sobota, 19 października 2013

MEDIALNY SYNDROM ZŁEGO ŚWIATA

Nie ulega wątpliwości,
że żyjemy w bezprece­densowej   epoce strachu i paranoi. Czy zastana­wialiśmy się kiedyś, jaką rolę w kreowaniu takich odczuć odgrywają media?

Strach to powszechna ludzka emocja i choć na ogół ludzie uważają, że powstrzymuje nas
od robienia pewnych rzeczy, to jednak odgrywa także rolę w ochronie przed potencjalnymi zagrożeniami. Oto dziesięć najczęstszych powodów do strachu: utrata wolności, ból, rozczarowanie, bieda, samotność, ośmieszenie, odrzucenie, śmierć, porażka, nieznane.
Ludzie zawsze bali się przede wszystkim jutra i nieznanego, co znajduje wyraz w popkulturze. Już w 1898 roku Herbert George Wells w powieści Wojna światów wykorzystał strach przed obcymi formami życia i atakiem z zewnątrz.
Pamiętamy też kasandryczną powieść George’a Orwella pt. Rok 1984. Strach autora przed totalitarną władzą państwową trafił we właściwą strunę tak celnie, że wyrażenie Wielki Brat jest dziś synonimem wszelkich zagrożeń dla naszego prawa do prywatności.
Z biegiem czasu ludzkie obawy nie tylko nie osłabły, ale też rozpleniły się, tak że obecnie wielu z nas doświadcza irracjonalnego strachu przed rakiem, terroryzmem, śmiercionośnymi wirusami, nastolatkami z bronią, atakiem wrogiego kraju, lataniem… Nie ulega wątpliwości, że żyjemy w bezprecedensowej epoce strachu i paranoi.
Czy zastanawialiście się kiedyś, jaką rolę w kreowaniu takich postaw odgrywają media? Nasze domy codziennie bombardowane są gradem realistycznych, niepozostawiających miejsca na wyobraźnię, negatywnych obrazów. Strach nieustannie narasta wskutek coraz większego wyboru kanałów telewizyjnych, stacji radiowych i witryn internetowych, manipulujących naszym postrzeganiem realnego świata.
Znawca mediów George Gerbner ukuł dość trafny termin: syndrom złego świata. Na czym on polega? Po prostu zawierające przemoc materiały w mediach wmawiają widzom, że świat jest bardziej niebezpieczny niż w rzeczywistości.
Wyobrażenia na temat faktycznych wydarzeń, stanowiąc prawdziwe zagrożenie dla naszej umysłowej i emocjonalnej równowagi, mogą budzić niepokój. Sęk w tym, że zapewne na ogół trafiamy w prasie na nagłówki w rodzaju: „Gwałciciel za kratkami”, „Porwane przez talibów”, „Korea grozi USA”, „Porządny żonobójca”. Media karmią nas często mrocznymi, bolesnymi, tragicznymi, smutnymi historiami, które rzadko kiedy nie zawierają w sobie pierwiastka strachu. Po prostu przemoc dobrze się sprzedaje.
W artykule zaprezentowanym na dorocznym spotkaniu organizacji Southwestern Psychological Association filozof Colin Allen wykazał, że widzom po prostu oglądającym urywek reality show Nieustraszeni, w którym uczestnicy byli pokryci owadami, puls podskoczył o 11 uderzeń na minutę. Widzowie w studiu, obserwujący na żywo wyczyny uczestników progra­mu, doznawali dużo więcej negatywnych emocji niż podczas oglądania podobnych wyczynów w filmie Indiana Jones i świątynia zagłady.
Nie chodzi o to, że na świecie nie zdarzają się pozytywne rzeczy. Ale co by było, gdyby wasza gazeta, kanał telewizyjny lub rozgłośnia radiowa przekazywały same dobre wiadomości? Gdyby w nocnych serwisach informacyjnych pokazywano tylko budujące zdjęcia? Zgodnie z logiką Gerbnera pomału, pomału zaczęlibyście czuć się coraz bezpieczniej. W końcu byście przestali oglądać wiadomości lub czytać gazetę, bo mielibyście coraz mniej powodów, by płacić za same pokrzepiające informacje.
Choć media istotnie przyczyniają się do zapewnienia społeczeństwu bezpieczeństwa przez informowanie i ostrzeganie o niebezpiecznych sytuacjach i miejscach, to jednak żerują też na naszych lękach. Jeślibyśmy nie martwili się tym, gdzie nie powinniśmy chodzić wieczorem; tym, że nas napadną, zgwałcą albo zamordują; tym, że do naszego domu wtargną bandziory; tym, że nasze dzieci zostaną uwiedzione przez pedofilów; tym, że na łono społeczeństwa powracają zabójcy — wówczas odczuwalibyśmy mniejszą potrzebę wydawania ciężko zarobionych pieniędzy na zachowanie środków ostrożności.
Podobnie reklama karmi się naszym strachem, aby namówić do kupna produktów: boimy się zarazków (antybakteryjne środki czyszczące), wykluczenia z powodu nieodpowiedniego wyglądu (moda i piękna aparycja), chorób (multiwitaminy i suplementy), a nawet nieświeżego oddechu — lista nie ma końca.
Nie powinno więc dziwić, że Jezus, opisując czasy bezpośrednio poprzedzające Jego powrót, zapowiedział powszechny strach: „Nastanie wtedy ucisk tak wielki, jakiego jeszcze nie było od początku świata i jakiego nigdy nie będzie”1. „Będą też znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga ogarnie narody bezradne wobec szumu wzburzonego morza. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu tego, co ma nadejść na ziemię, gdyż moce niebieskie zostaną wstrząśnięte. Wtedy zobaczą Syna Człowieczego przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy to zacznie się dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, bo zbliża się wasze odkupienie”2.
Czy można sobie poradzić ze strachem? Czy można go pokonać? Spójrzmy na kilka tekstów napawających nadzieją: „Pozostawiam wam pokój, obdarzam was moim pokojem. Ale Ja nie obdarzam was w taki sposób, jak czyni to świat. Nie pozwólcie, aby wasze serca były wstrząśnięte i nie lękajcie się”3. „To wam powiedziałem, abyście radowali się pokojem dzięki Mnie. W świecie będziecie doświadczać ucisków, lecz ufajcie! — Ja zwyciężyłem świat”4.
Kiedy poznamy Jezusa, nie będzie nas przepełniać strach, niepokój ani przygnębienie, lecz dane nam zostaną takie uczucia jak miłość, radość czy pokój5. W dzisiejszych czasach jedynym prawdziwym źródłem pokoju jest Chrystus. Co o tym sądzicie?       
Geoff Youlden

1 Mt 24,21. Wszystkie cytaty biblijne w tym artykule pochodzą z Biblii paulińskiej (Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, wyd. Święty Paweł, Częstochowa 2011). 2 Łk 21,25-28. Kursywa dodana.
3
 J 14,27. 4 J 16,33. 5 Zob. Ga 5,22-23.

[Przedruk z „Signs of the Times & net­Adventist”. Tłum. Paweł Jarosław Kamiński dla www.adwentysci.waw.pl]
  Znaki Czasu Październik 2013 r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz