Nie ulega wątpliwości,
że żyjemy w bezprecedensowej epoce strachu i paranoi. Czy zastanawialiśmy się kiedyś, jaką rolę w kreowaniu takich odczuć odgrywają media?
że żyjemy w bezprecedensowej epoce strachu i paranoi. Czy zastanawialiśmy się kiedyś, jaką rolę w kreowaniu takich odczuć odgrywają media?
Strach to powszechna
ludzka emocja i choć na ogół ludzie uważają, że powstrzymuje nas
od robienia pewnych rzeczy, to
jednak odgrywa także rolę w ochronie przed potencjalnymi zagrożeniami. Oto
dziesięć najczęstszych powodów do strachu: utrata wolności, ból,
rozczarowanie, bieda, samotność, ośmieszenie, odrzucenie, śmierć, porażka,
nieznane.
Ludzie zawsze bali się przede wszystkim jutra i nieznanego,
co znajduje wyraz w popkulturze. Już w 1898 roku Herbert George
Wells w powieści Wojna światów wykorzystał strach przed obcymi
formami życia i atakiem z zewnątrz.
Pamiętamy też kasandryczną powieść George’a Orwella pt. Rok
1984. Strach autora przed totalitarną władzą państwową trafił
we właściwą strunę tak celnie, że wyrażenie Wielki Brat jest dziś
synonimem wszelkich zagrożeń dla naszego prawa do prywatności.
Z biegiem czasu ludzkie obawy nie tylko nie osłabły, ale też
rozpleniły się, tak że obecnie wielu z nas doświadcza irracjonalnego
strachu przed rakiem, terroryzmem, śmiercionośnymi wirusami, nastolatkami
z bronią, atakiem wrogiego kraju, lataniem… Nie ulega wątpliwości, że
żyjemy w bezprecedensowej epoce strachu i paranoi.
Czy zastanawialiście się kiedyś, jaką rolę w kreowaniu
takich postaw odgrywają media? Nasze domy codziennie bombardowane są gradem
realistycznych, niepozostawiających miejsca na wyobraźnię, negatywnych
obrazów. Strach nieustannie narasta wskutek coraz większego wyboru kanałów telewizyjnych,
stacji radiowych i witryn internetowych, manipulujących naszym
postrzeganiem realnego świata.
Znawca mediów George Gerbner ukuł dość trafny termin: syndrom
złego świata. Na czym on polega? Po prostu zawierające przemoc
materiały w mediach wmawiają widzom, że świat jest bardziej niebezpieczny
niż w rzeczywistości.
Wyobrażenia na temat faktycznych wydarzeń, stanowiąc
prawdziwe zagrożenie dla naszej umysłowej i emocjonalnej równowagi,
mogą budzić niepokój. Sęk w tym, że zapewne na ogół trafiamy w prasie
na nagłówki w rodzaju: „Gwałciciel za kratkami”, „Porwane przez
talibów”, „Korea grozi USA”, „Porządny żonobójca”. Media karmią nas często
mrocznymi, bolesnymi, tragicznymi, smutnymi historiami, które rzadko kiedy nie
zawierają w sobie pierwiastka strachu. Po prostu przemoc dobrze się
sprzedaje.
W artykule zaprezentowanym na dorocznym spotkaniu
organizacji Southwestern Psychological Association filozof Colin Allen wykazał,
że widzom po prostu oglądającym urywek reality show Nieustraszeni,
w którym uczestnicy byli pokryci owadami, puls podskoczył o 11
uderzeń na minutę. Widzowie w studiu, obserwujący na żywo
wyczyny uczestników programu, doznawali dużo więcej negatywnych emocji niż
podczas oglądania podobnych wyczynów w filmie Indiana Jones
i świątynia zagłady.
Nie chodzi o to, że na świecie nie zdarzają się
pozytywne rzeczy. Ale co by było, gdyby wasza gazeta, kanał telewizyjny lub
rozgłośnia radiowa przekazywały same dobre wiadomości? Gdyby w nocnych
serwisach informacyjnych pokazywano tylko budujące zdjęcia? Zgodnie
z logiką Gerbnera pomału, pomału zaczęlibyście czuć się coraz
bezpieczniej. W końcu byście przestali oglądać wiadomości lub czytać
gazetę, bo mielibyście coraz mniej powodów, by płacić za same
pokrzepiające informacje.
Choć media istotnie przyczyniają się do zapewnienia
społeczeństwu bezpieczeństwa przez informowanie i ostrzeganie
o niebezpiecznych sytuacjach i miejscach, to jednak żerują też
na naszych lękach. Jeślibyśmy nie martwili się tym, gdzie nie
powinniśmy chodzić wieczorem; tym, że nas napadną, zgwałcą albo zamordują; tym,
że do naszego domu wtargną bandziory; tym, że nasze dzieci zostaną
uwiedzione przez pedofilów; tym, że na łono społeczeństwa powracają
zabójcy — wówczas odczuwalibyśmy mniejszą potrzebę wydawania ciężko zarobionych
pieniędzy na zachowanie środków ostrożności.
Podobnie reklama karmi się naszym strachem, aby namówić
do kupna produktów: boimy się zarazków (antybakteryjne środki czyszczące),
wykluczenia z powodu nieodpowiedniego wyglądu (moda i piękna
aparycja), chorób (multiwitaminy i suplementy), a nawet nieświeżego
oddechu — lista nie ma końca.
Nie powinno więc dziwić, że Jezus, opisując czasy bezpośrednio
poprzedzające Jego powrót, zapowiedział powszechny strach: „Nastanie wtedy
ucisk tak wielki, jakiego jeszcze nie było od początku świata
i jakiego nigdy nie będzie”1. „Będą też znaki na słońcu,
księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga ogarnie narody bezradne
wobec szumu wzburzonego morza. Ludzie mdleć będą ze strachu
w oczekiwaniu tego, co ma nadejść na ziemię, gdyż moce niebieskie
zostaną wstrząśnięte. Wtedy zobaczą Syna Człowieczego przychodzącego
na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy to zacznie się
dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, bo zbliża się wasze
odkupienie”2.
Czy można sobie poradzić ze strachem? Czy można go
pokonać? Spójrzmy na kilka tekstów napawających nadzieją: „Pozostawiam wam
pokój, obdarzam was moim pokojem. Ale Ja nie obdarzam was w taki sposób,
jak czyni to świat. Nie pozwólcie, aby wasze serca były wstrząśnięte i nie
lękajcie się”3. „To wam powiedziałem, abyście radowali się
pokojem dzięki Mnie. W świecie będziecie doświadczać ucisków, lecz
ufajcie! — Ja zwyciężyłem świat”4.
Kiedy poznamy Jezusa, nie będzie nas przepełniać strach,
niepokój ani przygnębienie, lecz dane nam zostaną takie uczucia jak miłość,
radość czy pokój5. W dzisiejszych czasach jedynym prawdziwym
źródłem pokoju jest Chrystus. Co o tym sądzicie?
Geoff Youlden
1 Mt 24,21. Wszystkie cytaty biblijne
w tym artykule pochodzą z Biblii paulińskiej (Pismo Święte Starego
i Nowego Testamentu, wyd. Święty Paweł, Częstochowa 2011). 2 Łk 21,25-28. Kursywa dodana.
3 J 14,27. 4 J 16,33. 5 Zob. Ga 5,22-23.
3 J 14,27. 4 J 16,33. 5 Zob. Ga 5,22-23.
[Przedruk z „Signs of the Times & netAdventist”.
Tłum. Paweł Jarosław Kamiński dla www.adwentysci.waw.pl]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz