Jezus nie był
zwykłym człowiekiem, wskazywały już na to jego narodziny. Miał szczególne
relacje z Bogiem i sam to podkreślał. Kiedy mówił o Ojcu, nigdy nie używał
przymiotnika „nasz”, tylko „wasz” albo „mój”: „wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie” (Mt 6, 8), „a Ojciec twój, który widzi w ukryciu,
odpłaci tobie” (Mt 6, 18), „kto
pełni wolę Ojca mojego” (Mt 7, 21). Wygląda to tak, jakby chciał w ten
sposób podkreślić, że łączy go z Bogiem coś więcej, niż innych ludzi. Sugerował
to niejednokrotnie, na przykład w cytowanym już fragmencie „Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie,
wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który
jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie
prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w
imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? Wtedy im powiem: Nigdy was nie
znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie” (Mt 7,
21-23). Ostatnie zdanie wskazuje na to, że to Jezus będzie decydował o losie
ludzi. A przecież wiadomo, że „Jeden jest
zakonodawca i sędzia, Ten który może zbawić i zatracić” (Jk 4,
12). Ponadto z przypowieści o dwóch
fundamentach, znajdującej się bezpośrednio za tym zdaniem, można się dowiedzieć
że „każdy więc, kto słucha tych słów
moich [Jezusa] i wykonuje je, będzie
przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce” (Mt 7,
24). A przecież trzy wersy wcześniej Jezus stwierdził, że do Królestwa Niebios
wejdzie „tylko ten, kto pełni wolę Ojca
mojego, który jest w niebie”.
Jezus był kimś
więcej niż prorokiem. Moc, którą dysponował i wykorzystywał do uzdrawiania
ludzi oraz do wypędzania demonów; sposób w jaki ludzie zwracali się do niego i
oddawali mu cześć; wreszcie wypowiedzi Jezusa o sobie świadczą o jego boskich
cechach. Podczas uzdrowienia trędowatego Jezus dotknął go, a jednak nie stał
się przez to nieczysty, a tak przecież mówiło prawo Mojżeszowe. Kontakt z
trędowatym wywołuje nieczystość i wymaga poddania się oczyszczeniu. Jezus
jednak nie tylko nie stracił swojego stanu „czystości”, ale przekazał go
choremu, uzdrawiając go. Kiedy przybyli do niego uczniowie Jana Chrzciciela
pytając go: „Czy Ty jesteś tym, który ma
przyjść, czy też mamy oczekiwać innego?” (Mt 11, 3), odpowiedział im:
„Ślepi odzyskują wzrok i chromi chodzą,
trędowaci zostaja oczyszczeni i głusi słyszą, umarli są wskrzeszani a ubogim
zwiastowana jest ewangelia” (Mt 11, 5). Zacytował tu proroka Izajasza,
który powiedział: „Oto wasz Bóg!
Nadchodzi pomsta, odpłata Boża! Sam On przychodzi i wybawi was! Wtedy otworzą
się oczy ślepych, otworzą się też uszy głuchych. Wtedy chromy będzie skakał jak
jeleń i radośnie odezwie się język niemych” (Iz 35, 4-6). Jezus
wiedział doskonale kim jest, ale nigdy tego wprost nie wyraził, zamiast tego
wskazywał te fragmenty Pism, które o tym mówiły. Kiedy rozmawiał raz z Żydami,
powiedział: „Wy jesteście z niskości, Ja
zaś z wysokości; wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata.
Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie,
że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach. Wtedy pytali go: Kimże Ty
jesteś? Jezus odpowiedział im: Po co Ja w ogóle mówię do was?” (J 8,
23-25). Powiedział tu, że jest z wysokości, nie z tego świata, wreszcie użył
słów z proroctwa Izajasza: „Bo tak mówi
Wszechmogący Pan … Dlatego mój lud
pozna moje imię, zrozumie w owym dniu, że to Ja jestem, który mówi: Oto jestem”
(Iz 52, 4-6), ale Żydzi nie chcieli chyba tego zrozumieć. Przy okazji
innej rozmowy z faryzeuszami powiedział: „Oto
dlatego Ja posyłam do was proroków i mędrców, i uczonych w Piśmie, a z nich
niektórych będziecie zabijać i krzyżować, innych znowu będziecie biczować w
waszych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Aby obciążyła was cała
sprawiedliwa krew, przelana na ziemi – od krwi sprawiedliwego Abla aż do krwi
Zachariasza” (Mt 23, 34-35).
Żaden
chrześcijanin nie ma wątpliwości co do tego, że Biblia jest natchnionym Słowem
Boga i zawiera tylko i wyłącznie Prawdę. Jeżeli tak, to wniosek z
dotychczasowych rozważań, dla większości oczywisty od początku, może być tylko
jeden: Jezus jest Bogiem. Jednak nie wszyscy tak myślą. Historia różnych
poglądów antytrynitarnych, umniejszających lub wręcz negujących boskość Jezusa,
jest prawie tak długa, jak samego chrześcijaństwa. Protestantyzm także nie jest
wolny od tego typu poglądów, do przeciwników nauki o Trójcy zaliczali się
niektórzy założyciele istniejących dziś kościołów protestanckich. Także dziś
niektóre kościoły czy związki wyznaniowe zaliczają się do tego nurtu. Jednym z
głównych zarzutów w stosunku do tych, którzy wierzą w słuszność nauki o Trójcy
Świętej jest to, że Biblia nigdzie nie mówi o Trójcy i że nie ma w niej
uzasadnienia dla takiej nauki. Nie jest to do końca prawdą, ponieważ zarówno w
Starym jak i Nowym Testamencie znajdują się informacje o trzech Boskich
Istotach: Ojcu, Synu i Duchu Świętym. Ostatnie polecenie Jezusa przekazane
uczniom zawierało informację o potrzebie chrzczenia narodów w imię Ojca i Syna
I Ducha Świętego. Są więc w jednym miejscu wymienione trzy Istoty Boskie, w
dodatku bez wskazywania na istnienie jakiejkolwiek różnicy w ich hierarchii.
Teraz kilka cytatów ze Starego Testamentu: „A
teraz Wszechmogący, mój Pan, posłał mnie i jego Duch. Tak mówi Jahwe, twój
Odkupiciel, Święty Izraelski: Ja, Jahwe, twój Bóg, uczę cię tego, co ci wyjdzie
na dobre, prowadzę cię drogą, która masz iść” (Iz 48, 16, 17). Mamy tu
Wszechmogącego, jego Ducha i kogoś, kto został posłany. Następnie Jahwe został
przedstawiony jako Odkupiciel, co wskazuje na Jezusa, który poprzez swoją
śmierć na krzyżu stał się Odkupicielem.
Kolejny fragment: „Pan powołał
mnie od poczęcia, od łona matki nazwał mnie po imieniu. I uczynił moje usta
ostrym mieczem, w cieniu swojej reki mnie ukrył, uczynił mnie strzałą gładką, w
swoim kołczanie mnie schował. I rzekł do mnie: Jesteś moim sługą, Izraelu,
przez ciebie się wsławię. Lecz ja pomyślałem: Na darmo się trudziłem, na próżno
i daremnie zużyłem swoją siłę. A jednak moje prawo jest u Pana, a moja zapłata
u mojego Boga. Teraz zaś mówi Pan, który mnie stworzył swoim sługą od poczęcia,
aby nawrócić do niego Jakuba, i zebrać dla niego Izraela, gdyż jestem uczczony
w oczach Pana, a mój Bóg stał się moją mocą. Mówi: To za mało, że jesteś mi
sługą, aby podźwignąć plemiona Jakuba i przywrócić oszczędzonych synów Izraela,
więc ustanowiłem cię światłością pogan, aby moje zbawienie sięgało aż do
krańców ziemi. Tak mówi Pan, Odkupiciel Izraela, jego Święty, do tego, który
jest wzgardzony przez ludzi” (Iz 49, 1-7). I znów widać Boga, który
stworzył swojego sługę, który ma podźwignąć (zbawić) nie tylko Izraela, ale
także pogan. Wskazuje to znów na Jezusa, ale w ostatnim zdaniu Odkupicielem
nazwany jest Pan, a nie sługa (czyli Jezus – wzgardzony przez ludzi). Jak widać
w proroctwach Izajasza trudno jest stwierdzić kto jest kim i nie można
jednoznacznie wskazać, kto jest Odkupicielem.
Wracając w tych
rozważaniach do punktu wyjścia należy przypomnieć, że Biblia nie może stać w
sprzeczności do samej siebie. Jeżeli więc Mojżesz powiedział: „Słuchaj Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan
jedynie!” (Pwt 6, 4) to oznacza to, że Bóg jest jeden. Co wobec tego z
Synem i Duchem Świętym? Odpowiedź, jak zwykle, znaleźć można w Biblii: „Powiedziałem wam, a nie wierzycie; dzieła
które Ja wykonuję w imieniu Ojca mojego, świadczą o mnie. Lecz wy nie
wierzycie, bo nie jesteście z owiec moich. Owce moje głosu mojego słuchają i Ja
znam je, a one idą za mną. I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i
nikt nie wydrze ich z ręki mojej. Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad
wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10, 25-30). „Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i
prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. Gdybyście byli
mnie poznali i Ojca mego byście znali: odtąd go znacie i widzieliście go. Rzekł
mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam. Odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś
mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: pokaż nam
Ojca? Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa które do was
mówię, nie z siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła
swoje. Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu,
a Ojciec we mnie” (J 14, 6-11).
Na koniec
jeszcze dwa cytaty z Izajasza: „Z kim
więc porównacie Boga i jakie podobieństwo mu przeciwstawicie?” (Iz 40,
18), „Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą
krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest Jego mądrość”
(Iz 40, 28); i jeden z Nowego testamentu: „Albowiem trzej są, którzy świadczą na niebie: Ojciec, Słowo i Duch
Święty, a ci trzej jedno są” (1 J 5, 7). Izajasz przy pomocy prostych
słów wskazuje na różnicę, a właściwie olbrzymią przepaść, między ludźmi a
Bogiem, bo chociaż Bóg stworzył ludzi na Swoje podobieństwo, ale dotyczy to
pewnych cech, które przekazał Adamowi i Ewie, a nie fizycznego podobieństwa.
Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie Boga, znamy go tylko w takim zakresie, w
jakim się sam objawił. Niektórzy atakując naukę o Trójcy wykorzystują do tego
matematykę, która jako nauka ścisła i logiczna, ma wyjaśnić przy pomocy
prostego działania matematycznego, że jest to nauka fałszywa. Działanie jest
proste:
1+1+1=3
Trzy istoty boskie dodane do
siebie dają trzy, a ponieważ Bóg jest jeden, to trzy wskazuje na wielobóstwo, a
to jest niebiblijny pogląd o Bogu. Błąd w tym rozumowaniu ukryty jest w cyfrze
1. Przy jej pomocy ktoś próbuje „upchnąć” Boga w ramy ludzkich wyobrażeń i
skojarzeń, Boga który jest nieskończony, wszak nie ma ani początku ani końca. W
związku z tym odpowiednim działaniem jest tutaj:
∞+∞+∞=∞
Przytoczony pod koniec fragment z
1 List Jana jest o tyle interesujący, że wskazuje na inną zależność między
Ojcem, Synem i Duchem Świętym, mianowicie:
∞=∞=∞
I może dlatego właśnie „ktoś”
postarał się, aby jego istotna część „zniknęła” z niektórych nowszych tłumaczeń
Biblii. Można też odnaleźć tzw. tłumaczenia interlinearne, w których z
oryginalnego, greckiego tekstu usunięto tę część, z której wynika ostatnie
równanie! Apostoł Jan wiedział o tym prawie dwa tysiące lat temu, kiedy pisał:
„Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki
duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest. Wszelki
zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z
Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz
już jest na świecie” (1 J 4, 2-3). Według Jana Jezus Chrystus jest
Bogiem, więc na pewno zgodziłby się z taką formą jego wypowiedzi: „Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki
duch, który wyznaje, że Bóg przyszedł w ciele, z Boga jest. Wszelki zaś duch,
który nie wyznaje, że Bóg przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch
antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie”
Autor Lech Kujawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz