piątek, 18 kwietnia 2014

ZMARTWYCHSTANIE JEZUSA MIT CZY PRAWDA

Ateiści i agnostycy uważają zmartwychwstanie Chrystusa za mit. Chrześcijanie wierzą, że to absolutna prawda. Ale czy wiara wystarcza?Duchowe prawdy nie mają zazwyczaj sensu dla osób, w chrześcijańskim zrozumieniu, nieuduchowionych. Paweł powiedział, że ewangelia to „dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo, natomiast dla powołanych (...) jest mocą Bożą i mądrością Bożą”1.
Jeśli ktoś to wiedział, to z pewnością Paweł! To on pewnego razu rozmawiał o sprawach duchowych z ludźmi na rynku w Atenach. Grupa filozofów zaprosiła go na szczyt wzgórza zwany Areopagiem, gdzie uczeni ludzie tamtych czasów omawiali najnowsze idee. Gdy Paweł powiedział zebranym tam, że Jezus został wzbudzony z martwych, niektórzy „naśmiewali się”2.
Od tamtego czasu do dzisiaj sceptycy kpią z idei zmartwychwstania Jezusa. Nie mogę powiedzieć, że ich za to ganię. Z naukowego punktu widzenia idea powstania z martwych jest nonsensem. Naukowcy zaś są dziś w społeczeństwie „najwyższymi kapłanami” — jeśli nauka coś popiera, to ludzie to uznają, jeśli coś kwestionuje, to odrzucają to. Kropka. Koniec dyskusji.
Dla chrześcijan jednak to Biblia jest autorytatywnym źródłem prawdy. A Biblia mówi, że Chrystus rzeczywiście powstał z grobu. Reszta świata prawdopodobnie ujmuje to wydarzenie w tej samej kategorii co grecki mit o Atlasie dźwigającym ziemię na swych barkach. Ale przekonanie chrześcijan o zmartwychwstaniu Chrystusa ma o wiele głębsze implikacje niż starożytne mity greckie. Chrześcijanie przedstawiają szereg zdumiewających stwierdzeń, które stoją lub upadają wobec rzeczywistości powstania Chrystusa z martwych.
Wierzymy, że Jezus umarł na krzyżu, by zadośćuczynić wyrokowi śmierci, na jaki zasłużyli wszyscy kiedykolwiek żyjący ludzie. Wierzymy, że przez swe zmartwychwstanie Jezus złamał moc śmierci nad rodzajem ludzkim. Wierzymy, że Bóg planuje przywrócić świat do stanu, w jakim go stworzył — wolnego od cierpienia i śmierci. Wierzymy, że ten świat będzie dostępny dla wszystkich, którzy uwierzą w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa i pozwolą Bogu, by przywiódł ich serca i umysły do harmonii z Jego prawami i Jego wolą.
Zgodzę się, że wiara w zmartwychwstanie Chrystusa jest właśnie tylko tym — wiarą. Dla chrześcijanina w tym kryje się istota rzeczy — zbawienie jest z wiary. Nie próbujemy udowodnić zmartwychwstania Chrystusa według metod, których używa świat, aby potwierdzić, co jest prawdą. Tak czyniąc, wykroczylibyśmy poza wiarę. Dla nas wiara jest dowodem, jest drogą do życia wiecznego. Oddziel jedno od drugiego i nie zostaje nic.
Uważam jednak, że istnieje wiarygodna podstawa dla naszego chrześcijańskiego przekonania o zmartwychwstaniu Chrystusa, którą przyjmują nawet ludzie świeccy, a którą potwierdza autorytet Pisma. Mam na myśli historię.
Wątpię, czy jakiś współczesny uczony sprzeciwiłby się twierdzeniu, że człowiek imieniem Juliusz Cezar żył 2000 lat temu i rządził cesarstwem rzymskim. Nie ma jednak żadnego naukowca, który mógłby wymyślić jakiś test, żeby ten fakt udowodnić. Tak jak my wszyscy, naukowcy przyjmują życie Juliusza Cezara jako prawdę, ponieważ ludzie, którzy żyli w jego czasach, widzieli go, rozmawiali z nim, obserwowali go i zostawili nam spisane poświadczenie tego faktu. Przyjmujemy ich świadectwo za autorytatywną prawdę. Jest to historia.

Historia
zmartwychwstania

Zajmijmy się teraz zmartwychwstaniem Chrystusa. Jeśli Jezus wstał z martwych, powinien w ciągu dni i tygodni po swym ukrzyżowaniu być widziany jako żywa istota ludzka. I tak dokładnie było. Według zapisu biblijnego kobieta widziała Go w pobliżu Jego grobu wczesnym rankiem w niedzielę3. Dwóch uczniów twierdziło, że tego niedzielnego popołudnia szli z Nim drogą wiodącą do Emmaus4. Dziesięciu uczniów twierdziło, że widzieli Go tego samego wieczoru5. Jedenastu uczniów mówiło, że widzieli Go następnego tygodnia6. Szereg uczniów twierdziło, że tydzień później jedli z Jezusem rybę na śniadanie przy Morzu Galilejskim7. Paweł mówił, że przy innej okazji widziało Go więcej niż pięćset osób8. Na koniec ukazał się grupie swych uczniów tuż przed wniebowstąpieniem9.
Moglibyśmy twierdzić, że ci ludzie nie wiedzieli, o czym mówili, że mieli wizje albo sny — i określić opis biblijny jako mit. Taka jest konkluzja tych, którzy twierdzą, że zmartwychwstanie nie zgadza się z nauką. Jednak takie twierdzenie sprzeciwia się zapisanym sprawozdaniom osób, które Go widziały, słyszały i dotykały w ciągu czterdziestu dni po Jego zmartwychwstaniu. Łukasz twierdził nawet, że badał naocznych świadków, dokładnie sprawdzając wszystko od początku życia Jezusa, w tym Jego ukazywanie się na ziemi po zmartwychwstaniu10.
Dlaczego oświadczenia tych, którzy twierdzili, że widzieli Jezusa żywego po ukrzyżowaniu, nie mogą posiadać tej samej wartości historycznej co świadectwa tych, którzy widzieli, słyszeli i dotykali Juliusza Cezara?

Wróćmy do nauki

O, ale przecież — powiecie — nauka mówi nam, że zmartwychwstanie jest niemożliwe! Kilkaset lat temu ludzie wierzyli, że myszy tworzą się w brudnych szmatach, a robaki powstają ze zgniłych pokarmów. Koncepcję tę nazywano samorództwem. Dzisiaj naukowcy zgadzają się, że samorództwo jest niemożliwe. Jedynym sposobem na pojawienie się życia jest poprzednie życie. Mimo to współcześni naukowcy wymyślili wiele skomplikowanych eksperymentów po to, by udowodnić, że życie powstało na naszej planecie samorzutnie wskutek działania gazów i piorunów w jakimś prehistorycznym bajorze — takiej „pierwotnej zupie”. Przecież to nic innego tylko samorództwo!
Zachodzi tu przedziwna niekonsekwencja. Z jednej strony naukowcy mówią, że Jezus nie mógł zmartwychwstać, ponieważ nauka stwierdza, że zmartwychwstania są niemożliwe; a jednak przeprowadzają eksperymenty, żeby udowodnić, że miliony lat temu życie powstało na naszej planecie przez samorództwo — które wedle tej samej nauki jest niemożliwe. Na dodatek istnieją historyczne dowody popierające ideę zmartwychwstania Jezusa, podczas gdy idea powstania życia przez samorództwo z jakiejś „pierwotnej zupy” jest czystą spekulacją.
My, chrześcijanie, nie musimy zostawiać naszych mózgów przy drzwiach, gdy wchodzimy do kościoła. Mamy solidne dowody historyczne dla najbardziej zdumiewającego twierdzenia w całej Biblii — powstania Jezusa z martwych.

Z powrotem do wiary

Nie możemy jednak opierać naszego zaufania na historycznych dowodach zmartwychwstania Chrystusa do tego stopnia, że zapomnimy o wierze. Chociaż zmartwychwstanie Chrystusa można poprzeć niezbitymi dowodami historycznymi, powód Jego zmartwychwstania jest sprawą samej tylko wiary. Czy śmierć Chrystusa zapłaciła za nasze grzechy? Czy przez swe zmartwychwstanie złamał On moc śmierci? Czy ma zamiar przywrócić nas do idealnego świata, gdzie nie będzie zła, cierpienia ani śmierci? Na te pytania można odpowiedzieć tylko przez wiarę.        
Marvin Moore

1 1 Kor 1,23-24. 2 Dz 17,32. 3 Zob. J 20,11-18. 4 Zob. Łk 24,13-25. 5 Zob. J 20,19-23. 6 Zob. J 20,24-29. 7 Zob. Łk 24,36-49. 8 Zob.
1 Kor 15,6.
9 Zob. Dz 1,6-11. 10 Łk 1,1-3.

[Przedruk z „Signs of the Times” 4/2011]

 Znaki Czasu kwiecień 2014 r.  www.sklep.znakiczasu.pl  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz