html.
Jedno jest pewne, niezależnie od tego, jak wysoko oceniamy
pobożność nas jako narodu, potrzeba nam nie tyle więcej pielgrzymek, procesji,
relikwii i uroczystych meganabożeństw ku czci kolejnych świętych, co
raczej powrotu do źródła chrześcijańskiej wiary — Biblii. Bowiem „wiara
(...) jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe”5,
czyli Słowo Boże, czyli Pismo Święte. Potrzeba nam ponownej ewangelizacji, bo
nic nie wiemy. Obrażamy się na profanowanie Biblii przez niewierzących,
a sami, choć „wierzący”, omijamy ją wielkim łukiem. Zastanawia mnie, które
z tych zachowań bardziej obraża Boga, pierwotnego autora Biblii.
Cała nadzieja w tym, że był to sondaż całkowicie
amatorski, a jego wyniki nie są reprezentatywne. W przeciwnym razie
na uważającym się za najbardziej religijny naród Europy spełnią się
słowa Jezusa Chrystusa: „Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej”6.
Andrzej Siciński
1 2 P 1,20-21. 2 Rdz 5,4. 3 Zob. Mt
14,20-21. 4 Zob. Mt 10,2-4. 5 Rz 10,17. 6
ZNAKI CZASU Październik2011r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz